Blog ten prezentuje informacje i wiadomosci dobre lub zle ale zawsze prawdziwe. Brak wolnosci slowa na tym wlasnie polega, ze wolno jest mowic i pisac tylko to co wolno. (T. Kotarbinski)
piątek, 29 maja 2009
Demokracja wirtualna czyli zludzenie stosowane
Tak juz sie dziwnie dzieje, ze najwiekszymi oredownikami demokracji sa kraje, w ktorych wystepuje ona w formie bardzo uposledzonej oraz przymiotnikowo-rozwinietej. Mysle tu oczywiscie o tworach takich jak demokracja ludowa (albo socjalistyczna) czy tez demokracja "wolnego swiata". Tak juz to jest, ze dodawanie wyjasniajacego przymiotnika na ogol oznacza, ze rzeczownik zostal solidnie wykastrowany ze swego pierwotnego znaczenia a desygnat nazwy jest czesto ustrojem wrecz przeciwnym od nominalnego. Tak wiec demokracja ludowa w gruncie rzeczy oznacza dyktatorska wladze partyjnych biurokratow trzymajacych swoj wierny lud w zamknieciu przypominajacym duzych rozmiarow oboz koncentracyjny. Tak bylo na przyklad w Naszej Umeczonej Ojczyznie w okresie PRLu ( nie mowiac juz o takim raju robotniczo-chlopskim jak ZSRR) . Bronowanie granic , regularnie obstawionych wierzami obserwacyjnymi WOPu , brak mozliwosci legalnego wyjazdu dzieki wybiorczemu wydawaniu paszportow oraz permanentnemu brakowi funduszow na wyjazdy zagraniczne to wszystko sa cechy owego ustroju sprawiedliwosci spolecznej do ktorego tak wzdychaja niektorzy z blogerow "Polityki". Cala zas populacja byla poddana nadzorowi wiernych biurokracji "kapo" w postaci Milicji Obywatelskiej, LWP oraz najwyzszego autorytetu czyli policji politycznej. Czy jednak lepsza jest w swojej istocie demokracja "wolnego swiata"? I od czego istotnie wolni sa jego obywatele? Prawda jest, ze w demokracjach zachodu a zwlaszcza w wiodacym kraju tego obozu, kwestia wolnosci poruszania sie jest i byla uprawnieniem obywatela. Tak wiec jesli tylko miales na to srodki mogles sie udac do dowolnego punktu swiata pod warunkiem oczywiscie tego, ze lokalne wladze zechcialy cie tam wpuscic. W kraju demokracji zachodniej kontrola nad ludnoscia odbywa sie na drodze finansowej. Nie jest tez przypadkiem, ze o tym jakie jest w nich znaczenie obywatela decyduje grubosc posiadanego portfela. Demokracja "Wolnego Swiata" jest w gruncie rzeczy mniej lub bardziej rygorystyczna dyktatura oligarchii finansowo-przemyslowej. Na jej czele stoja biurokraci w postaci wysokiego szczebla zarzadcow przedsiebiorstw i bankow .
Charakterystyczna cecha tego typu "demokracji" jest kompletny brak relacji pomiedzy biegiem kariery biurokratycznego decydenta a efektywnoscia i skutecznoscia dzialania zarzadzanej przez niego jednostki. Karuzela personalna znana nam z okresu PRLu dziala i w Wolnym Swiecie. Prezydenci tacy jak Clinton i Bush doprowadzili USA do najwiekszego kryzysu gospodarczego w dziejach tego kraju ale jakos nie widac by ktokolwiek mial do nich jakies wymierne pretensje. Zgodnie z okultystyczna zasada "Jak jest na gorze tak i jest na dole" podobnie wygladaja losy przedsiebiorstw i bankow bedacych wlasnoscia publiczna. W rozumieniu wiekszosci moich rozmowcow czy korespondentow demokracja polega na tym, ze wszyscy obywatele wybieraja w powszechnym glosowaniu sposrod wyznaczonych (ale w jaki sposob?) kandydatow, wladze panstwowe, ustawodawcze a np w USA czesciowo takze sadownicze. Natomiast kto zostanie takim kandydatem to juz zalezy w pierwszym rzedzie od poparcia ludzi majetnych. Wybory sa zabawa droga i byle kogo na nia nie stac. Ci zas, ktorzy sa zasilani przez roznego rodzaju sponsorow prywatnych czy instytucjonalnych musza oczywiscie wykazac sie stosowna wdziecznoscia w wypadku gdy ich starania uwieczone zostana powodzeniem. Liczacy sie kandydaci, o duzej umiejetnosci "brown nosing-u" ale nalezacy do przeciwnych orientacji politycznych sa na ogol zasilani przez tych samych finansjerow. To powoduje, ze dla biurokracji menadzerskiej kazdy rzad jest ich. Pozwala to uniezaleznic sie od kaprysow wyborcow, ktorzy faktycznie nie maja nic do powiedzenia ani w jednym ani w drugim systemie. Faktycznie obecnie panujace systemy demokratyczne sa jedynie atrapa. Poszczegolny obywatel ma znikome szanse na to aby wplynac na takie czy inne decyzje wladz bez wzgledu na to czy zyje w ustroju sprawiedliwosci spolecznej (Pln Korea, Chiny, Kuba) czy tez w ustroju wyzysku czlowieka przez czlowieka (USA, GB, UE). Atrapa demokracji ma jeden wylaczny cel i jest nim rozwodnienie odpowiedzialnosci za podjete lub nie podjete decyzje. Mozna sie wiec zapytac, czy istotnie nie ma mozliwosci aby stworzyc ustroj w ktorym istnienjace elity polityczne beda mialy jakies logiczne uzasadnienie. Ja osobiscie sklaniam sie ku pogladowi, ze najlepiej uzasadnione byly ustroje monarchiczne i spoleczenstwa stanowe. Jest bowiem oczywiste, ze latwiej jest dobrac i wyksztalcic kierunkowo osobe znana, czlonka rodziny panujacej niz losowo ( czyli w drodze wyborow) poszukiwac stosownego kandydata wsrod ciemnej masy obywateli danego kraju. Co wiecej, rodzina panujaca gwarantuje wystarczajaco dlugi okres rzadzenia, ktory pozwala na systematyczny rozwoj kraju w wybranym kierunku. Tej stabilnosci nie ma w ustrojach, w ktorych mamy do czynienia z okreslona w czasie dlugoscia kadencji Ojca Narodu. Spoleczenstwo stanowe pozwala takze na naturalna gradacje obywateli pod wzgledem majetnosci i inteligencji. Ma to duze znaczenie bowiem jedna z najwiekszych problemow obecnej demokracji jest opanowanie srodkow przekazu, polityki oraz nauki przez wyksztalcony motloch, ktory faktycznie nie ma nikomu nic intelektualnie do zaofiarowania ale zamula komunikacje miedzyludzka nachalnym gaworzeniem. Jesli jednak nie zdecydujemy sie na powrot do szczesliwych lat ustroju monarchicznego o stabilnym, opartym na zlocie pieniadzu i wymiernej stratyfikacji spoleczenstwa to proponowalbym generowanie elit przez zastosowanie metod spoleczenstwa naukowego. Istnieja w zasadzie dwie takie mozliwosci. Pierwsza to metoda wyboru losowego. Jest ona oparta o obserwacje, ze przy krotkim czasie kadencji nawet najwiekszy jelop nie bedzie w stanie narobic wielkich szkod. Wybieramy wiec warstwy rzadzace na krotki okres czasu, powiedzmy na rok, droga komputerowego losowania ze zbioru osob posiadajacych czynne prawo wyborcze. Do tego celu mozna sie posluzyc na przyklad czym takim jak liczby PESEL czy SS . Losowano by kolejno stanowiska rzadowe od prezydenta wdol. Zaleta takiego systemu bylby absolutny brak koniecznosci prowadzenia kosztownych kampanii wyborczych, losowe przedstawicielstwo populacji we wladzach kraju (czyli jak populacja taka i wladza, inaczej mowiac pelna demokracja), oraz, co wazne dla osob wierzacych, bezposrednia szansa na blogoslawiony wplyw Istot lub Istoty Wyzszej na wybor najlepszego z mozliwych kandydata na dane stanowisko. Co wiecej, usunieta jest mozliwosc korupcji kandydatow na politykow, gdyz nikt nie wie przed glosowaniem czy i jakie sytanowisko na niego czeka. Taka selekcje kandydatow na stanowiska panstwowe nazwalbym proteza demokracji absolutnej. Druga naukowa metoda selekcji jak moge zaproponowac jest merytokracja. Opiera sie ona na spostrzezeniu, ze wiekszosc ludzi (patrz zalaczony wykres ) jest zbyt glupia aby polegac na jej zdaniu w wyborze czegokolwiek. Jesli wiec chcemy zyc w panstwie rzadzonym dobrze o zdrowej gospodarce i finansach publicznych oraz racjonalnie oceniajacym swoje mozliwosci przezycia w otoczeniu danych panstw osciennych (np Niemiec i Rosji) to musimy wybierac ludzi wplywowych wylacznie z tej niklej czesci (ponizej 2%) populacji, ktora gwarantuje poziom inteligencji adekwatny do problemow jakie stoja do rozwiazania. Szczesliwie istnieja obecnie testy, ktore pozwalaja ocenic inteligencje i uzdolnienia kandydata do sluzby publicznej z bardzo wysoka precyzja. Proponuje wiec aby posiadajacych czynne prawo wyborcze kandydatow na stanowiska publiczne poddawac takim testom w celu eliminacji umyslowych niewypalow. Po wstepnej eliminacji glupoli zastosujemy testy uzdolnienowe i charakterologiczne w celu dopasowania kandydatow do odpowiednich funkcji panstwowych oraz dodatkowej eliminacji typow, ktorych charakter i uczciwosc moglaby budzic zastrzezenia. Ten sposob selekcji eliminuje samozwanczych wodzow narodu, ktorzy maja wystarczajaca sile przebicia aby zdobyc poklask ciemnego tlumu ale nie maja wystarczajacej inteligencji i zdolnosci aby wykonywac funkcje do ktorej aspiruja. Zauwazmy, ze merytokracja jest sublimacja demokratyzmu. Kazdy ma szanse zostac czym tylko sobie zamarzy, nie potrzebne jest poparcie partii politycznych, sponsorow czy tez posiadanie wlasnego kapitalu. Co wiecej mamy znowu szanse na korzystanie z interwencij Sil Wyzszych i to w innym sensie niz juz oddawna znany cud nad urna.
