czwartek, 25 kwietnia 2013

Obchody rocznicy powstania w getcie warszawskim


  Nigdy sie specjalnie nie interesowalem tym czy Polska jako kraj obchodzi kolejne rocznice tego powstania ale lektura "Polityki" uzmyslowila mi, ze takie wydarzenie istotnie sie pojawilo na liscie narodowych obchodow typu martyrologicznego. Mysle tu o artykule red. Hartmana (http://hartman.blog.polityka.pl/2013/04/25/zydzi-chca-wiecej-i-wiecej/) ale zapewne wiecej rocznicowych artykulow pojawilo sie w prasie codziennej. W watlych umyslach cudzoziemcow to wlasnie to powstanie jest utozsamiane z powstaniem warszawskim i kompletnym zniszczeniem stolicy. O prawdziwym powstaniu, ktore nastapilo w roku 1944 czyli mniej wiecej po roku czasu od stlumienia powstania w getcie na Zachodzie malo kto wie.  Osobiscie uwazam, ze wszystkie pretensje jakie wspolczesni krytycy celowosci powstania warszawskiego wysuwaja wobec decyzji Wodza Naczelnego w Kraju stosuja sie, w nawet wiekszej rozciaglosci, do decydentow ZOB i zblizonych organizacji zydowskich na terenie geta.  Brak perspektyw na pomoc wojskowa ze strony aliantow, slabe wyposazenie w bron i amunicje, brak wyszkolenia a takze brak wyraznie okreslonego  strategicznego celu koncowego calej operacji powoduje, ze musze sie zastanowic  czy nie byl  to po prostu objaw prymitywnego teroryzmu tak bliski obecnym mieszkancom Azji Mniejszej i Afryki. Byc moze dazenie do samodestrukcji jest wpisane w geny semitow od czasow Samsona i to wlasnie jest powodem, ze antagonizuja oni wszystkie narody ich goszczace wywolujac nieswiadomie reakcje odrzucenia.  Jak wiedza moi czytelnicy jestem wrogiem idei mieszania ras i religii na terenie wspolnego habitatu gdyz uwazam, ze urozmaicenie kuchni watkami naplywowymi  nie jest warte odruchowego dyskomfortu jaki odczuwaja wszyscy gdy widza w swoim sasiedstwie osobnika nalezacego do rasy kolorowej i w dodatku wyznajacego odmienna religie. Mniejszosci sa rodzajem miejscowego zakazenia czy ropnia jaki pojawia sie na czystym ciele narodu i moze mu grozic powaznymi konsekwencjami zdrowotnymi ze zgonem wlacznie. Geto warszawskie bylo wlasnie takim ropniem, i to duzych rozmiarow, jaki istnial juz na terenie stolicy przed inwazja niemiecka. Na zalaczonej ilustracji pokazuje mape terenu znajdujacego sie w rekach zydowskich i przeznaczonego przez Niemcow na czasowe , do czasu pelnej likwidacji, skupisko zydow warszawskich http://en.wikipedia.org/wiki/File:Warsaw_Ghetto.svg .
 
Jest to teren mieszkalny o powaznym areale , obejmujacy zasadzie znaczna czesc aktualnego Centrum stolicy a w roku 1939 bedacy siedliskiem i wlasnoscia zydowska.
    Trzeba bowiem pamietac, ze Warszawa w roku 1939 byla znacznie mniejszym miastem niz moloch jakim zrobiono z niej ostatnio. Obszary aryjskie ograniczaly sie na polnocy do kilku osiedli na Zolibozu. Centrum "stare" stanowily zabudowania wokol obecnego Traktu krolewskiego (Nowe Miasto, Stare Miasto, Nowy Swiat , Aleje Ujazdowskie , Belweder). Na poludniu bylo pare zabudowan Starego Mokotowa (ktory konczyl sie w zasadzie  na Morskim Oku). Dalej byly Wyscigi na Sluzewcu , ktory juz w zasadzie do Warszawy nie nalezal, pasmo Pola Mokotowskiego (ktore bylo doslownie polem) , lotnisko Okecie (ktore bylo polozone znacznie blizej Ochoty niz obecnie.  W kierunku poludniowym   Ochota - wlasciwie takze dzikie pola swiezo zabudowywane , konczyla sie na Placu Narutowicza i kilku zabudowaniach do obecnej ulicy Wery Kostrzewy.W tych okolicach byl tez slynny z czasow Powstania Warszawskiego 1944 roku , targ-Zieleniak. Rakowiec i dalej to byly juz tylko pola kapusty, zyta itp. Praga i Wola byly siedliskami biedoty i przemyslu , ktorych to dzielnic wlasciwie nie mozna bylo zaliczac do cywilizowanej czesci stolicy. Podobnie zreszta bylo z Powislem.

