Blog ten prezentuje informacje i wiadomosci dobre lub zle ale zawsze prawdziwe.
Brak wolnosci slowa na tym wlasnie polega, ze wolno jest mowic i pisac tylko to co wolno. (T. Kotarbinski)
piątek, 10 września 2010
O zaletach globalnego termostatu czyli ziemska klimatyzacja
W sumie(zalozmy iz ktoras z tych hipotez jest prawdziwa)i tak wszystko zalezy od czasu kiedy to nastapi oraz tempa wydarzen.Jesli mamy pare(nascie,dziesiat)lat to po nas ale jesli stulecia lub tysiaclecia to pewnie zdazymy wczesniej opuscic te planete(lub rozwiniemy geoinzynierie na taka skale iz takie zdarzenia beda dla nas bez znaczenia).
Inżynier skalkulował wszystko tak by cykl powtarzał się aż ziemia nie urodzi formy życia zdolnej ten cykl przerwać bądź ruszyć dalej.
Wielkie paprocie, dinozaury to wszystko poprzednie modele próbujące tego dokonać Dinozaurom prawie się udało w końcu jeśli 1/4 gazów cieplarnianych emitują święte krowy w Indiach nad czym lamentują eko-teroryści.... to jak wspaniałym urządzeniem były 80 tonowe roślinożerne smoki.
@piotr34 Obawiam sie, ze czasu zbyt wiele nie ma gdyz rysunek ponizej podstawowego gornego pokazuje, ze temperatura srednia juz sie obniza. Co zas do mozliwosci zastosowania srodkow zapobiegawczych w postaci opuszczenia wyziebiajacej sie planety badz jej sztucznego ogrzania to raczej nie wchodza one w rachube. Na przeszkodzie stoi obecny poziom techniki, ktory nie jest wystarczajacy dla takiego przedsiewziecia oraz poziom zasobow finansowych panstw, ktory w zasadzie wystarcza tylko na podtrzymywanie nauki i inzynierii w formie wegetacji.
Przyjecie takich hipotez rodzi kolejne pytanie. Skąd się biorą bardziej skomplikowane organizmy, skoro poprzedni cykl "wymiótł" z Ziemi te istniejące wtedy. Wydaje się, że zawsze powinna pozostać jakaś grupa osobników, która przetrwała poprzedni cykl. Dinozaurom to się jednak nie udało, co też jest zastanawiające, bo na równiku pewnie warunki znośne do przeżycia były.
@2jarek W tej chwili wlasnie cywilizacyjny wzrost gazow cieplarnianych dziala na korzysc podtrzymania zycia gdyz przeciwdziala spadkowi temperatury. Solidne pierdzenie przez swiete krowy i inne stworzenia boskie jest wiec dobrze skierowane. Trzeba abysmy tez uczestniczyli w tym wysilku bowiem na pomoc nauki nie ma co liczyc.
@hes Wymarcia nie kompletne. Neandertalczyk (jesli wierzyc paleontologom) pojawil sie 600 000 lat temu i przetrwal az do 35 000 lat temu. Czyli zmiotlo go ostatnie ochlodzenie (moze katar?). Homo sapiens pojawil sie 200 000 lat temu i dopiero ostatnio przetworzyl sie w forme obecna czyli h. sapien sapiens. Ale bynajmniej nie zawsze przezywaja gatunki najlepiej przystosowane albo o najwiekszym potencjale rozwojowym. Kryterium zimna i glodu nie wybiera gatunkow najlepszych tylko najwytrzymalsze na chlod i malo wymagajace jesli chodzi o jedzenie.
Algi to wysokowydajna hodowla jedzenia i oleju napędowego obu tych rzeczy nigdy za wiele niedługo będzie nas 8 mld i nie zamierzamy przestać, następna zielona rewolucja może zazieleni wszystkie pustynie bo czemu by nie:
http://www.youtube.com/watch?v=miNn8DyKSC0
NASA twierdzi, że ziemia w ciągu ostatnich 50 lat stała się bardziej zielona a zachowanie ludzi panikujących z obawy o przegrzanie przypomina stadne biegi w przepaść charakterystyczne dla zmiany trendu na rynku kapitałowym gdzie większość popełnia koszmarny błąd w najważniejszej ostatniej próbie, co idealnie pasuje na moment zwrotny i koniec ciepełka. I pamiętajmy o tym całym z trudem wyppierdzianym przez dinozaury, kopytne i inne METANIE czekającym na czarną godzinę głęboko pod wodą którego jest znacznie więcej niż ropy tylko trzeba nieco bardziej wysilić się i zabrać do roboty.
