wtorek, 31 lipca 2012

Scenariusz konca swiata i kiedy to nastapi



  
 W poprzednim wpisie wspomnialem o nadejsciu Dnia Sadu Ostatecznego w wyniku obserwowanego obecnie oslabienia ziemskiego pola magnetycznego. Zamieszczony ponizej rysunek przedstawia ow zanik skladowej dipolowej pola magnetycznego Ziemi uzupelniony przez pare dodatkowych punktow, ktore udalo mi sie znalezc w literaturze ( R. Merrill i inni "The magnetic field of the Earth"). Nie wnosza one zreszta zbyt wiele do przedstawionego uprzednio obrazu ale dzieki nim widac lepiej wzrost fluktuacji wielkosci tego momentu w ostatnim  60-cio leciu w porownaniu ze spokojniejszym i niemal doskonale liniowym zanikiem obserwowanym w latach 1600-1900. Moze zreszta jest to wynik wzrastajacej dokladnosci instrumentow pomiarowych. Jak widac z rysunku (przy braku bardziej wspolczesnych danych) szybkosc spadku wielkosci momentu dipolowego bardzo wzrosla ostatnio (gdzies od roku 1960) i jesli ten nowy trend sie utrzyma to stracimy calkowicie oslone magnetyczna w latach 2200-2600 czyli znacznie wczesniej niz to przewidywal trend liniowy (ktory dawal nam jeszcze 2000 lat spokoju do roku 4000). Jak z tego wynika ludzkosc i cala biosfera ma przed soba jeszcze jakies 150 lat zycia i to pod warunkiem, ze nie bedzie dalszego przyspieszenia w spadku intesywnosci oslony magnetycznej Ziemi!

    Zmniejszenie tej oslony bedzie mialo zapewne dwa podstawowe skutki na klimat ziemski. Po pierwsze wzrosnie ilosc korpuskularnego promieniowania slonecznego, pochodzacego z "wiatru slonecznego" , absorbowanego w atmosferze i na powierzchni Ziemi. Oznacza to wzrost sredniej temperatury Ziemi oraz wzrost sily wiatrow. Byc moze jest to wlasnie to co obecnie obserwujemy i uwazamy mylnie za wynik gospodarczej aktywnosci czlowieka. Po drugie mozemy sie spodziewac wzrostu mutacji, liczby chorob genetycznych oraz  chorob oczu. Po trzecie zas mozemy oczekiwac reakcji Ziemi na wzrost energii dostarczanej na jej powierzchnie ze Slonca (i Kosmosu) w postaci wzrostu zachmurzenia i intensywnosci i wielkosci opadow gdyz ocieplenie powierzchni Ziemi wzmoze tez parowanie wody a obecnosc czastek naladowanych w atmosferze bedzie sprzyjala kondensacji pary. Oslona powierzchni Ziemi przez warstwe chmur bedzie miale efekt chlodzacy. Byc moze prowadzacy do kolejnego zlodowacenia podobnego do tych jakie juz kiedys pokazywalem (i tu powtarzam). Jesli sadzic po znanej nam niedokladnie historii periodycznych zlodowacen (trwajacych okolo 120 000 lat) i ocieplen (trwajacych okolo 20 000 lat) to wlasnie przed nami rysyje sie perspektywa kolejnej katastrofy biologicznej trwajacej co najmniej 120 000 lat.
   Uprzednio przypisywalem owe okresowe ocieplenia i schlodzenia kaprysom peridycznym atomowego pieca znajdujacego sie w jadrze Ziemi. Byc moze jednak jest to efekt rownie okresowych zanikow oslony Ziemi polem magnetycznym.  Obie hipotezy wydaj mi sie prawdopodobne ale dla obu nie ma wystarczajacej ilosci pewnych danych pomiarowych pozwalajacych je zweryfikowac. W najblizszej przyszlosci mozemy miec ta szanse- niestety ostatnia w zyciu. Klopoty cywilizacyjne zaczna sie zreszta znacznie wczesniej gdyz nasza cywilizacja w jej aktualnej formie nadmiernie polega na elektronicznych formach zapisu informacji naukowej oraz komunikacji miedzyludzkiej. W przypadku zwiekszenia sie aktywnosci plazmy na powierzchni Ziemi przestana dzialac wszystkie komputery oraz stana sie coraz czestsze awarie sieci wysokiego napiecia. W przeciwienstwie do wczesniejszych stadiow cywilizacji, kiedy wiedza i istotne informacje byly zapisane w sposob w miere trwaly na papierze badz kamieniu czy glinie, pieta achilesowa naszej obecnej cywilizacji jest jej elektronicznosc. Ta zas raczej nie przetrwa w przypadku dalszej inwazji wiatru slonecznego. Wzrost ochlodzenia spowoduje tez globalny kryzys zywnosciowy i masowe wymieranie ludnosci, ktorej liczba daleko przekroczyla mozliwosci jej wyzywienia metodami nieprzemyslowymi. To co widzimy w dotknietych kleska glodu obszarach Afryki stanie sie norma rowniez w krajach rozwinietych.
Ogolnie rzecz biorac kleski jakie dotkna Nasza Droga Planete  i jej mieszkancow odpowiadaja opisowi zamieszczonemu w Apokalipsie. Czy dalszy bieg wypadkow pobiegnie opisanym tam torem tego nie wiem.


Na rysunkach
Trzej jedzcy Apokalipsy wedlug Albrechta Durera

Dipolowy moment magnetyczny Ziemi wzgledem czasu

Wyniki pomiarow glacjologow przedstawiajace temperature, stezenie CO2 oraz zapylenie wzgledem czasu. Czas obecny jest po lewej stronie wykresu. 

wtorek, 24 lipca 2012

Polaly sie lzy me czyste, rzesiste...

   Zyjemy w ciekawych czasach a co gorsza w czasach zaniku logiki myslenia i to nie tylko w ogole populacji ale takze wsrod jej najlepszych synow. Wlasciwie to nawet strach jest kontemplowac wiadomosci telewizyjne czy przeczytac jakas gazete. A to dowiaduje sie, ze jakis doktorant ubrany w stroj pajaca ("Smiej sie pajacu...") wystrzelal kinomanow w Kolorado, a to znowu lawina blota podtapia wioski austriackie, albo Nasza Umeczona Ojczyzne trapia traby powietrzne. Zaczynam powaznie sie zastanawiac czy przepowiednia, ze zyjemy w Dniach Ostatnich nie sprawdza sie na naszych oczach! W koncu jako dobry syn Kosciola musze widziec w tych wszystkich zdarzeniach realizacje kary bozej jaka spada na grzeszna populacje tego czy innego kraju. O ile sie nie myle to w Polsce przepadl projekt  koronowania Najwyzszego na Krola Polski, sodomici i gomorytki harcuja w najlepsze, niemoralne prowadzenie sie kobiet osiagnelo szczyty nieznane od czasow Mesaliny a kler z Papiezem na czele kultywuje heretyckie zmiany wprowadzone przez II Sobor Vatykanski. Juz sam fakt, ze obecnie mamy tolerowac czy nawet kochac mahometan, schizmatykow, buddystow, protestantow i inna ateistyczna swolocz zamiast zrobic im "kesim" moze wyprowadzic Niebiosa z rownowagi!

   Nie byloby nic dziwnego w tym  gdyby Pan ponownie starl zycie z powierzchni Ziemi tak jak to uczynil juz pare razy w przeszlosci. Obecnie zbliza sie wielkimi krokami krytyczna data kalendarza Majow a ja osobiscie stwierdzam, na podstawie dostepnych mi danych, ze zanika glowna dipolowa skladowa ziemskiego pola magnetycznego. To zas spowoduje, ze bardzo szkodliwe, korpuskularne promieniowanie kosmiczne przestanie byc odchylane przez sprytnie usytuowane przez Najwyzszego pole magnetyczne. Konsekwencja braku tej oslony bedzie sterylizacja Ziemi i usuniecia z niej zycia w formie obecnej. Skutki bowiem takiego napromieniowania beda wieksze niz skutek wojny atomowej w skali globalnej. Takie masowe wymarcia zdarzyly sie juz pare razy w przeszlosci i chociaz, jak dotad, zycie sie odradzalo to zawsze nastepowala zmiana gatunku dominujacego oraz skladu gatunkowego flory i fauny. Tak wiec bedzie i teraz. Zalaczony rysunek przedstawia dostepne mi w tej chwili dane dotyczace magnetycznego, dipolowego pola Ziemi. Dane pochodza z wiarygodnej literatury naukowej i zawieraja informacje paleomagnetyczne (pierwszy pomiar momentu dipolowego pola magnetycznego Ziemi dokonano w pocztku XIX wieku) oraz historyczne dane pomiaru tego momentu, ktore oczywiscie byly wykonywane z rozna precyzja. Ostatnie dane jakie posiadam pochodza z roku 2006 i wskazuja na raptowne malenie tego momentu niezbyt zgodne z uprzednim, niemal liniowym spadkiem wartosci momentu dipolowego z uplywem czasu. Gdyby poprzedni, liniowy zanik wartosci momentu utrzymal sie to oslona magnetyczna Ziemi zniknelaby w okolicach roku 4000. Jesli jednak spadek ten ulegl  istotnie akceleracji to znikniecie zycia na Ziemi nastapi prawdopodobnie w ciagu najblizszych paru lat. Tak wiec Sad Ostateczny jest niemal  "za progiem". Jak dotad nie mamy wiarygodnej teorii pochodzenia momentu magnetycznego Ziemi. Dlatego mechanizm zaniku i ewentualnego ponownego pojawienia sie pola magnetycznego naszej planety jest nieznany. Problem ten byl uznany niegdys przez Alberta Einsteina za jeden z najwazniejszych problemow fizycznych epoki. Bylo to tuz po sformulowaniu przez niego teorii wzglednosci. Od tej chwili uplynelo niemal 100 lat ale problem wyjasnienia mechanizmu powstania magnetycznego momentu Ziemi i innych planet dotad nie doczekal sie jeszcze satysfakcjonujacego rozwiazania. Zanik pola magnetycznego Naszej Drogiej Planety oznacza podwyzszenie jej entropii i przeksztalcenie sie energii magnetycznej w cieplo. Jest to proces nieodwracalny bez bezposredniej interwencji inteligencji wyzszej i jesli, jak twierdza paleomagnetolodzy, Ziemia przeszla juz przez kilka zmian zwrotu polaryzacji magnetycznej to musialy do tego zaistniec jakies zewnetrzne bodzce sprawcze. W kazdym zas razie zanik pola magnetycznego oznaczal dla zycia globalna katastrofe.  Zauwazmy bowiem, ze albo dipolowy  moment magnetyczny zmienia sie periodycznie z czasem wedlug dynamiki procesu mechanicznie odwracalnego (jak na przyklad ruch oscylatora) , ktorego entropia jest zero albo mamy do czynienia z procesem dysypacji energii z formy wyzszej do nizszej i taki proces naturalnie odwrocony byc nie moze. Do problemu ewolucji ukladow dynamicznych odwracalnych badz nieodwracalnych jeszcze powroce.

piątek, 13 lipca 2012

Wedrowki ludow czyli plaga emigracji

    Od czasu do czasu uzmyslawiam sobie, dzieki interakcji z osobami znajomymi oraz z Moimi Szanownymi Czytelnikami, jak wielkie spustoszenia w swiadomosci Polakow poczynilo czterdziesci piec lat Polski Ludowej oraz obecne dwadziescia lat podobno wolnej Polski. W miare mozliwosci otaczam sie ludzmi wyksztalconymi, o pewnej kulturze i ponad-przecietnej wiedzy. Nie mniej, lata ksztalcenia i obcowania z kontrolowanym i znieksztalconym przekazem informacji prowadzonym przez media oraz instytucje nauczania powszechnego dokonaly olbrzymich zniszczen w tkance mozgowej Polakow. Zniszczen, ktorych zreszta nikt nie stara sie naprawic gdyz obecnie dominujacy "model swiata" z tej dystorsji korzysta i ja nadal poglebia. W efekcie wspolczesny Polak zostal celowo "zaprogramowany" falszywym kodem poznawczym rzeczywistosci i wedlug tego oprogramowania mysli i dziala.  Jest to objaw rownie niebezpieczny jak pare lat temu wadliwe przeliczenie jednostek w sondzie kosmicznej NASA, ktore zaowocowalo, obecnie dyskretnie przemilczywana katastrofa wielomiliardowego projektu. Czesto bowiem przyjmujemy "na wiare" tezy gloszone przez tak zwane powazne instytucje i autorytety spoleczne mimo, ze nigdy nie sprawdzilismy osobiscie wiarygodnosci  owych instytucji powszechnego zaufania. Tak na przyklad  Hitler, ideologia faszystowska oraz ich tezy rasistowskie mialy olbrzymie poparcie w calej Europie Zachodniej  oraz Ameryce Polnocnej i Poludniowej.  Zas stalinizm byl praktycznie religia "calej postepowej ludzkosci" co niekiedy odbija sie jeszcze w komentarzach Moich Szanownych Czytelnikow, ktorzy najwyrazniej nigdy nie wyrosli z popularnych tez pierwszej polowy XX wieku.


    Malo kto z osob, z ktorymi rozmawiam jest swiadomy tego, ze wschodnie granice Rzeczpospolitej sa wytyczone w umowie z 1939 roku podpisanej przez Stalina i Ribbentropa tuz przed wybuchem II Wojny Swiatowej i w zasadzie powinny byc skorygowana do stanu przedwojennego po upadku ZSRR. Mapa zamieszczona powyzej pokazuje tereny II RP znajdujace sie obecnie pod tymczasowa administracja panstw osciennych.
     Niemal nikt nie uwaza Rosji za wieksza grozbe niz sa nia Niemcy mimo, ze to wlasnie Rosja i jej obecni klienci zagarneli 70% terytorium Rzeczpospolitej Szlacheckiej i to terytorium, ktore bylo w polskim wladaniu od czasow Unii Lubelskiej czyli okolo 600 lat. Tymczasem wiekszosc uwaza, ze tak zwane  Ziemie Odzyskane, ktore byly wlasnoscia Krolestwa Prus a czesciowo i Austro-Wegier rowniez od wiekow (czyli z grubsza od 700 lat) stanowi niezbywalna czesc Polski. I to mimo faktu, rowniez slabo uswiadomionego, ze obecna Polska jest krajem polkolonialnym i praktycznie polityczna i ekonomiczna wlasnoscia  IV Rzeszy i ze wobec tego jest tylko kwestia czasu by terytorium Polski skurczylo sie do stanu uznanego przez suwerena UE za naturalny rezerwat etnograficzny Polakow (czyli do terenu Generalnej Guberni). Mapa znajdujaca sie powyzej z prawej strony pokazuje aktualny stan terytorium UE. Mozemy ja porownac z umieszcona nizej mapa Wielkich Niemiec i ich prowincji na podbitych terytoriach wschodnich. Zauwazmy, ze w czasie III Rzeszy Hiszpania (Franco) oraz Portugalia (Salazara) i Irlandia byly faktycznie sojusznikami Niemiec. Kraje te wysylaly ochotnikow do oddzialow SS krucjaty anty-bolszewickiej i nie wlaczyly sie oficjalnie do walki glownie z tego powodu, ze nie oczekiwaly dla siebie zadnych nabytkow terytorialnych. Podobnie zreszta sojusznikiem III Rzeszy byla Francja , ktora szybko zmienila sojusze po przegranej poczatkowo kampanii.
    Krotki czas zycia ludzkiego w porownaniu z typowym czasem relaksacji granic panstw sasiadujacych powoduje, ze stan obecny przyjmujemy za trwaly i stabilny. Jest to tym latwiejsze jesli media i autorytety zrobia wszystko aby " ran nie jatrzyc" i usuwaja z nauczania szkolnego i wyzszego oraz z mediow wszelkie wzmianki niezgodne z aktualna polityka narzucona Polsce przez zagraniczne osrodki decyzyjne.  Oficjalnie walczymy z szowinizmem, ksenofobia i zdrowym rozsadkiem proponujac w zamian globalizm ekonomiczny i emigracyjny oraz tolerancje religijna i swiatopogladowa. W mysl tej doktryny Polska rozbroila sie niemal kompletnie a stan jej sil zbrojnych , porownywalny do stanu z okresow rozbiorow, nie gwarantuje praktycznej obrony i realizacji polityki narodowej nawet wobec tak slabych miltarnie sasiadow jak Litwa czy Bialorus. Jak juz wspomnialem uprzednio, obie  Wojny Swiatowe prowadzone byly glownie o panowanie nad terytorium faktycznie nalezacym do Rzeczpospolitej Szlacheckiej. Po roku 1945 tym, ktory osiagnal ow cel z nadwyzka byl ZSRR. Obecnie po jego upadku i przy kontynuacji gnicia Rosji jako mocarstwa jest tylko kwestia czasu aby Niemcy  zrewanzowaly sie za uprzednie upokorzenie. Zatrzymanie tego "ruchu tlokowego" parowozu dziejow i trwaly pokoj w Europie moze byc osiagniety wylacznie wtedy gdy Polska odzyska swoje naturalne znaczenie i terytoria kresowe i ustanowi trwaly mur dzielacy azjatycki prymityw Rosjan od technicznego barbarzynstwa Niemcow. Pamietajmy, ze narody nie maja stalych przyjaciol lecz jedynie stale interesy!

   Narody i ich panstwa sa zawsze w konflikcie z narodami i panstwami sasiadujacymi z tego prostego wzgledu, ze ilosc dostepnych terytoriow jest ograniczona a liczebnosc populacji wzrasta wraz z jej potrzebami materialnymi. Tego problemu nie jest w stanie rozwiazac emigracja, gdyz zjawisko nadmiaru populacji w stosunku do dostepnych srodkow wystepuje powszechnie. Polityka imigracyjna, taka jaka obecnie wymusza polska administracja panstwowa na obywatelach kraju, jest tylko pozornym rozwiazaniem. Polacy imigrujacy legalnie do rozwinietych krajow zachodu rujnuja tamtejszy rynek pracy obnizajac srednie wynagrodzenie dla wszystkich : obywateli i gosci oraz obciazajac budzety socjalne  tych krajow. To zas powoduje wzrost podatkow a w dalszej kolejnosci obnizenie jakosci zycia. Polscy i rumunscy Cyganie sa plaga w slonecznej Italii, Francji i USA gdzie grasuja cale ich gangi , niekiedy o mieszanym skladzie, obrabowujace centra handlowe i domy prywatne.Sami zas "rdzenni" Polacy bardzo rzadko stanowia pozytywny wklad do kultury zycia krajow rozwinietych, na ktorych dobytku pasozytuja.
Tu glownym problemem jest zanik produkcji towarow powszechnego uzytku w krajach rozwinietych, ktore uwiedzione pogladami globalistycznymi postanowily zakupowac w Azji niemal wszystko co jest do zycia potrzebne. Taka polityka prowadzi do permamentnegoo deficytu bilansu handlowego, z czego jedynym wyjsciem jest dewaluacja walut krajow rozwinietych. Jesli bowiem gospodarka kraju sie rozwija i brak jest rak do pracy to przyjmowanie emigrantow ma sens gospodarczy a sami emigranci moga sie wlaczyc do zycia kraju, ktory zanieczyscili swoja inwazja. Jesli jednak polityka kraju prowadzi w kierunku przeciwnym to naplyw emigrantow sprawe tylko pogarsza. Wzrost podazy pracy powoduje obnizenie wynagrodzen dla wszystkich oraz "wyscig szczurow" do jeszcze istniejacych miejsc zatrudnienia. W takiej sytuacji sie wlasnie znajduje USA i UE i jest tylko kwestia czasu kiedy zaobserwujemy tam bezposrednie akcje antyimigracyjne podobne do tych jakie panowaly wczesniej w stosunku do emigracji zydowskiej zanieczyszczajacej panstwa narodowe Europy oraz USA.

    Jak wie bowiem kazdy wlasciciel ogrodka inwazja "obcych" na przyklad owadow powoduje koniecznosc zastosowania srodkow specjalnych jesli nie chcemy pozegnac sie z widokiem zaplanowanego krajobrazu. Japonski zuczek w pojedynczym wydaniu moze stanowic biologiczna ciekawostke. Ale jego masowa inwazja, jesli brak przeciwdzialania, oznacza wyzarcie roz i innych roslin lisciastych. Dlatego stosujemy na przyklad pulapki biologiczne, tworzac tym samym getta zuczkowe, te zas getta nastepnie likwidujemy fizycznie wraz z mieszkancami. Mniejsze kolonie mozemy zas niwelowac stosujac srodki chemiczne. To postepowanie, ktore uwazamy za naturalne w stosunku do zwierzat i roslin inwazyjnych, bylo i bedzie stosowane w stosunku do imigracji ludzkiej. Czy beda to Zydzi, Arabowie czy Cyganie  a moze Polacy, Meksykanie, Azjaci czy Rosjanie w pewnym momencie populacja rodzima kraju nawiedzonego ta plaga bedzie musiala zastosowac "ostateczne rozwiazanie" wobec uciazliwych "gosci" albo zginac wyparta badz zatruta dzialalnoscia i obecnoscia "pasozytow". "Let us do It to them before they will do It to us" (Zrobmy to im zanim oni zrobia to nam) jest popularnym powiedzeniem Amerykanow, ktorzy zreszta dzialaja w ten sposob dosc czesto.Do tych, ktorzy nie zdecydowali sie w pore na obrone wlasnego stanu posiadania badz byli w swojej reakcji zbyt tolerancyjni nalezeli miedzy innymi obywatele Cesarstwa Rzymskiego , Rzeczpospolitej Szlacheckiej oraz Indianie Ameryki Polnocnej i Poludniowej. Miejmy nadzieje, ze na tolerancje i goscinnosc wobec obcych osiedlencow nie dadza sie nabrac ponownie aktualni potomkowie starozytnych Sarmatow!
 Rdzennie niemieckie miasta "odzyskane" w roku 1939.

niedziela, 8 lipca 2012

Kulturkampf w nowym wydaniu

    Ostatnio dowiedzialem sie (http://www.bibula.com/?p=58410), ze najstarsza polska oficyna wydawnicza "Ossolineum" bankrutuje oraz konczy dzialanosc.  Wydawnictwo to, ktorego misja bylo wydawanie klasykow polskiej literatury padlo zapewne ofiara stopniowej eliminacji z lektur szkolnych dziel pisarzy narodowych oraz postepujacym otepieniem polskiego spolecznstwa. To ostatnie jest zreszta dzialaniem planowym zmierzajacym do wynarodowienia spoleczenstwa oraz zerwania wiezi historycznej i pokoleniowej. Widac to po stopniowej eliminacji znaczenia osrodkow krzewiacych polska kulture badz aktywnie prezentujacych zaszlosci dziejow najnowszych. Instytut Pamieci Narodowej - jedyna w zasadzie instytucja laczaca historykow i prokuratorow scigajacych zbrodnie komunistyczne ma klopoty z budzetowe. Telewizja Trwam - w koncu jedyny kanal telewizji publicznej sluzacy katolickiej i patriotycznej czesci spoleczenstwa ma klopoty z uzyskaniem dostepu do swoich odbiorcow, brak jest pieniedzy na utrzymanie Muzeum Powstania Warszawskiego ale marnujemy dzialke i fundusze na budowe Muzeum Kultury Zydowskiej (jak by bylo o czym mowic) . Panstwowe Wydawnictwo Naukowe- instytucja zasluzona w propagowaniu dziel i czasopism naukowych robi bokami po jej usunieciu z PKiN .... Nasza Umeczona Ojczyzna w nieustajacym dazeniu do wulgaryzacji i komercjalizacji zycia umyslowego zostaje oddana w pacht producentom taniej literatury dla kucharek (Chmielewska, Kalicinska) czy tlumaczeniom amerykanskich czy skandynawskich kryminalow. Temu wszystkiemu towarzyszy tez konsekwentne falszowanie dziel klasykow literatury narodowej adaptowanych na potrzeby filmu. Prym oczywiscie wiedzie tu dzielo Wajdy "Ziemia Obiecana", w ktorym to filmie ksiazka konsekwentnie antysemicka i antyniemiecka zostala przerobiona na opowiesc o milosci Zyda -pedala do polskiego szlachcica na uslugach szwabskiego kapitalu. Wykastrowano nawet takiego klasyka jakim jest Sienkiewicz (jak slysze takze relegowany z literatury omawianej w liceum) usuwajac pewne klasyczne zwroty dialogu w mysl politycznej poprwanosci (np " A mowiles Was, ze kula rozbojnicka. Mowilem? A tom dobrze mowil, bo kazdy Turek to rozbojnik"- Pan Zagloba ). Nic tez dziwnego, ze mlodsze pokolenia Polakow nawet nie zdaja sobie sprawy z tego, ze to wlasnie Rosja jest naszym najwiekszym gnebicielem i zlodziejem okolo 70% ziem Rzeczpospolitej Szlacheckiej ani tez nie wie, ze o to czyim lupem ma sie stac cala Polska w jej pelnej formie przedrozbiorowej, prowadzono dwie wojny swiatowe. Teatry wojenne na Zachodzie oraz w Afryce pelnily tylko role pomocnicza. Istota wojny rosyjsko/bolszewicko- niemieckiej byla kwestia pelnego panowania nad ziemiami prawdziwej Polski.
    Nie rozwijam tematu gdyz moja znajoma, ktora niekiedy czyta moje felietony stwierdzila, ze pisze je zbyt dlugie. Zanim doczyta do konca zdazy juz zapomniec co bylo na poczatku. Medycyna zna takie przypadki...


Uzupelnienie
Mapa zwiazana z biezaca dyskusja pochodzi z monografii "Third Reich at War" . Autor Richard J. Evans

poniedziałek, 2 lipca 2012

Prorok amerykanskiej zaglady- Patryk Buchanan


   Ostatnio wpadla mi do reki kolejna ksiazka Patryka Buchanana, niegdys kandydata na stanowisko prezydenta USA (z ramienia Partii Reform), publicysty, doradcy prezydentow ale w pierwszym rzedzie historiozofa. Ksiazka nosi tytul "Suicide of a Superpower - Will America survive to 2025?" ("Samobojstwo supermocarstwa- czyli czy Ameryka przetrwa do 2025") i zostala wydana przez Thomas Dune Books w 2011. Tytul wyjasnia w zasadzie orientacje ksiazki, ktora zreszta kontynuuje watek wczesniejszej ksiazki tegoz autora ""The Death of the West- How Dying Populations and Immigrant Invasions Imperil Our Country and Civilization" ("Smierc Zachodu- Jak wymierajaca populacja i inwazje emigrantow zagrazaja naszemu krajowi i cywilizacji") wydanej w roku 2002. Patryk Buchanan jest politykiem starego stylu- intelektualista, ktory idzie sladami Lenina-Stalina i Hitlera pod tym wzgledem, ze usiluje zapoznac swoich potencjalnych wyborcow z wlasna analiza sytuacji w jakiej kraj sie znajduje oraz z metodami jakie powinny byc uzyte dla skorygowania niekorzystnych zaszlosci. Jest to zreszta w USA (a pewnie nie tylko tam) pewna droga do kleski wyborczej gdyz jak wykazuje praktyka ostatnich 30-tu lat jakiekolwiek konkrety w programie kandydata dzialaja przeciwko niemu. Spoleczenstwo kocha takiego kandydata, ktorego programem jest ""Jest dobrze, ale bedzie jeszcze lepiej" - tylko wybierzcie mnie a nie tego jelopa, drugiego kandydata, ktory obiecuje dokladnie to samo co ja  z identyczna precyzja. Dzieki temu 50 % populacji wogole ignoruje wybory a pozostale 50% dzieli sie z grubsza rowno na kazdego kandydata. Decydujacym czynnikiem moze byc uroda, wdziek rodziny, rasa i inne czynniki niemerytoryczne. Wybory amerykanskie wymagaja tez duzej ilosci pieniedzy - glownie dla marketingu kandydata, ktorego wciska sie wyborcom przez media jak kiepskie parowki czy hamburgery. To rzecz jasna preferuje naturalnie kandydatow zamoznych, ktorzy sa w stanie wyreklamowac sie sami zanim inni inwestorzy zdecyduja sie na nich postawic swoje stawki. Obecnie wlasnie szykuje sie nam kolejny spektakl wyborczy "rasa" przeciwko "self made mormon" i mamy do wyboru murzyna, ktorego przerasta niemal kazda sytuacja albo szwindlera, ktory zrobil pieniadze na grzbietach swoich wspoobywateli. Czy naprawde sa to najlepsze kandydatury jakie ma nam do zaoferowania amerykanska elita polityczna?

    Wrocmy jednak do dziela Buchanana.  Samo dzielo liczy sobie 477 stron z czego polowa jest zbedna i moglaby byc usunieta bez szkody dla przekazu. Stanowia ja bowiem niekonczace sie cytaty, odnosniki oraz historyczne analogie, ktore maja nas upewnic o erudycji autora a takze postawic jego tezy w rzedzie innych o podobnej tresci, wypowiedzianych przez roznego rodzaju koryfeuszy amerykanskiej polityki i historii. Autor chetnie ulega typowemu dla irlandzkich intelektualistow gadulstwu i nigdy nie pominie okazji aby poswiecic 20 stron czemus co moglo byc zamkniete w dwoch. Sama tresc mozemy podzielic na trzy nurty, ktore zreszta sa przemieszane. Po pierwsze Buchanan podsumowuje obecny stan USA jako panstwa i spolecznosci pod wzgledem rasy, religii i swiadomosci spolecznej oraz gospodarki zatrzymujac sie glownie na problemach, przed ktorymi kraj ten stoi. Po drugie wymienia on przyczyny, dla ktorych , jego zdaniem, USA jest skonczona jako mocarstwo a amerykanska droga zycia jest gwarantem kleski jako ideologia swiata rozwinietego. Po trzecie wreszcie  Buchanan proponuje kroki jakie Prez. Buchanan podjalby gdyby mial ta okazje dla ustabilizowania sytuacji a byc moze nawet dla odwrocenia niekorzystnego trendu panujacego obecnie.  Musze przyznac, ze bylem mile zaskoczony tym, ze jesli chodzi o przyczyny upadku krajow rozwinietych oraz ocene stanu spoleczenstw rozwinietych jestem niemal w calkowitej zgodnosci z jego pogladami. Buchanan bowiem przerasta mnie pod kazdym wzgledem jako polityk i historyk oraz znawca swiata. Natomiast uwazam, ze proponowana przez niego strategia ratunkowa dla USA ("Small is beautiful") przez rezygnacje ambicji mocarstwowych jest niepokojaco podobna do  strategii wycofania, ktora doprowadzila do kompletnego rozkladu Imperium Rzymskie,  Rzeczpospolita Szlachecka i wielkie imperia kolonialne Anglii czy Francji. Kunkatorstwo moze miec swoje dobre strony na krotka mete ale imperia czesciej padaja wskutek samobojstw niz morderstw i rzecz w tym aby samobojstwa uniknac a morderstwa dokonac na przeciwnikach.

     Buchanan slusznie podkresla, ze obecna cywilizacja na skale swiatowa to cywilizacja "bialego czlowieka"  wytworzona glownie  przez rasy anglo-saksonskie, celtyckie i germanskie. Dla obecnego swiata, czyli dla wiekow XIX-XXI bez znaczenia sa produkty kultury materialnej i idee ludow kolorowych i slowianskich.  Istotnie jesli spojrzymy na glowne przedmioty pozadania masowego to wszystkie istotne wynalazki (elektrycznosc, telefon, telewizja, radio, samochody, samoloty itp a takze chemia i fizyka) pochodza wlasnie albo z USA albo z Niemiec i Anglii. Te kraje sa tez glownymi osrodkami nauk scislych i technicznych. Najwazniejsza role w rozwoju w skali globalnej graly wielkie europejskie imperia kolonialne oraz USA.  Niosac na swoich barkach ciezar doli bialego czlowieka ("white men burden") to wlasnie te kraje i narody wniosly administracyjny porzadek i zapedzily do pozytecznej pracy Murzynow i Arabow Afryki i Azji Mniejszej  przerywajac zaklety cykl kanibalizmu, w ktorym rasy te tkwily od czasow prehistorycznych. To bialy czlowiek powsciagnal tez wrodzona dzikosc Azjatow i oczyscil z Indian tereny Ameryki Polnocnej co umozliwilo niespotykany  w perspektywie historycznej rozkwit Stanow Zjednoczonych. W ciagu okolo dwustu lat kraj ten przegonil Europe, ktora potrzebowala ponad 2000 lat na to aby znalezc sie w  aktualnym stanie cywilizacji amerykanskiej.

    Co bylo powodem tego sukcesu? Buchanan podkresla niezwykly wplyw religii chrzescijanskiej jako motywu spajajacego czynnik sprawczy swiatowego postepu oraz naturalne poczucie wyzszosci rasowej  niezwyciezonego bialego czlowieka ("invincible white man"), ktore powodowaly, ze podejmowal on decyzje niejednokrotnie trudne ale stanowcze i prowadzace do nadrzednego celu bez zbytecznych skrupulow. Te bowiem zawsze sa kula u nogi racjonalnego dzialania. Jednosc wiodacej rasy (bialej) i religii (chrzesciajanskiej chociaz skazonej herezja luteranizmu i poganstwem mormonizmu) byly rdzeniem sily Stanow Zjednoczonych i warunkiem ich stabilnosci do lat 60-tych. Byly one tez glowna przyczyna amerykanskiego "cudu gospodarczego" lat 1945-1970. W tym czasie Ameryka miala misje polityczna, stabilna i oparta o parytet zlota walute oraz sily zbrojne i policje praktycznie skladajace sie wylacznie z przedstawicieli rasy bialej. Byl to kraj o moralnosci chrzescijanskiej, nietolerancyjny dla zboczencow, szumowin i innowiercow, kraj o strukturze klasowej o racjonalnie ograniczonej demokracji zgodnej z zasadami ustanowionymi przez "Ojcow Zalozycieli". Byl to tez kraj zamozny, bez deficytu budzetowego i o dodatnim bilansie handlu zagranicznego.

   Jak wiec doszlo do obecnego, godnego pozalowania stanu rzeczy? Przyczyna glowna i powodem zgnicia amerykanskiego jablka dobrobytu byl robak populizmu, ktory zainfekowal zdrowy organizm panstwowy w poznych latach 60-tych w postaci desegregacji rasowej oraz multikulturowosci. Byl to w znacznym stopniu efekt sowieckiej ofensywy ideologicznej, ktora skazila watle umysly amerykanskich humanistow uniwersyteckich. Ofensywe nowego amerykanskiego czlowieka wiedli w pierwszym rzedzie amerykanscy zydzi, ktorzy podburzyli populacje mulatow i metysow. Tych ostatnich nazwano zreszta teraz nie wiadomo z jakiego powodu hiszpanoidami (hispanics). Podobnie irracjonalna nazwa jest zreszta przechrzczenie mulatow  na afroamerykanow gdyz ci potomkowie sprowadzonych do pracy niewolnikow z rodzima afrykanska kultura maja, na szczescie,  niewiele wspolnego. Konsekwencja zniesienia polityki apartheidu (czyli rozwoju rownoleglego ras nizszych) bylo obnizenie poziomu wyksztalcenia, wzrost panstwowej dobroczynnosci w postaci jalmuzny socjalnej (welfare state) oraz preferencje rasowe a potem takze plciowe w obsadzaniu stanowisk i zatrudnien. Ogolnemu upadkowi moralnosci publicznej towarzyszyl wzrost liczby malzenstw mieszanych rasowo, zwiekszenie liczby bastardow a takze wzrost narkomanii i kryminalizacja calych dzielnic duzych miast (np Bronx czy Harlem w Nowym Jorku). Zamiast jednosci "amerykanskiego tygla" mamy obecnie chorobliwa wysypke multikulturowosci rasowej, w ktorej zaniknelo poczucie jednosci narodowej ( o ile mozna mowic o takiej wogole w tak rasowo i narodowo zroznicowanym spoleczenstwie jak amerykanskie) a koegzystencja staje sie coraz bardziej kontestowana i mniej pokojowa. Walki gangow zogniskowanych rasowo dominuja obecnie w wielkich miastach obu wybrzezy USA oraz wewnatrz populacji wieziennej. Co gorsza korozji rasowej ulegaja obecnie policja i wojsko amerykanskie co niemal gwarantuje, ze w nadchodzacej chwili proby te resorty silowe nie beda w stanie gwarantowac porzadku i spokoju publicznego i podziela sie wedlug kodu rasowego.

     Buchanan zwraca tez uwage na bezdenna glupote amerykanskiej ideologi powszechnej demokracji. Przez dopuszczenie bowiem ras i warstw nizszych do poziomu decyzyjnego gwarantujemy pokojowy przewrot uprzedniego swiata wartosci wyzszych i zamienienie go na system wadliwy ale atrakcyjny populistycznie. W USA oznaczalo to odejscie od uniwersalnych wartosci chrzescijanstwa jakim sa :rodzina, moralnsc, ochrona zycia oraz ksenofobia w stosunku do wyznawcow bezboznego ateizmu czy religii poganskich. Zastosowanie tej samej receptury powszechnej demokracji w krajach post- kolonialnych w Afryce (takich jak Republika Pld Afryki, Zanzibar, Rodezja itp) zaowocowalo przesladowaniem bialych ranczerow i ich wyzuciem z uprawianego od wiecej niz stu lat majatku a takze przejeciem przez czarnych dzikusow przemyslu i handlu. Jak to bywa zwykle w takich przypadkach (wiemy to z historii Rosji bolszewickiej i Polski Ludowej), wszystkie te przedsiewziecia spowodowaly nieodwracalny upadek tych wlasnie galezi gospodarki. W efekcie kraje po-kolonialne nie tylko stracily potencjal umyslowy bialego czlowieka, ktorego nie ma komu zastapic, ale i produkty zywnosciowe oraz surowce kopalniane, ktorymi ci ostatni przestali zarzadzac. W efekcie dawny Zanzibar obecnie przmianowany an Zimbabwe jest swiatowym zebrakiem a Republika Pld Afryki, niegdys motor rozwoju tej czesci swiata, zapada sie gospodarczo i organizacyjnie. Nie lepiej wyglada sprawa w innych krajach "wyzwolonych" , ktore z reguly pograzaja sie w wojnach plemiennych i sa na najlepszej drodze do powrotu do powszechnego kanibalizmu.

   Jakie wiec posuniecia zastosowalby ow wielki intelektualista i polityk wspolczesnej Ameryki dla zatrzymania i odwrocenia upadku USA?  W tym punkcie mam wiecej zastrzezen do propozycji Autora. Jego recepta jest bowiem rezygnacja USA z imperialnej pozycji swiatowego przywodcy, ograniczenie liczby baz poza granicami kraju, pozostawienie obrony Europy europejczykom oraz danie wolnej reki  Rosji w stosunku do jej bylych  prowincji zachodnich (w tym Polski, Litwy, Lotwy itp). Podobna swobode postuluje on jesli chodzi o ewentualne odzyskanie dawnych sowieckich republik poludnia ZSRR. Ameryka nie ma istotnych interesow w Gruzji czy Kazachstanie , ktorych to krajow zreszta nigdy nie bylby w stanie wskazac na mapie przecietny uczen amerykanskiego liceum.  Tu Buchanan jest zwolennikiem odgrzanej doktryny Monroe - Ameryka dla Amerykanow a rosyjskie dzikusy niech biora co im sie podoba i na ile stac ich sile militarna. Jest to idea raczej niemozliwa do spelnienia i gwarantujaca kompletny upadek USA oraz porzadku swiatowego. Mozna ja tylko porownac z rownie desperacka decyzja ostatniego cesarza Zachodniego Imperium Rzymskiego, Romulusa, ktory w zasadzie oddal wladze w rece wodza Gotow (czyli prawdziwych Polakow na wycieczce do Wloch) , Teodoryka. Imperia moga sie odnowic tylko wtedy gdy powroca do przekonania o swojej misji swiatowej oraz wrodzonej wyzszosci wlasnego narodu nad pozostalymi narodami i rasami. Ameryka popelnila kolosalny blad strategiczny w latach 90-tych kiedy to Imperium Bolszewickie bylo w odwrocie, konflikcie wewnetrznym i upadku militarnym. Gdyby ktos inteligentnijszy niz Reagan czy Bush (starszy) stal wtedy na czele to wykorzystalby ta okazje dla usuniecia Rosjan az do granic przedrozbiorowych Rzeczpospolitej Szlacheckiej i pozostawienia wyzwolonych terenow we wladaniu III Rzeczpospolitej. W tej zas dokonano by dekomunizacji w stylu podobnym jak to robiono podczas naszych powstan narodowych. Widze juz oczyma duszy ten Trakt Krolewski, na ktorego kazdej latarni wisi czlonek KC PZPR i partii stowarzyszonych a pozostali czlonkowie nomenklatury wraz z rodzinami wysylani sa do obozow koncentracyjnych na reedukacje przez prace. Ta okazja zostala niestety zmarnowana ale nowy i zdrowszy porzadek swiatowy moze sie zrodzic wylacznie w przelanej krwi a nie w wyniku kompromisu z prominentami uprzedniej formacji.

    Kontrowersyjna i bledna moim zdaniem jest tez propozycja Buchanana aby zmniejszac deficyt budzetowy droga obcinania swiadczen medycznych i socjalnych w rodzaju emerytur Social Security  czy Medicare. Sa to swiadczenia skierowane na ogol w kierunku najslabszej ekonomicznie czesci spoleczenstwa. Swiadczenia, ktore i tak oslabia ich aktywnosc rynkowa tym samym poglebia istniejaca depresje ekonomiczna. Imperium powinno traktowac swoich obywateli lepiej niz "obcych". Jesli wiec konieczne sa jakies oszczednosci na swiadczeniach to niech one beda kosztem nielegalnych emigrantow: ich zasilkow socjalnych czy edukacji ich potomstwa. Tu zreszta Buchanan slusznie podkresla koniecznosc ograniczenia legalnej i nielegalnej imigracji zwlaszcza na granicy z Meksykiem. Postuluje on kontynuacje budowy "muru granicznego" wzdluz granicy dla ukrocenia ruchu ludnosci metyskiej oraz przemytu narkotykow. Ja osobiscie preferowalbym pas min z zaznaczonymi przejsciami , na ktorych czyhalyby patrole Strazy Granicznej. Byloby to rozwiazanie tansze i bardziej odstraszajace niz w zasadzie obronny mur. Autor slusznie wspomina tez jakim bezsensem jest obecna polityka imigracyjna sprowadzajaca roczne 10 mln legalnych emigrantow glownie niskiej jakosci , ktorych nastepnym posuniecie jest spoczynek na lonie opieki spolecznej badz dzialania kryminalne. W sytuacji gdy przemysl amerykanski na terenie kraju ulega dalszej atrofii sprowadzanie dodatkowej sily roboczej powoduje dalsza erozje wynagrodzen obywateli amerykanskich. Ostatnie pare rocznikow absolwentow amerykanskich uniwersytetow w 40 % pozostaje bezrobotnymi  (w wyuczonym zawodzie) wychodzac zreszta w ten sposob ze statystyki oficjalnie bezrobotnych. Buchanan proponuje takze (jak ja) powrot do ekonomii protekcyjnej a wiec do wytwarzania wewnatrz kraju wszystkiego co mozna. Ten "ekonomiczny patriotyzm" jest mozliwy do realizacji i jest faktycznie jedyna droga jaka moze przywrocic zdrowie amerykanskiej i nie tylko amerykanskiej ekonomii. Bedzie to jednak wymagac zdecydowanych krokow i zerwania wielu umow handlowych i zagranicznych. Takie posuniecia jest latwiej wykonac w warunkach stanu nadzwyczajnego i dlatego uwazam, ze nowa wojna swiatowa bylaby pozytecznym pretekstem do uzdrowienia sytuacji swiatowej.

  Szczerze zachecam wszystkich czytelnikow do zapoznania sie z dzielem Buchanana gdyz w krotkiej recenzji nie moglem ogarnac wszystkich jego aspektow. Jest to ksiazka z bogata dokumentacja, ktora ilustruje tezy przedstawione wyzej. Takie dane sa skarbnica dla tych, ktrym jest blizsze "szkielko i oko" i lubia miec wszystko wyrazone w zimnych liczbach statystyk socjalnych.

   Czy wiec Ameryka przetrwa do 2025 roku?  Na pewno nie jesli szybko zadna z propozycji wyzej wspomnianych nie zostanie wprowadzona. Byc moze zamieni sie ona w dzungle socjalna zwalczajacych sie ras. Byc moze zostanie podbita przez naplyw barbarzyncow z poludnia. W kazdym razie bez zdecydowanych krokow USA jako panstwo ladu, zamoznosci i porzadku nie przetrwa.  I taka jest moim zdaniem nie wypowiedziana konkluzja ksiazki.