poniedziałek, 22 września 2008

White is beautiful. Vote McCain!


Tak sie niestety sklada, ze zadna ze stron majacych praktyczne szanse na obsadzenie stanowiska prezydenta nie zaproponowala kandydata, ktory posiadalby wystarczajace walory charakteru oraz wiedze jakie beda niezbedne do wyprowadzenia Ameryki i reszty Wolnego Swiata z kryzysu wywolanego przez doktryne wolnego rynku. Zarowno Republikanie jak i Demokraci proponuja nam intendentow sytuacji zastanej zamiast komendantow operacji ratunkowej. W tej sytuacji Wielki Swiatowy Kryzys jest praktycznie nieunikniony a na ruinach starego systemu wybudowany zostanie z czasem system nowy. W miedzyczasie zas glosujmy nie tyle na Republikanow, co przeciwko Nowej Kolorowej Fali jaka zapowiada zwyciestwo Demokratow, a ktora pogorszy dzialanie administracji panstwowej w podobny sposob w jaki polityczna poprawnosc dokonala dziela zniszczenia amerykanskiego szkolnictwa w latach 70tych. Poziom amerykanskich szkol nie odzyskal oddechu do dzisiaj i jesli nie chcemy aby ogolne bezholowie zapanowalo w pozostalych dzialach administracji teraz jest czas aby cos z tym zrobic. Glosujmy zatem na McCaina nie dlatego, ze jest on dobrym kandydatem (bo nie jest) ale dlatego, ze demokratyczna alternatywa jest jeszcze gorsza. Jesli zadamy sobie trud porownania politycznych pltform prezentowanych przez obu kandydatow to zauwazymy latwo, ze zarowno McCain jak i Obama prezentuja podobny, liberalny program dzialania, ktory nie wspomina nawet o glownych bolaczkach trapiacych Amerykanow ani tez nie wplynie na dalsza erozje zamoznosci ogolu amerykanskiego spoleczenstwa. Nie ma w tym nic dziwnego. Obaj kandydaci sa "dziecmi" systemu takiego jaki mamy obecnie. System ten pracowal i nadal pracuje dla nich. Nie maja wiec oni powodu aby z wyzyn swoich synekur znizyc sie do problemow zycia w mniej ekskluzywnych warunkach. Nie maja oni tez wystarczajacej inteligencji aby ocenic stan ukladu nie bedac do tego zmuszonymi wlasnym interesem. Jest dosyc przygnebiajace gdy widzimy jak bardzo wybor stosownego kandydata na w koncu najwazniejsze stanowisko w panstwie opiera sie na reklamowych trikach i wysilkach aby nie powiedziec nic konkretnego, co mogloby zantagonizowac wyborcow. Nic dziwnego, ze 50% Amerykanow juz dawno dalo za wygrana i nie uczestniczy w wyborczej farsie.

27 komentarzy:

Mieczsilver pisze...

To jest cała Ameryka i przekonanie/zresztą słuszne/,że pieniądz nie śmierdzi.Tak mi się widzi,że kandydat musi najpierw zawrzeć pakt nieagresji z finansjerą?
Może to być oczywiście złudne,ale oryginalny pomysł,aby chcieć walczyć z korupcją wewnątrzpartyjną jak to chce uczynić konserwatysta.

Mieczsilver pisze...

Dziś dla mnie na Dolnośląskim Festiwalu Nauki jest dzień "fizyczny".Mam zamiar odświeżyć to co jest zadrukowane w mózgu,a jak energii zostanie zadrukować nowościami wynikającymi z rewolucji kwantowe.W zadrukowywaniu może będzie pomocny temat FIZYKA NA WESOŁO.

Mieczsilver pisze...

W Tygodniku Powszechnym polecam dyskusyjne artykuły:
-Proces generałów
-Rzeczpospolita mitomanów
-Opcja nuklearna
-Zbawiciel jest polifoniczny
-Jak było ze sporem między Hryniewieckim i Kpngregacją Nauki wiary.

Jerzy pisze...

Głosowanie na mniejsze zło to chwyt obliczony na ciemny lud. Głosujmy na X, bo Y jest gorszy, bo chce n.p. coś zreformować, a X pozostawi to coś po staremu.

Bobola pisze...