Nie myslalem o tym dawniej, ale teraz trudno mi sie z P. Profesorem nie zgodzic co do nieuchronnosci zniszczenia nzszej cywilizacji. Istotnie, nie sa mi znane zadne osiagnieca inzynieryjne ktore by w sposob trwaly zmienialy nasze warunki zyciowe. Wiekszosc budowli, urzadzen rozpada sie w proch w ciagu od kilku do kilkudziesiecu lat i jest zalezna od funkcjionowania calosci cywilizacji. Trudno sobie wyobrazic np. dostawy energii elektrycznej tylko przez elektrownie. Bez kopalni, wegla, miedzi, hut, kolei i innego transportu oraz innych fabryk. Nie mowiac juz o zasobach ludzkich. Od izynierow do elektrykow i slusarzy. Co zas do przewidywania, to tez jestem pesymista. Nasze "elity" wybrane demokratycznie do tego martwia sie lodami Greenladii. A nie moga sobie poradzic z trywialnymi i latwymi do przewidzenia powodziami spowodowanymi wiosennymi roztopami oraz letnimi deszczami. I nie mam na mysli bynajmniej nasza , zle zarzadzana Ojczyzne. W kraju, gdzie znalazlem swoj drugi dom, Szwecji, wladze razem z planistami, statystykami sa "zaskoczone" opadami sniegu kazdego roku. Lub tez brakiem tychze.
Możemy też spróbować wkopać się wgłąb Ziemi - bliżej jej ciepłego jądra, gdzie energii nam nie zabraknie. Albo schować się pod wodę. Wszystkie te trzy schronienia: przestrzeń kosmiczna, podziemia i dno oceanu, spokojnie by całą obecną i przyszłą ludzkością, czy by miała 8 czy 10 miliardów uchroniły i wykarmiły. Tyle, że żadna z tych inwestycji nie mieści się w żadnej wyobrażalnej perspektywie budżetowej żadnego państwa ani organizacji przez biurokrację kontrolowanej...
Jest Pan optymista. Emigracja w Kosmos nie wchodzi w rachube bo nie mamy pojazdow kosmicznych o pojemnosci wystarczajacej aby zabrac ludnosc i zapasy w podroz, ktora wymagalaby dziesiatkow pokolen zanim by sie znalazlo odpowiednia do zycia przystan. Zamieszkiwanie dna oceanow to zycie w ciemnosci. Ponadto takze poza mozliwosciami obecnej techniki. Wystarczy przypomniec trudnosci jakie ma BP obecnie w likwidacji wycieku ropy w koncu tylko w zatoce.Wkopanie sie wewmatrz Ziemi to takze przedsiewziecie poza obecnymi mozliwosciami. Ponadto im glebiej tym wieksza szansa na pojawienie sie szkodliwego promieniowania jesli w jadrze Ziemi jest reaktor atomowy. Sytuacja nie wyglada dobrze jesli chodzi o szanse przetrwania w oparciu o wysoka technologie. Raczej proponowalbym robienie zapasu konserw oraz broni i cieplej odziezy typu uzywanego w wyprawach podbiegunowych bo takie temperatury zapanuja w Naszej Umeczonej Ojczyznie juz calkiem niedlugo.
Jeśli katastrofa wydarzy się w najbliższą środę, to i tak nic już na to nie można poradzić. Ale jeśli mamy do niej jeszcze 100 lat albo 200 - to jakie znaczenie ma obecny poziom naszej technologii..? 100 lat temu 3/4 mieszkańców globu obywało się bez elektryczności i nawet nie wiedziało, że takowa jest im do czegoś potrzebna...
Ile czasu jeszcze zostalo to trudno powiedziec ze wzgledu na dokladnosci danych glacjologicznych. Ale pierwszym symptomem beda surowsze zimy i krotsze okresy wiosna-jesien przy wzglednie ladnej pogodzie. Takze ptaki beda zbierac sie wczesniej do odlotu. Czy ktos widzial ostatni "zime stulecia" czy wczesny odlot bocianow?
