niedziela, 22 lutego 2009

Syndrom golebia




Moj znajomy, obecnie czcigodny profesor emeritus ale niegdys uczestnik II Wojny Swiatowej wini agresywnosc Niemiec od poczatku dziejow na schorzenie , na ktore kolektywnie cierpi nasz bratni narod niemiecki. Choroba ta nosi fachowa nazwe "syndromu golebia" i polega na tym, ze dotknieta nia populacja je ci z reki gdy dostanie dobrze w tylek i sytuacja jej nie wyglada najlepiej natomiast fajda ci na glowe kiedy tylko fortuna sie odmieni . Jest to obserwacja trafna, potwierdzona zreszta dokumentacja na znaczkach pocztowych. Istotnie mozna by powiedziec, ze golabek pokoju z galazka oliwna w dziobku jest druga twarza rownie dobrze znanego czarnego niemieckiego orla. Cos w rodzaju zbiorowego wcielenia Dr. Jekyll and Mr. Hide. Ta schizofrenia narodowego ducha charakteryzuje sie jednak trwalym tredem w europejskiej przestrzeni. Langsam, langsam aber sicher (Powoli, powoli ale pewnie) niemiecke wplywy wedruja na wschod a terytoria niegdys "niczyje" poznaja blogoslawienstwa niemieckiej administracji. W trakcie tego procesu "golebie kupy " niemieckiej produkcji zanieczyszczaja tereny bedace pod wplywem "europejskiej" misji cywilizacyjnej zachodu. Pamiec ludzka jest stosunkowo krotko-zasiegowa. Jestesmy sklonni uznac stan zastany we wczesnym dziecinstwie za wieczny i odwieczny i ekstrapolowac go smialo w przyszlosc jako cos co jest trawle i nienaruszalne. Sprzyja temu zreszta i obecna forma nauki polskiej historii w naszych zreformowanych w unio-europejskim stylu podrecznikach. Zwlaszcza , ze i nauczanie odbywa sie raczej w formie "kto i kiedy" zamiast "kiedy i dlaczego". Kiedy rozmawiam z moimi polskimi znajomymi mam wrazenie, ze nie zdaja sobie sprawy z tego, ze od chwili gdy lekkomyslnie poparlismy inicjatywe zjednoczenia NRD z RFN (przed czym zreszta ostrzegala premier GB pani Thatcher) otworzylismy autostrade dla niemieckiej agresji skierowanej ponownie na Wschod. Obecnie owa agresja odbywa sie droga zamaskowana. W uzyciu jest ponownie zastosowana technika Anschluss-ow. Nasza Umeczona Ojczyzna gra obecnie role dawnej Generalnej Guberni. Mamy tez znowu pod niemiecko-europejskim panowaniem prowincje Nadbaltycka (Litwa , Lotwa , Estonia, Finlandia) w przygotowaniu jest inwazja prowincji Ostland (Bialorus) oraz Ukrainy i bylych poludniowych republik ZSRR (Gruzja, Azerbajdzan itp). My i inne panstwa dawnego bloku wschodniego maja ponownie niezalezna od krajowej administracje unijnych gauleiterow a sama praktyka administracyjna nie odbiega od zasad rozwinietych pieknie w III Rzeszy. Patrzac na mape podbojow niemieckich w okresie II Wojny Swiatowej mozemy sie domyslic jak bedzie sie rozwijala sytuacja. Wiadomo jednak tez czym sie to wszystko skonczylo. Moim zdaniem Rosja nie zgodzi sie dobrowolnie na oddanie swojej europejskiej czesci pod niemiecko-europejska administracje. Stopniowo zblizamy sie wiec do punktu, w ktorym technika "przylaczen" bedzie musiala ustapic miejsca metodom bardziej zdecydowanym. Zwlaszcza, ze okres kryzysu sprzyja wojnie jako srodkowi napedzajacemu koniunkture.

7 komentarzy:

Mieczsilver pisze...

W ND ukazał się cykl PEŁZAJĄCA GERMANIZACJA WROCŁAWIA.
To wielkie wyzwanie do myślenia aby zdrowem rozsądkiem budować sfederowaną Europę poprzez Europę Ojczyzn bazujących na doświadczeniu dobrym i złym,ale stanowiącym wspólny cywilizacyjny budulec.
"Grecy wynależli filozofię i demokrację,a indywidualnego człowieka uczynili punktem centralnym w swoim obrazie świata.Rzymianie dodali prawo,rozprzestrzeniając je wraz z grecką kulturą w całej niemal Europie."
Katolicki myśliciel Feliks Koneczny nie dał się uwikłać ani moralnie,ani intelektualnie w zastawione przez różne cywilizacje pułapki.Skąd zatem taka zgubna polityka historyczna,której żniwo dziś poprzez utopię globalnego wolnego handlu przecież zbieramy?!

Mieczsilver pisze...

Przeprasza autorem cyklu o pełzającej germanizacji we Wrocławiu jest Jerzy Robert Nowak.
Niektórych ludzi,których opisuje znam nie tylko z widzenia.

Bobola pisze...

Deklaracje o dobrej woli i najlepsze zyczenia pokojowego wspolistnienia nie zmienia wewnetrznej dynamiki wielkich ukladow ludzkich, ktore wspolzawodnicza o terytorium i zasoby w danej czesci swiata. Starcie miedzy Panstwem Polskim i Niemcami czy to w formie I, II czy III Rzeszy trwa bez wzgledu na to co bysmy my czy indywidualni Niemcy chcieli. Po postawieniu diagnozy (syndrom golebia) musimy tez aplikowac kuracje sprowadzajaca sie do tego aby pacjenta oslabiac i doprowadzic do stanu, w ktorym nie moze sie "zerwac do lotu". Glupota naszych lewicowych politykow doprowadzila do tego, ze w ciagu ostatnich 15 lat pacjent sie wzmocnil. Dalsze podroz w tym kierunku przez integracje polityczna i finansowa z UE to nie tylko gwarancja kompletnego rozkawalkowania Rzeczpospolitej ale i calkiem realna mozliwosc bycia strona w starciu zbrojnym pomiedzy UE i Rosja w walce o dostep do bogactw naturalnych Ukrainy i republik przykaukaskich. Polska powinna jak najszybciej opuscic UE i starac sie stworzyc blok "panstw niezaangazowanych" w Europie Srodkowej, ktory oddzieli antagonistow. Inaczej III Wojna Swiatowa jest nieuchronna.

Anonimowy pisze...

My nie możemy być żadną stroną, bo siła bojowa polskiego wojska nawet na Talibów się nie nadaje, a Białoruś mogłaby w 24 godz. dokonać aneksji Polski, tylko po co? Przecież geniuszy w stylu Balcerowicza, Tuska, Gwiazdowskiego im nie potrzeba.

Byłem kiedyś świadkiem, jak to mój serdeczny przyjaciel, którego rodzina utraciła dobra znacjonalizowane na Białorusi próbował je odzyskać. Wszystko przebiegało zgodnie z prawem, przeliczono koszty utrzymania, odnowienie, spadek wartości itd. i wypłacono mu za majątek ok 200 USD. Na początku byłem tym nieco zszokowany, ale przyjąłem, że to jedyny sensowny mechanizm zadośćuczynienia. Dokonywanie tego w inny sposób obciąża jedynie tych, których sprawa nie dotyczy - obecnych podatników i doprowadza to przekazywania w wątpliwe ręce dóbr o wielkiej wartości. Z historycznego punktu widzenia chłopom pańszczyźnianym tez się rekompensata należy, a bez ich pracy żaden majątek by nie powstał.

Politycy polscy jakoś nie rozumieją tego i stąd ta postępująca germanizacja. Skoro polski rząd nie jest w stanie wymusić na Niemcach uznania istnienia mniejszości polskiej w tym kraju, pomimo tego, że nawet faszystowskie władze taką mniejszość uznawały, to o czymś to świadczy, a wniosek nasuwa się sam. Gdybyśmy trzymali razem z Ruskimi, to nikt by germanizował Wrocławia. Ruscy to może i chamy, ale się ich na Zachodzie boją, a z nas się tylko śmieją.

zoska pisze...

Panie Kloss
Skad u Pana taka niska samoocena ? Kompleks jakis czy co ?

Bobola pisze...

@Hans Kloss;
Sila militarna jest istotna ale nie decydujaca w sytuacji w jakiej sie znajdujemy. Poz Rosja malo ktore panstwo europejskie moglo i nadal moze przeciwstawic sie zbrojnie potedze zjednoczonych Niemiec. Zwlaszcza obecnie gdy poradzili sobie z zagrozeniem walki na dwa fronty, co bylo przyczyna poprzednich niepowodzen, dzieki zorganizowaniu Unii. Dlatego uwazam, ze sytuacja jest niebezpieczna. Niemcy maja swoja typowa pozycje wyjsciowa do agresji na Wschod (niemal identyczna do tej z 1914 i 1939 roku) oraz wolne rece na granicy zachodniej. Zaloze sie, ze rosjanie zauwazyli to i zastanawiaja sie co zrobic. Chwilowo robia to co robil swego czasu Stalin to jest staraja sie nawiazac "specjalne" stosunki z niemcami poprzez wiezy handlowe i rurociag "przyjazn podbaltycka". To jest jednak tylko granie na zwloke. Predzej czy pozniej g... uderzy w wiatrak. Dlatego jest istotne aby Polska byla trudnym dzieckiem Unii i wtykala kij w szprychy unijnego rowerku. Probowal to robic, zreszta niezbyt udolnie , Jaroslaw Kaczynski ale nasze glupie spoleczenstwo uleglo propagandzie polsko-jezycznej prasy.

Anonimowy pisze...

@zośka
Skąd u Pana taka niska samoocena ? Kompleks jakiś czy co ?

To nie jest niska samoocena, ale stwierdzenie faktu - klepią nas po plecach i za plecami śmieją się z nas, Polaków. Swoja droga, jak nie śmiać się z narodu, który u władzy ma durniów, publicznie deklarujących, że wpędzi się nas do ERM2 i da się oskubać? Chyba, że ktoś naiwnie wierzy, że nas w ERM2 oskubać się nie da.