środa, 10 marca 2010

Uniwersalna proteza ludowladstwa

Krytykowanie ustroju demokratycznego jest juz od dluzszego czasu niepopularne wsrod tak zwanego postepowego towarzystwa. Jak za dobrych starych czasow dyktatury proletariatu obiekcje mozna co najwyzej wnosic w stosunku do konkretnej realizacji tegoz ustroju ale nigdy co do jego zasad. Wyrodek, posiadajace inne mniemanie to rzecz jasna obskurant, elitysta albo faszysta przy czym ten ostatni epitet ma najwyrazniej rozszerzone znaczenie nie majace z orginalnym wiele wspolnego. Przypominam wiec tutaj, ze faszyzm czy to w wersji wloskiej (Mussolini) czy niemieckiej (Hitler) byl ruchem lewicowym wywodzacym sie z socjalistyczno-demokratycznego kierunku europejskiej mysli politycznej, ktorej trzon stanowili pracownicy najemni (czyli proletariat) a wiec ta sama grupa ludnosciowa, na ktorej opiera sie aktualna idea demokracji. Podstawowym problemem rzadow ludu jest fakt, ze jak wskazuje statystyka ilorazu inteligencji czyli IQ znakomita wiekszosc populacji (68%) nie posiada ani wystarczajacej inteligencji (IQ ponizej 115) ani wystarczajacej wiedzy aby podjac racjonalne decyzje jesli chodzi o wybor tych "najlepszych synow" narodu, ktorzy faktycznie beda sprawowac piecze nad interesami calosci. Aktyw narodu to oczywiscie czlonkowie roznych partii politycznych, ktorzy w zasadzie decyduja o tym, ktory z ich kolegow bedzie najlepiej strzegl ich partyjnych i finansowych interesow. Tak wiec proces ludowladstwa w zasadzie ulega pewnej deformacji na samym poczatku polegajacej na tym, ze zarowno wybor "Najlepszych Synow" jak i proces wyborczy na terenie kraju jest sterowany przez partyjny aktyw. Na to aby stac sie czlonkiem tej "elity polityczej" nie wystarczy chec szczera ale potrzebne jest poparcie juz istniejacych czlonkow. Procedura ta znana jest zreszta juz z operacji partii komunistycznych (wprowadzajacy, etap kandydacki ). Oczywiscie demokracja ludowa czyli dyktatura proletariatu jest w oczach obecnych demokratow antyteza demokracji. Nie mniej w okresie swoich rzadow PZPR miala ponad 3 mln czlonkow podczas gdy obecnie najliczniejsza partia III RP jest PSL , posiadajaca az 140 tysiecy czlonkow . Partia rzadzaca , PO nie podaje swojej liczebnosci a partia "opozycyjna" PiS przyznaje sie ( na webie) do 40 tysiecy czlonkow zapewne oplacajacych skladki. Byc moze liczby te nie oddaja liczebnosci faktycznej szeroko rozumianej polskiej elity polityczej. Jesli ktos zna dokladniejsze dane to bede wdzieczny za ich zacytowanie. Tak czy inaczej wydaje sie jednak, ze obecna demokratyczna Polska jest rzadzona przez znacznie mniejszy fragment populacji ogolnej niz to bylo za ciezkich czasow komunizmu. Nie mialbym zreszta nic przeciwko wyrafinowanej w ten czy inny sposob frakcji Naszego Dzielnego Ludu gdyby tylko widoczne byly pozytywne efekty ich rzadow a rzut oka na zbior parlamentarzystow w Sejmie nie przywodzil na mysl obrazu balu dozynkowego we wiejskiej remizie strazackiej. Tym w jaki sposob mozna by pokonac monopol partyjnego aktywu oraz jak wylonic warstwe rzadzaca tak aby posiadala ona poziom umyslowy i kregoslup moralny na miare zadan jakie Historia stawia przed Naszym Wielkim Narodem pisalem uprzednio (May 9, 2009 "Demokracja wirtualna czyli zludzenie stosowane") . Sa tam porady praktyczne, ktore gwarantuja radykalne podwyzszenie jakosci klasy politycznej Naszej Umeczonej Ojczyzny. Z