Blog ten prezentuje informacje i wiadomosci dobre lub zle ale zawsze prawdziwe. Brak wolnosci slowa na tym wlasnie polega, ze wolno jest mowic i pisac tylko to co wolno. (T. Kotarbinski)
środa, 27 sierpnia 2008
"Dzisiaj juz my jednoscia silni, tworzymy Polske, przodkow mit..." (z My, Pierwsza Brygada)..
Posumowanie wrazen i obserwacji z dosc dlugiego pobytu w Naszej Umilowanej Ojczyznie, tym przedmurzu chrzescijanstwa to zadanie skomplikowane. Jest trywialna obserwacja, ze Polska sie zmienia i to w dosyc szybkim tempie. O malo ktorym kraju mozna powiedziec, ze pozostaje bez zmian. O co chodzi to o to, aby owe zmiany nastepowaly w dobrym kierunku. To zas oznacza, ze nie tylko ogol obywateli kraju powinien zyc na wyzszej stopie, ale zeby takze kraj jako calosc czyli Panstwo Polskie stawal sie coraz potezniejszy, bogatszy i sprawniej zarzadzany przez demokratycznie (lub nie) wybrany rzad. Zacznijmy od polskich kobiet, na ktorych barkach oraz innych czesciach anatomi spoczywa przyszlosc kraju. Tu zas zauwazamy wiele zmian niekorzystnych. Polskie kobiety nigdy nie mialy najlepszej opinii jesli chodzi o prowadzenie sie. Zwracal juz na to uwage zydowski podroznik i kupiec , Ibrahim-ibn-Jakub z Hiszpanii (wowczas podbitej przez Maurow) w X wieku AD. Takze i dzisiaj widac, ze polskie kobiety otworzyly sie szeroko nie tylko na Europe ale i na inne kontynenty. W efekcie Polska stala sie kurwidolkiem, w ktorym seksualny marketing jest bardzo intensywny. Miasta sa zarzucone ulotkami przedsiebiorczych pan i ich sutenerow a plener obfituje w milosniczki rekreacji na swiezym powietrzu (tzw. doging). Tubylcy nazywaja je strazniczkami lasu gdyz ozdabiaja one swoja krasa pobocza drog w okolicach zalesionych. Na dowod zalaczam ulotke przedsiebiorczej Marelin ( w poniedzialki dojazd do klienta 50% taniej). Ewentualne problemy wtorne obslugiwane sa przez naszych oddanych lekarzy, tych kaplanow Eskulapa, ktorzy sa nieczuli na potrzeby pacjentow wylacznie w ramach Sluzby Zdrowia. Zlaczony fragment pochodzi z dzialu ogloszen Rzeczpospolitej. Inne, chwytajace oko hasla to "Ginekologia awaryjna po...", oraz "Farmakologiczne wywolywanie miesiaczki". Jak widac, wspolczesna Polka odeszla wyraznie od idealu Matki Polki. Sektor uslug medycznych nie zaniedbuje tez Polakow- prawdziwych mezczyzn. Tym oferuje on wydluzenie czlonka oraz intymny masaz prostaty.
Zagadka dla mnie jest polityka sektora handlowego i restauracyjnego. Chodzi mi tutaj o rekordowo wysokie ceny na artykuly pierwszej potrzeby. Spojrzmy dla przykladu na warszawskie restauracje. Istotnie, Warszawa stala sie znowu Paryzem Polnocy pod wzgledem ogrodkow przy-restauracyjnych blokujacych chodniki i czasem wkraczajacych na jezdnie. W ogrodkach tych widzimy gosci spedzajacych dlugie godziny na popijaniu piwa i coca-coli (bez lodu - artykul trudno dostepny w Polsce). Unikaja oni konsumpcji gdyz jakiekolwiek dania sa nienormalnie drogie . Obiad niewystawny w przecietnej restauracji to wydatek okolo 30-70 zl na osobe. W efekcie poprawila sie dostepnosc uslug restauracyjnych (ktora byla koszmarem w okresie PRLu) ale tylko dlatego, ze dzieki wysokim cenom posilkow 75% stolikow jest pustych. Wydawaloby sie, ze zdrowy rozsadek i kapitalistyczna zadza zysku powinna sklaniac restauratorow do obnizenia cen aby powiekszyc obrot i wykorzystac posiadana powierzchnie lokalu. Ale nie. Ze wzgledu na masowosc opisanego zjawiska wnioskuje, ze najwyrazniej obslugiwanie klientow zgodnie z przeznaczeniem nie jest celem wlascicieli restauracji. Czyzby wszyscy oni zajmowali sie "praniem pieniedzy"? Tak czy inaczej bylbym zobowiazany gdyby ktorys z p.t. Czytelnikow zechcial mi wyjasnic ow "paradoks polskich uslug".
