środa, 12 marca 2008

Anatomia kryzysu- koszty osobiste




Zachowanie sie PKB czy dewaluacja amerykanskiej waluty sa byc moze pojeciami dosyc oddalonymi od zainteresowan ludnosci tubylczej Stanow Zjednoczonych, ktora zreszta nie odznacza sie dobrym wyksztalceniem. Bardziej przemawiajace do wyobrazni i kieszeni sa fakty dotyczace sredniego rocznego wynagrodzenia przedstawionego na rysunku obok. Jesli bowiem podpisujemy umowe przyznajaca nam za wykonana prace, na przyklad w roku 2000 az 250 uncji zlota rocznie czyli okolo 65773 USD w aktualnych dolarach to juz w roku 2001 to samo wynagrodzenie bedzie juz warte o okolo 9% mniej czyli tylko 228 uncji. Oczywiscie istnieja podwyzki wynagrodzen ale rzadko sa one w takiej wysokosci aby skompensowac spadek sily nabywczej dolara. Zaleta wykresow jakie tu przedstawiam jest to, ze pozwalaja one przewidziec jakie zmiany nastapia w przyszlosci w podstawowych wielkosciach systemu. Z zalaczonego rysunku wynika zatem, ze w roku 2010 srednie realne wynagrodzenie roczne bedzie wynosilo tylko 25 uncji zlota rocznie (czyli okolo 43000 USD dla wartosci USD z roku 2010) a spadek wielkosci wynagrodzenia w porownaniu z poziomem z roku 2000 bedzie wynosil 90%. Podobnej degradacji ulegnie realna wartosc domow, ktora jest przedstawiona na rysunku obok.
Zauwazmy tez, ze realne wynagrodzenie w USA systematycznie spada. W roku 1970 osiagnelo ono poziom okolo 300 uncji rocznie w maksimum krzywej. W roku 2000 to maksymalne srednie wynagrodzenie osiagnelo pulap juz tylko 250 uncji. Rosna natomiast koszty posiadania wlasnego domu.


Brak komentarzy: