niedziela, 26 lipca 2009

Historia nie jeden zna blad...


Koniec lipca to tradycyjny okres kiedy ogorkowy sezon w prasie korzysta w pelni z blogoslawienstw nadchodzacej, kolejnej rocznicy Powstania Warszawskiego. Jak zazwyczaj wiec uslyszymi i przeczytamy o bohaterskiej walce, pochopnej decyzji, stalinowskiej perfidii i tym podobnych tematach laczacych sie w umyslach Moich Szanownych Rodakow ze skutkami owego Powstania. Jak zwykle tez omawiany bedzie do znudzenia problem winy za kleske oraz jej konsekwencje. Czytajac te wypowiedzi mam niekiedy wrazenie, ze samo wydarzenie historyczne nabralo samodzielnego zycia literackiego, ktore tylko luzno zwiazane jest z faktycznymi danymi dotyczacymi decyzji o wywolaniu powstania oraz zamiarami kombatantow w sensie strategicznym i taktycznym. Nawet obecnie biorac podstawowe dziela historykow pisane juz w "Wolnej" Polsce (np N. Davis "Rising '44") trudno sie doszukac podstawowych danych dotyczacych wydanych rozkazow, ilosci zolnierzy po obu stronach Wisly oraz liczebnosci i rodzaju uzbrojenia uzytego w walce. Mimo, ze istnieja relacje osob bezposrednio zwiazanych z ta operacja (np "Pamietniki" gen Bor-Komorowskiego czy pamietnik "Bez ostatniego rozdzialu" gen. Andersa) mam niekiedy wrazenie, ze zawodowi historycy nie zadali sobie nigdy trudu aby do nich siegnac a moze tylko by je przeanalizowac. Oczywiscie wiele z tych relacji cierpi od swiadomosci ich autorow, ze trzeba zachowac pewna polityczna poprawnosc oraz przedstawic sytuacje tak aby osoby decydujace o pojawieniu sie ksiazek nie uwazaly swoich decyzji za "odwazne". Nie mniej w 65 rocznice wydarzenia mozna chyba wreszcie pisac o sprawie Powstania oraz ogolniej o kwestii walki o wladze na terytorium II RP miedzy legalnym rzadem RP na emigracji a komunistyczna agentura w postaci PKWN w sposob otwarty. Pamietajmy tez, ze wiele faktow i zaszlosci, ktore sa znane nam obecnie nie bylo dostepne w chwili gdy podejmowano decyzje o wyslaniu oddzialow AK do walki. Wielka Szklana Kula nie mowila podejmujacym decyzje oficerom nic o tym, ze kwestia Polska zostala oddana juz w Teheranie w rece Stalina wraz z niemal polowa terytorium Rzeczpospolitej. O tych faktach nasi zachodni sojusznicy nigdy nie poinformowali rzadu polskiego.
Konsekwentnie rzad polski uwazal za konieczne aby podkreslac wobec wchodzacych na polskie terytorium wojsk radzieckich, ze uwaza sie za prawnego zarzadce tych terenow oraz ze w miare mozliwosci Armia Krajowa bedzie wspomagac wysilki radzieckie w wyzwalaniu ziem polskich oraz w administracji oswobodzonego terytorium. Jednoczesnie trzeba pamietac, ze po kryzysie zwiazanym z ujawnieniem katynskich zbrodni wojennych rzad radziecki zerwal stosunki dyplomatyczne z rzadem polskim i wszelkie sprawy musialy byc zalatwiane za posrednictwem rzadu brytyjskiego, ktory byl sojusznikiem raczej watpliwym jesli chodzilo o polskie interesy narodowe. Koniecznosc wojskowej aktywacji oddzialow AK na terytoriach okupowanych przez Armie Czerwona spowodowala oslabienie AK w Warszawie gdyz okreg warszawski wyslal na wschod zapasy broni i amunicji z i tak niezbyt bogatych zasobow wlasnych. Trygerem wypadkow bylo powolanie w lipcu 1944 PKWN co dla polskiego rzadu oraz jego Delegatury w Kraju bylo dowodem, ze rzad radziecki postanowil utworzyc wlasna, marionetkowa strukture wladzy (podobna do rzadu Marchlewskiego w latach 1918-20), ktora miala przejac administracje terenow wyzwolonych. Z punktu widzenia prawnego wszyscy uczestnicy Zwiazku Patriotow Polskich (skladajacego sie zreszta glownie z zydow, o czym wspominaja pamietniki gen. Berlinga oraz pamietniki jego zony) oraz organizatorzy dywizji kosciuszkowskiej (m.in gen Berling) popelnili zdrade interesow Panstwa Polskiego za co zreszta ten ostatni zostal zdegradowany i usuniety z wojska za dezercje przez polski rzad emigracyjny. Mimo, ze doswiadczenia z Kresow Wschodnich jesli chodzi o oddzialywanie wojsk radzieckich i oddzialow AK nie byly zachecajace, wydawalo sie, ze strategia faktow dokonanych ma szanse powodzenia w przypadku operacji wyzwalania stolicy kraju. Z fragmentarycznych danych o sytuacji na froncie wynikalo bowiem, ze radziecki Front Centralny przelamal linie niemieckie i zmierzal w kierunku Warszawy. Pod koniec lipca byl on w odleglosci okolo 10 kilometrow od linii Wisly a radzieckie zagony pancerne docieraly do Pragi. Z reguly przeprawa przez duza rzeke, ktorej brzeg jest broniony, jest przedsiewzieciem wojskowym o duzym stopniu komplikacji wiazacym sie z duzymi stratami oddzialow