Blog ten prezentuje informacje i wiadomosci dobre lub zle ale zawsze prawdziwe. Brak wolnosci slowa na tym wlasnie polega, ze wolno jest mowic i pisac tylko to co wolno. (T. Kotarbinski)
poniedziałek, 22 marca 2010
Uludy zycia powszedniego...
Pisanie blogu ma w sobie cos z zycia naukowcow SETI. Jest to organizacja, ktorej celem jest obserwacja kosmosu (droga optyczna badz radiowa) w celu wyszukania sygnalow, ktore moga znamionowac obecnosc inteligencji wyzszych. Skrot SETI (Search for Extra Terrestial Intelligence) oznacza poszukiwanie inteligencji pozaziemskich. Wymaga to dlugich i wspomaganych komputerowa analiza badan sygnalow docierajacych na Nasza Ukochana Planete ze Wszechswiata, ktore to pomiary mimo wieloletnich wysilkow nie spotkaly sie z powodzeniem. Ciagle tylko szumy! Pisanie blogu jest niemal rownie frustrujace gdyz rownie trudno jest dostrzec objawy inteligentnego zycia w blogosferze. Czasem jakis blysk intelektu, jak wybuch Novej zwroci uwage swoja intensywnoscia. Niestety znacznie trudniej jest z inteligentnym przeslaniem , ktore mogloby byc tam zawarte. W zasadzie mamy do wyboru pomiedzy elaboratami dlugimi acz o silnej dozie imbecylizmu oraz epigramami bez sensu ale za to domieszka wulgarnosci. Co rzucilo mi sie w oczy to panujaca powszechnie moda na uzywanie grypsery. Ta, dawniej bedaca jezykiem kryminalistow obecnie weszla, zapewne razem z nimi, do strefy zycia powszechnego. Posluguja sie nia nawet ludzie, ktorzy z racji swojego zawodu powinni operowac jezykiem polskim na licealnym jesli juz nie literackim poziomie. Mysle tu o chronicznie "porazonych" tym czy owym dziennikarzach "Polityki" czy telewizji, ktorzy najwyrazniej nie "kumaja", ze zasada ich dzialania powinno byc raczej podciaganie motlochu do gory niz podazanie jego sladem. Zauwazam tez, z pewnym zdziwieniem, calkowity brak umiejetnosci poslugiwania sie wykresami, ich odczytywania i komentowania. Idzie to chyba w parze z ogolnym spadkiem umiejetnosci poslugiwania sie matematyka na szczeblu ponad podstawowym. Napisanie czegokolwiek zawierajacego wzor badz koniecznosc znajomosci prostych zasad fizyki powoduje gluchy oddzwiek i reakcje paniki. Mam wrazenie jakbym mowil do sciany i podobna tez satysfakcje z intelektualnego obcowania. Nie lepiej jest z humanistyczna strona wyksztalcenia Moich Szanownych Rodakow. Brak jest ludzi oczytanych, znajacych klasyczna literature polska nie wspominajac juz o zagranicznej. Ci zas, ktorzy cos niecos przeczytali maja wyrazne trudnosci ze zrozumieniem tekstu. Erudyta w wypadku zderzenia pogladow jest sklonny raczej wyliczyc stanowiska roznych szkol danej dziedziny wiedzy niz powiedziec po prostu jak sam uwaza i dlaczego. Najwyrazniej ani szkola ani zycie nie uczy tego, ze poglady autorytetow takich czy innych sa tylko ich opiniami byc moze opartymi na ich wlasnych doswiadczeniach, i ze te wypowiedzi kazdy czytelnik powinien wziasc ze szczypta przyslowiowej soli. Niestety, zycie nie dostarcza nam stu procentowo prawdziwych gotowych recept ani w nauce ani w religii ani w ekonomii ani w polityce. Jesli sie na cos zgadzamy to musimy wiedziec dlaczego. Jesli zas oponujemy to tez wypada samemu wiedziec w czym bladzi Nasz Szanowny Rozmowca. Powolywanie sie na autorytety nie jest tu argumentem. Te proste prawdy jakos zniknely z intelektualnych horyzontow wspolczesnych Polakow. To wszystko oczywiscie nie dotyczy Moich Wiernych Acz Nielicznych Czytelnikow, ktorzy sa prawdziwymi nuggatami internetowego zblizenia.
Od czasu do czasu czytuje "Nasz Dziennik" gdyz jest to jedyna polska gazeta, ktora przejawia jakiekolwiek zainteresowanie kierunkiem polskiej polityki zagranicznej i ekonomii krajowej. W ostatnim wydaniu swiatecznym (Nr z 20-21 III 2010, Nr 67) dostepnym na internecie pojawila sie rozmowa z prof. Janem Szyszko , z wyksztalcenia lesnikiem, bylym ministrem ochrony srodowiska gabinecie PiS-u . Rozmowa ta jest poswiecona polityce energetycznej aktualnego rzadu w kontekscie decyzji o wznowieniu budowy elektrowni jadrowych w Naszej Umeczonej Ojczyznie. Jak wiadomo decyzja ta zostala uzasadniona koniecznoscia zapewnienia energetycznego bezpieczenstwa Polsce oraz ochrony srodowiska przed emisja dwutlenku wegla przez tradycyjne elektrocieplownie. O bezpieczenstwie energetycznym mowi sie juz od dawna ze wzgledu na dominujaca obecnie role dostaw surowcow energetycznych a zwlaszcza gazu opalowego i ropy z Rosji. Zanim zajmiemy sie problemem bezpieczenstwa, ktory na ogol powstaje w zwiazku z mozliwoscia dzialan wojennych na terenie kraju badz tez monopolu rosyjskiego czy niemieckiego na dostawy surowcow energetycznych warto zauwazyc, ze energetyka jadrowa dostarcza energii elektrycznej o cenie zblizonej do ceny energii produkowanej w elektrocieplowniach weglowych tylko w wypadku gdy nie wliczymy kosztow przechowywania odpadow materialow radioaktywnych. Dla przykladu w USA w roku 2006 calkowity koszt produkcji w centach na kilowatogodzine wynosil: dla elektrowni weglowej 2.37 c/kWh, dla elektowni na gaz opalowy (zapewne metan) 6.75 c/kWh dla elektrowni jadrowej 1.72 c/kWh i dla elktrowni uzywajacej paliwo diesla 9.63 c/kWh. Wszystko wiec zalezy od tego czy Nasza Umeczona Ojczyzna posiada ostepy, ktore pozwalaja bezpiecznie przechowywac bardzo szkodliwy dla zdrowia i niebezpieczny, w wypadku dostania sie w rece niepowolane, material isotopowy. Mniej wiecej dwukrotnie drozsze jest wytwarzanie energii elektrycznej ze zrodel geotermalnych (okolo 7 c/kWh) ale za to jest to produkcja nie wytwarzajaca niebezpiecznych odpadow. Podobnie cenowo wyglada energia wytwarzana przez wiatraki (okolo 5 c/kWh) i hydroelektrownie (okolo 6 c/kWh). Tu problem polega na dostepnosci. Nie wszedzie istnieja warunki do spietrzania wody a "wiatry przychodza kiedy chca i kiedy chca odchodza" co powoduje trudnosci w regularnym utrzymywaniu napiecia w sieci energetycznej. Ogniwa paliwowe i sloneczne dostarczaja energii od dwu do cztery razy drozszej i o stosunkowo niewielkiej mocy (ale porownywalnej ze zrodlami geotermicznymi ). Spojrzmy teraz jak wyglada kwestia bezpieczenstwa silowni w wypadku konfliktu zbrojnego, dywersji czy powaznej awarii .