tego tez wzgledu nie ma najmniejszej nadzieji aby zostaly one dobrowolnie wprowadzone przez Milosciwie Nam Panujacych. Wymagalo by to bowiem zdolnosci do samokrytycyzmu oraz poziomu patriotyzmu jakiego nie mozemy oczekiwac od tej elity. Pamietajmy jednak, ze jakkolwiek nie jest prawdopodobne pokojowe przebudowanie silnika rozwoju (czy zapasci ) Chrystusa Narodow to rownie wazny jesli nie wazniejszy jest tez hamulec. Zastanowmy sie wiec w jaki sposob spoleczenstwo moglo by powstrzymac rozpedzony pojazd kretynokracji w sytuacji gdy: 1) ocenia ono negatywnie kierunek zmian nastepujacych w gospodarce panstwa 2) widzi faktyczna kleske polskiej polityki na terenie miedzynarodowym 3) nie wiedzi praktycznie zadnej alternatywy wsrod startujacych do wyborczego wyscigu kandydatow na stanowiska publiczne. W dodatku znajac inherentna tchorzliwosc i sluzalczosc naszego kochanego ludu musimy sugerowac metody, ktore nie wymagaja wielkiego ryzyka ani finansowego wysilku gdyz na to tej populacji nie stac. Musi to byc jednak aktywnosc, ktora wywrze pewnien nacisk na Nasze Drogie Elity w celu rewizji systemu wyboru prominentow panstwowych. Aby taki nacisk wywrzec musimy postawic sobie pytanie do czego wlasciwie potrzebny jest owej elicie nasz chwacki lud i jakie ma znaczenie to co o nich sobie lud mysli. Odpowiedz na to jest prosta. Lud jest potrzebny wylacznie jako dojna krowa podatkowa oraz jako ciemna masa wyborcza legitymizujaca objecie przez tego czy innego przedstawiciela elity dochodowego stanowiska. Stare wezwanie "Ora et Labora" (czyli Modl sie i Pracuj) zastapiono w demokracji nie tylko polskiej haslem "Glosuj i Plac". A poza tym siedz cicho i ogladaj telewizje to Pani ex-Prezydentowa pokaze ci jak odroznic parowke od bezy. Jedyna przewaga jaka ma ogol populacji na elita jest liczebnosc. Jest to atut, ktory moze byc jednak wykorzystany tylko wtedy gdy znajdzie sie sila, ktora potrafi owe masy uswiadomic i zmobilizowac. W dobie powszechnej integracji internetowej wydaje sie to przedsiewzieciem mozliwym. To co chce zaproponowac jako proteze praktycznego ludowladstwa to prowadzenie do ordynacji wyborczej korekty w postaci punktu wotum nieufnosci dla calej listy proponowanych kandydatow. W wypadku gdyby ten punkt uzyskal wiekszosc glosow w czasie wyborow listy wyborcze czy to lokalnie czy ogolno-krajowo ulegaly by natychmiastowemu uniewaznieniu a w miejsce proponowanych przez elite kandydatow na stanowiska publiczne trzeba by bylo zaproponowac calkowicie nowy zestaw kandydatow ze specjalnej listy rezerwowych kandydatow nie bedacych czlonkami aktualnych partii politycznych. Kandydaci ci byliby wylaniani droga konkursu w specjalnych testach, do wziecia ktorych byliby uprawnieni wszyscy obywatele nie bedacy czlonkami partii politycznych aktualnie przy wladzy i spelniajacy odpowiednie wymogi wyksztalcenia , IQ, charakteru i poziomu etycznego. Byloby to cos w rodzaju tradycyjnego polskiego Liberum Veto z ta tylko roznica , ze byloby to liberum veto osiagniete wiekszoscia glosow, a wiec w sposob doskonale demokratyczny. Takie element systemu wyborczego automatycznie upodmiatawial by wyborcow a jednoczesnie pozwalal usunac niespelniajacy wymagan Narodu rzad bez koniecznosci otwartej, ulicznej rewolty takiej jaka obecnie ma miejsce w Grecji czy w przeszlosci ozywiala wyjalowiony polityczny krajobraz PRLu w latach 1956, 1970, 1980.