nacierajacych. Kazdy strateg uwazalby w takiej sytuacji dywersje na tylach przeciwnika za dar niebios zwlaszcza, ze powstancy przechwycili w poczatkowej fazie nienaruszony most Kierbedzia. Dowodca AK, gen. Bor-Komorowski wiedzial, ze w samej stolicy Niemcy dysponowali tylko okolo 17 tys. zolnierza o dosyc mieszanym skladzie (lotnicy, Wegrzy, oddzialy SS Dirlewangera oraz Kaminskiego - glownie ukraincy, bialorusini i rosjanie oraz pewna ilosc niemieckiej policji). Przeciw nim AK dysponowala pomiedzy 20tys a 49tys, zolnierzy a wiec miala przewage liczbowa oraz lepsza znajomosc terenu. Ta przewaga liczebna byla jednak rownowazona brakiem broni i amunicji ze strony powstancow. Zasoby broni pozwalaly na dosyc biedne uzbrojenie okolo 4tys zolnierzy. Reszte planowano uzbroic z zasobow przeciwnika. Planowana akcja miala trwac nie dluzej niz tydzien. W dodatku w tym czasie istniala jeszcze nie zniszczona Polska Brygada Spadochronowa (zmarnowana pozniej przez Anglikow pod Arenheim) i mozna bylo oczekiwac, ze przyjdzie ona na pomoc walczacej Warszawie jesli tylko uda sie utrzymac lotnisko lub pola mokotowskie. Mozna tez bylo liczyc na to, ze pomocy w zaopatrzeniu w sprzet bojowy udziela polscy badz sprzymierzeni lotnicy. Jak wiadomo z biegiem wydarzen, rzad brytyjski nie wyrazil zgody na uzycie polskich spadochroniarzy do wsparcia powstania a rzad radziecki odmowil prawa ladowania samolotom alianckim na terenach zajetych przez wojska radzieckie na prawym brzegu Wisly co bylo warunkiem wahadlowego wsparcia lotniczego sil powstanczych przez samoloty brytyjskiego i sprzymierzonego lotnictwa. Trudno wyobrazic sobie bardziej skoordynowany sabotaz polskich interesow niz ten jakego dokonal rzad brytyjski przy zgodzie rzadu amerykanskiego oraz bardziej cyniczne rozegranie problemu niz to jakiego dokonal rzad radziecki oraz zdrajcy z PKWN. Na prawym brzegu Wisly przygladala sie biernie walce powstancow okolo 600tys. armia radzieckiego frontu centralnego w sklad ktorej wchodzila polska armia gen. Berlinga (okolo 80tys zolnierzy). Ten ostatni zreszta wbrew wyraznemu rozkazowi dowodcy frontu gen. Rokossowskiego wydal polecenie swoim podkomendnym aby wykonali desant na teren Warszawy lewobrzeznej i wsparli dzialajacych tam powstancow. Ta decyzja zaowocowala odwolaniem Berlinga ze stanowiska dowodcy pierwszej armii WP i tylko to, ze cieszyl sie on osobista sympatia Stalina ocalilo go przed sadem wojennym. Faktycznie walka o utrzymanie niezawislej panstwowosci polskiej i obrona jej tradycyjnego terytorium byla walka nie tylko z Niemcami ale takze ze zdradzieckimi sojusznikami Polski : Anglia i Stanami Zjednoczonymi. Z chwila gdy stalo sie jasne, ze wbrew wstepnym oczekiwaniom to ZSRR bedzie decydowala o tym co bedzie sie dzialo w Europie Wschodniej i Centralnej mocarstwa te zadecydowaly aby kosztem swojego sojusznika zaspokoic postulaty Stalina co do podzialu zdobytego na Niemcach terytorium oraz przebiegu powojennych granic. W wyniku powstania Warszawa zostala spalona a jej ludnosc zdziesiatkowana. W ogniu zniszczeniu ulegl dorobek wielu pokolen warszawiakow. Trzeba tez jednak pamietac, ze przewazajaca czesc tych zniszczen zostala dokonana juz po kapitulacji powstancow w wyniku decyzji Niemcow o spaleniu lub wysadzeniu stojacych jeszcze domow. Decyzja Stalina o wstrzymaniu ofensywy zaowocowala tez opoznieniem 4-5 miesiecznym w wyzwalaniu terytorium Polski co w konsekwencji zmniejszylo takze obszar radzieckich zdobyczy terytorialnych na terytorium Rzeszy. Najbardziej jednak poszkodowana byla Polska, ktora mimo swojego sporego wkladu w wysilek wojenny aliantow wyszla z wojny w stanie znacznie gorszym i z wiekszymi stratami niz Czechoslowacja, ktorej wklad do wojny byl niemal niezauwazalny. Powstanie warszawskie bylo deperacka proba odwrocenia niepomyslnego dla polskich interesow narodowych biegu wydarzen. Jak widac z perspektywy mozna tylko zalowac, ze proba przywrocenia niepodleglej Polski w jej przedwrzesniowych granicach nie spotkala sie z wiekszym zrozumieniem naszych zachodnich owczesnych i ponoc obecnych sojusznikow. W efekcie stracono mase czasu na marsz do nikad, poniesiono tez zupelnie niepotrzebne ofiary w ludziach i majatku narodowym w czasie wojny i po "wyzwoleniu" oraz zburzono klasowa strukture spoleczenstwa polskiego, bez ktorej ten narod stracil swoj kregoslup. Konsekwencje tych decyzji sa z nami do dzisiaj gdyz ludzie (badz ich potomkowie), ktorzy doprowadzili do ruiny Polske Ludowa robia obecnie to samo z Trzecia Rzeczpospolita.

