środa, 15 września 2010

Zapomniana wojna na wschodzie



   Niewielu z moich mlodszych znajomych zdaje sobie sprawe z tego, ze kampania wrzesniowa 1939 roku miala wiecej niz jednego agresora w postaci Niemiec. Tymczasem nawet na froncie zachodnim , od poludnia, z  niemieckim agresorem weszly na teren Rzeczpospolitej wojska Republiki Slowackiej . Najwiekszym jednak wspolagresorem byli Rosjanie. Ci ostatni czekali do 17 wrzesnia aby sprawdzic czy istotnie Anglia i Francja zamierzaja wywiazac sie ze swoich sojuszniczych zobowiazan. Wedlug umowy wojskowej Polska miala bowiem wytrzymac samotnie niemieckie natarcie tylko przez dwa tygodnie aby dac czas Francji na zorganizowanie uderzenia na zachodnia granice Niemiec. Plan ten mial szanse powodzenia bowiem w 39 roku sily niemieckie nie posiadaly wystarczajacych rezerw aby prowadzic wojne na dwa fronty. Pamietajmy, ze i tak z punktu widzenia wspolczesnych dzialan bojowych, wojna polsko-niemiecka byla starciem militarnych gigantow. Ze strony niemieckiej do natarcia weszlo 1 800 000 zolnierzy parowanych przez 1 600 000 zolnierzy polskich. Prawda, ze wyposazenie polskiej armii bylo gorsze od niemieckiego ale Nasza Umeczona Ojczyzna byla jednak w stanie wystawic wojsko zlozone z przeszkolonych rezerwistow, o liczebnosci o ktorej III RP moze tylko pomarzyc. Niestety ani Francuzi ani Anglicy nie wywiazali sie ze swoich zobowiazan sojuszniczych gdyz mieli cicha nadzieje, zreszta sluszna, ze kampania niemiecka nie zakonczy sie na podboju Polski ale doprowadzi do starcia Niemiec z ZSRR. Istniejacy tam system komunistyczny byl dla kapitalistycznego Zachodu, a zwlaszca dla zydowskich finansistow, znacznie powazniejsza grozba niz nazistowskie Niemcy. Strategia Francji i Anglii polegala na wykorzystaniu mozliwosci pokonania jednych socjalistow przez drugich - tych ostanich nieco bardziej umiarkowanych w swoich relacjach z wielkim kapitalem. Liczyli oni na to, ze po tym jak armia niemiecka utkwi na olbrzymich polaciach Rosji usilujac spacyfikowac tam ludnosc tubylcza co wygladalo, sadzac po interwencji lat 1917-1918 na zadanie syzyfowe, beda oni mogli albo dojsc do porozumienia z Hitlerem zostawiajac mu wolna reke na Wschodzie albo tez latwiej pokonac oslabionego i rozciagnietego na zbyt duzej przestrzeni przeciwnicka. W wiekszosci podrecznikow wyrazana jest opinia, ze wojska radzieckie wkroczyly na polskie terytorium po jego opuszczeniu przez rzad polski. Scisle biorac nie jest to prawda gdyz przekroczenie granicy odbylo sie dzien pozniej , wlasnie wtedy gdy stalo sie jasne, ze umowiona pomoc Francji nie nastapi a oddzialy Korpusu Obrony Pogranicza rozpoczely walki obronne z nacierajacymi ze wschodu oddzialami radzieckimi. Bylo wiec wowczas jasne, ze Polska zostala zdradzona a wojna, jesli wogole bedzie kontynuowana to tylko przez Francje i Anglie na froncie zachodnim. Pamietajmy, ze sytuacja byla plynna bowiem rzad polski nie mogl byc pewien stanowiska swoich nominalnych sojusznikow  z Zachodu. Zostala bowiem zlamana zarowno umowa o wspolpracy wojskowej z Anglia i Francja jak i pakt o nieagresji zawarty miedzy Polska i ZSRR. Wkrotce zreszta do grona polskich wrogow dolaczyla Litwa, ktorej znaczki upamietniaja odzyskanie Wilna - ochlapu rzuconego jej na krotki czas przez ZSRR. Warto o tym pamietac gdy myslimy, ze uczestnictwo w UE czy NATO chroni nas przed czymkolwiek. Sa to bowiem relacje rownie patykiem na wodzie pisane jak umowy o przyjazni i wspolpracy jakie Polska zawierala przed rokiem 1939. Wszystko co takie umowy daja to zludne poczucie bezpieczenstwa i ulatwienie dla panstw osciennych jesli chodzi o wglad w zasoby militarne panstwa oraz niekorzystny wplyw na polska polityke obronno i zbrojeniowa. Tylko dostateczna sila odstraszania agresorow z dowolnego kierunku moze byc gwarancja suwerennego rozwoju kraju. Pamietajmy, ze panstwa nie maja stalych przyjaciol a tylko stale interesy.






Uzupelnienie


 Z komentarzy widze, ze wsrod moich czytelnikow pokutuje przekonanie, ze na II WS Polska wyruszyla ze zdecydowanie gorszym poziomem uzbrojenia niz te, ktorym dysponowala III Rzesza.  Tymczasem jest to tylko czesciowo prawda. Niemcy mieli lepsze samoloty bojowe i czolgi ale rzdeniem armii niemieckiej byla w dalszym ciagu piechota tylko nielicznie zmotoryzowana. Ruchome jednostki to motocyklisci, rowerzysci i kawaleria. Czolgi zreszta byly dosyc prymitywne (pokazuje na zdjeciu z wspomnianej w komentarzach ksiazki) . Male z niskokalibrowa armatka, wymagaly stalego otwarcia luku gornego bo gazy spalinowe i gazy prochowe podczas strzelania czynily wnetrze trudnym do wytrzymania.Pamietajmy tez , ze niezwyciezona Armia Czerwona uciekala tak efektywnie po rozpoczeciu operacji Barbarossa , ze w ciagu 4 miesiecy oddala wiecej terenu niz wynosila cala powierzchnia Polski. Tylko wielki teren, zima i konwoje z zaopatrzeniem do Murmanska uratowaly Rosjan przed kompletnym rozbiciem.

Na zdjeciu: Maszerujace w kraju Warty oddzialy nacierajacej armii niemieckiej (piechota, oficerowie na koniach, furamanki),
Czolgi niemieckie atakujace Warszawe w 1939r.

21 komentarzy:

Jacek Kobus pisze...

Nie wiem skąd Pan Profesor wziął te liczby, ale są one zdecydowanie przesadzone. Na 1 września 1939 Wojsko Polskie miało stany etatowe po mobilizacji "karteczkowej" i (niedokończonej) mobilizacji powszechnej ok. 850 tys. żołnierzy. Wehrmacht zaś liczył ok. 200 tys. żołnierzy więcej. Maksymalne możliwości mobilizacyjne WP (tj. liczbę przeszkolonych rezerwistów, mundurów i butów dla nich) na wrzesień 1939 roku ocenia się obecnie na ok. 1,2 mln. Co zresztą niewiele by zmieniło w przebiegu samej kampanii - nie tylko ze względu na dramatyczną różnicę w uzbrojeniu i doktrynie wojennej (WP było znakomicie przygotowane do tego, aby toczyć... I wojną światową!), ale i z powodu fatalnego dowodzenia po stronie polskiej - i to praktycznie na wszystkich szczeblach, od naczelnego wodza po większość dowódców kompanii, którzy byli od swoich niemieckich odpowiedników o wiele gorsi... Niestety, armie które uważają się za zwycięskie (a przedwojenne WP uważało się za armię zwycięską!), a nie toczą aktualnie żadnej wojny, nieuchronnie idiocieją. Co swoją drogą daje nam do myślenia a propos tego, do jakiego stopnia zidiociałe jest obecne WP...

Bobola pisze...