środa, 20 sierpnia 2008
Z Tarcza czy na tarczy?
W kraju zapanowala wielka radosc z powodu podpisania umowy o instalacji w Polsce amerykanskiej Tarczy . Prezydent z Premierem konkurowali o zaszczyt ogloszenia "dobrej nowiny" swemu ludowi. Stanowi to kolejny porzyklad ilustrujacy teze Helmuta Schmidta (b. kanclerza IV Rzeszy), ze "Polska to stado baranow kierowanych przez paru oslow". Czy bowiem jest prawda, ze Tarcza w jakimkolwiek stopniu poprawia strategiczna pozycje Polski? Latwo zauwazyc, ze
gdyby nawet panstwa podejrzewane publicznie o zle zamiary w stosunku do Wuja Sama chcialy zaatakowac go rakietami i narazic sie na fatalna dla nich riposte to oczywiscie w obecnej sytuacji beda one staraly sie w pierwszym rzucie zaatakowac terytorium, na ktorym znajduja sie rakiety przechwytujace. To zas postawi Nasza Ukochana Ojczyzne w roli tak zwanej ofiary pomocniczej (collateral damage). Fakt posiadania rakiet Patriot nic tu nie zmieni. Zadna oslona plot nie jest stuprocentowo pewna. Gdyby istotnie chodzilo io interes Polski to Nasi Wodzowie powinni prosic raczej o rakiety nuklearne sredniego zasiegu dzialajace jako czynnik odstraszajacy (wzajemnie zapewnione zniszczenie). Ta taktyka sprawdzila sie w konflikcie USA-ZSRR bez koniecznosci praktycznego uzycia rakiet.
Wsrod wiadomosci wojskowych pewna uwage przywiazuje sie do decyzji wprowadzenia armii zawodowej w miejsce poboru. Jak i poprzednia decyzja tak i ta jest wyrazem nibywalej glupoty naszych drogich decydentow. Armia zawodowa oznacza wprowadzenie dodatkowego kregu polityczno-decyzyjnego oszancowanego w instytucji trudno poddajacej sie kontroli spolecznej. Co wiecej jesli porownamy osiagniecia wojsk zawodowych w porownaniu z tymi dla armii amatorow z poboru to zauwazymy, ze zawodowcy wykazuja sie dziwna indolencja w rozwiazywaniu tych spraw militarnych jakie im powierzono. Spojrzmy na przyklad. W II Wojnie Swiatowej dzialalo po obu stronach konflkitu miliony zolnierzy z poboru. Dzialania trwaly na trzech kontynentach i zakonczyly sie w ciagu 5 lat zwyciestwem jednej ze stron. Spojrzmy teraz na wyniki armii zawodowej USA, ktora od 6-7 lat usiluje podporzadkowac sobie dwa male panstwa Irak i Afganistan. W jednym ocenia sie liczbe partyzantow na okolo 20 000 w drugim na 30 000. Przeciwko tym silom USA wystawila armie ponad 250 000 zolnierzy zawodowych zaopatrzonych w sprzet bojowy o jakim weterani II WS nie mogli nawet marzyc. I w chwili obecnej jestesmy rownie daleko osiagniecia celow operacji jak bylismy rok po inwazji. Nie swiadczy to korzystnie o jakosci dzialania wojsk zawodowych.
gdyby nawet panstwa podejrzewane publicznie o zle zamiary w stosunku do Wuja Sama chcialy zaatakowac go rakietami i narazic sie na fatalna dla nich riposte to oczywiscie w obecnej sytuacji beda one staraly sie w pierwszym rzucie zaatakowac terytorium, na ktorym znajduja sie rakiety przechwytujace. To zas postawi Nasza Ukochana Ojczyzne w roli tak zwanej ofiary pomocniczej (collateral damage). Fakt posiadania rakiet Patriot nic tu nie zmieni. Zadna oslona plot nie jest stuprocentowo pewna. Gdyby istotnie chodzilo io interes Polski to Nasi Wodzowie powinni prosic raczej o rakiety nuklearne sredniego zasiegu dzialajace jako czynnik odstraszajacy (wzajemnie zapewnione zniszczenie). Ta taktyka sprawdzila sie w konflikcie USA-ZSRR bez koniecznosci praktycznego uzycia rakiet.
Wsrod wiadomosci wojskowych pewna uwage przywiazuje sie do decyzji wprowadzenia armii zawodowej w miejsce poboru. Jak i poprzednia decyzja tak i ta jest wyrazem nibywalej glupoty naszych drogich decydentow. Armia zawodowa oznacza wprowadzenie dodatkowego kregu polityczno-decyzyjnego oszancowanego w instytucji trudno poddajacej sie kontroli spolecznej. Co wiecej jesli porownamy osiagniecia wojsk zawodowych w porownaniu z tymi dla armii amatorow z poboru to zauwazymy, ze zawodowcy wykazuja sie dziwna indolencja w rozwiazywaniu tych spraw militarnych jakie im powierzono. Spojrzmy na przyklad. W II Wojnie Swiatowej dzialalo po obu stronach konflkitu miliony zolnierzy z poboru. Dzialania trwaly na trzech kontynentach i zakonczyly sie w ciagu 5 lat zwyciestwem jednej ze stron. Spojrzmy teraz na wyniki armii zawodowej USA, ktora od 6-7 lat usiluje podporzadkowac sobie dwa male panstwa Irak i Afganistan. W jednym ocenia sie liczbe partyzantow na okolo 20 000 w drugim na 30 000. Przeciwko tym silom USA wystawila armie ponad 250 000 zolnierzy zawodowych zaopatrzonych w sprzet bojowy o jakim weterani II WS nie mogli nawet marzyc. I w chwili obecnej jestesmy rownie daleko osiagniecia celow operacji jak bylismy rok po inwazji. Nie swiadczy to korzystnie o jakosci dzialania wojsk zawodowych.
wtorek, 19 sierpnia 2008
Wsrod serdecznych przyjaciol psy zajaca zjadly
Konflikt gruzinski dostarcza kolejnego przykladu dla tezy, ze dla panstwa nic nie jest rownie niebezpieczne jak zorganizowane terytorialnie lub tez w inny sposob mniejszosci narodowe. Maja one bowiem z reguly pewne zale do wiekszosci o bardziej lub mniej realne krzywdy i szukaja zadoscuczynienia odwolujac sie z reguly do pomocy i wsparcia panstw osciennych. Te zas sa na ogol bardzo zadowolone z pretekstu, ktory pozwala im kontrolowac uklad sil w kraju. W przypadku Gruzji mamy oczywiscie Rosje wspomagajaca wysilki separatystyczne osetyncow i abchazow w celu oslabienia pro-amerykanskiej polityki prezydenta Gruzji. Wysilki panstw UE , w tym Polski, aby wciagnac Gruzje do UE czy NATO sa oczywiscie skazane na niepowodzenie. Rosja jest na poczatkowym etapie odzyskiwania terytoriow dawnego Imperium Rosyjskiego, straconych w czasie ostatniego zamieszania i niz z wyjatkiem pelnej wojny i to przegranej nie skloni jej do zaniechania procesu restauracyjnego. Podobnie jest z Ukraina, bez ktorej Rosja przestalaby byc mocarstwem. Dywersyjne dzialanie mniejszosci istnieje tez w Naszej Ukochanej Ojczyznie. Jest ono mniej naglosnione, gdyz mniejszosci pelnia obecnie , tak zreszta jak to robily w czasie PRLu, role kierownicze. Nie mniej widzimy te same tendencje odsrodkowe. Obecnie widac opieranie sie na zewnetrznych silach unijnych oraz tendencje rewindykacyjne i antypolskie, ktore beda sie potegowac. Chwilowo, po usunieciu ze sceny politycznej ugrupowan o charakterze centro -prawicowym nie istnieje sila, ktora moglaby zaalarmowac spoleczenstwo jesli chodzi o niefortunny dla kraju bieg wydarzen. Spolecenstwo jest oglupione przez media i jak zwykle obudzi sie gdy juz bedzie za pozno. Nie mniej nadchodzacy wielkimi krokami kryzys ekonomiczny zapewne wytraci nasza droga mlodziez z blogostanu w jakim sie obecnie znajduje. Pamietajmy bowiem niesmiertelne slowa Oskara Wilde - "Przyjaciele to ci, ktorzy wbija Ci noz w piers." ( w przeciwstawieniu do wrogow, ktorzy wola wbijac go w plecy).
sobota, 16 sierpnia 2008
Miedzy ustami a brzegiem pisuaru
Co rzuca sie jako pierwsze w oczy i nos spacerujacy dawniej w miare elegancka ulica Marszalkowska na odcinku Plac Unii - Pl. Zbawiciela - Pl. Konstytucji? Ci, ktorzy byli na tyle nieroztropni, ze czytali powszednie wpisy pomysla , ze znowu porusze niesmiertelny problem psich kup. A tu niespodzianka! Mam bowiem na mysli intensywny aromat uryny jaki wypelnia atmosfere pod podcieniami MDMu , tuz przy wejsc do restauracji (co prawda tylko azjatyckich) oraz sklepow DESA-y. Ida z nim w parze scienne gryzmoly jakis rodzimych talentow oraz intymne zwierzenia (albo reklamy) typu "Mialam aborcje za 2000 zl" z podanym imieniem i nazwiskiem. Czyzby polskie feministki w akcji? Najwyrazniej polscy przedsiebiorcy i administratorzy nie znaja tak prostych srodkow jak zmywanie woda chodnikow poszczanych przez gosci okolicznej gastronomii oraz spryskiwaczy dla oczyszczanie murow z "grafitti". Szkoda, ze wladze miasta dbaja o wyglad wylacznie Starego Miasta i traktu krolewskiego. Pora najwyzsza aby szczotki i mydlo zajrzaly pod strzechy rowniez innych czesci miasta. Warszawa staje sie coraz brudniejsza i bardziej zaniedbana. Czyzby to symboliczny znak zycia na perferiach unio-europejskiego imperium?
sobota, 9 sierpnia 2008
Homo sovietikus polonikus w akcji
Od pewnego czasu pojawiaja sie w Naszym Dzienniku wypowiedzi politykow PiS na temat roszczen obywateli niemieckich czy tez obywateli polskich narodowosci zydowskiej domagajacych sie zwrotu odebranych im po wojnie nieruchomosci (patrz sen. Piotr L. Andrzejewski, NDz z dn. 9-10/08 str.3, pos. Zbigniew Gizynski, NDz 7.08 str4). Politycy ci wypowiadaja sie przeciwko przychylnemu zalatwianiu przez polskie sady tego rodzaju roszczen. Ze wzgledu na to, ze NDz jako jedna z nielicznych pozostalych jeszcze w polskich rekach gazet reprezentuje cos co mozna by nazwac narodowym punktem widzenia, a takze ze wzgledu na to, ze wymienione wypowiedzi (dostepne takze na www.naszdziennik.pl) wydaja sie stanowic oficjalne stanowisko "kol patriotycznych" , ktore zawsze faworyzowalem, czuje sie w w obowiazku zwrocic uwage, ze Szanowni Politycy PiS pod tym wzgledem zajmuja stanowisko prawnie nie do obrony. To zreszta jest powodem, ze sady polskie na ogol, jak dotad, przyznawaly racje powodom i zalecaly zwrot przejetych przez skarb panstwa badz osoby indywidualne nieruchomosci. Musimy bowiem pamietac, ze , jesli chodzi o ludnosc narodowosci niemieckiej zamieszkala na tak zwanych Ziemiach Odzyskanych to sam fakt przegrania wojny przez III Rzesze oraz dobrowolnej lub wymuszonej emigracji automatycznie nie oznacza, ze Panstwo Polskie posiadalo prawo konfiskaty wlasnosci indywidualnej mieszkancow terenow przyznanych Polsce decyzja trzech mocarstw. Tym, ktorzy maja watpliwosci przypomne, ze np w okresie zaborow nieruchomosci obywateli polskich nie przeszly automatycznie na wlasnosc panstw zaborczych mimo wyraznej checi aby owe majatki przejac (patrz polityka Bismarka czy decyzje administracji Cesarstwa Rosji). Wiadomo dobrze osobom, ktore mialy cokolwiek do czynienia z tymi sprawami, ze rezim komunistyczny mial dosyc swobodny punkt widzenia na kwestie wlasnosci prywatnej. To jednak nie usprawiedliwia nielegalnych i prawnie wadliwych rozwiazan tego okresu. W sytuacji, gdy mamy wreszcie okazje aby zalatwic sprawy wlasnosciowe zgodnie z duchem prawa Panstwo Polskie nie powinno traktowac swoich obywateli gorzej niz traktuje , na przyklad, Nasz Swiety Kosciol Katolicki, ktory w koncu jest tylko osoba prawna w panstwie laickim. Podobna jest sytuacja tradycyjnie bezczelnych roszczen zydowskich. Obywatele polscy narodowosci zydowskiej , badz ich legalni spadkobiercy powinni odzyskac nieruchomosci, ktore w ksiegach
wieczystych sa zapisane jako ich wlasnosc. Jest nie do pomyslenia, aby byli oni poszkodowani podwojnie, najpierw jako podludzie w podbitej przez Niemcow Polsce a nastepnie przez rzad podobno wolnej Polski jaki teraz mamy.
