Pare dni temu powrocila z krotkiej wizyty w Polsce moja znajoma. Dzieki temu mialem okazje zanurzyc sie w orzezwiajacym nurcie polskiej kultury obecnej w postaci paru gazet i tygodnikow zakupionych na lotnisku. Mialem tez sposobnosc by zapoznac sie z jej kilku, zrobinymi na goraco obserwacjami. Jak wiec przedstawia sie Nasza Umeczona Ojczyzna oczom goscia zagranicznego, ktory w niej nie byl od roku czy troche wiecej i ktory doskonale zna jezyk oraz ma rodzine stale tam zamieszkujaca? Pierwsza wrazenie jest pozytywne. Warszawa a potem kilka innych miast odwiedzonych w czasie wycieczki jest czysciejsza (mimo psujacych to wrazenie grafitti sciennych), komunikacja miejska jest punktualna a pojazdy czyste i wygodne (przynajmniej dla osoby w pelni sprawnej fizycznie). Chociaz trudno mi w to uwierzyc podobno zmniejszylo sie nawet zakupczenie chodnikow. Na stan trawnikow znajoma uwagi nie zwrocila. To co odbiegalo od normy to brak udogodnien dla osob niepelnosprawnych (w postaci czynnych wind czy tasmociagow) na dworcach i w przejsciach dwupoziomowych. Na Dworcu Centralnym, w koncu tylko co odnowionym, ruchome schody pozostaly nieruchome co dla osoby z bagazami jest dosyc uciazliwe. Zwlaszcza, ze dawna uprzejmosc Polakow wzgledm przedstawicieli plci pieknej calkowicie zaniknela. Mamy twarde rownouprawnienie co w praktyce oznacza, ze kobieta nie moze liczyc na specjalne wzgledy nawet jesli te mialyby sie ograniczyc wylacznie do wlozenia walizki na polke bagazowa w wagonie.
Polskie feministki zrobily dobra robote i moga sobie pogratulowac! Zdziwila ja tez wymowa i slownictwo Polakow. Trudno obecnie znalezc kogos kto posiada prawidlowy akcent. Wiekszosc posluguje sie wymowa rozciagnieta, w ktorej akcent pada na ostatnia sylabe ( np politkaa zamiast poolityka , akcent jest zaznaczony tu podwojeniem liter). Skad pochodzi ta wymowa tego nie wiem. W powszechnym uzyciu jest grypsera -dawniej jezyk kryminalistow i politykow "nowej fali" (np spoko, sikor, obcinac, siedziec pod cela itp). Owi kryminalisci zreszta ciesza sie popularnoscia nawet w serialach (np "Galeria", rez. R. Zatorskiego) gdzie przedstawieni sa w swietle niezasluzenie pozytywnym. Obraz slownictwa wspolczesnego Polaka bylby niepelny gdybym pominal niebywale wrecz i powszechne prostactwo jezyka codziennego jakim posluguja sie praktycznie wszyscy w towarzystwie i na ulicy. Kurwa, pierdolic, zajebisty .... weszly do codziennego jezyka dzieci, mlodziezy i doroslych a takze do mediow i seriali telewizyjnych. Broni sie jeszcze tylko starsze pokolenie, pamietajace czasy kiedy jezyk i sposob wyslawiania byl wyroznikiem klasy spolecznej.
Znajac moich Szanownych Acz Malomownych Czytelnikow oczekiwalbym tu stwierdzen zrzucajacych wine za powszechny brak kultury u Polakow na wyzyskiwaczy i Panow z II RP a moze nawet wczesniej i wypominajacych mi "obcosc klasowa" i "bagaz drobnomieszczanski". Dlatego tez z przyjemnoscia wspomne, ze podobne konkluzje prezentuje w "Uwazam Rze" z 11-17 czerwca 2012 , Andrzej Milosz , prawnik i byly minister Skarbu Panstwa w artykule "Elegia dla liceow". Pisze on w konkluzji swego, zreszta dyskusyjnego felietonu :" Funkcjonujemy w procesie demokratycznym. Przed nami perspektywa, ze juz niedlugo wiekszosc nie tylko wyborcow, ale takze elit decyzji stanowic bedzie "wyksztalcona"przez wspolczesne szkoly i media horda barbarzyncow, ktora nie wie i nie chce wiedziec, kto to Sofokles czy Jan Zamoyski. Gdy ta mlodziez stanie sie elita decyzji, zmiana nie bedzie juz mozliwa . Ona nie bedzie wiedziec, czego jej brakuje.". Z obserwacji mojej znajomej wynika takze, ze Polak pije na umor przy kazdej socjalnej okazji oraz je jak prosie dzieki czemu tez coraz bardziej przypomina to zwierze, ktore powinno jak najszybciej zastapic przestarzalego orla jako godlo narodowe. Typowa dla wspolczesnych Polakow jest tez obojetnosc i brak zrozumienia dla potrzeby istnienia Panstwa Polskiego jako wspolnego dobra. Powszechne sa opinie wyrazajace nadzieje, ze "wszystko przejma w koncu Niemcy i zrobia porzadek" oraz totalna agresja wobec wszystkich przedstawicieli elity politycznej okreslanej pogodnie jako osly i zlodzieje. Byc moze zreszta jest to opinia, ktora daloby sie uzasadnic na przykladach. Jak jednak nazwac tych, ktorzy w wolnych podobno wyborach takich wlasnie ludzi wynosza do wladzy?
Inna sprawa jak mnie przychodzi na mysl w zwiazku z oplakanym stanem Naszej Umeczonej Ojczyzny jest owa nieslychana zdolnosc do marnowania okazji. Nie wspominam juz o tym, ze dostawszy sie "psim swedem" do pierwszego etapu rozgrywek UEFA nie potrafilismy wykorzystac okazji aby zajac jakies znaczace miejsce w rozgrywkach a tym samym odnowic przyblakla nieco slawe polskiego futbolu. Sport to w koncu margines w funkcjonowaniu organizmu spolecznego a sport zawodowy jest po prostu nonsensem, na ktorym zbijaja majatki zawodnicy i menadzerowie. Rozsadnie rzadzone panstwo powinno dbac o dobry stan fizyczny ogolu obywateli a nie podkreslac znaczenie kilku wybranych osob, ktorych sprawnosc w zadnym stopniu nie wplywa ani nie stanowi miary zdrowia i sprawnosci calosci spoleczenstwa.
Ale spojrzmy, na przyklad, na praktycznie nie istniejacy juz polski przemysl motoryzacyjny. Taka firma jak Polski Fiat byla z nami od czasow II RP , po wyzwoleniu pojawilo sie pare modeli Warszawy (w koncu przystosowanej Pobiedy a wczesniej Forda), Syrena , Maluch , potem Polski Fiat maly i duzy i Polonez . Mielismy wiec tradycje w tej dziedzinie i dosyc chlonny rynek. Obecnie wszystko co istnieje to montownie modeli firm zagranicznych uzaleznione od zewnetrznych decyzji. Porownajmy to z takim w koncu dosyc zacofanym krajem jakim byla Korea po II Wojnie Swiatowej. Po wyniszczajacej wojnie domowej lat piecdziesiatych powstala w 1967 roku ( a wiec w czasach produkcji Warszaw i Syren) Hyundai Motor Corporation, obecnie czwarty pod wzgledem wielkosci na swiecie producent samochodow. Samochody te poczatkowo nie mialy najlepszej reputacji ale dzieki niskiej cenie weszly i utrzymaly sie na rynku amerykanskim. Obecnie zas samochody Hyundai i KIA maja bardzo dobra opinie i cene zblizona do porownywalnych modeli samochodow amerykanskich, niemieckich czy japonskich. Inaczej mowiac koreanczycy podbili rynek amerykanski, najbardziej wymagajacy na swiecie, produktem eksportowym o wysokim stopniu nowoczesnosci technologicznej. Zrobili to wychodzac z punktu wyjscia kraju zniszczonego i zacofanego, bez tradycji motoryzacyjnych i stosownej kadry inzynierskiej. Podobnie jest z przemyslem elektronicznym i telekomunikacyjnym.
Spojrzmy tez na Koree Polnocna rzadzona przez komunistyczna dynastie "Kimow". Niby prymitywy, ale na ulicach ludzie porzadnie ubrani, dzieci zdyscyplinowane a samo panstwo posiada rakiety, reaktory jadrowe i bombe atomowa. Moze i koreanczycy nie potrafia wyzywic swojej ludnosci ale z potencjalem militarnym komunistycznej Korei licza sie same Stany Zjednoczone. Tymczasem po czterdziestu pieciu latach komunistycznej gospodarki i dwudziestu latach podobno wolnej Polski glownymi artykulami eksportowymi Naszej Umeczonej Ojczyzny sa sery i kielbasy.
Cos jest nie w porzadku z mentalnoscia i zdolnosciami zarzadzania Moich Szanownych Rodakow ! Cos co pojawilo sie w kraju o zdrowej gospodarce i racjonalnej strukturze po przyjsciu systemu socjalistycznego a co pozostalo po jego nominalnym obaleniu.
54 komentarze:
Tu już nie ma nic do zrozumienia. Tu większości ręce opadły i każdy usiłuje przetrwać. Bo lekko nie jest.
> po czterdziestu pieciu latach
> komunistycznej gospodarki i dwudziestu
> latach podobno wolnej Polski glownymi
> artykulami eksportowymi Naszej
> Umeczonej Ojczyzny sa sery i kielbasy.
Zapomniał Pan o "europaletach".
Odnośnie przemysłu motoryzacyjnego: gdyby FSO była państwowa, jedną decyzją o wdrożeniu produkcji tego silnika http://gun-engine.pl/ Polska miałaby światowy hit eksportowy (któż nie chciałby tak oszczędnego samochodu, choćby to był nawet Polonez?). Niestety: pociągnęłoby to za sobą "obniżenie wpływów budżetowych" (i nie byłoby co rozkradać), więc nic z tego.
Polecam ciekawą książeczke Rafała Ziemkiewicza pt " Polactwo". W bardzo przystępny sposób rzuca światło na upadek obyczajów i kultury w naszym kraju. Niestety dosyć trudno dostępna.
Odnośnie polskiej motoryzacji.
Może w Polsce nie powstali potentaci typu GM czy MAN, ale Solaris, Autosana czy ReVolt radzą sobie całkiem nieźle. W Korei też tak było w latach 60-tych. Tyle że tam takie właśnie firmy dostały potajemnie pomoc od rządu - wsparcie wywiadowcze, pierwszeństwo w zamówieniach państwowych, wsparcie państwowych banków.
Jezyk, owszem, mnie tez roz%^&^&^ - i to nie jest pozytywne stwierdzenie. Przeklenstwa to jedno (ktoz ich nie uzywal w stosownej chwili...) - ale nieumiejetnosc budowania zdan zlozonych to drugie. Smutniejsze.
Rozklad przemyslu w Polsce - jeszcze gorzej.
I dlatego zyje gdzie indziej. W Polsce chyba bym nie przezyla...
@Zbigniew
Ten 'gun-engine.pl' to taki sam przełomowy wynalazek jak zderzak Łągiewki - ma tak nieprawdopodobną sprawność że żaden egzemplarz nie został nigdy nikomu przekazany do weryfikacji. Oczywiście winny jest spisek międzynarodowy, bo prawa fizyki zostały złamane i już nie są w stanie się przeciwstawic potędze umysłu wynalazcy.
No ale po co w ogóle ten pan zajmuje się silnikiem spalinowym, skoro zaraz obok opisano jego inny wynalazek - silnik który działając nie zużywa żadnego paliwa ani nie produkuje spalin. No i ma wirnik (to wszystko co wiadomo na temat konstrukcji). Naprawdę, geniusz przy którym najtęższe umysły świata bledną.
@futrzak, Autor:"I dlatego zyje gdzie indziej"
Hmm, dla mnie są Państwo przykładem "mniej wartościowej" części narodu polskiego. Wydaje mi się, że naród może przetrwać tylko dzięki wspólnemu działaniu.
Państwo po prostu uciekli za granicę. Broń Boże, nie potepiam (ach ten liberalizm:), ale z punktu widzenia interesów narodowych ludzie, którzy wyemigrowali i (najwyżej) wrócą do Ojczyzny jako emeryci, to pewien rodzaj renegata.
moich Szanownych Acz Malomownych
Nie, Drogi Gospodarzu. Tak juz ludy i narody sa skonstruowane, ze by siegnac po "Kulture Wyzsza", potrzebne jest szkolenie. Moze i predyspozycje tez, ale bez szkolenia nic delikwent z baletu nie zrozumie. Ot, wyginaja sie, to wszystko-powie. Tudno wine za to zlozyc w calosci na np. szlachte.
Wszak sami musieli swe latorosle za uszy do szkol ciagac. Grozic odebraniem kieszonkowego, jak edukation zaniedbywaqc beda.
Nie mozna zapominac, ze dzis I radio,tv, kino jest ogolniee dostepne, kreuje wzorce i determinuje smak. I tu trzeba powiedziec, ze za PRL-u bylo nieco lepiej. Choc tylko w jednym kierunku idepwo-politycznym.
Lecz artystyczniei nawet etycznie-bylo lepiej.
Rzeklem.
Hugh!
menadzerowie. Rozsadnie rzadzone panstwo powinno dbac o dobry stan fizyczny ogolu obywateli a nie
I tu sie klania "nieuk" Adolf Hitler. Ze go jako Polacy nie lubimy, to jedna sprawa.
Ale Niemcy lat 30-tych i 40-tych, to nie tylko Zyklon B, Kontzentrationlägr, oblezenie Stalingradu. Biorac pozyteczne nam przyklady, nie musimy przeciez budowac lagrow, ani isc na Leningrad.
Cos jest nie w porzadku z mentalnoscia i zdolnosciami zarzadzania Moich Szanownych Rodakow
Polacy, zarowno prosci, jak i zlozeni, sie do rzadzenia (planowaqnia, podejmowania wywazonych decyzji, jak i do oceny wynikow, oraz wyciagania z tego wnioskow na przyszlosc, sie NIE NADAJA)
Mowie to po ponad 30-tu latach w Szwecji. Zwykly szwedzki stolarz nadaje sie do tego lepiej niz polski min ister. Dawny, jak i nowy.
To co szanowny Pan Gospodarz pisze , to prawda. Co my jednak tu żyjący w Polsce możemy zrobić. Póki co to wybieramy mniejsze zło, ale tak faktycznie to nie ma ludzi wzorców, uczciwych, których można by wybrać wierząc, że cos zmienią.
@Inspektor Lesny
Polacy, zarowno prosci, jak i zlozeni, sie do rzadzenia [...] NIE NADAJA. Mowie to po ponad 30-tu latach w Szwecji.
Wnosek waszmości jest do d. Jakoś ci sami Polacy, jak tylko znajda sie w normalnym kraju, to zaraz zaczynają nadawać się do tego wszyskiego, do czego nie nadaja sie w Polsce. Nadaja się do posiadania broni, do uczestniczenia w wyborach, a nawet, o zgrozo, do bycia wybieranym i zarządzania innymi, i mówię to z cała odpowiedzialnoscią bez pobytu 30 lat w Szwecji.-)
Tak sie bowiem składa, że już od dawna pobyt w Szwecji, USA, Niemczech czy Szwajcajcarii nie nobilituje i nie powoduje u tubylców znad Wisły jakiś objawów wsłuchiwania sie w te głosy jak w cos uświęconego.-)
Może juz pora pogonić ta bandę darmozjadów, która rządzi w Polsce, zamiast wyliczać do czego to sie nie nadaja Polacy.
Przed nami perspektywa, ze juz niedlugo wiekszosc nie tylko wyborcow, ale takze elit decyzji stanowic bedzie "wyksztalcona"przez wspolczesne szkoly i media horda barbarzyncow, ktora nie wie i nie chce wiedziec, kto to Sofokles czy Jan Zamoyski. Gdy ta mlodziez stanie sie elita decyzji, zmiana nie bedzie juz mozliwa .
Mysle, ze tego Pana nie warto traktowac powaznie, bo nie jest on nazbyt rozgarniety, nawet, jesli wie, kto to byl Jan Zamoyski. Jakby byl rozgarniety, to dawno wpadlby na to, ze elity decyzji sa u nas od jakiego czasu przywozone z Londynu. Zatem kompletnie nie grozi nam, ze ktos wyksztalcony w polskich szkolach, bedzie tu podejmowal jakiekolwiek decyzje.
Tak sie bowiem składa, że już od dawna pobyt w Szwecji, USA, Niemczech czy Szwajcajcarii nie nobilituje i nie powoduje u tubylców znad Wisły jakiś objawów wsłuchiwania
A nieslusznie. Bowiem patrzac przez 30-ci lat na polskiego, oraz szwedzkiego stolarza, mozna miec porownanie-czego brakuje jesli sie tylko widzi polskiego.
Jakoś ci sami Polacy, jak tylko znajda sie w normalnym kraju
Stwierdzenie sluszne, lecz wniosek wyciagniery bledny, prosze Lejtnanta. I tu na przykladzie mojej osoby. Tez sie do niczego nie nadawalem, w Polsce. Jednak nauczylem sie, i wyciagac odpowiednie wnioski, i pracowac, i przyswoic sobie potrzebna i pozyteczna wiedze. Ale -nie w Polsce, tylko w Szwecji. I tylko dlatego sie do czegos nadawalem-nie dlatego, ze sie nagle obudzilem w Szwecji. Podobnie jest z tymi nielicznymi Polakami ktotych tu znam.
juz pora pogonić ta bandę darmozjadów, która rządzi w Polsce, zamiast wyliczać
To zadanie dla tych, ktorzy sa, zyja i placa podatki w Polsce, a nie emigrantow.
I tu lezy problem. Bo w tym sprzecznosc-sa w Polsce, nie maja sie od kogo nauczyc, uczenie sie od siebie nawzajem nie funkcjonuje.Mogliby sie nauczyc, chocby od Szwajcarow, badz Islandczykow, chocby na odleglosc. Ale-wierza, ze wiedza najlepiej. I kolo sie zamyka. Tu Bobola mowi dobrze. Im wiecej czasu minie, tym mniejsze szanse, ze ktokolwiek cokolwiek w Polsce zrobi.
kompletnie nie grozi nam, ze ktos wyksztalcony w polskich szkolach, bedzie tu podejmowal
To nieporozumienie. Klity, to nie rzad, i dyrektorzy przedsiebiorstw.
Lecz jakies 3 do 7 procent populacji. Lekarze, policjanci, nauczyciele, kierownicy sklepow, ksieza, ba, przedszkolanki i polozne tez...
Gdyby problem lezal w samych "szczytach" to swiat caly mozna by zmienic na raj na ziemi wymieniajac kilkanascie tysiecy ludzi.