Zalaczony wykres IQ pochodzi z wydawnictwa encyklopedycznego Rand McNally " Atlas of the body", NY 1976 i przedstawia rozklad ilorazu inteligencji w populacji oraz roznice jakie wystepuja w IQ u ras: bialej i czarnej. Jak widac tylko niezwykle uzdolnieni przedstawiciele czarnej rasy osiagaja poziom IQ typowy dla przecietnego (ok. IQ~100) przedstawiciela rasy bialej. Osobiscie proponowalbym aby w systemie merytrokratycznym ograniczyc warstwe rzadzaca do osobnikow o poziomie powyzej IQ = 130. Bedzie to okolo 2.1% populacji co zupelnie wystarczy na potrzeby kraju.
czwartek, 21 maja 2009
Ta niedostrzegalna IV Wojna Swiatow
Kazdy, ktory kiedykolwiek zetknal sie z szkola wojskowa wie, ze zawodowi oficerowie a zwlaszcza generalowie Sztabu Generalnego szkola swoich elewow w oparciu o przyklady kampanii, ktore znakomici wodzowie swoich czasow prowadzili niegdys. Jest to uzasadnione bowiem wszelkie operacje wojenne maja pewne elementy wspolne, ktore rozgrywane sa na kolejno wyzszych poziomach technicznych. Oczywiscie najwiecej uwagi przyklada sie do wojny ostatniej. Stad powiedzenie, ze generalowie zawsze rozgrywaja ponownie ostatnia wojne jakie prowadzilo ich panstwo i oczekuja, ze znajomosc przeszlosci pozwoli im uniknac bledow, ktore swego czasu doprowadzily do kleski. Tak na przyklad I Wojna Swiatowa zostala rozpetana przez Rosje, ktora wtargnela na teren Prus Wschodnich i tym samym zainicjowala dalszy ciag wydarzen. W efekcie kampanii wojska carskie zostaly wypchniete przez Niemcow i Austriakow gleboko w glab Rosji. Kleska spowodowala zrozumiale zniecierpliwienie na ogol pasywnego i ciemnego rosyjskiego ludu, ktory zachecany przez finansowanych przez wywiad niemiecki rosyjskich dysydentow zbuntowal sie i rozpoczal rewolucje. To spowodowalo efektywne zastopowanie walk na froncie wschodnim a znajdujace sie na nim korpusy niemiecko-austriackie mialy powazny klopot aby wycofac sie na grunty rodzime. Na nich zreszta tez rozpoczela sie rewolta czy rewolucja a powstaly socjal-demokratyczny rzad niemiecki szukal szybkiego rozejmu na frocie zachodnim przystajac z koniecznosci na wiekszosc zadan alianckich. Warto tez zauwazyc, ze I Wojna Swiatowa zainicjowala stosowanie broni masowego razenia (gazy bojowe) oraz wprowadzila nowa forme pojazdu wojskowego, o duzym znaczeniu dla pokonania Niemiec, ktorym byl czolg wprowadzony do walki przez Anglikow. Podstawowa jednak forma jednostki ruchomej byla kawaleria, ktora zreszta odegrala wielka role w nastepnej, juz lokalnej wojnie jaka byla wojna polsko-bolszewicka.
Jak latwo zauwazyc, lekcja I Wojny Swiatowej miala swoj wplyw na przebieg II WS. Po pierwsze, pojazdy opancerzone i wojska motocyklowo samochodowe staly sie podstawowym narzedziem stosowanym przez Sily Zbrojne III Rzeszy. Umozliwialy one bowiem wojne blyskawiczna, byly stosunkowo odporne na ataki kawalerii oraz sugerowaly mozliwosc wojny manewrowej bez koniecznosci utrzymywania stalej linii frontu, ktora byla tak destrukcyjna dla ducha bojowego zolnierzy. Ci ostatni siedzac w okopach mieli bowiem zbyt duzo czasu do przemyslen nad sensem zycia wojskowego i brakiem zywnosci oraz kobiet. Co wiecej, Sztaby Generalne panstw zachodnich a zwlaszcza sztaby Anglii i Francji odkryly prawidlowosc, ktora wydawala sie byc uzyteczna w roku 1939 i zaraz potem. Mianowicie z chwila gdy wojska niemieckie zaatakowaly Rosje Radziecka zaistniala szansa na powtorzenie gambitu I WS. Gdyby istotnie Niemcy weszli gleboko w terytorium Rosji to moglo sie zdarzyc, ze populacja zmeczona wojna i rezimem NKVD rozpocznie walke wewnetrzna, ktora Niemcy zapewne beda sie starac wykorzystac w swoich celach. Istotnie Niemcy wspierali rosyjski ruch narodowy ( z siedziba w Pskowie), ktorego zbrojnym ramieniem byla armia RONA (Russkaja Oswoboditielnaja Narodnaja Armja) gen. Wlasowa oraz ruchu narodowe bialorusinow (brygady Kaminskiego) i ukrainski OUN ktorego wojskiem byla UPA. Nie byly to zreszta jedyne wojskowe oddzialy radzieckich dysydentow. W takiej sytuacj wydawalo sie jasne, ze Niemcy nie beda w stanie opanowac tych wszystkich sprzecznych zywiolow oraz ze utkna na froncie wschodnim w sposob podobny do tego jaki im sie przytrafil podczas I WS. Wtedy zas alianci zachodni , glownie Anglicy i Amerykanie (bo Francuzi juz zmienili orientacje na pro-hitlerowska) otworza front zachodni i podyktuja warunki nowemu rzadowi "demokratycznych" Niemiec. To wlasnie bylo glownym powodem zwloki aliantow zachodnich przed otworzeniem drugiego frontu. Czekali oni po prostu na to, aby rezim Stalina zalamal sie a front wschodni pograzyl sie w niecierpliwie oczekiwanym