Na planszy Znaczek upamietniajacy Powstanie Warszawskie wydany przez polski rzad na emigracji, znaczki poczty polowej AK, pierwszy znaczek z podobizna gen. Berlinga , ktory ukazal sie w PRL w 1983 roku. Berling byl czyms w rodzaju "goracego kartofla" w Polsce Ludowej.

piątek, 24 lipca 2009

Czym wlasciwie jest ta "swinska grypa"




Ostatnio WHO i CDC zadecydowaly o przerwaniu cotygodniowych informacji o liczbie zachorowan na swinska grype. Podawane powody nie sa dla mnie zrozumiale. Mowia oni bowiem o zmniejszonej ze wzrostem zachorowan dokladnosci danych. Jest to oczywista nieprawda gdyz istotnie wieksza liczba chorych powoduje, ze odchylenia statystyczne (czyli bledy pomiaru) rosna ale dla analizy problemu istotny jest wzgledny blad pomiarowy a ten ze wzrostem liczby zdarzen maleje. Inaczej mowiac fluktuacje czy bledy moga zafalszowac obraz epidemii przy niewielkiej liczbie przypadkow ale trend staje sie latwiejszy do ustalenia gdy liczba przypadkow rosnie. Nie jest to jednak jedyna dziwna sprawa jesli chodzi o ta epidemie. Teoria matematyczna rozwoju wczesnego stadium epidemii jest prosta. Zostala ona sformulowana przez W.O. Kermack'a i A.G. McKendrick'a (patrz Bharucha-Reid A.T. "Elements of the theory of Markov processes and their applications" & 4.4) i jak dotad nie ma powodow by w nia watpic. Liczba infinitezimalnych przyrostow liczby chorych w czasie infinitezimalnie malym jest proporcjonalna do liczby par zainfekowany-zdrowy jaka moze powstac w danym ukladzie pomniejszona o liczbe chorych usunietych w ten czy inny sposob z systemu. We wczesnym stadium epidemii nie musimy sie troszczyc o ubytek zdrowych "tarczy" z populacji wiec rownania, ktore podalem wczesniej moga byc zlinearyzowane. W efekcie powinnismy widziec albo eksponencjalny wzrost zachorowan albo eksponencjalny spadek w zaleznosci od tego czy chorzy wymieraja dostatecznie szybko czy tez nie. Eksponencjalny wzrost oznacza istnienie epidemii i taki wlasnie przebieg widzimy. W skali logarytmicznej oznacza to, ze wykres "Liczba Chorych" vs. "Czas" powinien byc linia prosta. Nachylenie krzywej jest zdeterminowane stala infekcji ta zas powinna byc niezmienna. Im wieksze nachylenie prostej tym szybszy jest wzrost liczby chorych a tym samym aktywniejszy jest wirus H1N1. Stala infekcji moze odrobine zalezec od temperatury ale raczej niewiele bo wirus jest przenoszony droga kontaktu bezposredniego (np przez dotyk) i byc moze droga kropelkowa.
Zmiana stalej infekcji oznacza mutacje wirusa ale powinnismy oczekiwac, zgodnie z teoria ewolucji, ze bardziej zakazna odmiana wyprze mniej zakazna a nie odwrotnie. Tak jednak nie jest na wykresie wykonanym na podstawie danych CDC (Rys. 1). Okazuje sie , ze w ciagu pierwszych 20 dni mielismy do czynienia z bardziej zakazna forma wirusa. Okres podwojenia sie liczby chorych wynosil wtedy mniej wiecej dwa dni. Po dwudziestu dniach sytuacja sie zmienila. Obecnie okres podwojenia sie liczby chorych wzrosl stopniowo do 10-14 dni . Mozemy oczywiscie wyznaczyc numerycznie stale szybkosci procesow. Analiza numeryczna danych podana jest na rys. 3 i 4. Dla mnie osobiscie wyglada to tak jakbysmy mieli do czynienia z tworem sztucznym, produktem mikrobiologii molekularnej skonstruowanym tak aby po wzglednie krotkim czasie aktywnosc wirusa spadla. To zas nasuwa mysl o eksperymencie z bronia biologiczna, ktory przypadkowo badz nie wymknal sie z granic laboratorium. Przy militarnym zastosowaniu broni masowego razenia chcemy bowiem aby czynnik atakujacy ulegl z czasem samorzutnemu oslabieniu pozwalajacemu agresorowi na wkroczenie na zaatakowane terytorium bez koniecznosci stosowania niewygodnych srodkow zapobiegawczych. Tego wymogu nie spelnia na przyklad bron jadrowa a i gazy bojowe nie sa najwygodniejsze w stosowaniu. Bron biologiczna ma ta wielka zalete, ze mozna ja zastosowac "z glupia frant" podajac epidemie za wydarzenie naturalne co pozwala na sabotaz terytorium przeciwnika bez koniecznosci ujawniania sie agresora. Obecna forma wirusa H1N1 ma kompromitujaco niska smiertelnosc (okolo 0.7 %) wiec dla zastosowon wojskowych trzeba by nad nia jeszcze popracowac. Pamietajmy jednak, ze nadmierna smiertelnosc nie jest tez wymagana gdyz zbyt szybkie wymieranie ofiar powoduje przerwanie lancucha infekcji. Moim zdaniem grypa swinska ma zbyt ciekawe cechy aby mozna ja spokojnie uznac za wydarzenie przypadkowe. Moze ktorys z naszych dzielnych biologow/medykow z "Polityki" wie cos o przebiegu epidemii wczesniejszych gryp (azjatycka, ptasia). Czy ktos zadal sobie trud aby wyznaczyc stale infekcji? I czy wystepowaly tam takze zjawiska przejscia (crossover)?
Wreszcie warto przypomniec, ze bron biologiczna byla i zapewne jest nadal przedmiotem badan i wdrozen przemyslu chemiczno-farmaceutyczno-militarnego. Istniejace umowy o zaprzestaniu dzialan w tym zakresie sa tylko swistkami papieru. Jak to wygladalo w ZSRR i w Rosji mozna
znalezc w interesujacej ksiazce autobiograficznej Ken Alibek'a "Biohazard" . Nie ma powodu przypuszczac, ze inna sytuacja jest w USA. Ponadto wielu radzieckich naukowcow poszlo zapewne w slady Alibeka (ktory wyemigowal do USA) i znalazlo zatrudnienie w innych krajach.
Moim zdaniem bron biologiczna jest idealnym narzedziem anonimowej dywersji. W USA mielismy jeden (o ile wiem) przypadek rozpylenia bojowego antraksu, ktorego sprawca (podejrzewano wojskowego naukowca-lekarza) dotad nie zostal ukarany. Atak ten spowodowal szkody materialne porownywalne jesli nie wieksze niz te ktore wywolane byly atakiem 09/11.

środa, 15 lipca 2009

Gdzie jest pies pogrzebany?