Być może, o ile żyją akurat pod równikiem. Bo i Czukczom nie będzie do śmiechu, jeśli przepowiednie naszego gospodarza się sprawdzą: warunki, w których mogliby żyć jak ich pradziadowie, będą panowały kilka tysięcy kilometrów na południe. Gdzieś w okolicach Pekinu. Czukotka zniknie pod kilometrową warstwą lodu i nawet planktonu tam nie będzie na pożywienie. Abstrahując oczywiście od kwestii, czy są gdziekolwiek Czukcze albo Eskimosi, którzy jeszcze naprawdę żyją jak ich pradziadowie, a nie tylko grają w filmach..?
@Bobola
Czyli jednak ochłodzenie przyjdzie stopniowo, a nie w ciągu jednej nocy i jednego dnia..? Ostatnia zima była ostra. A sezon wegetacyjny w tym roku będzie o kilka tygodni krótszy - jeszcze w kwietniu było zimno, a już teraz pogoda jest jak w listopadzie. Tyle, że wcale (ta pogoda) nie jest ładna...
Mysle, ze jesli katastrofa ma nastapic w ciagu kilkuset lat, to do wspolpracy w dziedzinie nauki, techniki oraz z naciskiem na sposoby przetrwania raczej nie dojdzie. Bardziej prawdopodobne wydaja mi sie gwaltowne wojny o kurczace sie zasoby. Tym bardziej, ze po pierwsze nigdy prawdziwej wspolpracy swiatowej nie bylo,tylko pilnowanie wlasnych interesow, a po drugie, skoro proces ma byc widoczny, latwy do zrozumienia dla mas ludzkich i postepujacy ( wczesniejsze odloty ptakow, coraz krotsze lata, coraz wieksze lodowce)to motywacji nie zabraknie. I w ciagu kilku pokolen z ludzi cywilizowanych powstanie typ permanentnego bandyty. Wszak najwieksza cnota i zaleta bedzie zamordowanie jak najwiekszej ilosci ludzi spoza wlasnej grupy. Aby zajac ich, wolny od lodu skrawek ziemi...
17 komentarzy:
W sumie(zalozmy iz ktoras z tych hipotez jest prawdziwa)i tak wszystko zalezy od czasu kiedy to nastapi oraz tempa wydarzen.Jesli mamy pare(nascie,dziesiat)lat to po nas ale jesli stulecia lub tysiaclecia to pewnie zdazymy wczesniej opuscic te planete(lub rozwiniemy geoinzynierie na taka skale iz takie zdarzenia beda dla nas bez znaczenia).
Inżynier skalkulował wszystko tak by cykl powtarzał się aż ziemia nie urodzi formy życia zdolnej ten cykl przerwać bądź ruszyć dalej.
Wielkie paprocie, dinozaury to wszystko poprzednie modele próbujące tego dokonać Dinozaurom prawie się udało w końcu jeśli 1/4 gazów cieplarnianych emitują święte krowy w Indiach nad czym lamentują eko-teroryści.... to jak wspaniałym urządzeniem były 80 tonowe roślinożerne smoki.
@piotr34
Obawiam sie, ze czasu zbyt wiele nie ma gdyz rysunek ponizej podstawowego gornego pokazuje, ze temperatura srednia juz sie obniza.
Co zas do mozliwosci zastosowania srodkow zapobiegawczych w postaci opuszczenia wyziebiajacej sie planety badz jej sztucznego ogrzania to raczej nie wchodza one w rachube. Na przeszkodzie stoi obecny poziom techniki, ktory nie jest wystarczajacy dla takiego przedsiewziecia oraz poziom zasobow finansowych panstw, ktory w zasadzie wystarcza tylko na podtrzymywanie nauki i inzynierii w formie wegetacji.
Przyjecie takich hipotez rodzi kolejne pytanie. Skąd się biorą bardziej skomplikowane organizmy, skoro poprzedni cykl "wymiótł" z Ziemi te istniejące wtedy. Wydaje się, że zawsze powinna pozostać jakaś grupa osobników, która przetrwała poprzedni cykl. Dinozaurom to się jednak nie udało, co też jest zastanawiające, bo na równiku pewnie warunki znośne do przeżycia były.
@2jarek
W tej chwili wlasnie cywilizacyjny wzrost gazow cieplarnianych dziala na korzysc podtrzymania zycia gdyz przeciwdziala spadkowi temperatury. Solidne pierdzenie przez swiete krowy i inne stworzenia boskie jest wiec dobrze skierowane. Trzeba abysmy tez uczestniczyli w tym wysilku bowiem na pomoc nauki nie ma co liczyc.
