czwartek, 27 września 2018

Trzej murzyni na pustyni...

   Spedzile ostatnio pare dni w Arizonie w miejscowosci Rio Verde.

Jest to stan pustynny- przeciwienstwo chlodnej i zielonej  jeszcze Minnesoty.  Temperatury rzedu 35- 40 stopni Celsjusza.  Pelno kaktusow i innych roslin pustynnych. Sa tez weze, przewaznie jadowite oraz skorpiony. Po polach golfowych i w ich otoczeniu, w ktorym mieszkalem, porusza sie takze sporo dzikiego zwierza- kojoty, lisy roznego rodzaju ptaki. Jedyna zaleta tego stanu jest panujacy tam przez caly rok upal. Ja bylem tam we wrzesniu kiedy w Minnesocie tempereatury spadly do 15- 20 stopni Celsjusza. Trudno sobie wyobrazic jak musi byc tam goraco w lecie. Sa oczywiscie takze wyzej polozone miejsca gdzie temperatury sa nizsze a niekiedy mamy nawet  snieg. Zastanawialem sie czy warto sie do tego stanu przeprowadzic na emeryture. Oczywiscie dzieki klimatyzacji mozna ten upal wytrzymac ale powstaje tez problem jak poradza sobie moje zwierzeta domowe. Drogi i sama pustynia sa w ciagu dnia zbyt nagrzane aby mogly bezpiecznie spacerowac czy nawet tylko posiedziec na dworze. Oczywiscie nie ma tam trawy nawet przy domu. Pola golfowe sa zielone ale utrzymanie trawy wymaga podlewania co moze byc dosyc kosztowne. Wiekszosc domow otoczona jest zwirkiem,  w ktorym co najwyzej mieszkaja kaktusy, palmy czy oleandry. Ma to swoj wdziek ale nie jestem pewien czy nie powinienem jeszcze sie zastanowic nad innymi miejscami ewentualnej przeprowadzki.

Brak komentarzy: