czwartek, 13 listopada 2014

"Jaka piekna katastrofa!" czyli ekonomia Grecji

    Grecja jest podobno kolebka cywilizacji europejskiej i krajem, ktory juz w czasach antycznych wymyslil i wyprobowal wszystkie systemy polityczne z jakimi spotykamy sie obecnie. Dyktatura, monarchia , demokracja i anarchia wszystko to bylo znane juz starozytnym Grekom. Niestety historia tego kraju wskazuje takze, ze sama inwencja i doswiadczenie nie wystarcza do tego aby przyszle pokolenia nie powtarzaly bledow swoich protoplastow. Grecja rozkwitala zawsze wtedy gdy byla rzadzona "mocna reka" a upadala podczas rzadow demo czy moze raczej ochlokracji. Nie mniej tubylcy jakos nie skorzystali z tej nauki i obecnie mam kolejny okres demokratycznej recydywy.

    Powierzchia kraju wynosi obecnie 131 957 km^2 z czego tylko 19.4% stanowi ziemia nadajaca sie do uprawy. Przy aktualnej populacji wynoszacej 11.4 mln obywateli oznacza to, ze Grecja jest przeludniona ponad 2.8 raza. Liczba obywateli jaka ten kraj jest w stanie utrzymac bez nieodwracalnej degradacji srodowiska wynosi okolo 7 mln. Liczba ta zostala przekroczona juz w latach 50-tych ubieglego stulecia i obecnie rosnie takze dzieki coraz wiekszej liczbie niepozadanych emigrantow z Azji i Afryki. W chwili obecnej Grecja znajduje sie w trakcie postepujacego kryzysu gospodarczego, ktory wymagal w roku 2005 duzej dotacji finansowej ze strony pozostalych panstw UE. Jak to bywa zwykle w okresie gospodarczej katastrofy zmniejszeniu ulegla plodnosc obywateli. Obecnie szybkosc urodzin wynosi 9 noworodkow na 1000 mieszkancow, na rok a smiertelnosc 10.5 zgonow na 1000 obywateli  na rok. Jest to wynik krzepiacy ale jeszcze niewystraczajacy do osiagniecia populacji ekologicznie i gospodarczo uzasadnionej. Aktualne bezrobocie wynosi okolo 17.7 %  obywateli w wieku zatrudnienia co oznacza, ze brakuje okolo miliona stanowisk pracy.

    Dla nas jest to kraj ciekawy, podobnie jak i Hiszpania, ktora omawialem wczesniej (patrz http://bobolowisko.blogspot.com/2014/09/czys-pan-hiszpan.html ). Sa to bowiem kraje, ktore byly, w porownaniu do Naszej Umeczonej Ojczyzny, uprzywilejowane. Nie doznaly one bowiem katastrofy rzadow komunistycznych i od zakonczenia II Wojny Swiatowej rozwijaly sie droga normalnego rozwoju kraju kapitalistycznego i w zasadzie wolnego. Co wiecej swiatla dyktatura gen. Franco w Hiszpanii oraz korekcyjna dyktatura "czarnych pulkownikow" w Grecji ( w latach 1967-1976) dokonaly w tych krajach dekomunizacji o jakiej my mozemy sobie tylko pomarzyc. Jesli wiec Polacy moga winic losy swojej gospodarki po przewrocie lat 90-tych na pozostalosci komunistycznej swiadomosci spoleczenstwa oraz masowa kradziez dobytku narodowego dokonana przez byla komunistyczna nomenklature i pracownikow departamentow "silowych" to wymowki tej nie maja ani Hiszpanie ani Grecy. Faktycznie oba te kraje posiadaly  bardziej rozwinieta baze przemyslowa i turystyczna niz Polska w okresie PRLu i ta przewage zachowaly po upadku "zelaznej kurtyny".

  Spojrzmy na rys.1 przedstawiajacy PKB (GNP) Grecji w latach 1960- 2014. Jest to okres obejmujacy krolestwo , dyktature, demokracje oraz kolonializacje przez UE. Wykresy podaja PKB wyrazone w USD (lewa os pionowa) i w zlocie (prawa os pionowa). Jak widzimy w okresie dyktatury realna gospodarka kraju rozwijala sie powoli ale pomyslnie. Uderzenie przyszlo w roku 1970 co koincyduje z z masowa dewaluacja dolara w tym czasie.  Co prawda patrzac na wykres PKB wyrazonego w USD tego nie widzimy- PKB(USD) nadal rosnie ale faktycznie sa to dolary malejacej wartosci nabywczej a wiec realnie gospodarka i jej ludnosc Grecji ubozeje
.
Widac to jeszcze wyrazniej na wykresie 2 , ktory prezentuje PKB per capita. Trend wzrostowy dla PKB Grecji powraca w roku 1985 chociaz na wykresie widzimy male , lokalne maksima. W roku 2000 Grecja przystapila do UE i zrezygnowala z waluty narodowej (drahmy) na korzysc euro. Trudno powiedziec mi dlaczego Ojcowie Kraju zdecydowali przylaczyc sie Nowej Rzeszy Niemieckiej. W koncu spedzili wiekszosc wojny w walce z tym molochem.

