wtorek, 30 lipca 2019

Trudno najtezszym krzesiwem iskre wykrzesac z g....

  Jedna z najwazniejszych charakterystyk gospodarczej odpowiedzialnosci panstwa jest jego polityka inwestycyjna i kredytowa. Miara tej ostatniej jest dlug zagraniczny jakie panstwo posiada oraz bilans handlu zagranicznego.  Panstwo nie moze bowiem splacic dlugu jaki zaciagnelo wobec zagranicznych inwestorow jesli nie uzyska dodatniego bilansu handlu zagranicznego ( i uslug wykonanych dla inwestorow zagranicznych). Jesli panstwo wydaje wiecej na wlasne potrzeby niz zarabia to splata zadluzenia nie jest mozliwa. Mozliwe jest co najwyzej obslugiwanie dlugu zagranicznego przez splacanie odsetek.  Jesli funduszy nie wystarczy i na to -panstwo jest bankrutem.
Przez takie bankructwo przeszla pare lat temu Grecja i Cypr. 

Na powyzszym rysunku podaje dlug zagraniczny polski wyrazony w mln USD oraz w tonach zlota. Lewa skala pionowa odnosi sie do wykresu wyrazonego w mln USD a prawa do tego wyrazonego w tonach zlota. Tak jak to bylo i w przypadku uprzednich wykresow uwzglednienie tego, ze wartosc nabywcza dolara jest od lat 70-tych zmienna w czasie pozwala nam na wykrycie prawidlowosci, ktore umykaja z nam na rysunkach "klasycznych" gdzie traktujemy USD tak jak by nadal mial stala wartosc w zlocie ( jak to bylo wczesniej). Jak widzimy obecnie dlug zagraniczny Polski "ustabilizowal "sie na poziomie okolo 9500 ton zlota (przynajmniej do roku 2018). Czego dokonaja ostatnie programy rozdawnicze - dowiemy sie za rok. Bilans handlu za ostatnie lata mozna znalezc tutaj: https://tradingeconomics.com/poland/balance-of-trade

     III RP oddziedziczyla po PRLu dlug zagraniczny (gierkowski ale nie tylko) w wysokosci okolo 5000 ton zlota . Po odzyskaniu (podobno) niepodleglosci dlug tez zaczal rosnac dosyc szybko. Glownym powodem byl negatywny bilans handlu i uslug dla zagranicy, ktory pozbawial kraj srodkow koniecznych na splacanie dlugu. Polacy wiecej wydawali za granice niz zarabiali sprzedajac zagranica wlasne produkty (jako panstwo). Przelom nastapil w latach 2008 - 2011 kiedy , zapewne w wyniku zaciagniecia jakiejs wiekszej pozyczki , udalo sie zredukowac dlug zagraniczny do poziomu z roku 1998. Ogloszono to jako wielki triumf gospodarczy polegajacy na "splaceniu" dlugu gierkowskiego (pozostal jednak nadal dlug w wysokosci okolo 6000 ton zlota). Po tej chwalebnej dacie dlug zagraniczny rosl znowu bardzo szybko osiagajac poziom obecny wynoszacy okolo 9500 ton zlota. Bilans handlu zagranicznego poprawil sie , na krotko , w latach 2014-2018. Najwyrazniej rzad sprzedal cos wartosciowego- zapewne nieruchomosci. Obecnie jednak zapowiada sie powrot negatywnego bilansu handlu zagranicznego co rokuje tez dalsze podwyzszenie dlugu zagranicznego.
Ogolnie biorac zadluzenie przeznaczone na cele, na ktore kraj nie dostarcza wlasnych srodkow, powoduje wzrost kosztu funkcjonowania panstwa. W przypadku pozyczki na cele inwestycyjne moze tez spowodowac nieoplacalnosc calego przedsiewziecia i niemoznosc splacenia dlugu. Mielismy tego przyklad za czasow Gierka. 
 Polska nie jest zreszta jednym z najbardziej zadluzonych krajow swiata (http://lepiejnizwbanku.pl/ogolna/najbardziej-zadluzone-panstwa-na-swiecie-gdzie-jest-polska/ )
 Najbardziej zadluzonym krajem jest USA  i nie przeszkadza mu to w byciu mocarstwem swiatowym.  Ogolnie dlug zagraniczny, w formie obligacji panstwowych oprocentowanych na okolo 2-3 % rocznie jest wywolany brakiem funduszy na pokrycie biezacych wydatkow panstwowych.  Wierzycielami sa oczywiscie jednostki finansowe, dysponujace nadmiarem gotowki (banki, kompanie ubezpieczeniowe itp). Traktuja one pozyczke jako inwestycje przynoszaca regularny dochod roczny oraz stanowiaca zabezpieczony kapital inwestycyjny. W przypadku Polski dlug "rolowany" co roku dostarcza inwestorom zagranicznym kapital wynoszacy okolo 180 ton zlota rocznie (wiec wiecej niz cala rezerwa zlota NBP).  Polska nie musi oczywiscie splacac odsetkow w zlocie ale tyle wynosi kapital nabywczy jaki traci rocznie w formie walut wymienialnych na korzysc swoich wierzycieli.  Rzecz jasna, gdybysmy owego dlugu nie mieli to zaoszczedzone fundusze moglyby sluzyc do podniesienia zamoznosci populacji badz rozwiniecia roznych galezi przemyslu. Porownajmy to wszystko z poziomem wyplaty jakiej domagaja sie organizacje zydowskie (i USA) w zamian za mienie "bezspadkowe". Zydzi domagaja sie splaty okolo 300x10^9 USD (skad ta suma?) co odpowiada okolo 7000 ton zlota. W jaki sposob obecny rezim mialby zaspokoic te zadania , tego nie wiem. Byc moze pokryje te zobowiazania kolejna transza pozyczki  albo kolejna wyprzedaza majatku narodowego. Pamietajmy tez, ze w ostatecznym rozrachunku pozyczki i odsetki placi nie rezim ale obywatele panstwa- przez podwyzszanie podatkow badz dewaluacje waluty. Jak to wyglada w praktyce widzielismy juz w czasie koncowki rzadow Gomulki czy Gierka. Sytuacja Polski przypomina troche oszustwo znane jako trick Ponziego. Odsetki od uprzednio zaciagnietych dlugow sa splacane przez zaciaganie dlugow nowych. Niestety drobna podwyzka stop procentowych moze spowodowac niewyplacalnosc dluznika i katastrofe finansowa panstwa.

   Patrzac na rzady i gospodarke Polski z perspektywy 77 lat mojego zycia nie moge sie oprzec wrazeniu, ze moi wspolrodacy cierpia na defekty umyslowe i moralne w stopniu niespotykanym w historii Polski przedrozbiorowej i miedzywojennej. Przyczyna tego jest negatywna rola jaka odgrywaja elementy plebejskie i zydowskie stopniowo przejmujace wladze w kraju. Parafrazujac opinie wielebnego ksiedza Staszica moim zdaniem:  "Z samych chlopow zguba Polski". To chlopi bowiem podniesli zbrodnicza reke na Krolestwo Polskie w postaci powstania Chmielenickiego, ktore w sojuszu z bandycka szajka zaporozcow oslabilo Rzeczpospolita Szlachecka do tego stopnia , ze nie mogla ona odeprzec sprowadzonego przez (niepotrzebnie tolerowanych) protestantow  "potopu" szwedzkiego  oraz kolejnych najazdow dziczy tureckiej, moskiewskiej i ukrainskiej. Nastepnym krokiem byly kolejne paralizujace element patriotyczny rzezie szlachty (np rzez galicyjska) usilujacej odzyskac niepodleglosc narodowa w czasie rozbiorow.  Chlopi takze unikali brania udzialu w powstaniach  a nawet (Szela) wspoldzialali w ich tlumieniu.  Kiedy wreszcie po 180 latach niewoli pojawila sie szansa na odbudowe suwerennego Panstwa Polskiego to wlasnie elementy chlopsko-zydowskie usilowaly wprowadzic bolszewickie rzady ( Marchlewskiego-Unszlighta) na terenach skazonych inwazja Armii czerwonej stanowiac rodzaj piatej kolumny sowietow na terytorium II RP.
Wreszcie po roku 1945 kiedy Polska stracila suwerennosc na rzecz Sovietow wlasnie polski lud , ktorego przychylnosc staral sie kupic nas nowy okupant , rzucil sie na elite II RP jak stado wilkow i ograbil ja z pozycji spolecznej, majatku a czesto tez i z zycia . Krzywdy te nie zostaly uznane i wynagrodzone do dnia dzisiejszego mimi 30-letniego trwania podobno wolnej Polski. Jaki element obecnie rzadzi polska kolonia UE opisuje najlepiej ostatni felieton red. Michalkiewicza http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=4518 
Mimo wszystkich wzdychan o jednosci Narodu trzeba zdac sobie sprawe z tego, ze Polacy dziela sie na "lepszych" i "gorszych" i ze nie moze byc mowy o tym zeby te dwa nurty pogodzily sie kiedykolwiek.

niedziela, 21 lipca 2019

"W iskier krzesaniu zywym material rzecz to glowna...."

    Mysle, ze jest juz najwyzszy czas aby przyjrzec sie nieco postepowi ekonomii polskiej. Jest to tym bardziej wskazane dlatego, ze nadchodza nowe wybory do parlamentu i prezydentury. Warto wiec porownac rzeczywistosc z przechwalkami naszych czcigodnych politykow aby moc jasno stwierdzic  czy istotnie "dobra zmiana" byla zmiana na lepsze po latach babilonskiej niewoli w szponach PO czy tez moze optymistyczne raporty Dziennika Telewizyjnego ida nadal zgodnie z regula  PRL-owska: "Slychac dobrze ale widac coraz gorzej".  Jak wiedza moi czytelnicy mam zwyczaj ilustrowac moje opinie wykresami podstawowych wskaznikow gospodarczych. Sa to ogolnie dostepne dane przedstawione w perspektywie historycznej i najczesciej wyrazone (wylacznie badz rownolegle z ) w jednostkach waluty zlotej. Dlaczego tak robie?  Powod jest prosty. Przy obecnym powszechnym stosowaniu walut papierowych, pozbawionych standartu zlota, wartosc nabywcza takiej waluty zmienia sie w czasie. Rzady panstw i zarzady bankow centralnych , przycisniete do finansowego muru, dewaluuja emitowana przez siebie walute .  Czynia tak z roznych powodow. Czesto chodzi o obnizenie faktyczne dlugu publicznego badz potanienie kosztow wytwarzania w celu zwiekszenia eksportu . To zas powoduje, ze miara zamoznosci jaka jest pieniadz posiadany czy zainwestowany w danym czasie jest wielkoscia zmienna. Nie ma wiec wielkiego sensu aby porownywac przebieg krzywych przedstawiajacych np PKB (czy GNP) jesli jednostka w jakiej ta wielkosc mierzymy jest pieniadz papierowy o zmiennej wartosci nabywczej. Czasy gdy dolar byl tak dobry jak zloto minely od lat 70-tych.  Mozna oczywiscie poslugiwac sie tak zwanymi "koszykami dobr" aby oceniac aktualna wartosc nabywcza pieniadza ale owe koszyki sa rozne w w roznych momentach czasu i zaleza tez od panstwa emitujacego owa smieciowa walute. Jesli chcemy porownywac wielkosci gospodarcze w roznych okresach czasu i w roznych miejscach na Ziemi to uzycie rownowaznika waluty papierowej w zlocie w danym czasie jest koniecznoscia. Dodam tylko, ze dewaluacja waluty jest czyms roznym od inflacji. Ta ostatnia wystepuje wtedy gdy pojawi sie niedomiar towaru rynkowego w sytuacji gdy potencjalni nabywcy dysponuja dostateczna gotowka.  Okrzyk "Konia, konia, krolestwo za konia!" jest wlasnie przejawem inflacji wywolanej koniecznoscia tak jak jest nia na przyklad wygorowana cena za zywnosc czy schronienie w specyficznych warunkach (np przechowywania zydow w okresie okupacji niemieckiej).

