piątek, 26 sierpnia 2011

Z punktu widzenia Pana Dziedzica czyli "Chytrze bydla z pany kmiecie..." (cytat z "Satyry na leniwych chlopow")

 Wielokrotnie juz pisalem, ze swiadomoscia przecietnego Polaka, o ile taki istnieje, rzadzi oprogramowanie komunistyczne czyli "trumna Bieruta", ktora wprowadzilem jako trzecia, po istniejacych juz w owej swiadomosci trumnach Dmowskiego i Pilsudskiego. Swiadcza o tym wpisy do poprzedniego felietonu gdzie istotnie przez wrodzone przekore chcialem uzasadnic poglad, iz za wszelkie niedostatki jakie spadly i nadal spadaja na Nasza Umeczona Ojczyzne winne sa masy chlopskie. Za czasow Rzeczpospolitej Szlacheckiej byli nimi wystepni kozacy i ukrainska czern sekwencyjnie wzmocnieni w czasie   galicyjskimi rzezimieszkami Szeli i Kostki Napierskiego. Ci bowiem dla wlasnych celow i wrodzonej im zadzy grabiezy gwaltow i rabunku podniesli dlon na swoja Matke Polske Dwojga a potem nawet Trojga Narodow.  Czy winna byla tez szlachta? Oczywiscie! Ale wina jej lezala w nadmiernej lagodnosci i ustepowaniu przed gospodarczo irracjonalnymi postulatami pospolstwa. Spojrzmy zreszta na idiotyczny marsz donikad czyli 45 lat PRLu, w ktorym owych wyzyskiwaczy z II RP wyzuto z majatku, znaczenia a w wielu wypadkach takze i z zycia. Ow rzekomy raj ludu pracujacego wymagal nieustajacej czujnosci w pilnowaniu granic aby przez nie nie uciekli obdarowani awansem spolecznym chlopi i robotnicy. To wlasnie owa wspolczesna czern podzegana przez trockistowskich ultrasow wystapila przeciwko rzadowi Gierka i w konsekwencji spowodowala komunistyczny napad bandytow na dom wariatow w postaci junty Jaruzelskiego. Wreszcie obecna IIIRP - obecnie na skraju przepasci gospodarczej, przy ktorej katastrofa gierkowska wyglada jak smieszne potkniecie. Czy za powstanie takiej sytuacji mozna winic nedzne resztki osobowe stanu szlacheckiego?  Zasada jedynej zgodnosci w logice mowi nam, ze w sytuacji gdy jeden i ten sam czynnik wystepuje wsrod innych podejrzanych o spowodowanie tego samego katastrofalnego skutku to ten wlasnie czynnik jest sprawczym powodem katastrofy. Jak widzimy wplyw dobrze urodzonej  szlachty i moznowladstwa stopniowo malal w ciagu  od I RP- az do IIIRP. Natomiast katastrofy gospodarczo -polityczne trwaja nadal. Jedyny z tego wniosek, ze nikt inny tylko wlasnie chlopstwo i jego pol-inteligenckie latorosle powoduja zapasci panstwowo-ekonomiczne z jakimi nie moze sie uporac Nasza Umeczona. Chcialbym jednak poprosic Szanownych i Uczonych Czytelnikow aby chociaz na chwile wyobrazili sobie, ze droga jakiegos nadzwyczajnego przypadku czy szczesliwego losu stali sie nagle wlascicielami duzego majatku, rozmiarow "panstwa" Kniazia Jeremiego Wisniowieckiego czy wlosci Potockich, Sapiehow czy Zamoyskich. Nie jest to jakis maly kilkuset hektarowy majatek ziemianski, ktorym moze zarzadzac sam wlasciciel z udzialem rodziny, ale potezny uklad gospodarczy zlozony z paru milionow "dymow" i kilku milionow "dusz". Majatek tego rozmiaru w czasach ksiecia Jaremy  przynosil dochod niebagatelny, porownywalny z dochodem krolewskim. Przyjmijmy jednak, ze owa szczesna chwila wejscia w posiadanie odnosi sie do czasow wspolczesnych.Nie mowimy zatem o prymitywach chlopskich, mieszczanskich czy zydowskich wieku 17-stego czy nawet wiekow pozniejszych (chociaz sytuacja Polski i postepowanie jej elity jest obecnie identyczne z ta jaka dominowala w czasach saskich a zwlaszcza w okresie Tragowicy). Mamy do czynienia z uswiadomionymi jednostkami wspolczesnymi pozostajacymi ze soba w nieustajcym kontakcie dzieki telefonii komorowej (tzw flash mob)  oraz bieglymi we wspolczesnych trendach polityczno-gospodarczych dzieki powszechnej dostepnosci do mediow. Tak wiec jestesmy swiatlym Panem i Wladca kilku milionow wspolczesnych "dusz". Jak kazdy wlasciciel nowo uzyskanego systemu, czy bedzie nim samochod czy tez majatek rolno-przemyslowy, musimy zapoznac sie z instrukcja podajaca dane techniczne obiektu, moc (generacji dochodu) przez owe urzadzenie oraz istniejace obciazenia w postaci zobowiazan zaciagnietych przez poprzednich wlascicieli- zarzadcow naszego majatku a jego sila zywa oraz ewentualnymi kontrachentami zagranicznymi. Sytuacja nie jest tak bardzo rozna od tej jaka spotykamy po nabyciu uzywanego samochodu. Pewne elementy trzeba wymienic, to i owo odmalowac a byc moze mamy tez do czynienia ze swiadczeniami ze strony sprzedawcy pojazdu w formie gwarancji napraw czy obslugi. W przypadku naszej posiadlosci dowiadujemy sie wiec, ze weszlismy w posiadanie sily zywej o nastepujacej strukturze wiekowej: okolo 15%  to malo przydatni malolaci  w latach 0-14 , ktorzy na ogol wymagaja sporych nakladow aby mozna bylo przekuc ich w material istotnie przydatny dla zwiekszenia kapitalu majatku,  mamy tez okolo  14% "dusz" wieku ponad 65 lat a wiec faktycznie ludzi bezprzyszlosciowych jesli chodzi o ich wartosc dla generacji kapitalu . Przyjmijmy tez, ze dodatkowy 1% populacji (a mysle, ze jest to zbyt malo) to debile, patologiczne, lenie itp  inne "martwe dusze" trwale niezdolne do pracy ze wzgledow biologicznych. Tak wiec z gory wiemy, ze okolo 30% naszej populacji jest czystym obciazeniem dla majatku. Oczywiscie Pan Dziedzic w I czy II RP byc moze mogl zignorowac badz zwolnic z pracy owe nieuzytki ludzkie jakie mu przypadly wraz z dobrodziejstwem inwentarza. Jesli jednak nawet nie musial sie o nie troszczyc swiadomie to tak czy inaczej owe "martwe dusze" zyly z tego samego terytorium jakie bylo jego majatkiem. Kradli, rabowali, byli na utrzymaniu rodziny czy ksiedza i dobroczynnych sasiadow - ale tak czy inaczej aby zyc musieli skads zdobyc jedzenia i znalezc jakies przytulisko. Inaczej mowiac byli oni pasozytami i marnotrawcami kapitalu jakie nasz majatek generowal. Szczesliwie pozostalo nam jeszcze 70% populacji, ktora mogla byc uzyta do generacji kapitalu czyli bogactwa majatku. Rzecz jasna sam Pan Dziedzic tego majatku nie wytworzy. W jego interesie, ale takze w interesie calej populacji zyjacej na i z majatku mu powierzonego jest to aby zdolna do pracy sila zywa wytworzyla tego kapitalu jak najwiecej. Wtedy bowiem nie tylko wlasciciel ale i jego pracownicy oraz "martwe dusze" beda mogli zyc na poziomie jaki jest dla nich akceptowalny. Sami  przypadkowo zebrani pasazerowie pociagu nawet umieszczeni w obozie pracy , nie wybuduja niczego skomplikowanego. Konieczne jest zatem zorganizowanie pracy w majatku tak aby powstajace produkty albo zaspakajaly potrzeby naszych "dusz" i Jasnie Pana albo tez stanowily material dla wymiany handlowej z innymi majatkami, ktore moga nam tych dobr dostarczyc. To czego nie chcemy to marnowania sily zywej przez prosty fakt, ze nie znalezlismy dla nich odpowiedniego uzytku. Jest tak badz dlatego, ze uwiedzone nadzieje, beda one szukac szansy zatrudnienia poza granicami majatku badz tez przejda na roznego typu zapomogi a w ostatecznosci zajma sie bandytyzmem czyli faktycznie przejda do klasy pasozytujacej na naszych dobrach. Bezrobotni stanowia bowiem tylko obciazenie i strate potencjalu wytwarzania kapitalu. Jesli zostana na terenie naszej majatnosci to ich obsluga w postaci zywnosci, usuwania odchodow i przechowania wymaga nakladow, ktore uszczuplaja zyski z majtku. Jesli zas wyjada to tracimy wszystkie wklady wydane na ich odchowanie i edukacje a nasza strata moze stac sie zyskiem gospodarek konkurencyjnych wzgledem naszego majatku. Migracja w czasach panszczyznianych byla rozsadnie utrudniana regulacjami prawnymi. Podobnie zreszta bylo w okresie Polski Ludowej i PRLu gdzie stosowano metode obozu koncentracyjnego utrzymujac populacje sila w obrebie kraju. My jednak jestesmy Dziedzicem Oswieconym, pozbawionym niemal calkowicie administracyjnego kija. Pozostaje nam wiec tylko marchewka i motywacja ideowa a te srodki moga byc zbyt slabe przy znanym lenistwie i inercji umyslowej charakterystycznej dla Polakow z warstw nizszych. Nie pisze tego aby poglebiac i tak istniejacy kompleks nizszosci utrwalany umiejetnie w naszym spoleczenstwie przez element zydowski. Jest to konsekwencja reakcji na jeden z moich poprzednich wpisow( http://bobolowisko.blogspot.com/2011/06/jak-znalezc-wyjscie-z-sytuacji-bez.html   )kiedy to zaproponowalem prosty i ekstensywny sposob na redukcje istniejacego zadluzenia i wzrost PKB. Sposob ten polegal na powrocie do 6 dniowego i 8 godzinnego dnia pracy czyli do systemu jaki panowal w II RP a takze w PRLu.  Jest to rozwiazanie rozsadne, gdyz zmierza do zwiekszenia produkcji zamiast powiekszenia haraczu jaki w formie podatkow jest nakladany na wszystkich obywateli Naszej Umeczonej Ojczyzny. Nie wymaga on tez redukcji wydatkow przeznaczonych na cele w swojej istocie charytatywne (renty, pomoce socjalne itp). Nie mniej reakcja na moja propozycje wskazywala wyraznie, ze wszelkie dobrowolne poswiecenia na rzecz wspolnoty sa absolutnie obce duchowi wspolczesnego Polaka. Wracajac jednak do Naszej Ojcowizny czyli cudownie odzyskanego majatku widzimy, ze zycie wlasciciela nie jest uslane rozami o ile oczywiscie nie zamierza on swiadomie doprowadzic odzyskany interes do kompletnej katastrofy. Jego osobisty majatek powstaje bowiem droga zawlaszczenia tylko czesci haraczu jaki placa mu niedobrowolnie jego "dusze" (VAT i podatki od wynagrodzen)  i "dymy" (podatek kastralny).  Moze on jeszcze byc takze wlascicielem przedsiebiorstw dzialajacych na terenie jego majatku na przyklad takich jak gorzelnie (monopol spirytusowy czy zapalczany, loterie itp) a takze przedsiebiorstw przewozowych (np PKP, czy PKS)  czy tez wielkich gosopdarstw rolnych i lesnych dzialajcych na terenie do niego nalezacym. Jesli nie jest idiota to oczywiscie takich dochodowych przedsiebiorstw nie wypusci z reki gdyz dzieki nim ma bezposredni wplyw takze na strukture zatrudnienia i polityke placowa firm prywatnych, posiadanych przez "dusze", a dzialajacych na jego terenie.  Ale podstawowym zrodlem wypracowanego przez majatek kapitalu sa haracze placone w pieniadzu badz naturze  (panszczyzna) przez sile zywa w wieku produkcyjnym. Z tych haraczy musi Jasnie Pan oplacic administracje majatku, jego ochrone oraz wszystkie swiadczenia jakie ma w stosunku do "dusz", a ktore nie zostaly oddzielnie uregulowne dzieki stosunkom pracy.  Zauwazmy znowu, ze rozsadny Dziedzic dba o to, zeby korpus administrujacy majetnoscia byl stosunkowo nieliczny. Administracja jest bowiem z reguly nieproduktywna i stanowi tylko przeszkode w dzialanosci gospodarczej poddanych. Jej jedyna zaleta jest to, ze moze ona podawac Dziedzicowi dane pozwalajace skuteczniej lupic jego "dusze" i "dymy". Kazdy z nas wie, ze otwarcie sklepu czy wlasnego przedsiebiorstwa byloby sprawa prosta gdyby nie koniecznosc uzyskiwania zezwolen na cokolwiek co chcialoby sie robic. Z punktu widzenia Dziedzica jest to czynnosc pozyteczna, dajaca bowiem znac petentowi, ze jest on tylko malo waznym czlonkiem majatku nalezacego do kogos lepszego. Ten co daje zezwolenia moze je przeciez tez odebrac a w dodatku za kazda dzialnosc mozna nakladac mily Panu haracz. Jednak sama dzialanosc indywidualna moglaby sie toczyc bez pomocy administracji majatku. Tak samo zreszta zezwolenia budowlane nie sa nam faktycznie potrzebne do tego aby zbudowac sobie dom na naszym wlasnym polu. Tak jest z ogolem praw i zarzadzen jakie wydaje kazda administracja. W wiekszosci wypadkow regulacje prawne nie sa nam absolutnie uzyteczne w zyciu a tam gdzie sa istotnie potrzebne (na przyklad gdy padniemy ofiara przestepstw przeciwko zyciu lub mieniu) to i tak okazuje sie, ze caly aparat administracyjny wlacznie z organami repersji nie jest nam w stanie w niczym pomoc. Sa to po prostu atrapy sluzace interesom Dziedzica. Jest jednak jeden aspekt owych organow represji, ktory jest powodem zainteresowania calej ludnosci majatku. Jesli ten ostatni ma bowiem elementy gospodarczo interesujace (zloza czegos tam, przyjemne zakatki, zaklady produkujace cos przydatnego itp) to takie obiekty moga byc obiektem zajazdu dokonanego przez sasiadow Pana Dziedzica.  Jak zawsze takie zajazdy sa motywowane wola nabycia kapitalu bez koniecznosci zaplaty za niego. Stad przezorny Dziedzic przeznacza pewna czesc swego dochodu na uformowanie sily odstraszania. Obserwujac jaka czesc kapitalu przeznaczana jest na sily obronno-zaczepne w porownaniu z ta przeznaczona na sily represyjno-policyjne mowi nam tomy o sytuacji panujacej w majtku. Jezeli naklady na sily policyjne maja pierwszenstwo nad obronnymi to jest jasne, ze interes robi bokami i Jasnie Pan czuje koniecznosc  aby sie zabezpieczyc przed buntem poddanych. Jesli przy tym redukujemy i skapimy w wydatkach na sily zaczepno-obronne to jest jasne, ze zagrozenie zewnetrzne nie jest priorytetem. To zas oznacza, ze Pan Dziedzic juz faktycznie siedzi w kieszeni ktoregos z zamozniejszych sasiadow i bedac swego rodzaju jego kolonia najazdu sie nie obawia. Boi sie on natomiast tego, ze jego wlasni poddani moga sie zorientowac w sytuacji i probowac zmienic ustalony w Niebiesiech porzadek rzeczy. Zauwazmy tez, ze dobrze prowadzony majatek dba o to, aby spoza majatku sprowadzac glownie towary niekonsumpcyjne a tylko te sluzace do budowy wytwarzania potrzebnych w majatku artykulow na wlasnym terenie. Import towarow konsumpcyjnych jest bowiem wyrzucaniem wlasnego kapitalu na towary o krotkotrwalym okresie zycia. Buty, samochody, kosmetyki,odziez czy zywnosc itp zostana zuzyte i przerobione na smieci. My zas zaplacilismy za nie wlasnym kapitalem czyli praktycznie zlotem.  Jesli wiec chcemy byc zamozni musimy dbac o to aby wymiana handlowa ograniczala sie do artkulow niezbednych i trudnych do produkcji na terenie majatku a takze o to aby ta wymiana byla zrownowazona naszym eksportem. Inaczej bedziemy mieli staly wyplyw kapitalu i majatek i jego populacja bedzie zawsze uboga. W dodatku dopuszczenie obcych produktow na teren przez nas kontrolowany stanowi utrudnienie dla rozwoju naszych wlasnych zakladow wytworczych oraz hamulec dla handlu wewnetrznego. Zarzucenie rynku nawet gorszymi ale tanszymi towarami z importu powoduje bowiem krotkotrwala erozje potencjalu zakupowego ludnosci a wiec wplywa negatywnie na popyt na nasze, lepsze od importowanych towary. Brak popytu odbija sie zas na zatrudnieniu i pojemnosci rynku. "Dusze" bowiem zwolnione z pracy przestaja byc konsumentami a staja sie zwolna obciazeniem socjalnym.
No ale rozpisalem sie zbytnio na temat zarzadzania a przeciez moim glownym zadaniem bylo postawienie czytelnikow przed niespodziewnym i nigdy im nie wykladanym pogladem; " Z samych chlopow bierze sie zguba Polski" . W uzupelnieniu zas zwracam uwage na to, ze zycie Pana Dziedzica nie jest uslane rozami o ile oczywiscie on i jego poddani biora siebie na wzajem powaznie.  Zastanowmy sie moze takze nad tym dlaczego zasady  zarzadzania wyzej wylozone nigdy jakos nie zakorzenily sie  w swiadomosci Polakow po II WS. Musi byc w tym jakas przyczyna. Przyjemnych rozmyslan!

16 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Coz Panie Profesorze-okrutnie Pan owego Jansie Pana gloryfikuje.Historia pierwszej RP wskazuje iz NIGDY owi Jasnie Panowie tacy madrzy i gospodarni NIE byli.Jakby byli to by IRP nie rozpadla sie jak domek z kart-a tak wlasnie sie stalo.Tworzy Pan MIT dobrego i rozsadnego Pan Dziedzica ale takiego to nikt,nigdy na oczy nie widzial-i nie ja to mowie-to historia mowi.Szczerze mowiac troche sie dziwie ze Pan Profesor nie potrafi uwolnic sie w sych pogladach od swej swiadomosci klasowej.Szarzy ludzie sa wszedzie dosc do siebie podobni-ani specjalnie pracowici ani tez jakos drastycznie leniwi-w dziewieciu przypadkach na dziesiec gdy upada firma czy panstwo jest to wina ELIT ktore nie potrafily dobrze zarzadzac firma(panstwem)-tak bylo i z IRP a takze po czesci i IIRP oraz PRL.Wina elit jest bezpsporna-masy tylko funkcjonuja w systemie ktory elity stworzyly a tu historia wskazuje iz elity SPRAWNEGO systemu wykreowac nie potrafily.Nie jest to zreszta tylko polska przypadlosc-historia Europy pokazuje iz awangarda rozwoju i bogactwa byly te kraje Europy Zachodniej w ktorych elity byly NAJSLABSZE i mialy malo do gadania-rozwojem motoru byly te kraje w ktorych "sila przewodnia" bylo mieszczanstwo i szeroko rozumiana burzuazja(Anglia,Holandia itp)-to te kraje rozpoczely rewolucje przemyslowa i marsz ku nowoczesnosci.Kraje w ktorych rzadzili "Jasnie Panowie"(chocby Polska,Hiszpania czy Rosja)byly zacofane i biedne i co najwyzej probowaly nieudolnie nasladowac liderow-i nie ja to mowie,to historia to mowi.

P.S.Osobiscie pochodze z warstwy "Jasnie Panow" ale UWAZAM iz ich rzady to bylo najwieksze nieszczescie jakie dotknelo ludzkosc(i jeszcze to bezczelne dorabianie religijnej ideologii boskiego nadania do zwyklego zamordyzmu i wykorzystywania blizniego-OBRZYDLIWE).

Bobola pisze...

@piotr34
Historia jaka zna Szanowny Kolega jest historia kraju widziana przez kogos nalezacego do pewnej warstwy spolecznej i dzielem wydanym w okreslonych warunkach politycznych. Natomiast fakty stoja po mojej stronie. To bunty chlopskie oslabily Rzeczpospolita Szlachecka gospodarczo i militarnie do tego stopnia, ze stala sie ona latwym lupem dla swoich sasiadow (Szwecji, Prus , Austrii czy Rosji). Przypominam tu prawo jedynej zgodnosci, ktore wspomnialem na poczatku! Najwieksze sukcesy odnosila I RP w okresie kiedy prymitywy trzymane byly na bardzo krotkiej smyczy. Tak samo zreszta bylo z z panstwem Zakonu Rycerzy Niemieckich znanych jako Krzyzacy, ktorzy swoja lokalna sile robocza trzymali w znacznie surowszych warunkach niz Polacy. Podonie zreszta destrukcyjna dzialanosc przejawily masy chlopo-robotnikow podczas budowania Polski Ludowej, gdzie udalo im sie zniszcyc bezpowrotnie dziedzictwo i kulture narodowa prawdziwej Polski. Te same masy byly tez destrukcyjna sila dzialajaca przeciwko interesom osadzonego obcymi silami rezimu komunistycznego w czerwcu 1956, w grudniu 1970 i sierpniu 1980. Byly to oczywiscie rezimy rzadzace z cudzego nadania (tak jak i rezim obecny) ale reprezentujace jednak aktulne nosniki prawa i nowego porzadku spolecznego. Obecnie patrzymy na te bunty lagodniej gdyz wydaje sie wielu, ze byly one mechanizmem dla wyzwolenia Polski spod obcej dominacji. Niestety i ten poglad jest mylny. Po prostu ruch Solidarnosci i jego nastepstwa dokonal wylacznie reorientacji na dominacje stronnictwa pro-niemieckiego. Do wolnej Polski jest teraz rownie daleko jak w czasach PRLu.

Anonimowy pisze...

Alez Panie Profesorze-historia jaka nam Pan tu przedstawia jest TAKZE historia widziana przez kogos nalezacego do pewnej warstwy spolecznej i dzielem wydanym w okreslonych warunkach politycznych.
Nie sadze takze aby to bunty chlopskie byly przyczyna upadku Rzeczpospolitej(zreszta za wiele to ich nie naliczylem w naszej historii,za to rokoszow szlacheckich i zajazdow bylo sporo).Raczej wlasnie z jednej strony nieudacznosc owych Jasnie Panow ktorzy jedyne co potrafili to dokrecac srube feudalizmu(podczas gdy w innych krajach wlasnie sie rewolucja kapitalistyczna zaczynala)a jednoczesnie ich prywata i wchodzenie w uklady polityczne z obcymi mocarstwami.Nawet i bunt Chmielnickiego to raz ze bunt raczej o podlozu narodowosciowym i religijnym a nie klasowym a dwa-coz powiedzmy to sobie prosto w oczy-Chmielinicki MIAL racje-byl ZASLUZONYM dla RP zolnierzem ktory gdy zostal pokrzywdzony przez jednego z Jasnie Panow domagal sie zwyczajnej sprawiedliwosci i wowczas zostal zwyczajnie wysmiany i wygnany jak pies-tak to byla owa sprawiedliwosc i porzadek owej jasniepanskiej IRP.
90% dotychczasowej historii ludzkosci wlasnie owe trzymanie prostaczkow za twarz przez Jasnie Panow-jednoczesnie tak sie jakos "dziwnie" sklada ze takze 90% owej historii to bieda,smrod i ubostwo.Postep to Ateny,Rzym,miasta wloskie a potem Europa Zachodnia-wszystko republiki lub demokracje NIGDY zamordyzmy.

P.S.Zreszta ja w ogole mam inna niz Pan Profesor wizje elit-one nie maja trzymac za morde-one maja PRZEWODZIC.Kraje w ktorych elity sa blizsze mojemu idealowi(szeroko rozumiany Zachod)sa znacznie lepiej urzadzone niz te ktore sa blizsze Panskiej wizji(szeroko rozumiany Wschod)-dla mnie to dowod EMPIRYCZNY.

Inspektor Lesny pisze...

ze swiadomoscia przecietnego Polaka,

Nie jest, Bogu dzieki tak jeszcze zle z ta swiadomoscia, aby trzeba bylo nam mlotkiem do glow wklepywac swiadomosc "altenratywna".
Nikt nie twierdzi ze np chlopi, czy Zydzi potrafiliby zarzadzac Polska lepiej.
Rzecz w tym, ze intytucja dziedzica nic nie wnosi, cementuje tylko przywileje, na wiele pokolen do przodu. Tylko dlatego, ze pradziad jakies zaslugi mial, choc i to nie na pewno. Podczas gdy kilkudziesieciu jego potomkow, zyjacych jak paczki w masle, dwa do dwoch zlozyc nie potrafilo.
Powoduje to biernosc u nieuprzywilejowanych, niewiare we wlasne sily i mozliwosci zmiany swego losu. Krotko mowiac, hamuje mozliwosci u majorytetu poulacji, zdajac sie w duzej czesci na nadzieje, ze umiejetnosci potrzebne spoleczenstwu zostana przeniesione i rozwiniete droga plciowa.
Trudno temu porzadkowi wrozyc sukces. Gospodarz sie zreszta sam chyba przekonal, ze ciezki to kawalek chleba, ktory trzeba wywalczyc w konkurencji z innymi, np. ludzmi nauki na uniwerstecie.
O wiele fajniej jest pomachac metryka, testamentem przodka...
Zreszta widze i inne problemy na horyzoncie. Parobki, chlopi i reszta podle urodzonych nie che byc tyko "pozyteczna i na swoim miejscu".
Chca miec wesolo tez. A najchetniej na cudzy koszt. I dlaczego by nie? Inni mieli juz wesolo na ich koszt...

Bobola pisze...

I znowu ten utrwalony poglad o walce klasowej i sprawiedliwosci spolecznej. Nikt z Szanownych Czytelnikow jakos nie zauwazyl, ze wieksza czesc felietonu omawia czasy calkiem wspolczesne gdzie rowniez tzw "masy" byly czynnikiem destrukcyjnym polskiej panstwowosci jaka by ona nie byla. A to wlasnie z powodu irracjonalnych wymagan, na ktore kraju nie bylo stac ani wtedy ani teraz. Pojdzmy do czasow nowszych. Bierut i spolka, zreszta zydokomunistyczni rzadcy narzuceni Polsce, rozlozyli rolnictow i przemysl ze wzgledow doktrynalnych. W efekcie braki w sklepach i "masy" zbuntowaly sie podminowujac system, ktory dla nich pracowal (bo przeciez nie dla ziemianstwa, ktorego resztek nie udalo sie jeszcze wytepic). Przychodzi Gomulka i czesciowo zawraca polityke wewnetrzna. Likwiduje kolchozy, powstaja dobrowolne spoldzielnie oraz drobna wytworczosc (ale pozostaja dostawy przymusowe okresu wojennego bo w dalszym ciagu brak jest zywnosci). Ta zas byla w obfitosci tuz po odzyskaniu niepodleglosci kiedy jeszcze dzialaly majatki ziemianskie i wolne gospodarstwa"kulackie". Nie mija 10 lat i wszystko znowu sie powtarza. Brak zywnosci , brak energii (pamietam przerwana budowe Trasy Lazienkowskiej i wylaczenia pradu). Dlaczego? Przeciez mamy rzady "mas". Ani Gomolka ani Moczar to nie sa nazwiska polskiego ziemianstwa czy arystokracji. Wiec nastepny kryzys "zywnosciowy" i przyjscie Gierka. Pozyczki na rozbudowe, poprawa zaopatrzenia , nowy samochod po Warszawie i Syrenie...I za dziesiec lat kryzys nastepny takze zywnosciowy. Na polkach tylko ocet i zapalki bo trzeba splacac kredyty, ktore przejedzono zamiast zainwestowac. I tak w kolo Wojtek. Teraz jestesmy wlasnie przy koncu nastepnego cyklu tego rodzaju a nazwiska Tusk czy Buzek nie mowiac juz o Stolzmanie to takze nie sa nazwiska rodem z polskiej arystokracji. Tymczasem w ciagu ostatnich trzech lat II RP a wiec w ciemnych latach sanacji i tuz po kryzysie swiatowym konca lat 20-tych Polska miala zbilansowany budzet wewnetrzny i ani grosza zadluzenia zagranicznego.
Wracajac zas do Chmielnickiego to Szanowny Dyskutant propaguje niebezpieczny poglad, ze nieprawidlowosci dzialania systemu prawnego panstwa uprawomocniaja zdrade glowna.

Inspektor Lesny pisze...

zas do Chmielnickiego to Szanowny Dyskutant propaguje niebezpieczny

Tak, tylko ze my tutaj nie oceniamy postepowania Cmielnickiego, tylko rzady Polski szlacheckiej.
Mozna, w ostatecznosci, jesli sie musi, zle potraktowac swoich zolnierzy. Ale nie przestaje sie, np. placic zoldu zolnierzowi najemnemu. Dowodzi to bowiem wielkiej glupoty.

Bobola pisze...

@inspektor lesny
Mowi Pan o daninie, ktora kozacy wymusili na Rzeczpospolitej wzamian za wstrzymanie sie od bandyckich napadow na Turkow. Te zas grozily Rzeczpospolitej wojna, ktora zreszta trwala z przerwami wtamtych czasach.
Przyczyna zas dla ktorej oplata ta ulegla opoznieniu byl brak funduszy w skarbie koronnym. To wlasnie mam na mysli mowiac o rozpuszczaniu prostactwa przez negocjacje co bylo relacja bez precedensu w tym czasie. Po powstaniu, kiedy znaczna czesc bylej polskiej Ukrainy przyjela zwierzchnictwo Moskwy, Car odmowil jakichkolwiek negocjacji z kozakami. Czy naprawde zmienili wiec oni Pana na lepszego?
Dyskusje z Moimi Szanownymi Kolegami przypominaja mi znane prawa Lema : 1) Polak niczego nie czyta 2) Jesli nawet czyta to nic nie rozumie 3) Jesli nawet zrozumie to zaraz zapomni.

Bobola pisze...

W dodatku ja nie analizuje spolecznej struktury I RP ale pisze wyraznie, ze sytuacja obecna rozni sie od tej panujacej w I RP tylko uzytymi terminami. Uzywamy slowa podatek zamiast haracz czy szarwark zamiast panszczyzna ale panstwo dziala na podobnych zasadach jak niegdys majetnosc prywatna tyle, ze na wieksza skale. PRL stosowal takze ograniczenia wolnosci poruszania sie obywateli i przymus pracy wymuszany administracyjnie. Kwestia podstawowa jest jak powinien byc dzielony przychod narodowy ale i tu sytuacja nie wyglada wcale lepiej niz za czasow kniazie Jaremy. W wieku 17 powierzchnia Rzeczpospolitej byla trzy razy wieksza niz obecnie ale zmieszkiwalo ja tylko 7 milionow mieszkancow. Z nich od 3 do 10% nalezalo do stanu szlacheckiego czyli do szeroko rozumianej elity. Obecnie mamy okolo 38 x 10^6 mieszkancow ale elita polityczna - licze tylko czlonkow partii parlamentarnych- wynosi okolo 200 000 tysiecy. To stanowi tylko 0.53% ogolu populacji. A przeciez wiekszosc czlonkow partii PO czy PiS nie ma praktycznie nic do powiedzenia w sprawach rzadzenia krajem! Powiedzialbym wiec, ze Rzeczpospolita Szlachecka byla panstwem znacznie bardziej demokratycznie rzadzonym niz III RP. Nie mowiac o tym, ze obecnie cala suwerennosc Polski jest iluzoryczna.

Inspektor Lesny pisze...

mi znane prawa Lema

ze Rzeczpospolita Szlachecka byla panstwem znacznie bardziej demokrat

Istotnie, coraz mniej rozumiem. Poniewaz PRL byl zle rzadzony, a obecna Polska jeszcze gorzej, (zgadzam sie z tym)to powinienem nie tylko dostrzec zalety Rezczpospolitej Szlacheckiej, ale i polubic panszczyzne...pomimo, ze ja dzisiejszych podatkow tez nie lubie.
Co zas do demokracji szlacheckiej, to chlopow ona w ogole nie dotyczyla, niezaleznie od ilosci szlachty nia objetej.
Dzisiaj zas chlopstwo mialo jakis czas swego Leppera. Mogli sobie powywalac, pierwszy raz w historii, ziemniaki na drogi. I nikt ich za to ani nie wieszal, ani (lagodnie i z ojcowska miloscia) nie bil kijem po grzbiecie. Mysle, ze to sie chlopom bardziej spodobalo, niz te czarujace wizje Polski szlacheckiej, ktore Gospodarz roztacza...

Anonimowy pisze...

Człowiek najlepiej zarządza majątkiem wtedy gdy jest to jego własny majątek. Każdy, nawet prosty chłop, to rozumie, ale i tak nie brakuje chętnych żeby rządzić na cudzym i odbierać ludziom prawo do decydowania o własnym losie. Zamiast marzyć o dobrym zarządcy trzeba myśleć jak nie dać się okraść temu tałatajstwu -każdy, nawet najlepszy pan, żeby dać jednym to musi zabrać innym.

Bobola pisze...

Wszystko co chcialem powiedziec, to to, ze rzady demokratyczne obecnie sa jeszcze mniej demokratyczne od tych jakie panowaly w Rzeczpospolitej Szlacheckiej czy II RP. Liczba prominentow jest procentowo nizsza a zwiazek ich dobrobytu ze sprawnoscia zarzadzania majatkiem jest znacznie mniejszy. Natomiast obciazenia jakie skladaja na ludnosc sa niemal identyczne. Podatek kastralny brzmi ladniej niz czynsz za uzywanie terenu na ktorym postawilismy nasze siedlisko ale w jest faktycznie tym samym. Podatek od dochodow brzmi lepiej niz haracz ale jest tym samym. Szarwark brzmi lepiej niz panszczyzna ale jest obciazeniem rownowaznym. Wlasciciel majatku czy nazwiemy go premierem, prezydentem czy Panem Dziedzicem zyje wraz z rozszerzona "familia" ze swoich poddanych i czyni to z tytulu piastowanego stanowiska.

Anonimowy pisze...

Ani prezydent ani premier ani nikt inny w rządzie nie jest właścicielem tego majątku tylko co najwyżej najemnym zarządcą, który na dodatek nie ponosi odpowiedzialności za swoje decyzje. Nie dziwota że państwo idzie na dno a administracja się pasie.

Inspektor Lesny pisze...

Uwagi Gospodarza sa sluszne, ale nie maja nic do rzeczy. Problemem chlopow (tu wrzucam do jednego wora robotnikow, dzieci nieslubne, itp)a wiec 90% populacji, jest pozbycie sie obecnych pasozytow. Po co maja przywracac starych? To co jest potrzebne, to zmiana stosunkow spolecznych. Jak? O tym Gospodarz rozmawiac nie chce, zapatrzony w swoj dworek i rumiane, mlode wiesniaczki...

Bobola pisze...

@nightwatcher
Kazdy wlasciciel majatku jest tylko jego zarzadca. Wlasciciele moga sie zmieniac ale system przechwytywania nadwyzek finansowych przez dysponentow majatku jest taki sam obecnie jak w czasach I RP. Powiedzialbymn nawet, ze wtedy byl bardziej ludzki i demokratyczny bo wlascieciel majatku znal swoich poddanych (niekiedy baaardzo blisko) co powodowalo pewna przychylnosc poza stanowa. W dodatku jak Wam to wyzej obliczylem elita I RP stanowila wiekszy procent populacji niz elita obecna. Nie pisze tego jednak po to aby domagac sie powrotu starej klasy ziemianskiej na nalezne jej stanowisko spoleczne. Uwazam, ze odszkodowanie za zabrane mienie im sie nalezy i ze prawdopodobnie zarzadzali by oni lepiej zwrozonym majatkiem. Nie mniej tematem wypracowanie jest teze , ze to wlasnie chlopstwo i robotnicy sa odpowiedzialni za kryzysy i katastrofy jakie trapily Polske i jak mi sie wydaje teze ta uzasadnilem w sposob nie do odparcia.

Inspektor Lesny pisze...

znaczna czesc bylej polskiej Ukrainy przyjela zwierzchnictwo Moskwy, Car odmowil jakichkolwiek

Car mogl, bo mial i sile i srodki finansowe na to. Szlachta zas polska ani pilnowac kozakow caly czas nie mogla/chciala, ani placic na wojska zaciezne nie chciala. Nazwanie lenistwa, impotencji i skapstwa "lagodnoscia" w stosunku do poddanych i wrogow, jest nagieciem prawdy.

Polozenie zas winy na bezwolnych chlopow, (i reszte) jest smieszne.
To tak , jak by oskarzyc konsumentow amerykanskich o dywersje. Ze zniszczyli amerykanski przemysl samochodowy, bo nie chcieli kupowac przestarzalych, nieekonomicznych i zle wykonanych samochodow amerykanskich. Nie pomoze tu tlumaczenie , ze to wina zwiazkow zawodowych. Bo zwiazki zawodowe maja tyle z robotnikami i konsumentami wspolnego, co Lenin z kalsa robotnicza...

Mondeluza pisze...

Pan profesor coraz bardziej "odlatuje" jak widać po kolejnych wpisach historycznych. Inaczej tego nazwać nie można. Ja też mogę dodać, że fakty są po mojej stronie :)