piątek, 9 października 2015

Wyscig bez jaj

    Z pewnym rozbawieniem obserwuje tegoroczny "wyscig do koryta", ktorego druga, i zapewne wazniejsza faza jest jeszcze przed nami. Trudno bowiem nie zauwazyc, ze nasz wierny lud do elity wladzy wysyla najwyrazniej swoich typowych reprezentantow. Do dziwacznych nazwisk jasno wskazujacych na pochodzenie zdazylem sie czesciowo przyzwyczaic (ale nie polubic) przez 45 lat PRL-u : Bierut, Gomulka, Gierek , Motyka, Kapusta , Babiuch to postacie  najnowszej historii politycznej Naszej Nadmiernie  Ludowej Ojczyzny.  Wydawaloby sie, ze nadejscie III Rzeczppospolitej wyniesie nas jakos z  tego chlopskiego amoku ale nic z tego. Walesa, Kuron, Michnik , Kwasniewski, Duda ....Pazerne chlopstwo jest nadal u wladzy a brak kwalfikacji na stanowiska powszechnego zaufania nie przeszkadza ani kandydatom na nie ani tez ich wyborcom. Czyzby naprawde wsrod czlonkow znaczacych partii politycznych nie bylo nikogo lepszego?

    Istota ludowej demokracji jest oczywiscie to, ze rzadzic panstwem komunistycznym moze nawet kucharka (Lenin) ale czy istotnie musimy byc na nia skazani?  Moi demokratycznie nastrojeni czytelnicy wierza oczywiscie w awans spoleczny i w to, ze samorodki politycznego talentu mozna wyplukac nawet z ludowego blota, Ja wiem natomiast, ze ."Niedaleko pada jablko od jabloni" i ze dzieki genetyce i czestemu oddzialywaniu w latach formujacych i pozniejszych rodzicom i najblizszej rodzinie zawdzieczamy w stopniu najwyzszym nasz zyciowy "system operacyjny". Amerykanie maja trafne powiedzenie, ktorego prawdziwosc potwierdza sie niemal kazdego dnia mowiace, ze "You can take boy out of slums but you cannot take slums out of the boy" ("Mozesz wyprowadzic  chlopaka ze slumsow ale nie mozesz usunac slumsow z chlopaka"). Inaczej mowiac - skad pochodzisz takim bedziesz i to bez wzgledu na starania "inzynierow spolecznych" , osiagniete wyksztalcenie i pozniejsza pozycje spoleczna.

   Trudno tez nie zauwazyc, ze na stanowiska decyzyjne systemu coraz czesciej kandyduja badz nawet obejmuja przedstawicielki plci pieknej. Jest to zjawisko i nieporzadane i niepokojace. Polskie Messaliny w wiekszosci roznia sie niekorzystnie od rzymskiego pierwowzoru ale nie o doznania estetyczne tu chodzi. Jest bowiem stwierdzone, ze cechy kobiecego charakteru, uksztaltowane hormonalnie, roznia sie niekorzystnie od cech meskich. Nie chce tu zaglebiac sie w przyczyny i cechy tego co dala nam ewolucja a co jest tez dobrze opisane w literaturze medycznej (np "The female brain", Louann Brizendine, MD , Broadway books, 2006). Wystarczy powiedziec, ze niewiasty maja powazne klopoty w podejmowaniu samodzielnych decyzji i kieruja sie emocjami zamiast logiczna analiza sytuacji.  Stad ich psychiczna potrzeba operowania w kregu przyjaznych towarzyszek oraz sklonnosc do kompromisu za wszelka cene. Sa to cechy charakteru, ktore moga stabilizowac rodzine ale ktore sa nieporzadane w polityce. Tam bowiem jak wiemy nie ma miejsca dla sentymentow (Stalin) a podstawowym zadaniem kierownika panstwa i Ojca Narodu jest utrzymanie populacji w stanie bezpiecznym i zachowanie badz powiekszenie jej habitatu. Tych zadan nie mozna wykonywac gdy kompromis jest celem najwyzszym. Walka o byt z narodami sasiadujacymi nie jest mozliwa droga perswazji i bezkrwawych dyskusji.  Bylo to dobrze rozumiane w przeszlosci i dlatego dominujaca role w polityce grali zawsze mezczyzni.  Teraz bezsensowna polityka "rownosci plci" usiluje odwrocic to czego sie odwrocic nie da. Jest tez miara zniewiescienia obecnych mezczyzn to, ze sie na to godza a moze nawet przyjeli ten trend za naturalny. Oczywiscie zdarzaly sie w przeszlosci "kobietony" jak  rosyjska caryca Katarzyna czy bizantyjska cesarzowa Teodozja. Ale nawet i one poslugiwaly sie intryga i posrednictwem uzaleznionych mezczyzn w osiaganiu swoich celow.  W dzialaniu bezposrednim umysl meski jest bowiem niezastapiony.

   Nie sledze na biezaco polskiej sceny politycznej ale mam tez wrazenie, ze postacie pierwszoplanowe obecnego wyscigu sa jakos dziwnie bezbarwne. Konia z rzedem temu kto okresli w krotkich, zolnierskich slowach jakie poglady na najwazniejsze sprawy ma obecny premier Pani  Ewa Kopacz (z domu Lis) . Jest to osoba mloda (ur. w 1956 r), jak sie dowiaduje z Wikipedi -lekarz medycyny -pediatra. Daleki jestem od niedoceniania wagi dobrze zrobionej lewatywy przez prowincjonalnego lekarza ale czy istotnie jest to zawodowa umiejetnosc kwalfikujaca posiadacza do zajecia stanowiska premiera?  Nigdzie nie natrafilem tez na slady publicystyczej aktywnosci urzedujacej Panie Premier. Wydawaloby sie rozsadnie aby przedstawic stesknionemu narodowi wlasny poglad na aktualne problemy polityczne- wymuszone na niej osadnictwo ludnosci kolorowej, "dziwna wojne" na Ukrainie czy role Polski w Unii Europejskiej. Niegdys polityk chcacy uzyskac zaufanie zwracal sie do Narodu droga przemowien (np tyrady Gomulki) czy slowa pisanego (Hitler, Mussolini, Lenin, Stalin). Ta forme kontaktu uprawial nawet Jozef Pilsudski (http://jpilsudski.org/artykuly-historyczne-pilsudski/zyciorys-jozefa-pilsudskiego), ktory intelektualista raczej nie byl . Teraz kobiety "pierwszej linii" wydaja sie byc "nie czytaty, nie pisaty" (Sienkiewicz , Ogniem i Mieczem).

   Podobnie jest zreszta z aktualna kandydatka PiS-u Pania Beata Szydlo ( z domu Kusinska , ur. 1963 r.) .
Kandydatka podaje jako swoj zawod : polityk, urzednik samorzadowy (co nasuwa mi na mysl postac wojta z serialu Rancho). Nie jest to jednak jej zawod wyuczony gdyz jest ona z wyksztalcenia magistrem etnografii. Sadzac ze szlaku jej dalszej edukacji, jest to niewiasta o raczej niesprecyzowanych zainteresowaniach. Mamy wiec slad po niedokonczonych studiach doktoranckich trwajacych 5 czy 6 lat (na Wydziale Filozofi i Historii UJ) po czym pare przeskokow do innych dziedzin nie wiadomo czym uwienczonych gdyz Wikipedia zachowuje pewna dyskrecje jesli chodzi o formalne tytuly kandydatki. Rzecz jasna, ze kobieta mloda usiluje sie odnalezc a polityczna karuzela personalna na ktora sie dostala nie ulatwia stabilizacji mysli. Musze jednak przyznac, ze od kandydata na premiera podobno powaznego panstwa oczekiwalbym czegos wiecej. Nie mowiac juz o tym, ze zazwyczaj to przywodca zwycieskiego zgrupowania politycznego ( o ile takie zwyciestwo nastapi) zajmuje to stanowisko . PiS juz raz i  to nieudanie eksperymentowal ze zdalnie sterownym premierem i nie przynioslo mu to niczego dobrego. Jak mowia Amerykanie czas jest zdecydowac - " To shit or get of the pot". (czyli albo narobic albo zejsc z nocnika).

   Mimo, ze nie przepadam za lewica w dowolnej postaci politycznej to ze wszystkich kandydatek na stanowisko wiodace w polityce najbardziej odpowiada mi Pani mgr.inz. Barbara Nowacka (https://pl.wikipedia.org/wiki/Barbara_Nowacka ) . Jest to kobieta o interesujacej aparycji i scislym wyksztalceniu co juz samo w sobie jest cecha bardzo dodatnia w srodowisku politykow - na ogol humanistycznych matolkow.  Jest tez nadzieja, ze wyniosla ona z domu cos wiecej niz sklonnosc do nepotyzmu. Niestety jest to nowoczesna kobieta wyzwolona, ktorej pogladow nie podzielam. Nie mniej stwierdzam z aprobata, ze takie posiada i nie waha sie ich prezentowac na forum publicznym. Czy jest to najodpowiedniejsza kandydatura na polityka kraju katolickiego - to inna sprawa.

