poniedziałek, 3 maja 2010

Przed ciosem niechaj Tyran drzy...

"W miare przyblizania sie komunizmu walka klasowa sie zaostrza" - tak przewidywal Wielki Wodz Calej Postepowej Ludzkosci, Generalissimus Jozef Stalin. I istotnie Historia przyznala mu racje gdyz aktualnie sily kapitalistycznej reakcji odniosly zwyciestwo w walce z silami postepu i przywrocily na uprzednio wyzwolonym terytorium ustroj wyzysku czlowieka przez czlowieka. Stalowy Jozio i jego komunistyczni koledzy byli zwolennikami darwinizmu spolecznego. Wedlug ich teorii spolecznej ewolucji spoleczenstwa rozwijaja sie historycznie zgodnie z prawami socjo-ekonomicznymi, ktore sa rownie niezmienne jak prawa ewolucji biologicznej. Rozwoj sil wytworczych (czyli technologii i narzedzi) powoduje naruszenie zasady zgodnosci sil wytworczych ze stosunkami produkcji (czyli forma wlasnosci srodkow produkcji) co w ostatecznej  konsekwencji  prowadzi do uspolecznienia srodkow produkcji. Ze wzgledu na to, ze klasowa struktura spoleczenstw jest wywolana roznym stosunkiem obywateli do wlasnosci srodkow produkcji, przy czym klasa rzadzaca jest ta, ktora kontroluje wlasnosc srodkow produkcji (wlasciciele niewolnikow, feudalowie, kapitalisci), uspolecznienie srodkow produkcji powoduje powstanie spoleczenstwa bezklasowego. Rzecz tez jasna, ze wywlaszczenie elity nie zachodzi dobrowolnie. Nieodwracalnosc postepu gwarantuje nam rewolucyjna walka klasowa,w trakcie ktorej  czlonkowie klasy posiadajacej sa usunieci fizyczne z terytorium nowego szczesliwego panstwa proletariatu. Tak wiec istotnym elementem programu sil postepu jest nie tylko uszczesliwianie proletariatu ( w nienaruszalnej wiezi z ubogim chlopstwem) owocami kradziezy majatku uprzedniej klasy panujacej, czyli paserstwo filantropijne, ale takze zubozenie genetycznego materialu spoleczenstwa przez eliminacje trwala genotypow charakteryzujacych inteligentniejsza i lepsza frakcje spoleczenstwa wyjsciowego. Ten punkt programu powiodl sie zreszta nad podziw (patrz "Gdzie sa chlopcy z dawnych lat..") co latwo zauwazyc patrzac na twarze obywateli dawnego Obozu Socjalistycznego czy zapoznajac sie z wypowiedziami ich przedstawicieli. Wydawaloby sie, ze ow dialektyczny sposob patrzenia na ewolucje spoleczenstw zapewnial dojscie do kolejnych stadiow spoleczenstwa bezklasowego: socjalizmu , w ktorym kazdy obywatel zostanie wynagrodzony stosownie do jego przydatnosci dla spoleczenstwa oraz komunizmu , w ktorym kazdy dostanie wedlug swoich potrzeb likwidujac niepotrzebna wiez pomiedzy praca a jej owocami. Nad tym aby caly proces transformacji przebiegal sprawnie miala z zalozenia czuwac, wyloniona w trakcie walki klasowej, awangarda sil postepu skladajaca sie z Wielkiego Sternika wraz z grupa Wiernych Towarzyszy oraz Wodzow Lokalnych. Ich dyrektywy wcielane byly w zycie przez aparat represji oraz administracji partyjnej. Z teoretycznego punktu widzenia ewolucyjna teoria rozwoju spoleczenstw byla charakteryzowana przez monotoniczny i nieodwracalny ciag kolejnych spoleczenstw, o zmniejszajacym sie stopniu wewnetrznej stratyfikacji, zmierzajacych do asymptotycznego stanu spoleczenstwa bezklasowego. To, ze taki obraz nie jest sluszny zauwazono juz na dosyc wczesnym etapie rozwoju teorii. Trocki, Orwell ("Animal Farm") , Dzilas ("The New Class") zauwazyli, ze awangarda proletariatu wraz z "silami pomocniczymi" ma tendencje ku petryfikacji w nowa elite. Inaczej mowiac ewolucja spolecznych systemow ma raczej charakter periodyczny niz zmierzajacy ku jakiemus stanowi asympototycznej szczesliwosci - ateistycznego odpowiednika katolickiego Krolestwa Bozego na Ziemi. Nie inaczej wyglada sytuacja obecna w Naszej Umeczonej Ojczyznie. Powstajacy w nominalnie  bezklasowym i demokratycznym systemie podzial rol na przywodcow i masy jest w gruncie rzeczy znacznie bardziej elitarny niz wyjsciowy system socjalistyczno-komunistyczny nie mowiac juz o systemie rzadow w kapitalistycznej II Rzeczpospolitej. Latwo to zauwazyc jesli spojrzymy na liczbe czlonkow wiodacych ugrupowan politycznych czy tez na liczbe i roznorodnosc partii politycznych odgrywajacych znaczaca role w polityce kraju. Mamy obecnie do czynienia z systemem, ktory ja nazywam biurokratyzmem. Jest to uklad spoleczny, w ktorym calkowita kontrole posiadaja czlonkowie waskiego grona elit partyjnych (czyli tzw "aktyw"). Kontroluja oni losy kraju pod wzgledem politycznym i gospodarczym oraz losy jego obywateli pod wzgledem ich dochodow i mozliwosci. Co wiecej jest to wyzysk znacznie bardziej wyrafinowany niz ten jaki wystepowal w klasycznym kapitalizmie, gdzie wlasciciel byl w sposob bezposredni zainteresowany w efektach finansowych i prawidlowym funkcjonowaniu wlasnego przedsiebiorstwa czy majatku. Obecnie klasa zarzadzajaca jest absolutnie imunizowana na niepowodzenia jednostek, ktorymi zarzadzaja bez wzgledu na to czy myslimy o przedsiebiorstwie czy o panstwie. Ich stopa zyciowa nie zalezy od tego czy instytucje, na czele ktorych stoja wypracowuja jakies zyski czy nie. Jest to zreszta sytuacja identyczna do tej, jaka istnieje w innych wiodacych krajach nowoczesnego kapitalizmu. Ten brak sprzezenia miedzy efektem dzialnosci a osobistym sukcesem finansowym czy politycznym wskazuje na to, ze biurokratyzm jest wyzsza od klasycznego kapitalizmu forma anonimowego wyzysku. Mamy wiec istotnie z ewolucja do kolejnego poziomu rozwoju spoleczenstw. Rzecz w tym, ze taki nowy system wyzysku wola tez o nowy jakosciowo stopien rewolucji spolecznej w celu utworzenia kolejnego raju na Ziemi. Nie o to bowiem chodzi by zlapac kroliczka ale o to by go gonic.

http://www.youtube.com/watch?v=suVB3YGIUk0&feature=related

35 komentarzy:

Takie Jeden Łoś pisze...

@Bobola

> Rzecz w tym, ze taki nowy
> system wyzysku wola tez o
> nowy jakosciowo stopien
> rewolucji spolecznej w
> celu utworzenia
> kolejnego raju na Ziemi.

Ja tam jakos, Panie Profesorze, nie widze tych wyzyskiwanych. Natomiast dookola jest pelno opierdalajacych sie, tlustych i zyjacych ponad stan. Jakby Pan Profesor rzeczywiscie mieszkal w Polsce i nie wyjazdzal do USA co roku na 11to miesieczne wakacje, to tez by Pan Profesor to zobaczyl. W zimie nie ma komu odsniezac, psie kupy walaly sie jak snieg stopnial po chodnikach przez dobre 3-4 tygodnie. Rodzic dzieci nie ma komu, bo bez dwoch samochodow, sluzby, wakacji dwa razy w roku, pralki, zmywarki, telewizora, anteny satelitarnej to SIE PO PROSTU NIE DA dziecka urodzic - ze o pomniejszych wymaganiach nie wspomne. Zeby sie dalo do tego jakas Chinke zatrudnic, to moze by poszlo... ale tak samemu? Nie dosc, ze najpierw boli, to potem trzeba sie jeszcze ubrudzic... Lepiej ubrudzic sie karkowka z grilla w dlugi weekend, ktory - ostatnimi czasy - trafia sie "wyzyskiwanym" przynajmniej raz w miesiacu. W ostatni trafily sie "wyzyskiwanym" nawet igrzyska tzn. w TV mogli sobie poogladac jak w Grecji wyglada PRAWDZIWY KRYZYS. Fajny byl...

Czy Pan, Panie Profesorze, w ogole wie o czym pisze?

Anonimowy pisze...

@Taki Jeden Los
Uwazasz ze przecietny Polak zyje luksusowo i wygodnie?Hmm-bez urazy ale chyba nigdy poza Warszawa sie nie rozejrzales.Mieszkam w UK ale bywam w PL(ostatnio zreszta po dluzszej przerwie)i jakos tego polskiego dobrobytu nie widze.Powiedzialbym ze budzetowka i biznes jeszcze jakos funkcjonuje ale reszta to biedaki.

P.S.Mediana pensji w PL wynosi 1400 na reke-to nie zaden luksus to dziadostwo.

Takie Jeden Łoś pisze...

@Piotr34

Reszta to znaczy kto? Wybacz, ale ja jakos nie widze, zeby w PL szczegolnie duzo osob sie przemeczalo. Porownaj to do pokolenia powojennego. Teraz po prostu zbyt wiele ludzi uwaza posiadanie pralki, samochodu, cieplej wody itp. za naturalne. Z pokolenia powojennego jak ktos mial wode w domu to mial luksus. Soboty to byly pracujace jeszcze chyba w latach 70tych, o ile dobrze pamietam. Ja rozumiem, ze w PL jest minieszy luksus niz w UK, ale to dlatego, ze odziedziczonych sreber do przehulania jest mniej.

Takie Jeden Łoś pisze...

