

Nadszedl znow czas aby dokonac przegladu osiagniec Naszej Umeczonej Ojczyzny, tego Chrystusa Narodow ukrzyzowanego wsrod dwoch lotrow Europy : Kacapji i Szkopji. Sprawdzmy zatem podstawowe wskazniki zycia tego ekonomicznego organizmu zwlaszcza, ze w czasie ostatnich 500 dni dostal sie on pod nowa administracje i pora aby bezstronnie stwierdzic czy byla to zmiana na lepsze. Tego bowiem zdania jest, jak mi sie wydaje, wiekszosc blogerow "Polityki", ktorzy kibicuja blogowi red. Passenta. Aby stwierdzic stan ekonomicznej krzepy naszego drogiego pacjenta warto rzucic okiem na dwa wskazniki. Pierwszy z nich to PKB (czyli GNP) znajdujacy sie na gornej planszy. Widzimy na niej dwa wykresy. Czarna linia pokazuje nam dane zebrane przez Miedzynarodowy Fundusz Walutowy i przeliczone na USD po aktualnym i oficjalnym kursie wymiany. Jak latwo zauwazyc, krzywa ta mowi nam niewiele poza tym, ze "krzywa rosnie". Nie jest natomiast jasne czy jest to efekt postepujacej dewaluacji walut narodowych czy tez krzepiacy dowod wzrostu polskiej gospodarki narodowej. Aby stwierdzic jak sprawa wyglada naprawde trzeba dokonac przeliczenia na odpowiadajaca PKB ilosc uncji zlota gdyz jest to jedyny obiektywny miernik jakosci papierowej waluty. Krzywa ta zaznaczona jest na rysunku kolorem niebieskim. Jak widzimy PKB Naszej Umeczonej Ojczyzny wzrastal istotnie w latach 1990-2000 czyli do momentu rozpoczecia sie w USA swiatowej depresji ekonomicznej, ktora trwa nadal i ktora, jak tego oczekuje (patrz wpisy z marca 2008), bedzie trwala do roku 2010 a moze i dluzej. Po roku 2000 polska ekonomia poruszala sie w korycie oscylujac w granicach od 600 do 700 milionow uncji zlota. Z tego "koryta" wyrwala sie mniej wiecej rok temu w kierunku dolnym. Kazdy kto obserwuje zlozone uklady ekonomiczne (np. przebieg wartosci akcji w czasie) wie, ze tego typu przebicie w dol daje duze prawdopodobienstwo, ze tendencja spadkowa sie utrzyma. Najblizsza linia oporu znajduje sie przy wartosci 300 mln uncji i odpowiada wartosci PKB z roku 1995. Jak widzimy perspektywy nie sa najlepsze. Trudno sie jednak dziwic. Sa to w znacznej mierze konsekwencje przystapienia do Unii Europejskiej, ktorej zarzadzenia kolejno likwiduja jedna po drugiej niegdys dochodowe i przyszlosciowe galezie gospodarki narodowej. Ostatnio widzimy zanik polskiego przemyslu stoczniowego. Uprzednio padlo rybolowstwo i flota handlowa, przemysl samochodowy i lotniczy, przemysl wydobywczy (wegiel), cukrownictwo i pare innych waznych i generujacych kapital galezi gospodarki. Zniszczenia dokonane w III RP przez kolejne ekipy rzadzace przechodza szkody jakie Polska moglaby doznac w wyniku wojny. Byloby wiec dziwne gdyby przy tym wszystkim PKB rosl sobie pogodnie z przyczyn prawdziwych. Niestety prawda, ze aby byc zamoznym krajem trzeba cos uzytecznego wytwarzac i byc w stanie produkt ow sprzedac nie dotarla najwyrazniej do szczesliwych mieszkancow Polski. Blogoslawieni ubodzy duchem albowiem ich jest Krolestwo Niebieskie!. Nasi Szanowni Rodacy, to wspolczesne bogactwo naszego kraju, czyli europejska rezerwa taniej sily roboczej, interesuja sie jednak znacznie bardziej sprawami wlasnego dochodu niz stanem kasy panstwowej i polskiej gospodarki. Dlatego umieszczam takze na planszy ponizej wykres sredniej placy realnej (tj w uncjach zlota rocznie) oraz w PLN. Te ostatnie stanowia oficjalne dane GUS. Jak latwo zauwazyc i tutaj widzimy podobne przebiegi krzywych. Pensje srednie w PLN rosna monotonicznie dzieki skutecznej polityce dewaluacji zlotowki, jaka prowadzi NBP. Jesli jednak zatroszczymy sie o to ile te pieniadze sa istotnie warte to widzimy, ze lepiej juz bylo. Do roku 2000 widac bylo rzeczywista poprawe warunkow placowych. Pozniej , w latach 2000-2006 wzrost wynagrodzen realnych ulegl zatrzymaniu aby ostatnio, pod rzadami Tuska przebic sie smialo do dolu. Problemami zadluzenia Naszej Umeczonej Ojczyzny oraz kwestia rosnacego bezrobocia zajme sie w nastepnym eseju.