poniedziałek, 28 listopada 2011

Komu bije dzwon...

http://conservativebyte.com/2011/11/economic-recovery/
  Wpadla mi ostatnio do reki niewielka ksiazeczka piora rosyjskiego zyda, Dymitra Orlowa pod tytulem "Reinventing Collapse- the Soviet Example and American Prospects" (czyli "W slady zapasci- przyklad radziecki i amerykanskie perspektywy") , New Society Publ. 2008. Ze wzgledy na to, ze w paru poprzednich wpisach zajmowalem sie problemem degradacji imperiow i przyczynami ich upadku ta ksiazka wydaje sie warta wspomnienia gdyz wedlug autora obecne Stany Zjednoczone znajduja sie na progu zapasci pod wieloma wzgledami podobnej do tej z jaka spotkal sie Zwiazek Radziecki chociaz z odmiennych przyczyn. Wedlug Orlowa rozpad funkcji panstwowych i administracyjnych bedzie znacznie gorszy od tego, ktory doswiadczyli mieszkancy ZSRR a losy ludnosci beda znacznie ciezsze. Sam autor przeniosl sie z rodzicami do USA z Leningradu w wieku lat 12, w latach 70-tych, i wobec tego ma szereg interesujacych obserwacji dotyczacych sposobu bytowania, edukacji oraz perspektyw zawodowych w obu krajach. Od czasu osiedlenia sie w USA mial on okazje kilkakrotnie odwiedzic kraj urodzenia, na ogol jako przedsiebiorca usilujacy zorganizowac miedzynarodowa firme wykorzystujaca zasoby intelektualne i produkcyjne radzieckiego przemyslu zbrojeniowego w stanie zapasci. Niestety nie wiadomo, czy przedsiewziecie to spotkalo powodzenie gdyz ksiazka zajmuje sie nie tyle przygodami autora jako czlowieka interesu co analiza sytuacji, ktore doprowadzily oba kraje do katastrofy. Interesujace sa jednak jego porownania dotyczace celow i poziomu edukacji, polityki zagranicznej i wewnetrznej, opieki lekarskiej itp. Trzeba otwarcie powiedziec, ze wedlug Orlowa jego kraj rodzinny przedstawiony jest w znacznie bardziej pozytywnym swietle niz USA. Byc moze jest w tym pewna doza sentymentu dla kraju lat dzieciecych albo tez bolesne zderzenie z realiami zycia w kraju osiedlenia. Tak czy inaczej autor uwaza, ze niewatpliwy fakt wyzszego standartu zycia, branego przez amerykanskich tubylcow za oczywistosc, jest w gruncie rzeczy glowna przyczyna tego, ze zalamanie sie obecnego porzadku w Ameryce bedzie bardzo trudne do przetrwania. Trudniejsze niz to bylo dla obywateli ZSRR, ktorych nie rozpieszczano wygodami i trzymano krotko. Ten "zimny wychow" byl jak znalazl w sytuacji gdy zabraklo zywnosci, ogrzewania  czy wody a system transportowy dzialal w sposob losowy.


   Orlow podkresla, i ja sie z nim zgadzam, ze podstawowa slaboscia spoleczenstwa amerykanskiego jest jego roznorodnosc rasowa oraz kulturowa. Te roznice moga byc oficjalnie negowane czy ignorowane ale pojawiaja sie natychmiast gdy tylko "zgasnie swiatlo" czyli wtedy gdy sily prawa i porzadku, ktore zreszta sa zbyt slabe w USA, nie sa w stanie zapanowac nad tlumem. W sytuacji przedluzajacego sie kryzysu i upadku wartosci pieniadza (Orlow przewiduje galopujaca dewaluacje dolara)  Ameryka podzieli sie na strefy, ktorych elementem laczacym bedzie identycznosc etniczna. Inaczej mowiac przetrwaja tylko ci, ktorzy zdaza sie wlaczyc do stosownego getta narodowosciowo-rasowego i to pod warunkiem, ze bedzie to getto dostatecznie uzbrojone oraz samowystraczalne pod wzgledem zywnosci i innych zasobow.

   Glowna przyczyna kryzysu wladzy bedzie brak surowcow energetycznych. Orlow jest bowiem zwolennikiem teorii "piku naftowego" co na pewno ucieszy paru moich kolegow blogerow o podobnych oczekiwaniach. Ze wzgledu na to, ze tryb zycia obecnej Ameryki obraca sie wokol samochodu, brak taniej benzyny bedzie ciosem smiertelnym dla funkcjonowania zaopatrzenia i transportu ludnosci. W przeciwienstwie bowiem do ZSRR  Ameryka nie ma dostatecznej sieci transportu publicznego w postaci koleji. Mieszkancy beda wiec praktycznie uwiezieni w obszarze, ktory bedzie im dostepny piechota badz rowerem. Poruszanie sie zreszta pojedynczo bedzie bardzo ryzykowne gdyz znaczna czesc ludnosci powroci do swoich korzeni i bedzie starac sie utrzymac przy zyciu rabujac i mordujac kazdego kto bedzie wydawal sie ofiara pochodzaca z innej grupy rasowej, etnicznej czy tez po prostu wygladal jak ktos, kto ma jeszcze cos przydatnego przy sobie.

    Zdaniem Orlowa,  proby zastapienia ropy jako zrodla energii  przez produkcje biopaliw sa ponurym nonsensem gdyz po pierwsze odbieraja one surowce spozywcze z rynku podwyzszajac ceny zywnosci a po drugie kultywowanie ziemioplodow energetycznie przydatnych, glownie roslin olejowych czy surowcow cukrowniczych,  pochlania nawozy, ktore do swojej produkcji pochlaniaja wiecej energii niz ta jaka pozniej dostajemy spalajac je w silnikach. Czy te wyliczenia zostaly faktycznie zrobione i sa niepodwazalne tego nie wiem. Wiem natomiast z wlasnego doswiadczenia czyli z obliczen wlasnych, ze tak zwany biodiesel bylby absolutnie nieoplacalny gdyby produkowano go, jak sie to robi , z czystego oleju rzepakowego a nie ze zlewek oleju juz wykorzystanego w smazalni. To, ze ma on jeszcze w   miare rozsadna cene w stacjach benzynowych zawdzieczamy dofinansowaniu panstwowemu. To zas jest jedna z przyczyn deficytu budzetowego. W USA zreszta ropa dieslowska jest drozsza od beznyny. Podobnym nonsensem jest przetwarzanie cukru na etanol opalowy w plonnej nadzieji, ze paliwo wzbogacone w etanol bedzie wytwarzalo mniej szkodliwych dla zdrowia zanieczyszczen wchodzacych do atmosfery.

