poniedziałek, 31 października 2011

Poczatek konca?




Nareszcie mam dobra chociaz ciagle jeszcze niepewna wiadomosc. Nie jest wykluczone, ze zblizamy sie wreszcie do konca gospodarczej depresji w ktorej tkwi USA a z nia reszta swiata. W przeszlosci kilkakrotnie relacjonowalem stan najglebszego w historii kryzysu gospodarczego, w ktorym od dziesieciu lat tkwi Ameryka. Obecnie moje wykresy sugeruja, ze osiagnelismy wreszcie dolna linie oporu i ze istnieje nadzieja, ze nastapi stabilizacja sytuacji. Czy wystapi takze odbicie sie od dna tego powiedziec nie moge gdyz nie jest tez wykluczone, ze nastapi stagnacja gospodarcza na wzglednie niskim poziomie odpowiadajacym zreszta faktycznej wydolnosci amerykanskiej gospodarki w chwili obecnej. Spojrzmy na wykres (2) przedstawiajacy cene uncji zlota w USD w latach 1900-2011. Cena uncji przedstawiona jest w skali logarytmicznej ze wzgledu na to, ze w tym okresie czasu mielismy az trzy gigantyczne dewaluacje dolara, ktore przesunely wartosc uncji zlota o trzy rzedy wielkosci od okolo 20 USD/oz  na poczatku XX wieku az do okolo 1800 USD/oz. Wszystkie te kryzysy wywolane byly nadmierna podaza pieniadza papierowego, ktorej  nie towarzyszyly jednoczesne wzrosty produkcji dobr realnych (zlota, towarow i obiektow trwalych itp). Na wykresie (1) widzimy przebieg dewaluacji dolara amerykanskiego w aspekcie historycznym. Jak wykazuja statystyki gospodarka amerykanska pracuje w systemie oscylacyjnym o okresie 30 lat. Z tego okres wzrostu trwa okolo dwadziescia lat a okres kontrakcji dziesiec. Jak dotad wszystkie trzy wielkie dewaluacje i zapasci gospodarcze trwaly okolo 10 lat i z tego moge wnioskowac, ze obecny kryzys (czyli "spuszczanie balona" ekonomicznego), ktory rozpoczal sie w roku 2001 dzieki niefortunnej interwencji bankiera federalnego Grynszpana obecnie dochodzi do minimum.To rozumowanie opiera sie oczywiscie na zalozeniu, ze zaleznosci takie jak krzywa dewaluacji czy wykresy indeksow gieldowych wykazuja pewna powtarzalnosc zachowan. Czy wystapi on i tym razem trudno jest powiedziec. Zahamowanie procesu dewaluacji waluty bylo mozliwe uprzednio dzieki wyprzedazy zlota z rezerw bankowych badz tez podniesieniu oprocentowania podstawowego obligacji panstwowych. Obecnie USA posiada nadal najwieksze rezerwy zlota na swiecie (na poziomie 8000 ton = 261 mln uncji) ale poprzednie proby ustabilizowania wartosci dolara droga rzucenia na rynek wiekszej ilosci kruszcu nie przyniosly rezultatu. Rynek nadal jest bardzo chlonny. Podwyzszenie zas stop procentowych oznaczaloby takze podniesienie kosztu obslugu dlugu panstwowego co przy istniejacym od 1970 roku i rosnacym deficycie nie wydaje sie posunieciem racjonalnym. Dodatkowo zas podrozyloby to koszty kredytow bankowych a wiec utrudnilo i tak trudna sytuacje inwestorow i kupujacych na kredyt. Jedyna droga jaka powinna byc uzyta dla wyjscia z obecnej trudnej sytuacji ekonomicznej USA ( i nie tylko) jest powrot do protekcjonistycznej polityki handlowej. Pisalem o tym wielokrotnie uprzednio (http://bobolowisko.blogspot.com/2011/03/aktualny-status-kryzysu-w-usa.html) wiec nie chce sie powtarzac ale jest to jedyna pokojowa droga na ozywienie gospodarki wewnetrznej. Inaczej pozostaje tylko wojna i tu wchodzi w gre wylacznie atak na centrum imperium rosyjskiego badz Chiny. Trwajace bowiem kampanie zbrojne lub handlowe na rosyjskie dominia w Afryce i Azji nie przyniosly jak dotad ratunku dla ekonomii krajow Europy zachodniej czy USA. Warto wiec obserwowac z zapartym tchem zachowanie sie ekonomii USA w ciagu najblizszych paru miesiecy. Jesli nie nastapi "odbicie sie od dna" to sytuacja wejdzie w stan bezprecedensowej zapasci. Wtedy zas wszystko jest mozliwe.

15 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Ja takze uwazam iz obecnie sytuacja gospodarcza w USA sie ustabilizowala(faktycznie zreszta na niskim poziomie i z perspektywa kilku lat boksowania w miejscu).Tyle tylko iz drugi biegun "zachodniego imperium"(Europa)to juz bankrut i sadze iz ten problem jest obecnie kluczowy(upadajaca Europa pociagnie za soba USA).Na uratowanie Zachodu potrzebne sa obecnie znaczace srodki finansowe(2-3 biliony obecnych dolarow a moze i wiecej)-rajd na Libie choc zyskowny to jednak zbyt maly kaliber co sugeruje iz szykuje sie cos wiekszego.Moim zdaniem mozliwe sa trzy kierunki-Rosja(surowce oraz tania sila robocza),Chiny(tania sila robocza oraz zasoby finansowe rzedu 3 bilinow dolarow)lub Bliski Wschod(ropa oraz zasoby finansowe rzedu 2 biliony dolarow).Uwazam iz uderzenie na Rosje czy Chiny ze wzgledu na ich potencjal militarny jest dla dla Zachodu zbyt ryzykowne-obstawiam wiec opcje numer trzy-atak na Libie bylby tu wiec tylko prologiem,potem czas na Iran(sytuacja jest ostatnio napieta)a potem na szejkow w Arabii Saudyjskiej-prosze zauwazyc iz to rozwiaznie jest korzystne dla zydowskiego lobby w USA,dosc bezpieczne militarnie oraz da tanie surowce energetyczne co moze byc podstawa do wyjscia z kryzysu(ze nie wspomne o tym iz "pieknie" wpisuje sie w scenarisuz wojny z terroryzmem).

Anonimowy pisze...

@piotr34:"Iran(sytuacja jest ostatnio napieta)a potem na szejkow w Arabii Saudyjskiej"

Po drodze miała być Syria, ale rządy Chin i Rosji, to nie idioci i zablokowali "wariant libijski" w Syrii. Konflikt militarny USA-Iran spowoduje wejście w fazę "zimnej wojny" USA kontra Rosja,Chiny. Te kraje zdają sobie sprawę, że USA przejmując pełną kontrolę nad bogactwami naturalnymi krajów arabskich zachamowałyby rozwój Chin i ograniczyły dochody Rosji (eksport ropy po zaniżonych cenach).

Anonimowy pisze...

@hes2

Calkiem mozliwe iz tak wlasnie jest.Rzeczywiscie jak sie przyjrzec to sytuacja w Syrii jest dosc dziwna-krew leje sie ostro a obie strony zdaja sie nie szczedzic krwi i amunicji co by znaczylo ze obie strony maja moznych protektorow.Ale moim zdaniem Syria to byl nie tyle kolejny krok w procesie podboju co raczej watek poboczny(byc moze aby zajac czyms Turcje).Prawdziwe cele to Arabia Saudyjska oraz bogate emiraty nad Zatoka Perska(nawet nie Iran-Iran to tylko prezent dla Izraela).Moim zdaniem Zachod MUSI dokonac tego podboju-Europa to juz bankrut i potrzebuje kasy oraz taniej ropy a USA jest zagrozone niepokojami spolecznymi wiec wrog zewnetrzny(oraz jego pieniadze i ropa)sie przyda(no i jak slusznie zauwazyles w takim przypadku Rosja a szczegolnie Chiny sa na kolanach).

P.S.Po internecie krazy plotka iz Nato gromadzi znaczne sily przy granicach Rosji-szczegolnie na Lotwie ale moim zdaniem ta wiadomosc jest nieprawdziwa a moze nawet jest dezinformacja.

Bobola pisze...

W chwili obecnej kolonie afro-azjatyckie to drugorzedny teatr starcia Wschod (Rosja)- Zachod (USA,UE). Glowny kierunek natarcia to Ukraina i Bialorus a takze byle republiki poludniowe ZSRR. Jak z tego wynika Polska ( a takze Wegry i Rumunia) jest obecnie krajem wypadowym i wszelkie przygotowawcze zgromadzenia wojsk nacierajacych armii beda na naszej granicy. To wszystko mogloby cieszyc bo w naszym interesie lezy cofniecie Moskali do granic sprzed pierwszego rozbioru. Niestety, Polska nie jest w tej operacji partnerem glownym i nie do niej beda nalezec trofea zwyciezcow. Po udanej operacji Polska zostanie ograniczona do terytorium Generalnej Guberni gdyz wiemy z historii jak Niemcy wyobrazaja sobie pozadany wyglad Wielkich Niemiec.

Anonimowy pisze...

e@Bobola

Ja bym sie zgodzil z takim rozumowaniem ale jedna rzecz mnie meczy-bomba A.A owych bomb Rosjanie maja mnogo.Bo ja sobie nawet wyobrazam ze mozna zaatakowac panstwo ktore ma pare bomb A(zawsze mozna je znalezc wczesniej i zniszczyc atakiem wyprzedzajacym)ale atak na drugi mocarstwo nuklearne swiata zdaje mi sie samobojstwem.Rosja ma kilkia tysiecy bomb A(nikt nawet nie wie ile)rozproszonych po calym ogromnym terytorium w tzw.triadzie atomowej(wyrzutnie naziemne,podwodne oraz lotncznie)-to arsenal nie do zneutralizowania.Tym bardziej iz Rosjanie akurat znani sa z nieoszczedzania siebie,swojego terytorium i oczywiscie wroga-jakos nie wdzie cykorowatej Bundeshehry(prosze poczytac o ich "osiagnieciach" w Afganistanie)czy nadwyrezonej US Army atakujacych Rosjan.Zreszta po co?-Rosja ma surowce ale nie ma kasy a do "rozprawienia" sie z obecnym kryzysem zachod potrzebuje zarowno tanich surowcow energetycznych(jako podstawy przyszlego wzrostu gospodarczego)jak i gory forsy9na biezaco)aby zalatac swoj system finansowy(bo inaczej oddluzanie-a prosze zobaczyc co przypadek w sumie malej Grecji narobil-wyobraza pan sobie jaka katastrofe proba oddluzania calego Zachodu by wywolala?).Tanie surowce energetyczne oraz KASA sa TYLKO na Bliskim Wschodzie wiec moim zdaniem to jest glowny ataku.Rosja ma tu oczywiscie swoje interesy wiec probuje przeciwdzialc ale to tylko gracz zewnetrzny.Zreszta wydaje sie ze Rosja na bazie cichego porozumienia(po "katastrofie" smolenskiej)przejela teren Miedzymorza-oczywiscie Niemcy sie tu upomna o "swoje" ale jeszcze nie teraz-teraz trzeba uporac sie z kryzysem(czytaj znalezc lub ograbic jakiegos frajera ktory zaplaci za kryzys-i tu Araby pasuja idealnie-nawet znaczna czesc prawicy na to pojdzie bo to sie wpisuje w scenariusz wojny cywilizacji itp).

Bobola pisze...

@piotr34

Bron masowego razenia jest w gruncie rzeczy papierowym tygrysem. Posiadal ja ZSRR i nie przeszkodzila ona w parcelacji imperium. Podobnie nie uratowala one rosyjskiej inwazji w Afganistanie. Wojny sa prowadzone dla zdobycia kapitalu (nieruchomosci, surowce, dziela sztuki itp oraz ludnosc do pracy za grosze) Te wszystkie dobra ulegaja zniszczeniu bezpowrotnemu w czasie uzycia bomb jadrowych (patrz straty w Czernobylu). Podboj srodkami dywersyjno-ekonomicznymi jest znacznie bardziej racjonalny i jak dotad niezauwazalny dla ludnosci krajow podbijanych. W Libii nie udalo sie go wykonac "przywracajac demokracje" bo istniala stara wrogosc pomiedzy plemionami Trypolitanii i Cyrenaiki. Teraz zrewanzowali sie z obalenie krola Idrysa. Ale watpie aby ktorakolwiek ze stron w Europie zdecydowala sie pojsc na pelna wojne jadrowa. Najwyzej zorganizuja wewnetrzne zamieszki z uzyciem broni lekkiej w stylu jugoslowianskim.

Anonimowy pisze...

@Bobola

Ale zeby przejac zasoby Rosji kompletnie potrzebna jest wlasnie pelnowymiarowa wojna-wojna ekonomiczna choc w swoim czasie rzucila Rosje na kolana to jednak ostatecznie nie powiodla sie-putinowcy zrobili tu swoje i odparli agresje(prosze zapytac agenta Roschildow niejakiego Chodorkowskiego).Dywersja na terenie Rosji-tak-ale pelnowymiarowa wojna-nie.A ze pogrobowcy KGB sa dosc sprawni(co pokazuje chociazby kleska tzw.kolorowych rewolucji)to nic z tego nie bedzie.Moga probowac Rosje destabilizowac(nawet z pewnymi sukcesami)ale neosowieckiego imperium w ten sposob nie rozwala-a to oznacza iz glowny cel lezy gdzie indziej.Zreszta jak juz napisalem-Rosja nie ma pieniedzy na zaspokojenie biezacych potrzeb Zachodu(bo coz to jest 200 mld dolarow-w swietle obecnego kryzsu to smieszna kwota).Cel musi byc slaby,podzielony,urobiony propagandowo oraz dawac zarowno zyski szybkie(gotowka ktorej na Bliskim wschodzie jest jakies 2 biliony USD)jak i dlugofalowe(ropa itp)-tylko Bliski Wschod pasuje.Rosja moze byc co najwyzej destabilizowana aby nie miala czasu i srodkow do wtracania sie w bliskowschodnia rozrywke.Zreszta zobaczymy jak bedzie bo po pierwsze byc moze Araby sie przestrasza sama perspektywa wojny i dadza kase na ratowanie Zachodu(wiec wojna nie bedzie potrzebna)a po drugie nalezy zapytac-a co na to wszystko skosnoocy bracia bo nie podejrzewam ich o brak orientacji w tej materii?

Bobola pisze...

@piotr34
Nie przesadzalbym w ocenie sprawnosci rzadow KGB. Problem Rosji to brak perspektyw dla szerokich mas ludnosci. Na taki grunt latwo jest zaszczepic bakctyle ruchow opozycyjnych czy to w formie wypelnianej przez Chodorowskiego i jemu podobnych czy tez w formie nacjonalistycznej. Ostatnio proba sil nacjonalistycznych odbyla sie z okazji swieta narodowego w Moskwie.
Rosja gnije od wewnatrz i staje sie coraz slabsza. Natomiast EU zamierza odebrac jej tylko nasze ziemie przedrozbiorowe cofajac Moskali do punktu wyjscia. Ten ruch sie nie powiodl za pierwszym razem ale to nie znaczy, ze nie bedzie powtorki. Po prostu czekaja na wynik kampanii "tysiaca ciec". Moim zdaniem Rosja jest juz politycznym trupem.Problemem jet to, ze to nie Nasza Umeczona Ojczyzna jest tym organizmem politycznym, ktory oddziedziczy dobra "oswobodzone" po jej upadku.

Anonimowy pisze...

@Bobola

PostKGB jest dosc sprawne ale zgodze sie iz ogolnie Rosja gnije od wewnatrz a perspektyw dla jej ludnosci brak.Problem w tym iz UE obecnie takze mocno slabnie a jej ludnosc zaczyna dziadowac-centralizacja oraz biurokratyzacja zaczynaja robic swoje(czytaj UE rowniez gnije od srodka).Ja sie zgodze iz UE(pod przewodnictwem Niemiec)prowadzi wojne ekonomiczna-ofiara tej wojny padla Polska i cala Europa Srodkowa ale moim zdaniem Rosji w ten sposob nie pokonaja-raz ze jak juz napisalem maja obecnie swoje wlasne klopoty a dwa prosze pamietac iz Rosjanie do statusu niewolnika sa w gruncie rzeczy przyzwyczajeni(pare stuleci zamordyzmu wspartego ideologia robi swoje)wiec sadze iz status neoniewolnika az tak im nie przeszkadza aby tylko micha byla pelna(a poki co jest).

Bobola pisze...

@piotr34
Zanim tlusty schudnie to chudego diabli wezma. USA i UE maja swoje klopoty i jesli brac nauke z porecedensow historycznych to ostatecznym rozwiazaniem kryzysu nie do rozwiazania byla zawsze wojna swiatowa. Dawalo to zatrudnienie tej czesci populacji ktora nie zostala powolana do zaszczytnej sluzby wojskowej, przerzedzaly sie szeregi mlodziezy, dla ktorej nie bylo pracy uprzednio a w przypadku strony wygrywajacej pojawialy sie lupy do rozdzialu i dobre stanowiska w administracji okupacyjnej. To czego mozna sie obawiac to to, ze UE i USA przejda z wojny ekonomicznej w wojne otwarta i tym sposobem poradza sobie z niepokojami wewnetrznymi.

Anonimowy pisze...

@Bobola

Alez ja nawet przez chwile nie watpie iz ma Pan racje-pewnie ze przejda do dzialan wojennych(w koncu cos trzeba z tymi lemingami zrobic i jakos spoleczenstwa wziac za twarz)-jedynie co to front widze w innym miejscu.Ja po prostu obstawiam iz zaatakuja bogatego a przy tym slabego(Bliski Wschod)a nie moze i potencjalnie zamoznego ale dosc takze silnego-prosze pamietac kto najwiecej i jak zyskal na IIWS-bylo to USA ktore wlaczylo sie do wojny gdy juz Niemcy byly na kolanach a straty zwyciezcy(USA)byly minimalne-po prostu zamiast pchac sie w moze i zyskowna ale na pewno ciezka wojne przeciw Rosji lepiej pchac sie w wojne nie dosc ze zyskowna to jeszcze i latwa na Bliskim Wschodzie(przynajmniej wzglednie latwa-patrza chocby na casus Iraku czy Afganistanu mozna by wrecz rzec nie za latwa i nie za trudna a w sam raz).

Bobola pisze...

Ma Pan racje co do USA. Ale w Europie najwazniejsze sa plany Niemiec a te zawsze zmierzaly do zyskania nowej przestrzeni zyciowej na wschodzie.Wypracowanie podstawy wyjsciowej do natarcia zajelo im okolo 20 lat wiec posuwaja sie powoli. Nie ma jednak watpliwosci co do kierunku.

Anonimowy pisze...

Niemcy maja swoje problemy wewnetrzne(Turcy tudziez spodziewana hiperinflacja w zwiazku z drukowaniem dla EBC)wiec to nie front polski a tylko froncik.Sily niemieckiego kapitalu sa wbrew pozorom ograniczone i calej Europy nie polkna(wlasnie probuja)a wrecz przeciwnie wlasnie sie dlawia.Niemcom na dzien dzisiejszy brak sil i jaj na otwarcie silowa operacje a metody "subtelne"(o ile Niemcy w ogole moga byc subtelni)wlasnie zawiodly co pokazuje zarowno dziura w budzecie EBC jak i porazka wczorajszej lewckiej zadymy w Warszawie(juz cala Polska huczy o niemieckich bojowkach-dla Niemcow to propagandowa kleska na miare Stalingradu-cale lata "polityki milosci"-a raczej usypiania Polakow poszly na nic).

Anonimowy pisze...

Zeby juz powoli konczyc ten temat;)

Oczywiscie ma pan racje piszac o owej niemieckiej ofensywie na Mittleeurope a szczegolnie Polske.Ale to tylko czesc planu ktory ma na celu podoboj metodami ekonomiczno-propagandowymi calej Europy.Planu gdzie Polska to tylko pomnijeszy front a do tego wlasnie plan sie wali.

Dominika Starańska pisze...

Jestem pod wrażeniem. Bardzo dobry artykuł.