piątek, 18 listopada 2011

Ile czasu nam jeszcze zostalo i co bedzie potem?

     Dzieki uprzejmosci jednego z moich czytelnikow mialem okazje zapoznac sie z artykulem Sir John'a Glubb'a, znanego takze pod nazwiskiem Glubb paszy. Ten wysoki oficer (general-porucznik) Imperium Brytyjskiego i przez pewien czas Wodz Naczelny armi jordanskiej (znanej wtedy pod nazwa Legionu Arabskiego) byl nie tylko wojskowym strategiem ale takze historiozofem. Artykul, ktory mi podsunieto w zwiazku z wpisem uprzednim, nosi tytul " The Fate of Empires and Search For Survival" http://people.uncw.edu/kozloffm/glubb.pdf  i zajmuje sie interesujacymi prawidlowosciami jakie wydaja sie rzadzic srednim czasem zycia imperiow oraz droga ich rozwoju od chwili wzrostu do upadku. Sir Glubb zauwazyl (patrz zamieszczona w artykule tabelka) , ze przecietny czas trwania imperium wynosi okolo 250 lat czyli z grubsza 10 (25-letnich) generacji. Autor przytoczyl 13 przykladow do ktorych ja moglbym dodac dwa nastepne. Pierwszym z nich jest Nasza Umeczona Ojczyzna, ktora rozpoczela kariere mocarstwowa w koncu 15 wieku, po Unii Lubeskiej (1466r.) kiedy to dolaczyla do siebie olbrzymie terytorium panstwa litewskiego stajac sie w tym czasie mocarstwem od morza do morza. Ta Polska Jagiellonow, ktora jak mam nadzieje jeszcze sie odrodzi, trwala do pierwszego rozbioru (1772r) czyli 306 lat a wiec dluzej niz wszystkie imperia wspomniane przez Sir Glubba.

    Tak matuzalemowy wiek Rzeczpospolitej Szlacheckiej dowodzi niebywalej stabilnosci owego panstwa z czego malo ktory z moich  czytelnikow o "klasowym" nastawieniu wydaje sie byc swiadom. Jest on zblizony do polaczonego czasu istnienia Imperium Rzymskiego (440 lat). Drugim, bardziej niepokojacym przykladem sa Stany Zjednoczone AP, ktorych czas powstania mozemy liczyc od momentu ogloszenia Deklaracji Niepodleglosci w 1776 r. Obecnie mamy rok 2011 a wiec owo Imperium Amerykanskie liczy sobie juz  235 lat i istotnie wyglada na to, ze jest ono  na ostatnich nogach. Sir Glubb  rozpatrujac poszczegolne etapy rozwoju imperiow zdumiewajaco dobrze zgadza sie z opisanym w poprzednim felietonie podejsciem Sarkara. Pierwszym etapem rozwoju jest dzialanosc agresywna, prowadzona przez wojownikow-zabojcow, ktorzy biora pod swoje panowanie przynajmniej pierwszy zaczatek przyszlej strefy posiadania. Po nich nadchodza handlarze, ktorzy pod ochrona sil zbrojnych eksploatuja teren . Imperium staje sie bogate a z tym przychodzi takze rozmiekczenie moralnosci wojownikow, ktorzy sklaniaja sie ku uciechom zycia. Stopniowej erozji ulega moralnosc, sila woli oraz zdrowy ksenofobizm w stosunku do imigrantow i zboczencow seksualnych. Rozwija sie tolerancja oraz intelektualizacja .Tu Glubb rozni sie od Sarkara gdyz widzi on rozwoj nauk oraz demokratyzacje obyczajow jako jedna z oznak nadciagajacej degradacji imperium.Innym sygnalem nadchodzacej zapasci systemu jest wzrost znaczenia kobiet i ich wplyw na polityke, nauke i sztuke. Gdy dominuja w narodzie cechy kobiece takie jak tolerancja, wspolczucie i ped za nowinkami,  jak to zreszta ma miejsce obecnie, jest to znak moralnej i umyslowej degradacji spoleczenstwa.
    Glubb uwaza, zreszta tak jak ja, ze otwartosc na nowe prady, popieranie imigracji przedstawicieli innych narodow (zydzi, murzyni, turcy, arabowie, itp) jest szkodliwa dla spoleczenstwa i trwalosci panstwa gdyz oslabia jego wewnetrzna spojnosc i jednosc plemienna, rasowa i religijna. W momencie zagrozenia mniejszosci z reguly staja po stronie zewnetrznych agresorow a znajac doskonale stosunki wewnetrzne sluza jako czynnik dywersyjno-rozbijajacy. Tak bylo, na przyklad z mniejszoscia zydowska w Polsce po wkroczeniu Armii Czerwonej  w 1939 roku i po "wyzwoleniu" czy z mniejszoscia niemiecka w czasie okupacji. Te wszystkie czynniki tu wymienione graja widoczna role w obecnej polityce w ewnetrznej w Polsce. Sa one tez jasnym przykladem dekadencji USA gdzie powaznie rozwaza sie a niekiedy i wdraza w praktyce kobiety i przedstawicieli ludow kolorowych w roli dostojnikow panstwowych. Jest to typowa polityka dekadencji imperiow i panstw czego skutki zreszta widzimy.

   W mojej opinii Sir John trafnie podkresla skonczony, okolo 250 letni czas trawania imperialnych porzadkow oraz  przyczyny upadku. Brakuje natomiast w jego analizie sposobu okreslenia nastepcy upadajacego imperium. Na podstawie podanych przykladow mozna wnioskowac, ze kolejne imperia na danym terenie tworza "barbarzyncy" zyjacy w bezposredniej bliskosc granic  konczacego sie systemu, ktorzy w finalnej fazie jego istnienia infiltruja teren jako imigranci przychylnie przyjmowani przez spoleczenstwo owego upadajacego narodu. Tak bylo na przyklad z Gotami (czyli pra-Polakami), ktorzy dobijali Imperium Rzymskie w swojej naturalnej drodze do wakacji nad Morzem Srodziemnym. W artykule Glubba nie bylo przykladu odrodzenia sie imperium co sugeruje, ze degradacja narodu przebiega nieodwracalnie. Odnoszac cala analize do sytuacji aktualnej mozemy powiedziec zatem, ze ani europejska unia narodu niemieckiego ani tez Rosja z przystawkami do potegi juz nie dojda. Co zatem moze wypelnic Europe Wschodnia? Jak sie wydaje, co pisze zreszta bez radosci, istnieje w zasadzie tylko jeden kandydat na tworce nowego imperium europejskiego. Jest nim Ukraina i Bialorus czyli nardy ruskie bedace niegdys wlasnoscia Rzeczpospolitej. Tylko one nie mialy w swojej historii etapu mocarstwowego  a jednoczesnie stanowia olbrzymie rezerwuary prymitywizmu i dzikosci, o ktorej mozemy sie latwo przekonac na podstawie imigrantow tych nacji przebywajacych w Polsce i innych krajach europejskich. W dodatku sa to kraje nienajgorzej uzbrojone, posiadajace niewyczerpane poklady agresji i majace korzystna podstawe  wyjsciowa do natarcia na Polske i Europe. Co zas zastapi USA? Nie bedzie to Kanada, kraj rownie dekadencki i jeszcze bardziej usocjalizowany niz USA. W gre wchodzi wylacznie Meksyk, ktory juz zwolna zasiedla Stany oraz rezerwuary dziczy zamieszkujace Ameryke Centralna i polnocne czesci Ameryki Poludniowej. Kraje te co prawda byly juz miejscem wielkich mocarstw indianskich ale obecnie sa w zasadzie siedliskiem metysow a wiec calkiem innym niz ludnosc pierwotna materialem ludzkim.

41 komentarzy:

marcin pisze...

Przy tak pesymistycznej wizji świata (nie kłócę się, że prawdziwej) to nawet NWO ze swoją agendą zniszczenia wszelkiej państwowości wygląda lepiej :(

Istotny wniosek jest taki, że jesteśmy schyłkowym pokoleniem dekadencji, i jest to prawda, od miesiąca kumam jaką komórkę do 2500zł sobie kupić...

Drugi wniosek, jest taki że nie będę sobie żałował. Proces rozkładu jest nieodwracalny i prowadzi do wojny - naszej zguby

artur xxxxxx pisze...

"Jest nim Ukraina i Bialorus czyli nardy ruskie bedace niegdys wlasnoscia Rzeczpospolitej. "

Proszę się wybrać na Ukrainę, bo chyba nie był Pan tam ostatnio. Mi pod względem ekonomicznym i rozwoju gospodarczego przypomina Syberię za Jelcyna. Stalin tak wymodelował społeczeństwo Ukrainy, że wątpię żeby podnieśli się w ciągu 1000lat. Do tego mniejszość muzułmańska szczerze nienawidzi w tym kraju większości ateistyczno-prawosławnej.

artur xxxxxx pisze...

Wojsko Ukrainy też stanowi raczej pośmiewisko niż nowoczesną armię. Ok. 20% samolotów bojowych jest sprawnych, to samo z czołgami i wozami trasp. z czasów ZSRR. Trochę znam temat i mógłbym się o tym obrazie nędzy i rozpaczy długo rozpisywać.

raster pisze...

Chciałem trochę optymizmu wtrącić do tego obrazu świata. Glubb nie podaje przykładów odrodzenia imperium, gdyż jak sam pisze nie zna historii świata poza Europą i bliskim Wschodem. Przykłady takie istnieją - jeden podałem wcześniej, jest nim Rzym, gdzie po 500 latach istnienia republiki (z czego 200~250 jako imperium, licząc mniej więcej od wojen punickich, które były pierwszym "zewnętrznym podbojem" Rzymu) i jej upadku ten sam naród odzyskał potęgę tworząc cesarstwo, które zaczęło cykl od nowa. Innym przykładem narodu który KILKUKROTNIE odradzał swoje imperium są Chiny. Z uwagi na wielokrotne powtórzenie tego procesu sami Chińczycy ukuli pojęcie "cyklu dynastii", który się ciągle powtarza: http://en.wikipedia.org/wiki/Dynastic_cycle . W skrócie ten cykl opisany jest w ten sposób: nowy władca jednoczy Chiny, zakłada dynastię, państwo przez jakiś czas kwitnie. Ale potem zżera je korupcja i na wskutek klęsk żywiołowych, buntów chłopstwa państwo upada, następuje okres rozdrobnienia i wewnętrznych walk. W końcu jeden z lokalnych władców jednoczy cały kraj i zakłada nową dynastię, zaczynając cykl od nowa. Ten cykl w Chinach powtórzył się co najmniej 10 razy, z dwoma dynastiami obcymi po drodze (Yuan - mongolska i Quing - mandżurska), które po podboju zsinizowały się i przebyły dokładnie tą samą drogę do upadku co inne dynastie.

Jeszcze ciekawszym (dla nas) przykładem odrodzenia imperium w tym samym narodzie jest Polska - po potędze pierwszych Piastów nastąpił upadek podczas rozbicia dzielnicowego, następnie odrodzenie za Łokietka, Kazimierza Wielkiego i powstanie imperium za Jagiellonów. Czy będzie jeszcze jeden cykl imperium w narodzie Polskim? ;)

Wniosek jest taki, że imperia potrafią się odrodzić w tym samym narodzie, niekoniecznie po jednej fazie imperium naród musi tracić na znaczeniu na zawsze. Pytanie tylko CO jest tym czynnikiem który powoduje odrodzenie narodu i pcha go do wielkości? Co powoduje że naród bierze się w garść, zaczyna pracować zamiast się obijać, zaczyna współpracować z innymi ludźmi a nie tylko "każdy dla siebie", zaczyna przestrzegać zasad moralnych, zaczyna budować lepszą przyszłość? Właśnie to pytanie mi nie daje spokoju, co powoduje ten "wybuch" prowadzący do powstania imperium. Wyizolowanie tego czynnika pozwoliłoby dokładnie analizować istniejący stan rzeczy i przewidzieć z dużą dokładnością który kraj może stać się następnym imperium. Natomiast co może być tym czynnikiem? Wydaje mi się że jedna z tych rzeczy:

1) doprowadzenie ludzi do nędzy i rozpaczy, gdzie zjawiska takie jak współpraca, wiara, chęć działania pojawiają się niejako automatycznie, wymuszone przez sytuację, a następnie pokazanie tym ludziom że obok jest bogaty kraj, czekający na zajęcie - będą się bić jak szaleńcy żeby to zdobyć

2) niejako automatyczne pojawienie się tych cech po okresie rozkładu, wskutek "przesytu" rozpusty, po jakimś czasie ludzie sami zaczynają żyć "normalnie"

3) działalność "wielkich ludzi", którzy pchają naród do wielkości: wielkich polityków (np. pierwszy cesarz rzymski Oktawian August, Ojcowie założyciele w USA), wodzów (Napoleon, który o mały włos nie zjednoczyłby Europy), filozofów (Konfucjusz) czy też proroków (doskonałym przykładem jest Mahomet). Ludzie ci potrafią "porwać" naród za sobą, zmienić go w wielkim stopniu, dać mu tą iskrę która spowoduje powstanie imperium.

A może to jakaś konkretna kombinacja tych czynników jest potrzebna?

Pozdrawiam

raster pisze...

I jeszcze jedno ważne pytanie: czy ten cykl da się przerwać, czy jest on niejako "wpisany w ludzką naturę"?

Anonimowy pisze...

Jesli o chodzi o ow etap schylkowy(co do ktorego wszyscy sie chyba zgadzamy)to rowniez Toynbee podawal niemal identyczna liste objawow-wzrastajaca rola kobiet,rosnaca rola imigrantow(obecnie muzulmanie),zaistnienie tzw.jezyka uniwersalnego(obecnie angielski)oraz panstwa uniwersalnego(obecnie UE),inflacja prawna,masowy wysyp nowych grup religijnych o obcym podlozu kulturowym(obecnie New Age),uzawodowienie armii,zanik tradycyjnych wartosci,rosnaca rola pieniadza oraz zanikanie klasy sredniej,intelektualizacja i zanik wiary,rosnaca tolerancja i zanik agresywnosci miedzykulturowej(obecnie multi-kulti i tzw.poprawnosc polityczna)oraz pojawienie sie popkultury,mod,celebrytow itp.Zreszta Spengler podaje z grubsza podobna liste.Ogolnie niemal wszysycy znani mi historiozofowie podaja podobna liste zjawisk oraz uwazaja iz zyjemy w czasach koncowych(z czym sie zgadzam).Pytanie nie jest GDZIE(czy tez KIEDY)my jestesmy tylko co bedzie dalej.Wedle Spenglera to juz koniec i beda czasy chaosu(nowe sredniowiecze w najgorszym tego slowa znaczeniu),Toynbee powiedzilaby iz w Europie wladze przejma muzlumanie lub odrodzone,agresywne chrzescijanstwo-zdaje sie ze Sarkar oraz Koneczny mogliby powiedziec podobnie.