@boskawola
Dane oraz mapa sytuacji w dn. 18 wrzesnia 1939 r pochodza z ksiazki "Der Grosse Deutsche Feldzug Gegen Polen" , w ktorej tekst napisal marszalek von Reichenau a fotografie dostarczyl pro. Hoffmannm Wydawnistwo litertury wojennej izawodowej Franz Goth i Synowie , Wieden 1940. Co do przygotowania WP w 1939 r to nie odbiegalo ono od standartu sasiadow i aliantow. Zarowno Niemcy jak i Sowieci posiadali spore ilosci kawalerii. Niemcy mieli przewage w lotnictwie i broni pancernej. Prosze zauwazyc, ze Francja, ktora byla uwazana za mocarstwo swiatowe bronila (aktywnie, nie siedzac na linii Maginota) swojego terytorium krocej niz Polska (i szybko porzeszla na strone Niemiec). Podobnie GB mogla byc wlasciwie wykonczona gdyby nie to, ze Hitler zrobil (niepotrzebnie) gest dobrej woli i pozwolil Anglii wycofac zolnierzy z pod Dunkierki.
Widze, ze obrzydzanie polskiego wysilku zbrojnego jest nadal doktryna panujaca w polskim srodowisku historykow.

Inspektor Lesny pisze...

Zblizam sie dzisiaj do 60-tki.
Trudno, aby lata ktore spedzilem w szkolach w Polsce nie zostawily zadnego sladu na mnie. Wprawdzie rodzina i otoczenie prostowaly niesmialo moje owczesne madrosci przyniesione ze szkoly, jednak nauczyciele byli czesto bardziej sugestywni. Dopiero w pozniejszym wieku, zwlaszcza juz na emigracji skorygowalem moja wiedze na temat przeszlosci mojej Ojczyzny. Ten proces trwa do dzis.

Mysle, ze im wczesniejsze zrodla i im dalsze od zainteresowanych, tym bardziej sa wiarygodne. Z czasem ideologia przeslonila wszystkie inne aspekty sprawy. Podobnie bylo z badaniem ilosci ofiar niemieckich obozow.
Ksiazka ktora Pan Profesor cytuje, wyglada na napisana swiezo po zdarzeniu. Pozostaje ocenic, czy Niemcy mieli interes w znieksztalcaniu danych. Choc to nie w ich stylu i w tym czasie nie mieli chyba powodu.

Maczeta Ockhama pisze...

@bobola
Panie Profesorze. Akurat to źródło miało interes podawać zawyżone dane. Trwała wojna i dezinformacja przeciwnika, jak też podbudowanie własnego morale były sprawami kluczowym. A ze względu na krótki czas od kampanii do wydania książki - dane mogły pochodzić tylko z niemieckiego Sztabu Generalnego - oczywiście najpierw odpowiednio "pokolorowane" przez cenzurę. A i śmiem twierdzić, że kompletne danych o Polskiej Armii jeszcze w ogóle nie były możliwe do upublicznienia - bo by wskazywały na poziom skuteczności wywiadu (nawet tylko w zakresie przesłuchiwania jeńców).
A po pierwszych 3 dniach okazało się, że przede wszystkim system zaopatrzenia i łączności jest opracowany na I wś (i to niezależnie od techniki - po prostu struktura)

Kamil pisze...

Zostawiajac na moment IIWS, jakie mamy teraz mozliwosci poza UE i NATO?

Jedyna koncepcja warta przynajmniej teoretycznego rozwazenia jest Idea Miedzymorza. Miedzy Baltykiem, Adriatykiem i Czarnym lezy w sumie 20 krajow i kraikow. Patrzac na PKB bylby to raczej sojusz dla srednio bogatych zeby nie powiedziec biednych. 20 panstw lezacych w granicach "Miedzymorza" to 188mln ludzi, 2200tys km^2 powierzchni i 2459mld$ PKB. Niemcy maja 82mln ludzi, 357tys km^2 i 2816mld$ PKB a Rosja to 140mln ludzi, 17mln km^2 i 2089mld$ pkb.
W liczbach to wyglada nawet sensownie, pytaniem jest tylko czy Polska jest w stanie poprowadzic militarnie i gospodarczo taki sojusz? Sojusz raczej dla biednych bo PKB na glowe wychodzi 13k$ czyli jest to poziom...Bialorusi. Wiec nie dosc ze jest tu sporo drobnicy, to na dodatek jest to biedna drobnica. Niemcom i Rosji taka sytuacja na pewno odpowiada. 3-4 milionowym kraikom pewnie tez, bo nie maja raczej mocarstwowych ambicji. Tylko co z Polska? Zbyt wielu sensownych mozliwosci manewru to nie mamy.

Bobola pisze...

@maczeta

Ksiazka podaje, zgodnie z prawda, ze Nimcy mieli przewage liczebna. Ilustracje pokazuja fatalne drogi, w ktorych grzezna niemieckie samochody wcale zreszta nie najwyzszej jakosci (typu DKV), niemiecka konnice , masy polskich jencow itp. Trudno tu mowic o przechwalaniu sie swoja wojskowa przewaga.Widac tez masy ludnosci (moze pochodzenia niemieckiego) witajacych wojska niemieckie kwiatami i rzymskim salutem. Czy liczebnosc polskiej armii byla przesadzona trudno mi powiedziec bo czesciowo to zalezy jak sie liczy jednostki paramilitarne czy ochrony pogranicza. Na przyklad KOP byl jednostka wyborowa (rodzaj KBW) ale nalezal chyba do Ministerstwa Spraw Wewnetrznych.
Co do lacznosci to nie byly to czasy gdy kazdy ma swoj radiotelefon (komorke) a liczba radiostacji polowych pewnie nie byla najwieksza i nie mogla obsluzyc wszystkich szczebli dowodzenia. To zreszta dotyczylo obu zmagajacych sie stron. Moje ogolne wrazenie z ogladania zdjec jest takie, ze wyposarzeniowo obie armie byly mniej wiecej na wyrownanym poziomie. Nawet slynne niemieckie czolgi to nie te Tygrysy i Pantery z lat konca wojny tylko raczej cos co obecnie bysmy nazwali pozjadem opancerzonym czy samochodem pancernym. To samo dotyczy armii radzieckiej, ktorej czolgi z malokalibrowym dzialkiem (widoczne na zdjeciu) takze nie sa imponujace.

Bobola pisze...

@Kamil
Co powinnismy byli zrobic pare lat temu to zupelnie odrebny temat. Njprostszym wyjsciem byloby dzialanie na wlasna reke gdyz jak wspomnialem wlaczenie do struktur , w ktorych dominujaca role odgrywaja nasi najwieksi wrogowie jest prostym dzialaniem na niekorzysc Polski. Powtorzenie eksperymentu " Radzieckeigo Obozu Socjalistycznego" z "Niemieckim Obozem Socjalistycznym" nie jest krokiem we wlasciwym kierunku. Kaczynscy , ktorzy zreszta sa fatalnymi politykami, rozumieli przynajmniej koniecznosc bycia kamieniem w bucie Unii w jej marszu na Wschod. Obecny rzad jest zupelnie zdominowany przez wplywy zydo-niemieckie i dziala wbrew polskiemu interesowi panstwowemu.

Inspektor Lesny pisze...

Czegos jednak mi brakuje w powyzszym opisie stanu tuz przed wojna.

Jakies bledy chyba robilismy, skoro pomimo znosnej sily militarnej praktycznie znajdujemy sie w takim stanie, jakim chcial nas widziec ZPRR.
Moze bledy polityczne?
A.Hitler powiedzial kiedys podobno, ze Niemcy albo beda potega, albo zgina. Przypisywano to jego megalomanii, ja jednak mysle , ze nieslusznie. Mysle, ze prawidlowo zrozumial polozenie geograficzne Niemiec.
Polozenie Polski jest podobne, sasiedzi, (Niemcy i Rosja)zawsze beda mieli jakis interes do nas.
Ponoc Hitler dlugo widzial w Polsce sojusznika. Czy na pewno samobojstwo popelnione rekami niemieckimi i rosyjskimi bylo najlepszym wyjsciem?
Popatrzmy na Slowakow, czy im sie cos stalo? Malo kto pamieta ze walczyli po stronie Niemiec.
Wprawdzie Niemcy chcieli naszych ziem, Kresow, ale ZSRR tez. Ponoc nie mozna posiadac wiecej, niz mozna obronic.
Wiem, ze to brzmi swietokradczo, mamy wszak doktryne, ze "Niemiec Polakowi nie bedzie bratem" ale przeciez poszlo jeszcze gorzej.
Uwazam, ze Polska powinna unikac wojen, dlatego ze na nich wychodzimy na ogol zle, gorzej niz np. Francja, czy Niemcy. Te ostatnie dostaja lanie raz po razie, a jednak sie podnosza. Moze dlatego ze otoczenie nie chce ich zniszczyc.
Inaczej jest z Polska.
Kresy i tak stracilismy, warstwe ludzi wyksztalconych wymordowano lub uciszono, czesc moze zdradzila i w to miejsce dostalismy rosyjskich Zydow ktorzy nawet nazwiska przejeli po swoich ofiarach.
Mozna powiedziec, ze dzis jestesmy przeciez w "sojuszu" z Niemcami.
Jednak przed 1939 rokiem moglismy pertraktowac z Niemcami, moglismy zachowac nasza armie, utrzymac przy zyciu nasze elity, choc nie wiadomo za jaka cene.
Dzis wiekszosc tego co nasi wrogowie chcieli, to od nas dostali...