Kryzysy gospodarcze i inne maja jedna dobra ceche. Wywoluja pytanie o powody. Kiedy wszystko idzie dobrze nikt na ogol nie zastanawia sie dlaczego jest tak jak byc powinno. Z jakiegos powodu stan dobry lub znosny uwazamy za normalny. Natomist kryzys jest odbierany jako anomalia. Byc moze powinno byc odwrotnie. Byc moze powinnismy raczej uwazac stan kryzysowy za norme a okresy wzglednej stabilnosci za stany przejsciowe? Jak wynika z wykresu okresy pozytywnego rozwoju sa na ogol dluzsze (okolo 20 lat) niz okresy zapasci (okolo 10 lat). Tak czy inaczej warto sie zastanowic dlaczego wpadlismy w obecny, najwiekszy w historii USA kryzys gospodarczo-spoleczny, ktory moim zdaniem, dopiero sie rozwija i ma jeszcze sporo czasu do osiagniecia stanu najwyzszej dokuczliwosci co nastapi gdzies w okolicach roku 2011 (patrz Rys.1). Zauwazmy po pierwsze, ze faktycznie kryzys rozpoczal sie w roku 2001 ale zaistnial w swiadomosci spolecznej dopiero po siedmiu latach od chwili faktycznej zapasci systemu. Mamy tu do czynienia ze znanym efektem wdrazania. Podobno zaba wrzucona do goracej wody usiluje sie ratowac. Natomiast zaba znajdujaca sie w wodzie , ktorej temperatura wzrasta powoli pozwoli sie ugotowac ale nie probuje wyjsc ze stopniowo coraz bardziej nieprzyjaznego srodowiska. Tak jest tez z ludzmi. Gwaltowne pogorszenie sytuacji, na przyklad zbrojny najazd, powoduje odruch obronny podczas gdy powolne odbieranie suwerennosci panstwa (np Naszej Umeczonej Ojczyzny) nie jest zauwazane przez nikogo a nawet uwazane niekiedy za zjawisko pozytywne. Najbardziej dotkliwym obecnie jest kryzys finansowy. Ten zas powoduje kontrakcje gospodarki a z nia redukcje zatrudnienia. Redukcje zatrudnienia wywoluja zas zastoj na rynku i obciazenie budzetu federalnego i stanowego swiadczeniami socjalnymi. Na te zas brak pieniedzy bo niezatrudnieni podatkow nie placa a takze nie sa w stanie obsluzyc swoich finansowych zobowiazan. Mamy wiec do czynienia z szeregiem sprzezen zwrotnych, ktore poglebiaja kryzys. Postawione w tej sytuacji panstwo mogloby podniesc podatki obciazajac wiecej tych, ktorzy jeszcze maja jakies dochody. To jednak odbiloby sie na rynku gdyz pieniadze przekazane do panstwowej kasy przestalyby stanowic pule pieniedzy jaka dawca moglby wydac na to czy owo. Wobec tego pozostaje tylko pozyczac od tych, ktorzy jeszcze maja kapital nie niezbedny do podtrzymywania zycia. Sa to albo zamozni obywatele (tzw "fat cats" czyli tluste koty) albo panstwa, ktore z roznych powodow dysponuja nadmiarem gotowki. Tak wiec dochodzimy do wniosku, ze podstawowym powodem obecnego kryzysu jest brak gotowki w rekach ludzi, ktorzy czegos jeszcze potrzebuja oraz w rekach panstwa jako calosci gdyz nikt nie moze dac innemu tego czego sam nie ma. Spojrzmy wiec na rysunek 3, ktory przedstawia amerykanski dlug narodowy od 1940 roku az po marzec roku biezacego (http://zfacts.com/p/318.htm). Jest to dlug zredukowany, przedstawiony jako procent GDP (czyli PKB). Jak widzimy amerykanski dlug narodowy wzrosl raptownie w okresie II Wojny Swiatowej, osiagnal maksimum gdzies w roku 1946 a potem dosyc rownomiernie malal az gdzies do roku 1970-1975 gdzie pojawia sie plateau czy minimum. Zauwazmy, ze dlug ten malal mimo wyscigu zbrojen spowodowanego "zimna wojna", podboju przestrzeni kosmicznej (masa wyrzuconych w bloto pieniedzy) oraz wojny koreanskiej i wietnamskiej. Najwyrazniej amerykanska gospodarka byla w stanie zniesc te wszystkie obciazenia opierajac sie wylacznie na wlasnych zasobach finansowych. Zauwazmy tez, ze w tym okresie nastapilo zniesienie wymienialnosci dolara na zloto (rok 1970) oraz najpowazniejszy od tzw "Wielkiej Depresji" kryzys gospodarczy lat 1970-1980. Wszystkie te plagi nie spowodowaly lawinowego zadluzenia a nawet mozna powiedziec, ze dlug malal chociaz wolniej niz przed rokiem 1970. Oczywiscie nalezy tez pamietac, ze po zejsciu ze "zlotego standartu" powstala mozliwosc dewaluacji dolara. Taka dewaluacja istotnie nastapila (patrz rys. 2) w latach 1970-1980 co zafalszowalo i nadal falszuje wyniki podane na wykresie po roku 1970. Nie mniej widac jasno, ze cos spowodowalo zmiane trendu spadkowego amerykanskiego dlugu na tendencje wzrostowa po roku 1980 czyli w okresie wielkiego ozywienia gospodarczego lat 1980-2000. Jesli bedziemy w stanie powiedziec jakie sa przyczyny tej inwersji dluzniczej to byc moze bedziemy mogli tez stwierdzic czego robic nie nalezy i co trzeba skorygowac aby ekonomia wrocila do stanu stabilnego. Tak jak w finansach prywatnych latwo jest powiedziec co bylo przyczyna wzrostu zadluzenia ( do 120%GDP) w latach 1940-1945. Bylo to spowodowane wzrostem wydatkow na wojsko, wspomaganiem ZSRR (Land Lease) oraz ubytkiem mezczyzn z szeregow pracowniczych ze