poniedziałek, 23 września 2013

Indian Country



 Ostatnie dwa tygodnie spedzilem podrozujac po tym co Amerykanie nazywaja Krajem Indian. Jest to teren polozony w  poludniowo-centralnej czesci USA obejmujacay duze fragmenty Texasu, Nowego Meksyku, Arizony ,Utah , Newady i Kolorado. Nie sa to oczywiscie jedyne tereny na ktorych znajaduja sie duze rezerwaty indianskie. Ale sa to miejsca, gdzie te rezerwaty maja zajmuja stosunkowo duza i jednorodna powierzchnie. Jest tak dlatego, ze w czasie gdy Indian usuwano z bardziej obiecujacych terenow, te miejsca im zostawione a stanowiace wlasciwie pustynie, obiecywaly naturalnie duzy ubytek ludnosci tubylczej ze wzgledu na trudne warunki zycia. Nie byly one tez specjalnym obiektem zainteresowania bialych osadnikow chociaz i tam osiedlali sie mormoni. Z biegiem czasu okazalo sie, ze decyzja pozostawienia tych obszarow do dyspozycji ludnosci pierwotnej byla nieprzemyslana gdyz znaleziono tam zloza wartosciowych mineralow (w tym rudy uranu i wegiel kamienny). Ale tak juz pozostalo gdyz niestety zmienila sie tez z czasem swiadomosc dawniej niezwyciezonego bialego czlowieka - po prostu zniewiescielismy do tego stopnia, ze zaczelismy mowic o jakis tam prawach ras kolorowych i innych nonsensownych pojeciach krzewiac tym samym defetyzm i liberalizm wsrod mlodego pokolenia. Ach gdzie sie podzialy czasy kiedy "dobrym indianinem byl martwy indianin!" i wystarczylo chciec by moc .  Jako pilny czytelnik powiesci Karola Maya znalem oczywiscie te tereny z opisow zamieszczonych w nich zdarzen. Rio Pecos , Apacze Mescalero, Winnetou , te psy Komancze i Kiowesi... - po prostu lza sie w  oku kreci!

Na fotografiach :"Your Homeland Security Team - fighting terrorists  since 1490 " ("Twoja druzyna bezpieczenstwa kraju - walczaca z terorystami od roku 1490" )- napis na podkoszulkach sprzedawanych w rezerwacie.
Od gory : Wodz Apaczow -Geronimo, Wodz Siuksow -Czerwona Chmura, Wodz Siuksow -Dziwna Chmura.

    Slynne i znane z "Winnetou"  czy "Old Surehand'a" Llano Estacado lezy w Texasie (okolice miasta uniwersyteckiego Lubbock) a  sama pustynia siega az Nowego Mexyku gdzie znajduje sie tez rezerwat Apaczow Mascalero. Ja spedzilem wakacje na terenie wielkiego rezerwatu Indian Nawajo i parkach narodowych z nim sasiadujacych. Jest to dziwna ziemia bedaca w zasadzie dnem olbrzymiego slodkowodnego  jeziora srodladowego, z ktorego w pewnym momencie woda w nim sie znajdujaca uciekla do Pacyfiku. Wyplyw ow i lata erozji po nim nastepujace wyzlobily niecki i kaniony pozostawiajac nam tak zwane mesy czyli gory stolowe. Sa to wysokie wzgledem podstawy wzniesienia typu plaskowzgorzy, ktorych wysokosc wzgledna dochodzi do 9000 stop. Sa to wiec wzniesienia rzedu tatrzanskich Rysow i o podobnym a moze nawet wiekszym spadku. Na terenech rezerwatu istnieje tez caly szereg wygaslych wulkanow i pol lawy.


Wulkaniczny krajobraz w okolicach tamy Hoovera.