Co do kolegow watpiacych w historizoficzny szeroko rozumianej Rusi-nie wazna jest gospodarka czy nawet biezacy aspekt militarny-istotne jest to o czym @Bobola wspomnial a ja powtorze i podkresle-swoista dzikosc kulturowa i agresja ktora pcha ich do walki i moze doprowadzic do wyklarowania sie fazy ekspansji i agresji-coz-choc sam mam watpliwosci to jednak chyba bardziej dzika Rus tu pasuje niz zramolaly i politpoprawny Zachod.Ale ja najwiekszy potencjal ekspansji widze w Turcji-szczegolnie jesli wykorzystaja mniejszosci muzlumanskie w Europie jako V kolumne-co mnie nieco martwi bo moze sie okazac ze za 20 lat znowu bedziemy bronic Kamienca przed "janczarami"(choc moze lepiej przed "janczarami" niz ssmanami czy Nowa Armia Czerwona).

P.S.@Bobola-dobrze ze Pan napisal cos niecos o tym Sarkarze czy Glubb Paszy-bardzo ciekawe teorie ci panowie snuja-wlasciwie gdyby nie moje watpliwosci co do zmian jakosciowych wynikajajcych z postepu technologiczneog to wzialbym te teorie z calym dobrodziejstwem inwentarza.

Anonimowy pisze...

Ale prosze zauwazyc iz pomiedzy teoriami Sarkara i Glubb Paszy jest jedna dosc istotna roznica.
Pierwszy zdaje sie widzi to tak:warriorzy,intelektualisci,handlarze podczas gdy gdy Glubb Pasz raczej;warriorzy,handlarze,intelektualisci.Najciekawsze jest to iz oni obaj zdaja sie miec racje-takie imperium hiszpanskie czy francuskie to rozwiajlo sie zdaje sie wedle modelu sarkarowskiego podczas gdy taka Wielka Brytania raczej wedle modelu Glubb Paszy co by znaczylo iz byc moze istnieja rozne sciezki-zarowno wzrostu jak upadku.

@raster

Cykl imperialny.W historii Polski zdaje mi sie jego istnienie dosc slabo udokumentowane-w koncu Polska Piastow choc byla panstwem silnym to jednak nie mocarstwem.Oczywiscie na przyszlosc to niczego nie przesadza.Przyklad Chin jest bardzo ciekawy i dajacy nadzieje ale ja bym byl ostrozny z przenoszeniem ich doswiadczen na grunt europejski-Chiny to historycznie izolowany od obcych wplywow narod o ogromnej liczbnosci(wiec jego biologiczne czy kulturowe zdominowanie przez obcych zdaje sie niemozlowie)i geografia ulatwiajac proces budowy imperium od wewnatrz(to ogromna rownina bez przeszkod naturalnych)-zbudowac nowe imperium od wewnatrz jest tu wzglednie latwo-w zroznicowanej geograficznie Europie to wyglada zupelnie inaczej(te wszystkie gory,rzeki itp).

"Pytanie tylko CO jest tym czynnikiem który powoduje odrodzenie narodu i pcha go do wielkości?"

Zauwaz iz z kazdym takim odrodzeniem(czy to w Chinach czy Rzymie czy gdzie indziej)zwiazne sa konkrente postaci-SILNYCH ludzi ktorzy zakladali nowe dynastie lub rzadziej szkoly filozoficzne czy ruchy religijne.Zauwaz takze iz rowniez Rzym odrodzil sie po raz kolejny na podbudowie chrzescijanskiej jako Biznancjum ktore przetrwalo jeszcze tysiac lat.Przyklad mlodoturkow i Ataturaka ktorego mozna nazwac ojcem wspolczesnej Turcji tez daje do myslenia.Dlatego ja caly czas twierdze iz odpowiednio liczna i mocno zdesperowana grupa ludzi moze "nagiac" trend historizoficzny(szczegolnie jak maja jakas dobra podbudowe ideologoczna ale nie wydaje sie to konieczne).

Inspektor Lesny pisze...

matuzalemowy wiek Rzeczpospolitej Szlacheckiej dowodzi niebywalej stabilnosci owego p

Cywilizacjazas zydowska, ktora jesr osobliwym panstwem wewnatrz innych panstw, liczy sobie 4000 lub tez 6000 lat, zalezy jak liczyc, bo i tu sa spory.
Czy przez to powinnismy ja podziwiac? Czy jest piekna, szlachetna, zostawila po sobie dziela sztuki, muzyke, poezje?

Kretki blade zas, (bakterie syfilisu) jako ze rozmnazaja sie przez podzial, sa praktycznie niesmiertelne.
Czy maja nas wprawic w podziw i uwielbienie z tego powodu?

Inspektor Lesny pisze...

Mowiac krotko i wezlowato-nie sa mi znane jakies wieksze osiagniecia Rzeczpospolitej Szlacheckiej. Ani w literaturze, ani w poezji, ani rzezbieczy malarstwie. Archtektura, ta co przetrwala (bo dworki szlacheckie z drewna byly, nie mowiac o chlopskich)byla kupiona, prawie w calosci z Italii.
Wieksze osiagniecia z dziedziny nauki tez swieca swa nieobecnoscia. Jednym Kopernikiem sie nie obsluzy.
Co zas do kolonializmu, to tez nie da sie tego porownac z wyprawami.
Anglikow, Francuzow,Hiszpanow i Portugalczykow. Gdzie potrzebna byla wiedza o nawigacji, astronommi umiejetnosci rzemieslnicze, itp.
Czy tez znowu sie myle, mierzac wielkosc nie tyle wiekiem , co osiagnieciami?

Inspektor Lesny pisze...

Co powoduje że naród bierze się w garść, zaczyna pracować zamiast się obijać,

Nie jest to w kazdym razie wizja Gospodarza tego blogu.
Gdzie 5 do max. 10% populacji(szlachetnie urodzonych, gentelman´s, czy cos podobnego) za frajer dostaje majatki, wladze i uwielbienie pozostalych 90-95%. I ofiarnie zap****** na te piekne 5-10%.
Przez to kraj kwitnie a sasiedzi podziwiaja i nabieraja naboznego respektu.
To rozwiazanie mozemy raczej spokojnie miedzy bajki wlozyc...

Anonimowy pisze...

@inspektor lesny

Zasadniczo to ja uwazam iz nalezy spolityzowac i uposazyc jak najszersze masy ludnosci,jesli nie przed "przewrotem cywlizacyjnym" to chocby i po nim.Im wiecej swiadomych obywateli ktorzy uwazaja dane panstwo za swoje tym lepiej.Ale co do samego "przewrotu cywilizacyjnego" to jak historia wskazuje dokonuje go kilka procent zdesperowanych i twardo dazacych do celu-masy moga tu byc narzedziem ale to wszystko-sadze wiec ze @Bobola ma tu racje iz takie ruchy cywilizacyjne sa dzielem mniejszosci choc nie zgadzam sie iz to zawsze "ciemniacy" sa przedmiotem-nawet przyklad Chin wskazuje iz moga oni byc podmiotem takich zmian(w koncu taka zdesperowana i zadna zmian mniejszosc moze wywodzic sie i z "ciemniakow"-taki byl poczatek wielu nowych chinskich dynastii).

@raster

Sadze jednak iz cykl dynastii to nie od konca to o czym rozmawiamy.Dynastie popadaja w korupcje i slabosc polityczna i sa zastepowane przez kolejne srednio co 100 lat.Jednak w tym procesie gnicie i rozklad dotycza tylko samych elit-masy ze swoja religia i kultura pozostaja wzglednie zdrowe-proces degeneracji dotyczy wiec tylko sfery polityki a nie cywilizacji jako calosci.Obecnie Europa przezywa znacznie GLEBSZY kryzys-kryzys nie tylko sfery polityki ale i kryzys niemal WSZYSTKICH wartosci na ktorych cywilizacja Zachodu zostala zbudowana.Jesli mialbym szukac analogii w chinskiej historii to powiedzialbym bym iz wchodzimy w Epoke Wiosen i Jesieni lub Walczacych Krolestw.Co zrestza wskazywaloby iz taki gleboki kryzys i odrodzenie Chiny przezywaly nie 10 ale jakies cztery razy(epoki poprzednio wymienione oraz Epoka Dynastii Poludniowych i Polnocnych oraz Piec Dynastii i Dziesiec Krolestw a taki chocby Egipt trzy razy(Stare,Srednie i Nowe panstwo).Patrzac na GLEBOKOSC kryzysu cywilizacyjneog powiedizlabym iz Rzym odrodzil sie zaledwie raz-okolo roku 300 n.e.(i przepoczwarzyl pozniej w Bizancjum).Przejecie wladzy przez Augusta czy owe wielkokrotne zmiany dynastii w Chinach to jednak pomniejsze procesy dotykajace tylko gornych warstw spolecznych-cos o czym pisal ibn Chaldun oceniajc trwalosc dynastii na okolo 120 lat(upadek polityczny dynastii ze wzgledu na upadek moralny klasy panujacej).Z tego punktu widzenia to Wielka Brytania po okresie potegi w sredniowieczu(powiedzmy 1080-1400) odrodzila sie dotychczas tylko raz za dynastii oranskiej(powiedmzy od 1700 do 1950) Niemcy po okresie potegi w srodkowym sredniowieczu(950-1450)odrodzili sie dopiero w 18 wieku itp itd.Co zaweza nam zakres poszukiwan owego czynnika X ktory moze ow fakt odrodzenia wywolywac(zauwaz iz te "odrodzone" panstwa znaczaco roznia sie kulturowo czy religijnie od swych poprzednikow).

@Bobola

USA.To chyba nieco bardziej skomplikowany przypadek.Z jednej strony ich era imperialna zaczela sie dopiero okolo roku 1860(tzw.parcie na zachod a pozniej wojna z Hiszpania)wiec imperium liczy zaledwie okolo 110-150 lat-jest wiec dosc mlode.Z drugiej strony trzeba brac pod uwage iz obecnie procesy ekonomiczne,politynczne czy kulturowe tocza sie obecnie znacznie szybciej niz niegdys-to co kiedys zajmowalo lat 50(chociazby upadek gospodarczy) obecnie zajmuje lat 5 czy 10.Z tego punktu widzenia patrzac USA jest dosc mlode ale jego przyszlosc jest dosc krotka-patrzac na predkosc obecnych procesow(obecnie jakies 7 razy szybciej niz w czasach klasycznych-tak mi wychodzi z porownan z "czasami klasycznymi" przed rokim 1500)powiedzialbym iz USA "powinno" rozpasc sie okolo roku 2030(a UE o ile nie przepoczwarzy sie w cos nowego to nawet wczesniej).

Bobola pisze...

Trzeba pamietac, ze samoistnienie panstwa (np Polski Piastow) nie oznacza jeszcze ambicji imperialnych. Polska do 15 wieku zajmowala sie glownie obrona terytorium juz osiagnietego tracac zreszta stopniowo co lepsze kawalki. Dopiero otwarcie na wschod dzieki sojuszu z olbrzymim terytorialnie ale marginesowym pod wzgledem wojskowym panstwem litewskim postawilo przed Polakami misje imperialna na wschodzie. Tym co decyduje o tym czy panstwo przerodzi sie w imperium jest powszechna w narodzie (a przynajmniej w jego liczacej sie czesci) pewnosc, ze maja cos do dokonania oraz srodki do tego aby narzucic swoja wole podleglym narodom. II RP miala podobne podejscie (patrz starania o kolonie) i dlatego byla panstwem, ktore cos znaczylo w Europie. Obecnie Polska jest liczebniejsza i bardziej zaawansowana technicznie niz w okresie miedzywojennym ale stracila ducha i ambicje. Jest bowiem w typowym etapie spekulanta-ciemniaka (aquisitor-labor) i jedyna nadzieja, ze z biegiem historii sie z tego stanu wydzwignie.

To, ze Rusini obecnie sa w stanie rozkladu militarnego nie jest jeszcze przeszkoda. Hitler oddziedziczyl panstwo po przegranej wojnie, rozbitym systemie cesarskim i przy nalozonych kontrybucjach i ogrtaniczeniach uzbrojeniowych. Potrzebowal zas tylko pieciu lat aby utworzyc najlepsza w tym czasie w Europie maszyne wojskowa.

Obecna Polska nie ma aspiracji by stac sie mocarstwem. Jest to defekt ducha a nie technologii.

Inspektor Lesny pisze...

aspiracji by stac sie mocarstwem. Jest to defekt ducha

Hitler oddziedziczyl panstwo po przegranej wojnie, rozbitym systemie


Slusznie! Po stokroc slusznie.
Ale Adolf Hitler byl wizjonerem. Wiedzial, co jego narod potrzebuje, i pokazal mu, ze to jest w zasiegu reki. I dotyczylo to praktycznie calego narodu.

Gdy ktos taki sie znajdzie wsrod Polakow, to moze sie podniosa. Ci amoralni i leniwi chlopi tez.
Przy Gospodarzu zas, to beda dalej w bruzdzie lezec i samogon pic.

Bo wizja Gospodarza ich nie dotyczy.
Redukuje ich do roli kastratow, wolow, na ktorych grzbietach Gospodarz razem z kompanami chce jechac ku swietlanej przyszlosci...

Bobola pisze...

@inspektor lesny
Nie jestem demagogiem i chociaz moglbym sie posluzyc technika wzbudzania tlumow to nie zamierzam tego robic wtedy gdy pisze analityczny artykul. Faktem jest bowiem, ze nigdy w historii proste masy nie byly czymkolwiek bardziej istotnym niz narzedziem sluzacym do dokonywania zmian systemowych. Sa one bowiem tym stadem baranow. ktore przelamuje ogrodzenie aby stanowic zywnosc dla wilkow zgromadzonych wokol zagrody. W czasach najnowszych "Solidarnosc" podminowala system, ktory w zasadzie byl ideologicznie ustawiony by bronic interesow "roboli". Pierwsze kroki nowego rzadu, podobno demokratycznego, zmierzaly wlasnie do tego aby ow lud wywlaszczyc i ograniczyc jego prawa. W tworzeniu tego nowego ukladu spolecznego uczestniczyli glownie ludzie, ktorzy jeszcze pare lat wczesniej obiecywali robolom gruszki na wierzbie.
Warto zauwazyc, ze obecna elita jest rownie odlegla od swego wiernego ludu (a moze nawet bardziej) jak elita polityczna II RP czy Rzeczpospolitej Szlacheckiej. Wywodzi sie ona co prawda z "ludu radzieckiego" i bylej nomenklatury komunistycznej ale interesy elity obecnej sa rownie odlegle i przeciwstawne interesom populacji ogolnej jak to bylo zawsze. Obecnie mamy po prostu mniej inteligentne twarze i bardziej komiczne nazwiska politykow niz to mialo miejsce w czasach "Polski Panow".

Kamil pisze...

@piotr34

Obecny kryzys w Europie to nie jest kryzys cywilizacji europejskiej, to raczej kryzys cywilizacji chrzescijanskiej ktora podbila i zastapila kulture celtow, germanow czy slowian. Jest to raczej proba odzyskania podmiotowosci z rak papiestwa. Wyglada to na nieudolna i dekadencka probe, ale czego sie spodziewac po narodach ktorych kultura zostala wytrzebiona kilkanascie wiekow temu?

Doskonale pokazuje to historia Polski, ktora rozwijala sie glownie w sytuacji gdy w sposob instrumentalny traktowala katolicyzm. Zrobili tak pierwsi piastowie ktorzy uzyskali podmiotowosc na arenie europy a przy okazji tak skutecznie sie "ochrzcili" ze trzeba bylo sprowadzac krzyzakow, zeby kontynuowali ta pozorowana chrystianizacje. Tak samo bylo poczatkowo z imperium Jagiellonow, ktore chrzescijanskie bylo tylko z nazwy. Gdyby bylo inaczej nie byloby dwoch wiekow wojen Polski z krzyzakami. Degradacja zaczela sie dopiero gdy kultura i zasady chrzescijanskie podbily kulture tubylcza. To samo czas zaborow i II RP, gdzie katolicyzm byl traktowany instrumentalinie, tylko po to zeby sie pozycjonowac w opozycji do prawoslawnej Rusi czy protestanckich Niemcow i nie zostac przez nich wchlonietym.
To samo mowil Dmowski, ze katolicyzm nalezy popierac tylko o ile sprzyja to interesowi narodowemu. I jesli interes kosciola jest sprzeczny z interesem narodu to ten pierwszy musi sie podporzadkowac temu drugiemu. To samo chociaz nieudolnie zrobila Solidarnosc, ktorej sie udalo wywaliczyc suwerennosc na papieskich plecach w opozycji do sowietow. Ale pozniej nie wiedziec czemu zamiast realizowac Polskie interesy, zaczeli realizowac interesy kosciola myslac, ze musza sie odwdzieczyc za wczesniejsza pomoc.
Co powoduje ze wybor miedzy ojczyzna a religia jest dosc oczywiscy, w koncu nie mozna byc mocarstwem majac nad soba jakiegos politycznego czy duchowego "opiekuna"

Nie wiem dlaczego niektorym przeszkadzaja geje i feministki i imigranci? Homoseksualisci sami dzieci nie urodza, z reszta w spoleczenstwie jest ich raptem kilka procent. To sama z feministkami, wiekszosc kobiet i tak woli sie realizowac w roli matki, wiec nie ma sensu pacyfikowac tej malej grupy ktore tego nie chca, zwlaszcza ze pokazuja ile potrafia zrobic same pomimo przeciwnosci. Nalezy to promowac i wykorzystac dla wspolnego dobra zamiast zwalczac. To samo z imigrantami, jesli chca pracowac dla dobra naszej ojczyny to nalezy im to umozliwisc wspolnie na tym korzystac. A wywalic tylko sabotazystow i nierobow, nie ma potrzeby stosowac odpowiedzialnosci zbiorowej. Doskonale pokazuje to przyklad USA, ktory wyrosl na imigrantach.

A problemem Polski jest wlasnie katolicyzm, ktory ma swoje wlasne religijne elity i ktory wmowil tubylcom ze sa jakims chrystusem narodow ktory powinien szerzyci wiare i religie na inne narody a zaplate za to dostanie w mitycznym przyszlym zyciu, zamiast wziac sie w garsc i juz teraz zaczac walczyc o swoje interesy. A tubylczy lud to kupuje i jeszcze dotuje wszelkiej masci katolickie uniwersytety, szkoly, szpitale itd.

Podmiotowosc Polski zacznie sie w momencie pokazania drzwi panom w koloratkach. Dlatego tez niedawny Marsz Niepodleglosci i Kolorowa Niepodlegla walcza z grubsza o to samo. Tylko obce elity wmowili jednym i drugim, ze do wyboru jest albo wolnosc osobista pod opieka szeroko pojetej europejskosci, albo suwerennosc narodowa pod opieka kosciola. Wiec jedni i drudzy tluka sie ze soba, nie majac swiadomosci ze walcza o to samo tylko daja sie rozgrywac wplywom osob trzecich.

Inspektor Lesny pisze...

demagogiem i chociaz moglbym sie posluzyc technika wzbudzania tlumow to nie zamierzam

W odroznieniu od Adolfa Hitlera nie ma Pan nic do zaproponowania masom. To Pan ich potrzebuje, a nie oni Pana.

Nie wydaje mi sie, aby porownywanie A.Hitlera do drobnych zlodziejaszkow krazacych wokol "Solidarnosci" niczem mnuchy kolo gownw, byla szczesliwa.
Hitler nie planowal oszukania jakiejkolwiek grupy swego narodu.
Nie taktowal ich jako "bezksztaltnej masy, sluzacej do rozwalania starych struktur. Oraz nigdy nie traktowal swych rodakow z pogarda.
Co Gospodarz czyni nagminnie, na dodatek zadajac od nich przyslug, i poswiecenia sie dla obcej im sprawy.

Inspektor Lesny pisze...

jestem demagogiem i chociaz moglbym sie posluzyc technika

Tu sie Gospodarz myli.
Gospodarz musialby klamac i oszukiwac Narod.
Tej potrzeby nie mial Adolf Hitler.
Posiadal bowiem, w przeciwienstwie do Gospodarza, szacunek i gleboka milosc do swego narodu.
A nie milosc i przywiazanie do wlasnego portfela i , co najwyzej kuzynow...

Inspektor Lesny pisze...

To samo z imigrantami, jesli chca pracowac dla dobra naszej ojczyny to nalezy im to umozliwisc wspolnie na tym korzystac.

Takich, podczas moich 35 lat w Szwecji jeszcze nie spotkalem.
Skad pewnosc, czy moze nadzieja Kamila, ze tacy przyjada do Polski?

Kamil pisze...

@Inspektor
Jesli bedzie maly social na ktorym mozna pasozytowac, a jednoczesnie beda dobre warunki do zarobkow i rozwoju to nie ma powodu zeby imigranci nie przyjezdzali.
Do USA jakos ludzie emigrowali, wiec nie ma powodu zeby sadzic ze z Polska byloby inaczej gdyby warunki byly podobne jak w USA.
Przynajmniej w teorii ;)

Inspektor Lesny pisze...

Kamil.
W Ameryce immigranci pracowali glownie dla siebie. Reszta to efekt uboczny. Byly tam puste, tereny, tania ziemia, a role urzedu socjalnego mial kosciol protestancki, ktory mial bardzo specjalne podejscie do potrzebujacych.
W Polsce zas jest ciasno, z zaplata za wykonana przce krucho, i "pracowac dla Polski" trzeba by wziasc doslownie.
Tak tez i Gospodarz czyni roztaczajac wizje "Nowej Polski".
Wspomina, jako najwazniejsze, uwlaszczenie dawnych dziedzicow. Wszyscy zas inni, co to krwia lu potem pracy zdobeda dla "elity" beda najprawdopodobniej musieli na owoce swych wysilkow dlugo poczekac. A tak, miedzy wierszami przebija, ze ow czas nigdy nie nadejdzie, gdyz to by "rozpuscilo" holote...

Trudno mi wiec uwierzyc, aby do tego potencjalnego raju dla immigrantow stali ludzie w kolejce, chetnie przcujac na kredyt, a kto wie, czy nie
na swiety nigdy...

Bobola pisze...

