czwartek, 2 października 2014

Polnocna Kalifornia

    Ostatni tydzien spedzilem na krotkiej wycieczce do Redwood National Park  w Polnocnej Kaliforni. Spowodowalo to pewna przerwe w mojej blogowej aktywnosci ale tez dostraczylo sporo wrazen oraz przyjemnych potwierdzen moich irytujacych dla czytelnikow obserwacji dotyczacych ekologii oraz demografii i polityki spolecznej. Region ten jest miejscem zamieszkania najwyzszych drzew a swiecie - czerwona sosna (redwood) ma wysokosc okolo 350 ft= 107 m czyli jest wyzsza (ale szczuplejsza) od gigantycznej sekwoji o wysokosci 250 ft = 76 m. Ta ostatnia zamieszkuje Poludniowa Kalifornie. To wielkie drzewo jest "zyjaca skamienielina" powstala okolo 65 - 70 mln late temu (czyli w czasach dinozaurow) i trwajaca od tego czasu bez zmian gatunkowych mimo wszystkich zmian klimatu i geologii jakie nastapily od zarania tego gatunku. Jest to jeszcze jeden powod aby sceptycznie traktowac tzw " neodarwinowska teorie ewolucji" z jej mechanizmem zmian genetycznych.

Redwood jest tak wysoki, ze trudno go sfotografowac z bliska
   Szacuje sie, ze w 1800 roku puszcza sosny czerwonej zasiedlala okolo 2 mln akrow (1 acre= 4047m ^2). Obecnie siedlisko tego gatunku zajmuje tylko 80 000 akrow czyli okolo 4 % poprzedniego terytorium z czego tylko polowa znajduje sie w Parku Narodowym Redwood. Reszta padla pod toporami drwali. To a'propo uwag przeciwnikow obliczen ekologow z WWF . Moge tez dodac, ze srodowy Wall Street Journal (October 1, 2014 str A3) zamieszcza spory artykul poswiecony stratom jakie poniosla z rak ludzkich biosfera w ciagu ostatnich 40 lat. Globalnie Ziemia stracila w tym czasie (1970-2010r) 52 % swoje populacji zwierzecej. Najwieksze straty poniosly kraje ubogie ( np Ameryka Lacinska - 83%) i tropikalne (56%. ) ale straty biosfery sa powazne na calej powierzchni zaludnionej. "W miare jak tracimy kapital naturalny, ludzkosc traci tez mozliwosc wyzywienia sie wlasnymi silami i i zadbania o swoje rodziny- to zas powoduje wzrost niestabilnosci wykladniczo" cytuje WSJ .Niestabilnosc systemu powoduje zas migracje ludnosci oraz wojny o "przestrzen zyciowa" a takze przypadki skierowanej przeciwko wszystkim agresji. Jak mi sie wydaje wlasnie takie zjawiska obserwujemy obecnie.
Turysci sa plaga wszedzie z ich mania fotografowania sie na tle przyrodzenia

A tak wyglada gestwa puszczy kaliforijskiej

   Aby dojechac do Parku Narodowego  musialem takze zapoznac sie z San Francisco i Oakland. Miasta te sa od siebie oddzielone Zatoka San Francisco i polaczone  kilku pieknymi mostami. Jednym z nich jest slynna Golden Gate ale pozostale mosty sa co najmniej rownie piekne i wielkie. I tu znowu potwierdza sie w pelni moja teza o bezcelowosci nadmiernej populacji. Mimo ogromnych kwot wydanych na usprawnienie systemu transportowego (glowne arterie maja 6-8 pasm ruchu w jednym kierunku) caly uklad jest nieprzejezdny. Korki drogowe oraz budki "myta" powoduja spowolnienie ruchu drogowego do tego stopnia, ze system komunikacji miejskiej jest o praktycznie bezuzyteczny przez caly dzien. Nie pomaga tu szybka kolej zatokowa (BART= Bay-Area Rapid Transit) ani tez (FART= Muni) czyli metro w San Francisco. Po prostu mamy do czynienia ze zbyt wielka masa ludzi zamieszkujacych ten obszar.  Osobiscie radzilbym wprowadzic obowiazek meldunkowy i kontrolowac przyrost ludnosci sposobem administracyjnym- mozesz sie wprowadzic do tego regionu jesli masz oferte pracy albo kupiles dom czy mieszkanie. Obecnie bowiem mamy tam plage wyznawcow kontr-kultury (dzieci kwiaty itp) , wariatow i zebrakow, ktorzy zasiedlaja przestrzen publiczna i obnizaja jakosc zycia. Uwaga ta dotyczy zreszta takze duzych miast Naszej Umeczonej Ojczyzny. Warszawa takze staje sie mega-metropolia w ktore problem transportu ludosci staje sie kwadratura kola.

