poniedziałek, 11 października 2010

Zanim slonce wzejdzie...


Jest zrozumiale, ze z niecierpliwoscia oczekujemy na wyjscie amerykanskiej i swiatowej gospodarki z obecnej depresji. Co prawda Nasz Szanowny Prezydent Obama oznajmil, ze niebezpieczenstwo minelo juz w roku ubieglym, a drugi tytan mysli politycznej Naszej Umeczonej Ojczyzny oznajmil, ze ta pozostaje zielona wyspa pomyslnosci wsrod zwiedlych lisci pozostalej Unii, ale obserwacja wzrostu zatrudnienia, czy zakupow nieruchomosci jak dotad nie swiadczy o pomyslnym zwrocie wydarzen. Jest oczywiscie mozliwe, ze wine za to ponosze ja sam a raczej moje psychiczne nastawienie (Cynik to kruk, ktory widzi rzeczy takimi jakie sa a nie takimi jakie powinny byc . Tak przeczytalem na blogu, ktory czasem odwiedzam). Nie mniej, z zawodowego nalogu sklonny jestem wierzyc wykresom opisujacym stan ukladu gospodarczego raczej niz slowom politykow, ktorzy moga miec, oczywiscie podswiadoma, tendencje do hurra-optymizmu elekcyjnego. Tak wiec zdecydowalem spojrzec raz jeszcze na wykres realnego GDP (PKB) dla USA bowiem ostatnie cudy z dewluacja waluty powoduja, ze wykresy, ktorymi normalnie posluguja sie ekonomisci wydaja mi sie zupelnie bezuzyteczne. Co wiec mowi nam ow wykres? Po pierwsze depresja jeszcze trwac bedzie co najmnie trzy lata az GDP osiagnie swoja historyczna linie oporu gdzies na poziomie 4x10^9 uncji zlota w roku 2013. Dlaczego wtedy? Bo jest to poziom odpowiadajacy realnej sile amerykanskiej gospodarki, ktora zmienia sie z czasem jakosciowo ale nie ilosciowo. Wykroczenia poza ten poziom stanowia fluktuacje (czyli "bable") koniunkturalne wywolane bodzcami nie-merytorycznymi. Sa nimi z reguly zbrojenia i dlatego okresy prosperity odpowiadaja sytuacjom "zimnej lub goracej" wojny. Natomiast okresy kontrakcji gospodarczej sa efektem "detente" czyli "pokojowego wspolistnienia". Tak wiec historycznie okres "pokoju za wszelka cene" doprowadzil do polityki monachijskiej i II Wojny Swiatowej, ktora rozpoczela okres prosperitylat 1935-1970. Wyscig zbrojen oraz lokalne wojenki a takze wyrzucenie masy pieniedzy na finansowanie kordonu anty-radzieckiego w Europie zachodniej spowodowaly wzrost zatrudnienia i wynagrodzen i w efekcie pierwszy okres triumfu "Wolnego Swiata". Ten okres prosperity byl finansowany w znacznej czesci drukiem "pustego dolara" gdyz wywolany militaryzacja wzrost gospodarczy nie mial faktycznie zdrowych podstaw. W efekcie trzeba bylo albo zdewluowac dolara albo stracic zapasy posiadanego zlota. Prezydent Nixon wolal zloto od prestizu i wobec tego zapoczatkowal depresje lat 1970-1980 trabiac o pokojowej koegzystencji co bylo zreszta koniecznoscia dla USA gdyz skarbiec wojenny byl pusty. W momencie kiedy gospodarka osiagnela swoje historyczne minimum w 1981r wybory przegral demokrata Prezydent Carter i na scene wkroczyl republikanski "jastrzab"- prezydent Reagan, ktory rozpoczal nowa runde wyscigu zbrojen aby wreszcie pokonac tych ohydnych bolszewikow. Zwrot ekonomii i koniec dewaluacji zapewnil wzrost stopy procentowej. To bowiem spowodowalo splyniecie kapitalow z Europy achodniej oraz bankructwo zadluzonych rezimow komunistycznych, ktore tradycyjnie liczyly, ze beda pozyczki splacac w zdewaluowanych dolarach. Ten prosty trik wywolal nastepny "babel prosperity" lat 1980-2001. Mowie babel gdyz w istocie w tym czasie gospodarka amerykanska stala sie gospodarka ruletkowo-spekulacyjna eksportujac caly przemysl artykulow pierwszej potrzeby najpierw do Meksyku (NAFTA) a potem do Azji (Chiny i Indie). Jak zawsze, gdy wzrost gospodarczy opiera sie na pozorach, otrzezwienie nastapilo w roku 2000 i od tego czasu jestesmy w nowym okresie "detente" spowodowanym glownie koniecznoscia powrotu do "stanu podstawowego" czy koniecznoscia odebrania populacji tego pieniadza, ktore mu sie niepotrzebnie dalo w okresie "goraczki wojennej". Ten proces nie jest jeszcze zakonczony i jak mowi mi wykres potrwa on jeszcze do roku 2013. Wtedy wybory przegra prezydent Obama a zastepujacy go republikanski "jastrzab" o nieznanym mi jeszcze nazwisku rozpocznie nastepna runde wyscigu zbrojen. Co bedzie tarcza? Zapewne Rosja lub Chiny ale nie mozna wykluczyc nawet UE. Okres "gospodarki wojennej" bedzie trwal zapewne 20-30 lat czyli gdzies do roku 2045. Po tym przyjdzie nastepny okres pokojowego wspolistnienia, pod warunkiem, ze bedzie jeszcze komu wspolistniec. Pamietajmy bowiem, ze w rezerwie czeka na nas jeszcze okres powtornego zlodowacenia, o ktorym niedawno wspominalem. Have a nice day!

