poniedziałek, 20 czerwca 2011

Raport z Zakopanego

  Jak juz wspomnialem uprzednio (http://bobolowisko.blogspot.com/2011/06/zakopane-podroz-sentymentalna.html ) dzisiejsze Zakopane odbiega znacznie od swojego pierwowzoru. Pisze pierwowzoru bo przez caly dlugi okres PRLu oraz lata 90te miejscowosc ta zmieniala sie minimalnie. To co sie stalo w ciagu ostatnich 10 lat praktycznie odmienilo i wyglad miasta i jego "ducha". Niegdys bylo to miejsce pelne lokalnego folkloru, ktorego jednym z objawow byla masa pijanych gorali, konskie kupy na Krupowkach, stare dorozki oraz wyroby rekodziela podhalanskiego. To wszystko jest obecnie w zaniku. Oczywiscie , przed kosciolem nadal parkuje pare zaprzegow konskich, na ktore raczej brak amatorow. Ale zniknelo przedsiebiorstwo "Cepelia" , ktore najwyrazniej sponsorowalo rodzima tworczosc. Wraz z jej zanikiem zmienil sie tez w znacznym stopniu rynek upominkow. Byc moze jest to takze efekt tego, ze zmienili sie nauczyciele ludowego rzemiosla w lokalnym Liceum Sztuk Plastycznych. Zmarl Hasior, ktorego zreszta specjalnie nie cenilem uwazajac go za niszczyciela tradycyjnej sztuki goralskiej linii Witkiewicza. Zmiane widac nawet w takich drobiazgach jak ewoluujacy w czasie wyglad herbu miasta Zakopane. Za lat mojej mlodosci byla nim "parzenica" (ktora gorale jeszcze wyszywaja na portkach) , zaprojektowana przez Witkacego, ktory zreszta byl tez tworca stylu budownictwa podhalanskiego stanowiacego tworcze uogolnienie formy starych chalup chlopskich, ktorych resztki rozpadaja sie zwolna wzdluz ul. Do Dol. Koscieliskiej. Parzenica byla ladnym i raczej skomplikowanym graficznie symbolem, ktory jakos trafil do smaku goralskim artystom. Stad powtarzali go oni na klamrach do pasow czy "wisiorkach" wykowanych ze starych sanacyjnych srebrnych 10cio zlotowek. W latach 80tych przyszedl Hasior, ktory zwulgaryzowal sztuke goralska wprowadzajac radykalne uproszczenia ksztaltu i linii. To wszystko bylo bardzo zgodne z nowatorska sztuka wspolczesna ale jak wiekszosc ludzi pozbawionych kultury tak i on nie rozumial nigdy tego, ze istota folkloru goralskiego polegala wlasnie na pracochlonnosci i komplikacji linii rysunku czy rzezby.. Nowelizacja sztuki ludowej, ktora zreszta nie odbywala sie wylacznie na Podhalu faktycznie zadawala smiertelny cios jej formie. Z tego czasu wywodzil sie tez kolejny herb miasta Zakopane w postaci uproszczonej i stylizowanej parzenicy, zachowujacej idee i resztki formy znaku pierwotnego. Obecny nowy, kolejny herb miasta to juz kompletne odejscie od tradycji. Sa nim skrzyzowane, zlote klucze Piotrowe u stop czegos co zapewne ma reprezentowac wierzcholek Giewontu z krzyzem. Jest to typowe "logo" firmy Zakopane - ktore mozna uznac z trudnoscia za kolejne wcielenie tradycyjnej parzenicy. Nasz drogi papiez, ktorego zreszta uwazam za heretyka a byc moze nawet za anty-papieza jest obecny rowniez w innych formach. Miejsce ladnych choc prymitywnych obrazkow malowanych na szkle zajmuja obecnie portrety JP II, ktory kroluje na straganach jako pamiatka z wycieczki. Zamknieta jest tez stara restauracja "Poraj" , ktorej nazwa zostala oddziedziczona przez znajdujaca sie w tym samym budynku ksiegarnie. Jest to jedna z trzech przyzwoitszych ksiegarni na Krupowkach. Najporzadniejsza z nich to ksiegarnia "Witkacy" w pasazu handlowym przy tej ulicy. Niestety w zadnej z nich nie znalazlem nic ciekawego do czytania. Z nowszych ksiazek najliczniejsze sa tlumaczenia "kryminalow" amerykanskich i innych oraz tradycyjne chaly Chmielewskiej. Jest tez masa wznowien klasykow PRLu czy II RP (Ossendowski, Dolega-Mostowicz, Piasecki). Praktycznie nie ma zadnej wartosciowej pozycji polskich pisarzy wspolczesnych.  Byc moze powodem jest brak tychze wartosciowych pisarzy wogole. Sytuacja, w ktorej glownymi osiagnieciami sa dziela typu "Bzykanie na rozlewiskiem" (wkrotce ma przybyc trzeci odcinek serialu telewizyjnego opartych na przygodach puszczalskich Polek oraz ich nieudolnych mezczyzn) nie rokuje najlepiej. Praktycznym koszmarem kulturalnym sa tez programy polskiej telewizji zdominowane przez idiotyczne reklamy oraz filmy amerykanskie. Mimo licznych prob nie udalo mi sie tez znalezc restauracji zakopianskiej godnej polecenia. Niektore z nich nawet maja dosc przyjemny wystroj. Ale jakosc posilkow i obsluga to prawdziwy koszmar kulinarny. Jedyna restauracja, ktora moge polecic to znajdujaca sie na Cyrli restauracja "Siedem kotow" . Jest ona powiekszona w stosunku do pierwowzoru i brak w niej owych siedmiu kotow wygrzewajacych sie na oknie ale podawane posilki sa smaczne a obsluga szybka.

