piątek, 30 września 2011

Gabinet figur woskowych

  Wpadl mi ostatnio rece spis kandydatow kandydujacych do senatu w okregu wyborczym nr 44  oraz do sejmu w okregu wyborczym nr 19 , Warszawa 1.  W wyscigu o miejsce w senacie RP startuja Barbara Borys-Damiecka (u. 1937) zgloszona przez PO, Wlodzimierz Izban  (lat 55) zgloszony przez PSL, Wojciech Krzekotowski  (ur. 1940) zgloszony przez Wojciecha Krzekotowskiego oraz Janina Katarzyna Laniewska-Blaszczak (ur.1933) zgloszona przez PiS.  Pierwsza rzecza jaka mi sie rzucila w oczy to podeszly wiek wiekszosci kandydatow (nie dotyczy to Izbana) . Druga, to wyrazna przewaga ludzi sceny, teatru czy filmu (Izban- tenor , mi nieznany piewca kolend , Borys-Damiecka - wieloletnia tuba komunistycznej telewizji, Laniewska-Blaszczak -  aktorka,w mlodosci dzialacz ZMP potem ZASP potem meczennica rezimu. W tym towarzystwie Krzekotowski wyglada nieco nie na miejscu jako starszawy biurokrata usilujacy zostac politykiem nie majac od lat nic ciekawego do powiedzenia. Oczywiscie jako staruszek jestem jak najdalszy od popierania dyskryminacji wiekowej ale trzeba tez wziasc pod uwage, ze senator niepowinien pelnic tylko funkcji sceniczno-dekoracyjnej ale miec takze energie do dzialania i jakis program polityczny. Tego zas ani wiek ani przeszlosc owych kandydatow nie zapowiada. Probowalem na prozno znalezc jakis program polityczny oraz cele dzialania, ktore to kandydaci powinni, chocby przez grzecznosc, przedlozyc swoim wyborcom. Naprozno! I to mimo, ze maja oni juz za soba pewna przeszlosc polityczna a i po wieku podeszlym sadzac mozna by oczekiwac, ze maja oni takze jakis poglad na sprawy polskie z perspektywy PRLu i III czy IV RP. Jesli sadzic po nielicznych  dostepnych informacjach na stronach internetowych to kazdy z nich chce dobrze. Nie wiadomo tylko dlaczego i dla kogo.  Do senatu powinno sie wybierac ludzi dojrzalych ale takze i myslacych a nie polityczne tabula-rasa jak sie wydaje na podstawie listy.
Innym kuriozum jest lista kandydatow do sejmu. Tutaj kandydatow mamy w wiekszosci po 40 na siedmiu listach partyjnych. Glosowac mozna tylko na jednego kandydata i mam tu pytanie czy automatycznie wygrywa kandydat znajdujacy sie na pierwszej pozycji na liscie okreslonej partii ? W krajach takich jak USA, ktore oczywiscie nie maja pojecia o demokracji ludowej, kandydaci na stanowiska publicznego zaufania ustawieni sa na liscie alfabetycznie a ich przynaleznosc partyjna jest podana obok jako informacja dodatkowa. W Naszej Umeczonej Ojczyznie oczywiscie wiemy lepiej i dzieki temu wybory obecne sa rowna atrapa polityczna jak wybory dokonywane pod patronatem FJN. Wiekszosc nazwisk kandydatow na poslow jest mi absolutnie nieznana co znowu jest swojego rodzaju ewenementem. W USA bowiem kandydaci pochodza ze srodowiska, ktore repezentuja i staraja sie osobisci poznac swoich potencjalnych wyborcow, czego sam doswiadczylem. W systemie polskim nalezeloby chociaz podac krotkie zyciorysy, punkty widzenia oraz zainteresowania polityczne kandydatow na poslow aby wyborcy mieli istotnie szanse dokonac jakiej selekcji. Inaczej mozna tylko z najwieksza trudnoscia powsciagnac obawe, ze mamy do czynienia z lista panstwowych pieczeniarzy w trakcie wyscigu do koryta.

4 komentarze:

Jean pisze...

Przecież w sejmie i senacie odbywa się nieustający spektakl dla nas, tej gawiedzi podziwiającej wybrańców narodu, a w tym spektalu najlepiej sprawdzają się bohaterowie teatru, filmu czy inni artyści.
Jean

Inspektor Lesny pisze...

To, ze podstarzale, wylysiale liski probuja sie dostac do zaszczytow, by umocnic pozycje jesli nie swoje, to swej najblizszej rodziny, nie jest nic dziwnego. To probuja wszedzie. Partie ich chetnie promuja, bo sa posluszni.
Blad zas lezy w spoleczenstwie, w ludzie.
Sa oni gnusni, nie wymagajacy, tchorzliwi, bez wiary w swe sily i mozliwosci. I nie protestuja. Nie chce irytowac Gospodara, ale nie widze innego wytlumaczenia jak historyczny podzial sil i odpowiedzaialnosci za losy Panstwa.
Ci ludzie po prostu nie wierza, ze moga swoj los wziasc w swe rece.
Ci zas co posiadaj choc troche wiary w siebie wybieraja najprostsze, dla siebie i swej rodziny rtozwiazanie. Staraja sie zbic majatek, obojetnie jakim sposobem, lub, jak ja, czy tez w koncu Gospodarz, emigruja...
Koncowy zas rezultat jest korzystny dla obecnych warstw rzadzacych, lacznie z ich mocodawcami. Bo oni przeciez nie stoja na wlasnych nogach.Eric Burdon

Inspektor Lesny pisze...
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
Harnaś pisze...

Też próbowałem poszukać informacji w internecie o kandydatach na interesujących mnie listach. Niestety poza obecnymi posłami nie udało mi się.
Brak stron internetowych, brak charakterystyk, wypowiedzi na stronach partii.
Jest to lekceważenie wyborców i zmuszanie do wybierania "jedynek" oraz popierania liderów, którzy się pokazują w mediach.