sobota, 26 maja 2018

Podroz sentymentalna III

    Prawdziwa plaga Warszawy sa rowerzysci i uzytkownicy hulajnog. Pedza oni po chodnikach manewrujac ryzykownie wsrod pieszych. Zderzenie z rozpedzonym rowerem nie jest niczym przyjemnym. W zasadzie rowerzysci powinni poruszac sie po jezdni. Ze tego nie robia przypisuje malej aktywnosci policji oraz ich rozsadkowi. Pare dni temu wroclawianin, wlasciciel autobusu na ktory jednak nie mial prawa jazdy rozjechal matke z malym dzieckiem i nawet tego nie zauwazyl.  Tlok na jezdniach i nieco kawalerski sposob w jaki Polacy prowadza swoje pojazdy powoduje, ze wybor chodnika jako drogi rowerowej wydaje sie bezpieczniejszy. Sa tam zreszta nawet pasma ruchu rowerowego, z ktorych jednak rowerzysci korzystaja wybiorczo.

W drodze do Lazienek
Ogolnie biorac Warszwa spedza mase pieniedzy i wysilku na odnowe elewacji. Oczywiscie ciesze sie z tego bo istotnie miasto wyporzadnialo ale sa jeszcze i takie miejsca jak pokazane wyzej przejscie podziemne na placu na Rozdrozu. Zidiociali "artysci ulicy"  doprowadzaja dawniej nawet zadbane trasy handlowe do ruiny. I oczywiscie nikt tego nie doprowadza do porzadku.
   Z pozytywow- widze mase pieknych ptakow, ktore zasiedlaja Warszawe. Jest oczywiscie masa golebi i szarowronow ale widzialem tez pare drozdow spacerujacych wzdluz ulicy Barskiej oraz wilge i sroke podczas wizyty na cmentarzach. Podobno Polske zwolna zasiedlaja papugi czyniac szkody w uprawach. Ja ich jednak jeszcze nie spotkalem. Malo jest natomiast bocianow, ktore najwyrazniej czuja sie niemile widziane. W Lazienkach sa oczywiscie lokalne pawie. Nie widzialem za to labedzi i zlotych karpi, ktore niegdys mieszkaly w przypalacowym jeziorze. W Warszawie pelno jest tez lokalnych kawiarenek

 w ktorych mozna zaobserwowac interesujace osobistosci pelne naturalnego dostojenstwa.

   Z innych dokuczliwosci zycia w Polsce zauwazylem niedogodnosc zaniechania sprzedarzy w niedziele oraz zanik zwyczaju dostarczanie bezplatnych opakowan przenosnych w formie toreb foliowych. Sa to oczywiste nonsensy gdyz niedziela jest dniem wolnym od pracy a wiec doskonala okazja aby cos kupic poza zywnoscia.  Jesli zas torby plastikowe sa faktycznie obciazeniam dla srodowiska to istnieje przeciez cos takiego jak torby z grubego papieru uzywane powszechnie w USA.
   Zauwazylem takze, ze wszyscy ze wszystkimi sa w stalej lacznosci telefonicznej co wydaje sie przesada i niepotrzebnym obciazeniem mozgu. Plaga telefonii komorkowej ma w sobie cos z nalogu. Chyba nawet szkodliwego psychicznie a napewno uzalezniajacego.

Nowa ksiazka ikonoklasty



 Jak to czynie zazwyczaj rozgladam sie za nowosciami wydawniczymi. Ogolnie biorac Polacy ksiazkami interesuje sie obecnie mniej albo i wcale. Liczba ksiegarn maleje w zastraszajacym tempie.
Wzrost zainteresowania dzialanoscia reakcyjnego podziemia, znanego obecnie pod handlowa marka "zolnierzy wykletych", zaowocowal jednak takze nowa monografia Piotra Zychowicza pt " Skazy na pancerzach" . Tak jak i poprzednie ksiazki tego autora "Opcja Niemiecka " i "Obled 44" sa to opracowania obrazoburcze. Jak wielu ludzi mlodszego pokolenia autor niestety patrzy na zdarzenia sprzed wielu lat oczyma czlowieka wspolczesnego. Nie zdaje on sobie sprawy z tego, ze inna byla swiadomosc Polakow w czasie okupacji i po niej i inne bylo ich nastawienie i wiedza o swiecie im wspolczesnym. Ksiazka, ktorej okladke pokazuje wyzej poswiecona jest "opluskwianiu" podziemia narodowego chociaz autor czyni to na kolanach. Jak latwo sie domyslic chodzi w niej o naswietlenie nieuniknionej brutalnosci walki partyzanckiej. Walka o byt i habitat nie moze byc prowadzona "w rekawiczka" gdyz jej celem jest likwidacja ludnosci przeciwnika, w tym kobiet i dzieci a takze calkowita wladza nad terenem, do ktorego rosci sobie prawa to czy inne ugrupowanie. Nie jest dla nikogo nowina, ze ta walke strona polska przegrala. To, ze ja przegrala w nienajlepszym stylu jest tylko drobiazgiem.