@RG: prototyp został skonstruowany i przebadany - szczegóły na http://gun-engine.pl/
Ma Pan pieniądze na zakup licencji i wdrożenie produkcji, jest Pan wiarygodnym partnerem biznesowym? Proszę się zgłosić do Wynalazcy, i uzgodni Pan z nim termin testów prototypu.
A może jednak jest Pan tylko zwykłym forumowym trollem - poddającym w wątpliwość dokonania innych tylko dlatego, że sam nie ma - i nigdy nie będzie miał - w ogóle żadnych osiągnięć?
@Inspektor Lesny
Elity, to nie rzad, i dyrektorzy przedsiebiorstw.
Zwracam uwage, ze zostalo uzyte sformulowanie "Elity decyzji".
uzyte sformulowanie "Elity decyzji
Decyzja jest zawsze bardzo ogolna.
Minister szkolnictwa mowi tylko, ze" homoseksualizm jest taka sama orientacja seksualna jak kazda inna", zas nauczyciel decyduje, czy bedzie to wdrazal trzy razy w ciagu lekcji z powazna mina, czy tez zawiadomi, ze ministerstwio zadecydowalo iz homo...itd. nie manifestujac swego stanowiska w tej sprawie. Poglady nauczycieli jako grupy, maja o wiele wieksze oddzialywanie niz dekret ministerialny.
Podobnie, poglad mistrza ze zmiany nocnej na alkohol ma wiekszy wplyw na trzezwosc zalogi nizli poglady dyrektora.
Co zas do nobilitacji pobytem za granica, to ciekawa rzecz. Dokladnie to samo mowia do mnie blizsi i dalsi znajomi, jak tez i rodzina, gdy ich odwiedzam w Polsce. Nie maja zadnych oporow, aby mi to powiedziec podczas wspolnego pobytu w np. restauracji.
Gdy jednak kelner przychodzi z rachunkiem, niezmiennie podaja go mnie...
rządzi w Polsce, zamiast wyliczać do czego to sie nie nadaja
Tu przypominam, ze to chow3anie glowy w piasek. Strusiowa moda.
Historycznie Polska nigdy nie byla rzadzona wlasciwie. A juz na pewno w perspektywie dlugofalowej. Orientacja geograficzna, wybor sojusznikow, Konsekwencja w polityce, praworzadnosc i sprawiedliwosc w stosunku do wlasnych obywateli/mieszkancow pozostawi8aly wiele do zyczenia.
Umeczonej Ojczyzny sa sery i kielbasy.
No nie wiem. Jak tam w Ameryce, ale w Szwecji polskich serow nie chca. I, o dziwo, nie dlategoze nie dobre. Lecz nie posiadaja indywidualnego oraz konsekwentnego smaku. Mowiac inaczej-smakuja podobniewszystkie, a ten sam gatunek, (rodzaj) sera w zaleznosci od partii ma zmienny smak. B. nierowna jakosc.
@Zbigniew
Po prostu różnimy się w ocenie aktualnego stanu. Ty uważasz że ten 'wynalazek' jest i działa ale ktoś/coś uniemożliwia pokazanie go światu. Ja uważam że przeszkodą jest to że nie ma żadnego wynalazku a zamieszczone tam artykuły mają tylko pozorny sens obliczony na oczarowanie czytelnika naukową terminologią. Oczywiście możesz bronić wynalazcy i jego dzieła, ale wg mnie nie masz na poparcie nic oprócz wiary.
@RG
Wynalazek JUŻ ZOSTAŁ pokazany światu (umie Pan czytać?). Wynalazca został wielokrotnie doceniony w środowisku zajmującym się technologiami - ogólnie mówiąc - "green energy", i nikt, oprócz pozujących na "realistów" trolli nie uważa go za oszusta.
w Polsce. Nadaja się do posiadania broni, do uczestniczenia
Mysle, ze to raczej serce mowi nie rozum. Nie ma na swiecie spoleczenstwa polskiego, chocby i w ramach innego narodu, ktore by bylo homogeniczne, badz chocby w wiekszosci, lub tez dominowalo stosunki spoleczne w jakims miejscu. Polacy funkcjonuja jedynie jako jednostki w innym zywiole. I, co gorsza, wiekszosc z tych, ktorzy sie wznosza ponad przecietnosc, robia to czerpiac wzor i nauki z otoczenia , w ktorym goszcza.
@Zbigniew
Nie jestem pewien kim jest p. Holubowicz i czy jego wynalazek ma zdrowe, fizyczne podstawy. W realnych silnikach spalinowych trudno jest pobic efektywnosc silnika Carnot'a. Zajme sie tym zagadnieniem i zaraportuje moja opinie. Budowa silnikow spalinowych zajmuja sie zawodowo inzynierowie z wydzialu samochody i ciagniki na Politechnice i ich opinia bylaby najbardziej miarodajna.
@yasiu
Znam ksiazke Ziemkiewicza, najlepsza jaka kiedykolwiek napisal. Jesli chodzi o mnie to uwazam, ze za upadek obyczajow we wspolczesnej Polsce odpowiedzialna jest wladza ludowa i demokracja, ktora zniszczyla konieczna do funkcjonowania spoleczenstwa strukture stanowa. Zauwazmy bowiem, ze wszedzie gdzie rzeczywiscie zalez nam na sprawnym funkcjonowaniu pewnego przedsiewziecia spolecznego, odwolujemy sie do struktur hierarchicznych. Przykladem jest wojsko, straz pozarna itp organizacje gdzie ranga decyduje o koniecznosci posluchu.
@Taki Jeden Los
Przesadza Pan jesli chodzi o import zarzadzania. Gdyby polskie elity zdecydowaly sie siegnac po zasoby ludzkie w postaci emigrantow, ktorzy poznali juz sposoby operacji spoleczenstw technologicznie rozwinietych to sytuacja nie bylaby tak fatalna jak jest obecnie. Problemem Polski jest to, ze elite stanowi "okopana przecietnosc", ktora dostala sie na stanowiska decyzyjne na fali populistycznej popularnosci oraz post-komunistycznych, nomenklaturowych koneksji. Nie znam jednego przypadku, w ktorym politykiem czyli menadzerem gospodarki na skale krajowa, zostal przedsiebiorca prowadzacy wlasny interes albo chociaz dyrektor duzej jednostki gospodarczej majacy sukcesy w swojej pracy.