@Zawsze mnie zadziwia i jednoczesnie cieszy roznorodnosc pogladow Moich Szanownych Czytelnikow. Moj blog jest otwarty na nawet najbardziej ekstremalne wypowiedzi a ja staram sie ripostowac tylko wtedy gdyz naruszane sa zasady logiki i fakty.
Dlatego nie mam nic przeciwko uwielbieniu jaki zywi Inspektor dla Wielkiego Wodza Narodu Niemieckiego oraz zasad walki klasowej jakie niekiedy , a moze zawsze pojawiaja sie w jego wpisach. Nie mniej, gwoli prawdy musze stwierdzic, ze milosc jaka Hitler zywil dla swego wiernego ludu miala nieco zawezony zasieg. W " Mein Kampf" (ksiazka z ktora sie nie rozstaje) pisze on "Zydowska doktryna marksizmu odrzuca arystokratyczna zasade Natury i zamienia ja na w wieczne uprzywilejowanie masowosci z calym jej martwym ciezarem. W ten sposob zaprzecza ona wartosci indywidualnej osobowosci, odrzuca to, ze narod i rasa maja znaczenie podstawowe. W ten sposob odbiera ludziom same podstawy ludzkiego bytowania i cywilizacji" ("MK, str 69 Jaico Publ.2010). Hitler, jak kazdy wielki wodz narodu, byl zainteresowany moca panstwa i rasy panow a nie dobrobytem poszczegolnych czlonkow systemu. Gdyby bylo inaczej poddalby Niemcy w momencie gdy bylo juz oczywiste, ze wojna jest przegrana i mozna co najwyzej ocalic populacje oraz majatek panstwa przed wojennym zniszczeniem. Owszem, dzieki demagogi udalo mu sie oglupic i tak niezbyt rozgarnietych niemieckich "ciemniakow" ale bardzo watpie aby samym wrzaskiem przekonal niemieckich przemyslowcow i generalow.

Bobola pisze...

@Kamil
Nasz Swiety Kosciol Katolicki od zarania polskiej panstwowosci prowadzil wlasna polityka i dbal o wlasne interesy. Niekiedy byly one zbiezne z celami Panstwa Polskiego ale nie zawsze. To jednak nie znaczy, ze poganstwo postepowaloby inaczej czy byloby bardziej dostosowane do potrzeb cywilizacyjnych naszego kraju. Instytucje religijne z reguly sa ideologicznymi pasozytami na ciele narodu. Przewaga chrzescijanstwa polegala na jego wzglednej lagodnosci w porownaniu z niemal wszystkimi religiami poganskimi (moseizm, druidyzm itp) i krzewieniu zasad moralnych, ktore sa, moim zdaniem, poprawne bez wzgledu na taki czy inny podklad ontologiczny. Oczywiscie, jako zwolennik Kosciola przed-soborowego wolalbym aby ksieza nadal wierzyli w Boga. No ale nie mozna mies wszystkiego!

Inspektor Lesny pisze...

zainteresowany moca panstwa i rasy panow a nie dobrobytem poszczegolnych czlonkow

Alez naturalnie!
Szczescie indywidualne lezy na odpowiedzialnosci jednostki.
Rola panstwa ogranicza sie do zabezpieczenia mozliwosci.
W dyskutowanym przykladzie Niemcow i Adolfa Hitlera nazywanymi "przestrzenia zyciowa".
Czyz nie inaczej jest/bylo w Ameryce?

dobrobytem poszczegolnych czlonkow systemu. Gdyby bylo inaczej poddalby Niemcy w momencie gdy bylo juz oczywiste, ze wojna jest przegrana i mozna co najwyzej ocalic populacje oraz ma

Jet to, istotnie, kontrowersyjna decyzja A.H.
W ogole, to najlepiej by zrobil, gdyby sie bardziej staral przeciagnac Polske na swa strone. Albo, na tych warunkach, wojny nie zaczynal.
Jednak, podobnie jak my, Polacy, zdobylismy respekt decydujac sie na z gory przegrane Powstanie Warszawskie, tak i Adolf Hitler tracac materialnie i ludnosciowo, zdolal wpoic innym narodom respekt dla Niemcow, oraz paniczny strach, przed konfliktem, zwlaszcza silowym, z nimi.
Mysle, ze to procentuje im do dzisiaj.

Nie jestem wielbicielem Adolfa Hitlera, jestem Polakiem, wiec nie byl on moim wodzem.
Jednak czyni sie Polakom niedzwiedzia przysluge, robioc z niego nieudacznika, idiote, wariata, lub imputujac mu nieuczciwosc lub zlodziejstwo. Cechy, ktorych nie posiadal.
W ten sposob, zgodnie z wola i planem niemieckim, zdejmuje sie odpowiedzialnosc z przwdziwych winnych-calego narodu niemieckiego.
Ktoremu to Hitler sluzyl, a nie odwrotnie.

wrzaskiem przekonal niemieckich przemyslowcow i generalow.

Ci naleza do elity i rzadko dobro innych, narodu jest dla nich najwazniesze.
Tak, ze oni rozumia tylo osobisty zysk, zaszczyty i przywileje kosztem innych, oraz wycelowana w siebie lufe karabinu.

Anonimowy pisze...

@Inspektor Lesny:"Ci naleza do elity i rzadko dobro innych, narodu jest dla nich najwazniesze. "

Zwracam uwagę, że pojęcie "narodu" i państw narodowych jest stosunkowo nowe. W odległej przeszłości rządziły dynastie, które mało miały wspólnego z narodami, którymi rządziły. Np. dowiedziałem się, że kupa tureckich sułtanów, to nie byli Turcy. Po prostu sułtan miał synów z niewolnicami z podbitych krajów, a że nastepcą zostawał syn, to często był pół-turkiem. Im dalej tym gorzej. Podobnie było z dynastiami w Europie. Nikt wtedy nie zawracał sobie głowy "narodem". Pospólstwo miało słuchać i koniec.

Inspektor Lesny pisze...

Gospodarz zaczyna poslugiwac sie retoryka Stalina i Goebbelsa. jak mu sie cos nie podoba-to nazwie to komunizmem albo faszyzmem, hitleryzmem lub podobnym. Ten epitet, powtorzony pracowicie kilkanascie razy, nabiera w oczach sluchaczy, zwlaszca mniej wprawnych, znamion prawdy, faktu.

blog jest otwarty na nawet najbardziej ekstremalne wypowiedzi


Na czymze bowiem polega "ekstremalnosc" , ktora w polaczeniu z imputowanym mi "uwielbieniem dla A.H." nie moze oznaczac nic innego, jak tylko sugestie, ze jestem fanatycznym hitlerowcem.

Mam poglady socjalistyczne, ukierunkowane narodowo. To oznacza, ze w odroznieniu od Lenina, nie pragne calemu swiatu zapwenic minimalna choc opieke ze strony panstwa, (ta, ktora Gospodarz nazywa rozpuszczaniem holoty) lecz tylko wlasnym Rodakom.
Podobnie zainicjowal swa kariere A.H.
Do Narodowego Socjalizmu dodal:
Mordy na "gorszych" (Polakach, Rosjanach, Zydach, Romach i inn.) Bandycka mentalnosc:
-Potrzebuje to zamorduje i obrabuje innych.
Ta, ktora i Gospodarz pochwala, gdy tylko ma przyniesc jemu i jego klasie korzysc. Inaczej , jest przestepstwem.
Zamordyzm.
Negacje wyrozumienia i empati ze slabszymi.
Te rzeczy nie maja nic wspolnego z Narodowym Socjalizmem.
W ten sposob uczynil zycie trudnym dla innych, wierzacych w idee wspolnoty w ramach wlasnego narodu.
Te idee Adolf Hitler skompromitowal.
Tak wiec Gospodarz wywija maczuga nad moja glowa, oskarzajac mnie (w domysle) o rzeczy ktore nic nie maja wspolnego z Narodowym Socjalizmem. Adolf Hitler je tam tylko wetknal. Rownie dobrze, zamiast obozow koncentracyjnych, mogl zafundowac Zydom integracje w spoleczenstwie, choc to daleka i trudna droga.
Ale mozliwa-Dunczykom sie udalo.
W niczym by to nie zmienilo idei Narodowego Socjalizmu, po prostu by zaliczyl Zydow, tak jak Tyrolczykow i Prusakow , do Niemcow...

