czwartek, 17 grudnia 2009

A mnie sie marzy kurna chata...




Z biegiem czasu coraz bardziej utwierdzam sie w mniemaniu, ze masowa edukacja przynosi wiecej szkody niz pozytku. Zyjemy bowiem w okresie kiedy kazdy moze ukonczyc szkole srednia, uczelnie wyzsza i uzyskac kolejne szczeble awansu naukowego bez jednoczesnego zrozumienia niekiedy zupelnie podstawowych praw i zasad operacji dziedziny, ktora sobie obral. Dotyczy to zwlaszcza osob, ktore skonczyly edukacje na poziomie magisterium (patrz typowi nauczyciele) oraz absolwentow kierunkow humanistycznych, ktorych dobroduszna reform szkolnictwa zwolnila w zasadzie od koniecznosci zapoznania sie z podstawami nauk scislych czy matematyki. Duze szkody wywoluja tez w podatnych umyslach programy popularno-naukowe w TV oraz publikacje popularyzatorow nauki. Nie ma bowiem nic gorszego niz butna ignorancja wynikajaca z powierzchownej, uproszczonej i nasyconej dziennikarska propaganda pol-informacji naukowej. Przekonalem sie o tym ostatnio zabierajac blos na blogu Szanownego Redaktora Passenta. Szanowny Filar Dziennikarstwa Stosowanego nie jest zreszta niczemu winien gdyz w toku dyskusji zeszlismy na zagadnienie nie zwiazane z tematem zasadniczego esseju. Pojawila sie bowiem kwestia podobno niezwyklego i nowego rozwiazania autorstwa Politechniki Gliwickiej oraz Kopalni Belchatow, w mysl ktorej bedziemy produkowac paliwo w drodze recyklizacji dwutlenku wegla tym samym oczyszczajac srodowisko z gazu cieplarnianego i wykorzystujac odpady przemyslowe. Ta "zielona technologia" posiadajaca ponc wsparcie najwyzszych szczeblow administracji panstwowej ma w zalozeniu dostarczac paliwa (w postaci niesprecyzowanej) w cenie 40 gr/litr. Ze wzgledu na dosyc ogolnikowa informacje podana na blogu wyrazilem watpliwosc co do zdrowych, termodynamicznych podstaw takiego procesu. Pamietajmy bowiem, ze paliwo (czy jest nim wodor, tlenek wegla , wegiel czy benzyna) dostarcza nam energii mechanicznej i ciepla wlasnie w wyniku reakcji utleniania. Aby ten proces odwrocic nalezy do produktow spalenia, do ktorych nalezy miedzy innymi dwutlenek wegla i woda dodac co najmniej tyle energii ile pierwotnie powstalo w trakcie reakcji. To zas oznacza, ze w gruncie rzeczy zadnego zysku energetycznego byc nie moze. Lepiej by bylo raczej popracowac nad wydajnoscia procesu pierwotnego czyli spalania aby ocalic troche paliwa. Proponowana technologia, przynajmniej w wersji przedstawionej, jest termodynamicznym nonsensem. Nie to jednak jest interesujace ale reakcja innych uczestnikow blogu, ktorzy bardzo niesmialo przyjeli konsekwencje prawa zachowania energii i wyraznie zajeli pozycje wyczekujaca wobec moich rewolucyjnych obserwacji. Padly nawet slowa o niedocenianiu przez starych piernikow z zagranicy inwencji naszych polskich inzynierow. Uwazam to za reakcje zabawna ale tez troche niepokojaca gdyz na blogu red. Passenta oczekiwalbym komentarzy ze strony dziennikarzy i ogolnie ludzi raczej wyksztalconych. Moze zreszta przeceniam to srodowisko, bo styl pisania i czesto jezyk jakim sie posluguja sugeruje pewne braki w kulturze i wyksztalceniu.
Aby wiec odswiezyc moje zwiazki z naukowa elita udalem sie (komputerowo) na blog "Szalonych naukowcow" rowniez w tygodniku "Polityka" . Tam zas znowu pojawil sie temat nie zwiazany z glownym essejem Szanownego Profesora Fizyki a odnoszacy sie do problemu popularnego od pewnego czasu a dotyczacego hipotezy ocieplania sie klimatu w wyniku gospodarczej dzialalnosci czlowieka a zwlaszcza emisji dwutlenku wegla jako gazu cieplarnianego. Temat ten interesowal mnie kiedys, nie od strony zawodowej, ale dostatecznie aby zapoznac sie z danymi na ten temat. Zwrocilem wiec uwage na to, ze istniejace dane w zadnym wypadku nie pozwalaja stwierdzic jakiegokolwiek innego niz horyzontalny trendu sredniej temperatury. Owszem, ostatnio widzimy zwiekszone fluktuacje temperatury i te moga ale nie musza moga byc wynikiem dewastacji przez czlowieka jego srodowiska naturalnego. Mysle tutaj o zwiekszonej powierzchni obszarow zabudowanych ( np Warszawa zwiekszyla od czasow Gierka swoja powierzchnie chyba 4-krotnie) , wycinaniu lasow i temu podobnym "cywilizowaniu" srodowiska.
