wtorek, 15 września 2009

Trabo nasza wrogom grzmij...


Zbliza sie siedemdziesiata rocznica czwartego rozbioru Polski i z tej okazji warto sie zastanowic nad tym dlaczego to wlasnie Nasza Umeczona Ojczyzna cieszy sie takim wzieciem wsrod naszych najblizszych sasiadow. Swego czasu Prof. M. Giertych odswiezyl nam obserwacje Prof. F. Konecznego, ktory laczyl popularnosc naszego kraju z wojna cywilizacji. Wedlug Szanownego Profesora, i z godnie z prawda, zarowno Rosjanie jak i Niemcy utrzymuja u siebie mongolski model cywilizacji podczas gdy Polska znajduje sie pod wplywem cywilizacji lacinskiej. Oczywiscie jest to obserwacja posiadajaca pewne wyjatki, ktore zreszta potwierdzaja regule. Ogolnie jednak cecha obu naszych sasiadow jest administrowanie ludnoscia i krajem wedlug zyczen Najwiekszego Aktualnie Autorytetu (cara, cesarza, pierwszego sekretarza partii czy wielkiego wodza itp) bez ogladania sie na zyczenia wiernego ludu nawet wtedy gdy sa one ujete w forme prawna. W Polsce natomiast dominowalo nie tyle poszanowanie prawa pisanego co ewaluacja tych czy innych posuniec Mocnego Czlowieka, krola czy prezydenta z punktu widzenia ustanowionych praw. Stad brala sie uzasadniona opinia o nadmiernym pieniactwie Naszych Drogich Wspolobywateli. Ta cecha jednak miala tez i pozytywna strone. Polska w porownaniu do Niemiec, Austrii czy Rosji (albo ZSRR) byla swoista oaza wolnosci obywatelskiej nawet wtedy gdy byla to tylko wolnosc najweselszego baraku w obozie. To poczucie indywidualnej swobody i brak poszanowania dla autorytetow w Polsce musi stanowic niewatpliwie irytujacy element w naszych oddzialywaniach z sasiadami. Ale subiektywne odczucia nie sa tu jedyna przyczyna, dla ktorej terytorium Polski cieszy sie takim wzieciem. Zauwazmy, ze nasze polozenie geograficzne powoduje, ze Polska jest naturalnym hegemonem Europy Wschodniej i Centralnej. Do 18 wieku to wlasnie Polska byla ostoja cywilizacji w tym regionie oraz obronca terenow europejskich przed mahometanskimi najazdami od poludnia. Jej istnienie marginalizowalo znaczenie Rosji i ograniczalo terytorialne ambicje panstw germanskich. Nasza Umeczona Ojczyzna byla takze przedmurzem Naszej Swietej Wiary Katolickiej przed protestancka herezja i ciemnota schizmy oraz przed inwazja mahometanskiego i ukrainskiego poganstwa. Polska misja cywilizacyjna na terenach przedrozbiorowych niosla kaganek wiedzy i cywilizacji lacinskiej dzikim ludom kresowym, ktorych jedynym jak dotad wkladem do cywilizacji europejskiej jest malowanie jajek i noszenie wyszywanych koszul. Kazdy kraj aspirujacy do przewodnictwa europejskiego nie mogl tego celu osiagnac bez panowania nad wiekszoscia lub caloscia ziem Rzeczpospolitej. Ten proces zreszta trwa nadal gdyz Niemcy osiagnely obecnie kontrole niemal kompletna nad wszystkimi aspektami polskiej panstwowosci i gospodarki poprzez zakamuflowanie swojej agresji pod nazwa unii europejskiej. Rosja zas, oraz marionetkowe panstwa powstale na dawnych kresach wschodnich Polski posiadaja nadal, pod miejmy nadzieje czasowa, administracja ponad polowe ziem dawnej Rzeczpospolitej.
Jest swietym obowiazkiem przyszlych pokolen Polakow aby ziemie te odzyskac i zrzucic jarzmo nalozone na nas przez niemiecka unie. Wielu z Moich Szanownych Czytelnikow powie, ze sa to marzenia nierealne gdyz zarowno Rosja jak i Niemcy sa obecnie potegami gospodarczo-militarnymi w porownaniu z Nasza , celowo oslabiana przez Unie, Umeczona Ojczyzna. Pamietajmy jednak, ze Fortuna kolem sie toczy. Jeszcze w roku 1980 nikt powaznie nie bral mozliwosci w zasadzie bezkrwawego rozkladu ZSRR, wczesniej zas Niemcy byly absolutnie pewni, ze III Rzesza bedzie panowala w Europie przez tysiac lat zamiast dwunastu. Jeszcze zas wczesniej niepodwazalne wydawaly sie Imperia Romanowow czy Habsburgow. Konglomeraty wielonarodowe , wielorasowe i wieloreligijne sa inherentnie nietrwale i predzej czy pozniej ulegaja rozpadowi na elementy stabilniejsze. Aby odzyskac nasze odwieczne ziemie na wschodzie bedziemy musieli spacyfikowac ruska dzicz, ktora je obecnie zamieszkuje. Jednak odrobina wysilku jaka bedzie nauczenie jej cywilizowanego zachowania, poprawnej polszczyzny oraz nawrocenie na lono Naszego Swietego Kosciola bedzie tego warta stukrotnie. Pamietajmy, ze granice Polski sa tam gdzie stanie stopa polskiego zolnierza. Zamiast prowadzic bezsensowna wojne w Afganistanie wyslijmy raczej naszych chlopcow aby odzyskali tereny odwiecznie polskie.
Wielkosc Narodu rosnie na nawozie z kosci jego wrogow.

29 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Polska misja cywilizacyjna na terenach przedrozbiorowych niosla kaganek wiedzy i cywilizacji lacinskiej dzikim ludom kresowym, ktorych jedynym jak dotad wkladem do cywilizacji europejskiej jest malowanie jajek i noszenie wyszywanych koszul.

No tow.Bobola. Co jak co, ale na historii zupełnie się nie znacie. Polecam zacząć od lektury słowa głagolica a na koniec przeczytać te ponad 20 tysięcy wolumenów (to nieco więcej niż rękopisów z tego okresu po łacinie) pozostałych po Słowianach południowych i wschodnich, w tym znaczna ich część zachowała się w Kijowie, skąd pochodzą owe malowane jajka i wyszywane koszule;-)

Takie Jeden Łoś pisze...

> Aby odzyskac nasze odwieczne
> ziemie na wschodzie bedziemy
> musieli spacyfikowac ruska dzicz,

"Bo waćpan, panie Podbipięta, nie wiesz największej i szczęśliwej nowiny, żeśmy z panem Michałem Bohuna na śmierć usiekli."

Tak sie zastanawiam, czy z "motłochem wykształconym" i "biedną ale uczciwą" nie nalezaloby w jednym szeregu postawic jeszcze "wojowniczych emigrantow". W razie jakby ktorys z nich slowo przekuc w czyn zamierzal, to sluze stara szabla, ktora obrasta u mnie pod lozkiem kurzem.

Obawiam sie jednak, ze przy obecnych trendach demograficznych, problem niedlugo zniknie samoistnie, bo o przyszlosci terenow Europy Srodkowo-Wschodniej beda decydowali Chinczycy z Arabami.

Bobola pisze...

@Hans Kloss
Jest pewnym potwierdzeniem mojej opini to, ze Szanowny Oberlejtnant musi siegnac az do czasow rurykowiczow (z grubsza ponad 1000 lat) aby znalezc jakis widoczny dowod "rodzimej" kultury tych okolic. W dodatku wspomniane manuskrypty sa dzielem ubocznym szpiegowskiej dzialalnosci Cesarstwa Bizantyjskiego, ktorego mnisi usilowali (bez wielkiego powodzenia ) ucywilizowac te strony. Obecna ludnosc Ukrainy nie ma zreszta wielkiego zwiazku etnicznego z zalozycielami Rusi Kijowskiej.
Ja natomiast nie moge zapomniec faktu, ze mniej wiecej 700 lat pozniej Sw. Andrzej Bobola uzyskal tam wlasnie palme meczenstwa a metody w owym czasie zastosowane pozostaly z "kulturalnymi" Rusinami az do lat wspolczesnych (patrz "Zaglada Ochoty" praca zbiorowa , relacje ludzi, ktorzy przezyli Powstanie Warszawskie na Ochocie.
Inaczej mowiac dzikus dzikusem pozostaje.

Bobola pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Bobola pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Bobola pisze...

@Los

"Jesli chcesz pokoju, szykuj sie do wojny." Jest cos niezwykle negatywnego w obecnym nastawieniu mlodych Polakow, ktorzy jak sie wydaje stracili wole ksztaltowania Historii. Gdyby tak bylo wczesniej to nie tylko Polska Szlachecka nigdy by nie byla mocarstwem ale tez nigdy bysmy z niewoli nie wyszli. Cos w rodzaju Czechow, ktorzy jeszcze nie znalezli okupanta, ktorego by nie mogli pokochac.
Miecz jest dusza samuraja. Tak mowia japonczycy. Cos mi sie wydaje, ze Szanowny Korespondent trzyma swoja dusze pod lozkiem.

slav pisze...

Znajomy Lwowiak (blisko 80 letni), znajony radiesteta, wizjoner i człowiek ponadczasowy, swego czasu powiedział mi tak: JA TEGO NIE DOŻYJĘ , ALE TY WRÓCISZ DO LWOWA, JAK NIEMCY SIĘ DOGADAJĄ Z ROSJA. ZA DAWNE ZIEMIE III RZESZY DOSTANIEMY UKRAINĘ. Czyli machniom. Tylko ja nie chcę tam wracać i nawracać tą dzicz co w podzięce pal na mnie ostrzy. Wystarczy, że im dam 50 zł za skopanie ogródka działkowego i dobre słowo na pożegnanie.

Bobola pisze...

@slav

Kiedy wreszcie przestaniemy liczyc na innych, ze nam zalatwia sprawy, ktore my sami zalatwic powinnismy?
Laska panska na pstrym koniu jedzie. Starajmy sie raczej uzyskac taka moc militarna i gospodarcza abysmy mogli utrzymac to co mamy i odebrac to nam ukradziono.
Pamietajmy, ze nie na jeden tylek pal mozna naostrzyc. Niech nasi wrogowie drza ze strachu o zycie.
"Nie bojcie sie" -Zabijemy ich wszystkich (JPII + Bobola)

Anonimowy pisze...

A po co nam Lwow czy Wilno?Obecnie o potedze narodu nie decyduje terytorium a sila gospodarki oraz jakosc rzadzenia krajem.Wole abysmy skupili na tym niz probowali pacyfikowac wschod.Zreszta wschod(Ukraina i Rosja)demograficznie i gospodarczo sie koncza(rzadza sie jeszcze gorzej niz my)wiec wystarczy sie tylko dobrze rzadzcic,rosnac w sile i czekac a sami nam wpadna w rece uciekajac spod buta muzlumaniana czy Chinczyka-przyjda i poprosza o opieke i jeszcze w raczke pocaluja.
A z ich kultura nie jest tak zle-"Slowo o wyprawie Igora"jest jednak bardzo stare a owczesny Kijow byl miastem bardzo bogatym-ze im pozniej Mongolowie zniszczyli caly dorobek kulturowo-cywilizacyjny to juz zupelnie inna historia.Mowiac zw musimy sie dobrze rzadzic mam na mysli nie tylko aspekt ekonomiczny ale takze militarny i polityczny.

slav pisze...

"Ten proces zreszta trwa nadal gdyz Niemcy osiagnely obecnie kontrole niemal kompletna nad wszystkimi aspektami polskiej panstwowosci i gospodarki"

No kontrolę pełną uzyskają dopiero teraz po przejęciu energetyki i reszty przemysłu chemicznego w wyniku ukartowanego ostatniego paroksyzmu IV rozbioru.
A matki będą dzieci upominać :
Nie podskakuj bo Ci prąd wyłączą

slav pisze...

@piotr34
"sami nam wpadna w rece uciekajac spod buta muzlumaniana czy Chinczyka-przyjda i poprosza o opieke i jeszcze w raczke pocaluja."

No ja był tej wdzięczności nie był pewien, za przedmurze chrześcjaństwa podziękowali nam ładnie w 1943 na Wołyniu, ja bym się tam nie pchał,im bliżej do Tatarów niż Polaków - niech się sami bronią,a my jak Czesi na dobre piwko ;-)
Jak będzie zawierucha uciekam na serio do Czech.

Unknown pisze...

Widzę że Pan Profesor dostrzegł potrzebę bardziej radykalnego przekazu. Moja diagnoza jest podobna. Ponadto widzę konieczność pojawienia się prawdziwych liderów Narodu i uważam że powinni wyłonić się ze środowisk prawdziwie inteligenckich a nie tzw. wykształciuchów. Przy okazji zacytuję wybitnego polskiego kompozytora, Wojciecha Kilara:
O co mogłoby chodzić w tej akcji? Politykom może zależeć na kontroli nad TVP i radiowymi programami informacyjnymi - to jasne. Ale dlaczego jej ofiarą miałby paść akurat tak kompletnie niewinny politycznie program jak poświęcona wyłącznie kulturze - i to kulturze wysokiej - radiowa "Dwójka”?

Rzecz w tym, że on wcale nie jest niewinny. On jest bardzo winny. Winny jest pobudzania ludzi do myślenia. Winny jest promowania wyższych wartości. Winny - jak to ujęła w głośnym tekście w poniedziałkowym "Dzienniku” Agnieszka Holland - podnoszenia narodowego wskaźnika IQ. To dla polityków bardzo poważne winy.

Mówi pan serio?

Niestety tak. "Kiedy słyszę słowo »kultura«, odbezpieczam rewolwer” - zwykł mawiać Herman Goering za niemieckim dramaturgiem Hansem Johtem. I coś w tym jest. Bo kultura bywa bardzo niebezpieczna dla władzy. I to każdej władzy. Podnosi świadomość społeczną - a przez to potrafi utrudniać rządzenie. Zdecydowanie łatwiej jest przecież rządzić społeczeństwem o niskim poziomie świadomości niż wyższych wartości czy tradycji kulturalnej. To naprawdę prostsze. Zawsze było tak, że inteligencja, najogólniej mówiąc, w pewnych momentach przydatna władzy, w innych stawała się zbędna. Coś tam przecież zawsze w końcu te inteligenciki zaczynają drążyć, analizować czy krytykować. Żaden rząd tego nie lubi - ten najwyraźniej także. Dlatego warto próbować społeczeństwo nieco odmóżdżyć. (obnie.info)

futrzak pisze...

"Jest cos niezwykle negatywnego w obecnym nastawieniu mlodych Polakow, ktorzy jak sie wydaje stracili wole ksztaltowania Historii."

Ja jej nigdy nie mialam. Wystarczy mi, ze ksztaltuję swoje zycie.

A Pan szanowny ksztaltuje historie polska i sprawy ojczyznianie czemu nie w kraju?

Bobola pisze...

@Nina
Mieszkam stale w Warszawie a bywam w roznych miejscach swiata. Chodzi mi zas o brak woli w mlodym pokoleniu aby wziasc sprawy kraju w swoje rece. Wiem zreszta skad sie to bierze. Wiele bowiem osob intensywnie pracuje nad tym aby wytworzyc kosmopolityczno-konsumpcyjny sposob myslenia "nowoczesnych" Polakow. W ten sposob latwiej jest bowiem przejmowac obcym kontrole nad krajem.

Anonimowy pisze...