Problem w tym, ze obaj kandydaci proponuja nawet pozyteczne reformy ale przy zachowaniu obecnego systemu wolnego handlu. A wolny rynek dla USA oznacza dalsze ubozenie spoleczenstwa, negatywny bilans handlowy oraz deficyt budzetowy. Stad reformy na przyklad systemu ochrony zdrowia, ktore wymagaja wiekszych nakladow pienieznych sa bez szans. Podniesienie podatkow to dalsze odciaganie pieniedzy z kieszeni i tak ubozejacej populacji. Obciazenie podatkmi korporacji jest trudne gdyz kandydaci potrzebuja ich poparcia finansowego. Zreszta podatki obciazajace firmy na ogol sa przenoszone na klientow droga podwyzki cen (inflacja).
Ameryka musi wrocic do polityki gospodarczej z okresu przed-wolno rynkowego jesli chce ocalec jako organizm ekonomiczny. Kazde panstwo obok innych funkcji to takze organizm gospodarczy czyli narodowa firma. Zadna zas firma nie wytrzyma dlugo sytuacji kiedy kupuje wiecej niz sprzedaja oraz systematycznie sie zadluza. Dotyczy to zreszta takze Naszej Umeczonej Ojczyzny, ktora, co prawda na mniejsza skale, imituje "Amerykanski Cud Gospodarczy".

Mieczsilver pisze...

Z pewnością się powtórzę,że globalny wolny handel to utopia,której nędzę przewidział Jams Gldsmith w swojej książce PUŁAPKA.Tak,czy owak chodziło o koncentrację kapitały w rękach elity finansowej,a tu społeczność się buntuje.Może to jest jeszcze w podświadomości,ale "finansjera" jest przykładem działań z brakiem praworządności wobec odkrywanych praw stworzenia i natury,oraz wartości,które powstały wraz z życiem.Tak jak w paradygmacie ewolucyjnym można analizować kłamstwo /wychodzi,że jest czynnikiem rozwoju intelektualnego/,tak analogicznie można się odnieść do SIŁY,że jest czynnikiem z możliwością jej nadużywania.

Jerzy pisze...

W Polsce jest nieco inna sytuacja niż w USA. Choć społeczeństwo żyje na kredyt, to nie przekroczyło granicy niewypłacalności tak jak pan twierdzi nastąpiło w USA.

A wewnętrzna konsumpcja napędza gospodarkę i inwestycje w Polsce. Stąd m.in. bierze się silna złotówka.

Mieczsilver pisze...

Ile było niespłaconych kredytów w Polsce,a jaką ruinę na finasowym rynku uczynił i dalej czyni kapitał spekulacyjny?!

Bobola pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Bobola pisze...

Problemem w USA nie jest niewyplacalnosc chociaz katastrofy hipoteczne dowodza, ze i ten czynnik tez wystepuje. Problemem jest to ze rzad USA i Banki Rezerwy Federalnej utrzymuja plynnosc finansowa kraju (a teraz takze bankow prywatnych) przez emisje pieniadza. To zas oznacza zarowno dewluacje (o ile Fed.Rez. nie ustabilizuje ceny zlota przez sprzedaz swoich rezerw) jak i inflacje. Oba te czynniki zas eroduja zamoznosc spoleczenstwa bo sa utajonym podatkiem nalozonym na wszystkie zasoby pieniezne jakie posiadaja obywatele. Taka sama sytuacja wystepuje w Polsce z tym, ze utrzymywany sztucznie przez NBP wysoki kurs PLN jest realizowany w drodze ustalenia zanizonej ceny zlota sprzedawanego przez ten bank. Wysoka cena PLN pozwala latwiej obsluzyc zadluzenie zgraniczne ale praktycznie eliminuje Polske z szeregu panstw, ktore moga cos sprzedac na rynkach zagranicznych a tym samym likwiduje polski przemysl narodowy (np stocznie czy kopalnie) oraz rolnictwo, ktore staje sie niekonkurencyjne wzgledem importowanej zywnosci z krajow "Starej Unii". Co wiecej polscy rolnicy przegrywaja z zywnoscia dotowana przez rzady tych krajow.Jest to niezgodne z zasadami wolnego rynku ale praktyka wszedzie z wyjatkiem NUO (Naszej Umeczonej Ojczyzny) jest taka, ze prefereuje sie produkty wlasne gdyz produkcja zywnosci jest dzialem strategicznym gospodarki. Nic nie wywiera wiekszego nacisku na rzad jak perspektywa glodnych i zlych obywateli. Kontrolujac dostawy zywnosci kontroluje sie wiec administracje panstwowa kraju. A o to chodzi Brukseli.

Mieczsilver pisze...

Nie wiem o co chodzi z tym brakiem zamieszczenia komentarza.Chdziło mnie jak ograniczyć buble napływające do Polski.W Polsce można rozwinąć produkcję dla potrzeb własnego rynku.Można też dzięki temu ograniczyć wypływ kapitału,również będącego działalnością spekulacyjnego,a fundusze przeznaczyć na bardziej zbożny cel.

Jerzy pisze...

Polskie stocznie upadają, bo nie zostały na czas zrestrukturyzowane tak jak zalecała Bruksela.

Polskie rolnictwo ma się dobrze i bez takich dopłat jak w starej Unii. Jeśli bardziej liberalni Anglicy przeforsują likwidację dotacji, to polskie rolnictwo będzie jeszcze bardziej konkurencyjne na europejskim rynku.

Leszek Balcerowicz twierdzi, że przyczyną kryzysu w USA jest załamanie się rynku banków inwestycyjnych wysokiego ryzyka. W Polsce większość banków jest innego typu, więc taka katastrofa jak w USA nam nie grozi.

Bobola pisze...

Polskie stocznie upadaja bo sa konkurencja dla niemieckich. Jest to interes okresowy i wlasnie teraz jest ponownie koniunktura na budowe statkow i przewozy morskie.Bruksela domagala sie wyprzedazy stoczni prywatny wlascicielom , oczywiscie zagranicznym za bardzo niewielkie pieniadze oraz przy zredukowaniu mocy produkcyjnych. Mialo to okulawic Polski przemysl stoczniowy w podobny sposob jak to zrobiono z innymi galeziami przemyslu (lotniczy, samochodowy, zbrojeniowy...)i pewnie tak sie stanie bo elita ciagle wierzy w glupie doktryny dr. Balcerowicza.
Co do polskiego rolnictwa to wedlug ostatniego artykulu w Polityce "Panom rolnikom dziekujemy" polskie rolnictwo jest takze postawione w stan likwidacji. Warto zauwazyc, ze Polityka jest goracym zwolennikiem UE.
Nie powinien Pan tak bardzo werzyc opiniom Balcerowicza. Kryzys w USA istotnie w tej chwili trapi banki inwestycyjne , domy brokerskie i banki hipoteczne ale jest to wynik a nie przyczyna. Jak to juz w marcu pisalem kryzys rozpoczal sie w roku 2000 wywolany przez Greenspana i poglebiony liberalna polityka emisyjna Banku Rezerw Federalnych, ktora usilowala ukryc zapasc gospodarcza przez dewaluacje dolara.

Bobola pisze...

Podalem mylnie tytul artykulu Cezarego Lazarewicza z Polityki. Poprawny tytul to "Chlopom juz dziekujemy" (Polityka, 22.09.08)dzial :Kraj w wydaniu internetowym.

Jerzy pisze...

"usilowala ukryc zapasc gospodarcza przez dewaluacje dolara"

Leszek Balcerowicz jako główną przyczynę podał obniżenie przez Fed stóp procentowych do niebezpiecznej granicy.

Co do prywatyzacji stoczni, czy też innych sprywatyzowanych państwowych przedsiębiorstw to jest jedyna metoda na pozbycie się balastu PRL-u. Pan naiwnie wierzy, że uda się utrzymać takie molochy jak n.p. Huta Katowice. Nawiasem mówiąc zarząd tej huty podjął decyzję o wyzbyciu się majątku huty o wartości 95 mln pln. Jeśli nie znajdzie się kupiec to huta zostanie zamknięta :

http://www.wprost.pl/ar/139696/Huta-w-Katowicach-zostanie-zamknieta/

Bobola pisze...

Myli Pan Hute Katowice z Huta Szopienice (takze w Katowicach). Huta Katowice jest wlasnoscia Hindusa i ma sie doskonale. Jak przy kazdym przedsiewzieciu zarzadzac firma mozna dobrze lub zle. Nie jest to zwiazane z tym czy przedsiebiorstwo jest wlasnoscia prywatna czy panstwowa. Enron w USA byl wielka firma publiczna (czyli mial prywatnych akcjonariuszy) i upadl w wielkim skandalu. Oczywiscie CEO i inni grand pubbas wyszli z calej operacji doskonale pod wzgledem finansowym. Nie dotyczylo to jednak pracownikow i wierzycieli firmy.