Uzupelnienie:
Mozna tez starac sie przewidziec wartodc dolara w momencie zwrotnym czyli w roku 2013. Przewiduje, ze 1  USD bedzie rownowazny wtedy okolo 0.00045 uncji co odpowiada cenie uncji 2222 $/oz. Jesli kryzys przeciagnie sie do roku 2015 to cena uncji osiagnie poziom 3300 $/oz.  Mamy wiec jeszcze sporo czasu aby inwestowac w zloto w celu zakonserwowania kapitalu.

11 komentarzy:

Inspektor Lesny pisze...

"nas jeszcze okres powtornego zlodowacenia, o ktorym niedawno wspominalem. Have a nice"

Dlaczego potwornego? Ludzkosc zasluzyla sobie na zimny prysznic...

Anonimowy pisze...

Okres "gospodarki wojennej" bedzie trwal zapewne 20-30 lat czyli gdzies do roku 2045

Oby skończyło się tylko zimna wojna, bo gorącej mozemy nie przetrwać, jako gatunek.

2mk pisze...

> Okres "gospodarki wojennej" będzie trwał zapewne 20-30 lat czyli gdzieś do roku 2045<
Jeżeli – jak pisze @Hans – skonczy się to zimną wojną, bo gorącej mozemy nie przetrwać, jako gatunek, to po 2045 roku nastapi ostatni spadek w USA po którym US na zawsze oddadzą hegemonie nad swiatej prawdopodobnie jednemu z narodów żółtej nacji. Hegemonia USA miała /ma trwac równy wiek -100 lat – czyli od 1945 dokładnie do 2045. Oczywiście kilka lat -/+ to oczywista oczywistość.

Bobola pisze...

@2mk
Calkiem mozliwe ale chcialbym wiedziec na czym opiera sie ta przepowiednia.

Inspektor Lesny pisze...

"bo gorącej mozemy nie przetrwać, jako gatunek."

Jest to przesada, urabianie opinni publicznej stosowane w bylym ZSRR, glownie przez zydowskich specjalistow od propagandy.
Przynioslo to trwale skutki, wyryto w umyslach ludzi, zarowno na zachodzie jak i w obozie socjalistycznym przekonanie, ze wojna z uzyciem broni atomowej jest rownoznaczna z koncem ludzkosci, a nawet zycia na ziemi jako takiego.
Stad finansowane przez Zydow takie filmy jak np. "Planeta malp"
Ostatnio zas straszy sie ludzkosc ociepleniem, stad filmy takie jak np. "The Day After Tomorrow" finansowane przez ten sam narod, ale o orientacji trockistowskiej.
Ale wracajac do wojny atomowej, to wiele wskazuje na to iz wprawdzie oznaczalo by to wielka zmiane dla ludzi, tych , ktorzy by przezyli(choroby, dramatyczne skrocenie przecietnej zycia, koniec stylu zycia od osmej do siedemnastej, a potem tapczan i TV, itd.
Na to wskazuja badania z udzialem, zyjacych do dzis, choc okaleczonych mieszkancow Hiroshima oraz Nagasaki, jak i rowniez konsekwencji skazenia promieniotworczego wokol Tjernobyl.

Anonimowy pisze...

@Inspektor Lesny
Jest to przesada, urabianie opinni publicznej stosowane w bylym ZSRR, glownie przez zydowskich specjalistow od propagandy

Być może, ale nie chciałbym się o tym przekonywać na własnej skórze;-)

wracajac do wojny atomowej, to wiele wskazuje na to iz wprawdzie oznaczalo by to wielka zmiane dla ludzi, tych , ktorzy by przezyli(choroby, dramatyczne skrocenie przecietnej zycia, koniec stylu zycia od osmej do siedemnastej, a potem tapczan i TV, itd.

Wiesz, jakoś mnie nie pocieszyłeś.

Inspektor Lesny pisze...

"ale nie chciałbym się o tym przekonywać"

Istotnie, jest to niepopularne umniejszac sztucznie, wczesniej, powiekszone plagi.
Naturalnie, nikt nie chce chorob, katastrof, wojen ani przeprowadzanych z w nocy z soboty na niedziele dewaluacji pieniadza.
Tradycyjne wojny tez mialy swe ciemne strony. Swiadcza o tym opowiesci zolnierzy z pierwszej wojny swiatowej, siedzacy po szesc miesiecy w okopach. Lub tez mieszkancow Stalingradu z czasow jego oblezenia, podczas drugiej wojny.
Tym nie mniej, nie zaszkodzi spojrzec realnie na niebezpieczenstwo, jakie nam grozi, wojny nuklearnej.
Gdyz, pamietamy z historii, ze ludzkosc do tej pory, zawsze, wczesniej czy pozniej uzyla swoich wynalazkow.
Zwlaszcza wtedy, gdy nie widziala innego wyjscia...

Inspektor Lesny pisze...

Supplement
Co zas do gotowosci dwoch glownych mocarstw nuklearnych, to trzeba sobie zdac sprawe, ze pomimo wspolnej niekiedy retoryki pokojowej, oba sa gotowe uzyc broni jadrowej.
Ostatni duzy incydent mial miejsce w 2001 roku.

Anonimowy pisze...

@Inspektor Lesny
Ostatni duzy incydent mial miejsce w 2001 roku.

I co, uzyli tej broni nuklearnej, czy tylko się postraszyli?-)

jest to niepopularne umniejszac sztucznie, wczesniej, powiekszone plagi

Nie ma co tutaj umniejszać, trzeba odwołać się do statystyki. W czasie II wojny światowej zabito ponad 25 milionów żołnierzy i 58 miliony cywili. I wojna światowa pochłonęła ok 13,5 miliona żołnierzy i niecały milion ofiar cywilnych. W sumie mamy 2x więcej ofiar wśród żołnierzy i 58x więcej ofiar wśród cywili. Aproksymująć, III wojna światowa, powinna usmiercić co najmniej 50 milionów żołnierzy i 3,5-6 miliardów cywili. Dojając do tego komletnie zrujnowaną cywilizację, zaczynamy ocierać się o fizyczną zagładę.

Bobola pisze...

Moim zdaniem bron jadrowa to "red herring". Wojny prowadzimy po to aby podwyzszyc swoj kapital droga nabycia nieruchomosci, obiektow wartosciowych i kobiet. Wszystkie te obiekty gwaltownie traca na wartosci gdy sa posypane radioaktywnymi izotopami badz solidnie przypalone. Natomiast nie jest wcale wykluczone, ze szykuje sie wojna na Bliskim Wschodzie gdzie Iran i szyici beda usilowali pobic sunich. Jesli sie im to uda to beda w stanie zablokowac produkcje ropy z Iraku i Arabii.

Inspektor Lesny pisze...

"I co, uzyli tej broni nuklearnej, czy tylko się postraszyli?-)"

Nie mam tak dokladnych wiadomosci, nie wiem dokladnie jakie byly zamiary.
Wg. Wikileaks 9 wrzesnia 2001 po zburzeniu World Trade Center w New York City wyslano i z USA i z Rosji Uzbrojone w bron jadrowa samoloty.
Byc moze, jest to standartowe zachowanie w takich wypadkach.
Sam jednak fakt wyslania musi niepokoic. Moim zdaniem, dowodzi to ze mocarstwa, nawet jesli tego nie pragna, to jak najbardziej dopuszczaja mozliwosc konfliku atomowego.

"powinna usmiercić co najmniej 50 milionów żołnierzy i 3,5-6 miliardów cywili"

Nie wiem czy mozna stosowac tak proste rachunki podpierajac je proba spojrzenia w przyszlosc.

Pragne zwrocic uwage, ze sporo nowoczesnych jednostek bojowych, jak np. okrety podwodne, lotniskowce, a takze , byc moze niektore wozy bojowe, czolgi, podziemne wyrzutnie rakieyowe sa juz tylko wrazliwe na bezposredni atak atomowy. Ponoc niektorych okretow inaczej sie juz nie da unieszkodliwic. No, ale skoro znajduja sie na pelnym morzu...