@Bobola
Cos w rodzaju Czechow, ktorzy jeszcze nie znalezli okupanta, ktorego by nie mogli pokochac.
Działania tego narodu na przestrzeni ostatnich 100 lat okazywały się nadzwyczaj rozsądne i nie skutkowały masowym posyłaniem ludzi do piachu. Przykłady powstania warszawskiego i naszej transformacji oraz porównanie tego z działaniami Czechów wypadają wybitnie na naszą niekorzyść. Megalomania jest nam, Polakom, wybitnie niepotrzebna, za to odrobina rozsądku by się przydała.

Historycznie Rzeczpospolita była lokalnym mocarstwem ponieważ była związkiem wielu narodów. Dlatego też, jeśli komuś marzy się powrót do ówczesnej wielkości, to powinien działać na rzecz odrodzenia Rzeczpospolitej wielu narodów, tj unii politycznej, wojskowej i gospodarczej Polski, Ukrainy, Białorusi i państw nadbałtyckich. Jednakże takie działanie stoi w jawnej sprzeczności z interesem zarówno Rosji, jak i Rzeszy niemieckiej;-) i jest arcytrudne.

Przy okazji chciałbym nadmienić, że to nie Polacy podbili Ukrainę, ale Litwini, a w zasadzie książęta białoruscy, z którymi zawarliśmy unię. Inna sprawa to to, że Litwini (a w zasadzie Białorusini) się najpierw zrusyfikowali, a potem wraz z częścią Ukraińców spolonizowali. Jednakże warstwy niższe owej polonizacji w zasadzie nie podlegały, podobnie jak i ich chrystianizacja była powierzchowna. Na ziemiach polskich głębsza chrystianizacja odbyła się dopiero w drugiej połowie XIX wieku, po powstaniu gęstej sieci parafii i to głównie pod zaborami niemieckim i austriackim. Stąd też i pańskie tezy o naszej świętej wierze katolickiej nie mają historycznych podstaw;-) o ile za Polaków uważa Waść również i tą znakomita większość, która wywodzi się z chłopstwa. Jesteśmy w zasadzie poganami, z wierzchu okraszonymi chrześcijaństwem w katolickiej odmianie. Dobrym tutaj przykładem jest kult zmarłych, który kończy się na Łabie, tj na granicy zasięgu Słowian;-).

Skoro jeździ Pan po świecie, to na jedne Dziady proponuję udać się do Nowogródka lub Lidy, a na inne w okolice Brukseli lub Strasburga.

futrzak pisze...

@Bobola:

ja nie mam zadnej "woli" aby brac sprawy kraju "w swoje rece".

Nigdy nie byla patriotka i nie bede.
Zyje tam, gdzie w danej chwili mi lepiej.
Nie rozumiem i nie uwazam za celowe oddawanie wlasnego zycia (ktore ma sie tylko jedno!!!) za walczenie o jakies wydumane idee.

Niby dlaczego?
Bedzie mi lepiej, jak mnie ktos usiecze? Moim dzieciom bedzie lepiej, jak beda bez matki?
Nie sadze.

W imie czego ludzie daja sie zabic i zyc w nedzy? Wydumanych idealow ojczyzny? Co im z tego przyjdzie?
Od 11 lat zyje na emigracji i to, ze wladam trzema jezykami naprawde mi nie przeszkadza. Komu place podatki? temu, kto mi gwarantuje najwiecej w ramach tych podatkow.
Dlaczego mam sie czuc wierna krajowi, od ktorego nic dobrego nie zaznalam?

Nie rozumiem tego sposobu myslenia i pewnie nigdy nie zrozumiem.
Moge zyc gdziekolwiek, gdzie nikt nie bedzie mnie sekowal i gdzie beda mi placic godziwie za moja prace i gdzie pozwola odchowac dzieci.
Cala reszta jest MALO WAZNA.

Ah i moja postawa wynika tylko i wylacznie z przemyslen wlasnych. Nie jest kreowana przez kogokolwiek. Mam w sobie zdrowy egoizm i nie mam zamiaru z niego rezygnowac. Zycie w koncu ma sie tylko jedno...

Ale, na tej plaszczyznie chyba nie osiagniemy zrozumienia...

Takie Jeden Łoś pisze...

@Bobola

Szanowny korespondent wzial sobie jedynie do serca rade z jednego z poprzednich odcinkow, zeby nie pozwolic innym na wyciaganie goracych kasztanow cudzymi rekoma. Poczul sie tez zszokowany, ze po tym, co Szanowny Bloger napisal o decyzji dotyczacej Powstania Warszawskiego, moze w nastepnym odcinku podszczuwac do kolejnego aktu, ktory przy obecnych realiach moze miec podobnie oplakane konsekwencje.

Szanowny korespondent wytlumaczyl sobie ten fakt mozliwie najprosciej i najbanalniej - jak to motloch wyksztalcony ma w zwyczaju - otoz ewentualny opad radioaktywny nad Polska wdychac beda dzieci szanownego korespondenta, a nie dzieci Szanownego Blogera.

Szanownemu korespondentowi nie zgadzaja sie tez zapewnienia Szanownego Blogera o zamieszkiwaniu w Warszawie z profilem w ktorym jak byk stoi napisane, "Lokalizacja: Minneapolis, Minnesota". I jak tu potem wierzy w naglowkowe zapewnienia o prawdziwosci informacji zawartych w blogu, skoro juz w profilu jest trzecia prawda tischnerowska?

Szanowny korespondent prosi wiec Szanownego Blogera, zeby sie zadeklarowal, czy w koncu w razie ewentualnej draki bedzie jechal na tym samym wozku co reszta Polakow, czy bedzie akurat na wakacjach w Minneapolis.