wzgledu na powolanie do zaszczytnej sluzby wojskowej. Jednak po zakonczeniu dzialan wojennych sytuacja gospodarcza powrocila do normy i dlug publiczny malal dosyc raptownie co swiadczylo o tym, ze rzad USA byl w stanie obslugiwac dlug i splacac kapital mimo a moze wlasnie z powodu licznych programow restauracyjnych w Trizonii i Europie Zachodniej , ktore rozkrecaly koniunkture. W czasie administracji Kennedego i Johnsona dlug publiczny spadl juz do poziomu 40% GDP. W okresie powojennym wzrastalo tez monotonicznie wynagrodzenie, obnizal sie poziom ubostwa oraz nierownomiernosc rozkladu dochodow. Jak wynika z wykresow krytyczna zmiana w amerykanskiej ekonomii nastapila w latach 1970-1980. Najwyrazniej wlasnie w tym okresie nastapila zasadnicza zmiana polityki gospodarczej panstwa, ktora spowodowala calkowita zmiane dynamiki systemu. Konsekwencje podjetych wtedy decyzji trwaja do dzisiaj i mozna przypuszczac, ze wlasnie one stanowia przyczyne obecnej katastrofy ekonomicznej. Oczywiscie kryzys lat 1970-1980 kojarzy nam sie z tak zwanym kryzysem naftowym. Ten jednak byl tylko konsekwencja odejscia USA od pelnej wymienialnosci dolara na zloto po okreslonym kursie (okolo 33USD/oz). Decyzja producentow ropy o podniesieniu ceny tego surowca nie byla niczym innym jak powiazaniem ceny ropy z cena zlota ( okolo 6 -10 barylek ropy za uncje zlota) w celu przeciwdzialania efektowi dewaluacji dolara (cena uncji zlota skoczyla wtedy od 33 USD/oz do okolo 800 USD/oz). Aby zobaczyc na czym polega owa zasadnicza zmiana polityki gospodarczej spojrzmy na plansze przedstawiajaca stosunek wartosci handlu zagranicznego jako ulamka GNP (Produkt Narodowy Brutto). Dane te siegaja konca 19 wieku, kiedy to Ameryka byla gospodarka zamknieta oslonieta przed importem taryfami celnymi siegajacymi 59%. Jak widzimy w roku 1973 mozna przyjac za poczatek nowej polityki importowej . Byl to poczatek aktywnego wprowadzenia polityki wolnego rynku zmierzajacej do stopniowej eliminacji taryf celnych na towary importowane. W roku 1973 srednia taryfa celna wyniosla 7% w porownaniu z 27% w roku 1947 . W latach 90-tych srednia taryfa spadla juz do 5%. Przeplyw towarow ulatwily specjalne umowy, takie jak zawarta 1992 roku NAFTA, ktora praktycznie otworzyla rynek USA na inwazje towarow produkowanych w Meksyku. Grozniejszym jednak od zalewu dosyc niskiej jakosci towarow meksykanskich czy azjatyckich byl odplyw z terenu USA fabryk, ktorych wlasciciele znalezli w krajach nierozwinietych (Meksyk, Japonia, Indie , Chiny itp) tania sile robocza oraz znacznie lagodniejsze i slabo egzekwowane przepisy o ochronie srodowiska. W okresie od 1980 do chwili obecnej USA stracila niemal wszystkie zaklady wytwarzajace artykuly codziennego zapotrzebowania. Jest tylko kwestia czasu kiedy cala produkacja z wyjatkiem towarow o znaczeniu strategicznym w sensie wojskowym przeniesie sie zagranice. Ten exodus ma jednak swoja cene. W miejsce dobrze platnych prac w przemysle wytworczym powstala ograniczona ilosc zle platnych stanowisk w uslugach. Jednoczesnie rezygnacja ze wplywow z taryf celnych spowodowala wzrost podatkow od wynagrodzen oraz podatku Social Security. Mamy wiec jednoczesnie spadek wplywow do budzetu panstwa wywolany redukcja taryf celnych oraz spadek wplywow podatkowych wywolany ucieczka przemyslu poza granice USA oraz spadkiem srednich wynagrodzen. Nic dziwnego, ze dziury budzetowe sa latane pozyczkami czyli sprzedaza obligacji panstwowych! Czesto spotykam sie z pogladem, ze warto jest poswiecic produkcje artykulow powszechnego uzytku na korzysc wytwarzania produktow wysoce zaawansowanych technologicznie oraz specjalistycznych uslug finansowych. Ludzie, ktorzy tak mowia wydaja sie nie wiedziec, ze znacznie czesciej potrzebne sa kalesony czy pasta do zebow niz space shuttle czy superkomputer firmy Cray. W dodatku kazda populacja sklada sie w 90% z ludzi, ktorych wartosc jako pracownikow jest zbyt niska aby mozna ich bylo zatrudnic do prac bardziej skomplikowanych. Moga byc oni jednak uzytecznymi czlonkami spolecznosci pod warunkiem, ze znajda dobrze platna prace nie przekraczajaca ich mozliwosci umyslowych. Zadaniem poprawnie rozumujacej elity narodu jest stworzenie takich warunkow ekonomicznych aby kazdy obywatel znalazl sobie nisze, w ktorej moglby funkcjonowac jako wartosciowy i dokladajacy sie do wspolnego dobra czlonek spoleczenstwa. Zlozony system ekonomiczny jakim jest Ziemia potrzebuje gradientow zamoznosci aby mozliwy byl przeplyw towarow. Potrzebny jest jednak tez system barier zapewniajacy homeostaze poszczegolnych elementow systemu. Bez rownowag lokalnych nie ma bowiem stabilnosci zycia w podsystemach a moze sie i zdarzyc, ze samo istnienia zycia w calym ukladzie bedzie zagrozone.

