poniedziałek, 31 października 2011

Poczatek konca?




Nareszcie mam dobra chociaz ciagle jeszcze niepewna wiadomosc. Nie jest wykluczone, ze zblizamy sie wreszcie do konca gospodarczej depresji w ktorej tkwi USA a z nia reszta swiata. W przeszlosci kilkakrotnie relacjonowalem stan najglebszego w historii kryzysu gospodarczego, w ktorym od dziesieciu lat tkwi Ameryka. Obecnie moje wykresy sugeruja, ze osiagnelismy wreszcie dolna linie oporu i ze istnieje nadzieja, ze nastapi stabilizacja sytuacji. Czy wystapi takze odbicie sie od dna tego powiedziec nie moge gdyz nie jest tez wykluczone, ze nastapi stagnacja gospodarcza na wzglednie niskim poziomie odpowiadajacym zreszta faktycznej wydolnosci amerykanskiej gospodarki w chwili obecnej. Spojrzmy na wykres (2) przedstawiajacy cene uncji zlota w USD w latach 1900-2011. Cena uncji przedstawiona jest w skali logarytmicznej ze wzgledu na to, ze w tym okresie czasu mielismy az trzy gigantyczne dewaluacje dolara, ktore przesunely wartosc uncji zlota o trzy rzedy wielkosci od okolo 20 USD/oz  na poczatku XX wieku az do okolo 1800 USD/oz. Wszystkie te kryzysy wywolane byly nadmierna podaza pieniadza papierowego, ktorej  nie towarzyszyly jednoczesne wzrosty produkcji dobr realnych (zlota, towarow i obiektow trwalych itp). Na wykresie (1) widzimy przebieg dewaluacji dolara amerykanskiego w aspekcie historycznym. Jak wykazuja statystyki gospodarka amerykanska pracuje w systemie oscylacyjnym o okresie 30 lat. Z tego okres wzrostu trwa okolo dwadziescia lat a okres kontrakcji dziesiec. Jak dotad wszystkie trzy wielkie dewaluacje i zapasci gospodarcze trwaly okolo 10 lat i z tego moge wnioskowac, ze obecny kryzys (czyli "spuszczanie balona" ekonomicznego), ktory rozpoczal sie w roku 2001 dzieki niefortunnej interwencji bankiera federalnego Grynszpana obecnie dochodzi do minimum.To rozumowanie opiera sie oczywiscie na zalozeniu, ze zaleznosci takie jak krzywa dewaluacji czy wykresy indeksow gieldowych wykazuja pewna powtarzalnosc zachowan. Czy wystapi on i tym razem trudno jest powiedziec. Zahamowanie procesu dewaluacji waluty bylo mozliwe uprzednio dzieki wyprzedazy zlota z rezerw bankowych badz tez podniesieniu oprocentowania podstawowego obligacji panstwowych. Obecnie USA posiada nadal najwieksze rezerwy zlota na swiecie (na poziomie 8000 ton = 261 mln uncji) ale poprzednie proby ustabilizowania wartosci dolara droga rzucenia na rynek wiekszej ilosci kruszcu nie przyniosly rezultatu. Rynek nadal jest bardzo chlonny. Podwyzszenie zas stop procentowych oznaczaloby takze podniesienie kosztu obslugu dlugu panstwowego co przy istniejacym od 1970 roku i rosnacym deficycie nie wydaje sie posunieciem racjonalnym. Dodatkowo zas podrozyloby to koszty kredytow bankowych a wiec utrudnilo i tak trudna sytuacje inwestorow i kupujacych na kredyt. Jedyna droga jaka powinna byc uzyta dla wyjscia z obecnej trudnej sytuacji ekonomicznej USA ( i nie tylko) jest powrot do protekcjonistycznej polityki handlowej. Pisalem o tym wielokrotnie uprzednio (http://bobolowisko.blogspot.com/2011/03/aktualny-status-kryzysu-w-usa.html) wiec nie chce sie powtarzac ale jest to jedyna pokojowa droga na ozywienie gospodarki wewnetrznej. Inaczej pozostaje tylko wojna i tu wchodzi w gre wylacznie atak na centrum imperium rosyjskiego badz Chiny. Trwajace bowiem kampanie zbrojne lub handlowe na rosyjskie dominia w Afryce i Azji nie przyniosly jak dotad ratunku dla ekonomii krajow Europy zachodniej czy USA. Warto wiec obserwowac z zapartym tchem zachowanie sie ekonomii USA w ciagu najblizszych paru miesiecy. Jesli nie nastapi "odbicie sie od dna" to sytuacja wejdzie w stan bezprecedensowej zapasci. Wtedy zas wszystko jest mozliwe.