Zniszczenie czy powazne uszkodzenie elektrowni klasycznych oznacza awarie systemu zasilania na pewnym obszarze nie przekraczajacym jednak promienia kilkudziesieciu kilometrow. Bedzie pozar, smrod plonacego paliwa ale to w zasadzie wszystko. Mielismy tego typu wydarzenia w czasie II Wojny Swiatowej i obecnie nikt tego nie wspomina jako konca swiata. W porownaniu z ogolna dokuczliwoscia spowodowana obecnoscia Niemcow byl to drobiazg. Natomiast zaatakowanie elektrowni jadrowej albo awaria polaczona z emisja pierwiastkow radioaktywnych do atmosfery to znacznie powazniejsza sprawa. W Polsce odczulismy skutki Czarnobyla mimo, ze byl to wypadek spowodowany bledem jadrowych energetykow (ktorzy wylaczyli regulujace sprzezenia zwrotne w celu przeforsowania reaktora). Bylo to wydarzenie, ktorego sprawcy zrobili wszystko aby zminimalizowac skutki swojego bledu. W przypadku dywersji czy ataku bojowego przeciwnik oczywiscie zrobi wszysko aby skutki byly jak najpowazniejsze. Reaktor jadrowy to nie bomba atomowa i skutki jego awarii przypominaja raczej skutki wybuchu kotla parowego. Nie mniej wyrzut do atmosfery materialu radioaktywnego oznacza praktycznie skazenie terytorium calej polskiej plaszczyzny. Lokujac tego typu silownie na terenie kraju bardzo ulatwiamy zadanie naszemu przeciwnikowi. Trzeba tez pamietac, ze wypadki losowe, w ktorych uczestniczyly silownie jadrowe zdarzaly sie na swiecie znacznie czesciej niz to jest zapisane w statystykach internetowych. Na przyklad Minnesota posiada dwie silownie jadrowe i moze sie poszczycic co najmniej dwoma (o ktorych wiem) wypadkami , ktore nigdy nie weszly do statystyki gdyz wytrzymaly kopuly ograniczajace. Doszlo do wyrzutu niewielkich ilosci promieniotworczego izotopu jodu i do wylaczenia bloku silowego z uzywania na zawsze. To wszystko w ciagu ostatnich 15 lat. Zaloze sie, ze i w innych miejscach wydarzyly sie podobne, ograniczone awarie. Slyszymy wiec tylko o wypadkach, ktorych ukryc sie nie dalo ze wzgledu na skale problemu. W USA nie ma tez dotad uzgodnionego miejsca skladowania radioizotopow oraz skazonych materialow. Zaden ze stanow nie pozwala bowiem na utworzenie na swoim terenie takiej skladnicy. Powodem jest ryzyko awarii oraz koniecznosc wylaczenia duzego obszaru na ten cel. W efekcie niebezpieczne odpady skladowane sa w poblizu miejsca produkcji. Koszty przygotowania takiego "smietniska" i utrzymywania go przez wiecznosc beda takze ogromne. Powodem jaki rzad polski podaje jako uzasadnienie decyzji wznowienia energetyki jadrowej jest ochrona srodowiska. W poprzednim wpisie pokazalem, ze dane glacjologiczne wskazuja na podobne jak obecnie stezenia CO2 pojawiajace sie periodycznie ( co 125 000 lat) w okresach geologicznych, w ktorych o dzialnosci czlowieka trudno mowic. W dodatku jesli porownamy wykresy periodycznych okresow ocieplen z wykresem podajacym stezenie CO2 w lodzie ( a wiec zapewne i w atmosferze) to zobaczymy, ze wzrost stezenia dwutlenku wegla pojawia sie konsekwentnie po ociepleniu ( a nie jak powinno byc, przed nim gdyby to wlasnie obecnosc CO2 byla przyczyna ocieplenia). Przyczyna wzrostu stezenia dwutlenku wegla bylo wiec uprzednie ogrzanie Ziemi (powody nieznane) co mozna latwo zrozumiec. Wzrost temperatury globu powoduje bowiem przyspieszenie reakcji gnicia materialow organicznych oraz emisje rozpuszczonego w oceanach i jeziorach CO2 ze wzgledu na zmniejszenie sie rozpuszczalnosci tego gazu. Jest to to samo zjawisko, ktore powoduje stopniowa strate "bombelkow " w wodzie