Mondeluza pisze...

"Z komentarzy widze, ze wsrod moich czytelnikow pokutuje przekonanie, ze na II WS Polska wyruszyla ze zdecydowanie gorszym poziomem uzbrojenia niz te, ktorym dysponowala III Rzesza. Tymczasem jest to tylko czesciowo prawda."

"Widze, ze obrzydzanie polskiego wysilku zbrojnego jest nadal doktryna panujaca w polskim srodowisku historykow."

No litości panie profesorze. To nie żadne obrzydzanie ani pielęgnowanie mitów o polskim zacofaniu tylko fakty.


Oparł się pan na jednej książce i buduje swoje tezy.
Otóż armia polska, jak i każda inna armia w tym okresie była w porównaniu do armii niemieckiej kompletnie zacofana. KOMPLETNIE.
Pisanie że Niemcy mieli lepsze czołgi i lotnictwo a resztę porównywalną świadczy niestety o tym, że nie za bardzo pan się na tym zna.
W każdej formacji Niemcy mieli przewagę jeśli nie przygniatającą to bardzo wyraźną. W lotnictwie, w wojskach pancernych w piechocie, w artylerii, w motoryzacji czy w łączności. Cóż z tego, że niemiecka dywizja piechoty poruszała się głównie pieszo, skoro cała jej artyleria i zaopatrzenie było zmotoryzowane? W niemieckiej dywizji piechoty było ponad 900 samochodów różnych typów a w naszej około 80. W niemieckiej dywizji było średnio 3500 pistoletów maszynowych u nas w ogóle. I tak można wymieniać i wymieniać i wymieniać...
O lotnictwie i broni pancernej nie ma co pisać bo to była przepaść.
Niemiecka łączność opierała się głównie na odbiornikach radiowych, polska opierała się głównie na ciągniętych z oddziału do oddziału kablach telefonicznych. Jakakolwiek zmiana terenu powodowała momentalny paraliż łączności.
Może mi pan też wytłumaczyć jaki sens miało budowanie 40 owszem nowoczesnych "Łosi", zamiast uzbrojenia się w 120 w miarę nowoczesnych myśliwców P-24? Jaki sens miało budowanie oceanicznych okrętów podwodnych na Bałtyk zamiast kupić i zmotoryzować oddziały przeciwpancerne w dywizjach piechoty? I tak można wymieniać i wymieniać w nieskończoność. Polecam książkę Kozłowskiego "Wojsko Polskie 1936-39". Wyczerpująca lektura i porównanie wszystkich rodzajów broni Polski i Niemiec. Naprawdę nie ma o co kopii kruszyć. Byliśmy gorsi pod każdym względem.

Anonimowy pisze...

Z innej beczki-dzisiaj jest 17 wrzesnia-rocznica haniebnej napasci ZSRR na II RP i zadania nam zdradzieckiego ciosu w plecy.DLACZEGO NIKT w gazetach czy TV o tym nie mowi?-pytanie do wyborcow PO.

Inspektor Lesny pisze...