   Ostatnimi laty w swiadomosci Polakow pojawila sie niepotrzebnie wywolana troska o "wymieranie" ludnosci rodzimej. Powodem tego jest alarmistyczna opinia, ze przyszlosc "panstwa dobrobytu" a zwlaszcza sieci zapomog socjalnych jest zagrozona w przyszlosci ze wzgledu na rosnaca liczbe emerytow i naciagaczy spolecznych przy malejacej liczbie osob pracujacych i wytwarzajacych kapital narodowy. Jest to spowodowane faktem wlaczenia funduszy emerytalnych (jak ZUS w Polsce czy Social Security w USA) jako zwyklego skladnika dochodu panstwa. Inaczej mowiac pieniadze jakie wplacaja wszyscy pracujacy z przeznaczeniem na przyszle emerytury (np FICA w USA) sa przechwytywane przez budzet panstwa i przeznaczane na biezace wydatki (w tym emerytury osob pracujacech wczesniej) zamiast byc lokowane na specjalnym funduszu emerytalnym, do ktorego rzad nie ma nieograniczonego dostepu..  Faktycznie panstwo najzwyczajniej w swiecie kradnie pieniadze odkladane przez zatrudnionych  zobowiazujac sie w zamian do wyplacenie blizej nie okreslonej kwoty przyszlemu emerytowi gdy osiagnie on pewna granice wiekowa. Oczywiscie wszyscy ci, ktorzy owego wieku nie doczekaja traca wplacone  fundusze tak jak i ci, ktorzy umra w czasie gdy juz sie zakwalfikowali do renty emerytalnej ale nie dozyli maksymalnego wieku zycia.  Nie ma mowy o tym aby z niewykorzystanych kwot skorzystali spadkobiercy. Inna forme kradziezy stosuje panstwo wobec tych szczesliwcow, ktorzy zakwalfikowali sie do emerytury  ale zyja w okresie gdy bank centralny systematycznie dewaluuje wysokosc stalej wyplaty renty emerytalnej. Mimo, ze kwota wyplacana pozostaje stala to malenie jej wartosci nabywczej powoduje to, ze szczesliwy rentier jest faktycznie coraz ubozszy. Te aspekty sa bardzo kiepsko korygowane przez smiesznie niskie "podwyzki" emerytur juz przyznanych. Trzeba zapamietac, ze kazde panstwo "opiekuncze" jest w gruncie rzeczy gigantycznym oszustem, ktory marnotrawi bogactwo swoich obywateli.

     Wracajac jednak do kwesti populacyjnej i nadzwyczajnych srodkow jakie zastosowal obecny polski rezim w celu podwyzszenia przyrostu naturalnego to trzeba powiedziec, ze po pierwsze  podczas wizyty widzialem naprawde olbrzymie ilosci dzieci malych i srednich, ktore rzecz jasna stanowia obciazenie podobno naciagnietego budzetu panstwa (PO ustami swoich finansistow twierdzila, ze budzet nie posiada srodkow na podwyzszenie wydatkow pro-natalnych)  i zaklocaja spokoj przestrzeni publicznej swoim wrzaskiem. Po drugie zas, populacja rodzima i tak jest zbyt liczna jak to wynika z rozmiaru "stopy ekologicznej". Powinnismy dazyc do tego aby w mozliwie krotkim interwale czasu populacja Polski spadla do poziomu okolo 20 mln osob. W przeciwnym wypadku grozi nam katastrofa ekologiczna . Zmniejszenie populacji do poziomu z roku 1960 pozwoli nam na podwyzszenie poziomu zycia i zmniejszenie importu surowcow energetycznych. Jest zreszta nonsensem abysmy sprowadzali gas skroplony z USA czy gaz opalowy (CH4) z Rosji w sytuacji gdy posiadamy duze zapasy wegla, ktore moga stanowic surowiec do produkcji gazu opalowego i koksu oraz zloza gazu lupkowego.  Mniejsza populacja nie wymaga tez rozbudowy budownictwa mieszkalnego i przeksztalcanie "dzikiej" natury w srodowisko mieszkalne.
Na rysunku wyzej przedstawiony jest wykres liczebnosci populacji polskiej w latach 1980- 2019.
Aktualna liczebnosc populacji jest dyskusyjna. Witryna countrymeters.info (https://countrymeters.info/en/Poland#population_2018 ) podaje liczbe 38 645 240 ale  witryna worldmeters.info (https://www.worldometers.info/world-population/poland-population/) upiera sie przy wielkosci 38 024 810.  dla roku 2019. Roznica spora i wobec tego mamy do czynienia albo ze stanem stacjonarnym na poziomie okolo 38 mln badz ze wzrostem liczebnosci o okolo 600 000.

    Ja osobiscie chcialbym widziec wiekszy spadek liczebnosci i zastopowanie imigracji z krajow osciennych i dalszych. Moi Szanowni Czytelnicy zazwyczaj zwracaja mi uwage na to, ze przyrost mlodej populacji jest konieczny bo "kto bedzie pracowal na nasze emerytury?" . Ten sam argument jest wnoszony w przypadku importu gosci-pracownikow z krajow osciennych czy innych. Oba argumenty sa oparte o cicho-przyjete zalozenie, ze nasza emerytura jest uzalezniona od placenia skladek przez osoby biezaco zatrudnione. Powinnismy jak najszybciej zerwac ten lancuch zaleznosci "miedzy starymi a nowymi laty". Powrocmy do systemu, w ktorym kazdy sklada sie, czyli oszczedza (badz nie ), na wlasna emeryture a skladkowe fundusze sa, po osiagnieciu pewnego zalozonego wieku, jego pelna wlasnoscia. Oczywiscie panstwo powinno wywiazac sie ze swoich zobowiazan emerytalnych wynikajacych z systemu obecnie obowiazujacego (na co konieczne bedzie utworzenie specjalnego funduszu) ale od pewnej granicy czasowej przyszlosc emerytalna kazdego obywatela bedzie w jego wlasnych rekach. Utrzymywanie socjalnych pasozytow czy inne wydatki slynnej sieci spolecznego bezpieczenstwa powinny byc pozostawione w rekach prywatnych filantropow lub organizacji religijnych a nie obciazac podatnikow.

   Inny argument za powiekszaniem populacji rodzimej mowi, ze powinnismy starac sie o utrzymanie gestosci populacji zblizonej do tej jakie maja kraje oscienne. Jest to kolejny nonsens bo w razie inwazji nie bedziemy opierac sie na zasadzie "maz na meza napieral" tak jak i wzrost populacji nie da nam przewagi w razie gdybysmy sie zdecydowali na odebranie na przyklad polskich kresow wschodnich. Nasza dzielna armia jest od roku 1945 typowym wojskiem kolonialnych askarisow na sluzbie albo rosyjskiego albo unijnego okupanta.  Nie nalezy pokladac ufnosci w jej wiernosci sprawie narodowej zwlaszcza, ze i rozkazy beda wydawane przez elite polityczna wykonujaca polecenia z "zewnatrz".

   Miara zdolnosci kazdego obywatela do osiagniecia poziomu zamoznosci droga pracy jest srednie wynagrodzenie wynoszace obecnie 5015 PLN/miesiecznie . Na rysunku nizej podaja to wynagrodzenie w latach 1995 -2019 w stosunku rocznym. Jak widac wynagrodzenie nominalne wzrastalo niemal monotonicznie (do poziomu ok. 60 000 PLN/rok) ale wartosc nabywcza tej wyplaty pozostaje niemal niezmienna  dzieki rownie postepujacej chociaz powolnej dewaluacji zlotego(PLN). Dzieki temu trickowi rzad P i S moze nam wmawiac, ze poziom zamoznosci obywateli wzrosl w czasie trwania ich rezimu. Faktycznie jednak jak zarabialismy srednio okolo  8.5 uncji zlota rocznie w roku 2015 tak i zarabiamy tyle samo obecnie. Jest to daleko mniej niz realne wynagrodzenie osiagane w "Wolnej Polsce" czyli w latach 1995-2004. Wtedy realne wynagrodzenie wynioslo  maksymalna dotad wielkosc 55 uncji zlota/rok. Przystapienie do Unii naprawde nas drogo kosztowalo!

