poniedziałek, 21 maja 2012

Watpliwosci wspolczesnego Polaka

   W ubiegla niedziele (20 maja 2012) udalem sie na wyklad Dr Andrzeja Zawistowskiego "Czy PRl byla Polska?". Wyklad ten odbyl sie w kosciele Swietgo Krzyza w Minneapolis a wykladowca byl dyrektor Biura Edukacji Publicznej Instytutu Pamieci Narodowej. Mielismy zatem do czynienia z przedstwicielem powaznej instytucji badajacej historie najnowsza Naszej Umeczonej Ojczyzny. Jak mozna sie wiec domyslac problem ulokowania PRLu w historycznej przestrzeni polskich dziejow musi byc zatem tematem pierwszej potrzeby przynajmniej dla specjalistow historykow jesli nie dla calego wspolczesnego pokolenia Polakow. Na uniwersalne zainteresowanie wskazywac moze to, ze sam dyrektor Biura Edukacji Publicznej postanowil zabladzic pod emigracyjne strzechy Polonii amerykanskiej. Widocznie problem interpretacji dziejow najnowszych (chociaz juz oddalonych o niemal jedno 25-letnie pokolenie) nadal niepokoi sumienia moich szanownych wspolobywateli. Osobiscie mnie to nie dziwi gdyz jak wielokrotnie pisalem, swiadomoscia  naszego nadmiernie ludowego narodu nadal rzadzi "trumna Bieruta". Mowiac prosciej, mimo calego 20-lecia III RP mentalnosc wiekszosci Polakow jest typowo wczesno- PRL-owska. Z pewnym rozbawieniem czytuje tutaj wypowiedzi ,( ktore zreszta bardzo cenie jako swiadectwo  wspolczesnych czasow), pewnych moich dyskutantow owianych niezlomnym duchem politycznego realizmu i walki klasowej. Tak tez bylo i na tym spotkaniu, na ktorym pojawil sie kwiat emigracji Minneapolis/St. Paul. Jak zazwyczaj, podczas szerszych zgromadzen moich rodakow, tak i tam panowal duch melancholijnej rezygnacji. Ogarnal on nie tylko plebs ale takze i kwiat inteligencji i profesury, ktora sklonila lysiejace glowy nad nieco niezorganizowanymi intelektualnie i faktograficznie wypowiedziami Szanownego Doktora i Dyrektora. Nie bede tu streszczal wykladu, ktory w zasadzie mozna podsumowac jako stwierdzenie, ze Polska z uplywem czasu zmienia swoj ksztalt geograficzny i ludnosciowy glownie dzieki niekorzystnym dla nas interwencjom silniejszych sasiadow oraz mocarstw swiatowych.

   Wedlug Dr. Zawistowskiego, Polska byla Polska bardziej za czasow Krolestwa Polskiego niz za czasow PRLu . Jest to teza dyskusyjna ale byc moze nawet prawdziwa przynajmniej jesli chodzi o teren taki jaki do owego Krolestwa nalezal (tzw. rosyjska Polska wedlug niemieckiego nazewnictwa). O tym jednak, ze tak bylo nie decydowala heraldyka panstwowa czy podwojnego nominalu pieniadze ( w zlotych i rublach , 3 rb=20zl) jakie krazyly w obiegu. Nie decydowal o tym namiestnik carski (gen. Zajaczek) ani powstaly wtedy (dzieki inicjatywie ksiecia Druckiego-Lubeckiego) Bank Polski. O polskosci tego skrawka Rzeczpospolitej decydowalo ziemianstwo, podtrzymujace tradycje polskie i jednoczesnie wystarczajaco niezalezne ekonomicznie aby owa polska kulture, sztuke, przemysl i nauki utrzymywac w pewnej niezaleznosci od carskiej administracji. Dlaczego wiec Dr. Zawistowski uwaza PRL za kraj mniej polski niz zabor rosyjski? ( i co z pozostalymi zaborami?) . Argumentem kluczowym jest wedlug niego to, ze Polska w tym czasie byla rzadzona przez agentow radzieckich a jej wojsko bylo calkowicie sterowane przez oficerow Armii Czerwonej przebranych w polskie mundury ale zachowujacych swoje stopnie wojskowe i zwiazanych przysiega wojskowa na wiernosc ZSRR. Obserwacja ta jest zreszta czesciowo trafna. Istotnie wielu Rosjan pelnilo obowiazki Polaka w wojsku, Urzedzie Bezpieczenstwa i administracji panstwowej i partyjnej. Polska byla bowiem polkolonialnym krajem sterowanym, eksploatowanym i rzadzonym zgodnie z interesami ZSRR.
To jednak nie upowaznie do absolucji polskich kolaborantow z wszelkiej winy za zniszczenie rdzenia polskosci na terenie kraju  oraz za znieksztalcenie i tak wynarodowianiej swiadomosci polskiego ludu. Tak jak rezim niemieckiego nazizmu byl inspiracja do ludobojstw popelnionych na terenach III Rzeszy i terenach okupowanych, ale sama "praca" byla wykonana rekami poslusznych i dobrych obywateli niemieckich, tak i Polska zostala spacyfikowana, oglupiona i utrzymywana w wiecznym zapatrzeniu sie na Wielkiego Sasiada ze Wschodu dzieki usilnym staraniom polskiego ludu - glownie chlopstwa i proletariatu. Mimo 20 lat nominalnie wolnej Polski te zbrodnie nie zostaly ani potepione sadownie ani wynagrodzone ofiarom czy ich rodzinom. Jest czyms tragicznie-komicznym to, ze w dalszym ciagu wyplacane sa wysokie emerytury katom polskich patriotow a w swiecie polityki, interesu czy kultury i mediow pelno jest nazwisk znanych z nienajlepszej strony dzialaczy politycznych z okresu Polski Ludowej i PRL-u. Polska jest jedynym chyba krajem bylego Obozu Socjalistycznego, w ktorym nie przeprowadzono dekomunizacyjnej czystki a nawet wrecz przeciwnie krajem, w ktorym przedstwiciele komunistycznej nomenklatury (badz ich potomstwo) stanowia rdzen obecnej elity wladzy.

   Jest tez symbolem wiecznie aktualnej "trumny Bieruta", rzadzacej mentalnoscia wspolczesnych Polakow to, ze wykladowca jakos nie zauwazyl, ze obecna sytuacja Polski jako kraju  nominalnie czlonka UE ale faktycznie polkolonii Niemiec stanowi analogie sytuacji PRL-owskiej. Jedyna roznica jest zmiana zleceniodawcy ze wschodniego na zachodniego. Tymczasem polskie interesy narodowe sa przeciwstawne interesom obu naszych wielkich sasiadow i wszelka uleglosc wobec jednego czy drugiego musi skonczyc sie niedobrze. W polskim interesie narodowym jest stale podwazanie stabilnosci i miedzynarodowej pozycji Rosji i Niemiec i niszczenie obu gospodarczo i politycznie. Pamietajmy bowiem, ze uleglosc wobec ZSRR kosztowala nas polowe terytorium  II RP i to terytorium, do ktorego mielismy prawa odwieczne. Sojusz ze Zwiazkiem Radzieckim kosztowal nas tez lata eksploatacji gospodarczej i ograniczen wolnosci slowa i poruszania. Uleglosc wobec Niemiec, ktore sa prawdziwym centrum UE, juz owocuje zniszczeniem polskiego przemyslu i rolnictwa i "europeizacja mozgow" naszego i tak niezbyt rozgarnietego spoleczenstwa. Polska jest obecnie czyms w rodzaju Generalnej Gubernii, z ktorej Niemcy jeszcze nie zdecydowali sie wykroic prowincje, ktore uwazaja za wlasnosc Reich-u czy Panstwa Prus. Wystarczy jednak tylko spojrzec jak wygladalo proponowane (przez Niemcow) terytorium Krolestwa Polskiego w roku 1916 i gdzie przebiegala granica GG w  czasie okupacji aby wiedziec jak to ma wygladac w przyszlosci.