środa, 26 października 2011

Entropia stanow okresowo powracajacych




 Wiekszosc fizykow sklonna jest przypuscic, ze prawo wzrostu entropii jest prawem rownie podstawowym jak roznego rodzaju zasady zachowania. (np zachowanie energii). Inaczej mowiac uwaza sie, ze w ukladzie izolowanym wszelkie procesy biegna w taki sposob, ze stosownie zdefiniowana entropia takiego ukladu wzrasta. Czesto wiazemy to z istnieniem tak zwanej "strzalki czasu" czyli mozliwosci okreslenia kierunku zdarzen powiazanych zaleznoscia przyczynowa. Czas pozniejszy to ten ktory jest obdarzony wieksza entropia. Podreczniki pelne sa przykladow wiazacych losy niefortunnie upuszczonego jajka ze wzrostem entropii. Jajko rozbite jest oczywiscie zjawiskiem pozniejszym od tego samego jaja w stanie nieuszkodzonym a widzac, na przyklad dwa zdjecia: jedno przedstawiajace cale jajo lezace na stole i drugie pokazujace rozbite skorupy i rozlana zawartosc na podlodze nie wahamy sie w okresleniu kolejnosci zdarzen. I to wszystko mimo, ze doskonale wiemy, ze prawa mechaniki sa odwracalne i w zasadzie nic nie stoi na przeszkodzie wystapienia operacji odwrotnej czyli "zmartwychstania" jaja i jego ulokowania sie z powrotem na stole. Tymczasem takie zdarzenie kazdy bez wahania uznalby za zjawisko nadprzyrodzone a nawet za bezposrednia interwencje istot wyzszych. Podobnie kazdy z bibliotekarzy nadzorujacych ksiegozbior z wolnym dostepem do polek bibliotecznych jest calkiem przygotowany na to, ze z biegiem czasu uporzadkowany pod wzgledem numerow jakiegos systemu katalogowego zbior ksiazek stanie sie, dzieki dzialalnosci czytelnikow, coraz mniej uporzadkowany. Spontaniczny powrot do doskonalego uporzadkowania raczej sie sam z siebie nie pojawi. Trzeba wykonac prace, ktora uzasadnia potrzebe istnienia bibliotekarza. A przeciez losowo wkladajac ksiazki w szeregi dziel juz stojacych na polkach moglibysmy calkiem przypadkowo wsunac ta ksiazke we wlasciwe miejsce! Te wszystkie przyklady oczywiscie maja swoje ograniczenia gdyz uklad jest w zasadzie bardziej zlozony. Jest kwestia tego czy kucharze i czytelnicy powinni byc wlaczeni do calego systemu jako jego czesci i czy przy takim wlaczeniu entropia calego ukladu bylaby , byc moze, stala. Innym, bardziej zlozonym przykladem, ktory absorbuje bezwzglednie "wyzsze umysly" ( patrz R.Penrose "Cycles of time", 2011) jest kwestia tego jak zmienia sie entropia wszechswiata w czasie Wielkiego Wybuchu i czy stan koncowy w postaci czarnej dziury ma wieksza czy mniejsza entropie od tej jaka Wszechswiat ma w chwili obecnej. Wszystkie te problemy obdarzone sa duza liczba trudnosci matematycznych i pojeciowych. Dlatego tez jest uzyteczne aby przed zajeciem sie Kosmosem rozwiazac kilka prostych przykladow, ktorych matematyka jest dostatecznie latwa by byly rozwiazalne a jednoczesnie takich, ktore zawieraja istotne elementy problemow zlozonych. W tym celu spojrzmy na zachowanie sie entropii systemu, ktorego mechanika jest periodyczna. Jak juz niegdys wspomnialem, entropia calkowicie deterministycznych systemow dynamicznych o odwracalnej dynamice jest stala i rowna zeru. Pod tym wzgledem drugie prawo termodynamiki czyli zasada wzrostu entropii w ukladzie izolowanym podawana w podrecznikach termodynamiki, jest sformulowana niepoprawnie. Na to aby entropia ukladu byla rozna od zera potrzebny jest losowy wklad do dynamiki ukladu. Skad ten wklad pochodzi- to kwestia dotad niejasna. W kazdym razie taki element nie wystepuje w ukladach bezwzglednie izolowanych a tylko takie maja autonomiczna dynamike. Spojrzmy jednak na prosty przyklad, ktory zreszta juz poruszylem uprzednio omawiajac rozszerzenie definicji entropii do ukladu zmiennych losowych ciaglych (http://bobolowisko.blogspot.com/2011/07/przyczynowosc-przypadek-3.html).Jak wskazalem wtedy entropia rozkladu zmiennej losowej ciaglej powinna byc wyrazona wzorem (1) na planszy. Jest to wzor nieco bardziej skomplikowany niz znany wiekszosci moich czytelnikow wzor Boltzmanna czy Gibbsa ale za to posiadajacy szereg pozytecznych cech, ktorych nie maja propozycje moich wielkich poprzednikow. Moj wzor ma tez jedna niedogodnosc polegajaca na tym, ze pojawia sie w nim "szerokosc pasma" oznaczona litera grecka gamma. W przypadku zwyczajnej przestrzeni fazowej ta szerokosc pasma moze byc zidentyfikowana ze stala Plancka. W tym bowiem wypadku mozemy domagac sie zgodnosci pomiedzy statystykami kwantowymi i klasycznymi i stad wnioskowac o wielkosci szerokosci pasma. W ogolnym przypadku takiej mozliwosci nie mamy i mozemy jedynie interpretowac ta wielkosc gamma jako dokladnosc z jaka mozemy okreslic wielkosc losowa opisywana w rozwazanym problemie. Jest bowiem calkiem normalne, ze wielkosci fizyczne nigdy nie sa okreslone z nieskonczona precyzja i ze w zwiazku z tym wynik pomiaru zawsze jest podany z pewnym bledem. Jesli, na przyklad, mierzymy dlugosc stolu uzywajac tasmy mierniczej i otrzymamy wynik wynoszacy, powiedzmy, L= 120.5 cm to jest oczywiste, ze faktyczna dlugosc stolu wynosi gdzies pomiedzy 120.45 cm a 120.55 cm. Mamy wiec scisle biorac pomiar L= 120.5 +/- 0.05 cm i szerokosc pasma bledu wynoszaca 0.1 cm.  W przypadku bardzo popularnego rozkladu gaussowskiego (wzor 2) wyrazenie na entropie rozkladu jest podane na planszy (wzor 3) . Formula rozkladu wnosi swoj wlasny miernik rozrzutu wartosci losowych w postaci dyspersji oznaczonej grecka litera sigma. Jesli stosunek dyspersji do szerokosci pasma jest maly to dla entropii uzyskujemy wzor przyblizony (4). Wydawaloby sie, ze najprostszym wyjsciem jest przyjecie stosunku obu tych wielkosci jako rownego jednosci. To jednak nie jest mozliwe wtedy gdy, jak to ma miejsce w wiekszosci problemow dynamicznych, dyspersja jest funkcja czasu. Zawsze bowiem moze nas interesowac czas tak krotki, ze stosunek szerokosci pasma do dyspersji nie bedzie maly.Poswiecmy teraz troche uwagi problemowi entropii rozkladu gaussowskiego. Przyjmijmy tez dla uproszczenia, ze entropia ta wyraza sie wzorem uproszczonym (4). Jesli rozwazamy zjawisko dyfuzji  albo tez problem ruchu brownowskiego opisane rozkladem (5) to dyspersja rozkladu wyniesie, w jednym wymiarze o^2= 2Dt a w trzech wymiarach o^2= 6Dt. Dla t=0 dyspersja znika a rozklad gaussowski przechodzi w dystrybucje delta Diraca. W takim przypadku musimy stosowac pelny calkowy wzor na entropie, ktory mowi nam, ze w chwili t=0 entropia znika gdyz zniknal element losowosci rozkladu charakteryzowany skonczona wartoscia dyspersji. Dla czasow roznych od zera i dostatecznie dlugich widzimy, ze entropia procesu dyfuzji rosnie jak logarytm z czasu (zredukowanego z uzyciem szerokosci pasma - jednostka czasu jest kwadrat szerokosci pasm dzielony przez wspolczynnik dyfuzji D  ). Podobna sytuacje mamy takze w wypadku ruchu swobodnego w 3-wymiarach z makswellowskim rozkladem predkosci. Jest to przypadek o tyle interesujacy, ze imituje on miedzy innymi problem kosmologicznego wielkiego wybuchu. Funkcja rozkladu polozenia czastki jest opisana znana fizykom funkcja rozpraszania van Hove'a (od nazwiska wynalazcy). Jej postac jest dana wzorem (5) , ktory jest takze rozkladem gaussowskim ale z dyspersja o^2 proporcjonalna do kwadratu czasu. Biorac pod uwage, ze sredni kwadrat odleglosci czastki od jej polozenia startowego jest proporcjonalny do tej wielkosci widzimy, ze przy ruchu swobodnym odleglosc przebyta w czasie t jest wieksza niz wtedy gdy czastka dyfuduje. Dla czasow dostatecznie dlugich entropia ruchu swobodnego opisanego funkcja (self) van Hove' a rowniez rosnie jak logarytm z czasu. Caly problem ma symetrie sferyczna wzgledem polozenia poczatkowego i wobec tego warto przeanalizowac zachowanie sie funkcji rozkladu odleglosci bezwzglednej (czyli dlugosci wektora wiodacego) od centrum. Jest ona podana na wykresie dla kilku, coraz dluzszych, czasow. Jak widzimy wykresy przedstawiaja stopniowo coraz bardziej rozmyta warstwe sferyczna oddalajaca sie od centrum. W miare oddalania sie gestosc tej warstwy stopniowo maleje. Jesli spojrzymy na ten problem z punktu widzenia wybuchu, ktory nastapil w centrum w chwili poczatkowej, a malejaca gestosc warstwy sferycznej zainterpretujemy jako rozrzedzenie odlamkow pierwotnego pocisku po wybuchu w miare powiekszanie sie tej warstwy w wyniku wzrastania odleglosci od centrum (jak np przy nadmuchiwaniu balonika) to obserwator znajdujacy sie na jednym z odlamkow bedzie widzial, ze sasiadujace obiekty oddalaja sie od niego (ucieczka galaktyk) z rozna predkoscia. Te , ktore sa od niego najdalej oddalaja sie najszybciej co jest zrozumiale. Mialy bowiem one najwieksza predkosc poczatkowa. Patrzac w kierunku ruchu obserwator bedzie widzial swietlne punkty czyli inne odlamki wybuchu na tle ciemnego nieba (paradoks Olbersa rozwiazany) gdyz poza najszybszymi odlamkami w "wolnej" przestrzeni nie ma nic. Podobnie patrzac w kierunku poczatkowej lokacji zobaczy on tylko zubozone w odlamki (frakcje wolniejsza) przestrzen juz przebyta. W kierunku prostopadlym do ruchu wlasnego swiat bedzie mu sie wydawal homogeniczny gdyz stezenie odlamkow w warstwie sferycznje bedzie sie zmieniac stosunkowo niezauwazalnie. Zakrzywienie zas strefy wywola wrazenie tego, ze obserwowany wszechswiat jest zubozony w odlamki na horyzoncie obserwacji co widzimy zreszta na mapach rozmieszczenia galaktyk. W opisanym wyzej przypadku entropia rozkladu rosnie a maksimum gestosci obiektow zwolna rozplywa sie tworzac quasi-jednorodna zawiesine. W przypadku kosmologicznym oznacza to, ze gestosc galaktyk w przestrzeni bedzie stopniowo malala co obserwator siedzacy na jednym z obiektow bedzie interpretowal jako ucieczke sasiadow z coraz to wzrastajaca szybkoscia (prawo Hubbla) .  Jest to typowe zachowanie dla ukladu mechanicznie wolnego, w ktorym nic nie hamuje ruchu obiektu (czastki czy galaktyki). Spojrzmy teraz na podobny uklad zwiazany jakim jest oscylator harmoniczny w przestrzeni 3-wymiarowej. Funkcja rozpraszania van Hove'a ma identyczna postac do podanej uprzednio ale odmienna jest dyspersja i jej zaleznosc od czasu. Mamy bowiem do czynienia z ruchem periodycznym , typowym dla stanow zwiazanych. Jesli spojrzymy na wykres rozkladu prawdopodobienstwa znalezienia czastki w odleglosci r od poczatku ukladu (system ma symetrie sferyczna) to w poczatkowym okresie bedzie on identyczny jak w przypadku poprzednim. Zobaczymy sekwencje stopniowo malejacych z czasem gestosci. W pewnym jednak momencie ten ruch w kierunku uniformizmu ulega zatrzymaniu i odwroceniu. Zaczynamu obserwowac "anty-termodynamiczne" zachowanie polegajace na wzroscie z czasem fluktuacji gestosci obiektow. Po powrocie do stanu poczatkowego czyli do rozkladu tuz po wybuchu cykl znowu ulegnie odwroceniu i fluktuacja gestosci zacznie sie rozplywac. Podobnie oscyluje entropia rozkladu. Poczatkowo mamy wzrost entropii odpowiadajacy rozplywaniu sie fluktuacji gestosci (czyli wybuchowi) po czym nastepuje odwrocenie przebiegu i malenie entropii. Sytuacja taka pojawia sie periodycznie i mozemy sie tylko zastanawiac czy podobna sytuacja istnieje rowniez w naszym wszechswiecie. W rozwazanym wyzej modelu czynnikiem sprawczym byla oczywiscie sila harmoniczna, ktora wymuszala periodyczny ruch czastki. Taka sila zapewne nie wystepuje w naszym realnym kosmosie albo przynajmniej nie jestesmy jej istnienia dotad swiadomi. To zas stawia przed nami pytanie w jaki sposob pojawilo sie to wielkie zageszczenie energii , ktore stanowilo zrodlo pierwotne wielkiego wybuchu. Praktyka mowi nam, ze dla powstania tego typu energetycznego zrodla konieczna jest olbrzymia praca wykonana zapewne przez jakas inteligencje wyzsza. Jedyna inna mozliwoscia jest wlasnie periodycznyn lub kwaziperiodyczny przebieg, ktory automatycznie zapewnia reinkarnacje stanu wyjsciowego po uplywie tak zwanego okresu Poincare'go .
Objasnienie ilustracji:
W lewej gornej czesci wpisu znajduje sie kopia rysunku zamieszczonego w ksiazce R.Penrose "Cycles of time" wyjasniajaca w jaki sposob autor przewiduje zachowanie sie entropii w roznych sytuacjach. Mamy wiec na gorze oczekiwany wzrost entropii z uplywem czasu w przypadku rozprezajacego sie gazu w pojemniku oraz podobny wzrost entropii podczas tworzenia sie czarnej dziury z "gazu galaktycznego". Moim zdaniem ta ostatnia interpretacja jest mylna gdyz na podstawie rozwazanego przykladu oczekiwalbym raczej zmniejszenia sie entropii w przypadku "kondensacji galaktyk".  Nie mniej wroce do tego problemu z punktu widzenia przejscia pierwszego rodzaju gaz-ciecz.

W prawej gornej czesci wpisu znajduje sie mapa galaktyk widoczna z polnocnej polkuli. Mapa pochodzi z ksiazki Davies's "The new physics".

