sobota, 30 lipca 2011

Co jest zmienne a co stale czyli tajemnica Franka Szwajcarskiego

 Od czasu do czasu widze w blogosferze rozwazania nad tym kto jest w gruncie rzeczy sprawca klopotow jakie maja obecnie nasi wspolobywatele, posiadajacy obecnie pozyczki wyrazone w CHF czyli we franku szwajcarskim. Podejrzewa sie czasem perfidna gre Narodowego Banku Szwajcarii, ktory usiluje wykorzystac naiwnosc polskich inwestorow w podobny sposob jak to robia karty kredytowe, ktore proponuja nisko oprocentowane pozyczki na czas okreslony, po czym ci, ktorzy nie zdolaja na czas splacic zadluzenia w okresie "zachety" staja przed perspektywa podwyzszonego oprocentowania. Tymczasem prawda jest zupelnie inna co latwo zauwazyc na zalaczonych wykresach indeksow XAUCHF i XAUPLN. Sa to wyszukane nazwy, za ktorymi kryje sie cena uncji zlota wyrazona odpowiednia we frankach szwajcarskich i zlotowkach. Jak widzimy od lipca 2010 roku CHF istotnie slabl startujac od poziomu 1200 CHF za uncje  do 1400 CHF na poczatku stycznia 2011. W tym momencie nastapila interwencja Narodowego Banku Szwajcarii, ktorej celem bylo ustabilizowanie ceny zlota na poziomie 1300 CHF/oz +/- jakies 50 CHF. I ten rezim sie utrzymuje do chwili obecnej. Zawsze gdy widzimy trend horyzontalny , w ktorym ustalone sa maksymalne oraz minimalne odchylenia od trendu  wiemy, ze jakas zasobna w zloto i pieniadze organizacja sprzedaje zloto przy gornej warosci zalozonej amplitudy fluktuacji rynkowych i kupuje zloto przy dolnej warosci tejze amplitudy. Jest to dzialanie celowe, inaczej mowiac manipulacja rynku, ktory w gruncie rzeczy wcale wolny nie jest. Najczesciej ta zasobna instytucja jest jakis bank centralny, w tym wypadku szwajcarski, ktorego celem jest zapobiezenie dewaluacji waluty narodowej.
Ta zas wyraza sie, rzecz jasna, podwyzszeniem ceny zlota. Zdolnosc nabywcza waluty jest odwrotnoscia ceny zlota i mowi nam ona jaka ilosc zlota odpowiada jednostce danego pieniadza. Obecnie ta zdolnosc nabywcza CHF  oraz innych walut jest funkcja czasu gdyz banki centralne zaprzestaly buforowania relacji wymiany na okreslonym i sztywnym poziomie. Jak wynika z wykresu Narodowy Bank Szwajcarii w roku 2011 nie zrobil niczego specjalnego aby wzmocnic narodowa walute. Mozemy jeszcze oczekiwac dalszego wzmocnienia CHF gdzies do poziomu 1250 CHF/ oz po czym mozna liczyc na oslabienie franka i odbicie znowu do poziomu 1350 CHF/oz. To wszystko oczywiscie jesli NBSz bedzie kontynuowal polityke stabilizacji swojej waluty. Jesli spojrzymy teraz na indeks XAUPLN obrazujacy cene zlota w PLN to zobaczymy w pierwszym rzedzie, ze trend od lipca 2010 roku jest nie horyzontalny (jak przy CHF) ale rosnacy liniowo. Inaczej mowiac nasza zlotowka monotonicznie slabnie czyli dewaluuje sie w okresie 12 ostatnich miesiecy. W lipcu 2011 zas nastapila wyjatkowo duza fluktuacja wartosci nabywczej PLN, w wyniku ktorej, PLN skoczyl od wartosci 4000 PLN/oz  w koncu czerwca do wartosci okolo 5100 PLN/oz obecnie.  Inaczej mowiac NBP dokonal gwaltownej dewaluacji zlotego w bardzo krotkim czasie. Przy z grubsza stalej wartosci nabywczej CHF oznaczalo to automatyczne i raptowne podrozenie CHF wyrazonego w PLN. Inaczej mowiac caly problem jaki maja obecnie kredytobiorcy majacy pozyczki w CHF zostal wywolany przez NBP. Czy jest to dzialanie swiadome na niekorzysc wlasnych obywateli czy tez kolejna pomylka w stabilizacji waluty narodowej, tego nie wiem. Nie ulega jednak watpliwosci, ze cala wina spada na polskie wladze finansowe gdyz NBSz po prostu robi to co powinien czyli stara sie utrzymac wartosc nabywcza szwajcarskiej waluty narodowej na rozsadnie stalym poziomie. Przypominam, ze systematyczna dewaluacja waluty jest rozwnowazna liniowemu podatkowi nalozonemu na wszystkie zasoby pieniezne populacji.

8 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Kredyty udzielane w Polsce we frankach nie mają nic wspólnego z bankiem centralnym Szwajcarii. Taki kredyt jest udzielany w złotówkach i spłacany w złotówkach. Przecież bank nie kupuje żadnych franków, żeby udzielić kredytu Kowalskiemu!! Kredyt we frankach to tylko sposób rozliczenia (obliczenia rat dla kredytobiorcy). Pomysł, żeby kredytobiorca sam wpłacał franki do banku raczej spowoduje wzrost kursu franka w kantorach i dodatkowe kłopoty banku. Tak na marginesie, banki mogłyby udzielać kredytów w baryłkach ropy, lub kwintalach przenicy. Co wcale nie oznacza, że chciałyby, żeby ratę kredytu przywozić im do banku:).

Bobola pisze...

@hes
Ma Pan zupelna racje. Chcialem tylko powiedziec, ze to nie NBSz jest sprawca klopotow naszych kredytobiorcow. Padli oni ofiara tego, ze Szwajcarzy zdecydowali o ustabilizowaniu wartosci CHF w pewnym pasmie natomiast NBP w dalszym ciagu systematycznie dewaluuje PLN. Podobnie zreszta dzieje sie z USD i EUR. Gdyby kredytobiorcy wzieli kredyty w USD lub EUR to nie mieli by klopotow gdyz te waluty dewaluowaly sie z wieksza predkoscia niz PLN (przynajmniej do poczatku biezacego roku gdzie szybkosc dewaluacji EUR i USD wynosila 14%/rok a PLN tylko 9%/rok). Sposoby proponowane przez rzad w celu ulzenia kredytobiorcom mijaja sie z celem. W tej chwili maja oni tylko jeden rozsadny ruch. Jest nim wziecie nastepnego kredytu w PLN i splacenie nim starego w CHF. Jesli tego nie zrobia to moga miec tylko nadzieje, ze Szwajcarzy powroca do procesu dewaluacji CHF albo ze NBP postanowi takze ustabilizowac PLN. To jednak wydaje mi sie watpliwe.

Inspektor Lesny pisze...

W tej chwili maja oni tylko jeden rozsadny ruch. Jest nim wziecie nastepnego kredytu w PLN i splacenie nim starego w CHF. Je

Istotnie, Gospodarz ma racje. Ludzie jednak nie chca zrozumiec, ze wczorajsze wartosci to historia,a jutrzejsze to prognozy. Realia zawsze zas sa dzisiejsze.
Mysla ze "prawdziwa" wartosc, to taka byla w momencie zawieranai kontraktu. Dzisiejsza sytuacja to "odchylki". Ze wystarczy poczekac, a wszystko wroci do swojego starego stanu. Wroci do "normy".

Inspektor Lesny pisze...

Supplement
Trzeba jednak dodac, ze co pozyczkodawcy mieli zarobic na zachlannosci pozyczkobiorcow to juz zarobili. To, co sie bowiem stalo z frankiem, to bylo wlasnie to , na co banki liczyly...

Bobola pisze...

@inspektor lesny
Obawiam sie, ze nie ma Pan racji. Sytuacja na rynku finansowym od lat nie jest unormowana. Obecny problem kredytobiorcow polega na tym, ze NBSz buforuje wartosc CHF a NBP w dalszym ciagu dewaluuje PLN. Te nozyce pomiedzy tendem horyzontalnym a liniowo rosnacym beda sie rozwierac coraz bardziej.

Anonimowy pisze...

@hes
Kredyty udzielane w Polsce we frankach nie mają nic wspólnego z bankiem centralnym Szwajcarii. Taki kredyt jest udzielany w złotówkach i spłacany w złotówkach

Tutaj sie Waść mylisz. To jest typowy kredyt we frankach szwajcarskich, pozyczonych w szwajcarskich bankach. Bank roluje te kredyty co miesiąc i spłaca je we frankach szwajcarskich. Stąd wzrost kursu franka jest zabójczy zarówno dla kredytobiorców, jak i dla banków

gość codzienny pisze...

Masz Hans na myśli, że krajowy bank udzielający maluczkim kredytu na klitkę w blokowisku w CHF sam wcześniej pożycza te franki w Szwajcarii? Skąd masz te informacje?

Dagmara Fafińska pisze...

Jestem pod wrażeniem. Bardzo dobry artykuł.