poniedziałek, 22 lutego 2016

Rok 2016 i co dalej?

    Jako osoba " w pewnym wieku" przyznaje pokornie, ze moge juz nie rozumiec wspolczesnego swiata a zwlaszcza  coraz powszechniejszego braku logiki postepowania moich wspolobywateli czy to w USA czy w Naszej Umeczonej Ojczyznie. I zreszta nie tylko tam.
Ilustracja z ksiazki H. Innes'a "The Conquiscadors"



     Aby nie byc goloslownym przytocze jako przyklad wypowiedz Jego Swietobliwosci Franciszka do Indian w Meksyku. Jak byc moze jest to powszechnie wiadome Papiez przeprosil Indian za rozne nieprawosci jakich doznali w czasie konkwisty ze strony kaplanow i mnichow katolickich. Osoba, ktorej zdanie bardzo cenie powiedziala po wysluchaniu tego komunikatu w dzienniku telewizyjnym, ze istotnie Nasz Swiety Kosciol Katolicki zrobil w Ameryce wiele zlego w czasie ewangelizacji dzikusow. Czy jest to sluszne? Oczywiscie nie. Misja Kosciola bylo i powinno byc nadal nawracanie pogan na Nasza Swieta Wiare w celu ocalenia ich duszy przed ogniem piekielnym. Ognia tego nie unikna oni jesli nie zostana ochrzczeni i nie przyjma wiary katolickiej. Zatwardzialych zas pogan trzeba bylo wtedy i trzeba nadal tepic gdyz sa oni najwyrazniej w grzesznej komitywie z diablem. Taka byla i jest teoretycznie nadal misja Kosciola Katolickiego . Doktryna "Zyj sam i daj zyc innym " nie jest niczym innym jak kapitulacja wobec Szatana. Niegdys wielka sila religii bylo to, ze pozwalala ona ocenic bezdyskusyjnie co jest dobre a co zle w ludzkim zyciu i postepowaniu. Obecnie te kryteria ulegly rozmyciu ale do powszechnego "kochajmy sie" nie powinien namawiac sam najwyzszy zwierzchnik kosciola. A moze nie wierzymy juz w nic i w zwiazku z tym uwazamy wszystkie religie za rownowazne i szkodliwe nonsensy?

   Ilustracja wyzej przedstawia (wg kodexow azteckich) obchody religijne ku czci boga Slonca polegajace na tym, ze w sposob nieprzerwany skladalo sie ofiary ludzkie przez wyrywanie serca zywcem. Mialo to odwlec nadciagajacy wlasnie teraz koniec swiata. Obyczaj ten byl pokazany takze na filmie Mel'a Gibsona "Apokalypto".  Osobiscie uwazam za niefortunne zniszczenie zabytkow kultury indianskiej w Amerykach . Ale jest tak tylko ze wzgledow antropologicznych. Same spoleczenstwo owych "cywilizowanych inaczej" Indian tylko zyskalo dzieki interwencji rasy bialej i Naszego Swietego Kosciola.

   Podobnie watpliwej jakosci intelektualnej sa nauki Jego Swietobliwosci dotyczace imigracji Metysow i Indian  z poludnia na terytorium USA a takze zreszta nieprzemyslane zachecanie do przyjmowania mahometanskich osadnikow w Europie. Oba te habitaty sa juz ponad dwukrotnie przeludnione i potrzebuja dodatkowej sily roboczej i obciazenia funduszy socjalnych jak pies piatej nogi. Aktualny kandydat do stanowiska prezydenta USA - Donald Trump - wielka nadzieja bialych- uczynil z tych obserwacji program wyborczy, ktory jak widac cieszy sie znacznym poparciem. Jesli zas chodzi o inwazje ras kolorowych z Azji i Afryki na tereny europejskie to warto pamietac, ze dla moseistow i mahometan cala kultura religijna chrzescijanstwa to politeistyczne balwochwalstwo, ktorego zabytki nalezy zniszczyc. Jak to wyglada w sunnickiej praktyce widzimy w Azji Mniejszej. W Afganistanie ofiara padly bowiem zabytki buddyjskie a w Syrii -Palmyra.  Czyzby Jego Swietobliwosc mial nadzieje na meczenstwo i dewastacje Watykanu ?

   Ogaladajac ostatnio telewizyjne "Wiadomosci" dowiaduje sie, ze cala Polska czeka niecierpliwie  na realizacje nowej pronatalnej polityki PiSu obiecywanej zreszta w kampanii wyborczej.  Robienie irracjonalnych obietnic dla kupienia poparcia wyborczego nie jest niczym nowym. Czy jednak istotnie Nasza Umeczona Ojczyzne potrzebuje wzrostu mlodej populacji? Jak juz uprzednio pisalem : http://bobolowisko.blogspot.com/2015/08/czy-naprawde-polakom-grozi-wymarcie.html
http://bobolowisko.blogspot.com/2012/11/granice-wzrostu-i-inne-pytania.html
http://bobolowisko.blogspot.com/2012/10/granice-wzrostu-i-co-z-nich-wynika.html
Polska jest obecnie ponad dwukrotnie przeludniona jesli chodzi o sama przestrzen ekologiczna. Istnieje tez dotkliwe, okolo 10% bezrobocie wynikajace z tego, ze przekroczona jest takze jej "polemnosc ekonomiczna" czyli kraj tworzy zbyt malo nowych stanowisk pracy aby zapewnic zatrudnienie. Emigracja zarobkowa do innych krajow pomaga pod tym wzgledem tylko chwilowo. Niestety coraz powszechna staje sie w Europie zachodniej swiadomosc tego, ze hordy pracownikow-gosci robia tam wiecej szkody niz pozytku . Ci, ktorzy tego jeszcze nie zauwazyli nich spojrza na ostatnio zaaktywowana polityke imigracyjna Anglii.
W dodatku wpuszczone  tlumy kolorowych emigrantow zapowiadaja nie tylko dalsze obnizenie wynagrodzen ale takze i  drenaz funduszow socjalnych, z ktorym kraje stanowiace glowny cel emigrantow nie beda sobie w stanie poradzic.

    Czy wiec racjonalna jest aktualna polityka doplat spolecznych w celu zwiekszenia przyrostu naturalnego?  Moim zdaniem NIE! Ale co z tego kiedy PiS postawil na nia jako gwaranta utrzymania sie przy wladzy.
W pewnym sensie jest to podobna idea grabienia mniejszosci aby kupic sobie poparcie wiekszosci do tej jaka prowadzili komunisci po roku 1945. Wtedy jednak rece do pracy byly potrzebne gdyz wymagala ich odbudowa kraju oraz powstajace w trakcie nazbyt gwaltownego uprzemyslawiania kraju nowe miejsca pracy.  Czy teraz takze bedziemy sie uprzemyslawiac? A jesli tak to co zrobimy z przyczynami poprzedniej de-industralizacji - globalna konkurencja z Azji- ze wzgledu na ktora prawie nic nie juz sie nie oplaca produkowac w Polsce ? Jedynym wyjsciem ochrony polskiego potencjalu produkcyjnego jest protekcjonizm badz obnizenie wynagrodzen do poziomu azjatyckiego. Czy PiS zdaje sobie z tego sprawe? I co wazniejsze czy z powagi sytuacji zdaja sobie sprawe moi rodacy?