   Orlow nie ma specjalnie cieplych slow dla amerykanskiego systemu wyksztalcenia. Wedlug niego absolwent liceum radzieckiego posiadal wieksza wiedze i umiejetnosc jej stosowania od absolwenta amerykanskiego uniwersytetu w stopniu bakalarza. Szkola amerykanska sluzy glownie plukaniu mozgu uczniow w celu utrwalenia w nim korzystnych dla elity stereotypow. Jest to tez przechowalnia mlodziezy, z ktora nie wiadomo co robic w sytuacji gdy rodzice pracuja a nie istnieje zaplecze babc i dziadkow typowe dla rodziny rosyjskiej. Wiekszosc ludzi, ktorzy naprawde cos robia w resztkach amerykanskiego przemyslu to wyksztalceni za granica emigranci, ktorzy przyjechali do USA w plonnej nadzieji, ze beda tu mieli dostatniejsze zycie.W tym zreszta widzi autor jeszcze jedno niebezpieczenstwo jakie czycha na rozpadajace sie imperium. W systuacji, w ktorej pozim zycia w USA spadnie wiekszosc tych emigrantow powroci do kraju wyjsciowego pozostawiajac Ameryke praktycznie bez wyksztalconych kadr. A oto co Orlow pisze o strukturze socjalnej amerykanskich firm: (str 71 )
     "Mialem okazje obserwowac kilka kompanii z wewnatrz i bylem w stanie zaobserwowac pewna stalosc formacji hierarchicznej. Na samej gorze znajduje grupa wysoko wynagradzanych "senior lunch eaters" (konsumentow drugiego sniadania). Spedzaja oni czas pracy na to by w rozny sposob na wzajem oddzialywac i uprzyjemniac sobie zycie. Czesto sa to posiadacze doktoratow w dyscyplinach tak abstrakcyjnych jak techniczne lizydupstwo czy relatywistyczna buchalteria. Maja oni obcesje na punkcie pieniedzy i kultywuja przytulna atmosfere klubowa nawet jesli tylko jedna generacja oddziela ich od pradziadkow pracujacych w kopalni wegla. Jesli lekkomyslnie zadasz im jakies techniczne pytanie to uprzejmie skieruja cie gdzie indziej okraszajac to zartem na temat swojej niekompetencji. Znacznie nizej w hierarchii stoja ludzie, ktorzy faktycznie cos potrafia. Posiadaja oni mniej czaru towarzyskiego i umiejetnosci komunikowania sie ale to wlasnie oni wiedza jak rzeczy musza byc robione. Do niech  czesto zaliczaja sie takze techniczni innowatorzy, ktorzy sa faktycznie racja istnienia kompanii. Najczesciej grupa ignorantow znajdujaca sie na szczycie piramidy sklada sie z urodzonych w USA tubycow natomiast grupe nizsza tworza cudzoziemcy badz emigranci. Tubylcy na szczycie zawsze staraja sie standaryzowac obowiazki pracownicze (job description) i obnizac wynagrodzenie emigrantow z dolu probujac, z reguly skutecznie , wygrywac jednych przeciwko drugim. Sami natomiast kultywuja swoj obraz jako nieprzewidywalnych geniuszy- ludzi interesu, ktorzy nie moga obciazac sie niepotrzebna wiedza fachowa. Nie ma niczego dziwnego w takiej strukturze kompanii. Od co najmniej paru generacji Amerykanie-tubylcy wykazywali silna preferencje dla takich dyscyplin jak prawo, nauki spoleczne i administracja przedsiebiorstw podczas gdy cudzoziemcy i emigranci poswiecali sie naukom scislym i inzynierii." Ten niepochlebny obraz amerykanskiego spoleczenstwa w sektorze wytwarzania nie rozni sie bardzo od tego jaki mozna zaobserwowac w zyciu akademickim czy administaracji panstwowej.

    Orlow wydal swoja ksiazke w roku 2008 ale ani slowem nie wspomina w niej o kryzysie finansowym, ktory rozpoczal sie w roku 2001. Ksiazka byla napisana oczywisci wczesniej gdy w Ameryce zaprzeczano powszechnie istnieniu jakiegokolwiek fianasowego zagrozenia. Oficjalnie kryzys rynkowy zaistnial w roku 2008. Polska byla oczywiscie w tym czasie nienaruszona zielona wyspa Europy.  To wskazuje tylko jak bardzo latwo jest manipulowac tlumy badz tez nawet nie zdawac sobie sprawy z powagi sytuacji. Kazdy kto ogladal zamieszczone w tym blogu dane ekonomiczne zdaje sobie sprawe z tego, ze kurczak dobrobytu zdechl w roku 2001 i od tego czasu mamy do czynienia wylacznie ze smiertelnymi drgawkami swiatowej ekonomii. Zludzenia zawdzieczamy wylacznie dewaluacji walut, ktora maskuje katastrofalny spadek wartosci ekonomii amerykanskiej i swiatowej wywolany powszechnym stosowaniem polityki wolnego rynku. Wczoraj w programie "60 minutes"  mialem okazje obejrzec wywiady z rodzinami, ktore mieszkaja w samochodach gdyz utracili juz wszystkie swoje oszczednosci i nie maja nawet na to by wynajac mieszkanie. Jak szacuja dziennikarze takich rodzin bezdomnych jest juz w USA pare milionow. Tymczasem ped do nowych umow wolno-rynkowych trwa w najlepsze gdyz obecny Ojciec Ojczyzny uwaza ten system za sposob na kryzys!

  


czwartek, 24 listopada 2011

Co nam zostalo z tych lat...





   Kiedy patrze na bieg wydarzen, ktorych bylem swiadkiem osobiscie odczuwam przykre wrazenie, ze postep biegnie raczej nie w kierunku polepszenia jakosci zycia ale raczej w kierunku jego stopniowej deprecjacji i wulgaryzacji. Moi Szanowni A Rewolucyjnie Nastawieni Czytelnicy powiedza zapewne, ze odczuwam obcosc klasowa typowa dla przedstawiciela klasy wyzyskiwaczy i jest to sluszne o tyle o ile zyczylbym sobie obcowac ze spoleczenstwem jako caloscia zblizona, po 45 latach PRLu i 20 latach III RP, do poziomu klasy inteligenckiej z czasow II RP. Tymczasem widze skutek przeciwny. To gorszy wzorzec spolecznego zachowania wypiera ow lepszy a nie odwrotnie. Inteligent wspolczesny jest na poziomie cwiercinteligenta przedwojennego a chlop sprostaczal do poziomu czerni z czasow Chmielnickiego.
    Gdzie obecnie znajdziemy stosunki pomiedzy ludem i inteligencja podobne chociazby do tych opisanych w "Nad Niemnem"  Orzeszkowej czy w "Slawa i chwala" Iwaszkiewicza! Gdzie zreszta znalezc mlodego czlowieka, ktory wogole znalby owe perly polskiej literatury. Jak sie wydaje wypadly one bowiem z kanonu lektur szkolnych. Wystarczy siegnac zreszta do dziel tak wazkich i wspolczesnych jak powiesci  "Raz do roku w Skirolawkach" czy "Wielki las" Nienackiego albo do filmow  "Karate po polsku" czy " Dom zly" aby zobaczyc, ze moja ocena sytuacji nie jest odosobniona. Nasz lud chwacki pozbawiony nadzoru i kierownictwa dworu dziczeje coraz bardziej. Co gorsza jest tez go coraz wiecej i korzystajac z obecnych mozliwosci zwolna zaplugawia on i inne kraje europejskie.
  Podczas mojej wizyty w Naszj Umeczonej Ojczyznie rzucila mi sie w oczy nadmierna gestosc populacji, ktora praktycznie zatruwa mile zakatki w kraju. Istotnie Polska liczy sobie obecnie 38 441 588 mieszkancow co jest zdecydowanie za duzo w stosunku do ekologicznej pojemnosci terenu ocenianej przez specjalistow na 17 000 000. Inaczej mowiac jest nas dwukrotnie za duzo.  Widzimy to w nadmiernym poszerzeniu sie obszarow wielkomiejskich. Warszawa od 1980 roku potroila swoja powierzchnie zabudowana. Za czasow mojej wczesnej mlodosci mialem okazje bywac nad Wisla w celach rekreacyjnych czy nawet podrozowac statkiem do Mlocin . Woda wowczas byla tak czysta, ze widac bylo dno i mozna sie bylo sie w niej zanurzyc. Obecnie bylem szlakiem wspomnien w Mlocinach. Jak sie okazuje w tych okolicach mamy spust sciekow kanalizacji miejskiej i cala powierzchnia w okolicy uplywu kanalu byla pokryta kaszka zlozona z zuzytych prezerwatyw. Oczywiscie Warszawa jest miastem blisko milionowym i tego typu wydajnosc z ha nie jest niczym zaskakujacym. Natomiast zaskakuje to, ze nie mamy najwyrazniej oczyszczalni sciekow a takze to, ze uprawiajacy seks bezpieczny nie zadaja sobie trudu aby gumke wrzucic chocby do pojemnika na odpadki stale. O ile latwiej bylo utrzymac porzadek dawniej gdy prezerwatywy nie byly latwo dostepne a wymiana plynow fizjologicznych nastepowala po bozemu. Potem kobieta wysiusiala sie i esencja meskiego istnienia wedrowala jako pokarm dla rybek. Teraz strach nawet lowic i jesc ryby wislane jesli takie wogole jeszcze w mieszkaja w krolowej naszych rzek. Moze sie przeciez zdarzyc, ze sum polknal cala gumke wraz z zawartoscia!

   Nadmierana liczba ludnosci zgrupowana na okreslonym terytorium jest tez przyczyna innych klesk naturalnych. Malo kto zdaje sobie sprawe z tego, ze kazdego dnia w Polske uderza meteoryt gowna o objetosci szescianu o boku 27 m. Jest to szescian o wymiarach budynku 9-cio pietrowego. Skad to wiem? Sredni ciezar odchodow stalych na osobe wynosi okolo 0.5 kg . Zakladajac, ze kazdy wykupczy sie raz dziennie daje to 38 441 588 x 0,5 kg = 1.9x10^7 kg czyli 19 2240 ton gieugu/ dziennie. Jesli przyjac, ze gestosc kalu jest zblizona do gestosci wody to oznacza to objetosc ~19 000 m^3 = (27m )^3. To wszystko jest jeszcze rozcienczone 10 litrami wody pitnej ze spluczki klozetowej. Za czasow II RP wiekszosc populacji jeczala w slawojkach gdzie odchody fermentowaly po czym byly zuzyte jako zdrowy nawoz naturalny. Czesc wody zas wracala do natury odcedzona w gnojowce. Mielismy dzieki temu zdrowa i smaczna zywnosc bez nadmiernego zuzycia nawozow syntetycznych. Ja jeszcze pamietam wspanialy smak pieczarek wychodowanych na konskim lajnie. Tego juz nie ma obecnie gdyz teraz hodujemy te grzyby na torfie czy innym swinstwie.

   Nie bez konsekwencji jest tez propagowanie bezpiecznego seksu przy uzyciu pigulek antykoncepcyjnych. Wspolczesne kobiety obzeraja sie tym swinstwem, ktory zawiera powazne ilosci hormonow plciowych. W ten sposob nie tylko nie pozwalaja one urzeczywistnic sie woli bozej ale takze zanieczyszczaja zapasy wody pitnej w wyniku pozniejszego wyprozniania sie do systemu kanalizacji. Hormony te bowiem sa bardzo szkodliwe dla mezczyzn a praktycznie nieusuwalne w drodze normalnego oczyszczania wody w filtrach miejskich. W efekcie mamy zmiany hormonalne niszczace cechy meskie w gorszej polowie populacji i rakotworcza wode pitna dla wszystkich. Doprawdy czas jest najwyzszy aby wrocic do starych wzorcow zachowania i stosunkow spolecznych zanim caly system ulegnie dezintegracji! Niepokojacy jest tez wzrost zachowan kobiecych w meskiej czesci populacji. Sentymentalizm i irracjonalizm, ktore byly dawniej cechami typowo kobiecymi pojawiaja sie coraz czesciej wsrod mezczyzn ktorzy, jak kobiety, oddaja sie kultowi trzech swietych : Swietego spokoju, Swietej naiwnosci i Swietej cierpliwosci.  Tymczasem walka o byt narodowy trwa i jesli nie mamy byc w niej wylacznie ofiarami to potrzebujemy takze zdrowej dozy pewnosci siebie, agresywnosci i ksenofobi. Czas abysmy wreszcie i my zagrali naszym sasiadom i wrogom wewnetrznym slynna meksykanska melodie "O podrzynaniu gardel", ktora general Antonio de Santa Ana gral teksanczykom pod murami Alamo.

Na ilustracjach przyjemnie puste ulice Warszawy w latach 60-tych . Z albumu "Warszawa odbudowana" (1962) , Ciborowski i Jankowski (zdjecia czarno-biale), Warszawa niepokojaco sie zageszcza ale to jeszcze nic w porownaniu ze stanem aktualnym . Album "Warszawa " (1985) , zdjecie kolorowe Morka.
Ponizej zdjecie z czasow "Solidarnosci" ale ciagle aktualne.
Odznaki roznych sezonow.

środa, 23 listopada 2011

Swieto Indyka

  Nigdy nie przestanie mnie zadziwiac zdumiewajaca zdolnosc ludzka do porzucania logicznego myslenia przy najmniejszej okazji. Jutro jest w USA kolejne Swieto Dziekczynienia, w ktorym glowna role odgrywa pieczony indyk - ptak z ktorym Amerykanie odczuwaja lacznosc duchowa tak silna, ze byl on powaznym kandydatem do tego aby zostac herbem narodowym. Propozycje taka przedlozyl Kongresowi sam Benjamin Franklin jeden z Ojcow Zalozycieli Stanow Zjednoczonych. Istotnie ten tlusciutki i glupawy ptak jest bardziej zblizony ideologicznie  i psychologicznie do obywateli supermocarstwa niz przyjety lekkomyslnie  orzel imperialny. Nie mniej samo swieto ma przypominac obywatelom o obowiazku goscinnosci wobec imigrantow. Upamientnia ono bowiem dar zlozony kolonii protestantow-pielgrzymow w Plymouth w stanie Massachusetts przez indianska ludnosc tubylcza. Ci ostatni widzac, ze biale twarze gloduja na jesieni gdyz plony ich byly rownie marne jak zdolnosci lowieckie, postanowili ich uratowac darem ze upolowanych dzikich indykow.  Wyniknela z tego owa uczta, ktora teraz jest regularnie powtarzana i stanowi swieto wazniejsze nawet od Bozego Narodzenia czy Wielkanocy.  Rzecz jasna wynikaja z tego przykladu dwie nauki. Po pierwsze, zamiast dokarmiac emigrantow nalezalo pozwolic im wymrzec z glodu badz zaatkowac i wymordowac oslabionych. Bowiem skutkiem swej dobroci serca Indianie wegetuja obecnie w rezerwatach a wiekszosc plemion, zyjacych w Nowej Anglii i reszcie wschodniego wybrzeza zostala po prostu zlikwidowana.  Zreszta prawda ta dotarla juz do amerykanskiej swiadomosci i wobec tego kontynuuja oni tradycje goscinnosci uszczelniajac murem swoja poludniowa granice aby odciac sie od najazdu "barbarzyncow" z Meksyku. Ci z moich Szanownych Czytelnikow, ktorzy przeczytali artykul sir Johna Glubb'a wspomniany w uprzednim wpisie wiedza tez, ze takie dzialania defenzywne sa sygnalem, ze Imperium jest na wykonczeniu. Wszelkie odgradzanie sie murem od zagrozenia z zewnatrz, czy jest to mur chinski, mur berlinski, mur izraelski czy obecnie konstruowany mur amerykanski byly historycznie znakiem tego, ze chroniace sie za nim imperium nie ma w zasadzie sily, woli  i pomyslu aby odpowiedziec na kwestie migracji ludnosci w pozytywny sposob. W gre najwrazniej nie wchodzi ani kontratak ani tez utylizacja imigrantow. Istotnie, Ameryka moim zdaniem upada i to nie dlatego, ze sytuacja gospodarcza i finansowa kraju jest nie do rozwiazania  ale dlatego, ze wszystkie aktualne  posuniecia jakie robi jej elita polityczna zmierzaja do tego aby poglebiac te bledy, ktore doprowadzily do obecnego powaznego zadluzenia i kryzysu. Jak wiele razy pisalem przyczyna obecnego kryzysu jest wolny rynek towarow i kapitalu, ktory prowadzi do eksportu z USA wiekszosci wytwarzania. Likwiduje to dobrze platne prace w przemyslach wytworczych pozostawiajac tubylcom w zasadzie wylacznie prace w sektorze uslug. Te sa gorzej platne i zreszta jest ich mniej. Stad rosnace bezrobocie nawet wsrod wyksztalconej mlodziezy. Brak dobrze platnych prac obniza takze dochody panstwa z podatkow od wynagrodzen. Jak dlugo panowal protekcjonizm podatki od dochodow byly niewielkie gdyz wiekszosc dochodow panstwa stanowily cla za towary importowane. W momencie gdy to zrodlo wyschlo konieczne bylo opodatkowanie dochodow ludnosci i firm. To zas podsunelo wlascicielom firm idee aby przeniesc swoje zaklady poza granice USA gdzie koszty pracy byly nizsze, a przepisy o ochronie robotnikow i srodowiska mniej restrykcyjne.  W ten sposob jednak zmniejszyly sie dochody ludnosci a czesc z populacji przeksztalcila sie z producentow kapitalu narodowego na pasozytow pobierajacych roznego typu pomoce socjalne dla bezrobotnych. Jednoczesnie zas oslabieniu ulegl popyt gdyz niepracujacy liczyli sie z groszem a jeszcze pracujacy kupowali ostroznie nie mogac w zasadzie liczyc na podwyzke. Aby temu przeciwdzialac genialni amerykanscy (i nie tylko) ekonomisci postanowili upowszechnic kredyty bankowe w postaci kart kredytowych i pozyczek bankowych. W sytuacji gdy niknie wytwarznie i maleje zatrudnienie i wysokosc pensji obsluga tych kredytow latwo przekroczyla mozliwosci kredytobiorcow  czego skutkiem jest obecna katastrofa gospodarcza w USA (i nie tylko). Logicznym rozwiazaniem bylby powrot do gospodarki takiej jaka byla w latach 1945-1970 czyli protekcjonistycznej rynkowo i o ustalnym parytecie dolara w stosunku do zlota. Tego jednak obecna postepowa elita USA sobie nie zyczy. Dla nich jest dobrze tak jak jest. Nie ma klopotow z amerykanskimi pracownikami ani zwiazkami zawodowymi. Dochody firm sa zadawalajace a wynagrodzenia kierownictwa wspaniale. I to bez wzgledu na wyniki finansowe! Czego mozna zadac wiecej?  Jesli zdarza sie jakas komplikacja to rzad zadba o to aby straty pokryli podatnicy. Dla elity politycznej i finansowej jest to najlepszy ze swiatow. Problem w tym, ze szczescie to nie bedzie trwalo wiecznie. Obecnie mamy do czynienia z fala pokojowych protestow, ktora przetacza sie przez cale Stany. Wkrotce jednak owe protestujace 99% przekona sie ze pokojowa droga prowadzi do nikad i ze konieczne sa postepowania bardziej radykalne. W USA mamy okolo 3 104 000 milonerow czyli osob, ktore maja wiecej niz 10^6 USD kapitalu oraz 413 bilionerow czyli posiadaczy kapitalu w wysokosci ponad  10^12 USD. Dlug publiczny USA wynosi obecnie 15x10^12 USD . Aby go usunac calkowicie wystarczy dobrowolny i jednorazowy zakup cegielki ("Wszyscy milionerzy buduja swoja Ojczyzne") przez kazdego z owych czlonkow elity finansowej w wysokosci 5 x10^6 (pieciu milionow) USD kazdy. Zwazywszy, ze to do nich nalezy praktycznie caly kraj to ten skromny, jednorazowy datek jest najmniejsza ofiara jaka mozna od nich oczekiwac, ofiara zlozona na oltarzu milosci Ojczyzny Kapitalu. Pamietajmy ze Zloty Cielec (Baal czyli Belzebub), ktory jest bostwem naczelnym USA wymaga ofiar! To oczywiscie nie zalatwia sprawy calkowicie bowiem pozostaje kwestia deficytu rachunku biezacego ale przy odrobinie dobrej woli i braku koniecznosci splacania odsetek i ta kwestia da sie rozwiazac. W koncu kiedy potrzebujemy gotowki to nie udajemy sie do babci emerytki, ktora ledwo wiaze koniec z koncem ale do kogos kto dysponuje istotnym kapitalem!

