niedziela, 21 lipca 2019

"W iskier krzesaniu zywym material rzecz to glowna...."

    Mysle, ze jest juz najwyzszy czas aby przyjrzec sie nieco postepowi ekonomii polskiej. Jest to tym bardziej wskazane dlatego, ze nadchodza nowe wybory do parlamentu i prezydentury. Warto wiec porownac rzeczywistosc z przechwalkami naszych czcigodnych politykow aby moc jasno stwierdzic  czy istotnie "dobra zmiana" byla zmiana na lepsze po latach babilonskiej niewoli w szponach PO czy tez moze optymistyczne raporty Dziennika Telewizyjnego ida nadal zgodnie z regula  PRL-owska: "Slychac dobrze ale widac coraz gorzej".  Jak wiedza moi czytelnicy mam zwyczaj ilustrowac moje opinie wykresami podstawowych wskaznikow gospodarczych. Sa to ogolnie dostepne dane przedstawione w perspektywie historycznej i najczesciej wyrazone (wylacznie badz rownolegle z ) w jednostkach waluty zlotej. Dlaczego tak robie?  Powod jest prosty. Przy obecnym powszechnym stosowaniu walut papierowych, pozbawionych standartu zlota, wartosc nabywcza takiej waluty zmienia sie w czasie. Rzady panstw i zarzady bankow centralnych , przycisniete do finansowego muru, dewaluuja emitowana przez siebie walute .  Czynia tak z roznych powodow. Czesto chodzi o obnizenie faktyczne dlugu publicznego badz potanienie kosztow wytwarzania w celu zwiekszenia eksportu . To zas powoduje, ze miara zamoznosci jaka jest pieniadz posiadany czy zainwestowany w danym czasie jest wielkoscia zmienna. Nie ma wiec wielkiego sensu aby porownywac przebieg krzywych przedstawiajacych np PKB (czy GNP) jesli jednostka w jakiej ta wielkosc mierzymy jest pieniadz papierowy o zmiennej wartosci nabywczej. Czasy gdy dolar byl tak dobry jak zloto minely od lat 70-tych.  Mozna oczywiscie poslugiwac sie tak zwanymi "koszykami dobr" aby oceniac aktualna wartosc nabywcza pieniadza ale owe koszyki sa rozne w w roznych momentach czasu i zaleza tez od panstwa emitujacego owa smieciowa walute. Jesli chcemy porownywac wielkosci gospodarcze w roznych okresach czasu i w roznych miejscach na Ziemi to uzycie rownowaznika waluty papierowej w zlocie w danym czasie jest koniecznoscia. Dodam tylko, ze dewaluacja waluty jest czyms roznym od inflacji. Ta ostatnia wystepuje wtedy gdy pojawi sie niedomiar towaru rynkowego w sytuacji gdy potencjalni nabywcy dysponuja dostateczna gotowka.  Okrzyk "Konia, konia, krolestwo za konia!" jest wlasnie przejawem inflacji wywolanej koniecznoscia tak jak jest nia na przyklad wygorowana cena za zywnosc czy schronienie w specyficznych warunkach (np przechowywania zydow w okresie okupacji niemieckiej).

   Ostatnimi laty w swiadomosci Polakow pojawila sie niepotrzebnie wywolana troska o "wymieranie" ludnosci rodzimej. Powodem tego jest alarmistyczna opinia, ze przyszlosc "panstwa dobrobytu" a zwlaszcza sieci zapomog socjalnych jest zagrozona w przyszlosci ze wzgledu na rosnaca liczbe emerytow i naciagaczy spolecznych przy malejacej liczbie osob pracujacych i wytwarzajacych kapital narodowy. Jest to spowodowane faktem wlaczenia funduszy emerytalnych (jak ZUS w Polsce czy Social Security w USA) jako zwyklego skladnika dochodu panstwa. Inaczej mowiac pieniadze jakie wplacaja wszyscy pracujacy z przeznaczeniem na przyszle emerytury (np FICA w USA) sa przechwytywane przez budzet panstwa i przeznaczane na biezace wydatki (w tym emerytury osob pracujacech wczesniej) zamiast byc lokowane na specjalnym funduszu emerytalnym, do ktorego rzad nie ma nieograniczonego dostepu..  Faktycznie panstwo najzwyczajniej w swiecie kradnie pieniadze odkladane przez zatrudnionych  zobowiazujac sie w zamian do wyplacenie blizej nie okreslonej kwoty przyszlemu emerytowi gdy osiagnie on pewna granice wiekowa. Oczywiscie wszyscy ci, ktorzy owego wieku nie doczekaja traca wplacone  fundusze tak jak i ci, ktorzy umra w czasie gdy juz sie zakwalfikowali do renty emerytalnej ale nie dozyli maksymalnego wieku zycia.  Nie ma mowy o tym aby z niewykorzystanych kwot skorzystali spadkobiercy. Inna forme kradziezy stosuje panstwo wobec tych szczesliwcow, ktorzy zakwalfikowali sie do emerytury  ale zyja w okresie gdy bank centralny systematycznie dewaluuje wysokosc stalej wyplaty renty emerytalnej. Mimo, ze kwota wyplacana pozostaje stala to malenie jej wartosci nabywczej powoduje to, ze szczesliwy rentier jest faktycznie coraz ubozszy. Te aspekty sa bardzo kiepsko korygowane przez smiesznie niskie "podwyzki" emerytur juz przyznanych. Trzeba zapamietac, ze kazde panstwo "opiekuncze" jest w gruncie rzeczy gigantycznym oszustem, ktory marnotrawi bogactwo swoich obywateli.

     Wracajac jednak do kwesti populacyjnej i nadzwyczajnych srodkow jakie zastosowal obecny polski rezim w celu podwyzszenia przyrostu naturalnego to trzeba powiedziec, ze po pierwsze  podczas wizyty widzialem naprawde olbrzymie ilosci dzieci malych i srednich, ktore rzecz jasna stanowia obciazenie podobno naciagnietego budzetu panstwa (PO ustami swoich finansistow twierdzila, ze budzet nie posiada srodkow na podwyzszenie wydatkow pro-natalnych)  i zaklocaja spokoj przestrzeni publicznej swoim wrzaskiem. Po drugie zas, populacja rodzima i tak jest zbyt liczna jak to wynika z rozmiaru "stopy ekologicznej". Powinnismy dazyc do tego aby w mozliwie krotkim interwale czasu populacja Polski spadla do poziomu okolo 20 mln osob. W przeciwnym wypadku grozi nam katastrofa ekologiczna . Zmniejszenie populacji do poziomu z roku 1960 pozwoli nam na podwyzszenie poziomu zycia i zmniejszenie importu surowcow energetycznych. Jest zreszta nonsensem abysmy sprowadzali gas skroplony z USA czy gaz opalowy (CH4) z Rosji w sytuacji gdy posiadamy duze zapasy wegla, ktore moga stanowic surowiec do produkcji gazu opalowego i koksu oraz zloza gazu lupkowego.  Mniejsza populacja nie wymaga tez rozbudowy budownictwa mieszkalnego i przeksztalcanie "dzikiej" natury w srodowisko mieszkalne.
Na rysunku wyzej przedstawiony jest wykres liczebnosci populacji polskiej w latach 1980- 2019.
Aktualna liczebnosc populacji jest dyskusyjna. Witryna countrymeters.info (https://countrymeters.info/en/Poland#population_2018 ) podaje liczbe 38 645 240 ale  witryna worldmeters.info (https://www.worldometers.info/world-population/poland-population/) upiera sie przy wielkosci 38 024 810.  dla roku 2019. Roznica spora i wobec tego mamy do czynienia albo ze stanem stacjonarnym na poziomie okolo 38 mln badz ze wzrostem liczebnosci o okolo 600 000.

    Ja osobiscie chcialbym widziec wiekszy spadek liczebnosci i zastopowanie imigracji z krajow osciennych i dalszych. Moi Szanowni Czytelnicy zazwyczaj zwracaja mi uwage na to, ze przyrost mlodej populacji jest konieczny bo "kto bedzie pracowal na nasze emerytury?" . Ten sam argument jest wnoszony w przypadku importu gosci-pracownikow z krajow osciennych czy innych. Oba argumenty sa oparte o cicho-przyjete zalozenie, ze nasza emerytura jest uzalezniona od placenia skladek przez osoby biezaco zatrudnione. Powinnismy jak najszybciej zerwac ten lancuch zaleznosci "miedzy starymi a nowymi laty". Powrocmy do systemu, w ktorym kazdy sklada sie, czyli oszczedza (badz nie ), na wlasna emeryture a skladkowe fundusze sa, po osiagnieciu pewnego zalozonego wieku, jego pelna wlasnoscia. Oczywiscie panstwo powinno wywiazac sie ze swoich zobowiazan emerytalnych wynikajacych z systemu obecnie obowiazujacego (na co konieczne bedzie utworzenie specjalnego funduszu) ale od pewnej granicy czasowej przyszlosc emerytalna kazdego obywatela bedzie w jego wlasnych rekach. Utrzymywanie socjalnych pasozytow czy inne wydatki slynnej sieci spolecznego bezpieczenstwa powinny byc pozostawione w rekach prywatnych filantropow lub organizacji religijnych a nie obciazac podatnikow.

   Inny argument za powiekszaniem populacji rodzimej mowi, ze powinnismy starac sie o utrzymanie gestosci populacji zblizonej do tej jakie maja kraje oscienne. Jest to kolejny nonsens bo w razie inwazji nie bedziemy opierac sie na zasadzie "maz na meza napieral" tak jak i wzrost populacji nie da nam przewagi w razie gdybysmy sie zdecydowali na odebranie na przyklad polskich kresow wschodnich. Nasza dzielna armia jest od roku 1945 typowym wojskiem kolonialnych askarisow na sluzbie albo rosyjskiego albo unijnego okupanta.  Nie nalezy pokladac ufnosci w jej wiernosci sprawie narodowej zwlaszcza, ze i rozkazy beda wydawane przez elite polityczna wykonujaca polecenia z "zewnatrz".

   Miara zdolnosci kazdego obywatela do osiagniecia poziomu zamoznosci droga pracy jest srednie wynagrodzenie wynoszace obecnie 5015 PLN/miesiecznie . Na rysunku nizej podaja to wynagrodzenie w latach 1995 -2019 w stosunku rocznym. Jak widac wynagrodzenie nominalne wzrastalo niemal monotonicznie (do poziomu ok. 60 000 PLN/rok) ale wartosc nabywcza tej wyplaty pozostaje niemal niezmienna  dzieki rownie postepujacej chociaz powolnej dewaluacji zlotego(PLN). Dzieki temu trickowi rzad P i S moze nam wmawiac, ze poziom zamoznosci obywateli wzrosl w czasie trwania ich rezimu. Faktycznie jednak jak zarabialismy srednio okolo  8.5 uncji zlota rocznie w roku 2015 tak i zarabiamy tyle samo obecnie. Jest to daleko mniej niz realne wynagrodzenie osiagane w "Wolnej Polsce" czyli w latach 1995-2004. Wtedy realne wynagrodzenie wynioslo  maksymalna dotad wielkosc 55 uncji zlota/rok. Przystapienie do Unii naprawde nas drogo kosztowalo!