"DLACZEGO NIKT w gazetach czy TV o tym nie mowi?-pytanie do wyborcow PO."
Wprawdzie w ogole zadnym wyborca w Polsce nie jestem, ale mysle ze dlatego, ze trening Gazety Wyborczej dal rezultaty. Otoz nalezy sie "wstydzic" takich nietaktow. Wyksztalceni i kulturalni ludzie nie wypominaja swym sasiadom jakichs tam morderstw...
Za Kaczynskiego by to pewnie robiono, ale to tylko dlatego, ze on Ruskich osobiscie nie lubil...

Bobola pisze...

@torebusia

Nietety nie moge przyznac racji szanownej Torebusi. Odchodzimy nieco od kwestii wojny na granicy wschodniej ale chcialbym zwrocic uwage na analize sytuacji zbrojeniowej oraz doktryny wojenne II RP zamieszczonej przez Godziembe w :
http://blogomedia24pl/node21525
http://blogomedia24pl/node/21601
"Polskie zbrojenia 1935-1939"

Autor , moim zdaniem poprawnie, naswietla przyczyny takiego a nie innego stanu rzeczy w kampani 1939.
Co do lacznosci to trzeba pamietac, ze radiostacje nie byly wtedy tym co obecnie. Byly to uklady wrazliwe na wstrzasy, lampowe i rozmiarowo duze. Zreszta 900 radiostacji i tak nie byloby w stanie obsluzyc niemieckiej armii w ataku. Lacznosc nawet w wojsku niemieckim byla glownie przewodowa. LWP poslugiwalo sie zreszta telefonami przewodowymi az do lat 60tych. Podobnie zreszta w 1939 roku i nawet do konca II WS bylo w Armii Czerwonej. Niemcy mieli wieksze nasycenie technika niz WP ale glowna przyczyna kleski wrzesniowej byla zdrada Anglii , Francji i ZSRR, ktore zerwaly obowiazujace umowy. Gdyby angielskie bombowce zrzucaly bomby na Berlin zamiast ulotek we wrzesniu 1939 roku a Francuzi wyszli zza ochrony lini Maginota to wojna mogla byc wygrana juz we wrzesniu. Ze tak sie nie stalo to dlatego, ze finansjera zachodu chciala zniszczenia ZSRR oraz odzyskania swojego znacjonalizowanego w bylej Rosji Imperialnej majatku. Nie mogli tu liczyc na Polske wiec postawili na Niemcy. Stad "smieszna wojna" na zachodniej rubiezy III Rzeszy.

Bobola pisze...

@Inspektor Lesny

Oczywiscie II RP popelnila wiele bledow i w przygotowaniu WP do wojny i w trakcie kampanii. Godziemba pisze dlaczego tak bylo. Zwroce tez uwage na artykul Pomiana : http://www.zwoje-scrolls.com/zwoje24/text12.htm
ktory mowi dlaczego pojscie droga Slowacji czy innych mniejszych krajow Wschodniej Europy bylo nie do przyjecia dla Polski. Obecnie lata indoktrynacji PRLu i III RP jak widze, zrobily swoje i ugodowosc oraz "pojscie z pradem" stalo sie rdzeniem polskiej mentalnosci. Tak jednak nie bylo w Polsce przedwrzesniowej. II RP powstala w walce z Niemcami i ZSRR , walce ktora prowadzili ludzie nie sklonni do zaakceptowania tego co laska naszych sasiadow nam pozostawi. W tej chwili Polska jest na najlepszej drodze do ograniczenia sie do terenu polskiego rezerwatu w formie dawnej "rosyjskiej Polski" czy Generalnej Guberni. Przy wszystkich swoich bledach kierownictwo II RP staralo sie odbudowac Polske mocarstwowa w jej historycznych granicach. Obecne kierownictwo zas robi wszystko aby Polska nie mogal nawet obronic swojego obecnego stanu posiadania.

Bobola pisze...

Interesujace podsumowanie walki na Kresach wschodnich II RP daje dziesiejszy Nasz Dziennik http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100917&typ=np&id=np11.txt

Jacek Kobus pisze...

Panie Profesorze!

O ile nie śmiałbym z Panem się spierać w kwestiach tyczących chemii fizycznej czy fizyki teoretycznej, to w sprawach historycznych po dwudziestu kilku latach zajmowania się tym przedmiotem na tyle ufam sobie, że mogę to śmiało powiedzieć: błądzi Pan jak dziecko we mgle! Jest ogólną zasadą krytyki źródeł, że relacja pierwoodkrywcy jest co najmniej w 100% błędna. Co najmniej - to cytat ze Stanisława Lema, lekarza, ale na metodologię historiografii wyczulonego jak żaden inny znany mi "ścisłowiec" - bo 100% to by było wtedy, gdyby pierwoodkrywca zwyczajnie przyznał, że nie ma bladego pojęcia o czym opowiada. Niestety. Na ogół pozuje na doskonałego znawcę przedmiotu i w efekcie opowiada bajki. Jak Kolumb twierdzący, że dopłynął do Indii, choć absolutnie do Indii nie dopłynął. Czy jak Długosz twierdzący, że polscy władcy nie mogli nosić tak prostackiego imienia jak "Mieszko" i stąd wymyślający swojego wydumanego "Mieczysława"... Dane które przytoczyłem odnośnie liczebności, doktryny wojennej, organizacji i dowodzenia Wojska Polskiego i Wehrmachtu we wrześniu 1939 są 100 razy ściślejsze od jakiejkolwiek propagandowej publikacji wydanej "na gorąco". Tak już po prostu w historiografii jest: współcześni z zasady nie potrafią prawidłowo ocenić tego, co się z nimi dzieje. Całkiem odwrotnie niż w fizyce! Ustalenie prawdy odnośnie ludzkich działań wymaga dystansu oraz żmudnych badań źródeł. Co samo w sobie jest po prostu niewykonalne dla świadków wydarzeń... Przy tym nie widzę, co by niby miało deprecjonować wojenny wysiłek Polski w stwierdzeniu, że Rydz - Śmigły był idiotą (wszystkie wiarygodne świadectwa jakimi dysponujemy potwierdzają, że idiotą był..!) - a francuski sztab generalny składał się z idiotów jeszcze gorszych niż polscy..? Gdyby szanse obu stron były równe, to klęska we wrześniu byłaby prawdziwym wstydem. A ta klęska akurat wstydem nie jest. Jest konsekwencją. Poprzednich 20 lat bezmózgiego upojenia narodowo - romantycznego, mierzenia sił na zamiary i ignorowania faktów...

Bobola pisze...

@boskawola

Jak juz powiedzialem uprzednio liczebnosci wojsk zaangazowanych w kampani 1939 moga zalezec od tego jak sa liczone jednostki paramilitarne i policja. Nie widze powodu aby marszalek niemiecki posiadal niedokladne dane w chwili gdy byl pelny dostep do archiwow OKW. Nie widze tez powodu aby mial powiekszac rozmiary polskiej armii. Prosze zauwazyc, ze roznica obu liczebnosci jest podobna. Natomiast nie mam zaufania do wypowiedzi historykow wyksztalconych w PRLu gdyz po pierwsze dominuja tu wzgledy ideologiczne i emocjonalna chec obrzydzenia "pulkownikow" a po drugie ich znajomosc jezyka niemieckiego i mozliwosc dostepu do archiwow OKW a takze polskiego Sztabu Generalnego byla ograniczona. Rosjanie byli w posiadaniu wiekszosci danych niemieckich zagrabionych po zdobyciu Berlina` a SzG i GISZ zostaly zniszczone. Stad wiekszosc informacji o tym co sie dzialo pochodzi z drugiej ( i niepewnej) reki. Prosze zauwazyc, ze nigdzie podczas lektury ksiazek historykow wojskowosci nie znajdzie Pan wyjasnienia dlaczego to wlasnie 17 wrzesnia byl data, ktora ZSRR wybral dla natarcia na wschodnia rubiez Polski. Nigdzie tez nie znajdzie Pan wyjasnienia dlaczego RAF mogl zrzucac na Niemcy ulotki propagandowe we wrzesniu 1939 r ale juz nie bomby. Skala trudnosci byla przeciez taka sama. Podobnie jest zreszta z wycofywaniem Armii Brytyjskiej spod Dunkierki. Dlaczego Hitler powstrzymal natarcie mimo, ze bylo to cale wojsko ladowe jakie miala Anglia dla obrony wyspy? Wiele jest aspektow II WS, ktore sa celowo przemilczane przez historykow gdyz sprzeciwiaja sie one oficjalnej doktrynie na ten temat.
Moim zdaniem wojna zostala przegrana nie przez to, ze armia polska byla gorzej dowodzona i posiadala gorszy sprzet bojowy (chociaz i to jest prawda) ale dlatego, ze zawiodly umowy jakie Polska zawarla z Francja i Anglia oraz umowa o nieagresji z ZSRR. Dlatego konkluduje, ze opieranie sie na dobrej woli naszych sasiadow jest gwarancja zniszczenia Polski jako organizmu panstwowego. A do tego sprowadza sie polityka PO a po czesci i PiSu.

A przy okazji oto link do publikacji Lawrynowicza, ktory porownuje zasoby pancerne WP, AN i ACz. Nie zgadzam sie z jego wnioskami, ktore wynikaja z bardzo pobieznej analizy sprzetu posiadanego przez ACz i AN ale sa to dane , o ktorych mozna rozmawiac.

Bobola pisze...

A oto link do artykulu Lawrynowicza, o ktorym wspomnialem
http://www.hetmanusa.org/polarticle2.html

Inspektor Lesny pisze...

"opieranie sie na dobrej woli naszych sasiadow jest gwarancja zniszczenia Polski"
Z powyzszym trudno sie nie zgodzic. Specyficzne polozenie Polski oraz brak prawdziwych , wspolnych interesow z sasiadami to gwarantuja.

Co zas do wiarygodnosci danych, to nie posiadam dostatecznej wiedzy aby rozmawiac o stanie owczesnego Wojska Polskiego.
Mialem jednak okazje, aby przeczytac kilka publikacji na temat stanu wojsk niemieckich autorstwa jakiegos Szweda. Niestety, nie pamietam nazwiska.
Twierdzil on, ze owczesne filmy i zdjecia byly robione glownie w celach propagandowych, aby podniesc morale narodu(niemieckiego)
W zwiazku z tym, filmowano glownie najbardziej "fotogeniczne" jednostki. Stad sami mlodzi, wysportowani meszczyzni z bronia automatyczna, samoloty, armaty, czolgi, radiostacje itp.
W tle zas byla duza ilosc sprzetu tradycyjnego. Konie, piechota z plecakami, oddzialy lacznosci ze szpulami kabli...

Bobola pisze...

@Inspektor Lesny
Naszym problemem jest to, ze wiekszosc zdarzen historycznych podawana jest publicznosci "z drugiej reki" przez media i szkole. Te zas raczej interpretuja wydarzenia niz je relacjonuja.Za moich szkolnych czasow nie bylo wogole mowy o takich zdarzeniach jak 17 wrzesnia czy Katyn. Po prostu nie istnialy one w swiadomosci dzieci i uczniow szkoly sredniej. Kampania wrzesniowa byla przedstawiana a'la boskawola. Jedno wielkie pasmo niekompetencji. Teraz wiemy wiecej o Katyniu ale to nie byl bynajmniej jedyny osrodek masowej zaglady wojskowych i "nieporzadanego elementu" polskiego z Kresow. O innych sie nie mowi bo nie ma niczego w rodzaju dokumentacji przedstawionej przez Niemcow a rosyjskie archiwa z tych czasow sa nadal niedostepne. Obecne mlode pokolenia historykow sa ksztalcone przez kadry wypromowane w PRLu. Te zas nie doszly do tych stanowisk przez gloszenie podladow niepopularnych w tym czasie. I w ten sposob znamy raczej opowiesci o zdarzeniach niz fakty.

Anonimowy pisze...

@Bobola
opieranie sie na dobrej woli naszych sasiadow jest gwarancja zniszczenia Polski jako organizmu panstwowego. A do tego sprowadza sie polityka PO a po czesci i PiSu.

Święta prawda, choć smutna.

Bobola pisze...

@HK
Zdrowy rozsadek mowi nam zeby nie zostawiac wlasnego mieszkania czy domu bez dozoru nawet wtedy gdy znamy naszych sasiadow. Czasem zas wlasnie dlatego, ze ich znamy.