sodowej pozostawionej w otwartej szklance. Na rysunku pierwszym podaje srednia temperature powierzchni Ziemi w okresie 30 lat. Jak widac jest to fragment wykresu podanego we wczesniejszym wpisie. Wybralem go bo w tablicach (Handbook of Physics & Chemistry) mam tez pomiary stezenia CO2 dla tego okresu . Sa one pokazane na rys.2. Jak widac stezenie CO2 wzrasta niemal monotonicznie a drobne odchylenia sa zapewne fluktuacjami badz bledami pomiaru. Mozemy teraz polaczyc oba te wykresy. Jesli istotnie wzrost stezenia dwutlenku wegla jest przyczyna globalnego ocieplenia to temperatura srednia powinna wzrastac monotonicznie ze wzrostem stezenia gazu cieplarnianego. Tak jednak nie jest jak widac na rys.3. Mamy tam serie fluktuacji wokol sredniej temperatury zbioru danych (linia horyzontalna. To dowodzi, ze przyczyny ocieplenia nie sa w najmniejszym stopniu zwiazane z dzialanoscia ludzka. Co jest przyczyna tego nie wiem. Zapewne wzrost aktywnosci Slonca ale aby sie co do tego upewnic nalezaloby porownac korelacje intensywnosci emisji Slonecznych z temperatura globu. To wszystko mowi nam jednak, ze nie powinnismy rezygnowac pochopnie z paliw naturalnych jakie wystepuja obficie w Polsce. W tej chwili mamy jeszcze dostep do zasobow oraz kadry, ktore sa zaznajomione z praca w przemysle wydobywczym. Jeszcze pare lat a ta wiedza praktyczna zaniknie a pozostali specjalisci wyemigruja zagranice. Tak jak z przemyslem okretowym jest wzglednie latwo pozbyc sie ludzi posiadajacych konieczna wiedze i doswiadczenie ale odtworzenie tych umiejetnosci moze byc bardzo trudne. Tymczasem w czasie wojny czy nawet powaznych klesk zywiolowych wszelkie nowoczesne technologie i srodki lacznosci przestaja dzialac. Wymagaja one bowiem wspolpracy technologicznej, ktora staje sie niemozliwa w przypadku duzego stresu jakiemu podany jest uklad. Wojna, trzesienia Ziemi czy kataklizmy klimatyczne uniemozliwia operacje na skale odlegla. Tak bylo (czego bylem swiadkiem) w USA podczas huraganu na Florydzie czy w Teksasie kiedy nagle przestaly dzialac telefony komorkowe, internet oraz klimatyzacja. A byly to tylko katastrofy lokalne! Podstawowa zasada przezywalnosci kraju powinno byc poleganie na wlasnych zasobach i zaopatrywanie ludnosci w oparciu o mozliwosci lokalne. Dzieki temu przetrwalismy II Wojne Swiatowa z bombardowaniam, ruchami ludnosci, brakiem materialow itp. Nie liczmy, ze sytuacja taka sie nie powtorzy i nie liczmy, ze ktos nam przyjdzie z pomoca. Moze to byc bowiem musztarda po obiedzie. Chwilowo zas rekomenduje Moim Szanownym Czytelnikom zapoznanie sie z pogladem Prof. Szyszko na poruszony tu temat. Sa to bowiem slowa madre, kapiace doswiadczeniem i informacjami prawnymi, ktorych nie chcialem tu duplikowac aby nie uczynic jakiej szkody w wartkim toku myslenia Szanownego Posla.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
22 komentarze:
Credo prof.Tadeusza Zielińskiego PEWNIKI:
I
Badania naukowe pochodzenia religii tak samo,jak i badania naukowe pochodzenia życia,są z góry skazane na jałowość
II
Jak nie może zrozumieć sztuki antycznej człowiek ,pozbawiony poczucia artystycznego,tak samo nie zrozumie antycznej religii ten,komu brak uczucia religijnego.
III
Zapal w sercu swoim jasną pochodnię uczucia religijnego,ale zostaw w domu mdły kaganek wyznaniowości,jeśli chcesz,żeby świątynia religii antycznej pokazała tobie cuda.
IV
Bóg się objawia w pięknie,w prawdzie i w dobru;doskonała jest tylko ta religia,która uwzględnia wszystkie te trzy objawienia w ich całości.
V
Szczytem dążeń religijnych ludzkości jest chrześcijaństwo w swej najbardziej rozwiniętej postaci.
VI
Religia antyczna jest właściwym Starym Testamentem tego chrześcijaństwa.
Zatem o jakiej teologii judeochrześcijańskiej ma być mowa?!To tylnymi drzwiami do kościoła KK chce się wprowadzić judaizm,aby KOMERCJA nadal wypierała PRAWDĘ.
Judaizm jest automatycznie wprowadzony do KK przez to, ze chrzescijanstwo tylko zrelaksowalo pewne zasady judaizmu i poszerzylo zbior wiernych. Nasza Swieta Religia Katolicka ma w sobie elementy Starego Testamentu wspomozone Ewangeliami oraz tradycja KK. Nie wiem kim jest prof. Zielinski. Czy to jakis wspolczesny teolog?
Pan się trzyma, Profesorze! Ja czytam i popieram
Rany,rany-mi sie czasem takie "troche"dluzsze elaboraty zdarzaja jak za duzo chce "wcisnac" w dyskusje.Dzieki za upomnienie;)
@ Bobola :
Tadeusz Zieliński (1859-1944) – filolog klasyczny. Był wybitnym badaczem i popularyzatorem kultury antyku. Był profesorem Uniwersytetu w Petersburgu i Warszawie. Napisał kilkaset prac naukowych. Był członkiem Polskiej Akademii Umiejętności, Towarzystwa Naukowego Warszawskiego, Petersburskiej Akademii Nauk, Towarzystwa Naukowego we Lwowie, Polskiego Towarzystwa Filologicznego oraz wielu innych towarzystw i instytucji naukowych na całym świecie. Otrzymał wiele doktoratów honoris causa polskich i zagranicznych uniwersytetów. Był odznaczony m.in. Krzyżem Komandorskim i Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Polonia Restituta oraz greckim Orderem Feniksa II klasy.
@piotr34
Bardzo cenie Panski wklad do blogu wiec prosze sie nie sugerowac moimi obserwacjami. Jak napisalem, nie sa one skierowane do moich kontrybutorow a raczej refleksja po lekturze blogu red. Passenta i Szalonych Naukowcow w Polityce.
Merytoryczne obserwacje witam w kazdej postaci i w kazdej dlugosci.
@Mieczsilver
Doceniam znaczenie Szanownego Profesora. Ale czemu wlasnie on obecnie Pana interesuje? Od czasu jego smierci Nasz Swiety Kosciol Katolicki ulegl powaznym zmianom niekoniecznie na lepsze.
Religię,czyli relację Boga z człowiekiem trzeba przekładać na człowiek-człowiek,czyli problemy społeczne i polityczne rodziny,narodu i Ojczyzny.To najtrudniejsze zadanie w kształtowaniu świadomości.Również i tej,że pierwszy człowiek jakiego poznaliśmy to jaskiniowiec,który był artystą i monoteistą.Zatem ma rację Tadeusz Zieliński,że Starym Testamentem dla chrześcijaństwa są antyczne religie.
Wczoraj Jerzy Przystawa z dużym poczuciem humoru referował DZIESIĘĆ RÓWNAŃ KTÓRE ZMIENIŁY OBLICZE ZIEMI.Motywem do takiego ujęcia historii odkrywania praw była jego kolekcja znaczków.Portret badacza i jego równanie życia.
Na zakończenie dyskusji dla podtrzymania humorystycznego tonu zapytałem,czy nie można powiedzieć o równaniu jedenastym to jest zależności wytwórca-handlarz,bo to też zmieniło oblicze ziemi.
Mówiąc poważnie widzę to jako domenę ekonomii fizycznej.
Dużo sobie obiecuję po KIEDY WYPEŁNIŁ SIĘ CZAS księdza Jana Kurdybelskiego.
Przy nadarzającej się okazji zacytuję rozdziały książki.Jednym z nich jest "Problem z objawieniem Bożym."