   Duzo halasu uczynily programy rozdawnicze w postaci 500+ itp. Jest to rzecz jasna "kielbasa wyborcza " dzieki ktorej P i S liczy na przychylnosc dosyc naiwnego polskiego elektoratu. Owszem, Polacy powinni odczuc realny wzrost swojego indywidualnego bogactwa ale wlasciwym sposobem takiego "uwlaszczenia" powinno byc podwyzszenie kwoty dochodu wolnego od opodatkowania. Na przyklad poziom dochodu bezpodatkowego powinien, moim zdaniem, wynosic  jakies 30 000 PLN/rok . To daloby odczuc poprawe domowego budzetu kazdemu obywatelowi a jednoczesnie pozbawiloby rzad mozliwosci przedstawianie siebie w roli laskawcy rozdajacego fundusze uprzednio odebrane wlasnym obywatelom. Uwazam tez, ze nalezaloby zniesc badz obnizyc podatek VAT, ktory uprzednio nie byl nigdy stosowany w Polsce a obecnie jest zrodlem oszustw i wyludzen.  Podatek ten zmniejsza tez popyt na zakup towarow i uslug drozszych stanowiac tym samym hamulec rozwoju gospodarki.

   Spojrzmy teraz na wykres PKB dla  Naszej Umeczonej Ojczyzny w okresie 1980 -2019. Na rysunku kolorem czerwonym przedstawiony jest historyczny przebieg PKB wyrazony w mld (czyli 10^9) USD  a odczytywany na skali pionowej po lewej stronie. Ostatnie dwa punkty (nie polaczone linia odnosza sie do lat 2017 i 2018. Jak widzimy wyrazony w USD wykres przejawia niemal monotoniczny wzrost do roku 2014, po czym mamy dwa lata spadku i ostatnie dane mowia nam o powrocie trendu wzrostowego. Czy jest to prawda?  Aby to stwierdzic przejdzmy do drugiego wykresu (kolor niebieski i prawa os) gdzie przedstawilem ta sama wielkosc ale po uwzglednieniu  dewaluacji dolara . Jak widac, po "Solidarnosciowej" zapasci polska ekonomia odzyskala oddech w czasie stanu wojennego i PKB rosl az do roku 1985 kiedy to sankcje nalozone przez prez. Regana praktycznie dobily polska gospodarke i spowodowaly zmiane rezimu na spisek okraglo-stolowy. Od roku 1990 gospodarka ruszyla osiagajac maksima swoich mozliwosci w latach 2002-2006. Po tym nastapil krach spowodowany wejsciem do Unii. Z poziomu ok. 700 mld uncji zlota PKB spadl do
poziomu 300 mld uncji zlota . Byl to wiec kryzys bardzo powazny.  Odbicie nastapilo w roku 2012 od ktorego to roku PKB rosnie zygzakowato . Ostatnie dwa lata to wzrost do poziomu ok. 490 uncji Au.  Mimo pozorow dobrobytu PKB nie osiagnelo jak dotad poziomu sprzed czasu anschlussu. Przy okazji zauwaze ponownie jak bledna ocene sytuacji mozemy uzyskac poslugujac sie jednostkami "smieciowymi" czyli PLN lub USD bez uwzglednienia zmian wartosci nabywczej waluty fiducjarnej.
Ponizej podaje przebieg wartosci nabywczej PLN w okresie od 1995 kiedy ta jednostka zostala wprowadzona do konca roku 2016. Ze wzgledu na trudnosci jakie mam z programem graficznym ostatnie trzy lata podam w formie tabeli.

Rok           Cena Uncji Au          wartosc nabywcza PLN

2017        5203.09   PLN            0.000192 oz/PLN
2018        5522.47                      0. 000181
2019        6182.34                       0. 000162
    




















Jak widac dewaluacja PLN przekroczyla linie oporu z lat 2011 -2016 na poziomie 0.0002  i obecnie istnieje realna mozliwosc postepujacej dewaluacji naszel waluty.  Radze inwestowac w zloto w postaci sztabek czy monet wszystkie fundusze jakie nie sa potrzebne na biezaco.

















wtorek, 9 lipca 2019

O czym ze dumac ...?

   Spedzam ostatnio sporo czasu na sledzeniu zycia politycznego w Polsce po wyborach do parlamentu EU. Sa to glownie rozwazania typu dlaczego zdarzylo sie to co sie zdarzylo - ostatnio badz w niedalekiej przeszlosci, oraz nad tym jak przebiegna wybory do parlamentu polskiego oraz wybory prezydenckie. Na YouTube-ie dominuja rozwazanie red. Michalkiewicza, ktory do przesytu epatuje nas swoja zdolnoscia przewidywania podawana w roznym sosie ale niemal dokladnie w tych samych slowach. Coz, dobra pamiec ma swoje wady! Pojawiaja sie tez "oryginaly polityczne" w rodzaju przywodcow frakcji ultra-patriotycznej. Z pewnym rozczarowaniem wysluchalem wypowiedzi kogos o nazwisku Bosak, ktory najwyrazniej jest przywodca ruchu narodowego. Bosak jest takze nazwa pewnego narzedzia w pozarnictwie i tak tez powinno pozostac. Jeszcze grozniej brzmi wypowiedziana, bodajze przez Michalkiewicza, perspektywa kandydatury na stanowisko prezydenta RP bylej premierzycy Beaty Szydlo. Na internecie czai sie takze, mily naturszczyk nazwiskiem Bubel.  Czy naprawde Polacy nie moga wybrac  ze swego grona, na stanowiska powszechnego zaufania kogos o lepiej brzmiacych nazwiskach ?  Moze to moja wina ale jakos nie moge zaakceptowac tej nadmiernej plebeizacji elity wspolczesnej Polski. Ta plaga super-demokracji ludowej trapi III RP/ PRL-bis od samych narodzin.

   Wracajac jednak do meritum to musze zauwazyc, ze zwolennicy Konfederacji i pogladu narodowego zdaja sie nie zauwazac, ze "pluja pod wiatr" pogladom wiekszosci swoich wspolobywateli i ewentualnych wyborcow. Polska obecna jest bowiem krajem wyznawcow "swietego spokoju" , ktorych glowna troska jest wyludzenie wiekszych swiadczen - okruchow z panskiego stolu. O tym, ze panstwo, ktorego nominalnie sa obywatelami, juz praktycznie nie istnieje - sprzedane przez zgodny zespol post-komunistow i post-solidarnosciowcow- albo nie zdaja sobie sprawy albo nie chca slyszec. Polska obecna jest kolonia czy tez stanem EU i ma tyle do powiedzenia politycznie i gospodarczo w ramach niemieckiej wspolnoty narodow co Wielki Stan Minnesota w USA.  Elementy patriotyczne powinny zdawac sobie sprawe z tego, ze ich aspiracje i ewentualne drogi politycznej walki musza isc droga podobna jesli nie identyczna do tej, ktora szli ich poprzednicy z AK w czasie okupacji niemiecko- radzieckiej. Nie istnieje nic takiego jak parlamentarna droga do narodowego wyzwolenia! Polacy zmarnowali wolnosc uzyskana przez korzystny przypadek w roku 1990 a nie likwidujac wtedy pozostalosci komunistycznej elity zaprzepascili szanse na utworzenie wolnego wlasnego panstwa. Czy elementy narodowe sa przygotowane na konsekwencje wejscia na wojenna sciezka - tego nie wiem.  Obawiam sie, ze gmin, ktory dominuje obecna Polske nigdy sie na nia nie zdecyduje.