@hes
Wymarcia nie kompletne. Neandertalczyk (jesli wierzyc paleontologom) pojawil sie 600 000 lat temu i przetrwal az do 35 000 lat temu. Czyli zmiotlo go ostatnie ochlodzenie (moze katar?). Homo sapiens pojawil sie 200 000 lat temu i dopiero ostatnio przetworzyl sie w forme obecna czyli h. sapien sapiens. Ale bynajmniej nie zawsze przezywaja gatunki najlepiej przystosowane albo o najwiekszym potencjale rozwojowym. Kryterium zimna i glodu nie wybiera gatunkow najlepszych tylko najwytrzymalsze na chlod i malo wymagajace jesli chodzi o jedzenie.
Więcej wiary, uczyńcie ziemię nieco ciemniejszą tak by trochę więcej promieniowania słonecznego pozostało z nami ?
Peak oil przychodzi w samą porę dostajemy kopa by w końcu pomalować na ciemno zielony kolor Saharę będzie to wyglądało tak:
http://www.relfe.com/Images/earthrise-farm-500w-opt.gif
Algi to wysokowydajna hodowla jedzenia i oleju napędowego obu tych rzeczy nigdy za wiele niedługo będzie nas 8 mld i nie zamierzamy przestać, następna zielona rewolucja może zazieleni wszystkie pustynie bo czemu by nie:
http://www.youtube.com/watch?v=miNn8DyKSC0
NASA twierdzi, że ziemia w ciągu ostatnich 50 lat stała się bardziej zielona a zachowanie ludzi panikujących z obawy o przegrzanie przypomina stadne biegi w przepaść charakterystyczne dla zmiany trendu na rynku kapitałowym gdzie większość popełnia koszmarny błąd w najważniejszej ostatniej próbie, co idealnie pasuje na moment zwrotny i koniec ciepełka.
I pamiętajmy o tym całym z trudem wyppierdzianym przez dinozaury, kopytne i inne METANIE czekającym na czarną godzinę głęboko pod wodą którego jest znacznie więcej niż ropy tylko trzeba nieco bardziej wysilić się i zabrać do roboty.
Nie myslalem o tym dawniej, ale teraz trudno mi sie z P. Profesorem nie zgodzic co do nieuchronnosci zniszczenia nzszej cywilizacji.
Istotnie, nie sa mi znane zadne osiagnieca inzynieryjne ktore by w sposob trwaly zmienialy nasze warunki zyciowe. Wiekszosc budowli, urzadzen rozpada sie w proch w ciagu od kilku do kilkudziesiecu lat i jest zalezna od funkcjionowania calosci cywilizacji. Trudno sobie wyobrazic np. dostawy energii elektrycznej tylko przez elektrownie.
Bez kopalni, wegla, miedzi, hut, kolei i innego transportu oraz innych fabryk.
Nie mowiac juz o zasobach ludzkich.
Od izynierow do elektrykow i slusarzy.
Co zas do przewidywania, to tez jestem pesymista. Nasze "elity" wybrane demokratycznie do tego martwia sie lodami Greenladii. A nie moga sobie poradzic z trywialnymi i latwymi do przewidzenia powodziami spowodowanymi wiosennymi roztopami oraz letnimi deszczami.
I nie mam na mysli bynajmniej nasza , zle zarzadzana Ojczyzne.
W kraju, gdzie znalazlem swoj drugi dom, Szwecji, wladze razem z planistami, statystykami sa "zaskoczone" opadami sniegu kazdego roku. Lub tez brakiem tychze.
@Inspektor Lesny
teraz trudno mi sie z P. Profesorem nie zgodzic co do nieuchronnosci zniszczenia nzszej cywilizacji
Nie zabrzmiało to optymistycznie;-) Czyżby pozostawała emigracja na inne planety?
Możemy też spróbować wkopać się wgłąb Ziemi - bliżej jej ciepłego jądra, gdzie energii nam nie zabraknie. Albo schować się pod wodę. Wszystkie te trzy schronienia: przestrzeń kosmiczna, podziemia i dno oceanu, spokojnie by całą obecną i przyszłą ludzkością, czy by miała 8 czy 10 miliardów uchroniły i wykarmiły. Tyle, że żadna z tych inwestycji nie mieści się w żadnej wyobrażalnej perspektywie budżetowej żadnego państwa ani organizacji przez biurokrację kontrolowanej...