chaosie. Niestety, niepotrzebnie intesywny program zdalnego zaopatrzenia ZSRR w sprzet i zywnosc pomogl rezimowi przetrwac i utrzymac populacje w ryzach. Bylo to wielkim bledem Amerykanow i Anglikow, bledem, ktory z biegiem czasu zaowocowal podzialem swiata na dwa izolowane poduklady. Dopiero wtedy, kiedy okazalo sie, ze Rosjanie zlapali drugi oddech i zapewne wojne wygraja bez czyjejkolwiek pomocy, okazalo sie niezbedne otworzenie drugiego frontu w Normandii oraz szybki marsz na wschod aby uratowac co sie da przed radziecka nawala. Zauwazmy, ze sprawa polska byla w tych wszystkich strategicznych rozwazaniach elementem bez znaczenia. Mimo, ze lubimy wspominac wklad Wojska Polskiego w zwyciestwo nad Niemcami to trzeba zdac sobie sprawe, ze byl on faktycznie minimalny i bez wiekszego wplywu na przebieg wojny. Korpus gen. Andersa mial liczebnosc okolo 30tys. zolnierzy a dwie armie LWP liczyly lacznie okolo 180tys. ludzi dowodzonych glownie przez oficerow radzieckich. Byla to kropla w morzu przy milionowych armiach radzieckich na froncie wschodnim i wielutysiecznych wojskach sojuszniczych na froncie zachodnim. Uczestnictwo polskiego zolnierza mialo dla jednej i drugiej strony wartosc wylacznie w przetargach politycznych. Ale nie o historie mi chodzi ale o stwierdzenie faktu, ze poleganie na przebiegu przeszlych starc moze byc bardzo mylace jesli chodzi o analize zdarzen aktualnych i przewidywanie przyszlosci. W okresie istnienia Obozu Socjalistycznego wielka wage przywiazywano do zastosowania broni jadrowej oraz ataku jednostek opancerzonych na terytoria panstw NATO. Widzimy tu oczywiscie analogie do straszaka ataku gazowego oraz wojny blyskawicznej. Jak wiemy, system sie rozpadl bez uzycia ktorejkolwiek z tych broni czy metod walki. Obecnie nastepuje przesuwanie granicy panstw nalezacych do NATO w kierunku wschodnim i stopniowa erozja wplywow Imperium Rosyjskiego. Gdyby sadzic po objawach ubezwlasnowolnienia administracji narodowych to Polska i inne kraje dawnego bloku radzieckiego sa juz podbite i staja sie stopniowo koloniami niemieckimi. Inaczej mowiac, jestesmy juz w trakcie zaawansowanej IV Wojny Swiatowej, ktora jest jednak prowadzona metodami niejawnymi. Cele osiaga sie inwazja finasowo-ekonomiczna oraz opanowaniem srodkow masowego przekazu. Te zas skutecznie robia wode z mozgu i tak niezbyt rozgarnietej populacji wmawiajac jej, ze wszystko co dobre zawdzieczaja laskawej interwencji NATO i UE, ktore to instytucje zawsze wiedza lepiej co potrzeba do szczescia ludnosci tubylczej.
Przypomina to metode jaka uzywala swego czasu kompania Wschodnio Indyjska dla podboju Indii. Ale kto tam zna teraz takie zaszlosci!
czwartek, 14 maja 2009
USA- jak daleko do dna kryzysu?
Kiedy slucham dziennika telewizyjnego albo lekkomyslnie przeczytam gazete odnosze wrazenie, ze wiekszosc lokalnych ekspertow w USA uwaza, ze koniec kryzysu finansowego jest bliski dzieki dostarczeniu przez nowa administracje srodkow pienieznych (z powietrza lub z pozyczek) na ratowanie zagrozonych bankow i firm brokerskich. Niestety nie jest to prawda. Poglebianie deficytu budzetowego przez pozyczki oraz ewentualna emisja pieniadza moga doraznie uratowac sytuacje ale na dluzsza mete tylko ja pogorsza. Niestety nowy prezydent najwyrazniej nie rozumie tego, ze sytuacja w jakiej znalazly sie Stany Zjednoczone wymaga czegos wiecej niz milego usmiechu i nieprzebranej checi zaspokojenia wszystkich marzen swoich poddanych. Ja oczywiscie jestem wdzieczny za laskawie przeslane mi przez SS administration $250.00 ale watpie aby tego typu jednorazowe datki dla emerytow istotnie popchnely ekonomie USA do przodu. Inna sprawa gdybym dostal te kilka miliardow jakie otrzymaly banki przyjaciol krolika USA. Warto jednak sprawdzic, czy przewidywania Boboli, tego niewdziecznika, wypowiedziane rok temu (bobolowisko , marzec 2008) sprawdzily sie mimo usilnych wysilkow juz drugiego prezydenta najwiekszego mocarstwa swiata. W tym celu podaja kilka znowelizowanych wykresow podstawowych indeksow ekonomicznych i gieldowych USA.
Jak latwo zauwazyc wskazniki dalej nurkuja i znajduja sie dosyc jeszcze daleko od oczekiwanej linii oporu. Dla GDP jest ona polozona na wysokosci 5 oz Au czyli na wysokosci GDP Stanow Zjednoczonych w okresie Wielkiej Depresji (teraz wydaje sie ona drobiazgiem) 1929r. oraz nieco wiekszej a znanej malo komu depresji 1980r. Jak wynika z wykresu, GDP spadnie jeszcze trzykrotnie w stosunku do swojej wartosci z konca 2008 r. zanim mozemy miec nadzieje na zatrzymanie a raczej osadzenie na rafie ekonomicznego statku SS USA. Podobnie jest jesli chodzi o podstawowe indeksy gieldowe.
S&P 500 jest obecnie przy wartosci 1.0 oz a oczekiwane minimum ma wartosc 0.2 uncji. A wiec mozna oczekiwac spadku jeszcze o okolo 80% od wartosci obecnej. Podobnie jest z indeksem Dow Jones Ind., ktory znajduje sie w okolicach wartosci 10 oz a oczekiwane minimum lezy przy wartosci 2 oz. Jest to zrozumiale, bowiem obecnie stosowane metody poprawiania ekonomicznej wydajnosci form polegaja glownie na redukcji zatrudnienia oraz obnizaniu realnej placy. To zmniejsza popyt na towary co z kolei powoduje dalsze redukcje zatrudnienia i likwidacje kompanii. Spojrzmy na wykres rocznej placy realnej. Jest to jedyny indeks , ktory obecnie jest istotnie dosc blisko oczekiwanego minimum (spadnie jeszcze o okolo 20%). Przy poczuciu zagrozenia strata pracy oraz zmniejszonymi placami realnymi trudno mowic o aktywizacji rynku wewnetrznego. Bedzie to mialo ten dobry skutek, ze zapewne spadnie tez import i poprawi sie bilans handlowy. Ale reszta ekonomii swiata pada jezeli nie moze eksportowac do USA. Wreszcie spojrzmy na srednie (narodowe) ceny domow mieszkalnych. Jak widac realna cena domu ciagle spada i jeszcze nie osiagnela minimum. Jest obecnie na poziomie okolo 250 0z podczas gdy w minimum bedzie miala wartosc okolo 80 oz. Wszystkim wiec potencjalnym nabywcom radze aby poczekali do roku 2010 kiedy oczekuje dna kryzysu a tym, ktorzy swoj dom jeszcze maja radze aby go sprzedali i ocalili 2/3 swojego zamrozonego w nim kapitalu. To zupelnie wystarczy aby swoj lub jeszcze lepszy dom odkupic w roku 2010.
Jest jeszcze jeden nowy czynnik, ktory moze bardzo wplynac na glebokosc i jakosc kryzysu. Jest nim rozwoj epidemii swinskiej grypy, ktora od swojego poczatku w ostatnich dniach kwietnia poczynila wielkie postepy. Szczesliwie, jak dotad smiertelnosc jest niska , okolo 0.3%, ale to moze sie zmienic a bez wzgledu na smiertelnosc spowoduje wzrost kosztow opieki medycznej. Jak slysze zreszta w Minneapolis planowana jest redukcja zatrudnienia personelu medycznego w Hennepin County Medical Center, ktory jest wielkim i znanym szpitalem leczacym glownie niezamoznych pacjentow. Jak widac nawet medycyna, ktora wszystkich obdziera ze skory, ma obecnie trudnosci finansowe.
niedziela, 10 maja 2009
O niebezpieczenstwach okraglych rocznic
Nadchodzaca 20-sta rocznica umowy okraglo-stolowej wywolala, jak widac, sporo zamieszania. Jest ono jednak objawem szerszej prawidlowosci, ktora w silniejszym lub slabszym wyrazie powtarza sie od dluzszego czasu. Tak sie bowiem dziwnie sklada, ze okragle rocznice sa historycznie zapowiedzia kolosalnej katastrofy systemu, ktory je obchodzi. Dlaczego tak jest , trudno powiedziec, ale tak jak pierwsze prawo Boboli (Im brzydsze znaczki pocztowe tym energiczniej rozwija sie panstwo. Im ladniejsze znaczki tym gorsza ekonomia i blizsza katastrofa.) tak i ta obserwacja jest dobrze uzasadniona danymi historycznymi. Tak wiec drugie prawo Boboli mowi, ze im huczniej obchodzona jest rocznica jakiegos wydarzenia politycznego tym blizej jest jego kompletna kompromitacja a byc moze nawet kompletna zapasc rezimu w danej chwili panujacego. Spojrzmy bowiem na wydarzenia zachodzace pod koniec II Rzeczpospolitej. Jeszcze w 1938 roku jestesmy w jak najlepszych stosunkach z III Rzesza Niemiecka. Marszalek Goering jest czestym gosciem rzadu polskiego w Bialowiezy, odbywaja sie wspolne polowania i libacje. Pod koniec roku wyruszamy wraz z Niemcami na najazd i podzial Czechoslowacji. Do macierzy powraca pra-polskie Zaolzie (patrz znaczek okolicznosciowy). Ale uczucia zmieniaja sie szybko. Niemcy podpisuja pakt o wspolpracy i sferach wplywu z ZSRR, Hitler wymawia w kwietniu 1939 r. pakt o przyjazni i wspolpracy z Polska, zostaje honorowym obywatelem Wolnego Miasta Gdanska i rozpoczyna negocjacje z Polska w sprawie przywrocenia Gdanska do Niemieckiej Macierzy oraz o eksterytorialnym dostepie do tego miasta. Nasza Umeczona Ojczyzna wydaje piekny bloczek okolicznosciowy "XXV Rocznica Wymarszu ku Wolnosci 1914- 6.VIII- 1939" z nadplata 1 zl na Fundusz Obrony Narodowej. Za pozno, 1 wrzesnia wybucha II wojna swiatowa i po paru
kilkudziesieciu dniach oporu kraj zostaje podbity i rozdzielony pomiedzy naszych sasiadow ( z ktorymi mielimy oczywiscie umowy o wiecznej przyjazni i wspolpracy itp itd). Rzesza Niemiecka , ZSRR, Slowacja i Litwa kazde dostaje po czesci polskiego terytorium. Zgodnie z pierwszym prawem Boboli znaczki pocztowe II RP osiagnely apogeum techniki drukarskiej w latach 1938-39. Podobnie wysoka jakosc graficzna mialy wydania polskiego rzadu emigracyjnego w Londynie. Wiemy tez jak sie dzieje potoczyly dalej. Spojrzmy teraz troche blizej historycznie do dziejow konca stalinowskiego marionetkowego rzadu tak zwanej Polski Ludowej. Jest dziesiata rocznica PRLu (1944-1954) . Polska wydaje ladna serie znaczkow obrazujacych osiagniecia dziesieciolecia. Znaczki sa bardzo ladne ale wlasnie nadchodzi nowy okres burzy i naporu. Zamieszki poznanskie, powrot Gomulki i jego kolezkow do koryta, powolna pacyfikacja nastrojow robotnikow i studentow. Zmienia sie postac Ojca Narodu po to tylko aby nic w istocie nie uleglo zmianie. Idzmy dalej, mamy rok 1980. Jest to rok bogaty w rocznice, ktore oczywiscie honorowane sa pieknymi znaczkami. Mamy 35 rocznice ukladu PRL-ZSRR, 116 rocznice urodzin Lenina, 75 rocznice rewolucji 1905r, 35 rocznice zwyciestwa nad faszyzmem i 25 rocznice Ukladu Warszawskiego. Rezim Gierka wydaje tez okolicznosciowe znaczki-opcje na zakup cukru po cenach normalnych. Takie nagromadzenie rocznic musialo sie zle skonczyc! No i rzeczywiscie! Mamy strajki i eksplozje niezaleznych i samorzadnych zwiazkow zawodowych. Powstaje NSZZ "Solidarnosc". Trwa on, co prawda niedlugo bo klapa nastepuje juz po pierwszej rocznicy ale przy jakiej pieknej eksplozji grafiki (chociaz nie na znaczkach). Ta sama wiez jaka istnieje miedzy hucznymi rocznicami, piekna oprawa graficzna i kompletna klapa systemu widoczna jest tez w innych krajach. Dla przykladu spojrzmy na koniec III Rzeszy. Mamy znaczki upamietniajace urodziny Wielkiego Wodza Narodu Niemieckiego (20 kwietnia) oraz kultowe znaczki honorujace SA i SS. Sa to ostatnie znaczki III Rzeszy i trzeba przyznac, ze nasi zachodni sasiedzi wykazali duzy hart ducha wydajac nowa serie w juz oblezonym przez Rosjan Berlinie. Podobnie pod koniec ZSRR-u wydano ladne znaczki i calostki upamietnaiajace 70cio lecie Radzieckiej Poczty (1918-1988). Jak wiemy, ZSRR wytrzymal jeszcze tylko trzy lata. Dlatego i teraz sa realne podstawy do obaw, ze obecny polski rezim a moze i caly kraj nie potrwa juz dlugo w obecnej formie politycznej lub geograficznej. Jak slysze kanclerz IV Rzeszy ma przybyc do Krakowa na uroczystosci rocznicy 20-to lecia. Wart pamietac, ze poprzednim kanclerzem, ktory wizytowal Wawel byl Adolf Hitler, ktory odwiedzil tam grob Marszalka Pilsudskiego po dokonaniu podboju II RP w 1939r.
Pamietajmy trzecie prawo Boboli-Stalina: W miare postepu euro-socjalizmu walka klasowa zaostrza sie.
piątek, 8 maja 2009
Dlaczego jest tak jak jest czyli relacja Polska -Unia Europejska w aspekcie ekonomicznym
Jak wspomnialem uprzednio od chwili powstania III RP czyli od 1990 roku do chwili obecnej mamy staly deficyt budzetowy o rozmiarch dosyc powaznych. Deficyt ten utrzymuje sie pomimo zmian jakie nastepuja, przynajmniej formalnie, w partiach rzadzacych krajem. Jest to swego rodzaju ewenement, ze przez prawie dwadziescia lat, czyli przez okres rowny okresowi trwania calej II RP, gospodarka polska nie potrafila nigdy doprowadzic do zbilansowania budzetu panstwa. Deficyt budzetowy byl nawet mniejszy wokresie lat 1990-1997 niz pozniej, kiedy mozna by oczekiwac, ze nowe, kapitalistyczne reguly gospodarowania doprowadza do dostatecznie intensywnej generacji kapitalu narodowego. Jedyny okres , w ktorym nastapilo pewne zmniejszenie deficytu budzetowego przypada na rzady Jaroslawa Kaczynskiego i PiSu. Mozna sie zastanowic czy niespotykana wrecz nagonka prasowa na ta administracje nie miala ekonomicznej motywacji. Panstwo jako jednostka gospodarcza i firma narodowa wykazuje swoja gospodarcza efektywnosc w relacjach handlowych z innymi krajami. Miara tego jest bilans handlu zagranicznego przedstawiony na gornej planszy. Jak widzimy realny, to znaczy wyrazony w zlocie bilans handlu zagranicznego III RP jest konsekwentnie negatywny . Zmniejszenie deficytu nastapilo w okresie rzadow PiSu ale nawet i wtedy Polska zawsze importowala wiecej niz eksportowala. W chwili obecnej deficyt ten wynosi okolo 40 mln uncji zlota rocznie co odpowiada okolo 1244 tonom (metrycznym ) zlota. Jest to ilosc olbrzymia, rownowazna z grubsza polowie rocznej swiatowej produkcji zlota . Takiego kapitalu oczywiscie Polska nie wytwarza. Pochodzi on wiec z pozyczek pochodzacyc zapewne z roznych zrodel zagranicznych ale glownymi partneremi handlowymi sa oczywiscie Niemcy, Francja i Wlochy. Wyglada wiec to na sytuacje, w ktorej kraje starej Unii udzielaja mlodszemu partnerowi pozyczki na finansowanie u nich zakupow. Mamy wiec do czynienia ze strategia znana jako "company store" zmiarzajaca do kompletnego uzaleznienia kupujacego od dostawcy. Postepowanie takie bylo stosowane dla praktycznego zniewolniczenia pracownikow, ktorzy musieli dokonywac zakupow towarow o zawyzonych cenach w miejscowosciach , w ktorych kompania miala wylacznosc na zatrudnienie oraz dominujacy wplyw