   Warto sobie zdac sprawe, ze stoimy obecnie przed sytuacja demograficzna bez precedensu w historii ludzkiej cywilizacji. Przez wiekszosc czasu, do poznych lat 70-tych, problem nawisu ludnosciowego nie pojawial sie w powszechnej swiadomosci. Owszem, byly najazdy i wedrowki ludow z tym zwiazane, byly epidemie i masowe wymarcia czy kryzysy ekonomiczne wymagajace emigracji ale nigdy dotad nie bylo sytuacji takiej, ze doslownie nie ma dokad uciekac. Ten fakt jakos nie przeszedl do wiedzy powszechnej gdyz nie pojawia sie mediach inaczej niz w formie komiksowej (np jako dzien spozycia wszystkich zasobow przeznaczonych na caly rok). Nauki medyczne i powszechna opinia rozmyslaja nad przedluzeniem zycia starcow, ratowaniem osob smiertelnie chorych czy nad wprowadzeniem wczesniakow oraz dzieci obciazonych genetycznie do zycia tak aktywnego na jaki pozwala poziom techniki rehabilitacyjnej. To wszystko sa czynnosci kosztowne dla ktorych uzasadnieniem jest humanitaryzm i empatia. Niestety sa to tez czynnosci szkodliwe gdyz naszym celem powinno byc zwiekszenie smiertelnosci do czasu gdy populacja ludzka na Ziemi spadnie do polowy stanu obecnego oraz usuwanie organizmow genetycznie wadliwych z puli populacyjnej. Dopiero w takiej sytuacji mozemy powrocic do polityki pro-natalistycznej i wtedy takze nalezy dbac w pierwszym rzedzie o jakosc a nie ilosc osobnikow.

   Wreszcie ostatnia wiadomoscia jaka zdaja sie zyc obecnie wspolczesni Polacy jest to, ze w zasobach archiwalnych jakie zgromadzil u siebie w domu gen. Kiszczak -szef komunistycznego MSW znaleziono dowody wspolpracy b. prezydenta Walesy z komunistycznymi organami represji. O Walesie pisalem juz wielokrotnie:
http://bobolowisko.blogspot.com/2014/01/czlowiek-z-gowna.html
http://bobolowisko.blogspot.com/2011/07/plusy-dodatnie-plusy-ujemne-czyli-zyzak.html
z okazji roznych ksiazek o nim jakie wpadly w moje rece.  Na pewno nie jest on typem ciekawym a sam fakt , ze kolejne wybory prezydenckie wnosily na szczyt firnamentu politycznego samych agentow SB (Bolek, Alek, Litwin etc) dowodzi, ze z nieciekawych ludzi sklada sie wiekszosc naszego  narodu. Nie mniej dobrze by bylo gdyby opublikowano, w oryginalnej formie literackiej, raporty TW Bolka abysmy mogli sami stwierdzic jak istotne byly te informacje dla SB i innych sluzb oraz jakie polecenia sluzbowe mu wydawno .




wtorek, 2 lutego 2016

Czasy sie zmieniaja i my zmieniamy sie z nimi -czyli dawnych wspomnien czar III

   Wiek podeszly a jakim sie znajduje ma jedna dobra ceche a mianowicie to, ze pozwala mi na patrzenie na rozne aktualne i przeszle zdarzenia z pewnej perspektywy. Widze to obserwujac reakcje moich, zapewne mlodszych, czytelnikow na to co pisze ale takze  obserwujac istniejaca wokol mnie swiadomosc wspolobywateli polskich czy amerykanskich. Za czasow mojej wczesnej mlodosci i zapewne takze w moim pokoleniu istnialo glebokie przekonanie o wyzszosci bialej rasy w stosunku do ras kolorowych oraz wyzszosci Polakow w stosunku do mieszkancow krajow osciennych. Chodzilo glownie o Rosjan i Rusinow, ktorych okreslalismy pogodnie jako tepych i prymitywnych kacapow ale pelna wyzszosci niechec mielismy takze do Czechow czy Niemcow.
    Byly to czasy stalinowskie, ksiegarnie byly pelne literatury mlodziezowej tlumaczonej z rosyjskiego, ksiazki byly bardzo tanie a i lektury obowiazujace w szkole podstawowej i liceum sklanialy nas ku poznawaniu "czlowieka radzieckiego" w takiej postaci w jakiej nasi rosyjscy okupanci chcieli abysmy przyjeli za prawde objawiona. Czytalem wiec np Ostrowskiego "Jak hartowala sie stal", Fadiejewa "Mloda gwardie", Rybakowa "Kordzik" , Polewoja "Opowiesc o prawdziwym czlowieku", i wiele innych ksiazek radzieckich pisarzy dla dorastajacej mlodziezy, ktorych tytulow ani autorow juz nie pamietam. Czy ktos jeszcze pamieta lub czyta te indoktrynujace dziela i pamieta glownych prominentow sowieckiej literatury tego czasu? O ile wiem jedynie Rybakow dokonal zwrotu ideowego i zaistnial na Zachodzie dzieki trylogii "Dzieci Arbatu", "Strach" i "Pyl i popiol" odkrywajac "prawdziwa twarz" sowietow. Jedna z konsekwencji komunistycznego "potopu" jest wiec takze wieloletnia  czarna dziura kulturalna powstala po niektualnych obecnie dzielach literatury, filmu czy sztuki. Nie mowiac juz o uszkodzeniach mentalnosci, ktore obserwuje do dzisiaj.

      Dzieki rodzinnej bibliotece moglem tez czytac przygodowe i nie wydawane wtedy w PRLu powiesci podrozniczo-przygodowe Karola Maya i liczne nowelki Jacka Londona czy powiesci z czasow podboju Ameryki Fenimore'a Cooper'a. Ten ostatni znany jest zapewne mlodszej generacji z filmu "Ostatni Mohikanin". Powiesci  Rudyard'a Kiplinga oraz  Edgara AllanaWalace'a dopelnialy wyksztalcenia jesli chodzi o "obowiazek bialego czlowieka" (white men burden") w stosunku do ludow kolorowych.

     Literatura polska to w pierwszym rzedzie Sienkiewicz -"Trylogia", "Krzyzacy" i w "Pustyni i w puszczy", oraz liczne ksiazki Kornela Makuszynskiego i Arkadego Fiedlera. Co jednak wydaje sie istotne a czego nigdy nie widzialem w omowieniach tego okresu to nastawienie jakie pisarze, a zapewne i reszta mlodszego spoleczenstwa, mieli do relacji biali-kolorowi. Bylo w tym cos podobnego do stosunku pana do psa.  Pewna sympatia polaczona z dobrze ugruntowanym poczuciem wyzszosci.  Widzimy to na przyklad w nowelkach Londona z morz poludniowych. Niezwyciezony bialy czlowiek wspina sie na maszt z zasobem amunicji i karabinow aby oczyscic z czarnych kanibali zaatakowany przez nich kuter ("Syn Slonca"). Anglik-plantator samotnie utrzymuje w ryzach buntujacych sie czarnych dzikusow, ktorzy podpisali kontrakt do pracy na plantacji (orzechow kokosowych czy kopry) a teraz usiluja go zamordowac i umknac na rodzinna wyspe ("Przygoda"). I wiele innych opowiesci o realiach zycia na poczatku 19 wieku na terenach oddalonych od cywilizacji gdzie wlasnie powstawaly nowe kapitalistyczne fortuny i tworzono podwaliny pod kolonialne imperia. Szczerze namawiam wszystkich moich czytelnikow do przeczytania owych, obecnie niekiedy trudno dostepnych na rynku ksiegarskim perelek. Sa to interesujace dokumenty czasu przeszlego - obecnie nieakceptowane ze wzgledu na obowiazujaca od stosunkowo niedawna (od lat 60-tych) polityke politycznej poprawnosci.

    Chociaz obecnie obowiazujaca swiadomosc spoleczna wpajana pokoleniom mlodszym kaze nam pomijac wlasnosci ras i ich klasyfikacje przydatnosci to nie oznacza to automatycznie slusznosci owego "anty-rasistowskiego" pogladu. Natomiast propagowanie zasady niekwalfikowanej rownosci ludzi rozmaitych ras i klas spolecznych pozbawia nas a zwlaszcza przedstawicieli rasy bialej uzytecznego narzedzia wartosciowania ludzi. Jesli bowiem oceniamy roznych osobnikow populacji  pod tym czy innym wzgledem to istotne nie sa trywialne cechy wspolne ale wlasnie roznice. Cywilizacja globalna, w ktorej zyjemy jest dzielem rasy bialej. Od niej pochodza  nie tylko zdobycze techniczne XX i XXI wieku  ale takze osiagniecia kultury i nauki i ogolna swiadomosc tego co jest pozadane. Wklad ras kolorowych do rozwoju cywilizacji swiatowej jest minimalny. Owszem istnieja one jako  zleceniobiorcy-wykonawcy  manualni  a takze jako sily destrukcyjne ale poza tym swiat niewiele by stracil gdyby ich wogole nie bylo. Rozejrzyjmy sie wokol wsrod naszych sprzetow, ksiazek czy innych rzeczy powszechnego uzytku. Czy widac tam jakikolwiek wplyw  produktow czy idei wywodzacych sie z Chin, Indii czy Ameryki Lacinskiej nie mowiac juz o krajach afrykanskich?  Owszem, dzieki idiotycznej polityce wolnego rynku - globalizacji wiekszosc towarow powszechnego uzytku wykonywana jest wlasnie tam. Ale zleceniodawcy oraz projektanci naleza do krajow, w ktorych jeszcze niedawno dominowala rasa i kultura bialego czlowieka. Moi Szanowni Czytelnicy nie musza zreszta przyjmowac moich opinii "na wiare". Wystarczy zajrzec do dziel pisanych przez specjalistow z dziedziny historii kultury (np Charles Murray, "Human Accomplishments", 2004) aby znalezc zgrupowane argumenty potwierdzajace moje tezy.
    Ponizej zamiescilem skan wykresu znajdujacego sie we wspomnianej wyzej ksiazce. Przedstawia on liczbe postaci, ktore wlozyly istotny wklad do nauki i technologii w latach od 800 BC  do 2000 AD. Niebieskim kolorem zaznaczeni sa Europejczycy, czarnym reszta swiata "Zachodu" zas szarym cala reszta globu (str 248).











Na osi poziomej zaznaczony jest rok. Podobny wykres odnosi sie do sztuk pieknych (str.249) oraz osiagniec naukowych i politechnicznych. Jak udowadnia Murray 97 % swiatowych odkryc naukowych i technicznych powstalo w Europie lub Ameryce Polnocnej.Autor ten wspanialomyslnie nie wspomina o tym, ze owe "europejskie"osiagniecia ograniczaja sie do habitatow w Europie Zachodniej, ktore sa zasiedlone przez rase biala typu R1b zaznaczona kolorem czerwonym na wykresie nizej
 
https://dnaexplained.files.wordpress.com/2013/01/haplogroups-of-the-world-y.png
badz kolorem niebieskim na mapie https://en.wikipedia.org/wiki/Haplogroup#/media/File:World_Map_of_Y-DNA_Haplogroups.png
    To wlasnie przedstawiciele tej rasy "ciagna do przodu" zycie umyslowe calego globu zapewne od roku 12000 BC. Co bylo przedtem tego nie wiemy. Niestety Slowianie a wiec i prawdziwi Polacy naleza do rasy R1a o ktorej nie mozemy powiedziec zbyt wiele dobrego.
   Co cechuje rasy wywodzace sie z innych habitatow? Podstawowa cecha wspolna laczaca Indian, Slowian, Murzynow czy Arabow jest to, za tworza one spoleczenstwa stabilne i dostatnie tylko wtedy gdy dominujaca forma ustrojowa jest tam dyktatura  badz monarchia. Widac to zreszta wyraznie na wydarzeniach lat ostatnich. Afganistan, Irak, Egipt czy Libia byly oaza spokoju i dobrobytu w czasach gdy panowaly tam rzady silnej reki.  W momencie gdy Amerykanie wraz z wspolnikami zaczeli wprowadzac tam demokracje zapanowal chaos a zycie gospodarcze po prostu zapadlo sie. Obecnie oaza spokoju i dobrobytu pozostaly te kraje arabskie jak Arabia Saudyjska, Kuweit , Emiraty gdzie panuja monarchowie.
Podobne zjawisko widzimy w Ameryce Poludniowej i Centralnej. Panstwa takie jak Meksyk,  Brazylia czy Argentyna sa prawdziwymi imperiami terytorialnymi, ktore jednak znajduja sie w stalych klopotach gospodarczych mimo obfitosci bogactw mineralnych i rozleglych pastwisk.  Moim zdaniem jest to bezposrednim wynikiem tego, ze element rodzimy, tzw Native Americans czyli Indianie zostali skutecznie przetrzebieni w Ameryce Polnocnej ale pozostawieni w duzej liczbie na terytoriach  zamorskich bylego Imperium Hiszpanii czyli krolestwa Kastyli i Aragonu oraz na ziemiach portugalskich. To niedopatrzenie spowodowalo czesciowe ocalenie dusz rodzimych pogan przez Nasz Swiety Kosciol Katolicki ale wrodzone genetycznie czynniki destrukcyjne tych ras uniemozliwiaja rozwoj gospodarczy i polityczny panstw, ktore powstaly na tych terytoriach.
   Nie inaczej jest zreszta w Afryce -  gdzie kolonializm byl jedyna nadzieja na rozwoj tego regionu. Niestety dekolonizacja wspomagana przez Imperium Sowieckie jako srodek na oslabienia "Zachodu" spowodowala przerwanie tego procesu. Rowniez kraje azjatyckie - glownie opanowane przez Chinczykow - Chiny ludowe, Taiwan, Singapore , Burma , Syjam itp dzialaja jako tako tylko dlatego, ze sa rzadzone "silna reka".
     Czynnikiem destrukcyjnym, ktory zapewne zniszczy istniejace tam organizmy panstwowe jest nadmierna plodnosc populacji. Pamietajmy bowiem, ze na kazdym etapie rozwoju gospodarczego danego panstwa powstaje tylko skonczona liczba stanowisk pracy  . Jesli mamy nadmierna liczbe stanowisk pracy w stosunku do podazy pracobiorcow to koszty wytwarzania rosna gdyz potencjalni pracownicy beda oczekiwac wyzszego wynagrodzenia. Jesli jest odwrotnie to wynagrodzenie maleje a z tym maleje takze popyt na wytwarzane produkty i w efekcie maleje liczba stanowisk pracy.

   W obecnym czasie mamy do czynienia z erozja zarobkow pracobiorcow na calym swiecie gdyz podaz pracy jest wieksza niz popyt na nia. Zawodowo nieczynna czesc populacji stanowi obciazenie gospodarki panstwa gdyz wzgledy humanitarne oraz obawa przed rozruchami wymuszaja wydatki socjalne na poziomie pozwalajacym osobom nawisu pracobiorczego badz zwyczajnym leniom na przetrwanie. Te obciazenia socjalne powoduja koniecznosc opodatkowania jeszcze zatrudnionej czesci populacji (wynoszacej okolo 50% calosci populacji istniejacej). To zas zmniejsza popyt na towary nie-zywnosciowe i hamuje rozwoj gospodarki a zatem i wzrost zatrudnienia. Sytuacje pogarszaja jeszcze dwa czynniki: eksport stanowisk pracy do krajow o nizszej cenie pracy oraz erozja ilosci zatrudnien oraz placy wywolana naplywem emigrantow z zewnatrz.
     Jesli chodzi o USA czy kraje Europy Zachodniej to emigranci pojawiajacy sie tam w alarmujaco duzych ilosciach naleza w wiekszosci do ras destrukcyjnych. Ich emigracja jest zreszta z reguly spowodowana tym, ze uprzednio udalo im sie zniszczyc wlasny habitat do tego stopnia, ze nie moga w nim juz wytrzymac. Nastepnym krokiem jest oczywiscie degradacja habitatu do ktorego emigruja co zreszta obserwujemy juz w Europie i USA.  Czy ludnosci bialej zamieszkujacej obecnie owe terytoria uda sie powstrzymac nadchodzacy potop ludnosciowy ras nizszych tego  nie wiem. Obecna polityka imigracyjna jest irracjonalna tak zreszta jak i polityka ludnosciowa i medyczna polityka ochrony zdrowia prowadzaca do pogorszenia genotypu.