28 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Ciekawy pomysl.Moglby byc jednak pewien problem z wylonieniem owej listy rezerwowej-wiadomo ze wielu by sie tu pchalo-kto mialby ustalac poziom ich kompetencji?.
Ja najczesciej mysle o czyms w rodzaju demonarchi(Hayek)albo o ordynacji preferencyjnej+federalizm(zeby wladza centralna nie byla za silna)oraz oczywiscie minimum biurokracji i wzglednie proste prawo(aby ukrocic lobby prawnicze oraz zapedy koncesjonowania wszystkiego przez panstwo).Jakby to wszystko zmiksowac+Panski pomysl+posiadanie broni+przepisy ograniczajce finansowanie kampani wyborczych czy manipulacje za pomoca sondazy to mogloby to nawet zadzialac.

P.S.Wlasciwie pozostalo juz tylko wymyslic "uniwersalna proteze rewolucji"-bo nie ludzmy sie-pokojowo naszych "wladcow" nie przekonamy do wprowadzenia takich(jakze dla nich niekorzystnych)rozwiazan.

Bobola pisze...

@piotr34
Wybranie odpowiednich ludzi dla okreslonych stanowisk to nie jest problem. Istnieja bardzo precyzyjne testy charakterologiczno-zdolnosciowe oraz mozna ustalic kryteria wieku i wyksztalcenia. Najistotniejszy wybor to Ojciec Narodu, ktory powinien miec mozliwosc nieograniczonej liczby kadencji bo perspektywa ciaglych wyborow jest niekorzystna ze wzgledu na koniecznosc dlugoterminowej polityki rozwoju panstwa. Gdyby okazal sie uciazliwy to mamy przeciez w odwodzie proteze ludowladstwa. Natomiast ciagle granie pod publiczke niszczy charakter i oslabia panstwo gdyz opozycja wewnetrzna i zewnetrzna bedzie usilowala zablokowac wszystkie niekorzystne dla niej decyzje. Mysle tu o czyms w rodzaju II RP po zamachu Pilsudskiego- rzady autorytarne, ktore zawsze dobrze Polsce sluzyly.

Anonimowy pisze...

@Bobola

Jest zdecydowanie prostszy i tańszy sposób, aby w demokratycznym głosowaniu wyeliminować większość tzw. złych wyborów. Wystarczy ograniczyć bazę wyborców i zezwolić na głosowanie ludziom w przedziale wiekowym 40-60 lat i to tylko tym, którzy posiadają na własność jakąś nieruchomość. W ten sposób wracamy, w pewnej części do tradycji, że gołodupcy, młokosy i starcy nie głosują, a przy okazji wybory stają się tańsze, a wyborców trudniej zmanipulować.

Proszę zauważyć, że obecne działania partii będącej u władzy w Polsce są dokładnie odwrotne. PO proponuje zezwolenie na głosowanie od 16 roku życia, na wzór tego, co wprowadził Stalin w Rosji radzieckiej.

zoska pisze...

@HansKloss

A moze sile glosu stopniowac w zaleznosci od ukonczonych szkol:

Profesor 4 glosy
Habilitowany 3 glosy
Doktor 2 glosy
Magister 1 glos

Robotnik 0 glosow ? :)

Anonimowy pisze...

@HansKlos

Pomysl znany i nawet dobry ale moim zdaniem niewystarczajacy(dlatego tez nawet bylbym za ale tylko jako czesc systemu a nie jego podstawa).Ja bym jeszcze dodal zakaz glosowania(oraz kandydowania)dla pracownikow budzetowki(ktorzy na ogol jak dojada do wladzy to to dbaja glownie o przywileje wlasnej grupy-patrz nauczyciele).Zreszta powinno sie takze ustalic BARDZO szczegolowe zasady dotyczace finansowania kampanii wyborczych(limity srodkow przeznaczonych na cala kampanie oraz szczegolowe i powszechnie dostepne informacje(np przez internet)kto i jaka suma poparl jakiego kandydata.Do tego powinien dojsc zakaz publikowania sondazy wyborczych(bardzo latwo przy ich pomocy manipuluje sie publika).Ogolnie nalezy zrobic tak aby liczyl sie program a nie wyglad kandydata-chcemy aby kandydatow nie sprzedawano nam jak proszku do prania-w zwiazku z tym mysle na przyklad o zakazie reklam wyborczych i debat telewizyjnych(kiedys zrobiono badania z ktorych wynikalo ze kiedy ludzie sluchaja takiej debaty w radio to skupiaja sie na kwestich merytorycznych ale kiedy widza ja w TV to skupiaja sie na wygladzie kandydata).
Mam tylko watpliwosci czy nalezy tak kompletenie wykluczac malolatow i golodupcow z procesu wyborczego-przeciez gdzies sie musza zasad demokracji nauczyc no i musza czuc ze to jest takze ich panstwo-wiec moze lepiej nie tyle ich wykluczac ale stworzyc system glosowania stanami(nie pamietam dokladnej nazwy ale cos podobnego bylo w monarchio austro-wegierskiej).Kazdy bylby w zaleznosci od tego czy owa nieruchomosc posiada czy nie(bo juz nie od majatku jako takiego-nie chce preferowac milionerow i sadze ze wlasnie posiadanie nieruchomosci to dobry pomysl)przypisywany do okreslonej grupy wyborcow(zreszta chyba nalezaloby do tego dodac takze wazenie glosow w zaleznosci od wyksztalcenia).Sadze ze udzial w pracach spolecznych czy inicjatywach charytatywnych tez moglby pomagac nabijac punkty i awansowac do wyzszej grupy.
W ten sposob glos golodupca,mlokosa czy nieuka wart by byl powiedzmy 1,glos takiego samego golodupca ale juz wyksztalconego i bioracego udzial w pracach spolecznych powiedzmy 2 a glos posiadacza nieruchomosci 3 itp itd.Ten system zdaje sie lepszy bo posiadanie nie jest jedynym kryterium,licza sie takze inne pozadane cechy(zaangazowanie,wyksztalcenie itp)oraz daje masowm poczucie udzialu we wladzach(to WAZNE jesli chcemy na dlusza mete uniknac rewolucji)oraz szanse awansu-w sumie jedyna wada takiego systemu to pewne jego przekomplikowanie.

Anonimowy pisze...

@zośka
Posiadanie wykształcenia nie oznacza, że wykształceni ludzie rozsądniej dokonają wyboru. To iluzja, że wykształcenie = mądrość. Tak nie działa.

@piotr34
"Mam tylko watpliwosci czy nalezy tak kompletenie wykluczac malolatow i golodupcow z procesu wyborczego-przeciez gdzies sie musza zasad demokracji nauczyc"

Ludzie, którzy nie mają życiowego doświadczenia nie są w stanie podjąć racjonalnych wyborów. Podobnie z osobami, którzy przez swoje 40 lat nie zdołali zgromadzić lub utrzymać nic trwałego, nie posiadają mieszkania, domu, działki, żyją tylko z dnia na dzień. Trudno wymagać od tych ludzi rozsądku, wyważenia i stateczności.

Anonimowy pisze...

@Zoska
HK ma racje-wskaznik wyksztalcenia choc wazny(na ogol jednak wyksztalceni mysla "lepiej")to nie gwarantuje zaradnosci zyciowej i praktycznego myslania-w koncu malo to wyksztalciuchow ktorzy maja dwie lewe rece i jedyne co potrafia robic to "pracujac" w budzetowce zyc na koszt podatnika?Wiec wyksztacenie jako wskaznik-TAK-ale tylko jako jeden ze wskaznikow.
@HansKlos
Ja sie nawet zgadzam ale przeciez waga glosow nie musi byc 1 do 2.
Moze byc ze golodupiec ma 1 glos a szanowany czlonek spolecznosci 50.To daje golodupcom i malolatom sznase wypowiedzenia sie oraz motywuje ich do podnoszenia swojego statusu wyborczego a takze daje nam przy okazji sondaz opini spoleczej na potrzeby rzadzenia(a przy tym nie wplywa specjalnie na wynik wyborow).Zreszta ja w ogole jestem przeciwnikiem systemu opierajacego sie na tylko JEDNYM wskazniku-cokolwiek to bedzie(wyksztalecnie,posiadanie itp)JEDEN wskaznik to za malo.
Zreszta NIE UPIERAM sie przy swojej opini bo to tylko szczegolowe kwestie techniczne(WAZNE ale na obecnym etapie myslenia o systemie ze wzgledu na brak ich praktycznej weryfikacji pomijalne)-obecnie bardziej mnie interesuje "uniwersalna proteza rewolucji".

Bobola pisze...

Wprowadzenie ograniczen do biernego prawa wyborczego alienuje czesc populacji bezpartyjnej, ktora przeciez chcemy pozyskac oraz jest przeciwienstwem ludowladstwa czego proteze staram sie skonstruowac. Natomiast ograniczenia czynnego prawa wyborczego sa doskonale zgodne z zasada wolnego dostepu gdyz kazdy moze wzisac testy jesli tylko sobie zyczy znalezc sie na liscie potencjalnych prominentow.Wszystko zalezy od zdolnosci i wyksztalcenia a nie od majatku czy wieku. Jak widze elitarystow jest wiecej niz oczekiwalem.

Bobola pisze...

@piotr34

W zasadzie zalazek protezy uniwersalnej rewolucji juz jest zaproponowany w postaci spolecznego liberum weto, pozwalajacego obalic rzad aktualnych partii droga pokojowa, wzmocnionej lista rezerwy prominentow, ktora stanowi potencjalny aktyw partii bezpartyjnych ofiar systemu.

Anonimowy pisze...

@Bobola
Czyli zaczynamy zbierac podpisy za wprowadzeniem takiego rozwiazania do konstytucji?-Ja jestem ZA.

Anonimowy pisze...

@HansKlos
Im dluzej mysle o zaproponowanym przez Ciebie rozwiazaniu(skadinad faktycznie znanym z historii)tym bardziej utwierdzam sie w przekonaniu iz czynnik majatkowy NIE moze byc jednym kryterium.Taki czynnik zdecydowanie preferuje cnoty mieszczanskie(pracowitosc,planowanie,oszczednosc)ale w zadnym stopniu nie preferuje cnot tzw arystokratycznych- moralnych(zaangazowanie w zycie spoleczne,patriotyzm,filantropia,uczciwosc i odpornosc na korpucje itp).Cnoty mieszczanskie sa jak najbardziej pozadzane ale jesli chcemy naprawde dobrze rzadzonego panstwa w ktorym gory nie wezmie ekonomiczny totalitaryzm i zadza robienia kasy za wszelka cene to nasza elita oprocz tego ze musi byc elita ekonomiczna musi byc takze elita moralna(w koncu patrzac tylko na stan posiadania nie widzimy czy ktos dorobil sie owego domu bo ciezko pracowal czy tez korupcja czy praca w domu publicznym).W rzadzeniu na dluzsza mete czynnik moralny jest rownie wazny jesli nie wazniejszy od przeliczania wszystkiego na procenty i wskazniki-ja nie mowie ze to maja byc naiwni romantycy-O NIE-maja POSIADAC owe cechy mieszczanskie ale takze i inne.Dlatego posiadanie nieruchomosci jako przepustka do wyborow-TAK-ale jako jeden z kilku czynnikow a nie jedyny.
P.S.W UK jak sie starasz o obywatelstwo to sprawdzaja czy brales udzial w akcjach charytatywnych i pracach na rzecz lokalnej spolecznosci oraz twoj criminal record itp-latwo to przeniesc na system wyborczy.
P.S.S.Upieram sie przy kwalifikacjach moralnych bo tylko ludzie etyczni moga samoograniczac swoja wladze i chciwosc(czyz obecny kryzys to nie kryzys moralny-chciwosc bankierow i mas oraz nieuczciwosc politykow do niego doprowadzily)
P.S.S.S.@Bobola
Elitaryzm?-tak ale nie skrajny i nie finansowy-potrzebujemy arystokraji DUCHA a nie pieniadza(choc jesli beda jednym i drugim to SWIETNIE)a arystokrata ducha moze sie narodzic nawet i w nedznej chalupie w dziurze zabitej dechami jako 5 dziecko biedaka.

Anonimowy pisze...

@piotr34
To nie musi być status majętności, chociaż historycznie tak było, może to być status stabilności, np. pracuje lub prowadzi własny biznes itp. To musi być prosty, łatwy do weryfikacji i zupełnie obiektywny element. Testy, szczególnie inteligencji, nie są obiektywne i wymagają posługiwania się określonymi schematem myślenia.

@Bobola
Kryterium wieku jest czynnikiem alienacji, ale ono istnieje obiektywnie. W tej chwili ilość osób chodzących na wybory i majacych 18-19 lat, ale również 70 i wyżej jest znikoma. Poza tym do senatu mogą wybierać ludzi tylko po 35 roku życia, a mężczyźni mogą zawierać małżeństwo po 21 roku.

Zaproponowane przeze mnie kryterium jest wynikiem obserwacji. Osoby po cztardziestce maja juz swoje dzieci i wyleczyli się z naiwności. Mieli tez do czynienia z róznymi przypadkami i nie widzą swiata w postaci czarno-białej. Z kolei osoby po 60, z nielicznymi wyjątkami, stają się zbyt materialistyczne nastawieni do życia i stają się równiez bardziej podatni na manipulacje, zwykle religijną.

@Bobola
Waszmość jesteś raczej wyjątkiem niż reguła wśród osób starszych wiekiem.

Bobola pisze...

@Hans Kloss
Bog zaplac za dobre slowo. Jesli jednak sprzeciwiam sie ograniczeniom w dostepie do biernego prawa wyborczego to dlatego, ze jest to niezgodne z zasada ludowladstwa, ktore usilujemy sprotezowac oraz pozbawia nas, niepotrzebnie, dostepu do grupy bardzo mlodych lub bardzo starych wyborcow, ktorzy sa podatni na manipulacje. Przeciez aby wygrac musimy manipulowac masami (czyli Prowadzic Narod) to zas jest mozliwe tylko wtedy gdy mozemy im to zaoferowac, czego nie moze im dac konkurencja. Sam satysfakcja z wysadzenia z siodla aktualnych prominenetow jest wiele warta! Uczmy sie od najlepszych! Hitler zaczal od przejecia partii (DAP), posiadajacej tylko 7 czlonkow i rozwinal ja pieknie do masowego poparcia wbrew dobrze ustawionym socjalistom oraz pruskim junkrom nie mowiac juz o zydowskim lobby.

Pokazna Fujara pisze...

@Hans Klos
,,Jest zdecydowanie prostszy i tańszy sposób, aby w demokratycznym głosowaniu wyeliminować większość tzw. złych wyborów. Wystarczy ograniczyć bazę wyborców i zezwolić na głosowanie ludziom w przedziale wiekowym 40-60 lat i to tylko tym, którzy posiadają na własność jakąś nieruchomość. W ten sposób wracamy, w pewnej części do tradycji, że gołodupcy, młokosy i starcy nie głosują, a przy okazji wybory stają się tańsze, a wyborców trudniej zmanipulować."


Kapitalna , wręcz genialna mysl.
Podpisuje się obydwoma rękami.
Dodałbym tylko ,zeby obowiązek wyborczy miał sankcje obowiazku obywatelskiego.Jesli ktos nie chce skorzystac z tego obowiązku musiałby wnieść opłate np.1000zł.

Mieczsilver pisze...

Re:Kto bohaterem, kto ofiarą
Polityką historyczną posługuje się i redakcja POLITYKI.Tu nawet nie tylko chodzi o kreowanie samych bohaterów,co PRAWDY.Wiele zostało jeszcze do wyjaśnienia po walce zła ze złem to jest faszyzmu z komunizmem.
Dla wyjaśnienia tych spraw nie służy "wypraszanie" z dyskusji jakie otwarcie zapowiedział i realizuje Daniel Passent.Manipulację tym rodzajem cenzury stosuje i moderator Adama Szostkiewicza.
Idzie o nadużywanie pojęcia antysemityzmu i wprowadzanie tylnymi drzwiami do KK teologii judeochrześcijańskiej,teologii patologicznej.Utwierdzam się w tym czytając aktualnie BOGOWIE ZESZLI Z OLIMPU Anny Świderkównej.
Ograniczając swobodę komentowania umacnia się podwójną moralność i KOMERCJA coraz bardziej wypiera PRAWDĘ.
Nie reaguje na to Jerzy Baczyński,redaktor naczelny.

Dziś przeżywamy jeszcze dramat czasów kiedy handlarze wzieli górę nad wytwórcami.
KOMERCJA WYPIERA PRAWDĘ - SOBIESIAK NA PREZYDENTA.
Nadreprezentanci żydowscy wszystkich krajów łączcie się.

Mieczsilver pisze...

Recepta na korupcjogenną ustaw zasadniczą :
Postawić na tą siłę,która w swoim zdroworozsądkowym programie zaproponuje zmianę ordynacji wyborczej na JOW.
Będzie trochę zamieszania i bałaganu,ale to rzecz normalna kiedy dobra gospodyni zabiera się do zrobienia porządku w domu.

cedric pisze...

W jednym z komentarzy była propozycja , żeby przełożyć sumę zapłaconych podatków na siłę głosów wyborczych . Wtedy bezrobotni nie decydowaliby na ile zadłużać pracujących .

Mieczsilver pisze...

@ cedric :

To dobry sposób,prezydentem z pewnością zostanie Ryszard Sobiesiak.
Nie trudno przewidzieć i skład rządu.
"W państwie dobrze rządzonym wstyd być biednym,w państwie żle rządzonym hańbą być bogatym."

cedric pisze...

@ Mieczsilver
Nie wiem ile podatków płaci Pan Sobiesiak , ale dobrze ,jeśli płaci , bo wiele firm zagranicznych ma sposoby , żeby w ogóle nie płacić nieuczciwie konkurując z tymi co muszą uiścić haracz . Zamiast Pana Sobiesiaka można było wymienić Pana Kluskę , czy dużą liczbę drobnych podatników .
Zaletą uwzględnienia wkładu podatkowego do budżetu jest troska o niezaciąganie długu i zmniejszanie obciążeń podatkowych . Obecnie mamy stan pasożytnictwa , że beneficjenci socjalu decydują jak zadłużyć tych co płacą podatki , co niechybnie doprowadzi do bankructwa i z czego skrzętnie mogą nas kiedyś rozliczyć wierzyciele w formie niskich emerytur i wysokiego katastru .
Zresztą era taniego pożyczania się kończy .

aaa pisze...

HansKlos, nie wiedziałem, że z Ciebie taki korwinista ;) [apropos cenzusu]

aaa pisze...

@piotr34: myślisz, że kierunek, w którym podążyła/zdegenerowała się cywilizacja Zachodu, wynika właśnie z położenia ogólnie nadmiernego nacisku na cnoty mieszczańskie, na etos zaradności/dorobku/odpowiedzialności za wszelką cenę i eliminację elementów rycersko-arystokratycznych (odwaga, skłonność do ryzyka, bezinteresowność, duma; ja bym tutaj w przeciwieństwie do Ciebie nie zaliczał patriotyzmu, bo arystokrata nie implikuje patrioty, acz w odwrotną stronę raczej owszem)? Tłumaczyłoby to rzeczywiście ogólny kierunek przemian w Europie, a potem Stanach i świecie od renesansu do dziś... ciekawa koncepcja, piękna w swej ockhamowskiej prostocie. Kurcze, normalnie mnie oświeciłeś tym komentarzem :)

mucha pisze...

Moim zdaniem problem polega nie na sposobie wyboru władzy tylko na jej KONTROLI przez wyborców. Wybranie bystrzaków z listy alternatywnej i danie im władzy może narazić na ciężka próbe ich charakter i poziom etyczny (Do zaprojektowania, uruchomienia, logistyki pierwszych w świecie , obozów koncentracyjnych potrzebna była kreatywność, wiedza i inteligencja przekraczająca 115)
nie do zdobycia na wieczorowych kursach NSDAP

Bobola pisze...

@mucha,

Ma Pan racje. Niestety kazda elita polityczna rozporzadza znacznie wieksza sila i to w formie skoncentrowanej niz wyborcy, ktorzy sa rozproszeni. Przez caly okres PRLu wyborcy mieli cos do zarzucenia swoim partyjnym nadzorcom. Nie mniej tylko wyjatki skorzystaly z prawa do nie brania udzialu w wyborach. Za to nie grozily zadne powazne sankcje. Wiem to z doswiadczenia. Nie mniej propaganda i strach zapewne po represjach czasow stalinowskich zrobil swoje. Dlatego tak wazne jest wlaczenie spolecznego liberum veto. Jest to bezpieczny i mniej szkodliwy dla gospodarki sposob protestu, ktory ma swoja wartosc propagandowa na gruncie miedzynarodowym a jednoczesnie odkrywa przed elita ogrom niepopularnosci jaki ma przed soba. W polaczeniu z lista rezerwawa pozwala to na pokojowe wprowadzenie rzadow fachowcow.. Cos na co obecnie nie ma szansy.
Co do wyboru kandydatow to jest to problem do rozwiazania. Istnieja obecnie bardzo precyzyjne testy charakterologiczne i zdolnosciowe, ktore pozwola wylonic odpowiednich ludzi na stanowiska decyzyjne. Nie oznacza to kompletnej wymiany aparatu urzedniczego. Ja osobiscie zreszta jestem zwolennikiem wprowadzenia Sluzby Cywilnej czyli zespolu zawodowych administratorow, ktorzy pozostaja na swoich stanowiskach bez wzgledu na to ktora partia wygra wybory.

Mieczsilver pisze...

Tylko Jednomandatowe Okręgi Wyborcze mogą dać pożądane rozwiązanie zarówno w kwestii poczucia się do odpowiedzialności osobistej za dokonany wybór konkretnej osoby,oraz do kontroli sprawowania mandatu (jakość głosowania).
JOW (ordynacja większościowa) :
http://pl.wikipedia.org/wiki/Jednomandatowe_okr%C4%99gi_wyborcze

Bobola pisze...

@Mieczsilver
JOW mamy w USA ale nie rozwiazuje to problemu monopolu "partyjnych". Dlatego proponuje danie szansy bezpartyjnej wiekszosci.

Mieczsilver pisze...

@ Bobola.

Nie za bardzo można pojąć o co chodzi Obywatelom USA,jaka jest ich świadomość?To mocarstwo,które się rządzi swoimi prawami,a główny cel polityki gospodarczej to konkurencja w szpikowaniu Ziemi produktatami do niszczenia i zabijania.Dlatego pod tym względem JOW zdają swój egzamin.
Inne cele,niż wasalne tej polityce gospodarczej ma sobie postawić Polska i Polacy.Trzeba je tylko wyartykułować a JOW też zdadzą swój egzamin,bo realizatorów można będzie wybrać odpowiedzialnych.
Nowym ruchom umysłowym i politycznym może patronować KK,jak otrząśnie się ze swoich zaniechań i zaniedbań w sferze nauki wiary :
"Prawda nie jest bardziej niezmienna niż sam człowiek,rozwija się bowiem razem z nim,w nim i przez niego."

Bobola pisze...

@Mieczsilver
W USA istnieje wiele partii, ktore moga brac udzial w wyborach kazdego szczebla. Ale praktyczny monopol na obsadzanie stanowisk maja tylko dwie: GOP czyli republikanie oraz DFL czyli w zasadzie socjalisci . Ci ostatni sa wlasciwie politycznym ramienie zwiazkow zawodowych oraz chlopstwa. Obie partie maja bardzo podobne programy jesli chodzi o polityke zagraniczna. W politce wewnetrznej GOP wyraza bardziej postawe przedsiebiorcow a DFL pracownikow najemnych. Co do przemyslu zbrojeniowego to jest on jednym z glownych obecnie z tego wzgledu, ze nie mozna go wyslac do Azji gdyz chodzi tu o tajemnice produkcyjne. Podobnie jest zreszta z przmyslem farmakologicznym jesli chodzi o produkcje nowych lekow.
W wyborach w w USA bierze na ogol tylko 50% populacji przy czym glosy rozkladaja sie mniej wiecej w proporcji 50:50. O zwyciestwie decyduja czynniki niezasadnicze- ilosc wydanych pieniedzy na kampanie, aparycja czy umiejetnosci aktorskie. Gdyby istotnie kwalfikacje mialy jakies znaczenie to nie wybrano by ani Obamy ani Busha mlodszego. Ludnosc USA jest ogolnie biorac dosyc niewyrafinowana umyslowo. To bardzo dobrzy i zdyscyplinowani pracownicy ale czesto o niewystarczajaco szerokim wyksztalceniu i bardzo ograniczonej samodzielnosci myslenia.

Mieczsilver pisze...

@ Bobola :

Jednym słowem potwierdza się,że demokracja nie niesie za sobą żadnych wartości.
Wartości tworzą ludzie,a wdraża się je poprzez wybór,nie zawsze dobry.
System wyborczy ma tu jedna znaczenie dla wyboru DOBRA.Proporcjonalny służy politycznym szulerom,większościowy daje możliwość dla zdrowego rozsądku