Wiekszosc wykresow pochodzi z ksiazki Prof. Ravi Batra "The Myth of Free Trade" NY 1993.
Ta ksiazka oraz "The Great American Deception" NY 1996 tego samego autora podaje znacznie wiecej materialu dowodowego co do katastrofalnego wplywu ideii wolnego handlu na gospodarke swiatowa.

czwartek, 9 lipca 2009

Zlapal kozak tatarzyna... Czyli o symbiozie organizmow gospodarczych


Wiadomo dobrze do czego w zyciu prywatnym doprowadza tak zwane zycie ponad stan. Jesli nasze wydatki przekraczaja przychody to predzej czy pozniej musimy albo dopozyczyc tych tak zwanych bodzcow badz tez je komus ukrasc droga wyludzenia czy najazdu. Prawidlowosc ta byla sluszna rowniez wtedy gdy odnosila sie do kasy panstwowej. Tak bylo przynajmniej do czasu kiedy drukowane banknoty byly istotnie notami przyrzekajacymi ich posiadaczowi wymiane na odpowiednia ilosc kruszcu w postaci srebra lub zlota. Wymog nieograniczonej wymiany nakladal na banki prywatne i centralne obowiazek przestrzegania finansowej dyscypliny. Panstwo w zasadzie nie moglo wydac wiecej niz zebralo z podatkow gdyz pozyczki oznaczaly uszczuplanie przyszlych dochodow o koszty obslugi dlugu. Taka zdrowa i odpowiedzialna polityke finansow publicznych prowadzila, na przyklad, Druga Rzeczpospolita po przeprowadzeniu przez Grabskiego reformy walutowej i wprowadzeniu w pelni wymienialnej na zloto zlotowki. Obecnie sytuacja jest inna. Pieniadz oparty o standard zlota zniknal a z nim zniknela jakos i bojazn rzadow przed zyciem ponad stan w skali panstwowej. W beznadziejnym zadluzaniu sie celuje oczywiscie Ikona Wolnego Swiata ale i inne rzady nie pozostaja w tyle wlaczajac rzad Naszej Umeczonej Dlugami Ojczyzny. Przypomina to nieco ow stary kawal jak to rozmawiaja pesymista z optymista. Optymista mowi: "Jak tak dalej pojdzie to wszyscy pojdziemy z torbami". Na to pesymista odpowiada: "No tak ale u kogo bedziemy zebrac?".
Jaka jest wiec logika owego nieograniczonego zadluzania sie ? Moze rzady wiedza lepiej, i istotnie nie ma co sie przejmowac owymi kartami kredytowymi w formie obligacji, ktore zawsze da sie upchnac na rynku finansowym. Jesli chodzi o Stany Zjednoczone to zyja one w symbiozie z wieloma swoimi dluznikami glownie zas z Arabia Saudyjska i Chinami Ludowymi. Wielu ze Szlachetnych Blogerow przepowiada obecnie calkowity upadek dolara oraz bankructwo USA. Wspominaja oni tez o mozliwosci zdetronizowania Ameryki przez Chiny jako mocarstwo swiatowe. Nic dalszego od prawdy! Zauwazmy, ze inwestorami w dlugoterminowe obligacje Ministerstwa Skarbu sa z reguly ludzie, ktorzy posiadaja duze przychody daleko przekraczajace ich mozliwosci i potrzeby. Pieniadze te sa przez nich po prostu skladowane z mysla o pozniejszym wykorzystaniu badz po prostu dla powiekszenia ich majatku. Typowym takim wierzycielem USA sa Chiny. Dzieki wolnemu rynkowi zarabiaja one doskonale na eksporcie swoich, na ogol dosyc nisko-jakosciowych towarow. Uzyskiwane stad przychody przekraczaja znacznie mozliwosci ich natychmiastowego zagospodarowania w Kraju Srodka. Nie znaczy to, ze nie ma tam nic do zrobienia. Ale nawet najwieksze potrzeby nie moga byc zaspokojone natychmiast. Konieczne jest przygotowanie infrastruktury, kadr, materialow itp itd. To zas wymaga czasu. W miedzyczasie wiec taki zamozny producent dobr wszelakich chcialby bezpiecznie przechowac swoje bogactwo oraz, ile sie da, takze na nim zarobic. W tej sytuacji obligacje USA sa wyjsciem idealnym. Kraj zapewne nigdy nie bedzie podbity przez zewnetrznego wroga wiec kapital jest niezagrozony a o obsluge dlugu tez nie trzeba sie martwic. W razie trudnosci z podatkami Fed. Rez, po prostu dodrukuje brakujace banknoty i dlug z procentami zwroci. Wszystko wiec bedzie dobrze pod warunkiem, ze rzad USA nie przeprowadzi dewaluacji pieniadza czyli utrzyma wahania cen zlota w umowionych granicach. Inflacja w tej chwili raczej nie grozi. Rynek amerykanski, chociaz obecnie bardzo zubozal w artykuly importowane, to w dalszym ciagu jest najwiekszym rynkiem swiata. Jest tez w USA wystarczajaco duzo interesujacych nieruchomosci i jednostek gospodarczych, ktore moga stanowic obiekt zainteresowania krajow mniej rozwinietych. Upraszczajac mozemy powiedziec, ze USA kupuje z Chin pewne towary po czym