  Nie ma wiec w tym nic dziwnego, ze aktualne organizacje zydowskie domagaja sie olbrzymiego odszkodowania od Polski za te jakze obecnie wartosciowe nieruchomosci, ktore przed wybuchem wojny byly w rekach zydowskich. W wiekszosci wypadkow wlasciciele zostali zamordowani ale Panstwo Polskie wzbogacilo sie przejmujac na wlasnosc te tereny. Czy Zydzi beda w stanie wynegocjowac takie odszkodowanie (badz  ich zwrot) tego nie wiem. W zasadzie nie byloby to zgodne z aktualna litera prawa spadkowego ani takze z prawna logika. W koncu PRL przejela te nieruchomosci z rak niemieckich gdyz po usunieciu zbednego elementu ludzkiego tam mieszkajacego same nieruchomosci weszly do majatku Generalnego Gubernatorstwa. Tak wiec scisle biorac Zydzi powinni skierowac swoje pretensje do obecnego rzadu Niemiec jako spadkobiercy zobowiazan III Rzeszy. Jest to jednak temat do dyskusji o sprawiedliwosci i jej kolejnych wcieleniach w Polsce. Ja natomiast chcialbym tylko zwrocic uwage na powage i dokuczliwosc problemu zydowskiego w II Rzeczpospolitej  o czym sie nie mowi i z czego malo kto z wspolczesnych Polakow zdaje sobie sprawe.

Na ilustracji: Pierwszy znaczek Polski Ludowej poswiecony piatej rocznicy powstania w getcie . Przez caly czas Polski Ludowej bylo to jedyne powstanie warszawskie, o ktorym mozna bylo wspominac i upamietniac na znaczkach.  

niedziela, 21 kwietnia 2013

Dlaczego biedne sa wspolczesne kraje bogate

    Rzadko sie zdarza bym znalazl w prasie gospodarczej artykul poswiecony problemom podstawowym a wiec temu na przyklad dlaczego pewne kraje niegdys zamozne obecnie owa zamoznosc traca a ich rozklad bogactwa coraz bardziej przypomina ten wystepujacy w krajach polkolonialnych badz latynoskich. Mamy tam bowiem niewielka warstwe ludzi bardzo zamoznych oraz cala reszte, ktora ledwo wiaze koniec z koncem. To, ze tak sie dzieje w krajach Ameryki Centralnej i Poludniowej mozna od biedy przypisac spadkowi czasow kolonialnych, ktore pozostawily po sobie feudalna strukture stanowa i zwiazana z tym dystrybucje majetnosci. Sa to kraje produkujace niewiele jesli chodzi o nowoczesne towary przemyslowe, eksporterzy surowcow i produktow etnicznych. Najbogatszy czlowiek swiata jest meksykaninem (potentatem telefonii) ale wiekszosc Meksykanow (a wiec metysow i indian) jest dosyc uboga. GDP/glowe mieszkanca Meksyku wynosi 6 oz Au  czyli jest porownywalne z Polska (8 oz Au/glowe) . Podobnie jest z Chile czy Brazylia. Sa to kraje zacofane pod wzgledem infrastruktury, przeludnione i zamieszkale przez ludnosc niezbyt rozgarnieta pod wzgledem umyslowym.

   Mniej oczywisty jest obserwowany od dluzszego czasu upadek ogolnej zamoznosci w USA. Pewne swiatlo na przyczyny tego stanu rzeczy rzuca nam opublikowana ostatnio prognoza zmian w strukturze  zatrudnienia w USA w ciagu najblizszych dziesieciu lat (czyli w latach 2010-2020) dostepna na www.bls.gov/emp/ep_table_101.htm. Jak sie dowiadujemy sila robocza w USA w roku 2010 wynosila
 143 068.2 tysiecy pracujacych (czyli z grubsza 45% calkowitej populacji). Mediana wynagrodzenia w tym czasie wyniosla $33 840 /rok. Za lat dziesiec, czyli w roku 2020 Biuro Statystyki Pracy przewiduje istnienie 163 537.1 tysiecy stanowisk pracy czyli wzrost liczby zatrudnien o 20 468.9 tysiecy stanowisk (o 14.3%) .

   Te nowo powstajace w ciagu 10 przyszlych lat stanowiska pracy mozemy uporzadkowac pod wzgledem mediany wynagrodzenia  (w roku 2010) w danym sektorze.
Wynagrodzenie            Sektor gospodarczy        Wzrost  liczby miejsc
18770                         Zywienie zbiorowe           1092.5 x10^3
19630                         Rolnictwo, Rybny, Lesny  -19.4x10^3
20640                         Fryzjerski, kosmetyczny    1336.6x10^3
22490                         Dozorcostwo, sprzatanie        664x10^3
24370                         Ekspedienci, handlowcy    1869.1x10^3
28400                         Transport                          1328.7x10^3
30330                         Produkcja                           356.8x10^3
30710                         Urzednicy itp                     2335.7x10^3
36600                         Policja i straznicy                 364.5x10^3
39080                         Budownictwo, gornicy       1407.2x10^3
39280                         Pracownicy socjalni itp         582.3x10^3
40120                         Uslugi, instalacje, reparacje   800.2x10^3
42870                         Sztuka, rozrywki, media        342.5x10^3
45640                         Edukacja, biblioteki             1403.7x10^3
58490                         Lekarze i technicy med.        2019.7x10^3
59530                         Biolodzy, Medycy itp              190.8x10^3
60670                         Przedsiebiorcy, finansisci       1172.5x10^3
70610                         Architekci, Inzynierowie           252.8x10^3
73720                         Matematycy, komputerowcy     778.3x10^3
74580                         Prawnicy                                   131x10^3
91440                         Zarzadzanie                               615.8x10^3

Jak wynika z zestawienia tylko okolo 10% nowo powstalych miejsc pracy znajduje sie w sektorach produkujacych towary powszechnego uzytku ( np samochody, domy, zywnosc itp) a wiec uczestniczy w tworzeniu realnego kapitalu kraju. Reszta stanowisk pracy to roznego rodzaju uslugi, ktore same z siebie kapitalu nie wytwarzaja ale jedynie przesuwaja go z jednych rak w inne.  Oczywiscie "Nie samym chlebem zyje czlowiek..." ale gospodarka amerykanska zbyt wiele sil pracujacych zuzywa na czynnosci nawet wazne ale nie powiekszajace zamoznosci spoleczenstwa. Trzeba bowiem pamietac, ze ekonomia kraju musi spelniac dwa podstawowe zadania. Po pierwsze musi zaspakajac wewnetrzne potrzeby populacji w najwyzszym stopniu jaki jest mozliwy. Po drugie zas musi znalezc zbyt na takie swoje produkty w handlu zagranicznym, ktorych sprzedaz pokryje koszty tych towarow czy surowcow, ktorych w kraju sie nie wytwarza i ktore trzeba importowac. Zaspakajanie potrzeb kraju droga importu wszystkiego prowadzi do zadluzenia, ktore nie moze byc utrzymane na dluzsza mete. Taka ekonomia, dominujaca obecnie w krajach rozwinietych, musi doprowadzic do katastrofy finansowej panstwa oraz do zubozenia populacji ze wzgledu na to, ze uslugi  z reguly maja wynagrodzenia nizsze od tych jakie dostaja ludzie zatrudnieni przy wytwarzaniu skomplikowanych produktow technologicznych o szerokim popycie. Brak dostatecznych zarobkow populacji owocuje zas akcjami "latwego" kredytu oraz plaga spekulacji . Oba te czynniki sa powodem obecnych trudnosci finansowych w USA i nie tylko. Nie mniej podstawowa przyczyna depresji, ktora wbrew gromkim porykiwaniom politykow i ekonomistow jest jeszcze daleka od swojego minimum, jest wlasnie wolny rynek towarow i kapitalu, ktory zdewastowal sektor produkcyjny krajow rozwinietych a przy okazji takze zniszczyl pojemnosc ich rynku wewnetrznego. Bez zdecydowanego zaadresowania tego problemu nie jest mozliwe wyjscie gospodarki swiatowej z depresji droga pokojowa.

piątek, 19 kwietnia 2013

Szybkowary w ataku

Zyjemy w ciekawych czasach, ktore staja sie stopniowo coraz ciekawsze.  Niestety wydarzenia urozmaicajace nam nude zycia codziennego nie sa w istocie rzeczy znaczace.  Ogladam wlasnie raport telewizyjny z aresztowania drugiego zamachowca z Bostonu. Zostal on schwytany, prawdopodobnie ranny, w Watertown, jednym z suburbii Bostonu. Jest to mlody naturalizowany amerykanin, Dzafar Sarmajew,  z pochodzenia Czeczen, ktory w wieku lat 19 jest aktualnie studentem jednego z mniejszych uniwersytetow czy tez koledzy w jakie obfituje Boston i okolice. Jego starszy brat, o wiele mowiacym imieniu Tamerlen, zostal juz zastrzelony  wczesniej podczas poscigu jaki nastapil na terenie Cambridge i Somerville. Jest zagadka co spowodowlo atak obu braci na mete maratonu bostonskiego gdzie podlozyli oni dwie dosyc prymitywne bomby. Bomby zawieraly proch dymny oraz materialy rozpryskowe zawarte w objetosci szybkowara kuchennego czyli domowego autoklawa sluzacego do przyspieszonego przygotowywania posilkow. Tym razem posilek serwowany przy Boylston St, w Bostonie byl niestrawny dla zebranego tam  tlumu entuzjastow wentylacji sportowej i pociagnal za soba chyba trzy ofiary smiertelne. Co bylo zabawne to histeryczna reakcja miejskich i panstwowych wladz policyjnych, ktore praktycznie zastosowaly prewencyjny areszt domowy wobec mieszkancow Bostonu i okolicznych miejscowosci.  Pozwolilo to policji na nieograniczone polowanie na obu braci, ktorych zidentyfikowano w wyniku analizy zdjec z kamer, ktore jak sie wydaje, sa zamontowane niemal wszedzie w celu szpiegowania obywateli  stolicy stanu Massachussets.

    Kontrast miedzy dwoma mlodymi chudziakami uzbrojonymi w pare prymitywnych garnkow wypchanych materialem wybuchoym uzywanym przez 19-sto wiecznych anarchistow a poteznie zbudowanymi grubasami, czlonkami sil policyjnych wzmocnionych samochodami pancernymi , zolnierzami Gwardi Narodowej oraz helikopterami byl zabawny i wiele mowiacy. Swiadczy on bowiem o krancowej panice amerykanskich decydentow, ktorych reakcja wykraczala daleko poza realia wyzwania, jakie rzucili Ameryce dwaj emigranci ze  znanej z bandytyzmu Czeczenii.

   Jakie byly motywy ataku dowiemy sie zapewne niedlugo po intensywnym przesluchaniu jenca przez FBI i policje stanowa. Jak mysle jest nim rozczarowanie amerykanska rzeczywistoscia wzmocnione przez podklad wiary mahometanskiej, ktora nakazuje wiernym tepienie giaurow. Wskazuje to jednak na czynnik, o ktorym pisalem juz wielokrotnie, jakim jest glupota otwartej polityki imigracyjnej USA (ale nie tylko tego kraju) powodujaca wprowadzanie do i tak niezbyt skonsolidowanegom spoleczenstwa  elementow obcych mu kulturowo, jezykowo i religijnie. W sytuacji gdy w kraju istnieje wysokie bezrobocie i wyrazny nadmiar rodzimej populacji a pespektywy wzrostu gospodarczego kraju sa raczej nierealne,  zwiekszanie populacji przez sprowadzanie Czeczencow , Somalisow czy Hmongow oraz Chinczykow jest niebezpiecznym idiotyzmem. W miare pograzanie sie kraju w ekonomicznej depresji napiecia spoleczne beda narastac i zadne srodki zaradcze  nie zapobiegna dalszej degradacji spoleczenstwa amerykanskkiego.

sobota, 6 kwietnia 2013

Efekt cieplarniany raz jeszcze

  Przedostatni numer tygodnika "The Economist" (March 30-April 5, 2013) zawiera interesujacy artykul pt "Climate science- A sensitive matter" (Klimatologia - Czuly problem)str. 77-79 , w ktorym omawiane sa ostatnie wyniki obserwacji tak zwanego efektu cieplarnianego.  Chodzi o to, ze wbrew przepowiedniom specjalistow oczekujacych wzrostu tempertury Ziemi spowodowanej wzrastajacym nadal stezeniem gazow cieplarnianych przez ostatnie 12 lat takiego wzrostu empirycznie nie obserwujemy.  Trend ziemskiej temperatury ustabilizowal sie i jest horyzontalny w przeciwienstwie do tego jaki przewiduja modele geofizykow. Na rysunku zamieszcam reprodukcje wykresu, ktory podaje "The Economist" ale zachecam wszystkich do lektury orginalnego artykulu. Stabilizacja temperatury moze byc oczywiscie wywolana homeostaza Ziemi czyli naturalnym buforowaniem wzrastajacej ilosci ciepla zawartego w atmosferze droga , na przyklad, wytapiania lodow podbiegunowych. Takie buforowanie skonczy sie oczywiscie wtedy gdy cala pokrywa lodowa zostanie stopiona. Inna przyczyna moze byc jednak sugerowane przezemnie swego czasu w http://bobolowisko.blogspot.com/2010/12/bijace-serce-gei.html zamieranie aktywnosci wewnatrz ziemskiego reaktora jadrowego, ktory ogrzewa powierzchnie Ziemi "od dolu". Wierni czytelnicy przypomna sobie zapewne, ze hipoteze te postawilem w celu wytlumaczenia obserwowanej periodycznosci ochlodzen i ocieplen http://bobolowisko.blogspot.com/2010/03/efekt-cieplarniany-raz-jeszcze.html  wystepujacej od co najmniej 600 tysiecy lat. Taka periodycznosc wystepowala zatem znacznie wczesniej niz jakakolwiek dzialalnosc homo sapiens sapiens. Caly okres bardzo niepewnie znanej przeszlosci ludzkiej nie siega bowiem glebiej w przeszlosc niz jakie 12 000 lat. Wszystkie inne informacje dotycza zwierzat prehistorycznych, ktorych chronologia jest niepewna. Jesli mam racje to zahamowanie trendu wzrostowego oznacza zblizajaca sie zmiane trendu na spadkowy , zgodny z przewidywana w moim artykule ogolna tendencja znizkowa temperatury, ktora zreszta trwa juz jakis czas http://bobolowisko.blogspot.com/2010/11/w-przyszlosci-cieplej-zimniej-czy-tak.html   Z tego punktu widzenia powinnismy byc wdzieczni Najwyzszemu za efekt cieplarniany i nadal pompowac CO2 do atmosfery tak szybko jak to jest mozliwe gdyz nadchodzace ochlodzenie klimatu mozna co najwyzej troche opoznic ale nie da sie jemu zapobiec. Nadchodzaca 100 tysieczno- letnia epoka lodowcowa polozy bowiem kres calej naszej cywilizacji oraz spowoduje raptowny i masowy zgon populacji ludzkiej i zwierzecej . Ocaleja jedyni ci, ktorzy beda mieszkali w strefie podzwrotnikowej. Dlatego tez radze wszystkim Szanownym Czytelnikom aby w trosce o przetrwanie gatunku i genotypu rozejrzeli sie juz teraz za bezpieczna przystania w tych okolicach oraz rozpoczeli tam budowe domow fortecznych zawierajacych zapasy broni, zywnosci i wody. Nadchodza bowiem czasy ciezkie, czasy walki o byt w sensie prymitywnym. Czasy, w ktorych ludzkosc powroci do  broni siecznych i kanibalizmu.

czwartek, 4 kwietnia 2013

Powod do wojny

   Ostatnie wydarzenia na polwyspie koreanskim przypominaja mi do zludzenia sytuacje polsko-niemiecka z roku 1939. Tak jak owego czasu preludium do rozwiniecia dzialan wojennych na skale swiatowa stanowil konflikt o Wolne Miasto Gdansk oraz korytarz eksterytorialny laczacy obie czesci Panstwa Pruskiego tak i obecnie oskarzenie jakie wytacza USA w stosunku do Korei Polnocnej maja rownie surrealistyczny charakter. W 1939 roku bylo jasne, ze III Rzesza moze sie doskonale obejsc bez korytarza czy wlaczenia, uprzednio niemieckiego Gdanska. Potrzebny byl jej jednak pretekst do zaostrzenia sytuacji w celu albo zgaszenia mocarstwowych ambicji Polski albo tez do zbrojnej rewindykacji straconych po I Wojnie Swiatowej ziem uwazanych za rdzennie niemieckie. Ziemie te byly bowiem we wladaniu Niemiec badz Austrii co najmniej od czasow rozbiorow (czyli okolo 150 lat) a niekiedy i dluzej (np Slask od ponad 600 lat). W dalszym planie byl oczywiscie Drang nach Osten - czyli odebranie Rosji (czy ZSRR) reszty dawnych, przedrozbiorowych ziem Rzeczpospolitej Szlacheckiej.
   Podobnie jest teraz z rozdmuchiwanym przez USA konfliktem koreanskim. Oczywiscie , tak jak to bylo w sytuacji NRF i NRD,  istnieje pewne dazenie do polaczenia obu czesci dawnego Imperium Korei. Panstwa traktujace siebie powaznie nigdy bowiem nie rezygnuja z odzyskania terytorium, ktore stracily w wyniku przegranej wojny czy innych dopustow bozych. Nie mniej wystarczy porownac tylko wielkosc ekonomii oraz liczebnosc obu panstw koreanskich aby widziec, ze zagrozenie ze strony Korei Polnocnej jest malo realne. Poludniowa Korea jest krajem liczebniejszym o populacji okolo 50 milionow i zdolnosci mobilizacyjnej wynoszacej 13 mln zolnierzy. Jest to tez kraj bogatszy z GDP/ glowe wynoszacym okolo 24 tysiecy USD czyli 15.8 uncji zlota/ na glowe/rok . Jak widac jest to kraj znacznie zamozniejszy od wspolczesnej Polski. Polnocna Korea jest  ubozsza, jak to bywa zazwyczaj z krajami o gospodarce socjalistycznej, z GDP/glowe = 1800 USD = 1.2 uncji zlota/glowe/rok. Ma ona tez mniejsza populacje bo wynoszaca tylko 25 mln ludnosci. Jej zdolnosc mobilizacyjna to okolo 6 500  000 zolnierzy. Jak wynika z prostego porownania to raczej Polnoc powinna obawiac sie Poludnia niz odwrotnie. I to zreszta czyni rozwijajac sily nuklearne i inna bron masowego razenia.  Oczywiscie obecne mocarstwa dysponujace bronia jadrowa usiluja zachowac swoj monopol w tej dziedzinie gdyz uzbrojenie panstw malych w bron masowego razenia spowodowaloby zniesienie mozliwosci szantazu jadrowego jakim sie posluguja wspolczesni prominenci swiata. Nie ma jednak najmniejszej szansy na to aby Polnocna Korea mogla stanowic jakiekolwiek powazne zagrozenia dla USA czy Rosji. Kraje te maja bowiem przewage w ilosci atomowek oraz w srodkach ich dostarczenia. Bron atomowa jest jedynie dla panstw malych bronia "ostatniej szansy" pozwalajaca na zadanie ewentualnego ciosu odwetowego ale nie wystraczajaca do tego aby pokonac silniejszego przeciwnika. Osobiscie uwazam zreszta bron jadrowa za "papierowego tygrysa" sil zbrojnych gdyz celem wojny jest zawladniecie kapitalem (czyli wartosciowymi nieruchomosciami i ruchomosciami) przeciwnika a to nie jest mozliwe jesli skazimy teren radiaktywnymi odpadami i spalimy te ruchomosci, ktore pragniemy posiasc. Bardziej skuteczna strategia jest obezwladniania przeciwnika "od wewnatrz" i taka strategie stosuja Niemcy odbudowujac IV Rzesze pod przykrywka Unii Europejskiej.

    Nie jest wiec wykluczone, ze USA zdajac sobie sprawe z tego, ze nie maja realnej mozliwosci wyjscia z obecnego kryzysu ekonomicznego , planuja nowa wojne swiatowa z punktem zapalnym w Azji. Jest bowiem calkiem mozliwe, ze napad na Koree Polnocna sprowokuje konflikt z Chinami Ludowymi. Te bowiem maja dlugowieczne zobowiazania w stosunku do Korei jako niegdys panstwa lennego wobec Cesarstwa Chin i raz juz ruszyly jej  z pomoca  w czasie wojny koreanskiej. Wojna  USA z Chinami pozwolilaby zas zlikwidowac zaciagniete wobec nich dlugi a takze wprowadzic tam marionetkowy rezim byc moze rodem z Taiwanu.