(Skleiłem 2 komentarze w jeden)
Proszę Pana,
tu już raczej nie ma miejsca na spekulacje typu "czy to aby prawda";prototyp został dość dawno temu zbudowany na bazie silnika seryjnego, i - zamiast spekulować - wystarczy uzgodnić termin testów z Wynalazcą, i... popatrzeć, jak działa! Dokonać pomiarów, testów itp.
Czy nie sądzi Pan, że opinia ludzi, którzy w życiu sami na coś podobnego nie wpadli, wcale nie musi być taka znowu miarodajna? Gdyby byli tacy "dobrzy w te klocki" - sami by coś takiego wymyślili.
Humphry Davy - w swoim czasie niekwestionowany autorytet w swojej dziedzinie - na wieść o wynalazku palnika gazowego "autorytatywnie stwierdził", że "przecież palnik bez knota działać nie ma prawa!". Znaczy: Bunsen to był taki oszust - tyle, że palnik jego konstrukcji używany jest już ponad 100 lat.
To tyle, jeśli chodzi o "opinie fachowców", którzy "ex cathedra" orzekną, że to "oczywiście pic i bujda" - nawet nie próbując kontaktu z Konstruktorem. A dlaczego Pan chce ICH o to pytać, zamiast zasięgnąć informacji "bezpośrednio u źródła"?
@Zbigniew
Lubię fantastykę naukową ale bez przesady - o ile w dziedzinie fantastyki ten pan nawet ma jakieś osiągnięcia, to jego warsztat pisarski jest kiepski a fabuła kupy się nie trzyma. Toż u Lema lepiej była opisana konstrukcja Maszyny co Robi Wszystko na Literę N niż zasada działania tego cudo-silnika.
@Zbigniew
Jesli ktos zajmuje sie zawodowo pewna dziedzina to z reguly wie o niej wiecej niz nawet najbardziej uzdolniony amator. Dlatego wolabym znac opinie specjalistow od budowy silnikow spalinowych zanim zajme jakies stanowisko w tej sprawie. Z przyjemnoscia obejrzalbym pracujacy prototyp ale i tu aby go ocenic trzeba miec pewien warsztat wiedzy. Kazdy silnik spalinowy mozna jednak przeanalizowac metoda cykli termodynamicznych i w ten sposob obliczyc jego sprawnosc. Sprobuje to zrobic i opublikuje tu wyniki.
> Jesli ktos zajmuje sie zawodowo pewna
> dziedzina to z reguly wie o niej
> wiecej niz nawet najbardziej
> uzdolniony amator.
1. Więc jakim cudem genialnych wynalazków dokonuje "uzdolniony amator" - a nie "specjalista, który wie więcej" na ten temat? Czyżby klasyczny wręcz przypadek, że "nie wiedział, że to niemożliwe" - i po prostu dokonał tego?
2. Kto Pana okłamał, że Wynalazca jest jedynie "uzdolnionym amatorem"?
OK, to mój ostatni głos w tej sprawie - aczkolwiek dziwi mnie chęć do spekulacji, zamiast po prostu... do zbadania istniejącego i działającego prototypu. Po co deliberować, kiedy można się przyjrzeć, zmierzyć, przestetować?
@RG
Drogi Panie,
oprócz regularnie wylewanych na głowę Wynalazcy pomyj, nie ma w Pańskich wypowiedziach ANI JEDNEGO rzeczowego argumentu.
I tak jest z reguły z WSZYSTKIMI wypowiedziami na ten temat tzw. "rozsądnych ludzi", które widziałem w Sieci. Nawet, jeśli któryś usiłował argumentować na gruncie fizyki (rzadko to się zdarzało, a NIGDY nie miało formy konkretnych wyliczeń), to widać jedynie było, że nie wszystkie lekcje fizyki w podstawówce przespał. Na takim poziomie to było.
No, ale poziom Pańskich wypowiedzi jest typowy, tj. znacznie poniżej. Sądzę, że przyjdzie dzień, gdy będzie Pan wstydził się tych swoich bredni. Ten wynalazek jest zbyt dobry, aby w końcu się nie "przebił".
"Powszechne sa opinie wyrazajace nadzieje, ze "wszystko przejma w koncu Niemcy i zrobia porzadek"
Jak sie czyta literaturę dotycząca 20 lecia poprzedzającego I rozbior Polski i sam rozbiór, to obojętność Polaków na dziejący się wtedy proces rozbiorowy jest porażająca, więc nic nowego.
@Zbigniew
Nie znam naukowych kwalfikacji p.Holubowicza. W wywiadzie podaje sie za fizyka kwantowego co nie jest gwarancja tego, ze jest dobrym inzynierem. Przeczytalem tez opisy jego autorstwa i nie wykazuja one specjalnej znajomosci matematyki ani termodynamiki. Zasada dzialania jego silnika nie jest wylozona klarownie (nie jest np jasne ilu suwowy jest przebieg cyklu- p.H mowi o 4 do 12 suwach). To powoduje, ze trudno mi jest ocenic merytoryczna strone projektu. Chetnie obejrze prototyp ale analiza pracy silnika wymaga specjalistycznego oprzyrzadowania, ktore jest dostepne na stosownych wydzialach politechnik. Ja takiego sprzetu nie mam i nie potrafilbym wykonac takich pomiarow. Pan H. pisze fatalna angielszczyzna co kaze mi watpic w jego uniwersyteckie kwalfikacje. To jednak nie oznacza, ze nie moze dokonac wynalazku. Po prostu w tej chwili brak mi danych aby projekt ocenic i jest to wina projektodawcy, ktory ma wyrazny problem z klarownym wyrazaniem swoich ideii. Z tego czego sie dotad dowiedzialem z artykulu "New Direction of Engine Research...." oraz "Improving Engine Ain't Rocket Science" wnioskuje, ze p.H proponuje zwiekszenie efektywnosci wykorzystania energii chemicznej spalania w cylindrze przez wstrzykiwanie do niego wody. Ta odparowuje , co obniza temperature gazow spalinowych a para byc moze wywoluje dodatkowy wzrost cisnienia w cylindrze. Pisze byc moze gdyz mamy do czynienia z przeciwstawnymi tendencjami. Obnizenie temperatury powoduje malenie cisnienia ale wzrost masy gazu w cylindrze spowodowany para wodna moze ten spadek kompensowac. Mamy wiec polaczenie silnika spalinowego z parowym co moze byc interesujace ale aby to ocenic konieczna jest dokladniejsza analiza matematyczna tego procesu. Takiej analizy wynalazca nie podal.
@Bobola
Proszę Pana,
zupełnie nie zwraca Pan uwagi na to, że Wynalazca chce SPRZEDAĆ licencję na swój wynalazek - a nie zainspirować kogokolwiek do skopiowania jego pomysłu poprzez obejście patentów - a więc naturalne jest, że nie całkiem leży w jego interesie ujawnianie każdego szczegółu.
Raz jeszcze zwrócę uwagę, że dowodem na to, iż nie jest oszustem - jest zbudowany, i wielokrotnie przezeń przetestowany prototyp. Wyniki praktycznych testów ocenił jako "lepsze, niż sam się spodziewał". Po co więc te teoretyczne spekulacje, skoro zostało już W PRAKTYCE dowiedzione, że "to działa"? To tak, jak z teoretycznym wykazaniem, że "trzmiel nie może latać, bo jest za ciężki, i ma za małe skrzydełka" - podczas gdy w praktyce każdy może sam zaobserwować, że trzmiele latają sobie najspokojniej. Pewnie dlatego, że nie wiedzą, iż w zasadzie nie powinny.
Tak, silnik wygląda na swoiste "połączenie" silnika spalinowego z parowym (sam nie znam większości szczegółów) - ale chyba nie ma sensu, abym w tym komentarzu powielał treści z podanych stron.
Od siebie dodam, że Wynalazca zaprosił mnie na zamknięty pokaz działania silnika w Las Vegas w 2006 r. (nie mogłem pojechać wyłącznie ze względów finansowych; ta podróż byłaby zbyt droga) - więc naprawdę nie sądzę, aby mnie (i innych zaproszonych) chciał czarować jakimś rodzajem "snake oil". Tym bardziej, że on chce sprzedawać licencję - więc przecież prosty wniosek: wiadomo, że inżynierowie wysłani przez ew. nabywcę do zbadania prototypu szybko przejrzeliby ew. oszustwo.
No cóż, Zbigniewie, w ostatnim zdaniu chyba wyjaśniłeś dlaczego nikt jeszcze nie zainwestował w ten 'wynalazek'.
A żebyś nie mówił że dyskutuję bez podania konkretów, proszę, jedno zdanie spośród wielu podobnych 'kwiatków' którymi upstrzony jest opis 'wynalazku':
"Przetworzenie ciepła na pracę odbywa się przez rekompresję rozprężonych spalin i pary"
Nie wymagaga 'biegłości w termodynamice' zrozumienie ze podczas kompresji to nie ciepło przekształca się w pracę, tylko dokładnie odwrotnie. Każdy inżynier po przeczytaniu czegoś takiego raczej nie zainwestuje w bilety do Las Vegas, a jak zainwestował to nie przyzna się kolegom żeby nie uważali go za ignoranta.
@Zbigniew
Nie mozna opatentowac praw natury tylko specyficzne metody ich wykorzystania. Tu zas potrzebne by bylo wyjasnienie czy i w jakim momencie dostarczana woda powoduje wzrost cisnienia gazow spalinowych w cyklu (suwie) pracy co uprawdopodobnilo by twierdzenia wynalazcy. Takie obliczenia zreszta moglbym zrobic. Pan H. nie musi sie obawiac ujawnienia poszczegolnych suwow cyklu jesli istotnie posiada patent na jakies kluczowe rozwiazanie (cos w rodzaju uszka na nitke umieszczonego przy ostrzu (na poczatku) igly w przypadku maszyny do szycia Singera).
Proszę Pana: co ja mogę Panu napisać więcej, niż napisałem? Rozumiem, że dostępnych w Sieci publicznie materiałów chciałby Pan więcej. Ale - wie Pan - ja też chciałbym różnych rzeczy więcej. I też nie mam.
Nie było moim celem wywoływanie coraz bardziej przypominającej typowe "bicie piany" wymiany zdań "co kto chciałby przeczytać na ten temat". Sądzi Pan, że "p. H. nie powinien czegoś się obawiać"? Niech Pan zwróci się bezpośrednio do niego - wszak ja nie jestem jego adwokatem/sekretarzem/whatever.
Proszę cofnąć się do mojego pierwszego komentarza: zwróciłem uwagę, że Polska mogłaby mieć niekwestionowany hit eksportowy na skalę światową, a nie tylko kiełbasy i palety. Po co ta wymiana zdań "a ja chciałbym się dowiedzieć tego czy tamtego"? Chce Pan? Może Pan zapytać Konstruktora - jego adres e-mail znajdzie Pan na stronach serwisu pod podanym już adresem - nie wykluczam, że zaspokoi on Pana ciekawość.
Kwestionuje Pan - co prawda, nie w sposób otwarty - znaczenie (i w ogóle prawdziwość) tego wynalazku w ten sam sposób, w jaki w swoim czasie komuniści kwestionowali rewelacyjny, jak na przełom lat 70/80, komputer Karpińskiego: "gdyby to naprawdę było takie dobre, to przecież już by to wcześniej Amerykanie wymyślili".
Czy teraz już wie Pan, dlaczego Polska eksportuje jedynie "kiełbasy i sery"?
@Zbigniew
Problem jest w slowie "niekwestionowany". Jak dotad nie mam powodow aby traktowac silnik p.H za wartosciowy wklad do techniki. Dostepny opis jest niedokladny nawet jesli wziasc pod uwage ochrone patentu (co do istnienia ktorego tez dowodow brak). Sam sposob wylozenia materialu nie wskazuje na autora jako na osobe posiadajaca kwalfikacje akademickie. Te zreszta takze nie sa eksponowane nawet jesli chodzi o dziedzine, ktora p.H prezentuje jako zawod wyuczony. Nie ma dowodu na to , ze wynalazek byl opiniowany przez jakis fachowcow, chociazby przez ekspertow biura patentowego, nie wspominajac juz o inzynierach , specjalistach budowy silnikow. Mnie ten projekt specjalnie nie interesuje i przeprowadzilem moja analize sytuacji w odpowiedzi na Panskie komentarze. Ale moje wrazenie oparte o materialy, ktore wynalazca zamiescil na internecie nie jest pozytywne. Mam wrazenie, ze jest to maniak albo hochsztapler raczej niz powazny tworca.Prawidlowa ocena sytuacji nie jest jednak mozliwa bez prezentacji termodynamicznej analizy cyklu roboczego silnika i bez specjalistycznych pomiarow sprawnosci i wytrzymalosci prototypu. Jesli wynalazca chce aby traktowac go powaznie to musi takie dane udostepnic.