na administracje miasta. Na wieksza skale jest to stosowane do kolonizacji calych panstw (opisane dokladnie w ksiazce "Confessions of an economic hit man", John Perkins, Plume Book 2004 w odniesieniu do polityki USA). Zauwazmy, ze takie postepowanie jest wyjatkowo dogodne dla przeprowadzajacego taka operacje. Po pierwsze dokonuje on transakcji handlowej wyprzedajac, po zawyzonych cenach towary wyprodukowane w swoim kraju , po drugie uzyskuje zyski wynikajace z obslugi dlugu przez dokonujacego zakupy. W polskim przypadku, w roku ubieglym bylo to 80 ton zlota z obslugi dlugu plus 1244 tony zlota za towary dostarczone a nie rownowazone zyskami z polskiego eksportu. Nic dziwnego, ze Kaczynski mial tylu wrogow w Unii Europejskiej gdy usilowal zmniejszyc jej zyski z tego zlotego jablka jakim jest polski rynek! Co wiecej ryzyko takiej operacji dla wierzyciela nie jest duze. Unia Europejska jest juz praktycznie wlascicielem Naszej Umeczonej Ojczyzny. Jesli jeszcze uda sie doprowadzic do zamiany PLN na EC do czego nas tak bardzo popychaja krajowi i zagraniczni zwolennicy (i beneficjenci) takiej operacji to kolonizacja kraju bedzie pelna a bezpieczenstwo inwestycji gwarantowane. Obecnie NBP usiluje ratowac sytuacje bezprecedensowo szybka dewaluacja zlotowki. Od roku 2006 , kiedy 1 oz Au byla warta okolo 1600 PLN do chwili obecnej kiedy 1 oz Au = 3000 PLN zmiana wartosci zlotowki wyniosla 87%! Oczywiscie mowie tu o dewaluacji. Jest to nieporownanie wiecej niz zmiany wartosci jakie doznaly w tym samym czasie USD i EC przedstawione na planszy nizej. Osobiscie uwazam, ze dewaluacja PLN jest potrzebna gdyz jest to jedyna szansa aby zwiekszyc polski eksport. Polska musi zmniejszyc koszty produkcji wlasnych towarow oraz zaprzestac importu towarow nie niezbednych dla funkcjonowania gospodarki. Jednakze polityka Panstwa Polskiego jest obecnie odmienna. Liwidujemy cale galezie przemyslu, ktore moglyby przynosic zysk albo przynajmniej sluzyc do zaspokojenia potrzeb rynku wewnetrznego. Ostatnim przykladem byla likwidacja zakladow przemyslu cukrowniczego ( pod naciskiem UE) . W efekcie Polska z eksportera stala sie importerem cukru a cena tego towaru na rynku wzrosla. Jak czytam, nastepnym krokiem bedzie likwidacja wydobycia wegla brunatnego.
Tak dywersyjnej polityki ekonomicznej jaka prowadzily i prowadza nadal kolejne rzady podobno polskie Naszej Umeczonej Ojczyzny nie prowadzili nawet radzowie brytyjskiego radzastanu w okresie angielskiej kolonizacji Indii.
czwartek, 7 maja 2009
Jezdzcy Apokalipsy
Dla odpoczynku od plag ekonomicznych, ktore trapia Nasza Umeczona Ojczyzne poswiecmy troche czasu karze boskiej jaka dotknela USA, ten kraj czcicieli Zlotego Cielca. Mysle tu oczywiscie o swinskiej grypie, ktora pojawila sie przed 16-stoma dniami i robi jak dotad postepy niezaklocone interwencja medyczna. Na gornej planszy podaje liczby chorych na grype swinska (wg danych CDC). Teoria mowi nam, ze wczesne stadium epidemii powinno byc opisane prawem Maltusa czyli odzwierciedlac wzrost wykladniczy. Dane medyczne nie calkowicie sie z ta teoria zgadzaja z przyczyn mi nieznanych. Sa one pokazane na krzywej zielonej. Mozemy jednak zalozyc, ze odchylenia sa wynikiem bledow rozpoznania, nieprecyzyjnego pomiaru czasu itp i probowac znalezc zaleznosc wykladnicza, ktore najlepiej opisuje dane pomiarowe. Jest ona zilustrowana prosta (pomaranczowa) gdyz mamy do czynienia z wykresem w skali logarytmicznej. Plansza ponizej pokazuje wzor opisujacy rozwoj epidemii jesli zadne zmiany w traktowaniu chorych w formie ich izolacji oraz ograniczenia wolnosci poruszania nie zostana wprowadzone. Wzor wyglada niewinnie ale warto spojrzec na konsekwencje podane nizej. Jestesmy obecnie w 16 dniu epidemii i liczba chorych wzrosla od 7 w dniu pierwszym do 842 w dniu 15. Po 36 dniach, czyli za 20 dni od chwili obecnej , mozemy oczekiwac juz ponad miliona chorych a po 42 dniach od chwili rozpoczecia epidemii bedziemy mieli okolo 9 milionow chorych.
Szybko podana Tamiflu moze zatrzymiac rozwoj choroby ale jest to lek bardzo kosztowny. Jedna pigulka kosztuje okolo 10 USD . Jesli, jak na to wyglada, grypa bedzie sie rozprzestrzeniac z taka szybkoscia jak dotychczas to nie ulega watpliwosci, ze szpitale w USA nie podolaja obciazeniu a ubezpieczenia medyczne dostana nastepny powazny cios finansowy o ile oczywiscie zdecyduja sie na pokrycie kosztow leczenia ofiar epidemii. Mimo , jak dotad, malej smiertelnosci grypy wynoszacej okolo 0.3% mozemy oczekiwac ze liczba ofiar smiertelnych grypy w 42dniu epidemii bedzi wynosila okolo 26 000. Oczekujemy wiec na boom w przemysle grabarskim.
wtorek, 5 maja 2009
Nowe, krzepiace dane...
Panstwo pelni wiele funkcji. Ale jedna z najwazniejszych bo warunkujacych prawidlowe wykonywanie pozostalych obowiazkow jest jego funkcja ekonomiczna. Jest ono bowiem wielka, narodowa firma a raczej koncernem, ktorego zasady dzialania i kryteria sukcesu czy kleski nie roznia sie od kryteriow stosowanych dla innych przedsiebiorstw. Aby jednak okreslic jak wyglada ekonomiczna wydajnosc takiego obiektu musimy miec wiarygodne oraz dokladne dane o jego funkcjonowaniu. Teoretycznie danych takich dostarcza nam GUS ale w praktyce dane te sa czesciowo mylace albo wrecz nawet falszywe w swojej wymowie. Glowna przyczyna, oprocz tradycyjnej matematycznej nieudolnosci ekonomistow, jest stosowanie , swiadome lub nie, dewaluacji krajowj waluty. Fakt, ze jednostka miary wartosci ma rozna sile nabywcza w roznych okresach czasu potrafi skutecznie utrudnic ocene aktualnej sytuacji kraju. Nie ratuje tego uzywanie miar relatywnych ani tez zalozonych miar inflacji. Te ostatnie bowiem zaleza od "koszyka" pomiarowego i moga byc latwo manipulowane dla dostarczenia nowych, krzepiacych danych. Do jednych z najwazniejszych wskaznikw ekonomicznych kraju nalezy jego budzet. Jest to oczywiste gdyz z wyjatkiem swego ogromu kwestia balansowania przychodow i rozchodow wyglada podobnie na szczeblu rodziny i na szczeblu kraju. Dobrze prowadzona jednostka gospodarcza powinna byc w stanie rownowazyc swoje dochody i wydatki a takze byc w stanie odlozyc pewne rezerwy na nieprzewidziane potrzeby, ktore z natury rzeczy sie zdarzaja. Rownowaga budzetowa moze byc zachwiana tylko okazjonalnie. Systematyczne niedobory ratowane pozyczkami sa oznaka gospodarczej nieudolnosci kierownikow firmy. Spojrzmy zatem na pierwsza od gory plansze, na ktorej przedstawione sa przychody i wydatki Naszej Umeczonej Ojczyzny w latach 1994-2008. Jak widzimy gdzies w okolicach roku 1996 gospodarka polska osiagnela stan stacjonarny, ktory mozne tez nazwac stanem stagnacji. Rozchody sa przez caly okres wieksze od przychodow i wahaja sie w przedziale 90-150 mln uncji zlota. Saldo przedstawione na dolnej krzywej (niebieska linia) jest ujemne. Ten niedobor wyrownywany jest pozyczkami krajowymi i zagranicznymi. Pozyczki krajowe sa mniej wiecej trzy razy wieksze niz zagraniczne. Jest to w zasadzie dobry znak mowi bowiem, ze mamy w kraju wielu ludzi bardzo zamoznych. Ponadto zyski z obligacji pozostaja w kraju radujac kieszenie posiadaczy kapitalu a moze nawet pobudzajac reaganowska "trickle down economy". Sugeruje to serial "Tygrysy Europy" ktory wlasnie ogladam. Gorsza sprawa to dlugi zagraniczne , ktore przedstawione sa na planszy drugiej od gory. Dobra wiadomoscia jest to, ze dlug ten od maksimum w 1999 roku znacznie zmalal osiagajac minimum w roku 2007 za administracji Jaroslawa Zapobiegliwego. Obecnie wydaje sie przechodzic do plateau wahajac sie w zakresie od 60 do 80 mln uncji zlota. GUS podaje tez koszty obslugi dlugu zagranicznego (linia czarna u dolu) wynosza one okolo 4% albo przecietnie 3mln uncji zlota rocznie. Nie jest to wielkosc mala. Odpowiada ona bowiem wartosci okolo osiemdziesieciu paru ton metrycznych zlota rocznie. Jest to ilosc zlota jaka wydobywa rocznie Kanada. Tak wiec dla zagranicznych bankow i inwestorow Nasz Chrystus Narodow jest prawdziwa kopalnia zlota. Dobra wiadomosci jest to, ze dlug ten jak dotad maleje.
Najwyrazniej nie jest to wiadomosc, ktora znana jest dziennikarzom specjalizujacym sie w ekonomii. Na trzeciej planszy zamieszcam odbitke artykulu z The Wall Street Journal przedrukopwany w Rzeczpospolitej 4.II. 2009, ktory mowi cos wrecz przeciwnego. Blad polega na tym, ze jako jednostki autor uzywa PLN nie biorac pod uwage dewaluacji . Patrzac na dane wyzej zamieszczone mozna powiedziec, ze kierownictwo firmy Polska LTD jest dosyc nieudolne ale nie jest calkiem beznadziejne. Najbardziej mnie obecnie niepokoi zatrzymanie sie realnego wzrostu dochodow budzetu co wskazuje na osiagniecie pulapu mozliwosci produkcji kapitalu. Nie widac natomiast specjalnego powodu do obaw. Polska drynda ekonomiczna nie zamieni sie w mercedesa w najblizszym czasie a moze nawet nigdy ale nie grozi jej tez odpadniecie kola. Dalsze dane w nastepnym odcinku serialu "Porozmawiajmy o ekonomii".
Subskrybuj:
Posty (Atom)