oswiadcza, ze kupi ich wiecej jesli producent udzieli jej kredytu z wlasnie otrzymanej zaplaty dla sprowadzenia dalszej partii towaru. Powiedzmy , ze pierwsza partia kosztowala milion i ze chcemy ten milion pozyczyc na 10% rocznie obiecujac , ze go oddamy po dziesieciu latach. Oznacza to, ze chytry chinczyk faktycznie sprzeda swoja partie towaru za podwojna cene z tym, ze nie bedzie mogl uzyc tych pieniedzy wczesniej niz za dziesiec lat. To jednak go nie przeraza gdyz nie ma noza na gardle. Ma wystarczajace wplywy aby do tego czasu operowac w ramach przewidzianych budzetem. W praktyce wierzyciel kupuje obligacje z dyskontem czyli taniej niz wynosi wartosc nominalna obligacji. Na przyklad obligacje 1000 dolarowa kupuje za $500. a po uplywie terminu 10 lat odbiera swoj tysiac dolarow. Przy systemie pelnej wymienialnosci wierzyciel mogl spac spokojnie. Pieniadze mialy trwale zabezpieczenie w postaci kruszcu. Inaczej jest jednak gdy mamy do czynienia z pieniadzem obecnym, ktory w zasadzie stanowi uniwersalna kartke na towary i uslugi rozniaca sie tylko szerokoscia zastosowan od tradycyjnej PRLowskiej kartki na mieso czy cukier. Wystraczyloby aby dewaluacja USD wynosila tylko 10% rocznie aby faktyczna, zakupowa wartosc obligacji naszegio wierzyciela zmalala o polowe. Otrzymalby bowiem faktycznie tylko tyle towarow (rownowaznych 1000 USD) ile 10 lat wczesniej otrzymalby za 500 USD. Jeszcze wyzsza dewaluacja oznaczalaby faktyczna strate kapitalu mimo, ze otrzymalby on nominalnie dwukrotnie wiecej pieniedzy niz zainwestowal. Z drugiej jednak strony Chiny nie maja specjalnego wyboru. Jesli amerykanie nie kupia ich towarow to spadnie tam zatrudnienie i mozna bedzie zapomniec o modernizacji. W dodatku moga powstac tradycyjne tam rozruchy glodowe a rzadzaca komunistyczna nomenklatura moze stracic w oczach populacji ow "mandat niebios" i zostac sila rewolty oderwana od koryta.
Tak wiec USA sa Chinom potrzebne jako motor rozwoju, skladnica kapitalu oraz zrodlo nowoczesnych technologii. Pamietajmy bowiem, ze Chinczycy nie grzesza pomyslowoscia technologiczna co widac wyraznie po tym jak niestarannie kopiuja oni towary zachodniego pochodzenia. Amerykanskie zamowienia, maszyny i technologie sa im potrzebne dla podwyzszenia standartu wlasnych wyrobow i uzyskania szansy zaistnienia na rynkach swiatowych. Gorzej wychodzi na tym Ameryka. Dostaje ona co prawda fundusze na bierzace wydatki ale import tanich towarow z Chin i ogolnie Azji niszczy wytwarzanie wewnetrzne oraz dewastuje rynek pracy. To zas powoduje postepujace ubozenie populacji niekoniecznie rownowazone niebywalymi zyskami prezesow kompanii, ktore przeniosly swoja produkcje do miejsc o nizszej cenie pracy i nizszych wymaganiach co do ochrony srodowiska. Ubozenie populacji owocuje mniejszymi wplywami z podatkow dochodowych oraz wiekszymi wydatkami socjalnymi. Tak wiec mamy do czynienia z dodatnim sprzezeniem zwrotnym jesli chodzi o deficyt budzetowy panstwa. Obecny prezydent ma zreszta smiale plany dalszego polepszenia zycia swoim poddanym. To zas oznacza, ze bedzie on potrzebowal jeszcze wiekszych pozyczek. Jak to bywa w symbiozie typu nosiciel i pasozyt koncowym wynikiem jest zaglada obu stron ukladu symbiotycznego.
Czy mozliwe jest przerwanie takiego procesu? Moim zdaniem tak, ale wymaga to gruntownej przebudowy swiatowego ukladu gospodarczego oraz mechanizmow politycznych w USA.
Warunkiem koniecznym jest zlikwidowanie wolnego rynku towarow przez powrot do systemu celnego w formie jaka istniala przed GATT, NAFTA itp umowami o swobodnym przeplywie towarow. Konieczne jest tez przywrocenie kontroli nad miedzypanstwowym przeplywem zasobow finansowych. Wreszcie. dla interesow obywateli bezwzglednie oszukiwanych na wynagrodzeniach jakie pobieraja, konieczne jest przywrocenia wymienialnosci pieniadza papierowego na kruszec po jego realnej cenie. Obecna cena uncji zlota (ok. 900 USD/oz) jest bowiem nierealnie niska i powoduje, ze USA straci wszystkie swoje rezerwy zlota jesli bedzie starala sie utrzymac jego cene w granicach 800-1000USD/oz.
Czy tego typu postulaty pojawia sie w swiadomosci obecnych decydentow , tego nie wiem. Jak dotad nic nie wskazuje na specjalna inteligencje nowej ekipy rzadzacej w USA.