piątek, 18 listopada 2011

Ile czasu nam jeszcze zostalo i co bedzie potem?

     Dzieki uprzejmosci jednego z moich czytelnikow mialem okazje zapoznac sie z artykulem Sir John'a Glubb'a, znanego takze pod nazwiskiem Glubb paszy. Ten wysoki oficer (general-porucznik) Imperium Brytyjskiego i przez pewien czas Wodz Naczelny armi jordanskiej (znanej wtedy pod nazwa Legionu Arabskiego) byl nie tylko wojskowym strategiem ale takze historiozofem. Artykul, ktory mi podsunieto w zwiazku z wpisem uprzednim, nosi tytul " The Fate of Empires and Search For Survival" http://people.uncw.edu/kozloffm/glubb.pdf  i zajmuje sie interesujacymi prawidlowosciami jakie wydaja sie rzadzic srednim czasem zycia imperiow oraz droga ich rozwoju od chwili wzrostu do upadku. Sir Glubb zauwazyl (patrz zamieszczona w artykule tabelka) , ze przecietny czas trwania imperium wynosi okolo 250 lat czyli z grubsza 10 (25-letnich) generacji. Autor przytoczyl 13 przykladow do ktorych ja moglbym dodac dwa nastepne. Pierwszym z nich jest Nasza Umeczona Ojczyzna, ktora rozpoczela kariere mocarstwowa w koncu 15 wieku, po Unii Lubeskiej (1466r.) kiedy to dolaczyla do siebie olbrzymie terytorium panstwa litewskiego stajac sie w tym czasie mocarstwem od morza do morza. Ta Polska Jagiellonow, ktora jak mam nadzieje jeszcze sie odrodzi, trwala do pierwszego rozbioru (1772r) czyli 306 lat a wiec dluzej niz wszystkie imperia wspomniane przez Sir Glubba.

    Tak matuzalemowy wiek Rzeczpospolitej Szlacheckiej dowodzi niebywalej stabilnosci owego panstwa z czego malo ktory z moich  czytelnikow o "klasowym" nastawieniu wydaje sie byc swiadom. Jest on zblizony do polaczonego czasu istnienia Imperium Rzymskiego (440 lat). Drugim, bardziej niepokojacym przykladem sa Stany Zjednoczone AP, ktorych czas powstania mozemy liczyc od momentu ogloszenia Deklaracji Niepodleglosci w 1776 r. Obecnie mamy rok 2011 a wiec owo Imperium Amerykanskie liczy sobie juz  235 lat i istotnie wyglada na to, ze jest ono  na ostatnich nogach. Sir Glubb  rozpatrujac poszczegolne etapy rozwoju imperiow zdumiewajaco dobrze zgadza sie z opisanym w poprzednim felietonie podejsciem Sarkara. Pierwszym etapem rozwoju jest dzialanosc agresywna, prowadzona przez wojownikow-zabojcow, ktorzy biora pod swoje panowanie przynajmniej pierwszy zaczatek przyszlej strefy posiadania. Po nich nadchodza handlarze, ktorzy pod ochrona sil zbrojnych eksploatuja teren . Imperium staje sie bogate a z tym przychodzi takze rozmiekczenie moralnosci wojownikow, ktorzy sklaniaja sie ku uciechom zycia. Stopniowej erozji ulega moralnosc, sila woli oraz zdrowy ksenofobizm w stosunku do imigrantow i zboczencow seksualnych. Rozwija sie tolerancja oraz intelektualizacja .Tu Glubb rozni sie od Sarkara gdyz widzi on rozwoj nauk oraz demokratyzacje obyczajow jako jedna z oznak nadciagajacej degradacji imperium.Innym sygnalem nadchodzacej zapasci systemu jest wzrost znaczenia kobiet i ich wplyw na polityke, nauke i sztuke. Gdy dominuja w narodzie cechy kobiece takie jak tolerancja, wspolczucie i ped za nowinkami,  jak to zreszta ma miejsce obecnie, jest to znak moralnej i umyslowej degradacji spoleczenstwa.
    Glubb uwaza, zreszta tak jak ja, ze otwartosc na nowe prady, popieranie imigracji przedstawicieli innych narodow (zydzi, murzyni, turcy, arabowie, itp) jest szkodliwa dla spoleczenstwa i trwalosci panstwa gdyz oslabia jego wewnetrzna spojnosc i jednosc plemienna, rasowa i religijna. W momencie zagrozenia mniejszosci z reguly staja po stronie zewnetrznych agresorow a znajac doskonale stosunki wewnetrzne sluza jako czynnik dywersyjno-rozbijajacy. Tak bylo, na przyklad z mniejszoscia zydowska w Polsce po wkroczeniu Armii Czerwonej  w 1939 roku i po "wyzwoleniu" czy z mniejszoscia niemiecka w czasie okupacji. Te wszystkie czynniki tu wymienione graja widoczna role w obecnej polityce w ewnetrznej w Polsce. Sa one tez jasnym przykladem dekadencji USA gdzie powaznie rozwaza sie a niekiedy i wdraza w praktyce kobiety i przedstawicieli ludow kolorowych w roli dostojnikow panstwowych. Jest to typowa polityka dekadencji imperiow i panstw czego skutki zreszta widzimy.