Jako czlowiek o pogladach Socjalistyczno-Narodowych, nie interesuje sie zasadnoscia istnienia panstwa Izrael, przyjmuje to tylko do wiadomosci. Ewentualne problemy z tym zostawiam dla Ligi Arabskiej, oni maja i kompetencjie i powod, aby sie tym zajmowac.
Natomiast przeszkadza mi zachowanie Zydow w Polsce-o ile szkodzi innym.
Nie czuje sie rowniez "lepszy" od Zydow czy Murzynow, uwazam tylko , ze powini sie bawic osobno. Bo zauwazylem, ze i ja sam, nie ze wszystkimi sie do zabawy nadaje. Nie wszyscy rozumia moj humor, a i ja nie ze wszystkich dowcipow sie smieje.

Taki to moj "ekstremizm".
Note:
Ekstrmizm, skrajnosc. (domyslnie pogladow)
Na skraju czego, jakich podladow ja jestem? Bo mnie sie wydaje ze ja jestem raczej umiarkowany.

Inspektor Lesny pisze...

przekonal niemieckich przemyslowcow i generalow.

Ci naleza do elity i rzadko dobro innych, narodu jest dla nich najwazniesze.

nie zawracał sobie głowy "narodem". Pospólstwo miało słuchać i koniec.

Totez i nie ma nic dziwnego w tym, ze Gospodarz czuje sie blizszy ideologicznie owym generalom, przyzwyczajonym do prowadzenia wojny z salonow, z kieliszkiem szampana w delikatnej dloni. Podczas gdy zolnieze i podoficerowie gnili miesiacami w okopach, zywcem zjadani przez wszy.
Az tu nagle przyszedl , w ich mniemaniu, prostak i nieuk Adolf Hitler, i zazadal aby dowodcy, tak jak w oddzialach SS, wykazali sie rezultatami. Wielkie to bylo oburzenie, gdy zazadal, aby tak jak owi "niewyksztalceni" oficerowie SS z pistoletem w dloni szli na czele swych oddzialow.
Dla ktorych, tu przypomne slowa Gospodarza, bo on sam ma pamiec selektywna,
"nie bylo rzeczy niemozliwych".

marcin pisze...

@Inspektor Leśny

Hitler był cham i prostak, dopóki tego nie zrozumiesz, dopóty inni będą myśleć, że go podziwiasz.

Bobola pisze...

@inspektor lesny

"Wiekszosc ludzi jest tak kobieca w swoim charakterze i pogladzie na swiat, ze ich myslenie i sposob zycia sa rzadzone raczej przez sentymenty niz racjonalne myslenie' (AH, ibid str 173). Ten cytat dobrze opisuje argumentacje Szanownego Kolegi. Podobne zreszta slowa slyszalem czesto z ust moich znajomych, ktorzy ulegli komunistycznemu zludzeniu. Glownym argumentem bylo, ze to co istnieje w Obozie Socjalistycznym to nie jest prawdziwy komunizm tylko wypaczenia, ktore z biegiem czasu zostana skorygowane. Szczesliwie, przy odrobinie wysilku mozna sie przekonac jakie byly zalozenia teoretyczne narodowego socjalizmu gdyz zalozyciel ruchu wylozyl nam to jasno. Podstawa selekcji byla rasa a nie wspolny jezyk a glownym wrogiem byli zydzi, ktorych w zaden sposob AH nie moglby zaliczyc do narodu niemieckiego.
Zreszta slusznie gdyz przy poslugiwaniu sie rasowym (teraz powiedzielibysmy genetycznym) kluczem zydzi jako czlonkowie rasy semickiej naleza do zupelnie innej odmiany gatunku ludzkiego. Szczerze polecam lekture MK gdyz , jak przypuszczam, ksiazka ta jest rownie dostepna w Szwecji jak w USA.

Inspektor Lesny pisze...

Gospodarz

Nie wiem, jakie to sa te kobiece cechy mojej natury, i jaki one maja wplyw na moje poglady.
Moge tylo zapewnic, ze nie jestem zakochany w bylym Kanclerzu, i nie marze o nim nocami, szlochajac w poduszke i lezac obok mojej spiacej zony.

Ja osobiscie tez jestem sceptyczny co do integracji Zydow-jako narodu. Zwlaszcza dzis, gdy istnieje panstwo Izrael.
Natomiast mniejsze grupy mozna zintegrowac i oddzielic od spoleczenstwa zydowskiego.
Znanym przykladem sa Zydzi w Danni, przed latami 40-tymi ub. wieku.Dunczycy nie mieli problemow z ich lojalnoscia. Byli oni tez wyjatkowo niechetnie nastawieni do swych braci ze wschodu.

Pragne rowniez przypomniec cos z naszego podworka.


Za Tomaszem Lenczewskim, cytuje:

"Tematem tabu są "neofici". Za panowania Stanisława Augusta Poniatowskiego pojawił się tzw. ruch frankistów. Doprowadził do asymilacji tysięcy rodzin żydowskich. Niektóre wtopiły się w szeregi szlachty lub za taką zaczęły skutecznie uchodzić. Sprawa zaczęła być dla niektórych wstydliwa. Już autor pierwszego opracowania dotyczącego takich rodzin Teodor Jeske-Choiński nie uwzględnił choćby zaprzyjaźnionej z nim rodziny Szymanowskich. Dziś są znikome szanse na kontynuację opracowania tego tematu z powodu, powiedzmy, braku zainteresowania potomków tych rodzin. Pamiętam incydent z tym związany. Zadzwoniłem do potomka frankistowskiej rodziny Wołowskich, który natychmiast oświadczył oburzony: "Proszę pana, nie mam nic wspólnego z neofitami". Ale podał przy tym swój herb: "Na Kaskach". A był to właśnie herb świeżej szlachty, neofickiej.

Inaczej jest z potomkami polskich rodzin neofickich mieszkającymi na Zachodzie. Sam spotkałem tam wielu potomków po kądzieli takich rodów, którzy się wręcz szczycili swym pochodzeniem, choć niekiedy była to dziesiąta woda po kisielu. U nas przyznaje się do takiego pochodzenia Piotr Naimski, potomek frankistowskiego rodu o pierwotnym nazwisku "Nahymski", którego przodkowie chrzcili się w katedrze lwowskiej w 1760 r. "

slav pisze...

Orzeł wraca

http://www.sport.pl/euro2012/1,109077,10691809,Reprezentacja_Polski_z_orzelkiem_na_koszulkach__PZPN.html

Jeszcze nie zginęła....

Ciek pisze...

Inspektor Leśny
„Mowiac krotko i wezlowato-nie sa mi znane jakies wieksze osiagniecia Rzeczpospolitej Szlacheckiej”

Mnie natomiast główne osiągnięcie jest jak najbardziej znane. Tym osiągnięciem była, kolego, wolność. Wolność religijna, społeczna, obyczajowa ale przede wszystkim gospodarcza oraz poszanowanie własności. Na mapie tamtejszej Europy RP była oazą liberalizmu praktycznie pod każdym względem. Osiedlali się tutaj dyskryminowani religijnie w innych krajach, osiedlali się Żydzi ze swoim kapitałem bo albo wcale ich tu nie łupiono albo nie tak mocno jak gdzie indziej, własność była tak stabilna, że majątki szlacheckie pozostawały w rodzinach przez całe stulecia. Bilans handlowy był dodatni, stał się ujemny dopiero pod koniec istnienia imperium w 17w.

Ciek pisze...

Inspektor Leśny
„Mowiac krotko i wezlowato-nie sa mi znane jakies wieksze osiagniecia Rzeczpospolitej Szlacheckiej”

Mnie natomiast główne osiągnięcie jest jak najbardziej znane. Tym osiągnięciem była, kolego, wolność. Wolność religijna, społeczna, obyczajowa ale przede wszystkim gospodarcza oraz poszanowanie własności. Na mapie tamtejszej Europy RP była oazą liberalizmu praktycznie pod każdym względem. Osiedlali się tutaj dyskryminowani religijnie w innych krajach, osiedlali się Żydzi ze swoim kapitałem bo albo wcale ich tu nie łupiono albo nie tak mocno jak gdzie indziej, własność była tak stabilna, że majątki szlacheckie pozostawały w rodzinach przez całe stulecia. Bilans handlowy był dodatni, stał się ujemny dopiero pod koniec istnienia imperium w 17w.

Inspektor Lesny pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Inspektor Lesny pisze...

Ciek
Wolnosc, o ktorej Pan mowi, dotyczyla glownie max 10% ludnosci-szlachte. Religijna-Zydow i w malym stopniu Tatarow, ktorzy za nia zaplacili swa krwia, za darmo nie dostali...
Chlopi byli jej calkowicie pozbawieni, lacznie z osobista, religijna i kazda inna.
I co szanowny Pan Kolega Bloger plecie. Jaka wolnosc obyczajowa.
Za, hm, "luzne obyczaje" mozna bylo stracic glowe. Mieszczanie w pewnych okresach w kazdym razie tracili.

Spora czesc tej wolnosci byla w istocie nieporzadkiem. Nie respektowano wyrokow sadow, zarzadzen krola, itp.

osiedlali się Żydzi ze swoim kapitałem bo albo

No, jesli to byla wolnosc, to ja sie pytam, dla kogo ona byla?

Kazimierz Wielki za pieniadze osiedlil Zydow tuz pod Krakowem, na Kazimierzu. Czym dal poczatek nieszczesciom Naszj Ojczyzny.

Wolnosc i dobrobyt w Polsce dla obcych, to i dzisiaj mamay wielka. Ale nie dla Polakow.

Ps. Problem w dyskusji z Rodakami-blogerami lezy w niecheci tych ostatnich do nauki. Co skutkuje argumentacyjnym "laniem wody".
Byly osiagniecia, bo w Posce bylo fajnie. I wolnosc.

Ciek pisze...

Popełniasz błąd patrząc na to z perspektywy dzisiejszej, podczas gdy powinieneś porównać sytuację z sytuacją w innych krajach w tamtejszym okresie. Jasne, że można było stracić głowę, tylko, że w innych krajach traciło się ją częściej. Tak samo z majątkiem. Sytuacja chłopa pańszczyźnianego natomiast pod wieloma względami była o niebo lepsza od sytuacji dzisiejszego tubylca z Zielonej Wyspy. Pańszczyzna to ni mniej ni więcej forma dzierżawy gruntu i oznaczała obowiązek przepracowania na rzecz pana feudalnego bez wynagrodzenia określonej liczby dni w tygodniu w zamian za wydzierżawiony grunt. W 16w. normą były dwa dni od łana (19-24ha), co oznaczałoby dla mnie, jako ojca dwóch synów, że nawet jednego dnia w tygodniu byśmy nie pracowali za dzierżawioną ziemię zapewnianą przez pana z której bez problemu utrzymałbym całą rodzinę. Dla porównania obecnie „pan” w postaci państwa nie zapewnia mi nic, ziemię jak chcę to muszę ją sobie kupić, natomiast do zabierania to jest bardzo chętny, z samej wypłaty zabiera mi prawie połowę już na starcie, a później jeszcze dowala podatki od konsumpcji na skalę bezprecedensową w historii ludzkości. Ja bardzo chcę powrotu pańszczyzny …

„Wolnosc i dobrobyt w Polsce dla obcych, to i dzisiaj mamay wielka. Ale nie dla Polakow”
Pomieszało ci się w głowie bo pewnie za dużo filmów z serii Aliens oglądałeś. Mojego znajomego obcokrajowca, co stara się koniec z końcem w Polszy związać nasze państwo dupczy dokładnie tak samo jak i mnie; ostro i bez wazeliny, czyli jest równość, solidarność i sprawiedliwość społeczna. W Polszy nie mamy wolności i dobrobytu dla nikogo, kto chce uczciwie pracować. Więksi, z ludźmi i kapitałem, radzą sobie lepiej manewrując przez zdradzieckie wody debilnego systemu prawnego. Najwięksi mogą pokusić się już o wywieranie wpływu na zdegenerowaną władzę. Tylko co do tego mają „swoi” i „obcy”? Lokalne święte krowy jak KGHMy i inne są tak samo ponad prawem jak odpowiadające im wielkością święte krowy z importu. To jest kwestia skali, kolego, nie pochodzenia paszportu. Dzisiejszy system to właściwie kalka feudalizmu, mieszczaństwo i chłopi na samym dole gnojeni są jednako bez względu na to czy się nazywają Kowalski czy Bauer.

Inspektor Lesny pisze...

Hm,hm,hm.... "kolega" Ciek nie bardzo zrozumial moje wywody. Ze dzisiaj jest, zwlaszcza w Polsce, ale nie tylko, zle, ze rzady, (ktore ludzie, przynajmniej inicjalnie, sami wybrali) traktuja ich jak bydlo, nie znaczy ze mamy spalic nasza cywilizacje i powrocic do jaskin, aby znowu pokosztowac dobrodziejstw np. niewolnictwa.
Ciekawe, ze do dawnych porzadkow tesknia ci co na nich profitowali, i ci co ich nie kosztowali.

Ja pytalem chlopow, co znaja panszczyzne z opowiesci swych dziadow i pradziadow, nie bylo to tak dawno. Zaden powrotu nie chce.
Oni powinni wiedziec najlepiej...

Bobola pisze...

@inspektor lesny

Nie chce gasic rewolucyjnego zapalu Szanownego Kolegi ale panszczyzne zniesiono pod koniec 19 wieku i zreszta z inicjatywy szlachty uczestniczacej w Powstaniu Styczniowym. Zatem cokolwiek mowia o tym systemie chlopi obecni pochodzi najprawdopodobniej z nauk w komunistycznej szkole a nie ze wspomnien pradziadkow. W koncu minelo jakies 6 pokolen od tego czasu.

Kamil pisze...

@Bobola - Jesli chlop urodzil sie w latach 30tych XX wieku, teraz bedzie mial okolo 70-80 lat, wiec jest mozliwe, ze jego dziadek urodzil sie w drugiej polowie XIX wieku. Wiec owy chlop moze miec informacje z pierwszej reki.

Bobola pisze...

@Kamil
Ktos kto odrabial panszczyzne w 1864 roku mialby obecnie okolo 150 lat. Wszystkie relacje pochodzace od potomkow sa relacjami z drugiej reki gdyz relacjonujacy nie znali systemu z wlasnego doswiadczenia tylko z opowiadan.

Inspektor Lesny pisze...

cokolwiek mowia o tym systemie chlopi obecni pochodzi najprawdopodobniej z nauk w komunistycznej szkole a nie ze wspomnien pradziadkow

Powyzsze uwagi zasluguja na uwage, lecz nalezy dodac, iz analogicznie, dotycza Gospodarza tez...

Unknown pisze...

Myślę, że czynnikiem, który powoduje, że Państwo się odradza to mentalność narodu. Polska natomiast odkąd dała się rozbić, odkąd dała panować sobą Stalinowi, a teraz Unii Europejskiej... nie oszukujmy się rozbiory, komuna tak zniszczyły psychikę Polaków i taką patologię uczyniły z niej. Polska zbankrutuje w ciągu maksimum kilkudziesięciu lat, tak samo Unia Europejska.