   Duzo halasu uczynily programy rozdawnicze w postaci 500+ itp. Jest to rzecz jasna "kielbasa wyborcza " dzieki ktorej P i S liczy na przychylnosc dosyc naiwnego polskiego elektoratu. Owszem, Polacy powinni odczuc realny wzrost swojego indywidualnego bogactwa ale wlasciwym sposobem takiego "uwlaszczenia" powinno byc podwyzszenie kwoty dochodu wolnego od opodatkowania. Na przyklad poziom dochodu bezpodatkowego powinien, moim zdaniem, wynosic  jakies 30 000 PLN/rok . To daloby odczuc poprawe domowego budzetu kazdemu obywatelowi a jednoczesnie pozbawiloby rzad mozliwosci przedstawianie siebie w roli laskawcy rozdajacego fundusze uprzednio odebrane wlasnym obywatelom. Uwazam tez, ze nalezaloby zniesc badz obnizyc podatek VAT, ktory uprzednio nie byl nigdy stosowany w Polsce a obecnie jest zrodlem oszustw i wyludzen.  Podatek ten zmniejsza tez popyt na zakup towarow i uslug drozszych stanowiac tym samym hamulec rozwoju gospodarki.

   Spojrzmy teraz na wykres PKB dla  Naszej Umeczonej Ojczyzny w okresie 1980 -2019. Na rysunku kolorem czerwonym przedstawiony jest historyczny przebieg PKB wyrazony w mld (czyli 10^9) USD  a odczytywany na skali pionowej po lewej stronie. Ostatnie dwa punkty (nie polaczone linia odnosza sie do lat 2017 i 2018. Jak widzimy wyrazony w USD wykres przejawia niemal monotoniczny wzrost do roku 2014, po czym mamy dwa lata spadku i ostatnie dane mowia nam o powrocie trendu wzrostowego. Czy jest to prawda?  Aby to stwierdzic przejdzmy do drugiego wykresu (kolor niebieski i prawa os) gdzie przedstawilem ta sama wielkosc ale po uwzglednieniu  dewaluacji dolara . Jak widac, po "Solidarnosciowej" zapasci polska ekonomia odzyskala oddech w czasie stanu wojennego i PKB rosl az do roku 1985 kiedy to sankcje nalozone przez prez. Regana praktycznie dobily polska gospodarke i spowodowaly zmiane rezimu na spisek okraglo-stolowy. Od roku 1990 gospodarka ruszyla osiagajac maksima swoich mozliwosci w latach 2002-2006. Po tym nastapil krach spowodowany wejsciem do Unii. Z poziomu ok. 700 mld uncji zlota PKB spadl do
poziomu 300 mld uncji zlota . Byl to wiec kryzys bardzo powazny.  Odbicie nastapilo w roku 2012 od ktorego to roku PKB rosnie zygzakowato . Ostatnie dwa lata to wzrost do poziomu ok. 490 uncji Au.  Mimo pozorow dobrobytu PKB nie osiagnelo jak dotad poziomu sprzed czasu anschlussu. Przy okazji zauwaze ponownie jak bledna ocene sytuacji mozemy uzyskac poslugujac sie jednostkami "smieciowymi" czyli PLN lub USD bez uwzglednienia zmian wartosci nabywczej waluty fiducjarnej.
Ponizej podaje przebieg wartosci nabywczej PLN w okresie od 1995 kiedy ta jednostka zostala wprowadzona do konca roku 2016. Ze wzgledu na trudnosci jakie mam z programem graficznym ostatnie trzy lata podam w formie tabeli.

Rok           Cena Uncji Au          wartosc nabywcza PLN

2017        5203.09   PLN            0.000192 oz/PLN
2018        5522.47                      0. 000181
2019        6182.34                       0. 000162
    




















Jak widac dewaluacja PLN przekroczyla linie oporu z lat 2011 -2016 na poziomie 0.0002  i obecnie istnieje realna mozliwosc postepujacej dewaluacji naszel waluty.  Radze inwestowac w zloto w postaci sztabek czy monet wszystkie fundusze jakie nie sa potrzebne na biezaco.

















Brak komentarzy: