czwartek, 30 czerwca 2011

Jak znalezc wyjscie z sytuacji bez wyjscia

Znajomi czesto mnie krytykuja mowiac, ze zbyt wiele czasu poswiecam na pietnowanie roznych nieprawidlowosci jakie zdarza mi spostrzec w Naszej Umeczonej Ojczyznie i zamieszkujacych ja wspolbywatelach. Jest to rzecz jasna wynik naturalnej sklonnosci drzemiacej w kazdym z nas a polegajacej na tym, ze aspekty rzeczywistosci nam przyjazne przyjmujemy za stan odniesienia podczas gdy zdarzenia mniej przyjemne uwazamy za dotkliwosc losu, ktora trzeba usunac jak najszybciej jak to jest mozliwe. Na przyklad naturalne wyproznienie przyjmujemy za sprawe oczywista ale zaparcie czy biegunka budzi nasze aktywne zainteresowanie, ktore rozciaga sie czesto tez na osoby nam towarzyszace. Jesli wiec narzekam, przykladowo, na niska wydajnosc pracy polskich pracownikow, z ktorymi wszedlem w stycznosc, to czynie to dlatego, ze porownuje ich obsluge klienta z ta z jaka sie spotykam przy analogicznej transakcji w USA. Na przyklad wizyta na poczcie, ktora znajduje sie w domu, w ktorym mieszkam, odbiega znacznie od standartu amerykanskiego. Nie dlatego, ze poczta amerykanska jest lepiej czy wytworniej urzadzona. Wrecz przeciwnie! Na ogol jest to lada posiadajaca trzy a czasem mniej stanowisk obslugi. Pracownikow nie dzieli od klientow elegancka szklana szyba z malym przeswitem u dolu. Nie maja oni tez krzeselek, na ktorych moga siedziec wygodnie podczas gdy petent meczy sie czekajac w kolejce. Wrecz przeciwnie. W USA zaklada sie, ze pracownik musi byc ruchomy i aktywny jesli ma szybko obsluzyc swoich petentow. Jest on wiec przez caly czas na nogach z wyjatkiem przydzielonych okresow wypoczynku na zapleczu. Ten prosty sposob realizuje stara amerykanska zasade "zalatw sprawe i zegnaj" a pobyt na poczcie zajmuje znacznie mniej czasu, nawet przed swietami roznego rodzaju, niz wizyta w polskim UP w dzien normalny. Podobnie dlugo-czasowym doswiadczeniem jest zalatwianie czegokolwiek w innych urzedach polskich. Na przyklad zalatwienie dowodu osobistego, ktory w wiekszosci stanow jest tez prawem jazdy, to jedna wizyta w stosownym wydziale komunikacji. Podczas tej wizyty zrobia zdjecie, wypelni sie formularz i dostanie poprzednie prawo jazdy/dowod osobisty z ucietym koncem co uprawnia do uzywania go do czasu gdy dostanie sie nowy dokument. To nastepuje z grubsza po tygodniu przy czym wizyta w celu jego odebrania nie jest konieczna. Nowe prawo jazdy przyjdzie poczta. Podobna operacja dla polskiego dowodu osobistego trwa miesiac i oczywiscie trzeba sie pojawic w urzedzie  ponownie aby podpisac uzyskanie dokumentu. To tylko przyklady wskazujace jak wiele jeszcze pozostaje do zrobienia w Naszej Umeczonej Ojczyznie.
No ale nie o tym wlasciwie chcialem pisac. Ostatnie doniesienia w dzienniku telewizyjnym oraz gazetach mowia o zaostrzaniu sie sytuacji w Grecji, ktora zostala praktycznie postawiona pod sciane przez bankierska miedzynarodowke. Pieniadze albo zycie! - ale wyglada na to, ze zydowscy bankierzy maja ochote na jedno i drugie. Dziennikarze polscy a takze politycy bredza oczywiscie o koniecznosci solidarnego wsparcia Grecji finansowym zasilkiem. Jest to nonsens gdyz Grekom to ani nie zaszkodzi ani nie pomoze. Cala pomoc przeleje sie po prostu do kieszeni zainteresowanych niemieckich i fracuskich wierzycieli. Osobiscie radzilbym Grekom po prostu oglosic niewyplacalnosc. Co najwyzej groziloby im to tym, ze nie beda mogli dalej kupowac towarow za granica na kredyt. Swego czasu taka decyzje podjal Hitler czym zapewnil sobie doskonala koniunkture i pelne zatrudnienie obywateli przez pare nastepnych lat. Malo jednak kto z moich tutejszych znajomych zdaje sobie sprawe, ze Nasza Umeczona Ojczyzna znajduje sie w nie mniejszym zagrozeniu finansowym niz Grecja czy inne kraje PIIGS. Polacy od dwudziestu ponad lat zyja powaznie ponad stan a caly inters kreci sie wylacznie dzieki temu, ze rzad wyprzedaje kolejno wszystko co tylko znajduje nabywcow. Niestety nawet tak bogaty w rozne zasoby kraj jak Polska ma ich tylko skonczona liczbe i wlasnie dobiega konca ich asortyment. Spojrzmy na wykres przedstawiajacy produkt krajowy brutto (PKB) Polski w latach 1980-2010. Jest to praktycznie wykres najnowszej historii Polski.Jak widzimy , wykres PKB(t) zaczyna sie pod koniec zapasci gierkowskiej, kiedy to, podobnie jak teraz, dla splacenia dlugow wyprzedawano wszystko co sie dalo z sprzedac w owej dziesiatej potedze przemyslowej swiata. Na to wszystko nalozyly sie zamieszki wywolane przez powstajaca "Solidarnosc" oraz wewnetrzna walka w o wladze w PZPR. Stan wojenny nieco poprawil sytuacje (wzrost w latach 1980-85) ale proba normalizacji gospodarczej zostala przerwana wprowadzeniem blokady ekonomicznej przez prez. Reagana. To zagwarantowalo kolejny spadek PKB. Rozwoj kraju rozpoczal sie dopiero po ustaleniach okraglo-stolowych w 1990r.. Luzniejsza polityka gospodarcza (plan Wilczka), wymiana waluty, prywatyzacja i wyprzedaz majatku narodowego zaowocowaly przyjemnym wzrostem PKB od poziomu 200 mln uncji zlota w r.1992 az do poziomu 700 mln. uncji zlota w r. 2002. Wzrost ow wynosil okolo 23% rocznie co bylo wynikiem bardzo dobrym { (700-200)/200/(2002-1991)}. Niestety nastepne lata wykazaly, ze uklad osiagnal juz granice swoich mozliwosci czego dowodzily "fluktuacje krytyczne" pomiedzy poziomem 600 mln a 700 mln uncji zlota. Silnik polskiej gospodarki nie dal po prostu rady aby uciagnac caly ciezar pasozytnictwa IIIRP i od roku 2007 czyli praktycznie od poczatku aktualnych rzadow PO uklad sie gospodarczo zapada z szybkoscia okolo 19 % rocznie { (700-300)/700/(2010-2007)}. Tyle jesli chodzi o faktyczny stan naszej "zielonej wyspy". Omawiam ten wykres szczegolowo bowiem doswiadczenie z obcowania z moimi Szanownymi Kolegami Blogerami nauczylo mnie, ze nie umieja oni z reguly poslugiwac sie wykresami ani tez je interpretowac. Byc moze mam do czynienia z humanistami ("Boze miej nas w swojej opiece! Dostalismy sie w rece humanistow" (Mandelsztam)) albo sa to skutki zredukowanego nauczania nauk scislych. Tak czy inaczej wykresy a nie daj boze jeszcze jakies wzory absolutnie nie przechodza do swiadomosci moich czytelnikow czy rozmowcow dzieki czemu rzadowi ekonomisci moga im wcisnac praktycznie wszystko. Spojrzmy teraz na druga plansze, na ktorej przedstawiony jest polski dlug zagraniczny. Wynosi on okolo 250 mln uncji zlota. Jesli przyjmiemy, ze jest on oprocentowany w wysokosci 5% rocznie to sama obsluga dlugu, bez splat kapitalu, jest rownowazna okolo 389 ton zlota na rok. Tyle wiec wynosi kapital jaki wyplywa z Polski rocznie zagranice. Polska istotnie jest bogatym krajem ale nawet najbogatszy kraj nie moze dlugo utrzymac takiej straty kapitalu. Zadluzenie zagraniczne stanowi obecnie okolo 83% PKB {=250/300 }. Nie wiem ile wynosi obecny dlug wewnetrzny (czyli obligacje skarbowe wykupione przez inwestorow wewnatrz kraju). Jest on mniej grozny gdyz dlug wewnetrzny tylko redystrybuuje kapital wewnatrz kraju ale go nie wywozi. Przyjmujac, ze jest on z grubsza taki jak zadluzenie zagraniczne otrzymamy wynik, ze zadluzenie calkowite stanowi obecnie okolo 167% PKB co jest wynikiem alarmujacym jesli spojrzymy na obecny, znizkowy trend zmian PKB.Jesli chcemy sytuacje naprawic to pierwszym krokiem powinno byc zwiekszenie PKB drugim zas zahamowanie wzrostu i zmniejszenie dlugu zagranicznego. Zauwazmy, ze przy obecnym PKB jeden dzien pracy wnosi przecietny wklad wynoszacy okolo   1 176 471 uncji zlota /dziennie. Polska ma bowiem tylko 255 dni roboczych (365 - 60 swiat - 50 wolnych sobot). Jest to ewenement jesli porownamy z USA gdzie mamy swiat panstwowych tylko 10 (niektore nie obchodzone we wszystkich stanach) i tyle samo wolnych sobot. Jesli przesuniemy wszystkie swieta wypadajace w srodku tygodnia na niedziele (jak w USA) oraz zlikwidujemy wolne soboty (tak jak to bylo w czasie PRLu i II RP) to zyskamy 110 dni roboczych o wartosci 129 411 810 uncji zlota. Ta suma stanowi okolo 43% obecnego PKB. Jej dodanie do obecnego stanu PKB powinno podniesc go o 24% a wiec odwrocic trend spadkowy. Jest to calkowicie racjonalne rozwiazanie gdyz zmierza w kierunku wzrostu dochodu panstwa zamiast obecnego rozwiazania, ktore operuje podwyzszaniem podatkow i oplat. Takie rozwiazanie jest kontr-produktywne gdyz zabiera pieniadze z rynku co w efekcie spowalnia ekonomie kraju. Zauwazmy bowiem, ze podatki z zasady ida na pokrycie kosztow szeroko rozumianych uslug panstwowych a nie na rozruch produkcji i wytwarzania kapitalu. Jest to tez zgodne z zaleceniami Najwyzszego, ktory jak wiemy pracowal szesc dni nad budowa swiata i siodmego, ostatniego dnia tygodnia czyli w niedziele, odpoczywal kontemplujac wyniki swojej pracy. Radzilbym takze uzupelnic ta modyfikacje tygodnia roboczego przez dewaluacje PLN (poki jeszcze mozemy to zrobic- po wejsciu do sfery euro staracimy kontrole nad swoja waluta) o  okolo 100%. Obecnie cena zlotej monety o wadze 1 uncji wynosi w NBP 4821.48 PLN/oz. Wystarczy podrozyc cene zlota do powiedzmy rownej liczby 10 000PLN/oz  aby uzyskac dewaluacje o 107.41%. Obnizy to ceny pracy w Polsce i ulatwi eksport towarow oraz rozbudowe zakladow przemyslowych w kraju. Zahamuje to tez import towarow z zagranicy, ktory stanowi powazne zrodlo wycieku kapitalu. Te dwa posuniecia moga uratowac Polske od nadchodzacej katastrofy gospodarczej typu greckiego ale nie sa one jedynymi krokami jakie bym zalecal. Czesc reform podalem juz uprzednio i do nich kieruje Szanownych Czytelnikow : http://bobolowisko.blogspot.com/2010/03/uniwersalna-proteza-ludowladstwa.html, http://bobolowisko.blogspot.com/2010/03/uniwersalna-proteza-powszechnego.html , http://bobolowisko.blogspot.com/2010/02/uniwersalna-proteza-zlotego-standardu.html.
Zdaje sobie sprawe z tego, ze kiedykolwiek ktos prosi mnie o rade jak wydobyc sie z niewygodnej sytuacji to faktycznie ma on na mysli sposob, ktory by mu pozwolil kontynuowac to co robil do tej pory ale usunal jakos przykre tych czynow konsekwencje. Niestety,  w przypadku Naszej Umeczonej Ojczyzny takie rozwiazanie nie jest dostepne bowiem katastrofalna sytuacja w jakiej sie znajdujemy jest wlasnie konsekwencja podazania droga jaka odpowiada elicie i wiekszosci spoleczenstwa. Jesli mamy wyjsc z gospodarczej zapasci musimy zastosowac lekarstwo, ktore z kazda  dalsza chwila zwloki bedzie gorzej smakowalo.

poniedziałek, 27 czerwca 2011

Entropia wladzy

    W ostatnich dniach podnioslo sie duzo medialnego szumu w zwiazku z wypowiedzia Wielebnego Ojca Rydzyka dotyczaca postepujacej totalizacji zycia spolecznego i politycznego Naszej Umeczonej Ojczyzny. Nasz Szanowny Minister Spraw Zagranicznych, czlowiek wielkiej rycerskiej odwagi i madrosci nad wiek, wystosowal nawet stosowna note do Stolicy Apostolskiej zapewne domagajac sie powsciagniecia dzieciecej szczerosci Ojca Odkupiciela. Osobiscie uwazam, ze Wielebny Rydzyk powinien byc noszony przez swoich wspoobywateli na rekach gdyz w ogolnym morzu niekompetencji jakim jest wspolczesna Polska to wlasnie jego przedsiewziecia wydaja sie byc wyjatkowo udane i co wiecej sa one doprowadzone do konca. Ojciec Rydzyk jest wielkim polskim patriota co w kraju rzadzonym i zamieszkiwanym  w powaznym stopniu przez sprzedajnych oportunistow jest ewenementem samym w sobie. Nie mniej, jako czlowiek majacy zwyczaj uscislania roznych stwierdzen przy uzyciu matematyki, postanowilem sprawdzic czy intuicyjnie sluszna obserwacja Wielebnego Ojca dotyczaca rosnacej faszyzacji zycia politycznego ma obiektywne potwierdzenie. W tym celu postanowilem przeanalizowac wyniki wyborow parlamentarnych w Polsce poczynajac od roku 1997 do roku 2007 opierajac sie na ogolnie dostepnych danych ( http://en.wikipedia.org/wiki/Elections_in_Poland ). Jako miare swobody mozemy uzyc zmodyfikowanego wzory na entropie,  w postaci S= Suma po i{ ln [1/p(i) ]^ p(i)} , pozbawiona niepotrzebnie wprowadzonego czynnika o wymiarze energia /stopien w postaci stalej Boltzmanna ( wzor 1). Ujemna entropie, -S, zdefiniowana powyzej, czyli negentropie mozemy nazwac zamordyzmem. Jest to liczba ujemna, niemianowana. We wzorze powyzszym p(i) oznacza prawdopodobienstwo, ze dowolny obywatel posiadajacy bierne prawo wyborcze bedzie glosowal na i-ta partie  (ugrupowanie) polityczne. Osoby, ktore wstrzymaly sie od zlozenia glosu bede uwazal za glosujace przeciwko calej liscie wyborczej. Jest to podejscie odmienne od tego, ktore stosuja rzadowi statystycy. Ci ostatni bowiem wola brac jako liczbe odniesienia wylacznie liczbe osob, ktore wziely udzial w wyborach. Takie podejscie znieksztalca statystyke i prawde o poparciu dla tych czy innych ugrupowan oraz sluzy wylacznie krzepieniu serc elity. Osoby, ktore mogly wziasc udzial w glosowaniu ale zdecydowaly sie na ignorowanie procesu elekcyjnego czynia to dlatego, ze albo nie widza nikogo wartego poparcia albo tez uwazaja, ze caly proces jest tak zdeformowany, ze ktokolwiek zostanie wybrany i tak nie bedzie  mial pozytywnego  wplywu na bieg wydarzen. Jak zobaczymy, od poczatku III RP mamy do czynienia z rzadami mniejszosciowymi, w ktorych faktyczne poparcie dla ugrupowan zwycieskich nie przekraczalo nigdy 22%.  Mozemy to porownac z przecietna dla osob glosujacych przeciwko calej liscie, ktora wynosi okolo 50%.  Tylko machlojki ordynacji wyborczej pozwalaja ukryc ten prosty fakt, ze wiekszosc Narodu jest niezmiernie negatywnie ustosunkowana do post-okraglo-stolowej klasy politycznej. Wodz, ktory by potrafil zagrac na sentymentach owej milczacej (a raczej pozbawionej glosu) wiekszosci mialby kraj w kieszeni. Entropia wladzy zdefiniowana wzorem (1)  jest liczba dodatnia zawarta w przedziale [0, nieskonczonosc). Wartosc zerowa entropii oznacza calkowity brak swobody politycznej. Wartosci wzrastajace w kierunku dodatnim pokazuja rosnaca demokratyzacje systemu w kierunku jego totalnej anarchizacji. Dla celow politologii teoretycznej wskazane byloby przetestowanie tego wskaznika na przykladzie procesow wyborczych w panstwach o dluzszej tradycji parlamentarnej o znanej historii. Tu jednak posluzymy sie wylacznie danymi z Polski w okresie od roku 1997 do 2007. Tak wiec w roku 1997 entropia wladzy (parlamentarnej) wynosila 1.5454, w roku 2001 niemal tyle samo bo  1.5625 co zapewne mozna uznac za typowy dla Polski stan swobody kontrolowanej. W roku 2005 entropia zmalala do poziomu 1.4603 i ten proces zmniejszania swobod obywatelskich trwal w roku 2007, w ktorym to entropia wladzy spadla az do wartosi 1.0804, najnizszej jak dotad w historii III RP. Jest to spadek dramatyczny bo az o 31% od poziomu z roku 2001. Mozemy wiec wnioskowac, ze proces faszyzacji zycia politycznego w Polsce bardzo sie posunal.  Jak widzimy wiec, uwagi Ojca Odkupiciela nie byly pozbawione podstaw.  Jesli zas wezmiemy pod uwage, ze nie mial on oparcia w moich badaniach mozemy tylko podziwiac jego intuicje a byc moze to, ze przemowil przez niego Duch Swiety we wlasnej osobie.

sobota, 25 czerwca 2011

Polski obyczaj dziwaczny jest nadzwyczaj

 Wrocilem wczoraj z wycieczki do Zakopanego i natychmiast zanurzylem sie w wartkim nurcie publicystyki gazetowej i telewizyjnej, od ktorej nieco odpoczalem podczas wycieczek gorskich. Jak zwykle po dluzszym czasie wiele spraw widac wyrazniej z pewnego dystansu. Pierwsza rzecza jaka mi sie nasunela to to, ze Nasza Umeczona Ojczyzna niezmiernie sie sfeminizowala. Sygnalizuje to chociazby zwiekszona tusza mezczyzn sugerujaca postepujacy proces kaplonizacji. Jak wiadomo dobry kogut zawsze jest chudy. Ale nie tylko o kwestie rozplodowa tu chodzi. Zauwazmy, ze kobiety statystycznie sa gorszymi pracownikami (bo dzieci, rodzina, urlopy macierzynskie itp itd) ale w nagrode ida za to wczesniej na emeryture niz mezczyzni i dluzej od nich zyja. Co to oznacza? To, ze kazdy mezczyzna doplaca do kobiecej emerytury ze swoich skladek a co wiecej sam cieszy sie krocej z wlasnej emerytury bo umiera znacznie wczesniej od przecietnej kobiety. Jak to sie odnosi do kwestii rownouprawnienia, o ktorej bez ustanku gdacza feministki? Moze wreszcie czas spacyfikowac te rozwrzeszczane i leniwe babsztyle. Druga nielogicznoscia jaka zauwazylem jest reakcja wladz na szkody jakie podobno odniesli rolnicy w wyniku obsrania przez nieznanych sprawcow (zapewne gastarbaiterow)  kielkow fasolki czy tez ogorkow. O ile wiem sprawcy dotad nie zostali wykryci ale rolnicy juz wyciagaja lape po odszkodowanie. W ten sposob mamy znowu przypadek prywatyzacji zyskow i uspoleczniania strat tym razem producentow rolnych ( a nie bankierow) bo panstwo czy UE tak czy inaczej wyplaci im rekompensate z pieniedzy podatnikow. Z jakiej racji? Niewiadomo. Kazdy producent jest narazony na mozliwosc strat czy to dlatego, ze jest nadprodukcja (wywolana np. brakiem popytu na ich towar z tych czy innych wzgledow) czy tez dlatego ze sa wypadki losowe. Jesli nie moga oni zniesc ryzyka to istnieje np co takiego jak ubezpieczenie plonow badz tzw hedging czyli wykupienie opcji sprzedazy po okreslonej cenie. Tak jest np w USA.  Czy istnieje taka mozliwosc w Polsce tego nie wiem ale w koncu od nikogo innego to nie zalezy jak tylko od samych rolnikow. Podobnym nonsensem byla zreszta pomoc panstwa dla powodzian. Jesli ktos buduje czy mieszka na terenie zalewowym to powinien wykupic ubezpieczenie od powodzi albo wyniesc sie na bezpieczniejsze tereny. Wspolobywatele nie powinni byc obciazanie kosztami czyis glupich decyzji. Pora najwyzsza traktowac rolnikow identycznie jak prywatnych wytworcow, wlascicieli przedsiebiorstwa a nie jak jakies swiete krowy. Nie dosyc, ze wiekszosc z nich to faktycznie paserzy wzbogaceni na zlodziejskiej reformie rolnej PKWN to w dodatku nie sa oni w stanie prowadzic swoje przedsiebiorstwa rolne zgodnie z ogolnie stosowanymi w ustroju kapitalistycznym zasadami. Wydawaloby sie, ze najwyzsza pora aby skonczyc z tymi nielogicznosciami po dwudziestu latach podobno normalnego ustroju.
Ale to nie koniec zreszta z atakiem na zdrowy rozsadek. W okolicy mojego miejsca zamieszkania widze nadzwyczajne rozmnazanie sie przybytkow identycznych uslug. Mysle tu o aptekach (mam cztery w odleglosci jakis 20 m od siebie), sklepow cukierniczych ( trzy w odleglosci jakis 10 metrow od siebie), kawiarni i kafejek (6) i sklepow z alkoholem (3). Ktokolwiek wydaje zezwolenia na otwarcie tych przybytkow zdecydowanie przecenia mozliwosci konsumpcyjne mieszkajacych  w tym kwadracie Ochoty mieszkancow. Nie ma racjonalnego powodu aby czynic takie nagromadzenie sklepow o identycznych profilach gdyz beda one stanowic dla siebie konkurencje, ktora je wykonczy jako przedsiebiorstwa. Byc moze jest to objaw desperacji swiadczacej o tym, ze zadnej lepszej i rozsadniejszej pracy nie mozna znalezc. Moze sa to pralnie pieniedzy ale w kazdym razie jest to jakies zjawisko patologiczne. Podobnie zreszta jest z nadreprezentacja  bankow i unii kredytowych, ktorych ilosc sugeruje, ze Polska jest krajem ludzi niezwykle zamoznych. Pamietajmy bowiem, ze banki sa w gruncie rzeczy instytucjami pasozytniczymi. Same kapitalu nie wytwarzaja ale podwyzszaja koszty jego wytwarzania (o swoja prowizje). Jezeli na jakims organizmie zeruje zbyt duzo pasozytow to jego perspektywy nie wygladaja dobrze. Nie wiec dziwnego, ze polska gospodarka znajduje sie od dwudziestu lat w bezustannym i chronicznym deficycie. Wreszcie musze zauwazyc, ze bardzo rozwinela sie w Polsce mentalnosc zebracza. Mamy wielka mnogosc, niespotykana uprzednio, zebrakow przykoscielnych ale takze zebrakow-przedsiebiorcow wystepujacych w roli wymalowanych farba mimow (obserwowalem np na Starym Miescie czy na Krupowkach) oraz roznych artystow rzepolacych na rogach ulic czy bijacych w tam-tamy. Wyzsza forma zebractwa jest "wyciskanie brukselki" stosowane przez naukowcow w formie podan o dotacje z UE. Tego typu zebractwo instytucjonalne jest zreszta uprawiane szerzej i moze ma nawet pozytywne znaczenie jesli wezmiemy pod uwage, ze Nasza Umeczona Ojczyzna sklada Unii znacznie wieksza danine niz wynosza skromne dotacje dla Polski, na ogol zreszta przeznaczone na konkretny cel. W ten sposob kazdy z polskich podatnikow wplaca bezzwrotny podatek do kasy unijnej, ktora musimy pozniej prosic unizenie o datek na cel zgodny z planami unii. Inaczej mowiac dajemy komus obcemu decydowac na co maja pojsc  nasze wlasne pieniadze. Gdzie tu logika?

czwartek, 23 czerwca 2011

Na szlaku

Chodzenie po Tatrach daje mi okazje do obserwacji ludnosci tubylczej w jej naturalnym srodowisku a takze do wymiany kilku slow z przypadkowymi turystami. O jednym takim spotkaniu juz wspomnialem. Co zwraca uwage to duze zageszczenie na szlakach. Zdarzaja sie wycieczki szkolne ale wiekszosc idacych to rodziny oraz osoby w podeszlym wieku, zapewne emeryci. Jest jeszcze przed sezonem wiec jak mozna sie domyslac nie obserwuje tu pelnego obciazenia turystycznego Parku Tatrzanskiego. Nie mniej nawet to co widze przekracza znacznie natezenie ruchu do jakiego bylem przyzwyczajony jakies 10-15 lat temu. Ten nadmierny tlok wyraznie obniza komfort obcowania z natura i jest sygnalem, ze Nasza Umeczona Ojczyzna przekroczyla juz znacznie granice swojej pojemnosci ludnosciowej. Swego czasu autorzy Raportu rzymskiego pt. "Granice Wzrostu" podejmowali temat optymalnego zaludnienia, pozwalajacego spoleczenstwu zamieszkujacemu okreslone terytorium zyc wygodnie bez niszczenia srodowiska naturalnego oraz nadmiernej eksploatacji bogactw naturalnych. Dla Polski taka optymalna liczba ludnosci zostala oszacowana na 17 mln mieszkancow. Obecnie jest ich ponad dwa razy wiecej i , przynajmniej w mojej opinii, wyraznie widac, ze uklad jest juz powaznie przeciazony ludnosciowo. Zatloczone do niemozliwosci resorty wypoczynkowe to tylko jeden z wielu sygnalow mowiacych nam, ze sytuacja wymyka sie spod kontroli. Szczesliwie dane demograficzne mowia nam, ze dzietnosc Polek jest relatywnie niska (1.44 dziecka na matke) w stosunku do innych krajow europejskich. Ale trzeba tez brac pod uwage zwiekszona dzietnosc roznego rodzaju mniejszosci narodowych czy gastarbaiterow, ktorych nasze panstwo nie potrafi sie pozniej pozbyc. Juz obecnie w szkolach istnieje pewien procent dzieci kolorowych, ktory predzej czy pozniej bedzie doprowadzal do napiec spolecznych oraz obnizenia jakosci wyksztalcenia. Co wiecej, rozwoj medycyny skutkuje zupelnie zbednym, ze spolecznego punktu widzenia, utrzymywaniem przy zyciu organizmow, ktore w warunkach naturalnych nigdy nie doroslyby do wieku rozplodowego. To zas, znow zupelnie niepotrzebnie, podwyzsza koszty opieki medycznej oraz zanieczyszcza narodowy genotyp. Rozumialbym to jeszcze gdybysmy odczuwali brak rak do pracy czy tez stali przed sytuacja ratowania jakiejs szczegolnie wartosciowej a ginacej rasy. Ale nic podobnego! Jak wynika z moich obserwacji wiekszosc polskiego spoleczenstwa stanowia bezideowi oportunisci. Oni wlasnie stanowia rdzen elektoratu PO-istowskiego, ktora to partia nam milosiernie panuje pod haslem "abysmy tylko zdrowi byli". Wali sie polska gospodarka, od dwudziestu lat ( oraz prawie przez caly okres PRLu) bilans panstwowy i bilans handlu zagranicznego jest w deficycie, niepodleglosc panstwa zostala sprzedana wlasciwie za nic, polskie sily zbrojne sa posmiewiskiem ale moich drogich rodakow to wszystko nic a nic nie obchodzi. Aby tylko miec wlasny domek, dacze, fundusze na wakacje zagraniczne, dobry samochod.... Jeden tylko, powszechnie wysmiewany Ojciec Odkupiciel od czasu do czasu powie publicznie pare slow prawdy, ktore natychmiast wzbudzaja furie mediow i "autorytetow" politycznych. Dzisiaj wlasnie, bedac na jakims zjezdzie konserwatystow w Brukseli, Wielebny Ojciec zauwazyl, zreszta zgodnie z prawda, ze Nasza Umeczona Ojczyzna zostala zawlaszczona i jest rzadzona przez elity niepolskiego pochodzenia. Niestety raport jaki podala telewizja "Polsat" nie sprecyzowal jakie to obce pochodzenie mial on na mysli. Byc moze temat ten bedzie tworczo rozwiniety w "Naszym Dzienniku". Drugim "wrogiem publicznym" jest oczywiscie prezes PiSu, ktorego polska "inteligencja" oskarza sie o bezsensowna klotliwosc oraz nieumiejetnosc dojscia do kompromisu. Istotnie prezes nie jest najbardziej inteligentnym politytkiem jakiego widzialem o czym swiadczy incydent, ktory pozbawil go stanowiska premiera. Zwolywanie wyborow przed tym zanim sie rozprawilo z opozycja bylo kargodna lekkomyslnoscia. Nie mniej jaki kompromis jest mozliwy pomiedzy zdrajcami polskich interesow narodowych a silami patriotycznym? Wroga nalezy niszczyc a nie wchodzic z nim w komitywe. Dzieki temu wlasnie, ze III RP wyrosla z kompromisu  jestesmy w takiej sytuacji w jakiej jestesmy. Zmiany stystemu politycznego na przeciwny wymagaja daniny z krwi uprzedniej elity. Tak bylo we wszystkich innych przypadkach wystepujacych w historii. Niestety w Polsce post-okraglo-stolowej takiej czystki zabraklo. 

poniedziałek, 20 czerwca 2011

Raport z Zakopanego

  Jak juz wspomnialem uprzednio (http://bobolowisko.blogspot.com/2011/06/zakopane-podroz-sentymentalna.html ) dzisiejsze Zakopane odbiega znacznie od swojego pierwowzoru. Pisze pierwowzoru bo przez caly dlugi okres PRLu oraz lata 90te miejscowosc ta zmieniala sie minimalnie. To co sie stalo w ciagu ostatnich 10 lat praktycznie odmienilo i wyglad miasta i jego "ducha". Niegdys bylo to miejsce pelne lokalnego folkloru, ktorego jednym z objawow byla masa pijanych gorali, konskie kupy na Krupowkach, stare dorozki oraz wyroby rekodziela podhalanskiego. To wszystko jest obecnie w zaniku. Oczywiscie , przed kosciolem nadal parkuje pare zaprzegow konskich, na ktore raczej brak amatorow. Ale zniknelo przedsiebiorstwo "Cepelia" , ktore najwyrazniej sponsorowalo rodzima tworczosc. Wraz z jej zanikiem zmienil sie tez w znacznym stopniu rynek upominkow. Byc moze jest to takze efekt tego, ze zmienili sie nauczyciele ludowego rzemiosla w lokalnym Liceum Sztuk Plastycznych. Zmarl Hasior, ktorego zreszta specjalnie nie cenilem uwazajac go za niszczyciela tradycyjnej sztuki goralskiej linii Witkiewicza. Zmiane widac nawet w takich drobiazgach jak ewoluujacy w czasie wyglad herbu miasta Zakopane. Za lat mojej mlodosci byla nim "parzenica" (ktora gorale jeszcze wyszywaja na portkach) , zaprojektowana przez Witkacego, ktory zreszta byl tez tworca stylu budownictwa podhalanskiego stanowiacego tworcze uogolnienie formy starych chalup chlopskich, ktorych resztki rozpadaja sie zwolna wzdluz ul. Do Dol. Koscieliskiej. Parzenica byla ladnym i raczej skomplikowanym graficznie symbolem, ktory jakos trafil do smaku goralskim artystom. Stad powtarzali go oni na klamrach do pasow czy "wisiorkach" wykowanych ze starych sanacyjnych srebrnych 10cio zlotowek. W latach 80tych przyszedl Hasior, ktory zwulgaryzowal sztuke goralska wprowadzajac radykalne uproszczenia ksztaltu i linii. To wszystko bylo bardzo zgodne z nowatorska sztuka wspolczesna ale jak wiekszosc ludzi pozbawionych kultury tak i on nie rozumial nigdy tego, ze istota folkloru goralskiego polegala wlasnie na pracochlonnosci i komplikacji linii rysunku czy rzezby.. Nowelizacja sztuki ludowej, ktora zreszta nie odbywala sie wylacznie na Podhalu faktycznie zadawala smiertelny cios jej formie. Z tego czasu wywodzil sie tez kolejny herb miasta Zakopane w postaci uproszczonej i stylizowanej parzenicy, zachowujacej idee i resztki formy znaku pierwotnego. Obecny nowy, kolejny herb miasta to juz kompletne odejscie od tradycji. Sa nim skrzyzowane, zlote klucze Piotrowe u stop czegos co zapewne ma reprezentowac wierzcholek Giewontu z krzyzem. Jest to typowe "logo" firmy Zakopane - ktore mozna uznac z trudnoscia za kolejne wcielenie tradycyjnej parzenicy. Nasz drogi papiez, ktorego zreszta uwazam za heretyka a byc moze nawet za anty-papieza jest obecny rowniez w innych formach. Miejsce ladnych choc prymitywnych obrazkow malowanych na szkle zajmuja obecnie portrety JP II, ktory kroluje na straganach jako pamiatka z wycieczki. Zamknieta jest tez stara restauracja "Poraj" , ktorej nazwa zostala oddziedziczona przez znajdujaca sie w tym samym budynku ksiegarnie. Jest to jedna z trzech przyzwoitszych ksiegarni na Krupowkach. Najporzadniejsza z nich to ksiegarnia "Witkacy" w pasazu handlowym przy tej ulicy. Niestety w zadnej z nich nie znalazlem nic ciekawego do czytania. Z nowszych ksiazek najliczniejsze sa tlumaczenia "kryminalow" amerykanskich i innych oraz tradycyjne chaly Chmielewskiej. Jest tez masa wznowien klasykow PRLu czy II RP (Ossendowski, Dolega-Mostowicz, Piasecki). Praktycznie nie ma zadnej wartosciowej pozycji polskich pisarzy wspolczesnych.  Byc moze powodem jest brak tychze wartosciowych pisarzy wogole. Sytuacja, w ktorej glownymi osiagnieciami sa dziela typu "Bzykanie na rozlewiskiem" (wkrotce ma przybyc trzeci odcinek serialu telewizyjnego opartych na przygodach puszczalskich Polek oraz ich nieudolnych mezczyzn) nie rokuje najlepiej. Praktycznym koszmarem kulturalnym sa tez programy polskiej telewizji zdominowane przez idiotyczne reklamy oraz filmy amerykanskie. Mimo licznych prob nie udalo mi sie tez znalezc restauracji zakopianskiej godnej polecenia. Niektore z nich nawet maja dosc przyjemny wystroj. Ale jakosc posilkow i obsluga to prawdziwy koszmar kulinarny. Jedyna restauracja, ktora moge polecic to znajdujaca sie na Cyrli restauracja "Siedem kotow" . Jest ona powiekszona w stosunku do pierwowzoru i brak w niej owych siedmiu kotow wygrzewajacych sie na oknie ale podawane posilki sa smaczne a obsluga szybka.

piątek, 17 czerwca 2011

Coz u diabla z tym Frankiem Szwajcarskim?

Ostatnio duzo niepokoju wzbudzila u Naszych Ukochanych Przywodcow oraz ich Wiernego Ludu  wzrost relatywny wartosci CHF versus PLN. Zainteresowani byli najbardziej ci, ktorzy wzieli pozyczki w tej obcej walucie gdyz wraz ze wzrostem wzglednej wartosci franka sa oni zmuszeni do podwyzszenia swoich splat w PLN. Wielu powaznych kolegow blogerow ekonomistow/spekulantow (np SiP  http://stojeipatrze.blogspot.com/2011/06/przyczyna-siy-franka-kimono.html?utm_source=feedburner&utm_medium=feed&utm_campaign=Feed%3A  ) wyszukiwalo powodow tego nieprzewidzianego biegu wydarzen. Tymczasem niemal cala cytowana literatura przedmiotu rodem z renomowanych grup analizy rynku jest ekonomiczna makulatura. Po prostu Swiss National Bank zadecydowal o utrzymaniu stabilnej ceny uncji zlota wyrazonej w CHS (okolo 1306 CHS/oz) i tym samym zakonczyl dewaluacje franka. To co faktycznie widzimy jest skutkiem dewaluacji PLN prowadzonej przez "Narodowy" Bank Polski. Nie ma co lac krokodylich lez. To polskie wladze banku centralnego podrzynaja gardlo swoim obywatelom.
http://www.barchart.com/chart.php?sym=^XAUCHF&t=BAR&size=M&v=0&g=1&p=WO&d=X&qb=1&style=technical
Co gorsza sytuacja bedzie sie pogarszac gdyz Nasza Umeczona Ojczyzna jest w calkiem beznadziejnej sytuacji gospodarczo-finansowej i wobec tego jest malo prawdopodobne aby zaprzestala postepujacej dewaluacji PLN.

P.S. Z jakiegos powodu ostatni odnosnik nie dziala jak powinien. Aby zobaczyc o co mi chodzi trzeba pojsc do www.barchart.com i wpisac index ^XAUCHF. Powodzenia!



czwartek, 16 czerwca 2011

Zakopane- podroz sentymentalna

Od paru dni przebywam w Zakopanem. Jest to w pewnym sensie podroz wspomnieniowa bo nie bylem to chyba od dziesieciu czy wiecej lat. Po tak dlugiej niebytnosci widac wyraznie zmiany a te, jak zazwyczaj, czesciowo sa na lepsze a czesciowo wrecz przeciwnie. Wiec po pierwsze Zakopane sie zdegoralizowalo w tym sensie, ze stalo sie resortem typu takiego jakie sa , na przyklad, w USA wokol wielkich parkow narodowych. Folklor podhalanski niemal zanikl. Sprzedawane tu pamiatki maja nikly zwiazek z ludowa sztuka goralska a byc moze sa nawet  sprowadzane z Chin. Stragany sprzedaja w zasadzie smieciuszki, ktore rownie dobrze moglyby byc sprzedawane w innych resortach w kraju wlaczajac okolice nadmorskie. Kwitnie ludowy humor. Na przyklad w sprzedazy jest podkoszulka z napisem "Kto nie ma brzucha ten slabo rucha". Sprzedawcy najwyrazniej licza na popyt wsrod polskich Lewiatanow, ktorzy znajduja sie w obfitosci na Krupowkach. Sa oczywiscie jeszcze inne koszulki z podobnymi ludowymi aforyzmami.
   Szczesliwie zachowano jeszcze styl goralski  w architektorze powstajacych w zbyt duzym zageszczeniu pensjonatow i hoteli. Baza hotelarska miasta sie rozwija. Co do tego nie ma dwoch zdan ale budynki umieszczane sa zbyt blisko siebie. Krupowki wzbogacily sie o duza liczbe zupelnie przyzwoitych sklepow i mniej przyzwoitych restauracji niepotrzebnie nazywanych tu karczmami. Z tymi bowiem maja one malo wspolnego. Jakosc serwowanych potraw jest mierna a ceny wydaja sie wygorowane. Komunikacja jest dobra dzieki malym autobusikom, dla ktorych jednak nie udalo mi sie dostac nigdzie rozkladu i trasy jazdy. W dalszym ciagu najwygodniejszym sposobem transportu jest wlasny samochod. Po nim taksowka. Chodzac po starych katach zauwazylem tez sporo posesji i domow, ktore wygladaja na opuszczone lub czasowo niezamieszkane. Tarasy i podjazdy porastajace trawa, tu i owdzie zabite deskami okna.... Byc moze jest to znak wymierania starszej generacji stalych mieszkancow. Stare Zakopane przypominaja jeszcze kierdle owiec wypasane na lakach pod reglem pilnowane przez wielkie biale owaczarki podhalanskie. Zapach owczego lajna robi atmosfere drogi pod reglem bardziej swojska ale na jak dlugo- trudno powiedziec. Zabudowania  zwolna podciagaja od ul. Koscieliskiej w kierunku regla. Szczesliwie Tatrzanski Park Narodowy pozostaje takim jakim byl. Nowe sa jedynie wagoniki kolejek linowych na Kasprowy i Gubalowke. Ta ostatnia zostala jednak podzielona na dzialki i piekne niegdys laki sa juz niedostepne. Caly zreszta grzbiet Gubalowki jest jednym ciagiem straganow. Z pewnym wahaniem poszedlem na dluzsza bo parugodzinna wycieczke w zasadzie na niewielkim ale dla mnie juz meczacym poziomie wzniesienia : Dolina Strazyska - przelecz w Grzybowcu do Doliny Malej Laki i powrot Droga pod Reglem. Przy okazji porozmawialem z zakonnica, Polka, ktora przyjechala do kraju na leczenie  zapalenia pluc. Jej stalym miejscem pracy jest miasto Winnica na Ukrainie. Jak mowi ta zacna niewiasta jej glownym zadaniem jest praca z mlodzieza zaniedbana, ktora uczy ona uprzejmosci oraz kultury wspolzycia. Jej zgromadzenie i polski kosciol pelni takze role reduty polskiej kultury wsrod ukrainskiej dziczy. Rozbawila mnie jej opowiesc o przedstawieniu jakie dzieci uczeszczajace do parafii urzadzily ostatnio. Przedstawialo ono ucieczke Zydow z Egiptu . Dzieci zostaly ozdobione pieczecia baranka na czole co zapewne mialo symbolizowac przynaleznosc do ludu wybranego. Duzym wydarzeniem bylo zatopienie armii faraona przez przykrycie jej niebieskimi przescieradlami symbolizujacymi fale Morza Czerwonego. Kiedy zauwazylem, ze Baranek jako symbol pojawil sie zbyt wczesnie gdyz wyznawcy Mojrzesza byli wlasnie tymi, ktorzy byli odpowiedzialni, znacznie pozniej zreszta, za smierc zalozyciela religii katolickiej czyli owego symbolicznego baranka bozego, owa zacna kobieta powiedziala, ze praktykuja z dziecmi ekumenizm i w zwiazku z tym ucza ich elementow Starego Testamentu nie wdajac sie w niepotrzebne szczegoly.

piątek, 10 czerwca 2011

Entropia czyli jak mierzyc degradacja czegokolwiek

Na swiecie walcza ze soba dwa bardzo podstawowe trendy rozumowania. Wedlug jednego z nich, cechujacego na ogol ludzi mlodych i niedoswiadczonych, stan swiata ogolnie rzecz biorac ulega poprawie wraz z uplywem czasu. Jest to punkt widzenia naiwnych optymistow. Sadza bowiem oni, ze wzrost technologii, upowszechnienie edukacji , awans spoleczny oraz niwelacja barier spolecznych, rasowych czy religijnych prowadzi w rezultacie do spoleczenstw szczesliwszych a byc moze nawet lepszych pod wzgledem tych czy innych kryteriow. Jest to poglad bedacy skutkiem globalnej ekspansji czegos co mozna nazwac kultura bialego czlowieka czy tez cywilizacja lacinska, ktora wraz z ulatwionym przemieszczaniem ludnosci oraz internetem zwolna staje sie coraz powszechniejsza. Zauwazmy, ze poglad ten jest w zasadniczym konflikcie z kultura ludow kolorowych, ktore preferuja model reglamentacyjno-ascetyczny i paternalistyczny. Nic wiec dziwnego, ze punkty styku cywilizacji lacinskiej z kulturami (bo trudno w ich przypadku mowic o cywilizacjach) czlowieka kolorowego na ogol staja sie ogniskami starc zbrojnych i ideowych. Tak bylo w przeszlosci, zwlaszcza w okresie inwazji swiata mahometanskiego na Europe (polw. iberyjski, Balkany, czy polskie kresy) i tak tez jest obecnie  podczas obecnej krucjaty amerykansko-europejskiej  w Azji Mniejszej oraz w Afryce polnocnej. Oczywiscie starcia te maja tez aspekt ekonomiczny ale ten nigdy nie odgrywal kluczowej roli w swiadomosci spolecznej uczestnikow owych inwazji nawet jesli stanowil inspiracje ich przywodcow.
    Z drugiej strony istnieje poglad, wedlug ktorego cywilizacja bialego czlowieka stopniowo ulega degeneracji. Przyczyna tego jest odrzucenie modelu autorytarnego zarzadzania rodzina, majatkiem czy panstwem, likwidacja spoleczenstw stanowych oraz inwazja subkultur afrykansko-azjatyckich wraz z absorbcja zachowan typowych dla ludow kolorowych. Wielka role w dywersji i sabotazu cywilizacji bialego czlowieka odgrywa azjatycka  subkultura zydowska, ktora powoduje erozje zarowno moralnego kregoslupa europejczykow jak i ich swiadomosci spolecznej. Ta dywersyjna dzialnosc wystepowala od poczatkow emigracji zydowskiej na tereny Europy  ale osiagnela szczegolne nasilenie poczawszy od wieku 18tego. Uprzednio bowiem zainfekowane organizmy panstwowe  bronily sie przez ograniczenie miejsc zasiedlania oraz form aktywnosci zydowskich emigrantow. Bylo to podobne do reakcji obronnej organizmow zywych zaatakowanych przez patogeny. Izolacja w postaci zlokalizowanych wrzodow czyli get zydowskich zapobiegala infekcji calego organizmu panstwowego. Oczywiscie najracjonalniejszym dzialaniem bylo oczyszczenie takiego wrzodu czy wrzodow metoda operacyjna i takie metody byly tez stosowane (np rekonkwista na polw. iberyjskim, liczne wypedzenia zydow w roznych krajach Europy czy program ostatecznego rozwiazania w niemieckiej III Rzeszy). Obecnie jednak mamy juz do czynienia z zakazeniem ogolnym czego objawem jest nie tylko goraczka finansowa, w ktora wpedzily praktycznie caly swiat spekulacje zydowskich finansistow, ale takze postepujacy paraliz swiadomosci spolecznej, sfery moralnej oraz religijnej swiata bialego czlowieka co zawdzieczamy glownie wpajanemu masom relatywizmowi wartosci. Z punktu widzenia fizyki mozemy powiedziec, ze nasz swiat, czyli cywilizacja bialego czlowieka w Europie i Ameryce Polnocnej, podlega prawu wzrastajacej entropii czyli postepujacemu rozpadowi struktur uporzadkowanych. Aby wytlumaczyc co mam na mysli spojrzmy na prosty przyklad. Woda w temperaturach niskich istnieje w stanie stalym znanym pod nazwem lodu. Jest to stan wysoce uporzadkowany, krysztal, w ktorym molekuly wody znajduja sie w dobrze okreslonych wzajemnych relacjach przestrzennych. Jesli wezmiemy pewna ilosc lodu o temperaturze , powiedzmy -10 stop. Celsjusza i zaczniemy ja ogrzewac to poczatkowo zmiany jaki obserwujemy sa minimalne. Temperatura kawalka lodu wzrasta i molekuly zaczynaja poruszac sie swobodniej wokol uprzednio zajmowanych polozen ale srednio biorac relacje wzajemne molekul w krysztale lodu pozostaja niezmienione. Mamy do czynienia z uporzadkowaniem dlugozasiegowym, ktore pozwala przewidziec gdzie znajda sie dalsi sasiedzi okreslonej molekuly wody w stosunku do okreslonej pierwotnie wybranej pary najblizszych sasiadow. Dostarczajac dalej cieplo do naszego krysztalu osiagniemy w koncu punkt przemiany fazowej (pierwszego rodzaju) w momencie gdy temperatura obiektu osiagnie zero Celsjusza. Dalsze dostarczanie energii cieplnej nie powoduje juz wzrostu temperatury krysztalu lecz zamiast tego nastepuje wyzwolenie pewnej ilosci wody w postaci cieczy. Ciecz ta czyli woda ma w dalszym ciagu temperature zero stopni ale uporzadkowanie wzajemne moleku wody w jej wnetrzu jest znacznie mniej restrykcyjne. Jest to nadal stan zwiazany molekul ale przewidywalnosc wzajemnych relacji miedzy molekulami jest znacznie gorsza. Mozemy jeszcze przewidziec gdzie beda sie znajdowac najblizsi sasiedzi wybranej molekuly ale im dalej od owego centrum tym mniej jest przewidywalna stuktura. Dalsze dostarczanie ciepla spowoduje znikniecie fazy krystalicznej czyli stopienie calkowite lodu a w dalszej kolejnosci postepujacy wzrost temperatury cieczy. W miare wzrostu temperatury czasteczki wody czuja sie coraz bardziej swobodnie (pomijam osobliwosci zmian gestosci wody dla uproszczenia chociaz sa one kluczowe dla mozliwosci istnienia zycia na Ziemi) ale ich wzajemne korelacje sa coraz slabsze. Podnoszenie temperatury cieczy powoduje oslabienie korelacji dalekozasiegowych pomiedzy molekulami wody ale mamy nadal do czynienia z ukladem zwiazanym. Sytuacja zaczyna sie zmieniac dopiero w momencie gdy temperatura cieczy osiagnie 100 stopni. Wowczas ciecz zaczyna wspolistniec z faza gazowa o tej samej temperaturze a dalsze dostarczanie ciepla powoduje calkowite przeksztalcenie sie cieczy w gaz. Dodatkowe ogrzewanie powoduje postepujacy wzrost temperatury gazu. Korelacje jesli wogole wystepuja sa wylacznie korelacjami bliskiego zasiegu a caly uklad nie jest juz ukladem zwiazanym. Mamy wiec z czyms co mozna nazwac anarchicznym stanem skupienia.Opisany tu ( w wielkim przyblizeniu) proces kolejnych przemian fazowych (pierwszego rodzaju) cechuje wzrost wewnetrznego nieporzadku w ukladzie. Nieporzadek ow mierzymy przy pomocy wielkosci teoretycznej zwanej entropia. Mowie, ze jest to wielkosc teoretyczna gdyz mimo jej intuicyjnego znaczenia nie posiadamy metody aby ja zmierzyc bezposrednio. Nie istnieje nic takiego jak entropomierz. Wielkosciami bardziej fizycznymi, choc rownie klopotliwymi w definiowaniu, sa temperatura i cieplo. Zanim zajme sie entropia blizej (co nastapi w odcinku nastepnym) chcialbym zwrocic uwage na oczywista analogie istniejaca pomiedzy wspomnianymi wyzej przykladami przejsc fazowych a zmianami struktury spoleczenstw ludzkich. W ukladach spolecznych stan o niskiej entropii i wysokim stopniu wewnetrznej organizacji odpowiada spoleczenstwom stanowym czy kastowym oraz monarchistycznemu czy dyktatorskiemu systemowi sprawowania wladzy. Sa to wysoce zhierarchizowane uklady, w ktorych kazdy czlonek spolecznosci zna swoje miejsce i role jaka pelni w spoleczenstwie. Uklady takie pozwalaja na dlugoterminowe planowanie posuniec politycznych czy gospodarczych oraz zapewniaja stosunkowo wysoka jakosc ekip rzadzacych. Zauwazmy, ze struktury hierarchiczne istnieja nadal w takich instytucjach wspolczesnych, ktore musza operowac skutecznie bez wzgledu na stopien istniejacych zaburzen w ukladzie. Mysle tu o wojsku, policji czy lecznictwie ale takze o Naszym Swietym Kosciele Katolickim. Sam typ ukladu o wysokim uporzadkowaniu socjalnym nie gwarantuje, rzecz jasna, powodzenia w relacjach miedzynarodowych gdyz nawet najbardziej uporzdkowany krysztal moze ulec rozkruszeniu przy uderzeniu mlotem. Nie mniej monarchie czy dyktatury rodzinne sa z reguly systememi o dluzszym okresie zycia niz systemy mniej uporzadkowane. Sa one tez trwalsze w przypadku poddania ich zaburzeniom. Dla przykladu Imperium Romanowych przetrwalo dluzej (ponad 300 lat) niz nastepujacy po niej system demokracji parlamentarnej (Kierenski i inni) oraz nastepujaca po nim w nastepstwie wydarzen dyktatura komunistyczna, ktora zreszta miala dzialanie stabilizujace. Nasza Umeczona Ojczyzna przetrwala rozbiory, rzady parlamentarne oraz dyktature Pilsudskiego w formie spolecznej praktycznie nienaruszonej wlasnie ze wzgledu na nietknieta hierarchicza strukture spoleczna, w ktorej srodki produkcji byly prywatna wlasnoscia ograniczonej czesci spoleczenstwa.  Dopiero jej obalenie przez narzucony krajowi sila rezim komunistyczny dokonalo praktycznej likwidacji prawdziwej Polski zamieniajac ja na  obecny dziwny i niestabilny kogel mogel socjalno-etniczny. Taka sytuacja wystepuje takze, z roznym natezeniem, w innych krajach Europy. Jest to stan analogiczny do stanu cieczy. Pewne korelacje socjalne jeszcze istnieja ale sa znacznie slabsze niz w ukladach  wyjsciowych. Czym bowiem sa korelacje wystepujace w systemach spolecznych gwarantujace ich stabilnosc  oraz odpornosc na zaburzenia? Sa one silami przyciagania jakie zawsze istnieja miedzy ludzmi nalezacymi do tej samej rasy, wyznajacymi ta sama religie, poslugujacymi sie identycznym jezykiem i majacymi wspolna tradycje kulturowa. Sa to dokladnie te same czynniki, ktore powoduja powstanie np get polskich w duzych aglomeracjach USA , Anglii, Kanady czy Australii. Podobne getta tworza zreszta emigranci nalezacy do innych nacji. Dla organizmu macierzystego te getta sa wrzodami i czynnikami destrukcyjnymi. Tak jest bez wzgledu na intencje osob je zamieszkujacych a takze bez wzgledu na ewentualne sympatie istniejace pomiedzy poszczegolnymi osobnikami nalezacymi do populacji gospodarzy i gosci. Na gruncie europejskim najgrozniejszym patogenem imigracyjnym jest populacja zydowska toksyczna dla panstw-gospodarzy zwlaszcza po opanowaniu  Rosji Radzieckiej w wyniku rewolucji pazdziernikowej. Mamy oczywiscie takze klopoty z populacja cyganska czy narastajaca imigracja mahometan ale ta pierwsza stanowi glownie element kryminalny, nie majacy praktycznie wplywu na swiadomosc spoleczna ogolu,  a druga jest jak dotad tylko uciazliwa ze wzgledu na niekompatybilne z naszymi obyczaje kulinarno-religijne oraz styl zycia z zasilkow socjalnych co , rzecz jasna, obciaza budzet kraju -gospodarza. Inaczej jest z diaspora zydowska, ktora obecnie porzucila juz na ogol rzucajace sie w oczy roznice w ubiorze oraz wlada mniej wiecej poprawnie jezykiem panujacym na terytorium kraju-gospodarza. Owa asymilacja nie zmienila jednak glownych cech typowych dla imigracji zydowskiej gdziekolwiek by ona nie byla. Sa nimi solidarnosc rasowa oraz sklonnosc do zdrady politycznej  i oszustw finansowych skierowanych przeciwko populacji gospodarzy. Sprzyja temu doglebna znajomosc psychologii gospodarzy oraz, wykuta przez wieki, technika  manipulacji. Ta zas ulatwiona jest obecnie opanowaniem przez srodowiska zydowskie srodkow masowego przekazu w postaci gazet i telewizji, szkolnictwa a takze produkcji filmowej. Dzieki temu ma ona praktycznie monopol na formowanie swiadomosci spolecznej populacji gospodarzy i ksztaltowanie go w takim kierunku jaki jest dogodny dla interesow sub-populacji pasozyta.Podstawowym bledem jaki popelnia ogol populacji gospodarzy jest przyjecie za dobra monete podsuwanych im pogladow o identycznosci celow populacji gospodarza i populacji patogenow socjalnych. Niestety wszyscy ludzie bracmi nie sa gdyz zyjemy w systemie, w ktorym powodzenie jednego jest kleska drugiego. Zamoznosc, wplywy polityczne czy kierunek rozwoju gospodarczego kraju posiadaja rozne priorytety w roznych sub-populacjach. Dla przykladu, Polacy, maja uzasadnione roszczenia w stosunku do nowo powstalych krajow osciennych takich jak Litwa, Bialorus czy Ukraina. Sa to roszczenia i pretensje terytorialne, finansowe, majatkowe i ideologiczne. W krajach tych istnieja jeszcze, mimo lat przesladowan i morderstw, liczna diaspora polska. Ludzie ci, ktorych Polska praktycznie opuscila z nie wlasnej woli w roku 1945 a czesciowo takze i wczesniej w wyniku traktatu ryskiego, maja naturalny interes do utrzymywania wiezi z Macierza a takze do odwrocenia niekorzystnych dla nich i dla Polski zmian. Maja oni takze poparcie pewnej czesci polskiej populacji, ktorzy z owych ziem pochodza. Z tego wzgledu rzady i narody Litwy, Bialorusi czy Ukrainy patrza wrogo na owa faktycznie niechciana mniejszosc polska gdyz widza w niej, nie bez racji, potencjalna piata kolumne. Jest nie do pomyslenia aby przedstawiciele polskiej mniejszosci kontrolowali system rzadzacy w tych krajach. Po prostu interesy tej mniejszosci sa i beda zawsze wrogie samej idei istnienia panstwa obecnych, i miejmy nadzieje, tylko tymczasowych gospodarzy.  W podobnej sytuacji jest zreszta takze Polska w stosunku do mniejszosci niemieckiej oraz osadnictwa rosyjskiego czy tez zydowsko-rosyjskiego, ktore powstalo zwlaszcza po roku 1945. Interesy tych populacji, ich tradycje i dazenia sa  wrogie istnieniu Panstwa Polskiego jako samodzielnej politycznej struktury w Europie. Stad populacje owe staraja sie zniewolic swoich gospodarzy przez wplatanie ich w zaleznosci zewnetrzne, ktore patogen uwaza za jemu przyjazne.Poprzednio takim zewnetrznym patronem, ktory gwarantowal istnienie i prosperowanie srodowisk mniejszosciowych byl ZSRR. Obecnie role ta pelni Unia Europejska. Wspolczesne media w formie publikacji prasowych, beletrystki, filmow czy seriali propaguja rzekome zalety nalezenia do wspolnoty europejskiej oraz multikulturowosci. Mam niekiedy wrazenie, ze wielu odbiorcow nie zdaje sobie nawet sprawy z tego ze wspolczesna kultura masowa jest w gruncie rzeczy narzedziem propagandy politycznej poprawnosci sluzacej do fragmentyzacji spoleczenstw narodowych.

piątek, 3 czerwca 2011

Endeckie myslenie

Wiedziony  ciekawoscia udalem sie dzisiaj na spotkanie nominalnie dyskusyjne zorganizowane przez posla PiSu dr Artura Gorskiego w auli glownej Szkoly Glownej Handlowej. Tematem dyskusji, do ktorej zreszta nie doszlo, bylo pytanie "Czy polski Narod sie odrodzi?" postawione zapewne przez Szanownego Posla, ktory pelnil tez role moderatora spotkania. Gwiazdami czynnymi byli konserwatywni publicysci : Stanislaw Michalkiewicz, Rafal Ziemkiewicz oraz Wojciech Reszczynski. Spora aula SGH byla wypelniona i w tym sensie zebranie owo bylo organizacyjnym sukcesem. Niestety samo pytanie najwyrazniej obecnie interesuje wylacznie lub prawie wylacznie staruszkow gdyz srednia wieku uczestnikow biernych przekraczala szescdziesiatke. Jesli w osrodku akademickim nie mozna bylo znalezc wiekszosci zlozonej z ludzi mlodych to swiadczy to nienajlepiej zarowno o polskiej mlodziezy jak i o szansach wyborczych PiS oraz przedstawicieli mysli konserwatywnej. Trzeba tez przyznac, ze mlody umysl ocenil sytuacje zdrowo gdyz Szanowne Filary Dziennikarstwa Konserwatywnego nie mialy wiele ciekawego do powiedzenia. Zarowno Reszczynski jak i Ziemkiewicz zaglebili sie w nazewnictwie i historii Naszej Umeczonej Ojczyzny zanudzajac sluchaczy cytatami z dziel na ogol dobrzez znanych osobom w pewnym wieku. W efekcie mielismy typowa akademicka dyskusje pomiedzy uczestnikami panelu na tematy, ktore na ogol byly wszystkim dobrze znane. Sytuacje ozywialy nieco obserwacje red. Michalkiewicza, ktory jako jedyny usilowal wniesc do owej debaty elementy nowosci i ozywic nieco senne nastroje widowni. Nowa, dla mnie, jest jego klasyfikacja roznych etapow historycznych Panstwa Polskiego, ktorej uwienczeniem jest sluszna teza, ze obecna III RP jest czyms w rodzaju nowej Generalnej Guberni, czyli krajem, co do losow ktorego najwazniejsze decyzje zapadaja poza jego terenem i ktore  nie sa dzielem wybranych przez jego populacje przedstawicieli. Podobne zreszta bylo  w przeszlosci z PRLem  a jeszcze dawniej z Krolestwem Kongresowym. W mysl tez Szanownych Prelegentow obecne wladze czy elity finansowo- polityczne sa sprzedawczykami interesow narodowych podobnych w swoim dzialaniu do elit Kongersowki, zaboru pruskiego czy c&k monarchii. Troche mnie zdziwilo, ze nie interweniowal w tym momencie posel Gorski, ktory wszak do owych elit sie zalicza, ale doszedl on szybko do wniosku, ze czas spotkania uplynal i je zakonczyl proszac przybylych aby poparli czynem wyborczym jego kandydature. Ze strony sali nie padlo ani jedno pytanie czy komentarz co nieco mnie rozczarowalo gdyz mielam nadzieje , iz poznam opinie braci konserwatywnej oraz ewentualne plany, ktorymi zamierzaja porwac wyborcow. Na brak konkretnego i smialego programu politycznego zwrocil tez uwage red. Michalkiewicz. Co prawda wspomniano tutaj o tworzeniu sie nowego ogniska aktywnosci politycznej w postaci zespolow kiboli ale nic konkretnego na ten temat w dyskusji panelowej nie padlo. Tymczasem jest oczywiste, ze spierniczali  endecy obecnego rezimu nie obala i ze to istotnie brac pilkarska stanowi zdrowy material dla uformowania odpowiednika SA czy czarnych koszul , w celu dokonania tworczego przeksztalcenia polskiej sfery politycznej. To bowiem czego nam brak to wlasnie nowych wcielen  owych synow Kiemlicza (z Potopu , o ile dobrze pamietam), ktorzy by na komende nowego Ojca Ojczyzny rozpoczeli solidne pranie ( i to nie w proszku Omo). Pamietajmy bowiem, ze nic co wartosciowe nie przychodzi bez wysilku ani tez nie jest nam podane na talerzu przez zewnetrznego dobroczynce. Wielkosc Polski wymaga krwi i poswiecen ze strony jej obywateli. Wymaga tez ona zniszczenia pozostalosci uprzedniego rezimu czego zaniedbano uprzednio z wiadomymi konsekwencjami.