@Piotr34

Tez uwazam, ze w obecnej sytuacji czas moze grac na nasza korzysc. Jaruzelski niechcacy zafundowal nam jeden dodatkowy wyz demograficzny. Poza tym mamy spora diaspore w bylym Zwiazku Radzieckim i w USA. Jak im sie dobrobyt w USA skonczy, to beda wracac do kraju w podskokach. Mamy wiec szanse doczekac spokojnie do czasu, az Ruskie wezma sie za twarz z Chinczykami, a Turcy upuszcza troche krwi podstarzalym Niemcom.

Bobola pisze...

@Hans Kloss

Kazde mocarstwo, jakie istnialo do tej pory bylo w swojej istocie imperium jednego narodu. To on byl jego tworca i on definiowal administracje, rozdzial dobr i do pewnego stopnia religie. Mowie do pewnego stopnia bowiem istotna byla tylko zgodnosc wiary warstwy zarzadzajacej. Dla przykladu, Imperium Brytyjskie bylo tworem Anglikow. Oni je utworzyli i dbali o jego trwalosc. Inne rasy i narody byly tylko narzedziem dla wytwarzania kapitalu. Przy odrobinie dobrego humoru rasa panow pozwalala "dzikim" na pewna swobode. To jednak nie znaczylo aby mieli oni jakies znaczenie w sprawach istotnie powaznych. Tubylec, WOG, czyli worthy oriental gentlemen, jesli chcial zajac jakies podrzedne stanowisko w administracji Imperium, musial znac angielski i potrafic sie zachowac w towarzystwie lepszych od siebie.Oczywiscie najlepiej bylo jesli stal sie tez czlonkiem COE (Church of England). Identyczne prawidlowosci widzimy w Imperium Romanowow czy Imperium ZSRR. Jedyna roznica to obowiazkowa znajomosc rosyjskiego u zaufanych oraz oraz prawoslawie za caratu a naukowy ateizm w przypadku Obozu Postepu.
Polska Szlachecka byla Imperium opartym na polskiej sile zbrojnej i cywilizacji. Byly w niej inne narody ale nie mialy one wielkiego znaczenia. Faktycznie byly raczej czynnikiem destrukcyjnym (np kozacy), ktory musial byc trzymany pod kontrola zreszta takze dla ich wlasnego dobra. Jesli, jak mam nadzieje, Polska Mocarstwowa odrodzi sie to bedzie ona nie konglomeratem rownowaznych narodow i kultur ale dyktatura Polakow zbudowana na podobnych zasadach jak wszystkie imperia poprzednie. Inaczej mowiac bedzie ono oparte o polska administracje, Nasza Swieta Religie Katolicka i utrzymywana w porzadku przez polskie wojska.
Wsrod kazdego narodu istnieja ludzie, ktorzy sa przynajmniej potencjalnie budowniczymi mocy swego panstwa i narodu oraz tacy, ktorzy wola sie temu przygladac badz przeszkadzac. To czy dany organizm panstwowy wybije sie na wielkosc zalezny tylko od proporcji obu skladnikow. Uzywajac terminologii Nietzsche-go , od proporcji ludzi o mentalnosci panow do liczby ludzi o mentalnosci niewolnikow.

Bobola pisze...

@Los

Istotnie, na stale mieszkam w Warszawie ale na ogol przebywam w USA gdyz moj piesek, obywatelka USA, woli minneapolitanskie ogrodki od zakakanych ulic Naszej Umilowanej Stolicy.
Co zas do Powstania Warszawskiego i paru poprzednich rowniez przegranych to nie uwazam ich za niepotrzebne ani bezsensowne. Wszystkie panstwa i narody maja swoje przegrane bitwy a nawet wojny co nie znaczy, ze uczestniczenie w nich bylo bezsensowne wtedy gdy podejmowano decyzje o rozpoczeciu operacji. Przyszlosc jest ogolnie trudna do przewidzenia i kazdy podejmuje decyzje, ktore w chwili poczatkowej wydaja sie miec szanse powodzenia.
Kiedy pisze o niewyjmowaniu kasztanow z ognia to mam na mysli sytuacje (taka jak ta w ktorej znajduje sie Polska obecnie) kiedy jest ona tylko biernym wykonawca polecen, ktore w istocie sluza interesom innych panstw. Na przyklad likwidacja polskich cukrowni zmienila Polske z eksportera w importera cukru. Ten zas surowiec wytwarzany jest w innych panstwach Unii. One zyskaly na tej decyzji komisarzy ludowych ale jaki jest w tym interes Polski? Podobnie jest z likwidacja floty rybolowczej czy stoczni. Unia posiada inne stocznie, ktore pozbywaja sie w ten sposob konkurencji. Polska zas oddala sie od morza i przestaje miec jednoczesnie zaplecze do produkcji okretow wojennych. Prowadzimy i oplacamy wojne w Afgnistanie mimo, ze korzysci z tej operacji nie widac (poza szkoleniem zolnierzy i produkcaja wojskowych psychopatow). Czynimy to w interesie USA, ktore jakos nie odwzajemnia nam czymkolwiek konkretnym owej uslugi. Przestanmy ogladac sie na inne panstwa Unii czy swiata i szukac ich aprobaty czy pomocy. Zebrak nawet jesli jest panstwem nigdy nie jest i nie bedzie traktowany powaznie.