   Podsumowujac moge tylko powiedziec, ze moje spotkanie z wspolrodakami bylo, jak zawsze, wielkim rozczarowaniem. Ten bowiem, ktory mial cos powiedziec nie mial praktycznie nic ciekawego do powiedzenia a reakcja sali byla reakcja figur woskowych - istnieja ale to wszystko.

5 komentarzy:

-=JaNeK=- pisze...

Skoro Pana tak rozczarowuje społeczeństwo naszej smutnej ojczyzny to po co Pan, jak sądzę światły człowiek, traci swój cenny czas pisząc te artykuły? :)

Bobola pisze...

@Janek
Bo mam nadzieje, ze przyslowie iz "Kropla drazy skale" bedzie mialo swoje specjalne zastosowanie i do moich wspolrodakow. Jest bowiem wiele spraw, ktore zeszly ze swiadomosci spolecznej Polakow, a bez ktorych Narod przetrwac nie moze. Moja znajoma nazywa moje wypowiedzi "jatrzeniem" i uwaza, ze robie w ten sposob szkode spolecznosci. Tymczasem najwieksza szkoda jest wlasnie nieswiadomosc istnienia problemu. Jesli bowiem widzimy, ze nasze sady sa przez kogos kwestionowane to mamy przynajmniej szanse aby sie nad nimi zastanowic. Bez konfrontacji pogladow szansa na podazanie sluszna droga jest znikoma. Wielu katastrof politycznych czy gospodarczych mozna by bylo uniknac gdyby w pore zakwestionowano tezy przyjmowane przez spoleczenstwo przez aklamacje. Jest to specjalnie wazne w spoleczenstwach egalitarnych- demokratycznych gdyz wiekszosc liczbowa nie idzie na ogol w parze z wysoka inteligencja.

Inspektor Lesny pisze...

to specjalnie wazne w spoleczenstwach egalitarnych- demokratycznych gdyz wiekszosc liczbowa nie idzie na ogol w parze z wysoka inteligencja.

Sluszna uwaga. I dlatego, jest waznym, aby poziom umyslowy, charakter, zmysl etyczny spoleczenstwa podniesc, bo nie wiadaomo kiedy bedzie potrzebny. Na przyklad, choc nie tylko, z powopdu wprowadzenia demokracji.
A ze mozna, widac na przykladzie Islandii. Elita tam sprawujaca rzady, (mam na mysli "mala elite" ) nie myslala tylo o wlasnej kieszeni, majac Narod w dupie. Zaowocowalo to spoleczenstwem obywatelskim, ktore poradzilo sobie z "oszustwem bankowym" bez rozlewu krwi, burd ulicznych i skandali. I w ramach prawa-bo je rozumieli.
Prosze to porownwc ze spoleczenstwem greckim, troche podobnym do polskiego...

Bobola pisze...

@inspektor lesny

Trudno nie zauwazyc, ze wysilki rzadow III RP (z wyjatkiem okresu PiS owskiego) ida wlasnie w calkiem przeciwnym kierunku. Na zebraniu , na ktorym bylem jeden z uczestnikow podniosl znany problem zaniku nauczania historii Polski. Na to padla odpowiedz, ze dzieci nie chca sie uczyc historii a ostatnia reforma praktycznie to uniemozliwia. Szczesliwie jestem juz poza wiekiem szkolnym ale slysze powszechnie, ze dzieci nie chca sie tez uczyc matematyki i polskiego, nie chca tez czytac klasykow polskiej literatury (byc moze na antysemityzm wiekszosci tych dziel).Kto jednak rozsadny pyta sie dzieci czego sie chca uczyc? Dzieci powinny robic to co im rodzice i szkola kaza a nie wybierac sobie przedmioty , ktore im odpowiadaja. Obecny system selekcji jest posmiewiskiem. Trzeba byc chyba kretynem zeby nie dostac matury. Podobnie zreszta jest ze szkolnictwem wyzszym, ktorego tresc programowa ulega stopniowej symplifikacji a i tak wiekszosc naboru idzie na hierunki humanistyczne.

Adrian Moczyński pisze...

Całkiem fajny artykuł.