3 komentarze:

Inspektor Lesny pisze...

Ponoć Świat się zmienia, a my razem z nim.
Nie wiem, czy jest czego żałować. Mam na myśli dawne Zakopane. Z moich wiadomości wynika, ze ten "folklor góralski" nigdy nie był autentyczny, pochodzący od ubogiego i zapracowanego bardo ludu. Góry ładnie wyglądają, ale żyć na nich trudno, w odróżnieniu od równin niderlandzkich, które są nudne, ale plon dają obfity.
Ponoć cala ta kultura była sztucznie wykreowana, m.inn. przez Kazimierza Tetmajera i innych pisarzy i nteligentów. A moda i inspiracja przyszła jak zwykle z Francji, gdzie zaczęto się nagle zachwycać natura i dusza prostego wieśniaka.
W takim zaś przypadku, nie sposób odpędzić myśl, ze Górale odegrali tam role małpy cyrkowej.
Dziś zaś, uczynili sobie z tego źródło dochodu, jak tylko potrafili. Niektórzy nawet uwierzyli w swoje szczególne miejsce wśród regionów i dzielnic Polski. Sam pochodzę od Górali, bo moja matka była Góralką. Musze jednak dodać, ze oni ani lepsi ani gorsi od pozostałych Polaków nie są. Ja się przynajmniej takim nie czuje, i uważam, ze wszelkie takie myśli są dla Narodu szkodliwe.

Anonimowy pisze...

@Bobola
Nasz drogi papiez, ktorego zreszta uwazam za heretyka a byc moze nawet za anty-papieza

Witam w klubie;-)))

misiaczek pisze...

Fajnie napisane. O Zakopanym się nie wypowiadam do rzadko tam bywam ( za dużo tam towarzystwa z mojego miasta ;)
Ale i tak podoba mi się góralskie wychowanie dzieci - znałem ich trochę i u wszystkich etyka pracy byłą zdecydowanie wyższa niż ( mazowiecka) średnia.
Folklor natomiast chyba wszędzie w europie jest już nie taki jak 100-200lat temu i tak już jest