Wydaje mi sie, ze dyskusja jest bezprzedmiotowa. Pytanie bylo, czy Polska (przedsiebiorstwa polskie, w Polsce)czerpac poztyek z nowatorskich rozwiazan technicznych.
Raczej nie da sie "przeskoczyc" zbyt wielu szczebli rozwoju na raz.
By z owych rozwiazan korzystac, konieczna jest infrastruktura. Funkcjonujace transporty, drogi, koleje. Poczta,telekomunikacja, mzasoby ludzkie-kadra inzynierska.
Dostepna stabilna i tania energia elektryczna. Funkcjonujaca policja i sluzba zdrowia.
A skoro juz mowa o sinikach spalinowych, to jakze je w Polsce produkowac, cxhocby i projekt byl.
W Polsce odlewa sie dalej zeliwo do form piaskowych, pod cisnieniem atmosserycznym. Wlewa sie kipiaca "zupe" do formy piaskowej.
Daje to odlewy ciezkie, niezgrabne, z peknieciami, krzywe...
Wielcy (i tani!) producenci, jak np huty w Brazylii, juz od 3-3 dziesiecioleci robia odlewy cisnieniowe...
Inspektorze, ale skąd wiesz że w Polsce nie robi się silników ani odlewów ciśnieniowych? Silniki na pewno się robi, nawet odrzutowe, odlewa się elementy turbin i to za pomocą współczesnych technologii. Kilka przykładów zaszczepienia nowoczesnych technologii na rodzimym gruncie można znaleźć np tu: http://www.dolinalotnicza.pl/en/9/9/
@Inspektor lesny
Nie nalegam na masowe wprowadzenie zupelnie nowych pomyslow technicznych.
Droga od projektu przez prototyp do produkcji jest dluga i kosztowna. W Polsce mielismy jednak pracujace juz przemysly: samochodowy, lotniczy, telekomunikacyjny, stoczniowy i inne, ktore w innych krajach ze stanu lat 50-60tych rozwinely sie do obecnej klasy swiatowej dyktowanej zreszta przez rynek USA. W Naszej Umeczonej Ojczyznie te wszystkie dzialy produkcji ulegly atrofii. Czy powodem byl zbytni prymitywizm tubylcow? Ich nadmierne wymagania placowe? Czy moze jeszcze cos innego? A moze powodem byla przedwczesna prywatyzacja obiektow i ich sprzedaz inwestorom, ktorym nie na reke byla polska konkurencja? Teraz widzimy jak administracja rzadowa usiluje wycisnac dochody na sile z populacji i z czego sie da. Tymczasem ci sami ludzie pozbyli sie lekka reka szansy na wzrost dochodow z podatkow badz z tytulu wlasnosci srodkow produkcji. Co wiecej dzialajac w ten sposob podcieli szanse populacji na uzyskanie zatrudnienia w zawodzie. Tam gdzie nie ma przemyslu nie sa tez potrzebni inzynierowie nie mowiac juz o robotnikach.
RG
Moze sie robi, ale na mala skale.
Wielkie(znaczace) zaklady metalurgiczne 8te, ktore zamknieketo lub sprzedano) produkowaly glownie szyny kolejowe, zelazo zbrojeniowe do zbrojenia betonu, oraz, najbardziej zaawansowane, blachy...
Bobola
Nie nalegam na masowe wprowadzenie zupelnie nowych
Zgadzam sie w calosci.
Rodacy sie czesto na mnie zloszcza, ze podaje przyklady z np. Szwecji. Mysle, ze to jednak ilustruje niezle to, czego Rodakom brak.
Szwedzi posiadali w latach 50-tych ub. stulecia Volvo PV 444.
Przypominajace i wygladem, i konstrukcja nasza polska "Warszawe".
Na bazie tej konstrukcji zdolali, przez evolucje, rozwijanie i modyfikacje, zbudowac modele:
Volvo 544,P1800, P1900,Duett,Amazon,140,164,240,260,440/460,480,740,760,780,940,960!
Produkcja ostatnich modeli rozwikanych z antycznego modelu PV zakonczyla sie ok.roku 2000.
A viec produkowali cieszace sie duzym powodzeniem samochody pochodzace z tego samego rysunku technicznego przez 50 lat!
Z podobnej konstrukcyjnie "Warszawy" u nas zrobiono tylko furgonetke i kombi, karetke pogotowia ratunkowego.
Zas z "Fiata 125" tylko "Poloneza"
Po coz nam nowe technologie, skoro najwyrazniej nie potrafimy uzyc z pozytkiem dla siebie, tych starych...
Mała skala jest dużo lepsza niż nic, a ja bym powiedział że jest też lepsza niż wielkie kombinaty metalurgiczne. Dolina Krzemowa też powstała dzięki niewielkim firmom których właściciele potrafili sprawnie zrealizować nowatorskie pomysły. Oczywiście nie spodziewam się w Polsce drugiej Silicon Valley, ale jeśli gdzieś na prowincji powstają małe, niezależne firmy posiadające odpowiednią wiedzę i technologię to należy je zauważyć i promować.
należy je zauważyć i promować.
Tak, ale to zadanie dla tych firm. Ich dzialow Public relations .
@Bobola
Drogi Panie,
wyrażone przez Pana (nie wprost) przekonanie, że "poważnych wynalazków mogą dokonywać jedynie ludzie mający kwalifikacje akademickie, i znający angielski `perfekt' " (bez tego nic) skwituję informacją, że taki Edison... nie miał nawet matury. Można więc domniemywać, że nawet angielszczyzną nie posługiwał się taką zupełnie poprawną. To tyle w tej zupełnie zbędnej dyskusji typu: "wprawdzie Wynalazca zbudował działający prototyp, ale mi wykresu pod nos nie podsunął, jest więc niepoważny".
Co do patentu: rozumiem z Pana uwag, że nawet nie zapoznał się Pan z dostępnym na stronach http://gun-engine.pl/ materiałem - bo gdyby Pan to zrobił, bez trudu znalazłby tam Pan odnośnik, który tu Panu wklejam (po skróceniu przez tinyurl): http://tinyurl.com/bqphm6j
Niestety: rozmowa z większością tzw. "trzeźwych realistów" nie bardzo się układa, bo domagając się "więcej szczegółów", jednocześnie nie raczą zapoznać się z tymi, które są dostępne. Sam Pan to widzi na swoim własnym przykładzie.
I - odnosząc się do tematu Pańskiej notki: jak długo Polacy będą święcie przekonani, że "poważnych wynalazków to mogą dokonywać jedynie Japończycy, albo chociaż Amerykanie" - tak długo Polska będzie znana jedynie z "sera i kiełbas". Ew. jeszcze z wódki "Chopin".
P.S. O ile dobrze zrozumiałem zasadę działania silnika, to NIE PRACUJE on w obiegu Carnota, więc "przymierzanie" tegoż obiegu do "kanonierki" jest raczej niedorzeczne. zupe
@zbigniew
Cykl Carnot'a jest zawsze punktem odniesienia bo jest to najefektywniejsza maszyna cieplna jaka istnieje. W wynalazku p.H sa wymieszane elementy maszyny parowej i spalinowej wiec istotnie sprawa jest nieco bardziej zlozona. Tym bardziej konieczne byloby ze strony projektodawcy przedstawienie termodynamiki tego cyklu.Co do dokumentu, ktory Pan cytuje to widzialem go. Jest to typowe zgloszenie patentowe z abstraktem przepisanym z wniosku p.H. Patent nie zostal jeszcze przyznany i ciekawa bedzie dopiero opinia ekspertow U.Patentowego .
Co sie zas tyczy kwalfikacji zawodowych to zapewne dlatego bedac chory idzie Pan do lekarza a nie do znachora bo wierzy Pan, ze ktos uprzednio sprawdzil juz kwalfikacje licencjonowanego medyka. Znachor moze sie okazac Prof. Wilczurem ale szanse tego sa niewielkie a ryzyko duze.
Z opisu patentowego wynika, ze sa glownie dwa powody, ktore roznia w.w. silnik od innych. Pierwszy, to wtrysk wody. Badania takie byly prowadzone w labolatoriach pracujacych dla m.inn. SAAB, Scanii, Volva.Bylo to juz wiele lat temu. Ze zrozumialych powodow , (prywatny kapital) nie oglasza sie ani sukcesow, ani niepowodzen. Nic takiego jednak nie zostalo wdrozone do produkcji komercjalnej.
Amatorzy wysigujacy sie starymi, modyfikowanymi samochodami w Szwecji, robili jednak takie proby, i wyniki oglosili.
Wtryskiwanie wody w odpowiednim momencie sprezania, obniza temperature mieszanki(dotyczy tylko silnikow iskrowych).Mozna wiec uzyskac i wyzsze sprezanie, i wymusic wieksza ilosc mieszanki (turbo) w tej samej pojemnosci. Zmniejsza cie rowniez ilosc tlenku azotu. Lecz niewiele, gdyz ten tlenek generuje glownie iskra zaplonowa.
Badania, dosc zaawansowane, choc z pewnoscia nie naukowe, gdyz glownie eksperymentalne, wykazaly, ze mozna wycisnac wiecej mocy z danej pojemnosci, przy zmniejszonej trwalosci, oczywiscie. Jednak sprawnosc, (popularnie wyrazana iloscia spalonego paliwa na np 100/km byla raczej nizsza. Proby skierowane na ekonomie takiego silnika, a nie na moc, tez zmniejszenia zuzycia paliwa nie potwierdzily.Redukcji sadzy tez nie zaobserwowano. raczej wzrost.
Druga zs czesc owego wynalazku,"harmonic oscilator" jest niejasna. Text sugeruje, ze to jakis rodzaj przeciwtloka.
Takie byly stosowane w siniczkach modelarskich produkowanych w latach 60 i 70-tych w NRD. Jednak ich celem bylo dostosowanie owego silniczka do warunkow exploatacji. Tzn. temperatury otoczenia zamierzanego do uzyskania efektu i obrotow.
Powstaje wiec pytanie, w jaki sposob to zjawisko fizyczne
"harmonic oscilator" mozana wykorzystac do zwiekszenia efektywnosci o 80%. Gdyz opis, choc niejawnie, to sugeruje. Zmniejszenie gazow cieplarnianych o 80%. Glownie CO2. Bo to chyba ten jest produktem spalenia doskonalego benzyny.
A wiec, trzeba jej spalic 80% mniej...
supplement...noi zwykla woda...ale ta chyba nie jest cieplarniana? Czy tez, jak ja samochody wydmuchujato powoduje (para wodna)efekt cieplarniany, tuz nad jezdnia?
Tu trzeba dodac, ze uzyskanie patentu nie oznacza, ze pomysl jest zdatny do wykorzystania komercjalnego, badz w ogole do przeprowadenia.
Oznacza tylko, ze autorowi udalo sie wylozyc przed urzednikiewm swa idee, oraz ze pomysl jest unikalny. Tzc. ze nikt inny juz tego nie opatentowal, badz zrobil. i wszyscy to widza. Np. kolo.
Jest troche opantentowanych wzorow graficznych. Sa one unikalne, i dlatego mozna je bylo opatentowac.
Wlasciciele niektorych z nich twierdza, ze te wzory lecza choroby. Inni, ze wywoluja duchy...
Ta strona wynalazkow sie jednak urzednicy nie zajmuja.
Patentuja wzor. Jego skutecznosc na duchy badz choroby, musi autor udowodnic.
Doładowanie mocy poprzez wtrysk wody do cylindrów stosowano w rajdach europy i mistrzostwach świata w Lancii Stratos pod koniec lat 70tych. Po dwu sezonach zrezygnowano z pomysłu z uwagi na częstą awaryjność, powodującą zniszczenie silnika - zatarcie, kiedy kontrola momentu wtrysku wody zawodziła.
mistrzostwach świata w Lancii
Chyba probowano i wiecej razy w roznych miejscach.
Mnie chodzi o to, ze osiagano tyliko wiecej mocy z jednostki pojemnosci.Lepszej sprawnosci ani redukcjki gazow cieplarnianych nie zaobserwowano. Jedynie lekka rebukcje tlenku azotu.
Prześlij komentarz