Takie Jeden Łoś pisze...

@Bobola

Co do Powstania Warszawskiego, to z tymi szansami powodzenia, to mnie Pan jakos nie przekonal. Trzeba bylo byc naiwniakiem pierwszej wody, zeby w 1944 roku siedziec w Londynie, nie wiedziec jak karty leza i liczyc na to, ze "szlachta na kon siedzie, ja z synowcem na przedzie i jakos to bedzie", a potem Ruskie sie wycofaja grzecznie z powrotem do siebie i wszyscy beda zyli dlugo i szczesliwie. Byla dyskusja na blogu "Dwa Grosze" dokladnie na ten temat i jakos nie mial Pan ochoty bronic tam swojego zdania. Pewnie dlatego, ze nie wytrzymuje ono konfrontacji z faktami. Jedyna dobra strona Powstania jest taka, ze dzisiejsza mlodziez sie z jego bohaterami identyfikuje i dzieki temu w tej cywilizacji gowna i plastiku pozwoli nam to silniej utrzymac tozsamosc narodowa.

Sprowadzenie problemu wyciagania kasztanow cudzymi rekoma do problemu likwidacji stoczni czy cukrowni to jakas straszliwa wolta. Zaczelismy od wielkiej polityki w ktorej zachod poswiecil Polske na oltarzu geopolityki (i w tym kontekscie mial Pan pelna racje w wywodzie), a teraz Pan brnie w kierunku obrony zwiazkokracji (gdzie wedlug mnie Pan racji kompletnie nia ma). Jak dla mnie sa to dwa oddzielne problemy i chyba trzeba sporo oparow fizyki teoretycznej, zeby je zlac w jedna calosc. Czytuje Pan blog Gwiazdowskiego? Jesli nie, to niech Pan zerknie na ostatni wpis o zwiazkokracji w KGHM, a dopiero potem broni stoczni.

Bobola pisze...

Szanowny Losiu,
Moja opinie na temat Powstania Warszawskiego powiedzialem w czesniej na tym blogu i nie widze powodu aby ja zmienic. Rzad emigracyjny nie skladal sie z jasnowidzow a zreszta oddal decyzje w rece Naczelnego Wodza w Polsce (czyli gen Bora). Ten zas takze nie mogl wszystkiego przewidziec ani tez modyfikowac rozkazow juz wydanych ze wzgledu na typ lacznosci uzywany wtedy.
Teoretycy militarni wiedza, ze aby rozpoczac operacje zaczepna nalezy miec co najmniej trzykrotna przewage liczebna nad nieprzyjacielem oraz mniej wiecej rownowazne zapasy amunicji i broni. Niestety nie znam bitwy, ktora by byla rozegrana scisle wedlug tych regul.
Z perspektywy czasu widac, ze proba odwrocenia niepomyslnego dla Polski biegu wydarzen politycznych byla uzasadniona. Niepowodzenie operacji spowodowalo w dalszej konsekwencji powstanie Obozu Panstw Socjalistycznych. Potrzeba bylo az 45 lat aby zapoczatkowac odwrocenie tego procesu i powrot na mniej wiecej normalna droge rozwoju. Jest to strata czasu na marzs donikad, ktora trudno bedzie odrobic.
Widze tez, ze nie pojmuje Pan "kazstanowej" aluzji. Chodzi mi o to, ze sily zmierzajace do oslabienia Panstwa Polskiego uzywaja argumentow ekonomicznych aby rekami polskiego rzadu szkodzic polskiej gospodarce. Nastepnym krokiem bedzie entuzjastyczne przyjecie euro jako waluty obiegowej i oddanie tym samym EBC calkowitej kontroli nad narodowymi finansami.

Takie Jeden Łoś pisze...

@Bobola

Co do Powstania, to mam prosbe. Niech mi Pan przedstawi lopatologicznie potencjalny tok rozumowania (taki jak sie Panu wydaje, zebyl) rzadu Londynskiego i Bora Komorowskiego w momencie podejmowania decyzji o Powstaniu. Wiedzili kto to jest Jozef Stalin, wiedzieli gdzie przebiega linia frontu na wshodzi i na zachodzie. Na co wiec dokladnie liczyli?

Co do tematow ekoniomicznych, to
niepotrzebnie wrzuca Pan do jednego worka argumenty z roznych dziedzin i o roznym ciezarze gatunkowym. Przyjecie euro i pozbawienie sie suwerennosci monetarnej to jedno, a likwidacja nierentownych zakladow do ktorych polski podatnik musial non-stop przez dziesiatki lat doplacac, to drugie. Jedno do drugiego ma sie nijak. Jesli jest Pan tak bogaty, ze stac Pana na doplacanie do stoczni, to niech Pan doplaca. Zwiazkowe rekiny przyjma z wdziecznoscia kazda dotacje. Mnie jednak na doplacanie do stoczni nie stac. Co miesiac z moich poborow mniej wiecej 35% jest odprowadzane do skarbu panstwa w postaci roznych skladek i podatkow. A potem jak przychodzi co do czego i chce dziecko zapisac do alergologa w panstwowej sluzbie zdrowia w maju, to sie okazuje, ze moge miec wizyte wyznaczona na sierpien. W tzw. miedzyczasie pewnie dziecko ma sie zadrapac na smierc. A czemu tak sie dzieje? A no temu, ze rzad polski wydaje pieniadze na stocznie, kopalnie i cala mase innych rozwydrzonych nierobow, ktorzy przez dlugie lata komunizmu przyzwyczaili sie, ze sa pepkiem swiata. Z kolejnych artukulow Gwiazdowskiego wynika, ze niedlugo bedziemy musieli zaczac dotowac inne panstwowe przedsiebiorstwo - PKN ORLEN. Tym razem na skutek tego, ze Pan Prezydent za pomoca Orlenu prowadzil swoja agresywna polityke wschodnia. Zyje Pan tyle lat w kapitalizmie, a nie pojal Pan, ze przedsiebiorstwa sa od tego, zeby przynosic dochod wlascicielowi i placic podatki panstwu. I od niczego innego.
A jesli Niemcy chca sobie strzelac w stope dotujac co popadnie, to powinnismy z radoscia im na to pozwolic.