Aby nie byc goloslownym podaje na rysunku pierwszym wykres sredniej temperatury rocznej w USA w latach 1901-1987 oparty na danych zebranych przez Oak River National Laboratory i opublikowanych w "Handbook of Chemistry and Physics" wyd. 73. Nie jest to wydanie najnowsze i moze aktualne wydania posiadaja rowniez dane z lat pozniejszych ale bylo to jedyne zrodlo jakie mialem pod reka. Na rysunku zaznaczylem srednia temperature dla calego okresu. Wynosi ona 11.54 st. C oraz srednie kwadratowe odchylenie (dwie cienkie niebieskie linie). Jak widzimy w historii zdarzaly sie juz znaczne odchylenia , przekraczajace dyspersje (lata 1900-1940) i takie tez widzimy w okresie 1970-1987. Wiekszosc jednak fluktuacji nie przekraczala podczas 86 lat granic 11.54+/- 0.49 st. Nie ma mowy o jakims systematycznym zakrzywianiu sie trendu temperatury w gore. I to wszystko w okresie rewolucji przemyslowej! Internet dostarczyl mi takze danych nowszych , dotyczacych lat 1979-2009, ktore podaje na rysunku drugim. Sa to dane dotyczace temperatury globalnej pochodzce ze strony internetowej http://wattsupwiththat.files.wordpress.com/2009/07/uah_jun09.png . Autorzy podaja wylacznie fluktuacje temperatury wiec nie moge stwierdzic czy srednia temperatura na obu rysunkach jest ta sama. Nie mniej, znowu nie widac nic poza losowymi oscylacjami temperatury wokol poziomego trendu. Jak sie okazuje najwyzszy skok temperatury mielismy w roku 1998 a obecnie , jak sie wydaje idziemy w kierunku ochlodzenia. Pisze te slowa specjalnie dlatego, ze w "Polityce" nie moge zamiescic ani wzorow ani tez rysunkow ilustrujacych moje stwierdzenia. Wlasnie jednak w owym "naukowym" srodowisku napotkalem oponenta, ktory odsadzil mnie od czci i wiary twierdzac jednoczesnie, ze jest ekspertem z dziedziny klimatologii.
Jesli tak mowia eksperci to co maja myslec "ludzie zwyczajni", ktorzy nigdy nie zadadza sobie trudu aby sprawdzic prawdziwosc tez o globalnym ociepleniu?
Jak juz pisalem uprzednio nauka gra obecnie role czegos w rodzaju religii dla mas. Te zas nie maja stosownej wiedzy fachowej aby ocenic wartosc tez jakie im podaja do wierzenia dziennikarze i politycy. Nie oznacza to wcale, ze jestem przeciwnikiem ochrony srodowiska czy recyklizacji odpadow tam gdzie jest to technologicznie uzasadnione. Musimy jednak pamietac, ze produkty wykonane z odpadow sa bardzo czesto drozsze i niemal zawsze gorszej jakosci niz produkty, ktore maja zastapic. Jesli chcemy istotnie chronic srodowisko to pierwsza rzecza jaka powinnismy zrobic to dazyc do zmniejszenia liczby ludnosci i pogorszenia sredniego standartu zycia. Mniejsza liczba konsumentow energii i dobr materialnych nie bedzie bowiem stanowila takiego obciazenia, ktore moze zachwiac globalna rownowage srodowiska. Mniejsza liczba mieszkan, klimatyzacji pomieszczen, piecykow mikrofalowych, samochodow itp oznacza mniejszy popyt na energie oraz mniejsza ilosc zanieczyszczen jaka sila rzeczy wytwarza czlowiek. Powrot do mydla zamiast syntetycznych srodkow pioracych pozwoli oczyscic sie rzekom, mniejsze zuzycie pradu i ogrzewania oraz mniejsza produkcja artykulow przemyslowych zmniejszy emisje gazow i par cieplarnianych. To jednak wymaga prawdziwych poswiecen, ktorych na ogol nie sa sklonni zrobic pedzacy w SUV-ach entuzjasci recyklingu i ochrony srodowiska.

11 komentarzy:

Takie Jeden Łoś pisze...

Uzywa Pan argumentow merytorycznych, a co za tym idzie malo istotnych ;-) Przeciez oczywiste jest, ze nie o zadne ocieplenie tu chodzi, czy tez ochrone klimatu, ale o nalozenie globalnego podatku, ktory szerokim strumieniem ma zasilic fundusz zabawowy klasy prozniaczej.
Musze tez Pana zmartwic, ale nie jest Pan pierwszy jesli chodzi o obserwacje, ktore Pan poczynil. Podobne wnioski do Panskich wyciagnal juz duzo wczesniej niejaki Zygmunt Bauman. Podzielil sie nimi w wywiadzie "Wiek klamstwa" udzielonym Zakowskiemu na lamach dodatku do Polityki pt. "Poradnik inteligenta". Stwierdzil tam m.in., ze obecna rzeczywistosc jest tak straszliwie skomplikowana, ze spore jej fragemnty sa praktycznie nieweryfikowalne, a co za tym idzie powstaje pole do przeprowadzannia manipulacji na niespotykana wczesniej skale.
Jesli Pan jeszcze nie czytal, to goraco polecam

Bobola pisze...

Profesor Bauman, zgodnie ze swoim zyciorysem, propaguje teorie spiskowa. Ma zapewne troche racji ale nie o to mi chodzilo aby jeszcze raz powiedziec, ze prasa i media sa zawsze na czyis uslugach i tak przedstawiaja rzeczywistosc aby ich pracodawca byl zadowolony. To jest obserwacja prawdziwa ale trywialna. Szanowny Profesor robil to przez wiekszosc swojego zawodowego zycia. Mnie chodzilo o to, ze wiekszosc spoleczenstwa w tym wielu naukowcow mysli, ze zna problem ale w gruncie rzeczy powtarza tylko co wbito im do glowy czy to na uczelni czy w trakcie zycia zawodowego. Dlatego pisze, ze nauka stala sie religia dla mas. Nie rozumieja jej podstawowych zalozen a nawet tego, ze sa to tylko zalozenia ale wydaje im sie, ze cokolwiek podawane jako majace podstawy naukowe musi byc prawdziwe. Tymczasem nauka jest tylko aktywnoscia ludzka i ma naturalne ograniczenia.

Przemo pisze...

O tym Wielce Szanowanym Oszuscie Naukowym pozwolilem sobie napisac wpis na moim skromnym blogu.
tu: http://slomski.us/2009/07/08/oszustwo-w-liczbach/
tu: http://slomski.us/2009/07/17/oszust-nazimek-raz-jeszcze/
oraz tu: http://slomski.us/2009/07/08/eroei-czyli-paliwo-z-powietrza/
Co ciekawe, spotkalo mnie ogromnie duzo krytyki. Odezwalo sie kilkanascie osob, ktore nie przebierajac w slowach stanely w obronie tego Oszusta.
Pozdrawiam z Chicago i zachecam do czytania mojego bloga.

Anonimowy pisze...

Sprawa Nizimka wyglada tak, że energetycznie pomysł nie ma racji bytu, natomiast na skutek wprowadzenia tzw. opłat za emisję CO2, ekonomicznie miało by to sens, a pieniadze zostawałyby w kraju;-)

Siedzę tutaj sobie, a za oknem mam -18 st. Celcjusza i też w żadne ocieplenie spowodowane działalnością człowieka nie wierzę. Raz, bo nie ma na to empirycznych dowodów, a dwa, to jak pisał Waszmość Duda, czasami warto wyciagnąc nos z raportów i wyjść na ulicę.

Niedawno spotkałem się też z pewną, zastanawiającą tezą, jakoby obserwowane przeze mnie za oknem oziębienie, było dowodem ocieplenia;-). Ach te amerykańskie filmy!

Bobola pisze...

No wiec dzieki Przemo dowiedzialem sie wreszcie, ze chodzi o produkcje metanolu z dwutlenku wegla i wody. Prof. Nazimek jest najwyrazniej specjalista z dziedziny chemii radiacyjnej a reakcja wyglada nastepujaco
CO2 + 2 H2O + kwant (UV) = CH3OH + O2
Dostajemy wiec metanol i tlen. Byloby interesujace wiedziec jak wyglada stala rownowagi takiej reakcji bo tlen in statu nascendi ma tendencje do utleniania wszystkiego co sie da. Kluczowa oczywiscie jest cena energii wytwarzania kwantu promieniowania UV. Jesli mowimy o bateriach slonecznych to byc moze jest ona mala co powodowaloby oplacalnosc procesu. Rachunek kosztow nie bylby trudny do zrobienia i mam nadzieje, ze Szanowny Profesor przedstawil go fundatorom.

Mieczsilver pisze...

Z pewnością jako ludzkość jesteśmy na początku drogi w ich poznawaniu.Ziemia jako planeta ma swoją ewolucyjną drogę.Zmieniały się w czasie koponenty naturalnego środowiska.Możemy budować prawdopodobną hipotezę jak powstała planeta i jak ewoluowała w czasie.Nie możemy natomiast powiązać jak w czasie zmieniały parametry dotyczące poszczególnych komponentów naturalnego środowiska.
Jaki rozwój?!To pytanie jest związane z tym aby nie szkodzić i chronić poszczególne komponenty naturalnego środowiska.Oczywiście mówiąc o CO2 bardziej widzę to jako problem symboliczny dla wzbudzenia refleksji u polityków.
Zasadnicza kwestia to demografia i kultura cywilizacyjnego rozwoju bazująca na punktach zbieżnych ekologii(ochrony środowiska),ekoloekonomii i etyki.Jako profesjonalnie związany z obiegiem wody ten czynnik energetyczny widzę jako konfliktogenny w wojnach surowcowych,a technologiczne i techniczne sposoby do niszczenia i zabijania ciągle się doskonalą.
W tym względzie ochrona ekosystemu poprzez szacunek do zasobów czynników energetycznych i ludzkiej pracy pozostawia wiele do życzenia.

Mieczsilver pisze...

Chodzi o poznawanie praw stworzenia i natury.

Anonimowy pisze...

@Mieczsilver
Brakuje nam rzeczywistego zrównoważonego rozwoju. Zamiast tego mamy dyskusję o CO2, która sprowadza się w zasadzie do tego, jakby tu w zamian za mentną technologię wyciągnąć kasę od krajów z wysoką produkcja przemysłową, aby jeszcze przez jakiś czas ukryć bankructwo Zachodu

Mieczsilver pisze...

Perspektywę nowej utopii GATT,wyższości szkoły biznesu nad szkołą ekonomii,opisał już w roku 1995 James Goldsmith w książce PUŁAPKA.Z autorem rozmawiał Radek Sikorski,ale jak widać nie wyciągał z tego żadnych wniosków.
Zaczyna się rozprawiać o rodzimej polityce zagranicznej.
http://www.polityka.pl/kraj/opinie/1501705,1,raport-msz-o-sytuacji-polonii.read
Z ciekawą propozycją utworzenia polskiego centrum w Berlinie wyszedł Stefan Hambura.
Może w końcu zostanie przełamana wasalna polityka wobec nadużywania bezwzględnego prawa silniejszego.
Do tego potrzebni są mężów stanu,a nie polityczni szulerzy.

Szymon Malinowski pisze...

"Wlasnie jednak w owym "naukowym" srodowisku napotkalem oponenta, ktory odsadzil mnie od czci i wiary..."

Panie drogi fizyku chemiczny. Jesli Pan rzeczywiscie jest fizykiem, a nie kapusta wloska ;) polecam stosowana zapewne w pracy zawodowej metode siegania do zrodel naukowych. Zacznijmy od podstawowych zasad, jak zasada zachowania energii (I zasada termodynamiki), ktora w tym konkretnym przypadku mowi ze:

1. Globalne ocieplenie zachodzi, jesli Ziemia absorbuje wiecej energii niz emituje (prace wykonana przez nasza planete przyjmiemy za bardzo bliska zera).

Teraz zauwazmy ze:

2. ilosc energii dochodzacej od Slonca w okresie ostatnich kilkudiesieciu lat jest stala (usredniajac cykle aktywnosci slonecznej), dane mamy np. tu:
http://www.eoearth.org/article/Solar_radiation

3. rosnie zawartosc gazow cieplarnianych:
http://scrippsco2.ucsd.edu/data/atmospheric_co2.html
http://cdiac.ornl.gov/by_new/bysubjec.html#trace

4. rosnie spowodowany zwiekszona ich zawartoscia efekt cieplarniany (strumien energii promieniowania termicznego atmosfery skierowany do powierzchni ziemi):
http://agwobserver.wordpress.com/2009/08/19/papers-on-changes-in-dlr/

W efekcie

5.bilans energetyczny planety wyglada tak:
http://ams.allenpress.com/archive/1520-0477/90/3/pdf/i1520-0477-90-3-311.pdf
w skrocie tu:
http://www.aps.org/units/fps/newsletters/200904/trenberth.cfm

Jak latwo zauwazyc, znajac rozklad ladow, cieplo wlasciwe powietrza wody i gruntu, ilosc materii w atmosferze, oceanie i powierzchniowej warstwie gruntu ktora ogrzewa pochlaniane promieniowanie sloneczne i podczerwone to
6. ponad 90% tej nadwyzki energii pochlania ocean:
http://www.skepticalscience.com/How-do-we-know-global-warming-is-still-happening.html

kory, wraz z cyrkulacjami atmosferycznymi rozprowadza cieplo po naszej planecie i magazynuje je.

Jesli zawuwazymy, ze srednia temperatura powietrza 2 m nad powierzchnia ziemi i oceanu wyglada tak:
http://www.ncdc.noaa.gov/oa/climate/research/anomalies/index.html

a krootkookresowe (kilka lat) fluktuacje temperatury globalnej:
http://www.ncdc.noaa.gov/oa/climate/research/anomalies/index.html

zaleza od tego czy wiecej cieplej czy zimnej wody wyplywa na wierzch w wyniku roznej masci cyrkulacji oceanicznych,
to wszystko zgodne z Handbook of Physics i wieloma innymi podrecznikami uklada sie w spojna calosc.

Polecam ksiazeczke z serii histori fizyki (Cambridge University Press i American Institute of Physics, autor Spencer Weart):
http://www.aip.org/history/climate/
zeby poczytac o podstawach fizyki klimatu. Wiecej na temat mozna znalezc w ksiazce Pierrehumbberta "Principles of planetary climates" tutaj:
http://geosci.uchicago.edu/~rtp1/ClimateBook/ClimateBook.html

Niestety, to co poroponuje "kurna chata" nie wiaze sie w sposob rachunkowy z zadnymi elementarnymi prawami fizyki.

Uklony i wszytskiego najlepszego w nowym roku (calyn mowym roku, n ie tylko w dniu Nowego Roku) zyczy

ryzyk-fizyk

Mieczsilver pisze...

Re ryzyk-fizyk.
Bilans energetyczny zrobiony jest per analogia do wykresu Sankey'a dla obiegu wody.Dla ujęć wód płynących pobieraną wodę i ilość zrzucanych ścieków możemy w miarę dokładnie pomierzyć.Już gorzej jest z ilością wód płynących w miejscu poboru.
Jak zatem mają się wielkości energii w zaprezentowanym wykresie skoro to co jest emitowane ku Ziemi jest zmienne w czasie?!