
Wlasnie skonczylem lekture ksiazki "Young Stalin" ("Mlodosc Stalina") autorstwa S.S. Montefiore (Vintage Books , N.Y. 2008). Jest to biografia mlodych lat Wielkiego Wodza Swiatowego Proletariatu obejmujaca 40 lat jego zycia. Autor najwyrazniej specjalizuje sie w historii personalno-panstwowej tej postaci bo jego wczesniejsza a nieznana mi ksiazka jest "Stalin: The court of the Red Tsar". Bede musial po nia siegnac. "Mlodosc Stalina" dala mi wiele nowych a nieznanych uprzednio informacji o okresie zycia Wodza, ktory nie bez powodow nie byl specjalnie naglasniany. Pozostawiam Moim Szanownym Czytelnikom przyjemnosc zapoznania sie z szczegolnie soczystymi faktami, ktore autor wygrzebal i starannie udokumentowal. Mozna smialo powiedziec, ze Jozef Wissarionowicz , znany wtedy jako Soso i Koba, byl inteligencja wybitna o wielkiej sile ducha i szerokiej gamie uzdolnien. Nie bez powodu to wlasnie on a nie kto inny z wielu jego rownie bezwzglednych towarzyszy (ktorych autor nazywa magnatami) stanal na czele panstwa radzieckiego i tworczo rozwinal idee Marksa i Lenina. Stalin byl jednoczesnie przykladem kleski trendu myslowego, ktory jest zreszta nadal bardzo popularny a mianowicie ideii awansu spolecznego i pogladu, ze same zdolnosci i sila woli sa wystarczajace aby z dowolnego materialu ludzkiego utworzyc pozytecznego czlonka spoleczenstwa. Trudno bowiem wyobrazic sobie bardziej blyskotliwa kariere niz ta, ktora zaprowadzila powierzchownie wyksztalconego samouka i syna szewca pijaczyny na szczyty wladzy. I jednoczesnie, patrzac z perspektywy historii , trudno nie zauwazyc jak bardzo tragiczna w skutkach byla lagodnosc z jaka carat traktowal wielokrotnego uciekiniera z zeslan, raczej nie rokujacego nadzieji na poprawe, rewolucjoniste. Ile zyc ludzkich moglo byc ocalonych, ile fatalnych posuniec i decyzji nie mialoby szansy na realizacje gdyby w pore zastosowano w stosunku do obiecujacego mlodzienca prewencyjna kare smierci. Za ten grzech zaniedbania car i jego rodzina zaplacili glowa, najlepsza czesc populacji Cesarstwa zostala zmuszona do emigracji a miliony (mowi sie o okolo 30 mln) wiezniow Archipelagu Gulag stracilo zycie. Trzeba tez wspomniec, ze wielkie postacie historii XX wieku , takie jak Stalin , Hitler czy Mussolini byli humanistami z upodobania i dziennikarzami z praktyki zyciowej. To zas utwierdza mnie w przekonaniu, ktore zreszta powstalo znacznie wczesniej, ze humanistom a zwlaszcza lewicujacym dziennikarzom wierzyc nie nalezy a dopuszczenie ich do wladzy jest niemal gwarancja katastrofy. Nie bez powodu Mandelsztam powiedzial (po aresztowaniu ): "Niech nas Bog ma w swojej opiece. Dostalismy sie w rece humanistow.". W Polsce takze nie brak na to przykladow z lat nie tak znowu odleglych.