piątek, 23 stycznia 2009

Raport z Warszawy -2

Kazdy kto w mlodosci czytal opisy przygod i podrozy autorstwa Karola Maya pamieta malowniczy opis miasteczek bylego Imperium Ottomanskiego oraz obyczajow tam panujacych. Mysle tu zwlaszcza o tak zwanej serji arabskiej - "W wawozach Balkanu", "Przez kraj Skipetarow" ... . Ulice i chodniki Warszawy przywodza mi wlasnie do pamieci takie tureckie zadupia z konca 19 wieku. Nierowna powierzchnia spowodowana nieszczeniem chodnikow przez samochody, gieugu zmieszane z blotem i smog, widoczny juz z samolotu ale atakujacy drogi oddechowe i oczy przechodniow po wyladowaniu. Dodac trzeba tez fakt, ze wszyscy sa ze wszystkimi w stalym radiotelefonicznym kontakcie utrzymywanym podzczas marszu, jazdy tramwajem czy w miejscach publicznych. Innym dziwnym zjawiskiem jest dokonywanie transakcji zakupow. Z reguly kasjerka nie posiada drobnych i co wiecej oczekuje, ze wydamy jej precyzyjni kwote naleznosci. Z nieznanych tez (mi) przyczyn nie istnieje tu zwyczaj oplacania naleznosci metoda wysylania czekow droga pocztowa. Powoduje to dlugie wystawanie w kolejkach w bankach i na poczcie a czynnosc, ktora powinna byc prosta i nie wymagajaca wielkiego nakladu czasu jest niepotrzebnie skomplikowana. Trzeba tez zauwazyc, ze szybkosc pracy urzednikow bankowych i pocztowych robi wrazenie, ze uczestnicza oni we wloskim strajku.

1 komentarz:

Mieczsilver pisze...

To wszystko jest tak prawdziwe,że może być nawet bolesne.Homo sapiensa sovieticusa można spotkać w pierwszej kolejności w instytucjach stanowiących demokratycznym systemie państwa.Dobrze to widać na przykładzie przekształceń własnościowych w mojej spółdzielni mieszkaniowej gdzie brak jest zrozumienia /oczywiście w zarządzie spółdzielni/dla prywatnej własności i sztuki integrowania się członków wokół ich żywotnych problemów.MY i ONI to recepta na wzajemne oszukiwanie się czerpiąca ze wzorców partii,która miała patent na mądrość.