  




środa, 23 maja 2018

Podroz sentymentalna II

    Jestem tak zajety zalatwianiem roznych spraw, ze nie mialem jak dotad dosyc czasu aby obejrzec Warszawe od strony turystycznej. Jesli chodzi o proze zycia to widac kolosalna poprawe we wszystkim jesli chodzi o zalatwianie czegokolwiek w urzedach czy bankach. Mlodsze pokolenie jest uprzejme i pomocne a pomieszczenia sluzace interesantom sa dobrze przygotowane. Notuje natomiast pewne pogorszenie sie jakosci pieczywa, ciastek i wedlin. Oferta jest bogata ale stracila swoj powab smakowy. Jest w tym jakis symbol wspolczesnej Polski!

    Polacy sa obecnie zafascynowani problemem zydowskim. Powodem jest oczywiscie postulat zwrotu badz odszkodowania za majetnosci zydowskie bedace mieniem bezspadkowym. Jest to zreszta tylko czesc wiekszego problemu odszkodowan za majetnosci przejete przez rezim komunistyczny. Projekt ustawy reprywatacyjnej, ktory zreszta byl kolejna proba usankcjonowania monumentalnej kradziezy jaka panstwo dokonalo na swoich obywatelach w czasach Polski Ludowej, upadl "w przedbiegach" i nie jest wiadomo jakie beda dalsze losy projektu. Polska jest niestety ciagle panstwem "zbojeckim" i nasi "janosikowie" w sluzbie publicznej maja watpliwe kwalfikacje jako obroncy mienia wszystkich z wyjatkiem samych siebie. Tymczasem sprawa jest dosyc prosta i tylko typowa dla Polakow chec do "urawnilowki"   oraz strach naszych politycznych wodzirejow przed gniewem zawistnego ludu stoi na przeszkodzie jej zalatwieniu. Jak to zapewne wiedza przynajmniej niektorzy wspolobywatele, wymuszona przez Sowietow zmiana ustroju politycznego po 1945 r. oraz przeksztalcenie uprzednio niepodleglego kraju w kolonie rosyjska spowodowalo szereg przemian wlasnosciowych. Przemiany te, sformulowane w dekretach PKWN podazaly w slady dekretow  bolszewickich 1917 roku znanych jako kwietniowe tezy Lenina. Byly one rodzajem "kielbasy wyborczej" dla pozyskania szerszego poparcia wsrod motlochu. W wyniku tej operacji, ktorej przebieg kontrolowaly okupacyjne wojska sowieckie, Polska stala sie komunistycznym panstwem totalitarnym. Warstwa politycznej i gospodarczej elity II Rzeczpospolitej zostala nie tylko odsunieta of wplywow politycznych ale takze ograbiona z majatku, zniewazona oszczerstwami oraz zdziesiatkowana  personalnie przez aparat komunistycznego terroru. Dopiero lata "dobrej zmiany" wniosly do spolecznej swiadomosci problem "zolnierzy wykletych" , ktory uprzednio nosil nazwe walki z reakcyjnym podziemiem.
Propagandowym symbolem starego rezimu byl ksiaze August Benc-Walski. Ksiazeczki i obrazki w prasie mialy osmieszac i obrzydzac arystokracja i ziemianstwo w oczach "ludu".

Latwiej jednak jest lac krokodyle lzy nad losami zolnierzy II RP, ktorzy usilowali odwrocic niekorzystny dla Polski bieg wydarzen  niz konkretnie dokonac zadoscuczynienia za bezprawia, krzywdy i kradzieze komunistycznego rezimu.

W chwili obecnej w rekach skarbu panstwa znjaduja sie majatki rolnicze i lesne  ukradzione prawem kaduka  ich prawowitym dziedzicom. Wiele budynkow przemyslowych, domow handlowych oraz zakladow wytworczych jest w rekach instytucji panstwowych badz administracji lokalnych. Wiele z tych dobr zostalo przebudowanych, zlikwidowanych badz  pozostaly po nich tylko nieruchomosci podstawowe w postaci dzialek. Panstwo polskie-zlodziejskie czerpalo z tych nieruchomosci i innych form majatku prywatnego zyski przez 45 lat PRLu i czerpie te zyski nadal przez niemal nastepne 30 lat PRLu bis nieco na wyrost zwanego III RP.

Obligacje II RP nominowane w zlocie




















 Oczywiscie sprytne matolki, ktore nami rzadza (z przyzwolenia zreszta rownie matolkowatego ludu) argumentuja, ze skarbu zlodziejskiego panstwa nie stac na splacenie wlascicieli ukradzionych dobr materialnych. Jest to oczywiste lgarstwo. Czesc skradzionych obiektow jest bowiem nadal w rekach panstwa lub samorzadow i moze byc oddana w rece spadkobiercow bylych wlodarzy bez najmniejszego wysilku finansowego. Te czesci skradzionego majatku, ktore trafily juz w obce rece na przyklad w wyniku "reformy rolnej bez odszkodowania"  moga byc oszacowane pod wzgledem aktualnej wartosci oraz splacone obligacjami panstwowymi,  ktorych wartosc bedzie indeksowana do zlota aby zapobiec pokusie dewaluacji polskiej waluty. Ozywi to rynek papierow wartosciowych bez zwiekszania podazy pieniadza.  Jest tez bezczelnoscia oferta wspomniana w ostatnim projekcie ustawy reprywatacyjnej aby zrezygnowac ze zwrotu nieruchomosci w naturze ale zastapic to odszkodowaniem w wysokosci pewnego procentu wartosci w czasie konfiskaty. Jesli zlodziej ukradnie ci samochod czy wyrzuci cie z wlasnego domu to oczekujesz od osob odpowiedzialnych za utrzymanie ladu badz zwrotu pelnej wartosci pojazdu (do ubezpieczyciela) czy przywrocenia wlasnosci domu. Panstwo jest po to aby bronic wlasnosci prywatnej obywateli przd zagrozeniem z krajow obcych badz przez agresja wspolobywateli. W Polsce panstwo uwaza sie za wlasciciela obywateli i ich mienia co jest ewenementem  w cywilizowanym swiecie (do ktorego nie zaliczam Rosji czy ZSRR). Czas najwyzszy aby nasi oficjele zdali sobie sprawe z tego , ze sa oni naszymi "publicznymi sluzacymi" za co pobieraja niewspolmierne do skutecznosci apanaze.

Dodatek
Ze wzgledu na to, ze tekst obligacji wyzej jest malo czytelny podaje nizej  warunki umowy:

4% Pozyczka Konsolidacyjna wypuszczona jest na mocy dekretu Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 14 stycznia 1936 r. (Dz.U.R.P. N4 3 poz.10) oraz rozporzadzenia Ministra Skarbu z dn. 17 lutego 1936 r (Dz.U.R.P. Nr 12 poz 114). Umorzenie pozyczki nastapi do dnia 15 maja 1982 r. w drodze losowania obligacyj podlug planu umorzenia , podanego na odwrocie  obligacji nieniejszej.Obligacje, wylosowane do umorzenia w ciagu pierwszych 10 lat okresu umorzenia , beda wykupowane z nadplata 20% , zas wylosowane w latach nastepnych- z nadplata 15% ponad ich wartosc imienna.
Obligacja niniejsz do czasu wylosowania jej do umorzenia przynosi odsetki w wysokosci 4% od sta w stosunku rocznym, platne za zwrotem odpowiednich kuponow.
Wykup obligacji niniejszej oraz wyplata odsetek uskuteczniane beda w zlotych wedlug rownowartosci 900/5332 grama czystego zlota za 1 zlotego w zlocie zgodnie z przepisem art. 16  ust.1 rozporzadzenia Prezydenta Rzeczypospolitej  z dn. 5 listopada 1927 r (Dz.U.R.P. Nr 97 poz 855) i art. 36 ust. 2 rozporzadzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dn. 12 czerwca 1934 r. (Dz.U.R.P. Nr 59 poz. 509).
Wszystkie obligacje tej pozyczki wraz z kuponami od tych obligacji i kuponow sa wolne od wszelkich podatkow i danin panstwowych oraz samorzadowych.
Obligacje pozyczki w kwocie nie przekraczajacej 5000 zl w zlocie wartosci imiennej , oraz kupony od tychze obligacyj nie podlegaja zadnemu zajeciu. nie wylaczajac zajecia z tytulu naleznosci publiczno-prawnych.
Obligacje pozyczki sa przyjmowane wedlug ich wartosci imiennej na podatek od spadkow i darowizn do kwoty 25 000 zl.  od kazdego platnika platnika tego podatku.
Obligacje pozyczki ulegaja przedawnieniu po uplywie lat 20 od dnia wylosowania obilgacyj do umorzenia. Kupony od obligacyj ulegaja przedawnieniu po uplywie 5 lat od dnia ich platnosci.


środa, 16 maja 2018

Podroz sentymentalna

    Udalem sie 8 maja w zapewne ostatnia w zyciu pielgrzymke do Kraju Lat Dziecinnych. Mieszkam w Warszawie w mieszkaniu, w ktorym spedzilem lata dziecinstwa i mlodosci w PRLu. Jest to nadal moj dom rodzinny mimo, ze ostatnie 40 pare lat mieszkam w USA. Moje pierwsze wrazenia z Polski sa bardzo pozytywne. Kamienica, w ktorej mieszkam byla od lat "muzeum powstania" o postrzelanych w czasie Powstania murach, ktorych rezim komunistyczny a potem rezim III RP nie byl w stanie otynkowac. Obecnie rozpoczeto wreszcie remont elewacji i podworka. Zapewne nie doczekam zakonczenia tej renowacji ale przynajmniej widze jej poczatek i rezultat jest obiecujacy. Urzedy miejskie i panstwowe, ktore odwiedzilem aby oplacic rozne naleznosci operuja poprawnie i uprzejmie. Zielen miejska wyglada dobrze i jest zadbana. Najgorzej wyglada transport miejski - zbyt wielka liczba samochodow korkuje glowne ulice i powoduje, ze transport tramwajowy jest czesto wygodniejszy od wlasnego samochodu. Do tego dochodzi oczywiscie takze i problem parkingu.  Negatywna strona zwiekszonego stanu posiadania ludnosci pod wzgledem ilosci pojazdow jest ruina chodnikow - nawet tych z kostki- spowodowana parkowaniem. Te nawierzchnie mialy byc odporne na odksztalcenia i lepsze od plyt chodnikowych ale obecnie i one maja urozmaicona strukture pionowa przez co latwo sie potknac.

   Bardziej niepokojaca jest sytuacja rasowa przynajmniej na Starej Ochocie gdzie mieszkam. Zauwazylem bowiem parokrotnie mlode matki z kolorowymi dziecmi co swiadczy, ze mlode Polki sklonne sa dokonywac zdrady rasy. Jak wielokrotnie pisalem, http://bobolowisko.blogspot.com/2017/09/vademecum-rasisty.html , http://bobolowisko.blogspot.com/2015/09/o-zaletach-apartheidu-i.html uwazam spoleczenstwa wielorasowe za spoleczenstwa patologiczne.  Widac to po problemie jaki mamy od lat z populacja zydowska, rusinska i cyganska . Wzmocnienie liczebnosci populacji inwazyjnych w naszym narodowym habitacie moze sytuacje tylko pogorszyc. Panstwo jest silne wtedy gdy jego obywatele maja wspolna historie, kulture oraz strategie rozwoju. Obecnosc "przybyszow" ma nieuchronnie skutek negatywny. Jaki bowiem stosunek do polskiej historii i jaka troske o przyszlosc naszego kraju moze przejawiac "transplant" z Azji czy Afryki? Podobnie i potomstwo mieszanych rasowo par nie moze sie identyfikowac z populacja lokalna, ktora zreszta najczesciej nie jest jej przyjazna  i daje to odczuc. Obawiam sie, ze wiekszosc Polakow nie zdaje sobie sprawy z tego zagrozenia. Jest to zapewne skutek zamieszania umyslowego jakie poczynila w glowach naszego nienajmadrzejszego ludu okupacja radziecka (czyli czasy Polski Ludowej) i nastepujaca po niej po krotkiej przerwie -okupacja niemiecka ( w postaci Unii eueropejskiej). Humanitaryzm socjalistyczny czy katolicka dobroczynnosc eroduja wole narodu. Tymczasem czy tego chcemy czy nie chcemy uczestniczymy w wielkiej nardowej walce o byt i od tego jak bedziemy bezwzgledni w stosunku do populacji inwazyjnych zalezy nasz dobrobyt i samo istnienie panstwa.

   Inna przykra obserwacja jest wyglad warszawskiej ulicy. Warszawa to w koncu miasto stoleczne, w ktorym powinnismy widziec solidny procent inteligencji. Niestety! Przewazaja tepe twarze i budowa "osilkowa" . Swego czasu, chyba jeszcz za czasow "poznego Gomulki" publicysta Toeplitz (KTT) napisal felieton w "Kulturze" ubolewajacy nad stopniwym chamieniem mieszkancow Warszawy. Felieton nosil tytul" Mlawa rusza do ataku". Mlawa - male podwarszawskie miasteczko byla synonimem gniazda prymitywizmu (jak Milanowek, Pruszkow czy Wyszkow). Obecnie mozemy powiedziec, ze "Mlawa podbila Stolice" co widac na ulicach po twarzach, zachowniu i slownictwie.
Widze tez znaczne powiekszenie sie objetosci rodakow, ktorzy coraz bardziej przypominaja wielkie ssaki morskie. Inna niepokojaca cecha jest pogorszenie sie jakosci wyrobow cukierniczych i wedliniarskich. Nie bylem jeszcze u Bliklego, ktory cieszyl sie niegdys dobra opinia ale te wytwornie ciastkarskie jakie operowaly w mojej okolicy raczej raptownie obnizyly loty.
cdn