Co do komentarza Balcerowicza to mowi on to samo co ja tylko niepotrzebnie uwiklanym jezykiem. Banki Fed. Res. generuja pieniadze czy kredyty "z powietrza" miedzy innymi przez to, ze obnizaja stope procentowa (podstawowa) wedlug ktorej inne banki moga pozyczac od Feds kapital. Jesli procent ten jest niski banki prywatne pozyczaja tani kapital (ktory Fed Res. nic nie kosztuje ewentualnie z wyjatkiem cen drukowania banknotow) i pozyczaja go z zyskiem (tj na wyzszy procent) swoim klientom. W wyniku po kraju krazy zwiekszona ilosc gotowki i powstaje albo dewaluacja albo inflacja albo obie naraz. Takie postepowanie niemal gwarantuje niestabilnosc finansowa systemu. W USA jest to jeszcze pogarszane faktem, ze rzad nie posiada nadwyzek w rachunku biezacym co powoduje, ze od lat 70-tych (z malym wyjatkiem podczas adm. Clintona) dziala na kredyt. Takze pozyczajac fundusze na biezace wydatki oraz dotacje dla innych panstw (jak Israel).
Podobnie zreszta wyglada sytuacja w Polsce tyle , ze skala problemu jest znikoma w porownaniu z USA ale zabojcza dla Polski.

Jerzy pisze...

Leszek Balcerowicz wskazuje na bezpośrednią przyczynę : obniżenie stóp przez Fed. To jest język konkretów.

W Polsce, choć gra progami przez RPP jest istotna, to nie doprowadzi do krachu, bo nie ma u nas tylu banków inwestycyjnych i hipotecznych co w USA.

Huta Katowice to oczywiście nie Huta metali nieżelaznych w Szopienicach, ale to wyraźnie wynika z przytoczonego przeze mnie artykułu. Jest to oczywiście przykład wyższości dobrego zarządzania prywatnego nad nieefektywnym zarządzaniem państwowym. Innymi słowy prywaciarz zarabia, a państwo marnotrawi.

Mieczsilver pisze...

Re jerzy.To jest święta prawda dotycząca efektywności gospodarowania,ale nie samą ekonomią człowiek żyje.Praktyki państwowe to relikty totalitaryzmów.
Wsłuchiwałem się w treść kolaudacji Normana Daviesa i tak sobie pomyślałem co z tego zrozumiał Lech Wałęsa prezydent "Bolek"?!

Bobola pisze...

Samo obnizenie progow procentowych nie jest przyczyna kryzysu. Wrecz przeciwnie. Autorytety ekonomiczne w USA uzywaja tej metdy dla ozywienia koniunktury gdyz nizsze stopy procentowe ulatwiaja zakupy o powaznym wymiarze finansowym (domy samochody itp) co pociaga za soba sprzedaz artykulow uzupelniajacych. Po znanym niektorym krachu w Japoni obnizono stope kredytowa do zera aby zastartowac ekonomi. Mimo to nie udalo sie tego uzyskac przez nastepne 10 lat.
Co do wyzszosci zarzadzania prywatnego nad panstwowym to prosze zauwazyc, ze obecny kryzys w USA dotyczy firm prywatnych, ktore doprowadzily siebie i kraj do ruiny pod swiatlym zarzadem menadzerow i wlascicieli. Polecam lekture wspomnien Lee Iacoca , bylego prezesa Chryslera,a przedtem dyrektora firmy Ford . Stosunki panujace w wielkim przemysle amerykanskim sa tam dobrze naswietlone i to przez czlowieka, ktory wyciagnal, z pomoca panstwowych funduszy, Chryslera z bankructwa.

Jerzy pisze...

Panie "miecz" prezydent Wałęsa to żaden Bolek. Nazywanie Wałęsę Bolkiem określa pański światopogląd na obskurancki, podobny jak u pana prezydenta Kaczyńskiego i jego brata bliźniaka, ale wcale nie oznacza, że Wałęsa był TW Bolkiem.


Poza tym Wałęsa więcej zdziałał dla Polski niż pan, więc zasługuje na szacunek bardziej niż pan. Gdyby to pańskie działania miały ważyć to nadal bylibyśmy w głębokim PRL-u. Bez obrazy.

Jerzy pisze...

Panie Bobola, w USA panuje t.zw korporacjonizm, a trudno uznać wielkie korporacje za twór prywatny. Rady nadzorcze i owszem zarabiają nieźle, ale zwykli akcjonariusze i szeregowi pracownicy korporacji już niekoniecznie.

Molochy-korporacje zatracają poczucie realności i kończy się to spektakularnymi krachami takie jakie mieliśmy n.p. oglądać w przypadku "kreatywnej księgowości" kilka lat temu oraz obecnie.

Przyzwoleniem na ryzykowną grę na duży zysk było obniżanie stóp przez Fed.

Bobola pisze...

Powtorze raz jeszcze. Niska stopa procentowa nie jest powodem krachu ale motorem rozwoju. Jest to bowiem "cena" pozyczki. Jesli banki maja latwy dostep do kapitalu to latwo jest pozyczyc fundusze na zakupy i rozwoj firm. To jednak samo w sobie nie powoduje, ze operacje przedsiewziete nie beda ryzykowne. Obowiazkiem bankow prywatnych jest ocena ryzyka inwestycji. Jak widac obowiazku tego nie wypelnily.
Slowo korporacja oznacza, ze firma ma osobowosc prawna co oslania wlascicieli przed odpowiedzialnoscia majatkowa majatkiem osobistym. Wszystkie firmy notowane na gieldzie w( w USA czy Polsce czy gdziekolwiek) to korporacje. Nawet firma Ford, ktora tradycyjnie jest zarzadzana przez czlonka rodziny jest wlasnoscia publiczna i mimo bezposredniego zainteresowania rodziny zalozyciela stopniowo podupada. Wiekszosc powaznych przedsiewziec gospodarczych II RP (Gdynia, COP, przemysl lotniczy) byla przedsiewzieciami panstwowymi a mimo to rozwijaly sie one prawidlowo. Po prostu istnieje dobre i zle sterowanie majatkiem panstwowym czy prywatnym. Wszystko zalezy od kadr jakie stoja do dyspozycji a takze od aktualnie panujacej doktryny ekonomicznej. Jest to glowna bolaczka Polski w chwili obecnej.

Mieczsilver pisze...

Re "jerzy".Ja Lecha Wałęsę nazywam prezydentem "Bolkiem".Pan natomiast wprost Bolkiem i tu się też rożnimy.Może wypowiedż Normana Daviesa w Pałacu Prezydenckim bardziej będzie przekonywująca w połączeniu z HISTORYK PRZECIW PAMIĘCI w Tygodniku Powszechnym.

Jerzy pisze...

"Wiekszosc powaznych przedsiewziec gospodarczych II RP (Gdynia, COP, przemysl lotniczy) byla przedsiewzieciami panstwowymi a mimo to rozwijaly sie one prawidlowo."

Jaki to był przemysł to pokazała druga wojna światowa. Zgadzam się, że istnieje dobre i złe zarządzanie, ale z doświadczenia wiem, że zarządzanie molochami (zwłaszcza państwowymi) do niczego dobrego nie prowadzi.

BTW Panie "miecz", ja piszę TW Bolek i wiadomo, że o to panu chodzi.

Bobola pisze...

Niemcy pod przewodnictwem Hitlera polozyly wielki nacisk na rozwoj przemyslu zbrojeniowego i odbudowe swojej militarnej potegi. Wszystkie inne dzialy przemyslu mialy nizszy priorytet i narod poslugiwal sie slynnymi ersatzami. Natomiast Polska polegala na umowach o wzajemnej pomocy militarnej z dwiema najwiekszymi imperiami tego okresu: Anglia i Francja oraz na umowie o nieagresji zawartej z ZSRR. W okresie miedzywojennym cala energia i finanse szly na rozbudowe pokojowej czesci przemyslu oraz ujednolicenie administarcyjne kraju.
Jak wiemy liczenie na umowy i alianse zawiodlo. Mimo slabego uzbrojenia i ataku z obu stron WP stawialo opor dluzej niz znacznie wieksza i lepiej uprzemyslowiona Francja nie mowiac juz o Belgii, Holandii czy Danii ktore padly w ciagu paru dni.ZSRR potrzebowal roku aby zorganizowac jakis skuteczny opor przeciwko natarciu Niemiec i ocalal wylacznie dzieki znacznie wiekszej glebokosci strategicznej kraju.
Dzialania wojenne sa watpliwym kryterium sprawnosci zarzadzania przemyslem w czasie pokoju.

Jerzy pisze...

Oczywiście Austriak Hitler i jego niemieckie pachołki postawiły na wojnę ze wschodem, w tym z Polską, bo nie mogli się pogodzić z Traktatem Wersalskim, który traktowali jako upokorzenie. Ale Niemcy były dużo bardziej uprzemysłowione niż wschód, więc gdyby postawiły na podbój ekonomiczny wschodu to pewnie by łatwo wygrały, a tak 9 milionów niemaszków poszło do piachu dzięki swojemu fuehrerowi.

Polski przemysł przed 2 wojną światową był w powijakach, taki COP to nawet nie ruszył.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Centralny_Okr%C4%99g_Przemys%C5%82owy

Michał Gackowski pisze...

Pierwsze słyszę, że kryzys został wywołany przez wony rynek. Zawsze myslałem, że jest wręcz odwrotnie.