Off-Topic
Spiesze doniesc panie Profesorze, ze Robert Gwiazdowski w dzisiejszym wpisie dyskutuje m.in. konsekwencje ktore moga wyplynac z wprowadzenia cel przez USA, ktora to metode - o ile dobrze pamietam - zalecal Pan Profesor jako kuracje na trapiace gospodarke amerykanska bolaczki.
@TJL
Nie wiem kim jest p. Gwiazdowski ale nie bralbym jego opinii zbyt powaznie. USA istotnie ma problem zadluzenia oraz problem niezbilansowanego handlu zagranicznego. Ten ostatni jest wynikiem doktryny globalnego wolnego rynku. Jesli nie chce sie aby sprowadzic poziom zycia w USA ( i w innych krajach rozwinietych) do poziomu azjatyckiego to jedynym rozwiazaniem jest powrot do gospodarki protekcjonistycznej czyli chronienie rynku clami rownowazacymi niskie ceny wytwarzania w krajach azjatyckich. Innego wyjscia nie ma i tylko wzgledy ideologiczne powstrzymuja ich wprowadzenie. Pod tym wzgledem Krugman ma racje. Inna kwestia jest relacja wymiany chinski jen/ USD (czy EC). Waluta chinska jest niewymienialna (taka jak polska za PRLu) i jej oficjalna relacja wymiany jest ustalana arbitralne przez chinskie wladze tak aby chinskie towary zawsze byly tansze. Mamy z grubsza 8 chinskich jenow za USD i ta relacja nie zalezy od notowan USD na Forex. Inaczej mowiac amerykanie nie moga zdewaluowac USD wzgledem Chinskiego jena bo bez wzgledu na to co zrobia chinski jen zawsze bedzie osiem razy tanszy. Co najwyzej chinscy robotnicy beda pracowac za jeszcze mniejsze wynagrodzenie realne ( czyli w przeliczeniu na zloto).To gwarantuje przewage chinskich wyrobow i niemozliwosc konkurowania z nimi w krajach rozwinietych. Dawno radzilem aby przerwac ta zaleznosc przez przywrocenie metod handlowania jakie byly przed globalizacja. Nie rozwiaze to wszystkich problemow ameryki ale przywroci tam oplacalnosc produkcji dobr powszechnego uzytku, ktorych obieg handlowy jest kluczowy dla ekonomii kraju. Malo kto nie moze sie obejsc bez super szybkich komputerow, iPodow czy innych wykwitow wyrafinowanej techniki ale koszule, kalesony, buty i zywnosc musi miec kazdy. To "badziewie" jest podstawa obrotu towarowego a ze wzgledu na brak wyrafinowania to jest wlasnie asortyment, ktorego nie oplaci sie importowac. Kazdy kraj moze je robic na miejscu i oszczedzac srodki transportu. To co powinno sie importowac, to artykuly, ktorych sami nie potrafimy wykonac albo towary unikalne (np dziela sztuki). Obecna ekonomia globalna jest irracjonalna i to jest glownym powodem obecnego kryzysu.
@Bobola
Pan Gwiazdowski to jest - podobnie jak ja - wyznawca Hayeka. Tyle, ze on jest ze starej gwardii, a ja jestem neofita. No ale poniewaz pan nie slyszal o Hayeku, wiec i nic dziwnego, ze nie slyszal Pan rowniez o Gwiazdowskim. Poza tym jest preziem Centrum im. Adama Smitha.
@Bobola
Mam jeszcze jedno pytanie. A dlaczego USA nie moga ustawic kursu wymiany USD/juan na takim poziomie, zeby to amerykanskie towary zawsze byly tansze? Moga przeciez postawic kantor w Nowym Yorku, gdzie za kazdego yuana beda placic np. po 8 dolarow.
Pan Gwiazdowski to jeden z tych którzy proponują by Polska zniosła cały "socjal" i uwolniona od ciężaru zaczeła konkurować z Chinami ceną. Sam prawnik sprzeciwia sie kasom fiskalnym bo wg niego w obowiązku ich wprowadzenia chodzi wyłacznie o to by dać zarobić ich producentom
@TJL
Gdyby ekonomisci, znani na swiecie byli istotnie cos warci to nie bylibysmy w takich klopotach gospodarczych w jakich jestesmy obecnie. Dlatego nie rekomenduje zapychania sobie glowy pogladami, ktorych praktyczna wartosc wlasnie sie nie sprawdzila.
Natomiast Pana druga propozycja jest mi znana i kiedys nawet oferowalem ja ( w postaci podwojnej relacji wymiany w imporcie towarow krajow rozwinietych) na blogu red. Stasiaka z Polityki. Istotnie poprawiloby to szanse eksportu amerykanskich towarow pod warunkiem, ze relacja bylaby dobrana tak aby , po wzieciu pod uwage wyzszych kosztow robocizny w USA, pozostal jeszcze pewien zysk.
Moi czytelnicy w Polityce twierdzili, ze w Polsce trudno by uniknac oszukiwania. Moim zdaniem to wszystko moznaby jednak uszczelnic ale mysl ta nie zostala podjeta przez osoby, ktore decyduja o polityce gospodarczej kraju. Zreszta ja, nie bedac znanym ekonomista tylko autsajderem nie oczekuje, ze kazda moja mysl bedzie dyrektywa panstwowa.
W przypadku Chin Ludowych dodatkowa trudnoscia jest to, ze wymiana towarowa rozliczana jest w USD zarowno przy kupnie jak i sprzedarzy. Chinski jen nie jest waluta miedzynarodowa.
Wreszcie propozycja podwojnej relacji wymiany w dalszym ciagu nie rozwiaze problemu taniosci artykulow powszedniego uzytku pochodzenia chinskiego. Mozna bowiem ulatwic eksport pewnych produktow wysokiej technologii ale trudno jest sprzedawac dzieki niej konkurencyjnie towary wzglednie tanie i miec jeszcze zachowany marginaes zysku.
Ekonomia fizyczna czy to jest recepta na zdrowy rozsądek?
Gwiazdowski to papuga oligarchow.On jest z tych co by tylko zabierali wszystkim naokolo(oczywiscie nie sobie)ale dlugofalowej strategii brak.Zreszta byl szefem ZUSu przez jakis czas-co zrobil oprocz gadaniny?NIC!!!
Dla mnie to trzeba raczej trzeba wymusic na Chinczykach przestrzeganie norm jakosci ich towarow oraz wprowadzenia przywoitych warunkow pracy i wynagrodzen.NIe beda one ciagle porownywalne z zachodnimi ale wystarcza aby pewnie podwoic koszty chinskich towarow i zredukowac ich konkurencyjnosc na rynkach miedzynarodowych.Manipulowanie kursem juana nic w takim przypadku Chinczykom nie pomoze bo Chiny sprowadzaja sporo surowcow za dewizy wiec sami by siebie rozlozyli finasowo.Mozna zaczac od cel i postawic ultimatum-albo cla zostana albo wprowadzicie przyzwoite standardy jakosci i zycia u siebie-chinska gospodarka eksportem stoi i po 2-3 misiacach Chinczycy sie zgodza-a wtedy juz cla nie beda potrzebna bo "straznikiem" gwarantujacym dosc wysokie koszty wytwarzania w Chinach bedzie MILIARD chinskich robotnikow(ktorzy chca wysokich pensji rzecz jasna aby dobrze pozyc).A MILIARDA zezloszczonych chinskich robotnikow to nawet Pekin sie boi.
P.S.Tak Zachod szermuje prawami czlowieka itp wiec moze czas owa ideologie choc raz madrze wykorzystac?A najlepsze jest to ze ow chinski robotnik ktoremu standard zycia wzrosnie bedzie nam(Zachodowi)jeszcze za to WDZIECZNY.Bezrobocie tez mu nie grozi bo ilosoc chinskiej sily roboczej wlasnie zaczyna sie zmniejszac.
Ale to godzi w zbyt wiele grup interesow i wladzy wlasnie na Zachodzie wiec taki rozwoj wydarzen jest watpliwy.