Byc moze bylo to spowodowane gwaltownie rosnacym zadluzeniem kraju (rys. 3), ktore oznaczalo, ze gospodarka grecka nie jest w stanie wypracowac dostatecznych dochodow jakie sa potrzebne dla zaspokojenia rosnacych potrzeb rosnacej populacji. Jak sie wydaje, akces do UE byl jednoczesnie gwozdziem do trumny greckiej gospodarki. W roku 2005 kraj stal sie niewyplacalny i poprosil o jalmuzne unijna na pokrycie dlugow. Podejrzewam, ze powodem byla znana strategi Unii polegajaca na wpedzeniu kraju kolonizowanego w dlugi wywolane koniecznoscia sparowania wlasnymi srodkami funduszy unijnych "darowanych lekka reka" na doprowadzenie infrastruktury kraju do poziomu zgodnego z unijnymi standartami. Dzieki dotacjom ratunkowym UE dlug Grecji zmalal poczatkowo ale obecnie znowu rosnie co dowodzi, ze gospodarka grecka nie jest w stanie utrzymac sie na powierzchni wlasnymi silami.

   Przypadki takich krajow jak Hiszpania czy Grecja (a ogolniej krajow PIGS = Portugalia , Wlochy, Grecja i Hiszpania - dodajmy takze Cypr) mowia nam, ze zdominowanie gospodarki kraju przez Unie - w postaci wymagan prawno-ekonomicznych czy wspolnej waluty nie daje obywatelom tych krajow nic dobrego. Nie widzimy ani stabilizacji procesow gospodarczych ani stabilnosci wartosci nabywczej waluty. Euro jest w koncu takze tylko waluta papierowa (jak USD), ktora Europejski Bank Centralny manipuluje tak aby korzysci czerpaly z tego kraje "starej Unii" . Zarowno Hiszpania jak i Grecja wymieniaja towary glownie z krajami EU 27 (z grubsza po 50% eksportu i importu). Nie wplywa to na stabilizacje rynku ani tez nie stanowi zrodla zamoznosci populacji. Warto tez porownac Nasza Umeczona Ojczyzne, wedlug powszecnego ale blednego mniemania wyrwana z jarzma socjalistyczej doktryny, z krajami takimi jak Grecja czy Hiszpania. Grecja jest oczywiscie krajem mniejszym a Hiszpania wiekszym ale oba te kraje mozna zaliczyc do krajow zacofanego kapitalizmu o potencjale gospodarczym  podobnym do polskiego.  W roku 1990, kiedy oficjalnie zakonczyla sie dyktatura Jaruzelskiego PKB per capita w Polsce wynosil okolo 4 uncji zlota na glowe na rok. Dla porownania w Hiszpanii  ta sama wielkosc wynosila okolo 17 uncji zlota na glowe i na rok a w Grecji mielismy 16 uncji zlota na glowe na rok. Oba kraje byl wiec od nas znacznie bogatsze mimo, ze Grecja jest krajem znacznie mniej liczebnym. Maksymalny pulap PKB per capita Polska osiagnela w roku 2002. Wyniosl on okolo 19 uncji zlota na glowe na rok. Odzwierciedlal on zapewne maksymalna moc polskiej ekonomii. Pulap ten , z fluktacjami utrzymywal sie do roku 2007 . W tym czasie Polska przystapila takze do UE co byc moze bylo powodem  zahamowania rozwoju i dotkliwego spadku PKB per capita jaki utrzymuje sie od tego czasu. Obecny Polski PKB per capita wynosi okolo 10 uncji zlota na glowe na rok. Podobny raptowny spadek zamozosci populacji wystapil po wstapieniu do UE przez Grecje ( w roku 2001) . PKB per capita Grecji wynosi obecnie okolo 20 uncji na glowe na rok a wiec wiecej niz wartosc PKB per capita w Polsce w calej historii III RP. Hiszpania przystapila do UE wczesniej (w roku 1986) i rozwijala sie lepiej osiagajac maksymalny PKB per capita 2002. Wyniosl on 60 uncji zlota na glowe na rok. Mozna wnioskowac, ze wzrost ten byl skorelowany z nadmiernym zadluzeniem , ktorego obsluga przekroczyla mozliwosci kraju. W roku 2003 nastapila zapasc gospodarcza, w wyniku ktorej PKB per capita spadl do poziomu 25 ucji zlota na glowe na rok.

    Warto sie zastanowic dlaczego Polska, kraj co prawda przeludniony ale tez nie pozbawiony bogactw naturalych, podobno wyksztalconych kadr i posiadajacy tradycje przemyslowe nie byl w stanie w czasie calego okresu istnienia III RP przegonic albo chociaz dorownac "ubogiej" Grecji. Powodem moze byc nadmierny wzrost populacji, dla ktorego brak jest stanowisk pracy.
Malo kto zdaje sobie sprawe z tego, ze w danym okresie czasu gospodarka kraju jest w stanie wytworzyc tylko okreslona liczbe stanowisk pracy . Ile takich stanowisk wytworzy zalezy glownie od zastanego stanu ekonomii, popytu na pewne produkty powszechnego badz ograniczonego uzytku oraz od podazy pracy.
Ekonomia nie jest w stanie zatrudnic i godziwie wynagrodzic dowolnej liczby nauczycieli, lekarzy, pracownikow umyslowych czy robotnikow i rolnikow.  Jesli podaz chetnych do pracy przewyzsza aktualne zapotrzebowanie to pogarszaja sie warunki placowe i powstaje bezrobocie.  Konsekwencja takiego stanu jest spadek wynagrodzen, "nepotyzm zatrudnieniowy" wzrost prac "na pol-etatu (jak obecnie w USA) oraz emigracja mlodych pracownikow, ktorzy nie moga znalezc zatrudnienia w kraju. PKB jako funkcja liczebnosci populacji nie jest zawsze funkcja rosnaca!

 Nadmierna liczba obywateli nie wytwarzajacych kapitalu narodowego powoduje zubozenie calej reszty jeszcze pracujacych wspolobywateli.

Brak komentarzy: