piątek, 30 lipca 2010

Nikt nie rodzi sie zolnierzem...

   Wydawnictwo Zysk i S-Ka  najwyrazniej specjalizuje sie w publikowaniu spowiedzi zycia ludzi, ktorzy sluzac Polsce w roznego rodzaju sluzbach doznali w koncu swojej kariery zawodowej pewnego rozczarowania co do jakosci swoich zwierzchnikow i racjonalnosci drogi, na ktorej znajduja sie aktualnie ich wybrane zawody. Po wspomnieniach brygadiera UOP , Mariana Zacharskiego, specjalisty z dziedziny szpiegostwa i kontrwywiadu wydalo ono bowiem ksiazke generala broni , Waldemara Skrzypczaka, ktory tuz przed dymisja byl Dowodca Wojsk Ladowych WP. Jest to ksiazka fatalnie napisana, za co wine ponosza zapewne dwaj dziennikarze M. Majewski i P. Reszka, ktorzy wystepuja jako wspolautorzy ksiazki. Jest cos zdumiewajacego w tym, ze ludzie, ktorych zawod wydawalby sie wymagac dobrego wladania jezykiem literackim, a moze nawet ukonczenia studiow polonistycznych, sa absolutnie pozbawieni umiejetnosci pisarskich. Nie mniej wspomnienia gen. Skrzypczaka sa warte uwagi. Nie jako dzielo literackie ale jako zapis wojskowej rzeczywistosci lat 1980- 2010 i jako obraz ludzi, ktorzy uwiklani byli w ksztaltowanie obronnosci kraju od koncowych lat PRL az po chwile obecna. Jest to w zasadzie opis kariery glownego bohatera od rangi porucznika i absolwenta Wyzszej Szkoly Wojsk Pancernych w PRL-u az po range generala broni i jedno z glownych stanowisk dowodzenia w odrodzonym Wojsku Polskim III RP. Mamy wiec opisane realia zycia garnizonowego w PRL przesyconego drobnymi kradziezami mienia panstwowego, masowymi pijatykami oraz rutynowymi szykanami ze strony kolegow i przelozonych. Mamy tez obraz zanikowego wojska III RP i jego interwencji zagranicznych w Iraku i Afganistanie, w ktorych nasz bohater mial osobisty udzial. Nie chce tu streszczac ksiazki aby nie odbierac przyjemnosci tym, ktorzy zamierzaja ja kupic. Jest to obraz przemian w Polsce widzianych oczyma tego, ktory mial obowiazek wykonywania rozkazow bez wzgledu na to czy mu sie to podobalo czy nie, i ktory faktycznie nie zastanawial sie nawet nad sensem ich kwestionowania. Co zwrocilo natomiast moja uwage to fakt, ze w czasie calej swojej kariery i mimo wysokiej rangi general Skrzypczak byl w zasadzie wylacznie szkolony i sam dowodzil relatywnie malymi jednostkami. W zasadzie jego doswiadczenie konczylo sie na poziomie dowodzenia dywizja wojsk zmechanizowanych. Byc moze nie wszystkie doswiadczenia zyciowe zostaly zamieszczone w ksiazce i byc moze Sztab Generalny czy Akademia Sztabu Generalnego posiada dowodcow, ktorzy maja doswiadczenie operacyjne i strategiczne. W kazdym razie nic we wspomnieniach generala nie wskazuje na to, ze spotkal sie on, nawet wylacznie na cwiczeniach czy w grach wojennych, z problematyka planowania strategicznego i organizacja dzialan na poziomie armii czy frontu. Czyzby tego typu operacje lezaly juz wylacznie w rekach NATO? A co by sie stalo gdyby, na przyklad wydarzyl sie konflikt zbrojny pomiedzy panstwami czlonkami NATO czy UE? Czy tego typu wydarzenia wogole sa rozpatrywane przez Polskie Sily Zbrojne? Rzecz jasna, po rozwiazaniu Ukladu Warszawskiego oczywistym przeciwnikiem militarnym Polski jest Rosja i byc moze takze Bialorus i Ukraina.  Czy Sztab Generalny bierze pod uwage mozliwosc, ze w wypadku konfliktu Polski z tymi panstwami inni czlonkowie NATO moga odmowic wsparcia Polsce a byc moze nawet zaatakowac ja w sojuszu ze Wschodnim Niebezpieczenstwem? Tego typu sytuacja juz przeciez sie wydarzyla w historii. Czy WP jest na cos takiego przygotowane?  Nic tez nie wiadomo o tym czy istnieja plany reakcji na wypadek zamachu stanu, w ktorym gina w wyniku podejrzanej katastrofy lub zamachu terorystycznego najwazniejsi przywodcy polityczni i wojskowi panstwa. Czy Nasza Umeczona Ojczyzna jest gotowa do odparcia takiego ciosu?  General Skrzypczak zajmowal tez stanowiska dowodcze w polskich korpusach interwencyjnych w Iraku i Afagnistanie. Dowodzil tam znowu bardzo ograniczonymi silami. W Iraku byla to wielonarodowa mieszanina o lacznej  sile  dywizji piechoty zmotoryzowanej. W Afganistanie caly polski kontyngent mial liczebnosc pulku. Czy naprawde do dowodzenia garstka zolnierzy potrzebny jest  az oficer w randze generala? Z lektury odnosze wrazenie, ze nasze Sily Zbrojne coraz bardziej przypominaja polskie wojska z okresu rozbiorowego. Mamy znacznie wiecej oficerow niz zolnierzy oraz znacznie wiecej zolnierzy niz koniecznego dla nich wyposazenia. To zreszta bylo jednym z powodow, dla ktorych Szanowny General nie mogl znalezc wspolnego jezyka z Szefem Sztabu Generalnego gen. armii  Gagorem (dlaczego nie marszalkiem?) oraz z cywilnym psychiatra pelniacym obecnie obowiazki Ministra Obrony co zaowocowalo jego rezygnacja. Zaczynam miec wrazenie, ze obecne stosunki w Naszej Umeczonej Ojczyznie przypominaja przeslanie filmu "Lot nad kukulczym gniazdem". Przypominam , ze chodzilo tu o to, ze w domu wariatow niczego zmienic sie nie da i ze jedyne rozwiazanie to ucieczka z niego im szybciej tym lepiej.  Wtedy gdy ogladalem ten film, bodajze w latach 70tych, bylem pewien, ze odnosi sie on do PRLu. Teraz mysle, ze ma on sens rozszerzony.

2 komentarze:

Inspektor Lesny pisze...

"przeslanie filmu "Lot nad kukulczym gniazdem". Przypominam , ze chodzilo tu o to, ze w domu wariatow niczego zmienic sie nie da i ze jedyne rozwiazanie to ucieczka z niego im szybciej tym lepiej."

Jednakze pacjenci w mojej Ojczyznie uwazaja, ze wszystko jest w porzadku.
Na moje uwagi, ze niektore rzeczy odbiegaja od normy i budza zdziwenie, uzywaja argumentu poza logicznego. Ze "Polska jest specjalna, jest wyjatkiem"
Przykladowo, przy zakupie jakiegos urzadzenia sprzedawca opowiada o jego funkcjach i wlasciwosciach. Na moja uwage, ze w dolaczonej instrukcji (w jezyku polskim!) pisze cos zupelnie innego, tak wlasnie mowia. Ze to nie szkodzi, w instrukcji tak pisze, ale jest calkiem inaczej, bo tak jest w Polsce...

Bobola pisze...

@Inspektor Lesny

Jednym z powodow takiego a nie innego funkcjonowania doamu wariatow sa jego pensjonariusze.