poniedziałek, 10 października 2011

Kolejne starcie Idiotow ze Zdrajcami

No i mamy za soba kolejna runde wyborow parlamentarnych czyli dla mnie kolejne starcie frakcji zdrajcow Polski, do ktorych zaliczam zwolennikow PO, SLD, Ruchu Palikota , PJN i PSL z idiotami zgrupowanymi w PiS -ie. Frekwencja wyborcza wyniosla podobno 48.9% co oznacza ze az 51.1% posiadajacych bierne prawo wyborcze glosowalo przeciw wszystkim listom wyborczym. To zas oznacza, ze wiekszosc odrzuca i demokracje w tej postaci jaka jest implementowana w Naszej Umeczonej Ojczyznie i wszystkie obecne w niej kierunki polityczne. Ja osobiscie sie temu wcale nie dziwie. Polska bowiem, w zgodnym wspoldzialaniu wszystkich glownych ugrupowan post-okraglo-stolowych, stala sie obecnie nowym wcieleniem Generalnej Gubernii, w ktorej lud tubylczy nie ma prawie nic do powiedzenia bowiem prawa, polityka zagraniczna, niemal nieistniejace wojsko oraz gospodarka znajduja sie w obcych rekach i sa zdalnie sterowane z Berlina.  Mamy w zasadzie powtorzenie sytuacji przed rozbiorowej tyle, ze glownym sternikiem i gwarantem polskiego dobrobytu badz niebytu jest nie caryca Katrzyna ale kajzer Merkel z jej faworytem Sarkozym. Nowa IV Rzesza jest teraz w swoim kolejnym marszu na wschod i nastepnym celem niemieckiego imperium jest odebranie pozostalosci dystryktu Ostland w formie okregu krolewieckiego oraz Bialorusi oraz podboj dystryktu Ukraina. Ze wzgledu na to, ze podboj ow przebiega raczej przy uzyciu wypchanej kabzy niz sil zbrojnych wiekszosc moich szanownych rodakow nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, ze III Wojna Swiatowa juz trwa od jakis 16 lat. Imperium rosyjskie , ktorym strasza nas gazety jest w rozsypce gnijac od wewnatrz i tracac terytoria zagraniczne jedno po drugim. Jedynym problemem jaki stoi obecnie przed Niemcami jest to, ze ich zasoby finansowe sa na wyczerpaniu. Okazuje sie bowiem, ze kupowanie przychylnosci elit krajow podbijanych jest rownie wyczerpujace dla "centrali" jak bezposredni podboj wojskowy. W pewnym momencie energia potencjalna natarcia fiansowego ulega wyczerpaniu. Widac to chociazby po tym co dzieje sie w Grecji. Podobna sytuacja nastapi wkrotce w Portugalii, Hiszpanii , Wloszech i Anglii. Nie wydaje mi sie aby kleska finansowa IV Rzeszy skonczyla sie mniej bolesnie niz wojskowe eksperymenty w I i II Wojnie Swiatowej. Co jednak jest najbardziej irytujace to fakt, ze Polska zaprzestala jakiejkolwiek aktywnosci w polityce zagranicznej. Tymczasem przed nami lezy koniecznosc odebrania kresow wschodnich badz przynajmniej uzyskania stosownego odszkodowania dla Polakow wypedzonych z tych ziem. Na porzadku dziennym stanie tez wkrotce problem utrzymania badz separacji  tak zwanych Ziem Odzyskanych. Ludnosc tych ziem, jak widac z mapy poparcia wyborczego, jest wewnetrznie inklinowania do popelnienia zdrady narodowej i jest tylko kwestia czasu nim te uczucia nie przekuja sie na jezyk administracyjny. Ilekroc wypowiadam takie poglady slysze ze strony przedstawicieli mlodszego pokolenia, ze jako stary dziad nie rozumiem globalizacji ani powszechnosci lacznosci pomiedzy ludzmi nalezacymi do roznych klas spolecznych i narodowosci. Byc moze. Nie mniej musze dodac, ze globalizacja jest pojeciem dosyc ogolnikowym. Jesli zas wziasc pod uwage okres budowy imperiow kolonialnych to wynalazek produkowania na jednym koncu swiata po to aby towar sprzedac z duzym zyskiem na drugim koncu nie jest zadna nowoscia. W Imperium brytyjskim Indie produkowaly bawelne , Pakistan robil z tego surowca tkanine ta zas jechala do Manchesteru aby ja pofarbowano i stamtad odwieziono z powrotem do Indii na sari. To wzajemne uzaleznienie bylo wymuszone przez kolonialna administracje dzieki systemowi monopoli i przynosilo rozkoszne zyski angielskim fabrykantom. To co ma obecnie miejsce to powtorzenie tej samej stratregii tym tylko rozniace sie od czasow kolonialnych, ze wtedy mocarstwa dbaly jeszcze o dobrobyt i interes wszystkich swoich obywateli a nie tylko "fat cats" miedzynarodowego kapitalu. Imperia zwiekszaja swoje posiadlosci nie dlatego aby czynic dobrze ludom podbitym. Wrecz przeciwnie! Aby pewna grupa osob, na ogol zwiazanych z "centrala" miala sie lepiej od ogolu konieczne jest obrabowanie tegoz z czesci wypracowanego kapitalu. Sytuacja w ktorej wszyscy maja wysoki standard zycia jest nie do utrzymania na dluzsza mete. W Polsce mielismy juz okres czasu, w ktorym najubozsza emerytka byla milionerka ale samo posiadanie banknotow o wysokim nominale nie oznacza jeszcze, ze jestesmy bogaci.  Jest tez oczywiste, ze prawda ta stosuje sie w szerszym zakresie takze do  panstw i narodow. Na to aby Europa zachodnia cieszyla sie wysokim standartem zycia potrzebni sa takze "peoni", ktorzy na ow wysoki standard zycia zarobia. Wprowadzenie Polski doUnii europejskiej dokonalo automatycznie "peonizacji" kraju.Jesli chcemy aby Polska jako kraj istotnie stala sie waznym czynnikiem gospodarczym, politycznym i wojskowym Europy wschodniej to konieczne jest opuszczenie Uni.Podobnie  jak dla powstania nowoczesnych Indii  bylo konieczne opuszczenie przez nia brytyjskiej wspolnoty narodow. Obecnie Polska ma podobny poziom suwerennosci panstwowej, jak ten ktory stan Alabama ma w USA.Jest to status bezprzyszlosciowy gdyz w miare uplywu czasu apetyty "centrali" beda rosnac a mozliwosci "peona" malec.

środa, 5 października 2011

Oddawajcie forse zlodzieje!


  Jak zapewne ma  to miejsce z wiekszoscia Moich Szanownych Czytelnikow problem tego jak dzialaja ubezpieczenia spoleczne czy to w postaci polskiego ZUS-u czy amerykanskiej Social Security nie spedzal mi snu z powiek przez niemal caly okres mojego zawodowego zycia. Ze wzgledu na to, ze pracowalem zawsze w instytucjach powaznych mialem oczywiscie swiadomosc tego, ze pewna czesc naleznego mi wynagrodzenia jest potracana automatycznie jako podatek od wynagrodzenia i tak zwana skladka ZUS a potem w USA jako skladka FICA na Social Security. Czesc podatku stanowego i federalnego byla potem do odzyskania gdy wypelnialo sie zeznania podatkowe. Natomiast skladka na ubezpieczenie SS byla odebrana definitywnie i o jakimkolwiek zwrocie mowy byc nie moglo. Oczywiscie, szlachetnym celem tych oplat bylo zapewnienie minimum egzystencji placacego po jego przejsciu na emeryture. To jednak w jakiej wysokosci beda owe swiadczenia stawalo tylko w pewnej niejasnej relacji do wysokosci zarobkow oraz sumy potraconej w czasie zawodowej aktywnosci zainteresowanego. Dzialaja bowiem tutaj pewne progi, ktore kwalfikuja zainteresowanego otrzymaniem emerytury. Po pierwsze mamy kryterium wieku, ktory nalezy osiagnac aby wogole moc sie starac o emeryture. Po drugie zainteresowany musi miec stosownej dlugosci staz pracy. Na przyklad w Polsce konieczne jest przepracowanie i placenie skladek przez minimum 20 lat (istnieja roznice dla kobiet i mezczyzn, ktore tu pomine) . W USA wymagania sa slabsze gdyz konieczny jest staz pracy wynoszacy 10 lat. Jesli ubezpieczony spolecznie naruszy ktorakolwiek z tych granic to na emeryture nie ma co liczyc a wszystkie kwoty wplacone na skladki przepadaja. Na ogol ubezpieczenia sluza na wypadek jakiegos kosztownego losowego wydarzenia. Ubezpieczamy sie na przyklad od katastrofy samochodowej, spalenia domu badz od smierci zywiciela rodziny. Skladki sa wzglednie niskie w stosunku do sumy jaka towarzystwo asekuracyjne bedzie musialo wyplacic gdyz, na ogol, zdarzenia takie sa rzadkie i nie leza w interesie ubezpieczajacego. Przy ubezpieczeniach spolecznych sytuacja jest odwrotna. Jesli katastrofa w postaci przedwczesnej smierci czy tez utraty pracy nastapi to wygranym jest towarzystwo ubezpieczeniowe gdyz emerytury nie wyplaci a skladek zwracac rodzinie nie musi. Podobnie jest w sytuacji gdy ubezpieczony dotrwa do emerytury ale zemrze wczesniej niz sredni wiek dozywany. I tu reszta jego emerytura przepada badz, w najlepszym razie, przechodzi na wspolmalzonka. Jak zwykle w grach losowych warunki ubezpieczen sa takie, ze towarzystwo ubezpieczeniowe, w tym wypadku skarb panstwa, jest uprzywilejowane. Czesto slysze w prasie i rozmowach opinie, ze wszystkiemu jest winna mala liczebnosc rocznikow wchodzacych do pracy (czyli posrednio mala wydajnosc z jednego ha) badz zbyt dlugie zycie emerytow (Popierajcie PO czynem, umierajcie przed terminem!). Oszacowanie slusznosci takich rad jest utrudnione bizantyjska procedura stosowana przy obliczaniu wysokosci swiadczen (patrz np  E. Baumgartner "Emerytura reemigranta w Polsce" ), nieznanemu zazwyczaj ogolowi populacji stopniowi dewaluacji waluty, w ktorej swiadczenia sa wyplacane i wielu innym czynnikom natury emocjonalnej. Tymczasem glowne podnoszone propozycje w postaci podniesienia wysokosci progu wiekowego czy zwiekszenia plodnosci sa w gruncie rzeczy idiotyzmem. Polska a takze USA sa w chwili obecnej, juz i tak przeludnione. Nie ma wystarczajacego zatrudnienia nawet dla obecnie istniejacych obywateli w wieku lat 20 -65. Ci zas, ktorzy nie sa zatrudnieni, skladek ubezpieczenia spolecznego nie placa natomiast sa ciezarem socjalnym dla jeszcze pracujacej czesci spoleczenstwa. Podniesienie wieku emerytalnego czy tez zwiekszenie liczby noworodkow dziala wiec negatywnie na ekonomie panstwa.  Jesli istotnie chcemy poprawic sytuacje to musimy polozyc wiecej staran dla rozwijania istniejacych przedsiebiorstw oraz otwierania nowych miejsc pracy lepszych od tych zmywakowo-ochroniarsko- sprzatajacych, ktore dominuja w obecnej ekonomii krajow rozwinietych. Pierwszym jednak krokiem do zrozumienia tego co nam daje system ubezpieczen spolecznych jest porownanie tego jakie sa przecietne koszty poniesione przez ubezpieczonego w stosunku do wysokosci spodziewanej wyplaty emerytalnej. Jesli bowiem koszty tej operacji przewyzszaja oczekiwane zyski to jest absolutnie jasne, ze system taki jest po prostu wielkiej skali oszustwem popelnianym przez panstwo na jego obywatelach. W optymalnej sytuacji SSA czy ZUS powinny byc systemami bezprofitowymi czyli wszystkie wplaty powinny byc zuzyte na wyplacenie emerytur minus pewien procent przeznaczony na cele administracyjne. Oczywiscie niekiedy biezace wplaty powinny pokrywac biezace wydatki ale nie jest to konieczne.  ZUS czy SSA nie powinny opierac sie na oszustwie Ponziego! Ubezpieczenia spoleczne sa bowiem operacja finansowa analogiczna do dlugoterminowego i docelowego oszczedzania wykonywanego przymusowo przez wszystkich ubezpieczonych. Takie oszczedzanie zasluguje na oprocentowanie roczne w wysokosci 4 do 5 procent a wiec oprocz samego odlozonego kapitalu mozemy oczekiwac takze zysku wynikajacego z takiego oprocentowania. Zysk ten, przy okresie systematycznego oszczedzania rzedu 45 lat nie jest maly. Spojrzmy na rysunek (1) przedstawiajacy srednie wynagrodzenie roczne liczone w zlocie, w okresie od wprowadzenia PLN do chwili obecnej. Taki sposob reprezentacji pozwala nam uwzglednic ciagla dewaluacje PLN przedstawiona na rys.(2). Wiemy bowiem, ze zdolnosc nabywcza zlotowki systematycznie maleje od chwili jej wprowadzenia. Zloty w roku 1995 mial wartosc 0.001120 uncji zlota podczas gdy obecnie , po 16 latach jest wart tylko 0.0001593  uncji . Inaczej mowiac szybkosc dewaluacji PLN wynosi przecietnie   5.36%  procent rocznie (czyli po 16  latach 1 zl stracila 86% wartosci nabywczej!). Warto jest tez poswiecic pare sekund na analize rysunku (1). Widzimy bowiem, ze srednie wynagrodzenie wzrastalo w latach 1995-1998, po czym osiagnelo plateau w latach 2000-2007 aby spadac gwaltownie w okresie od roku 2007 do chwili obecnej. Zauwazmy, ze stabilnosc systemu spadla po przystapieniu Polski do UE (w roku 2005) a prawdziwa katastrofa finansowa przypadla na caly okres rzadow Tuska. Po tym nie znaczy oczywiscie na skutek tego, ale mysle, ze schorzenie polskiej gospodarki jest jednak konsekwencja likwidacji wielu bardzo podstawowych galezi przemyslu oraz wyprzedazy majatku narodowego. Zauwazmy takze, korzystajac z okazji, ze w stabilnej ekonomii srednie wynagrodzenie wyrazone w zlocie powinno miec trend horyzontalny. Wzrost takiego wynagrodzenia oznacza bowiem wzbogacenie sie spoleczenstwa , na przyklad w wyniku rozwoju sil wytworczych badz zdobyczy kapitalu droga nie zwiazana ze wzrostem wydajnosci pracy (np wojna, darowizna itp).  Tymczasem poczatki III RP byly co prawda odbiciem sie od dna ale wiazaly sie tez z demolowaniem gospodarki post-socjalistycznej . Wzrost sredniego zarobku w takich okolicznosciach nie byl uzasadniony i byc moze dlatego ulegl spowolnieniu w latach 1999-2000. Polacy zyli wowczas "ponad stan" i tak tez zyja nadal. Natomiast spadek zarobku sredniego jaki obserwujemy od roku 2007 jest juz sygnalem alarmowym gdyz swiadczy o calkowitej zapasci gospodarczej kraju.
Wrocmy jednak do kwesti tego ile przecietnie kosztuje obywatela, ktory chce i moze pracowac jego ubezpieczenie emerytalne. Wezmy wiec przecietnego obywatela, ktory wchodzi na rynek pracy gdzies w wieku lat 23 i zamierza przejsc na emeryture w wieku lat 65. Ma wiec on przed soba 65-23= 42 lata pracy zawodowej czyli lacznie 504 wyplaty miesieczne. Jak wynika z rys. (1) dochod roczny obywatela pobierajacego srednie wynagrodzenie obecnie wynosi 6 uncji zlota/rok czyli 0.5 uncji/ miesiac. Oczywiscie nie  ma zadnej gwarancji, ze taka wysokosc sredniego wynagrodzenia sie utrzyma w przyszlosci gdyz gospodarka polska widocznie biednieje. Obecne  wynagrodzenie srednie jest na poziomie tego jakie bylo w roku 1990 czyli w koncowych latach PRLu. Nie mniej przyjmijmy, ze realne (w zlocie) wynagrodzenie srednie bedzie sie utrzymywac na poziomie 0.5 uncji miesiecznie. Skladka ZUS zabierze nam wiec 26% tej kwoty miesiecznie czyli 0.13 uncji/miesiecznie. Jesli nasz bohater bedzie mial szczescie pracowac przez 42 lata to zlozy na rachunku ZUS danine w wysokosci 0.13 uncji/mies x 504 miesiace =65.52 uncje zlota. Jest to kwota odpowiadajaca 131 miesiecznym srednim wynagrodzeniom w wysokosci 0.5 uncji/mies. czyli takim jakie pobieral w czasie lat swojej pracy. Wystarcza wiec ona na 11 lat wyplat emerytalnych w wysokosci pelnej sredniej pensji badz 22 wyplat w wysokosci placy minimalnej przyjetej jako polowa placy sredniej.  Tak wiec sam kapital przekazany przez ubezpieczonego spolecznie ZUS-owi wystarcza na wyplacenie mu emerytury w wysokosci jego pelnej pensji do wieku lat 76 czyli praktycznie do granicy smiertelnosci . Ta bowiem wynosi w Polsce dla mezczyzn 73 lata. Jesli zas ustalimy emeryture przecietna na poziomie placy minimalnej to wplacony kapital pokryje emeryture az do wieku 87 lat. Zapomnielismy jednak o tym, ze faktycznie haracz emerytalny powinien byc oprocentowany w wysokosci jakis 4 %/rok czyli  0.33(3) % miesiecznie.  Co prawda skladki ZUS nie sa zbierane na jakims specjalnym funduszu inwestycyjnym (chociaz powinny byc) ale sa natychmiast absorbowane przez skarb panstwa w celu zmniejszenia deficytu finansow publicznych, ale oznacza to tylko, ze panstwo pozycza  od ZUS -u nasz kapital emerytalny. Tym samym powinno ono wyplacac nam, na nasz rachunek w ZUS-ie stosowne odsetki od wplat miesiecznych. Tak wiec po pierwszym miesiacu pierwsza skladka powinna wyniesc  0.13uncji x (1 + 0.003333) = 0.173 uncji a ogolnie mamy do czynienia z suma 504 (tyle jest wyplat comiesiecznych) wyrazow postepu geometrycznego wynoszaca 0.13 uncji x (1 - 1.00333^504) /(1- 1.00333) = 1304 uncje. Tak wiec jesli uwzglednimy oprocentowanie to nasz kapital emerytalny bardzo powaznie, bo az dwudziestokrotnie , wzrosnie. Z samego oszczedzonego przez nas kapitalu mamy wiec wystarczajacy zasob aby wyplacac srednia emeryture w wysokosci sredniej pensji przez 217 lat! Oczywiscie ZUS ma tez wydatki ale pensje i utrzymanie budynkow i sprzetu powinno nie kosztowac nas wiecej niz 10% zebranego przez kazdego obywatela kapitalu. Mamy bowiem podobno do czynienia z instytucja dobroczynnosci publicznej a nie z przedsiebiorstwem lichwiarskim.
Co jednak sie zdarzy gdy z winy wlasnej czy losu przepracujemy tylko minimum lat wymaganych?
Minimalny okres pracy potrzebny do tego aby dostac jakakolwiek emeryture wynosi 20 lat czyli 240 miesiecy. Przez te 240 miesiecy wplacimy do ZUS kapital wynoszacy 31.2 uncji.  Wystarczy on na 125 wyplat emerytury w wysokosci placy minimalnej (0.25 uncji/mies.) czyli tylko na 10 lat zycia . Sytuacja wyglada jednak lepiej gdy wezmiemy pod uwage zyski z oprocentowania. Wowczas kapital nasz wyniesie 0.13 uncji x (1- 1.00333^240)/(1-1.00333) = 362 uncje czyli rownowaznosc 724 wyplat w wysokosci placy sredniej (0.5 uncji/mies) co wystarcza na 60 lat zycia po zakonczeniu kariery zawodowej ( czyli do 125 roku zycia)!
 Cala skomplikowana struktura wyliczania tego co sie nam nalezy sluzy wylacznie zamaskowaniu faktu, ze w czasie naszego zycia zawodowego wlozylismy do ubezpieczen spolecznych znacznie wiecej pieniedzy niz te kwoty, ktore ZUS czy SSA zgodzi sie nam ewentualnie wyplacic robiac w dodatku z tego wielka laske i koszt dla przyszlych pokolen. A pamietajmy tez, ze wielu pracownikow nie dozywa emerytury i ich skladki automatycznie przechodza na wlasnosc ZUSu czy tez skarbu naszego zlodziejskiego panstwa! Pierwsza rzecza jaka bym zrobil gdybym byl poslem do Sejmu to poswiecilbym troche uwagi problemowi emerytalnemu, ktory obecnie jest kura skladajaca zlote jaja spokojnie marnotrawione przez Naszych Umilowanych Wodzow. Fundusz emerytur spolecznych powinien byc przedsiebiorstwem inwestycyjnym calkowicie niezaleznym od wladz panstwowych. Jest to bowiem instytucja zaufania spolecznego, ktorej glownym zadaniem jest zapewnienie spokojnej starosci obywateli, ktorzy wypelnili juz swoje obowiazki wobec panstwa jako pracownicy a nie dojna krowa finansujaca ekstrawaganckie wydatki rezimu.