wieczystych sa zapisane jako ich wlasnosc. Jest nie do pomyslenia, aby byli oni poszkodowani podwojnie, najpierw jako podludzie w podbitej przez Niemcow Polsce a nastepnie przez rzad podobno wolnej Polski jaki teraz mamy.
poniedziałek, 4 sierpnia 2008
Powstanie Warszawskie - kto winien ?
Niechetnie powracam do dyskusji Powstania bo problem wydaje mi sie juz dawno omowiony wiecej niz dostatecznie w istniejacej literaturze przedmiotu. Nowo -zainteresowanym polecam monografie A. Skarzynskiego " Polityczne przyczyny Powstania Warszawskiego", PWN 1974 oraz W.T. Kowalski, " Walka dyplomatyczna o miejsce Polski w Europie 1939-1945", KiW 1979. Z mojej rodziny do Powstania wyruszyly cztery osoby a wrocily dwie. Opinie jaka wyrazila jedna z uczestnikow zyjacych bylo, ze powstancy porwali sie z motyka na slonce nie zdajac sobie sprawy z sil jakie byly w dyspozycji niemieckiego dowodstwa. Inaczej mowiac, zolnierze zrobili wiecej niz mozna bylo od nich oczekiwac a powstancze dowodstwo mniej. Kto jednak byl winnym tej tragedi? Otoz malo osob zdaje sobie sprawe z tego, ze prawdziwymi winowajcami byli czlonkowie powstalego tuz przed wybuchem powstania Komitetu Wyzwolenia Narodowego, ktorzy faktycznie dokonali zdrady glownej Narodu i Panstwa Polskiego stajac kontra intensywnej dzialalnosci legalnego Rzadu RP, usilujacego obronic polskie interesy jesli chodzi o ziemie wschodnie oraz strukture polityczna Wolnej Polski. Historia przyznala obecnie racje rozumowaniu politycznemu rzadu polskiego w Londynie a okres 1945-1990 jest slusznie uwazany za odstapienie od zasad demokratycznego rzadzenia i wpedzenie kraju w bledne formuly gospodarcze, ktore w koncu doprowadzily do kompletnej katastrofy ekonomicznejj i politycznej kraju. Powstanie warszawskie bylo ostateczna proba odwrocenie tego fatalnego obrotu spraw i mialo wzmocnic przetargowa pozycje premiera Mikolajczyka, ktory udal sie do Moskwy na rozmowy ze Stalinem wlasnie pod koniec lipca. W owczesnej sytuacji politycy nie mieli tej przewagi jaka maja dzisiaj domorosli ewaluatorzy polskiej polityki tego okresu, ktorzy znaja z lektury dalszy przebieg wydarzen. W tym czasie sytuacja byla plynna, PW zaszlo jeszcze przed rozmowami w Jalcie i podzialem swiata powojennego na czesc wolna i socjalistyczny gulag. Rzad londynski mial pelne prawo liczyc na to, ze uda mu sie jeszcze odwrocic niekorzystny bieg wydarzen i doprowadzic do rozwiazan zgodnych z interesami Polski i prawem miedzynarodowym. To agenci NKWD oraz przedstawiciele mniejszosci narodowych wchodzacy w sklad PKWN ponosza faktyczna odpowiedzialnosc za kleske powstania i zmarnowanie lat PRLu na marsz do nikad.
Subskrybuj:
Posty (Atom)