Takie Jeden Łoś pisze...

@Bobola

Zeby nie otwierac otwartych drzwi i nie silic sie na napisanie wlasnej argumentacji, to pozwole sobie w calosci przekleic ponizej wpis Cynika9 na temat Powstanie Warszawskiego, z ktora po namysle, bardziej sie zgadzam niz nie zgadzam:
------------------------
Chciałbym wyjaśnić dlaczego uważam tą tezę którą niefortunnie powtarza Pan za wpisem boboli (do reszty wpisu nie mam zastrzerzeń) za graniczącą, sorry, z nonsensem. Otóż w tym właśnie - w dostępie do faktów, ich interpretacji i wyciąganiu wniosków - zaklucza się różnica między "men and boys" w polityce, między racjonalną realpolitik osiągania możliwego a oderwaną od realiów amatorszczyzną, która moim zdaniem doprowadziła do niepotrzebnej tragedii.

Owszem, postanowienia w Teheranie były w wysokim stopniu nielojalnością w stosunku do sojusznika polskiego, nie ma tu dwu zdań. Były jednak przeraźliwie jasną polityką realną i moim zdaniem jedynym rozsądnie spodziewanym wynikiem w ówczesnej sytuacji. Każdy racjonalnie myślący polityk mógł to wydedukować niezależnie nawet bez oficjalnego raportu. A jeżeli nie mógł to miał obowiązek zakładania najgorszych intencji strony sowieckiej z którą nie było przecież oficjalnego kontaktu. A sytuacja w grudniu 1943 (Teheran) była taka że Stalin był już zwycięzcą spod Stalingradu (10 miesięcy wcześniej, 2 miliony ofiar z obu stron!!!) i że gambit zachodu pozwalający mu się wykrwiawiać bez otwierania drugiego frontu dobiegł końca. Zachód potrzebował wtedy Stalina bardziej niż Stalin zachodu. W tej sytuacji, patrząc wprzód, stawało się jasne że jedynie co zachód teraz może to otworzyć wreszcie front zachodni i próbować ratować resztę Europy przed "wyzwoleniem" jej przez Stalina. Dla rasowego polityka powinno być jasne w tym momencie że sprawa Polski jest w głównych liniach praktycznie przesądzona. Czyli tak czy inaczej radziecka strefa wpływów, i tak czy inaczej zachód który nie będzie walczył ze Stalinem w "dogrywce" do 2WW. Nawet gdy ktoś żywił wtedy jakieś złudzenia to musiał się ich ostatecznie pozbyć w pół roku później, z Rosją na prawym brzegu Wisły, pacyfikacją Lwowa w lipcu 44 i marionetkowym rządzie lubelskim.

Z tych powodów zwalanie winy na Anglików że "nie poinformowali" rządu RP o Teheranie jest trochę śmieszne, a usprawiedliwianie tą niewiedzą decyzji o wybuchu powstania nie do obrony. Zresztą powiedzmy sobie szczerze - co robił do diaska rząd polski siedząc na tyłach kancelarii Churchilla w Londynie jeśli nie miał wszędzie swoich wtyczek i nie znał szczegółów umów teherańskich? To że obcy wywiad sprzątnął Sikorskiego bo był przeszkodą ku porozumieniu nie oznacza chyba że nasz wywiad nie istniał, nic nie wiedział czy nic nie robił. A do tego sprowadza się teza Boboli że porozumienia z Teheranu były dla kogoś zaskoczeniem i że o całej rzeczy kogoś "nie poinformowano". Jeśli były zaskoczeniem to tylko dla fantastów dla których nie ma miejsca w polityce.
-----------------

Bobola pisze...

Szanowny Losiu,
Od czasu Powstania Warszawskiego uplynelo 70 lat i wszystkie dokumenty z tego okresu (pamietniki Bora, Mikolajczyka, Berlinga, Andersa itp) sa znane. Jesli chce Pan wiedziec cos wiecej niz napisalem w moim felietoniku to prosze siegnac do literatury. Kazdy moze po fakcie i emocjonalnie oceniac decyzje wojskowych w sposob indywidualny. To nie ma nic wspolnego z ocena sytuacji wtedy gdy wynik koncowy nie byl znany a istnialy rozne mozliwosci w tym te o pomyslnym przebiegu operacji. Hitler usilowal bezskutecznie zdobyc Leningrad, Moskwe czy Stalingrad. Czy mogl wiedziec, ze mu sie to nie uda? Gdyby Sorge nie zawiadomil Kwatere Glowna o tym, ze Japonia nie ma zamiaru wkraczac do wojny na Dalekim Wachodzie ZSRR, Stalin nie moglby wycofac na frmont niemiecki armii, ktora tam trzymal. To zas przesadzilo o sukcesie obrony wspomnianych miast. Desant spadochronowy pod Arnhem (One bridge too far) zostal wykonany bo wydawal sie alianckim dowodcom uzyteczny. Skonczyl sie jednak maskara m.i. polskiej Brygady Spadochronowej. Bledy militarne popelnialy i popelniaja dowodcy wszyskich wojsk. Na to nie ma rady bowiem nie wszystkie fakty za znane w pore a te ktore sa znane nie zawsze sa prawdziwe.
Jak pisalem poprzednio decyzja Bora i Mikolajczyka o probie zmiany biegu zdarzen politycznych w Polsce zostala potwierdzona zdarzeniami lat 1990 - . Polska Ludowa okazala sie kolosalnym niewypalem i strata czasu. Alianci popelnili w Teheranie , Jalcie i Poczdamie powazny blad polityczny, ktorego skutki musieli znosic wraz z kosztami zbrojen przez nastepne 45 lat. Polacy mieli slusznosc ale oczywiscie nie mieli wystarczajacej sily aby odwrocic bieg wydarzen.
Co do spraw ekonomicznych w Polsce to takze juz o tym pisalem. Pozostaje mi tylko powtorzyc, ze wyprzedawanie zakladow produkcyjnych kapitalowi zagranicznemu nie jest celowe tak jak nie jest celowe wyprzedawanie pzrez szewca swoich narzedzi pracy. Bedzie mial na wodke, ale juz wiecej nie zarobi w przyszlosci. Jest wiec to raczej desperacka proba ratowania budzetu niz rozsadna ekonomia.

Takie Jeden Łoś pisze...

@Bobola

Narzedzia pracy to jest cos, co pozwala wykonywac zawod, dajacy ZYSK i pozwalajacy szewcowi na utrzymanie sie. W tym przypadku szewc pozyczal od sasiadow i od zony na naprawe kiepskich narzedzi, bo ZYSK ktory wypracowywal przy ich uzyciu byl mniejszy niz koszty ich naprawy i utrzymania szewca.

Anonimowy pisze...

@Bobola
Rzeczpospolita, gdy była mocarstwem nigdy nie stanowiła monolitu, a Polacy specjalnie się tam u władzy nie wyróżniali. Starczy wspomnieć Jałgełło i Radziwiłłów. Niewiele brakowało, aby Rzeczpospolita stała się federacją trzech narodów, ale ugodę z Kozakami zawarto o kilka lat za późno i Rzeczpospolita upadła, poniekąd aby miernota Wiśniowecki został królem.

Tak to bywa, kiedy prywata zwycięża interes społeczny. Zupełnie jak teraz na świecie.

Bobola pisze...

@Hans Kloss

Prywata na ogol zwycieza interes spoleczny ten zas stoi na drugim miejscu, za interesem klasowym. W Rzeczpospolitej Szlacheckiej Polacy byli rdzeniem. To, ze do elity nalezeli tez rusini czy Litwini (spolsczeni zreszta) nie ma nic do rzeczy. Powiedzialbym nawet, ze przyczyna upadku Rzecpospolitej bylo to, ze polska szlachta przestala sie troszczyc o to aby wlasnym wysilkiem utrzymac podupadajace struktury panstwowe. Zamiast tego zaczeli szukac oparcia i natchnienia u naszych sasiadow. Silne panstwo potrzebuje rdzenia, ktory nim zarzadza i niesie ciezar wladzy i odpowiedzialnosci. Obecnosc nie spacyfikowanych mniejszosci narodowych czy religijnych jest w zasadzie destrukcyjna. Slynna wolnosc religijna, wolnosc slowa ktorej najwyzsza forma bylo liberum veto i brak mocnej reki panstwa byly przyczynami upadku Rzeczpospolitej.Wlaczanie do wladzy elementow rasowo i narodowo mniejszosciowych, ktore z reguly szukaja oparcia w silach zewnetrzych, jest gwarancja degradacji panstwa.

slav pisze...

"Odkrywając ziemię, jej piękno i wartość, przypomnijmy sobie także, jak nasi ojcowie i praojcowie za cenę największych ofiar i wyrzeczeń bronili polskiej ziemi. Jak bronili jej chociażby w roku 1939.
Dziś pojawia się niebezpieczeństwo, że my, ich potomkowie, z własnej woli sprzedamy ją potomkom naszych najeźdźców. Co nie udało się najeźdźcom orężem, może udać się ich potomkom pieniędzmi, i to za niewielką ich sumę. Niewielką, bo równoważną kilkudziesięciu nowoczesnym samolotom bojowym.
Oby Polacy nie stracili rozumu! Oby zachowali mądrość! Oby nie pozwolili się omamić liberalizmowi i globalizacji! Uczmy się w tym przypadku od Niemców, od Holendrów. Im zawsze opłaca się kupno obcej ziemi."

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20090918&typ=my&id=my11.txt

Bobola pisze...

slav
Zdadzam sie calkowicie. Ale obronna czesc planu to tylko jedna strona medalu. Musimy myslec takze o skorygowaniu sytuacji na wschodzie.