Szanowny panie Bobola. Abstrahując od tematu, proszę spojrzeć: http://yfrog.com/es22326164p Teksty ma pan świetne, ale tak się czytać nie da. Pozdrawiam serdecznie
@Pawel
Dziekuje za zwrocenie uwagi ale wina nie lezy po mojej stronie. Nie upowaznialem "frog" czy twitera do przedrukowywania i ktokolwiek to robi musi edytowac kolumne tak jak chce aby byla czytelna. Dostep do tekstu jest wolny ale ja nie zamieszczam reklam z zasady.
@Bobola
Przepraszam ze wprowadziłem trochę zamieszania. Obrazek zrobiłem ja, żeby pokazać jak Pański blog wygląda na moim komputerze. "Yfrog" to tylko strona hostująca obrazki. Wiec nikt nie przedrukowuje pańskich tekstów. Uznałem, że jeden obrazek to milion słów, ale widać opis będzie przydatny.
Tak więc wracając do tego o co mi chodzi: w wyższych rozdzielczościach ekranu pański blog jest bardzo nieczytelny. Jeśli byłby Pan w stanie zmienić, aby szerokość szpalty była zależna od rozdzielczości ekranu to byłbym szczerze wdzięczny.
Jeszcze raz pozdrawiam serdecznie
@pawel
Ja po prostu korzystam z formatu jaki daje mi Google. Bede musial spytac lepszego niz ja komputerowca jak wprowadzic korekty, o ktore Panu chodzi.
@pawel
Zasiegnalem opini eksperta ale powiedzial mi, ze uzywam software Googla i nie moge nic w nim zmienic. Jesli chce Pan miec lepszy ekran to prosze ustawic w control panel rozdzielczosc na 1280x800pixel albo stosowac powiekszenie, (+), ktore jest na Pane ekranie (jest (-) i (+)).
@piotr34
Gwiazdowski to rzeczywiście "papuga" (wykształcenie prawnicze;-) i najchętniej płaciłby z kieszeni innych. Spotkałem w życiu kilku prawników i adwokatów, ale sumienia nie widziałem u nich za grosz.
@Mieczsilver
W zasadzie ekonomia dotyczy obrotu materialnego, dlaczego więc nie miałaby być fizyczna? Ekonomiści są humanistami i mają wstręt do matematyki i modelowania matematycznego zjawisk fizycznych i stąd wg mnie biorą się ich grube pomyłki i niezgodność teorii z praktyką. Dla przykładu Hayek i szkoła austriacka twierdzi, że w ekonomii dla matematyki nie ma miejsca;-)
Z moich własnych doświadczeń wynika natomiast, że gospodarka, a tym samym ekonomia, jest jak najbardziej fizyczna i posiada szereg pętli zwrotnych i mechanizmów sterowania optymalnego. Z tym, że w życiu społecznym ekonomiści i ich nauki nie służą do optymalizacji sterowania procesami gospodarczymi, ale do usprawiedliwiania przed społeczeństwem działań władzy i do tego, rzeczywiście matematyka nie jest specjalnie potrzebna;-)
@ ekonomia fizyczna.
Pokolenie dzieci moich profesorów bierze się za ekonomię fizyczną.To zasługa w pierwszej kolejności fizyków teoretyków,którzy wbrew nazwie zdroworozsądkowo myślą.
Klasyka patologii ekonomicznej to zarządcy w mojej spółdzielni mieszkaniowej.To spadkobiercy systemu,kiedy partia miała patent na mądrość.Nie rozumieją co to jest schemat strukturalny i funkcjonalny wobec ustawowego upodmiotowienia NIERUCHOMOŚCI.Co ciekawsze kontynuacja rozliczania do "wspólnego kotła" rodzi oczywiste pokrzywdzenie tych,którzy po przekształceniach własnościowych uzyskali wyodrębnioną własność swojego lokalu.
Wymiar sprawiedliwości pozbawia statusu pokrzywdzonego,tym samym stając w obronie patologicznego systemu zarządzania.
Co zatem mówić o makroekonomii w skali całego państwa,kiedy funduszami zarządzają polityczni szulerzy?!
Prześlij komentarz