@Piotr34

I jeszcze jedno. Za taka prace, jak jest w budzetowce w PL, to 1400 PLN na reke to jest o 1400 za duzo.

Anonimowy pisze...

@Taki Jeden Los

Przy dzisiejszym poziomie technologii jest oczywiste ze posiadanie pralki czy cieplej wody to rzecz naturalna.Nie ma co porownywac obecnego poziomu zycia z poziomem zycia 100 lat temu bo jest on oczywiscie wyzszy ale 100 lat temu tez bylo lepiej niz 200 lat temu itp itd.Dziwisz sie ze ludzie chca godnie zyc a nie jak w sredniowieczu?
A co do budzetowki to wlasnie owa niekompetentna budzetowka jak widze na ogol zarabia wiecej niz 1400 a wlasnie sektor prywatny ktory pownien dobrze placic cieniutko przedzie-to NIE tak powinno byc.Ja widze ze w PL dobrze zyja ci co podatki przejadaja a nie ci co je placa.
Zreszta w gruncie rzeczy Bobola nie pisze tu o poziomie zycia ale o jakosci rzadzenia i zarzadzania panstwem a ta jest tragiczna-100 lat temu mozna bylo miec dziurawe drogi i krzywe chodniki ale przy obecnym poziomie cywilizacyjnym to jest ZENADA szczegolnie ze ci ktorzy za owe dziurawe drogi i krzywe chodniki ponosza wine(czytaj niekompetentna biurokracja oraz "biznesmeni" z politycznego nadania)zadnych negatywnych konsekwencji za swa niekompetencje NIE ponosza-i to jest problem.Moim zdaniem nie chodzi o to ze przecietny Polak sie opiepsza w robocie(majac porownanie watpie zreszta)ale o to ze nasze obecne "elity" to idioci ktorzy nawet przepisow pod budowe autostrad uchwalic nie umieja ani sluzby zdrowia czy systemu emerytalnego zreformowac nie potrafia-wiec coz z nich za elity i za co biora te wielkie pensje oraz maja szparki-sekretarki?-wladza bez odpowiednich kwalifikacji oraz odpowiedzialnosci-to jest problem Polski(a nie paru roboli ktorzy od czasu do czasu sie o lopate popieraja-szczegolnie ze ci sami robole jak ich normalnie traktowac i godnie oplacac-chocby w UK czy Norwegii-to najlepsi pracownicy w Europie).

P.S.Zreszta przyczyna tego stanu rzeczy jest powszechnie znana-w koncu to nie tylko Kaczory ale miedzynarodowe organizacje(w sumie niechetne PISowi)twierdza iz Polska to jeden z najbardziej skorumpownaych krajow Europy.

Anonimowy pisze...

Pralka,internet czy ciepla woda w domu to w obecnych czasach technologicznym nie jest zaden luksus ale zwykla pochodna poziomu technologii.Rownie dobrze mozna by twierdzic iz jak ktos przed wojna mial buty to byl luksus bo jeszcze 200 lat temu buty to byla wielka rzadkosc.Jak ktos w biurze czy fabryce obsluguje dosc zaawansowany sprzet to trudno sie dziwic ze w domu nie chce siedziec przy swieczkach.Obecnie zyje sie lepiej niz przed wojna tak jak przed wojna zylo sie lepiej niz w sredniowieczu-zwykla kolej rzeczy i nastepstwo rozwoju cywilizacyjnego.

Jakos nie widze aby ten polski leniwy robol jak mu dobrze zaplaca i odpowiednio nim zarzadza(chocby w UK)sie opiepszal.Wrecz przeciwnie-w calej Europie go chwala i tylko polscy "biznesmeni"ciagle narzekaja-cos tu nie gra nie sadzisz?

1400 na reke?Problem w tym ze ja widze iz firmy prywatne czesto placa mniej podczas gdy owa pasozytnicza budzetowka wiecej.Ja widze iz w Polsce dobrze zyja nie ci co podatki placa ale ci co je przejadaja.

Moim zdaniem problem Polski nie tkwi w paru leniwych robolach ale w "elitach"ktore nie potrafia zorganizowac uczciwych przetargow na budowe autostrad czy zreformowac systemu emerytalnego bez wpedzenia polowy narodu w nedze.Wladza w PL jest niekompetentna a do tego nikt jej za nic nie rozlicza(czy ktos beknal za fakt niezbudowania autostrad w Polsce?)-wiec za co biora te wielkie pensje oraz maja szparki-sekretarki?

P.S.Zreszta przyczyna tego stanu rzeczy jest znana-nie na darmo we wszystkich rankingach roznych miedzynarodowych organizacji Polska jest uwazana za jedne z najbardziej skorumpowanych krajow Europy.

Anonimowy pisze...

To ja sie tak nameczylem i pisalem komentarz od nowa(bo myslalem ze poprzedni"zaginal" w odmetach sieci)a tu system dal oba?Ehhh-te komputery.Gospodarz moze ja polaczyc w jeden lub zostawic jak teraz lub cokolwiek-co tam bedzie lepiej dla jasnosci dyskusji.