Na znaczkach: Wspolczesny komiksowy (The Simpsons") bohater w USA oraz 10 -ty znaczek wydany przez Imperialne Chiny w 1885 roku.

czwartek, 2 lipca 2009

Golodupki hop do kupki czyli Janusowe oblicza ruchow masowych




Jeszcze nie minelo stulecie od chwili masowej inwazji ludu jako politycznego podmiotu a juz obserwuje z pewnym rozbawieniem, ze pojecia takie jak komunizm, faszyzm i rzady "silnej reki" zaczynaja nabierac nowego znaczenia, czesto dalece odbiegajacego od swoich historycznych pierwowzorow. Chociaz w Naszej Umeczonej Ojczyznie nie brak jeszcze zwolennikow ustroju komunistycznego (na ogol mowia oni, ze w Obozie Socjalistycznym "prawdziwego" komunizmu nigdy nie bylo) to faszyzm traktowany jest na ogol negatywnie ( byc moze z wyjatkiem zwolennikow LPRu). Tymczasem oba ruchy, czyli faszyzm i komunizm, stanowia ideologie bardzo pokrewne zarowno w politycznej tresci jak i w praktyce rzadzenia. Oba stawiaja sobie za cel upodmotowienie najnizszych warstw spoleczenstwa jako sily politycznej, umozliwienie im tak zwanego awansu spolecznego, czyli przenikniecia do elit politycznych i zawodowych oraz zorganizowanie i ulatwienie ich zycia w sposob, ktorzy przywodcy ruchu uznaja za stosowny.
Faszyzm sklanial sie dodatkowo w kierunku polityki narodowej, podkreslajac slusznie wielka role wspolnej rasy, mowy i wyznania w jednoczeniu wspolnoty obywatelskiej. Komunizm zas kladl wieksza wage do wspolnoty interesow klasowych istniejacych w roznych krajach swiata. Byl on ideologia z zalozenia internacjonalistyczna (Komintern) przynajmniej w swojej fazie pierwotnej. Pojecie narodu, jego interesow oraz konflikty z narodami sasiadujacymi uwazal komunizm za pozostalosci swiadomosci burzuazyjnej. Z obu tych ideologii faszyzm byl odmiana znacznie lagodniejsza jesli chodzi p obchodzenie sie ze swoimi wrogami politycznymi. Dzieki temu Niemcy czy Wlochy nigdy nie zostaly poddane tak gruntownej eksterminacji wartosciowszej czesci populacji jak to zostalo uczynione w Rosji komunistycznej a potem w krajach przez nia podbitych. Co wiecej, dzieki pozostawieniu srodkow produkcji w rekach ich wlascicieli kraje faszystowskie nigdy nie wpadly w chroniczne tarapaty ekonomiczne typowe dla panstw obozu socjalistycznego. Zauwazmy, ze wiekszosc przywodcow ruchow komunistycznych i faszystowskich stanowili uprzedni dzialacze partii socjaldemokratycznych i dziennikarze prasy partyjnej, ktorzy rozczarowali sie do zachowawczego kierownictwa tych partii i postanowili przejsc od slow do akcji bezposredniej. Najwazniejszy problem spoleczny jakim jest konflikt miedzy interesami pracownikow najemnych a wlascicielami srodkow produkcji byl w obu systemach rozwiazany odmiennie. Faszyzm proponowal korporacjonizm czyli poglad, ze obie strony sa zainteresowane w powodzeniu przedsiewziecia produkcyjnego i wobec tego nalezy tylko wprowadzic mechanizm pozwalajcy na bezkonfliktowe dojscie do kompromisu. Arbitrem , ktory mial decydowac o tym w jaki sposob ma byc dzielony zysk przedsiebiorstwa mial byc rzad faszystowski reprezentujacy interesy panstwa jako calosci (mowimy o panstwie totalitarnym). Komunizm rozwiazal problem droga bardziej brutalna przejmujac srodki produkcji na wlasnosc panstwa i likwidujac fizycznie bylych wlascicieli jednostek produkcyjnych. Tym samym panstwo ludowe automatycznie stalo sie najwiekszym, jesli nie jedynym, pracodawca a wszelkie objawy niezadowolenia z otrzymywanego wynagrodzenia czy sposobu zarzadzania staly sie dzialalnoscia antypanstwowa. Kazdy, kto ma watpliwy przywilej sedziwego wieku pamieta, ze panstwa obozu socjalistycznego przypominaly oboz koncentracyjny na skale panstwowa. Bronowane co noc granice obstawione wiezyczkami obserwacyjnymi ( w Polsce WOPu w ZSRR , KGB), patrole sprawdzajace nieustannie dokumenty w "strefie nadgranicznej" itp . Co wiecej obozy krajowe byly odizolowane od siebie granicami strzezonymi z rowna zaciekloscia jak granice z panstwami osciennymi. W porownaniu z rezimem komunistycznym faszyzm byl w swojej istocie zarzadzaniem dosyc liberalnym i oaza wolnosci obywatelskiej. Charakterystyczna cech obu ruchow ludowych byl kult wodza czyli Ojca Narodu, ktory zastapil niedawno odrzuconego monarche (Cara Mikolaja II, Kaizera Wilhelma II czy Cesarza Franciszka Jozefa). Animatorzy ruchu wiedzieli bowiem, ze prostactwo, z ktorego sklada sie zawsze wiekszosc narodu, musi posiadac jaka ikone, ktora bedzie moglo wielbic. Stad nasladowanie przez nowe, ludowe rezimy rytualow i form odrzuconego systemu przy nadawaniu nowych nazw roznym stopniom przeszlej administracji (np komisariaty ludowe zamiast ministerstw). Jak zazwyczaj, wszystko musialo byc zmienione, aby wszystko moglo pozostac takie samo. Typowy dla obu form ruchu ludowego byl tez antyklerykalizm a zwlaszcza walka z Naszym Swietym Kosciolem Katolickim. Faszyzm, w swoim dazeniu do uformowania nowego nad-czlowieka , orientowal sie w kierunku powrotu do staro-germanskiego poganstwa i okultyzmu. Komunizm propagowal ateizm naukowy. Bylo to zrozumiale, bowiem Nasz Swiety Kosciol byl wtedy jeszcze ostoja tradycyjnej wiary i moralnosci i nie mogl, rzecz jasna pochwalac posuniec politycznych i wychowawczych dzikusow, ktorzy staneli na czele obu ruchow robotniczych. Zarowno komunizm jak i faszyzm postawili przed soba zadanie uformowania nowego czlowieka z owej brazowej gliny czyli giel-gu jaka stanowia masy ludowe. Sadzac po pewnych wpisach z blogow "Polityki" program ten przyniosl trwale skutki. Faszyzm mial za zadanie wytworzenie niemieckiego nad-czlowieka , kogos odpowiadajacego wymaganiom rasowym, fizycznym i intelektualnym postawionym przez filozofow ruchu nazistowskiego czy faszystowskiego. Ubocznym punktem tego programu byla polityka fizycznej likwidacji tych jednostek, ktore ze wzgledow rasowych lub innych od tego idealu odbiegaly. Faszyzm byl bowiem pierwszym ruchem, ktory rozpoznal wartosc genetyki oraz przeniosl zasady racjonalnej hodowli ze swiata zwierzat na forum ludzkie. Byl to bowiem pierwszy w historii ruch, ktory tworczo zastosowal zasady darwinizmu spolecznego. Komunizm staral sie wszystkich urobic na model robotniczego prymitywa eliminujac fizycznie wszystkich , ktorzy mogli podniesc glos sprzeciwu lub nawet tylko racjonalnej dyskusji. Byla to w swojej istocie polityka mentalnej degradacji spoleczenstwa. Polityka ta sie powiodla czego liczne dowody mamy obecnie. Jest dosyc charakterystyczne, ze faszyzm w powszechnej swiadomosci cieszy sie znacznie gorsza slawa niz jego zwierciadlane odbicie czyli komunizm. Jest to zapewne spowodowane tym, ze nazisci stosunkowo duza wage przywiazywali do zmniejszenia roli i liczebnosci populacji zydowskiej w Europie. W obszarze III Rzeszy zydzi byli rasa przesladowana. Stad, po wyzwoleniu ich wspolrodacy oczywiscie podniesli ten problem do rangi wykroczenia zasadniczego. Tymczasem w ustroju komunistycznym zydzi stanowili warstwe rzadzaca i trzon aparatu represji przesladujacego inne rasy i populacje szeroko rozumianego Obozu Pokoju i Postepu. Stad zrozumiala powsciagliwosc w opisywniu zaszlosci. Sprawy te dopiero obecnie i bardzo niesmialo przedstawiane sa szerszej publicznosci.
Na planszach: Symboliczna Walkiria Ruchu Lewicowego-pocztowka niemiecka z 1932 ,
roku. Narodowo-Socjalistyczna Niemiecka Partia Pracujacych -Zjazd w Nuremberdze, Mlodziezowe Hufce Pracy (RAD) odpowiednik pozniejszej Sluzby Polsce, Ostatnie znaczki Wielkich Niemiec- Dwa filary faszyzmu: Milicja Robotnicza czyli SA oraz Gwardia SS, Internacjonalistyczny aspekt ruchu narodowo-socjalistycznego: "Dwa narody, jedna walka" znaczki wydane z okazji spotkania Wodzow, Pierwsze znaczki Radzieckiej Rosji- zauwazmy nadruki mowiace o wartosci w zlocie. Podobnie wczesne wladze radzieckie wydale srebrne monety kopiejkowe oraz zlote monety rublowe przypominajace tylko co wycofane z obiegu monety carskie. Wszystkie te objawy stabilizacji zostaly niemal natychmiast wycofane a w obiegu obowiazywal pieniadz nadwartosciowy czyli forma kartek na zycie. Ten sytem pieniezny pozwalajacy na bezkarne okradanie obywateli oraz na calkowita kontrole jego zasobow gotowkowych jest z nami do dzisiaj.