Zyjemy w ciekawych czasach, ktore staja sie stopniowo coraz ciekawsze. Niestety wydarzenia urozmaicajace nam nude zycia codziennego nie sa w istocie rzeczy znaczace. Ogladam wlasnie raport telewizyjny z aresztowania drugiego zamachowca z Bostonu. Zostal on schwytany, prawdopodobnie ranny, w Watertown, jednym z suburbii Bostonu. Jest to mlody naturalizowany amerykanin, Dzafar Sarmajew, z pochodzenia Czeczen, ktory w wieku lat 19 jest aktualnie studentem jednego z mniejszych uniwersytetow czy tez koledzy w jakie obfituje Boston i okolice. Jego starszy brat, o wiele mowiacym imieniu Tamerlen, zostal juz zastrzelony wczesniej podczas poscigu jaki nastapil na terenie Cambridge i Somerville. Jest zagadka co spowodowlo atak obu braci na mete maratonu bostonskiego gdzie podlozyli oni dwie dosyc prymitywne bomby. Bomby zawieraly proch dymny oraz materialy rozpryskowe zawarte w objetosci szybkowara kuchennego czyli domowego autoklawa sluzacego do przyspieszonego przygotowywania posilkow. Tym razem posilek serwowany przy Boylston St, w Bostonie byl niestrawny dla zebranego tam tlumu entuzjastow wentylacji sportowej i pociagnal za soba chyba trzy ofiary smiertelne. Co bylo zabawne to histeryczna reakcja miejskich i panstwowych wladz policyjnych, ktore praktycznie zastosowaly prewencyjny areszt domowy wobec mieszkancow Bostonu i okolicznych miejscowosci. Pozwolilo to policji na nieograniczone polowanie na obu braci, ktorych zidentyfikowano w wyniku analizy zdjec z kamer, ktore jak sie wydaje, sa zamontowane niemal wszedzie w celu szpiegowania obywateli stolicy stanu Massachussets.
Kontrast miedzy dwoma mlodymi chudziakami uzbrojonymi w pare prymitywnych garnkow wypchanych materialem wybuchoym uzywanym przez 19-sto wiecznych anarchistow a poteznie zbudowanymi grubasami, czlonkami sil policyjnych wzmocnionych samochodami pancernymi , zolnierzami Gwardi Narodowej oraz helikopterami byl zabawny i wiele mowiacy. Swiadczy on bowiem o krancowej panice amerykanskich decydentow, ktorych reakcja wykraczala daleko poza realia wyzwania, jakie rzucili Ameryce dwaj emigranci ze znanej z bandytyzmu Czeczenii.
Jakie byly motywy ataku dowiemy sie zapewne niedlugo po intensywnym przesluchaniu jenca przez FBI i policje stanowa. Jak mysle jest nim rozczarowanie amerykanska rzeczywistoscia wzmocnione przez podklad wiary mahometanskiej, ktora nakazuje wiernym tepienie giaurow. Wskazuje to jednak na czynnik, o ktorym pisalem juz wielokrotnie, jakim jest glupota otwartej polityki imigracyjnej USA (ale nie tylko tego kraju) powodujaca wprowadzanie do i tak niezbyt skonsolidowanegom spoleczenstwa elementow obcych mu kulturowo, jezykowo i religijnie. W sytuacji gdy w kraju istnieje wysokie bezrobocie i wyrazny nadmiar rodzimej populacji a pespektywy wzrostu gospodarczego kraju sa raczej nierealne, zwiekszanie populacji przez sprowadzanie Czeczencow , Somalisow czy Hmongow oraz Chinczykow jest niebezpiecznym idiotyzmem. W miare pograzanie sie kraju w ekonomicznej depresji napiecia spoleczne beda narastac i zadne srodki zaradcze nie zapobiegna dalszej degradacji spoleczenstwa amerykanskkiego.
3 komentarze:
Z punktu widzenia wladz jest to zdarzenie pozyteczzne . Vilka ofiar,a ktoz bedzie teraz krytykowal np. kamera? Dzieki ktorym zidentyfikowano zloczyncow?
Czy to nie jest dziwne, że ten domniemany zamachowiec ma poważne obrażenia szyi i gardła? że być może nie będzie mógł mówić, a co za tym idzie - odpowiadać na pytania śledczych? A przecież poddał się on po strzelaninie i negocjacjach z policją, więc chyba do tamtej chwili nie miał problemów z mową.
Po drugie dlaczego śledczy mają zamiar przesłuchać go bez obecności adwokata oraz bez respektowania jego praw? witam demokracjo...
Po trzecie poniżej fragment wypowiedzi ojca Anzor Carnajew w wywiadzie dla rosyjskiej telewizji stwierdził, że "jest pewien swoich dzieci" i nie wierzy w ich winę. Matka braci - Zubejdat oświadczyła, że jej synów "wrobiono" w wydarzenia, w Bostonie.
Jak dla mnie sprawa jest delikatnie mówiąc bardzo niejasna...
@Zenek
Sadzac z tego co widzialem podczas raportu "na zywo" to Dzafar byl juz solidnie poraniony wtedy gdy dostal sie do swojej kryjowki w lodzi. Nikt z nim nie rozmawial tylko wrzucono do lodzi granat ogluszajacy , byc moze na niego, po czym zaatakowali go komandosi policji. Podczas pogoni obaj bracia mieli okazje aby sie poddac ale wymieniali ogien z poscigiem i na jakis czas Dzafar uciekl od bezposredniego kontaktu.Podczas strzelaniny na ulicy zginal Tamerlan.
Nikt w USA nie musi odpowiadac na pytania policji bez obecnosci adwokata z urzedu badz wlasnego prawnika ale policja moze mu zaproponowac ugode na lepsze warunki zatrzymania czy wysokosc wyroku jesli zgodzi sie on odpowiadac na pytania wczesniej.
W przypadku Dzafara jest on obecnie w szpitalu i tam mu nic nie grozi. Po wyjsciu ze szpitala ma natomiast niemal pewna perspektywe kary smierci. Ta moze byc zamieniona na dozywocie jesli bedzie kooperowal z policja przy identyfikacji i schwytaniu innych czlonkow jaczejki (jesli tacy istnieja).
Prześlij komentarz