Bobola pisze...

@TJL
Wyzysk polega na czerpaniu wynagrodzen nie wspolmiernych do wkladu pracy ani odpowiedzialnosci ponoszonej za funkcjonowanie danej jednostki ekonomicznej. Na przyklad przedsiebiorca, ktory zatrudnia tania (powiedzmy chinska) sile robocza i sprzedaje za granica kraju wytworcy towary po cenach wielokrotnie wyzszych od cen ich produkcji. Inny przyklad to zawlaszczenie przez przelozonych praw autorskich do wynalazkow wykonanych przez ich pracownikow. Wyzysk wystepuje takze w osrodkach badawczych gdy profesor dopisuje swoje nazwisko do prac naukowych zainicjowanych przez podleglych mu pracownikow.
Jesli dobrze przyjrzec sie temu problemowi to bylbym zdziwiony gdyby Szanowny Czytelnik zawsze byl w stanie operowac po stronie czerpiacej z wyzysku same korzysci. To jak zapasieni sa nasi wspolobywatele nie oznacza koniecznie, ze zyja ponad stan. W USA najbardziej masywni sa murzyni i programisci a trudno powiedziec czy wlasnie te kategorie pracownikow cechuje obijanie sie badz niezwykle dobre wynagrodzenie. To raczej wyzsze sfery maja czas i pieniadze aby dbac o swoj wyglad i kondycje fizyczna.
O nierozwiazalnym problemi psich odchodow pisalem juz niegdys. Byc moze ich wlasciciele sa leniwi ale wina w zasadzie lezy w dysponentach sluzb oczyszcania miasta, ktorzy najwrazniej pobieraja wynagrodzenie bez spelniania funkcji, do ktorych sa powolani.
A dlugie weekendy- no coz ja pracowalem jeszcze przez 6-dni w tygodniu po 8 godzin. Odpoczywalismy w niedziele jak Pan Bog przykazal. No ale to nie pracownicy uchwalili ta nienormalnie duza liczbe swiat jak obowiazuje w Naszj Umeczonej. To raczej nasi wierni parlamentarzysci pobieraja wysokie uposarzenia sabotujac jednoczesnie wydajnosc pracy narodu.

zoska pisze...

"Wyzysk wystepuje takze w osrodkach badawczych gdy profesor dopisuje swoje nazwisko do prac naukowych zainicjowanych przez podleglych mu pracownikow"

profesor ma byc mentorem, zdobywac pieniadze na badania oraz organizowac prace. jako taki nie bierze bezposredniego udzialu w pracy badawczej. jest dopisywany do prac naukowych bo to on daje prace podwladnym i to on ponosi finansowe ryzyko nieudanego projektu. jako taki ma prawo i do bycia wspolautorem pracy jak i patentu.
a jesli pracownik uwaza ze jest wykorzystywany niech sam napisze i dostanie grant, niech sie dogada z uczelnia w sprawie miejsca na badania i niech sie stanie niezalezny od profesora.

Bobola pisze...

@zoska
Za to, ze jest menadzerem profesor jest odpowiednio wynagradzany. Projekty badawcze czesto pisza mu zreszta pracownicy zwlaszcza gdy on sam dawno nie mial zwiazku z bezposrednimi badaniami. Samo administrowanie nie daje podstaw do tego aby byc wspolautorem pracy. Powinna wystarczyc notatka : Praca wykonana w (katedrze, zespole itp). Prawo do wystepowania o dotacje na badania nie przyslugiwalo za moich czasow niesamodzielnym pracownikom naukowym (czyli ponizej dr. habil.).

zoska pisze...

@Bobola
Pracowalem na uniwerkach w USA (Texas), Kanadzie (Quebec) i w Japonii (Tsukuba). We wszystkich grupach byl taki podzial: szef zajmujacy sie pozyskiwaniem pieniedzy, zarzadzaniem zespolem, oficjalna reprezentacja zespolu w czasie wizyt, kilku pomocnikow (po doktoratach) ktorzy zbierali materialy do grantow ale takze zarzadzali podleglymi sobie postdokami, studentami dr, mgr i lic. I cala reszta czyli technicy i administracja.
Profesor zawsze mial wiedze o najnowszych osiagnieciach w danej dziedzinie nauki chociazby dlatego ze inaczej nie bylby w stanie napisac dobrego grantu.
Pana slowa o braku mozliwosci wystapienia o grant przez naukowca bez habilitacji sa i nie sa prawdziwe. Nie wiem jak jest w PL ale gdy aplikuje Pan o grant np. z 7PR to sa tam bardzo dobrze platne granty dla mlodych naukowcow przed i krotko po doktoracie. W PL o takie granty aplikuje sie do FNP.

zoska pisze...

"Nie wiem jak jest w PL" chodzilo mi o granty ministerialne.

Bobola pisze...

@zoska
Przepisy dotyczace skladania podan o dotacje na prace naukowa zapewne ulegly zmianie od czasow kiedy ja bylem pracownikiem nauki. Za mich czasow czyli w latach 70 w Polsce wystapienie o dotacje na badania naukowe bylo niemozliwe jesli starajacys ie nie mial stanowiska co najmniej docenta lub tytulu kierownika grupy badawczej.W USA mozna bylo sie starac o male stypendia oraz o dotacje jesli nie bylo sie etatowym pracownikiem jakiegos uniwersytetu czy instytutu ale szanse na ich dostanie nie byly duze gdyz ofiarodawca zastanawial sie zawsze czy kandydat bedzie na miejscu dostatecznie dlugo aby projekt dokonczyc. Duze dotacje np z NSF byly dostepne tylko dla profesorow na stale zatrudnionych na uniwersytecie. NSF bowiem nie zamierzalo finansowac dodakowych badaczy nie zwiazanych etatowo ze struktura jednostki badawczej.
Osobiscie znalem i obserwowalem roznych kierownikow zespolow badawczych i ogolne wrazenie jest takie jakie napisalem. Wiekszosc pograzona byla w polityce wydzialowej oraz w ograniczonym stopniu w dydaktyce. Projekty badawcze pisali im ludzie, ktorzy w tych badaniach tkwili. Sami Wodzowie bardzo rzadko pojawiali sie w bibliotece i ich znajomosc aktualnego poziomu wiedzy byla mierna. Co wiecej nie byli nawet dobrymi dydaktykami gdyz wiekszosc obowiazkow zrzucali na asystentow i postdocow. Nie jest to zreszta tylko moja opinia. Swego czasu byla dostepna ksiazka "Profscam", autora ktorego nazwiska juz nie pamietam, ktory takze zaobserwowal zjawisko alienacji profesury od ich podstawowych obowiazkow.

Takie Jeden Łoś pisze...

@Bobola

> Byc moze ich wlasciciele
> sa leniwi ale wina w
> zasadzie lezy w
> dysponentach sluzb
> oczyszcania miasta,
> ktorzy
> najwrazniej pobieraja
> wynagrodzenie bez
> spelniania funkcji, do
> ktorych sa powolani.

Czyli to chociaz wiemy na pewno, ze zarowno dysponenci sluzb oczyszczania miasta, jak i ich podwladni nie sa wyzyskiwani. Co za ulga. Jakby mi sie ktos chcial dopisac do publikacji i mnie wyzyskac, to chociaz bede wiedzial gdzie sie zatrudnic, zeby zyc godnie.

Po ostatniej wizycie z dzieckiem w szpitalu podpowiem Panu Profesorowi, ze lekarze i pielegniarki tez juz chyba zyja godnie i chyba wyzyskiwani nie sa, bo jak sie wchodzi na oddzial, to widac i czuc atmosfere wiecznej sjesty. Mam na ten temat swoja teorie. Otoz wedlug mnie zarabiaja za duzo i stac ich na to, zeby sie obzerac i pic kawe/herbate zamiast sie zajmowac pacjentami. Jakby ich troche powyzyskiwac i nie mieliby co do garnka wlozyc, a pacjent po wizycie moglby im cos zaplacic, to pewnie by mniej w pracy sjestowali, a wiecej uwagi przykladali do przyjmowania pacjentow, zamiast ich traktowac jak natretne komary.

Takie Jeden Łoś pisze...

@Piotr34

> 1400 na reke?Problem w
> tym ze ja widze iz firmy
> prywatne czesto placa
> mniej podczas gdy owa
> pasozytnicza budzetowka
> wiecej.Ja widze iz w
> Polsce dobrze zyja nie
> ci co podatki placa ale
> ci co je przejadaja.

Czyzbys sugerowal, ze wyzyskujacymi nie sa kapitalisci, a wrecz przeciwnie? No bo jesli budztowce panstwo dobrze placi, to znaczy, ze musialo ukrasc komus, kto ma, czyli komus, kto cos robi pozytecznego. Pewnie wiec ukradlo kapitalistom. Swiat na glowie stoi!!!

Takie Jeden Łoś pisze...

@zoska

> jest dopisywany do prac
> naukowych bo to on daje
> prace podwladnym i to on
> ponosi finansowe ryzyko
> nieudanego projektu.

Sprawdzam! Prosze podaj mi przyklad choc jednego profesora w PL, ktorw poniosl finansowe ryzyko nieudanego projektu tzn. taki przypadek, kiedy projekt nie wyszedl a profesor za to beknal finansowo.

Bobola pisze...

@TJL
Lekarze sa tacy jaka jest i reszta spoleczenstwa.Jesli obywatele nie sa zdyscyplinowani w swojej masie to i personel medyczny nie odbiega od normy ogolnej. Inna sprawa, ze lekarze i pielegniarki zarabiaja niewiele w porownaniu ze skala zarobkow w roznych zawodach w USA. Ludzie na ogol bardziej sie staraja jesli praca, ktora wykonuja daje im satysfakcje nie tylko psychiczna.

zoska pisze...

@TJL
"Sprawdzam! Prosze podaj mi przyklad choc jednego profesora w PL, ktorw poniosl finansowe ryzyko nieudanego projektu tzn. taki przypadek, kiedy projekt nie wyszedl a profesor za to beknal finansowo."

jesli nie wykonasz grantu (oceny za grant beda za niskie) nie dostaniesz kolejnych pieniedzy. i takie przypadki sa mi znane.

przypadku gdy ktos zwracal "duze" pieniadze nie znam to fakt ale znam przypadki gdy ktos mial "maly" grant np. promotorski, nie wywiazal sie z zalozonych badan i musial calosc pieniedzy zwrocic.

Takie Jeden Łoś pisze...

@Bobola

Tutaj jest odnosnik do lekarskich pensji w 2009 roku.

Przyklady z powyzszego linku:

* 5600 -­ lekarz pediatra, 25 lat stazu, praca na etacie w warszawskim szpitalu ­ 3150 zl, dyzury ­ 1000 lz, etat w szkole niepublicznej ­ 1100 zl, prywatna praktyka ­ ok. 350 zl

* 5623 - lekarz bez specjalizacji, 5 lat stazu pracy, szpital kliniczny na poludniu kraju (wynagrodzenie zasadnicze - 2500 zl, dodatek za wysluge lat - 125 zl, dyzury - 2998 zl)

I jeszcze jeden cytat z artykuliku:

> Badanie "Diagnoza
> Społeczna 2009 - warunki
> i jakość życia Polaków"
> potwierdziło potoczne
> wyobrażenie Polaków, że
> narzekający na niskie
> pensje medycy w
> rzeczywistości bardzo
> dużo zarabiają. Wykazało,
> że spośród znaczących grup
> zawodowych właśnie lekarze
> są na szczycie - mogą
> pochwalić się najwyższymi
> dochodami (średnio 4722
> zł, wynagrodzenie netto).
> Za nimi plasują się
> prawnicy (3675 zł) i
> nauczyciele akademiccy
> (3627 zł). Pielęgniarki z
> dochodem 1975 zł są na 24.
> miejscu. Jeszcze dalej, bo
> na 30. miejscu, znalazł
> się średni personel w
> ochronie zdrowia - w tej
> grupie dochód wyniósł 1856
> zł.

To jest wynik tuskowych podwyzek dla sluzby zdrowia. A jakosc pracy pozostala taka sama. Porownywanie z zarobkami w USA jest nieporozumieniem. Lekarze ci pracuja w tym spoleczesntwie i ich pensje nalezy porownywac z ludzmi z tego spoleczesntwa, w ktorym pracuja. Pensja 4722 zl netto to jest tyle ile w Pl wystarczy na calkiem dostatnie zycie, nawet z pewna doza ekstrawagancji. Przepraszam za szczerosc, ale piszac o wyzysku w mojej ocenie napisal Pan BZDURE.

Takie Jeden Łoś pisze...

@Zoska

> jesli nie wykonasz grantu
> (oceny za grant beda za
> niskie) nie dostaniesz
> kolejnych pieniedzy. i
> takie przypadki sa mi
> znane.

To wedlug mnie jest "smiech na sali", a nie "ponoszenie finansowego ryzyka nieudanego projektu".
Przypadek grantu promotorskiego to nie jest dyskutowany przypadek, kiedy to PROFESOR mial podobno byc dopisywany do publikacji w zamian za FINANSOWE RYZYKO.

zoska pisze...

@TJL
To wedlug mnie jest "smiech na sali", a nie "ponoszenie finansowego ryzyka nieudanego projektu"

nie bardzo. w osrodkach w ktorych pracowalem jesli prof nie dostal grantu przez dwa lata tracil stolek. dodatkowo umowy mieli tak skonstruowane ze 20% pensji placila uczelnia a dodatkowe 80% musieli miec z grantow. tak to bylo. czy taka konstrukcja umowy jest powszechna nie wiem. Panie Bobola ?

opiekunem grantu promotorskiego jest profesor nie student i to on musial zwracac calosc kwoty mimo ze student wyplaty dostal

Takie Jeden Łoś pisze...

@Zoska

Chyba zyjemy w roznych rzeczywistosciach? Na pewno piszesz o PL? Bo ja jak do tej poty przewinalem sie przez 3 instytuty PANowskie i nigdzie sie nie spotkalem z przypadkami podobnymi do opisanych przez Ciebie. Szczegolnie jesli chodzi o pensje profesorskie i zwrot grantu.

Bobola pisze...

@zoska
W USA uniwersytet, w ktorym jest zatrudniony profesor zabiera sobie z dotacji okolo 40% na "koszty ogolne" czyli budynki, biblioteki itp. Jest to forma wyzysku bowiem te ulatwienia musialyby i tak istniec jesli ma istniec uniwersytet jako instytucja i pieniadze za ich utrzymanie pochodza albo z kapitalow wlasnych (w przypadku uczelni prywatnych jak Harvard, MIT itp) albo z dotacji stanu.
Jesli chodzi o wynagrodzenie profesora to pochodzi ono z funduszy jednostki zatrudniajace. Z grant moze on pobrac pewien procent jako dodatek do wynagrodzenia (nominalnie za nadzor nad projektem i sprawozdawczosc). Jesli profesor posiada tenure czyli gwarancje zatrudnienia (zazwyczaj jest to associate prof.czyli profesor nadzwyczajny albo profesor zwyczajny) to nie moze on byc zwolniony bez wzgledu na to czy posiada jakies dotacje zewnetrzne czy nie. Assistant profesor nie ma na ogol tenure wiec jesli nie przejdzie przez komisje kwalfikacyjna i nie dostanie stopnia associate prof z tenure to konczy prace w tej uczelni. To dotyczy uniwersytetow badawczych. Uniwersytety szkoleniowe (stanowe) na ogol nie prowadza badan wiec ich pracownicy dostaja dotacje tylko sporadycznie. Ich uzyskanie tenure zalezy od wydajnosci dydaktycznej i po czesci od popularnosci wsrod studentow. To zreszta jest przyczyna postepujacego obnizania sie poziomu wymagan wobec studentow.

Bobola pisze...

@TJL

Kazdemu zdarza sie mylic natomiast sposob w jaki mu to uzmyslawiamy zalezy od kultury rozmowcy. Jesli chodzi o pensje lekarzy to wygladaja one dobrze tylko dzieki zarobkom poz podstawowym. To zas oznacza, ze musza oni podejmowc prace dodatkowa przedluzajac sobie czas pracy badz postepujac nieuczciwie wobec instytucji zatrudniajacej czyli w wykonujac dwa obowiazki w tym samym czasie . Takie rozwiazanie jest i nie moralne i w zasadzie nielegalne.

Takie Jeden Łoś pisze...

@Bobola

Przepraszam, za zbyt ostra i nieparlamentarnie wyrazona krytyke.

Takie Jeden Łoś pisze...

@Bobola

Jeszcze jedna uwaga co do meritum sprawy. Lekarze wcale nie musza sobie wydluzac czasu pracy, albo wykonywac kilku prac w jednym czasie. Robia to na skutek wlasnej pazernosci. Moga po prostu zwolnic sie z pracy w szpitalu pubicznym i zyc z lepiej platnych etatow prywatnych. Zatrudniaja sie w szpitalach, bo wiedza, ze tam moga dostac spora kase, a kontrola czasu pracy i jej intensywnosci nie jest zbyt rygorystyczna.

zoska pisze...

@TJL
piszac o utracie stanowisk gdy nie ma grantow mialem na mysli osrodki w ktorych pracowalem w japonii, kanadzie i usa
piszac o zwrocie kasy z grantu pisalem o przypadku ktorego bylem swiadkiem na mojej uczelni w PL

zoska pisze...

@bobola
Rozmawialem z jednym profem na temat kosztow pobieranych przez uniwerek i on mi wtedy powiedzial o 80% (chyba nie bujal) ale jego wyjasnienie bylo takie: pracuje na uniwerku z ligi bluszczowej w zwiazku z tym logo uniwersytetu gwarantuje mu granty. bez tego logo byc moze byloby ciezej dostac grant. stad bez szemrania kase oddawali.
mam nadzieje ze mnie nie zrobil w jajo :)

Bobola pisze...

@zoska
Nie jest wykluczone, ze moje dane sa przestarzale. 80% wydaje mi sie duzym kesem gdyz wysokosc przecietnych dotacji NSFu wynosi okolo 400 tys na 3 lata a z pozostalej po danini dla uniwersytetu sumy trzeba oplacic asystentow badawczych (research associate) oraz doktorantow czy magistrantow (graduate students) (tylko koszty studiow).Plus oczywiscie 11% dla wlasciciela grantu.

Bobola pisze...

@TJL
Nie kazdy lekarz chce byc wylacznie na lasce prywatnego wlasciciela kliniki. Na przyklad jesli ktos ma ambicje naukowe to jedyna droga jest praca w klinice Akademii Medycznej. Lekarz to byl niegdys wolny zawod i kazdy z nich mogl otworzyc wlasny gabinet. Ograniczenia powstaly podczas Polski Ludowej kiedy potrzebne bylo dla prywatnej praktyki specjalne zezwolenie Min. Zdrowia. Teraz trudno zapewne byloby zorganizowac prywatna klinike bez duzych zasobow pienieznych albo pozyczki bankowej. Laboratoria oraz sprzet pomiarowy jest dosyc kosztowny. Stad przywiazanie do jakiejs stalej pracy w szpitalu gdzie w razie czego mozna skierowac pacjenta na badania. Bez wzgledu na chciwosc personelu medycznego ci ludzie takze woleliby spedzac czas inaczej niz zawracajac sobie glowe chorymi. Mysle, ze zrezygnowaliby z chaltur gdyby ich pensje zasadnicze byly stosownej wysokosci. W koncu praca lekarza jest i bardziej stresujaca i bardziej odpowiedzialna niz praca powiedzmy parlamentarzysty czy programisty nie mowiac juz o bankierach. A te ostatnie zawody sa w Polsce znacznie lepiej platne.

Takie Jeden Łoś pisze...

@Bobola

Zeby lekarskie pensje byly odpowiedniej wysokosci, to ktos musi wypracowac kapital, ktorym lekarzom zaplaci. Jesli srednia pensja w sektorze przedsiebiorstw wyniosla w marcu 2010 3500 zł brutto to niech Pan policzy ilu pracownikow trzeba okrasc, zeby zaspokoic ambicje lekarza. I niech Pan nie zapomina, ze sa przeciez jeszcze nauczyciele, policjanci, emeryci itp. itd. Mysle, ze spora czesc krytykowanego przez Pana Profesora tuskowego zadluzania panstwa jest konsekwencja drastycznych podwyzek plac w budzetowce.

Bobola pisze...

@TJL
Istotnie zadluzenie jest jedna z przyczyn wyplywu kapitalu z Polski oraz niezbilansowanego budzetu panstwa. Ale za tym wszystkim lezy glowna przyczyna katastrofy gospodarczej jak zbliza sie do Polski a jest juz w Grecji. Jest nia zdominowanie rynku przez produkty importowane z krajow trzeciego swiata i zaprzestanie wlasnego wytwarzania produktow masowej potrzeby. Slabe wynagrodzenia i wieksze podatki (teraz proponowane w Grecji) dobija rynek chociaz moga obnizyc popyt na towary importowane.Nie mniej znacznie powazniejsze ciecia wynagrodzen bylyby potrzebne aby zejsc do poziomu kosztow produkcji w Azji. Moim zdaniem nie da sie uzdrowic sytuacji bez przywrocenia protekcjonistycznej polityki celnej albo zastosowanie protezy pelnego zatrudnienia, o ktorej pisalem wczesniej.Im dluzej zwleka sie z wprowadzeniem "komorkowej" ekonomii tym bardziej niestabilny stanie sie caly system swiatowej gospodarki. Globalizm jest nie do utrzymania.

Mieczsilver pisze...

Naczelne hasła Nowej Europy głosiły :
"Jeden jest Bóg !
Jedynym władcą Prawo jego !
Jedynym tłumaczeniem tego prawa ludzkość".

Organisation de la Jeune Europe,Berne 15.4.1834.

Dla tych co wierzą,że Bóg jest pozostaje apostolstwo zdrowego rozsadku.Dziś możemy powiedzieć,że nie federacja państw narodowych,a w perspektywie OJCZYZN.

Bobola pisze...

@MSilver
Moim zdaniem panstwa o mieszanym skladzie narodowosciowym sa inherentnie niestabilne o ile nie istnieje w nich narod wiodacy, ktory trzyma pozostale skladniki narodowe i rasowe pod scisla kontrola. Niestabilana byla ostatnio Jugoslawia- mieszanina wielu narodowosci i religii, ktora rozwarstwila sie na czynniki pierwsze w momencie kiedy Serbowei nie mieli dosyc sil aby je utrzymac w jednej organizacji panstwowej. Niestabilny jest nadal WNP i niestabilana jest III RP i byla II RP. Obie byly i sa infiltrowane przez prorosyjski element zydowski oraz przez proniemiecka mniejszosc germansko-slaska. Wreszcie niestabilna staje sie USA gdyz jest w niej zbyt wielu dobrowolnych i niedobrowolnych emigrantow o zroznicowanej strukturze rasowej.
Nie wierze w Europe czy swiat Ojczyzn. To Narod jest spoiwem, na ktorym stawiany jest gmach panstwa.
Niemcy maja racje gdy mowia : Jeden Narod, jedno panstwo, jeden Bog.

Mieczsilver pisze...

Jedyny Bóg!Jedynym władca Prawo jego!Jedynym tłumaczem tego prawa ludzkość!
MŁODĄ EUROPĘ współtworzyła ideologia polskiego romantyzmu politycznego.Miała być związkiem ludów,dążących do wyzwolenia spod tyranii obcej i zaprowadzenia ustroju republikańskiego.Reprezentowała hasło,że narodowość jest rzeczą świętą,że wszystkie narody są sobie równe.
"Wolne i harmonijne rozwinięcie władz fizycznych,moralnych, i intelektualnych całego ludu-ten jest w przyszłości cel tajny lub jawny prac politycznych."
Każdy naród ma od Boga posłannictwo do spełnienia.Młode Włochy,Niemcy,Polska,Francja,Hiszpania i Szwajcaria zawierały przez "akt braterstwa","przymierze zaczepne i odporne wspólne ręczenie ludów wzajemnie się uznających",zapewniały sobie prawo do pomocy wszystkich przeciw wewnętrznemu czy zewnętrznemu zamachowi na wolność sprzymierzonego narodu.
Dziś była mowa o Europie Ojczyzn,ale przykładowo nie idących grecką drogą i tych,które za sprawą utopijnej nędzy wprowadzane są do PUŁAPKI,którą opisał w swojej książce Jams Goldsmith.
Od rzemyczka do koniczka.Narody,uzyskawszy "przyrodzone im prawo stanowienia o sobie",powinne zjednoczyć się w europejskiej federacji republikańskiej.

Była mowa o narodzie,ale jak tego dokonać?