Skaly osadowe kanionu syjonistow (Zion Natl. Park)


 Caly zas teren jest zamrozona w czasie historia geologii tej czesci ziemskiego globu. Z odslonietych warstw kolejnych skal osadowych wynika, ze niegdys (przed wielu milionami lat zapewne) byla tam wielka piaszczysta pustynia , wieksza od obecnej Sahary, a sprasowane warstwy piasku pojawiaja sie obecnie jako zloza piaskowca Nawajo koloru jasno-zoltego. Mamy tez zabarwione zelazem na czerwono i pomaranczowo warstwy osadowych skal wapiennych wskazujace na to, ze byl tam niegdys takze wielki zbiornik wody i mieszkajace w nim skorupiaki.

 Obecny dlugi okres suszy pomogl takze zachowac pamiatki bombardowania Ziemi przez olbrzymie asteroidy czy meteory.  Chronologia zdarzen jest moim zdaniem niepewna gdyz kolejne warstwy skal nie posiadaja inskrypcji upamietniajacych date ich sedymentacji. O wieku skal dowiadujemy sie droga posrednia co wymaga dodatkowych i trudnych do weryfikacji zalozen. Jak pisalem swego czasu, wyniki pomiarow glacjologicznych wskazuja, ze przynajmniej w ciagu ostatnich 500 tysiecy lat Ziemia podlegala periodycznym okresom ochladzania i ocieplania powtarzajacych sie co jakies 150 000 lat. W tym okres schladzania byl dluzszy bo trwal z grubsza 130 000 lat a okres ocieplenia krotszy bo trwal tylko okolo 20 000 lat. My wlasnie znajdujemy sie obecnie na poczatku okresu katastrofalnego schladzania, ktore zapewne zakonczy istnienie czlowieka jako dominujacego stworzenia na Ziemi (http://bobolowisko.blogspot.com/2010/11/w-przyszlosci-cieplej-zimniej-czy-tak.html  http://bobolowisko.blogspot.com/2010/12/bijace-serce-gei.html ). Takie przejscia z dominacji jednego gatunku na korzysc drugiego zdarzaly sie juz wiele razy w historii biosfery i mozemy sie tylko cieszyc, ze efekt cieplarniany pozwala nam sie delektowac znosna temperatura jeszcze nieco dluzej. Osobiscie uwazam tez za nonsens wszelkie starania o oszczedzanie energii czy innych zasobow naturalnych  z mysla o przedluzeniu naszej ludzkiej egzystencji na tym padole lez. Nie jest to celowe gdyz tak czy owak ludzka dominacja i cywilizacja ulegnie calkowitej zagladzie za jakies 10 000 lat. Cieszmy sie zatem perspektywa zycia wiecznego i badzmy jako te ptaki niebieskie co to nie sieja nie orza a Najwyzszy i tak dba o nich przez jakis czas -
tak jak to zaleca Nasz Swiety Kosciol.

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

"po prostu zniewiescielismy do tego stopnia, ze zaczelismy mowic o jakis tam prawach ras kolorowych i innych nonsensownych pojeciach krzewiac tym samym defetyzm i liberalizm wsrod mlodego pokolenia. Ach gdzie sie podzialy czasy kiedy "dobrym indianinem byl martwy indianin!" i wystarczylo chciec by moc ."

Musze przyznac ze mnie Profesor zadziwia.Deklaruje sie Pan jako chrzescijanin tymczasem jak tak dalej pojdzie to wkrotce napisze Pan ze rasy kolorowe oraz klasy "nizsze" nie maja prawa do zycia w zwiazku z tym nalezy je ograbic a potem wyrznac(wlasciwie juz Pan to napisal).Ja nawet rozumiem ze mozna byc darwnista spolecznym ale czy to aby po chrzescijansku?-gdzie tu milosc blizniego i czy takie podejscie jest na pewno zgodne z nauka Kosciola?Zgode sie nawet ze PEWIEN stopien darwinizmu w stosunkach spolecznych i miedzynarodowych jest nieunikniony a moze i pozyteczny ale nie zmienia to faktu ze nawolywanie do wyrzynania "innych"(szczegolnie w wojnie agresywnej)NIE jest chrzescijanskim sposobem postepowania.Chyba za dlugo przebywa pan w USA i w zwiazku z tym nasiakl Pan ich pragmatycznym protestantyzmem z calym jego rasizmem i okrucienstwem wobec "gojow"(czy tym razem Indian).Bywalo ze katolicyzm byl agresywny ale DOKTRYNALNIE to chrzescijanie powini prowadzic wojny SPRAWIEDLIWE a nie nawolywac do wyrzynania aborygenow.

Piotr34

Bobola pisze...

@piotrde marco

Mowimy przeciez o poganach! Tych zas nalezy nawracac badz tepic ad majorem Dei gloriam.

Anonimowy pisze...

@Bobola


"Z biegiem czasu okazalo sie, ze decyzja pozostawienia tych obszarow do dyspozycji ludnosci pierwotnej byla nieprzemyslana gdyz znaleziono tam zloza wartosciowych mineralow (w tym rudy uranu i wegiel kamienny)"

Czy na pewno chodzi o ich poganstwo czy jednak o kopaliny?

O ile zreszta pamietam to Kosciol raczej zacheca do nawracania(bywa ze i sila)a nie do wyrzynania ludow tubylczych-wyrzynanie to metoda krzyzacka i protestancka vide heretycka.

Ja NAPRAWDE rozumiem ze w stosunkach miedzynarodowych nie ma NIESTETY racji bytu chrzescijanska wielkodusznosc i czasem walka(bywa ze i podstepna oraz okrutna)jest jedynym wyjsciem.Jest wiec oczywiste ze w starciu cywilizacji z islamem czy komuna niemal wszystkie chwyty byly dozwolone a i "cywilizacji indianskiej" tez specjanlnie nie bronie bo historia inaczej raczej sie potoczyc nie mogla.
Tu mowimy jednak tylko o nie stanowiacych zagrozenia niewielkich grupach aborygenow ktorym sie pare ochlapow trafilo-czy nawolywanie do ich wyrzniecia w imie interesu jakiegos gorniczego korpo to aby nie przesada?
Poganie czy nie poganie(obecnie przeciez chyba w wiekszosci jednak nie poganie)to chyba prawo do w miare godnego zycia maja?-wielkodusznosc chrzescijanska w tym przypadku(i paru innych)tak by podpowiadala.


P.S.Jesli to dla Profesora nie problem to wole byc adresowany jako Piotr34-to moj oryginalny nick,piotrdemarco to tylko nick "techniczny" na wordpressie.

Piotr34

Inspektor Lesny pisze...

c(wlasciwie juz Pan to napisal).Ja nawet rozumiem ze mozna byc darwnista spolecznym ale czy to aby po chrzes

Rzecz w tym-i o to mam do Gospodarza pretensje-ze Gospodarz aplikuje ten"darwinizm" na innych-lecz nie na siebie. To wlasnie Gospodarz zostal kopniety w tylek przez grupy lepiej radzace sobie w rzeczywistosci-a nie w swiecie fantazji.
I nie moze sie z tym pogodzic. Przeklina i zlorzeczy...

Bobola pisze...

@piotr34
Widze, ze wzial Pan za dobra monete moje zarciki o dzikich. Oczywiscie maja oni prawo do zachowania swoich obyczajow i ziemi. Sa to zreszta w znakomitej wiekszosci naprawde poganie-animisci, ktorzy chowaja swoich zmarlych w brzuchach drapieznikow - ptakow czy innych zwierzat, ktore sa w stanie do wystawionych zwlok dotrzec. Nabozenstwo z jakim blada twarz odnosi sie do zmarlych wydaje im sie zabawne a moze nawet nie na miejscu.
Zreszta, mimo niemal buddyjskiej dbalosci o konsensus i zgode spoleczna Nawajo sa w ciaglej wojnie z Hopi i Zuni gdyz te plemiona od wiekow walcza ze soba o "przestrzen zyciowa".

Inspektor Lesny pisze...

a monete moje zarciki o dzikich. Oczy

Interesujacy humor. Tym bardziej, ze tak bylo, calkiem nie dawno.
Zartowac o obozach smierci i komorach gazowych to mozna bylo do drugiej wojny swiatowej.
Po roku 1945 publika sie smiac przestala.