@boskawola
Jest Pan optymista. Emigracja w Kosmos nie wchodzi w rachube bo nie mamy pojazdow kosmicznych o pojemnosci wystarczajacej aby zabrac ludnosc i zapasy w podroz, ktora wymagalaby dziesiatkow pokolen zanim by sie znalazlo odpowiednia do zycia przystan. Zamieszkiwanie dna oceanow to zycie w ciemnosci. Ponadto takze poza mozliwosciami obecnej techniki. Wystarczy przypomniec trudnosci jakie ma BP obecnie w likwidacji wycieku ropy w koncu tylko w zatoce.Wkopanie sie wewmatrz Ziemi to takze przedsiewziecie poza obecnymi mozliwosciami. Ponadto im glebiej tym wieksza szansa na pojawienie sie szkodliwego promieniowania jesli w jadrze Ziemi jest reaktor atomowy. Sytuacja nie wyglada dobrze jesli chodzi o szanse przetrwania w oparciu o wysoka technologie. Raczej proponowalbym robienie zapasu konserw oraz broni i cieplej odziezy typu uzywanego w wyprawach podbiegunowych bo takie temperatury zapanuja w Naszej Umeczonej Ojczyznie juz calkiem niedlugo.
Jeśli katastrofa wydarzy się w najbliższą środę, to i tak nic już na to nie można poradzić. Ale jeśli mamy do niej jeszcze 100 lat albo 200 - to jakie znaczenie ma obecny poziom naszej technologii..? 100 lat temu 3/4 mieszkańców globu obywało się bez elektryczności i nawet nie wiedziało, że takowa jest im do czegoś potrzebna...
"obywało się bez elektryczności i nawet nie wiedziało, że"
Do dzisiaj tacy sa, i to mozliwe, ze to wlasnie oni ujda z zyciem.
Ale w takim wypadku trzeba zapomniec o Mozarcie i Shakespeare...
Ile czasu jeszcze zostalo to trudno powiedziec ze wzgledu na dokladnosci danych glacjologicznych. Ale pierwszym symptomem beda surowsze zimy i krotsze okresy wiosna-jesien przy wzglednie ladnej pogodzie. Takze ptaki beda zbierac sie wczesniej do odlotu. Czy ktos widzial ostatni "zime stulecia" czy wczesny odlot bocianow?
@Inspektor Leśny
Być może, o ile żyją akurat pod równikiem. Bo i Czukczom nie będzie do śmiechu, jeśli przepowiednie naszego gospodarza się sprawdzą: warunki, w których mogliby żyć jak ich pradziadowie, będą panowały kilka tysięcy kilometrów na południe. Gdzieś w okolicach Pekinu. Czukotka zniknie pod kilometrową warstwą lodu i nawet planktonu tam nie będzie na pożywienie. Abstrahując oczywiście od kwestii, czy są gdziekolwiek Czukcze albo Eskimosi, którzy jeszcze naprawdę żyją jak ich pradziadowie, a nie tylko grają w filmach..?
@Bobola
Czyli jednak ochłodzenie przyjdzie stopniowo, a nie w ciągu jednej nocy i jednego dnia..? Ostatnia zima była ostra. A sezon wegetacyjny w tym roku będzie o kilka tygodni krótszy - jeszcze w kwietniu było zimno, a już teraz pogoda jest jak w listopadzie. Tyle, że wcale (ta pogoda) nie jest ładna...
Mysle, ze jesli katastrofa ma nastapic w ciagu kilkuset lat, to do wspolpracy w dziedzinie nauki, techniki oraz z naciskiem na sposoby przetrwania raczej nie dojdzie.
Bardziej prawdopodobne wydaja mi sie gwaltowne wojny o kurczace sie zasoby.
Tym bardziej, ze po pierwsze nigdy prawdziwej wspolpracy swiatowej nie bylo,tylko pilnowanie wlasnych interesow, a po drugie, skoro proces ma byc widoczny, latwy do zrozumienia dla mas ludzkich i postepujacy ( wczesniejsze odloty ptakow, coraz krotsze lata, coraz wieksze lodowce)to motywacji nie zabraknie. I w ciagu kilku pokolen z ludzi cywilizowanych powstanie typ permanentnego bandyty.
Wszak najwieksza cnota i zaleta bedzie zamordowanie jak najwiekszej ilosci ludzi spoza wlasnej grupy. Aby zajac ich, wolny od lodu skrawek ziemi...
Prześlij komentarz