   W mojej opinii Sir John trafnie podkresla skonczony, okolo 250 letni czas trawania imperialnych porzadkow oraz  przyczyny upadku. Brakuje natomiast w jego analizie sposobu okreslenia nastepcy upadajacego imperium. Na podstawie podanych przykladow mozna wnioskowac, ze kolejne imperia na danym terenie tworza "barbarzyncy" zyjacy w bezposredniej bliskosc granic  konczacego sie systemu, ktorzy w finalnej fazie jego istnienia infiltruja teren jako imigranci przychylnie przyjmowani przez spoleczenstwo owego upadajacego narodu. Tak bylo na przyklad z Gotami (czyli pra-Polakami), ktorzy dobijali Imperium Rzymskie w swojej naturalnej drodze do wakacji nad Morzem Srodziemnym. W artykule Glubba nie bylo przykladu odrodzenia sie imperium co sugeruje, ze degradacja narodu przebiega nieodwracalnie. Odnoszac cala analize do sytuacji aktualnej mozemy powiedziec zatem, ze ani europejska unia narodu niemieckiego ani tez Rosja z przystawkami do potegi juz nie dojda. Co zatem moze wypelnic Europe Wschodnia? Jak sie wydaje, co pisze zreszta bez radosci, istnieje w zasadzie tylko jeden kandydat na tworce nowego imperium europejskiego. Jest nim Ukraina i Bialorus czyli nardy ruskie bedace niegdys wlasnoscia Rzeczpospolitej. Tylko one nie mialy w swojej historii etapu mocarstwowego  a jednoczesnie stanowia olbrzymie rezerwuary prymitywizmu i dzikosci, o ktorej mozemy sie latwo przekonac na podstawie imigrantow tych nacji przebywajacych w Polsce i innych krajach europejskich. W dodatku sa to kraje nienajgorzej uzbrojone, posiadajace niewyczerpane poklady agresji i majace korzystna podstawe  wyjsciowa do natarcia na Polske i Europe. Co zas zastapi USA? Nie bedzie to Kanada, kraj rownie dekadencki i jeszcze bardziej usocjalizowany niz USA. W gre wchodzi wylacznie Meksyk, ktory juz zwolna zasiedla Stany oraz rezerwuary dziczy zamieszkujace Ameryke Centralna i polnocne czesci Ameryki Poludniowej. Kraje te co prawda byly juz miejscem wielkich mocarstw indianskich ale obecnie sa w zasadzie siedliskiem metysow a wiec calkiem innym niz ludnosc pierwotna materialem ludzkim.

poniedziałek, 14 listopada 2011

Jak Zablocki na mydle...

Mamy dzisiaj kolejna rocznice Swieta Niepodleglosci i jak sie dowiaduje z blogosfery oraz dziennika telewizyjnego Nasza Umeczona Ojczyzna bedzie poddana nastepnej probie sil pomiedzy silami patriotycznymi a lewicowa miedzynarodowka. Jedni usiluja podbijac narodowego bebenka drudzy zas, przy cichym poparciu obecnego rezimu, staraja sie ow patriotyzm obrzydzic. Osobiscie dziwie sie i jednym i drugim bowiem Polska nie jest obecnie ani niepodlegla ani suwerenna wiec Swieto Niepodleglosci jest zwyczajna atrapa sluzaca do krzewienia zludzen, ktore nie maja zadnego oparcia w faktach. Dzieki wytezonej i dwudziestoletniej pracy podobno polskich politykow Nasza Umeczona Ojczyzna jest czyms w rodzaju Generalnej Guberni- kolonia niemiecka pozbawiona prawa o decydowaniu o obowiazujacym prawie, polityce zagranicznej i handlowej, wojsku czy ruchu ludnosci. W momencie przystapienia zas do strefy euro kraj nasz utraci i tak malo skuteczne narzedzie sterowania narodowa gospodarka jakim jest polityka pieniezna. W tej sytuacji sily narodowe powinny raczej organizowac marsze protestacyjne niz swiecic to czego nie ma i co zostalo zniszczone zreszta przy ich czynnym wspoludziale. Jak w istocie wyglada status Polski najlepiej symbolizuje nowe logo PZPN -pozbawiony barw narodowych orzel wpisany w pilke futbolowke. Istotnie, Polska leci tam gdzie ja ktos inny  ( np UE) kopnie. Co doprowadzilo do takiego stanu? Jak juz uprzednio pisalem podstawowa przyczyna niebywalego zeszmacenia sie Polski ze statusu mocarstwa europejskiego w wieku siedemnastym do roli biernego obiektu polityki innych panstw europejskich bylo pospolstwo czyli chlopi oraz zydzi. Ci ostatni bowiem jak rak toczyli polska gospodarke. Zbuntowane chlopstwo w postaci ukrainskiej czerni i kozactwa, idac za swoja przyrodzona sklonnoscia do rozboju i kradziezy zdewastowalo kraj gospodarczo i wojskowo pozbawiajac Polske sil aby odeprzec najezdzcow. Podobna role zreszta wypelnilo chlopstwo w czasie tlumienia powstan narodowych (akcja rzezimieszkow Szeli czy polowania na powstancow w czasie powstania styczniowego).
Jak dlugo istniala w Polsce przeciwwaga dla tych tendencji zgrupowana w partii konserwatywnej czy narodowej demokracji istniala pewna szansa na odbudowanie Polski w jej naturalnych granicach przedrozbiorowych. Obecnie jednak pospolstwo jest liczebnie gora i jakie sa tego skutki kazdy widzi.
     Ostatnio wpadla mi w rece ksiazka Prof. Ravi Batra "The new golden age -the comming revolution against politycal corruption and economic chaos" , Palgrave 2007. Profesor Batra jest ekonomista politycznym , z ktorym zgadzam sie najczesciej chociaz tez nie zawsze. Jak wiedza wszyscy, ktorzy czytali moje analizy ekonomiczne ogolnie biorac ekonomistow nie cenie. Uwazam ich bowiem za niedouczonych matematycznie oportunistow, ktorzy celuja wylacznie  w tym by uzasadnic poglad wygodny dla ich mocodawcow. W okresie PRLu byli oni zawsze gotowi by przymknac oczy na nosensowne posuniecia partyjnych kacykow. Obecnie zas zawsze sluszne sa poglady przychodzace z Brukseli. Nie inaczej jest zreszta w USA gdzie mimo licznych ekonomicznych noblistow ze swieca mozna szukac kogos, kto nie tylko wyjasni jak to sie stalo, ze tak dostojne figury swiata ekonomicznego i akademickiego doprowadzily do obecnego kryzysu ale takze wskaze droge dla rozwiazania problemu. Jak wysoki jest poziom zbalwanienia tego srodowiska najlepiej ilustruje przyklad katastrofy funduszu spekulacyjnego (hedge fund)  Long Term Capital Management, ktory zbankrutowal w roku 1998 ( a wiec jeszcze przed rozpoczeciem sie obecnej zapasci gospodarczej). Byl to fundusz zalozony i kierowany przez dwoch noblistow ekonomicznych , ktorzy zostali wyroznieni, miedzy innymi , za opracowanie strategii sterowania ryzykiem inwestycji. Owi potentaci mysli ekonomicznej  i wynalazcy formuly dla racjonalnej wyceny wartosci opcji sa najlepszym przykladem praktycznej wartosci wiedzy ekonomicznej jaka jest wykladana na uniwersytetach.
 Profesor Batra jest jednym z nielicznych ekonomistow politycznych, ktorzy odwazaja sie przepowiadac przyszlosc ekonomiczna a takze polityczna krajow na podstawie ogolnieszych prawidlowosci wynalezionych zreszta przez jego guru nie znanego mi blizej hinduskiego filozofa nazwiskiem Sarkar (P.R. Sarkar, "Human Society").Ow "Baba" Sarkar zauwazyl, ze ludzka populacja sklada sie z osobnikow nalezacych do czterech grup "temperamentow" . Sa nimi "zabojcy", "ideolodzy" , "spekulanci-posiadacze" oraz "ciemniaki". Sam autor uzywa nazw bardziej wyszukanych ale moje tlumaczenie bardziej odpowiada duchowi jego klasyfikacji. Do klasy pierwszej, czyli do "zabojcow" (nazwanych przez Baba elegancko wojownikami) naleza ludzie, ktorzy swoje cele w zyciu osiagaja dzieki doskonaleniu sprawnosci fizycznej. Wybieraja oni tez zawody, w ktorych owa sprawnosc gra role zasadnicza. Zolnierze, strazacy, policjanci, zawodowi sportowcy, bandyci ... wszyscy oni uczesnicza w aktywnosciach, dla ktorych sprawnosc fizyczna jest niezbedna i ktore niosa ze soba niebezpieczenstwo uszkodzenia ciala a nawet smierci. Klase druga czyli "ideologow" tworza ludzie, ktorym obca jest wyjatkowa sprawnosc fizyczna ale ktorzy nadrabiaja jej brak znacznie wyzsza od "zabojcow" sprawnoscia intelektulana. Ludzie tej klasy wybieraja zawody, w ktorych "pioro jest silniejsze od miecza" a wiec zostaja naukowcami, duchownymi, pisarzami, prawnikami, lekarzami  czy nauczycielami. Ludzie nalezacy do owych dwoch pierwszych klas moga z biegiem czasu nagromadzic pewna fortune ale jest ona dla nich produktem ubocznym aktywnosci podstawowej, ktora cenia wyzej niz pieniadze. Natomiast trzecia klase osobowosci tworza "posiadacze". Dla nich gromadzenie pieniedzy jest podstawowym i glownym celem zycia. W jaki sposob to zrobia -jest im w zasadzie obojetne. Do nich naleza, miedzy innymi, bankierzy, wieczni politycy, spekulanci gieldowi, handlarze, zlodzieje i wieczni "dyrektorzy" czyli CEO korporacji. Wreszcie ostatnia, czwarta klasa osobowosci to"ciemniacy" czyli "robole i chlopi". Jako grupa nie maja oni specjalnych umiejetnosci co nie znaczy, ze ich wklad do spoleczenstwa jest znikomy. Wrecz przeciwnie ! Stanowia oni bowiem klase pracujaca, ktora realizuje zadania zlecone im przez klasy stojace wyzej w spolecznej hierarchii. Rolnicy, robotnicy przemyslowi, pracownicy sektora uslug, wszyscy oni naleza do klasy "ciemniakow' czyli " pracownikow fizycznych"  jesli znalezli sie w tych zawodach z wlasnego wyboru badz tez z braku innych mozliwosci. Moje doswiadczenie zyciowe mowi mi, ze jest pewna trafnosc w tej klasyfikacji gdyz wszelkie awanse spoleczne , stanowiace obecna mantre politykow, bardzo rzadko prowadza do spolecznie uzytecznego skutku. Natomiast widac wyraznie pewna dziedzicznosc jesli chodzi o typ wykonywanych zawodow co wskazuje, ze inklinacje charakterologiczne maja przyczyny genetyczne.  Na tym jednak nie konczy sie teoria Sarkara w pelni zreszta akceptowana i stosowana przez Prof. Bakre. Wedlug Sarkara bowiem w naturalnym  rozwoju spoleczenstw wystepuja tez kolejno fazy czy okresy czasu, w ktorych wladza polityczna znajduje sie w rekach osobowosci nalezacych do wspomnianych wyzej klas. Mamy wiec ere "ciemniakow"  zaczynajaca sie historycznie od wspolnoty pierwotnej po ktorej nastepuja rzady "zabojcow" np. baronow feudalnych. Ich etap rzadzenia przechodzi przez maksimum po czym nastepuje stopniowa degradacja systemu prowadzaca do epoki chaosu , w ktorej znowu prym wioda robole.Ci ostatni sa uwiedzeni syrenim spiewem "ideologow", ktorzy po plecach roboli rozpoczynaja wlasna epoke rzadow. Po pewnym czasie falszywosc ideologow zaczyna byc oczywista nawet dla "ciemniakow" (przypomnijmy sobie poczatki "Solidarnosci" ) w wyniku czego "ideolodzy" zostaja wyparci przez roboli, ktorzy, po  okresie chaosu,  wprowadzaja epoke "Spekulantow-posiadaczy" (patrz geneze III RP). Era spekulantow konczy sie rewolucja socjalna i chaosem (czasy obecne) w czasie ktorego dominuja "robole". Tych zas spacyfikuje klasa "zabojcow czy zolnierzy" wprowadzajac "rzady silnej reki"  po czym caly cykl sie powtarza. Jakkolwiek w kazdej epoce w spoleczenstwie wystepuja wszystkie typy temperamentow to jednak specyficzne etapy sa obdarzone "swiadomoscia spoleczna " klasy dominujacej.
   Tak wiec w epoce "ciemniakow"widzimy 1)Rozpad rodziny i typowosc rozwodow 2) Kryminializacja spoleczenstwa objawiajaca sie nieposzanowaniem prawa i jego obchodzeniem przy jednoczesnej arogancji i korupcji urzednikow 3) Obnizenie sie poziomu moralnego. Prostytucja i ogolnie zle prowadzenie sie kobiet. Bezczelnosc zboczencow roznej masci 4) Zaniedbywanie dzieci i starcow 5) Ogolna niechec przeciw kultywowaniu fizycznej i mentalnej dyscypliny 6) Komercjalizacja wszystkich dziedzin zycia, chciwosc i korupcja elity politycznej i lawy dostep do narkotykow 7) Upadek edukacji polaczony z obnizeniem wymagan 8) Podzielony i zdecentralizowany system rzadzenia 9) "Posiadacze i spekulanci" dominujacy swiat polityki, ktory dziela z "ciemniakami". 
   Natomiast w epoce zdominowanej przez kanon "zabojcow-wojownikow" w cenie sa wartosci "rycerskie" : 1) Silne wiezy wewnatrz-rodzinne i wynikajaca z nich troska o zaopatrzenie dzieci i starcow 2) niski poziom przestepczosci, prostytucji i pornografi 3) Uprawianie kultury fizycznej 4) Idealizm i zainteresowanie w poszukiwaniach "wyzszych" 5) Religijnosc 6) Zcentralizowany system rzadzenia 7) dobra gospodarka 8) ciagle napiecia i starcia zbrojne z konkurentami. Pod koniec epoki zabojcow pojawiaja sie rzady despotyczne (tyrania)( np II RP) i kraj wpada w anarchie i chwilowa dominacje roboli.

   Z tego stanu wyrywa go dzialnosc "ideologow", ktorzy wykorzystuja "roboli" dla przechwycenia wladzy z rak "zabojcow" (poczatki Polski Ludowej) . Cechy glowne epoki "ideologow" to 1) Silne wiezy rodzinne graniczace z nepotyzmem 2) Niski poziom przestepczosci 3) Wysoki poziom prostytucji zenskiej i meskiej 4) Ogolne staranie o wprowadzenie dyscypliny mentalnej czyli pranie mozgow populacji 5) Niski poziom przekupstwa 6) monoteistyczna religia badz ideologia  "wodza" 7) Niski status kobiety 8) zdecentralizowany system rzadow 9) upadajaca ekonomia 10 ) wojny religijne i "czystki" 11) Nadmiar przepisow prawnych i obyczajowych. Epoka "intelektualistow" takze konczy sie tyrania , ktora przelamuje anarchia (np Polska Ludowa i PRL).
   Nastepna i koncowa faza cyklu jest okres dominacji "spekulantow-posiadaczy". Cechuje go 1)oslabienie wiezow rodzinnych i miedzypokoleniowych 2) wzrost przestepczosci zwlaszcza gospodarczej 3)wzrost prostytucji i pornografii 4) ogolna awersja do dyscypliny fizycznej i mentalnej - obnizenie standartow wyksztalcenia 5) materializm spoleczenstwa i zainteresowania skierowane na zdobycie pieniedzy 6) wzrastajacy ateizm i brak poszanowania dla religii 7) Niski status kobiet, 8) wysoce zdecentralizowany system rzadzenia krajem 9) Wzrost znaczenia nauk praktycznych, gadzetomania i uganianie sie za nowinkami technologicznymi 10) wzrost poziomu zycia i aspiracji oraz koncentracja bogactwa 11) czeste wojny zmierzajace do zagraniecia surowcow i rynkow.Tak jak i poprzednie epoka "spekulantow" konczy sie skandalem w ktorym glowna role odgrywaja "robole-ciemniaki".  Tych zas spacyfikuje "zabojcy" i cala zabawa sie powtorzy.
Jak latwo zauwazyc obecnie jestesmy na etapie schylkowego "spekulatyzmu" i to zarowno w USA jak i w Naszej Umeczonej Ojczyznie. W perspektywie jest wiec kilka lat chudych zakonczonych dyktatura wojskowa.  Ogolnie rzecz biorac klasa "ciemniakow"  wychodzi na wszelkich zmianach jak Zablocki na mydle. Ich glowna rola jest bowie ulatwienie zrzucenia jednego jarzma aby nalozyc nastepne.

Na rysunku: maska demona Bhairava'y -prawej reki boga destrukcji Sziwy . Moze on byc symbolem klasy "ciemniakow" ze wzgledu na ich destrukcyjno-kreatywna rozle w cyklach Sarkara.