   Zauwazylem tez, ze inaczej niz w USA malzonkowie kandydatek (a takze innych "waznych " postaci) nie istnieja w kampanii wyborczej. W Stanach byloby nie do pomyslenia, zeby kandydat na powazne stanowisko publiczne pojawil sie na wiecu bez zony lub meza i gromadki dzieci. Jest to nie tylko bowiem "ludzka twarz" kandydata ale takze dowod posredni, ze aspirant ow nie jest jakims zboczencem czy potworem masakrujacym najblizsza rodzine.  Tymczasm w Naszej Umeczonej Ojczyznie najblizsza rodzina  kandydatwow na scenie wyborczej "nie grywa" badz jest tak malo aktywna, ze ja jej nie zauwazylem Jest to pewnie tez wina srodkow masowego przekazu, ktore jakos nie uwypuklaja tej strony omawianych politykow. Pora to zmienic bowiem z reguly "We get two for the price of one" (czyli dostajemy pare za cene jednego) a zwlaszcza dla kobiet wplyw osob najblizszych moze byc znaczacy.

  



7 komentarzy:

Inspektor Lesny pisze...

ta, Ja wiem natomiast, ze ."Niedaleko pada jablko od jabloni" i ze
--------------------------------------------------------------------------
...i wlasnie dlatego unikaja , jak ognia, osob z takim zyciorysem, jaki ma Gospodarz. Istotnie, dzisiejsi promineneci sa kiepscy, delikatnie mowiac, ale czy dlatego nalezy stawiac na tych, ktorzy juz wielokrotnie udowodnili, ze sie do tego ani nadaja, ani tez mysla o dobrze i woli wyborcow...
IL.

Inspektor Lesny pisze...

...co zas do nazwisk, to np. Altenberger wiedzie mysli gdzies do Duseldorf, czy tez innego miejsca, troche na zachod od Polski. I jet tak samo chodliwe w Polsce, jak np. Chrzesnicki w Niemczech...
IL.

Inspektor Lesny pisze...

zadaniem kierownika panstwa i Ojca Narodu
------------------------------------------
O ile "kierownik panstwa" by sie istotnie,przydal, to ojca kazdy z nas juz ma, i zanego wspolnego, kolektywnego niejako nie potrzebuje. Tym bardziej, ze interesy wspolnego i kolektywnego zazwyczj koliduja.
IL.

Bobola pisze...

@inspektor

NBie mam ambicji politycznych i istotnie mam niemieckie (czy austriackie )korzenie. Samo nazwisko pochodzi od majatku Altenberger polozonego kolo miasta Linz. Ale moja galaz rodziny mieszka w Polsce od 13 wieku kiedy protoplasta rodu Tomasz Altenberger zostal mincerzem krolewskim (https://pl.wikipedia.org/wiki/Mincerz) . Bil on monety srebrne z inicjalami TA , ktore obecnie sa rzadkie z tego powodum ze zawieraly nominalnie poprawna ilosc srebra. Jego nastepca, xiaze Potocki rozpoczal psucie monety (czyli dewaluacje monety kruszcowej) i przetopil wiekszosc prawidlowych monet zgodnie z pozniejsza zasada Kopernika , ze zly pieniadz wypiera lepszy.

Inspektor Lesny pisze...

pochodzi od majatku Altenberger polozonego kolo miasta Linz. Ale
-------------------------------------------------------------------
Nie ma powodu, by sie tlumaczyc z nazwiska. Gospodarz krytykuje brzmienie polskich, chlopskich nazwisk. Wiec riprostuje, ze nazwisko np. "Altenberger" ktore samo w sobie nic przeciez zlego nie czyni, w uszach POLAKA brzmi obco i podejrzanie.
Miller tez zle w Polsce brzmi, ale P. Millera Polacy nie za nazwiski nie lubia, lecz za czyny.
IL.


Inspektor Lesny pisze...

Nie o nazwiska jednak tu idzie,wiec spiesze dodac, ze duchem wypowiedzi Gospodarza sie zgadzam-tzn, ze figury na stanowiskach sa raczej blade. I nie tylko w Polsce. Wydaje mi sie, ze ktos za tym stoi, no, moze nie w postaci konkretnej osoby. Wykonuja (ci promineci), po wiekszosci polecenia tej, zakulisowej,nieformalnej wladzy. Wlasny glos maja jedynie male, nowe partie, ale tez nie dlugo. Bo jakims cudem, po kilku latach tez sie ustawiaja "w szeregu".
IL.

Inspektor Lesny pisze...

Na przyklad, w Szwecji, ktora jak Gospodarz zapewne wie,jest ciezko dotknieta azylantami, w ogole nie ma dysputy na temat "uchodzcow". Wszystkie partie, organizacje, Kosciol, debatuja jedynie jak ich pomiescic, skad wziasc nauczycieli od jezyka, i dla ich malych dzieci, (ktorych bedzie z czasem wiecej niz rodzicow, i to szybko), ze trzeba na to wsysztko podniesc podatki, itp. Jak ktos niesmialo probuje rozmawiac o ilosci , to jest natychmiast zakrzykiwany i uciszany. Tak mniej wiecej, jak ktos , kto przy obiedzie zaczyna opowiadac o swych problemach gastrycznych, i wchodzi na kolor i zapach swych odchodow. To jest, w.g. opinii obowiazujacej "niestosowne" i "obrzydliwe".

IL.