  Jest tez zabawne, ze Oakland , znane nam z powiesci Jacka Londona,  jest obecnie na etapie Ameryki lat 70-tych jesli chodzi o poziom zycia , czystosc i charakter mieszkancow. Tymczasem San Francisco  to miasto w pelni wspolczesne, drozsze w mieszkaniu niz Nowy Jork i chyba liczebniejsze. Jest to tez miasto zapedalone i pelne Chinczykow co nie jest cecha dodatnia. Podobne roznice poziomow obserwowalem w Polsce w latach 70-tych i wczesiej pomiedzy Warszawa i Praga. Obecnie ten przedzial kulturowy nieco sie zatarl czy tez moze przedmiescia polskie sie oddalily od centrum.

   Podsumowujac jeszcze raz powtarzam, ze konieczne jest znaczace bo okolo 50% - owe
 obnizenie liczby ludnosci gdyz inaczej problem demograficzny zniszczy biosfere dla wszystkich. Obecna ekonomia nie jest w stanie zutylizowac nawet istniejacej juz populacji a globalizacja i mechanizacja powoduje zanik stanowisk pracy i obnizenie realnych wynagrodzen. Jesli nic nie zostanie zrobione to z uplywem czasu sytuacja moze sie tylko pogorszyc. Modlmy sie aby epidemia eboli, ktora wlasnie pogodnie sie rozwija w USA rozwiazala ten demograficzny  problem. Jesli bysmy liczyli bowiem na politykow wspolczesnych to zapewne sytuacja nie bedzie uratowana nigdy.

18 komentarzy:

Unknown pisze...

A co by było jakby Ebola zaczęła rozwiązywać problem demograficzny od Pana począwszy ?

Antyetatysta pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
blesS pisze...

Kolejny wpis o przeludnieniu ziemi i jak zwykle wiekszosc komentatorow nie rozumie sensu przekazu autora bloga.
Pan Profesor podaje fakty, ze przeludnienie wystepuje na naszej planecie i nalezy zaczac o tym myslec, a reszte bzdur tworza emocje komentatorow.
Nikt nie mowi o eliminacji ludzi...
Gdyby zycie na ziemi toczylo sie naturalnym torem, to nie byloby mowy o jakiemkolwiek ingerowaniu w naturalne procesy zycia.
Prawdopodobnie co drugi czlowiek nie dozylby do wieku doroslego bo zwierzeta nie maja lekarzy.
Zywnosc jest transportowana po calym swiecie, kiedys tam gdzie wystapila susza, ludzie zwyczajnie umierali z glodu.
Tak wiec roblem przeludnienia byl regulowany w jakis sposob, albo chorobami lub tez dostepnoscia pozywienia i/lub energii.
Obecnie czlowiek ingeruje w prawa natury na wielu plaszczyznach, chociazby wspomniana medycyna, ratowanie kazdego zycia za wszelka cene,
dostarczanie zywnosci do regionow objetych nieurodzajem itp. Europa pomaga Afryce sie wyzywic, bo lokalna populacja nie wytwarza wystarczajaco duzo srodkow potrzebnych im do zycia.
Z tego wynika ze tubylcow jest za duzo w stosunku do wlasnych mozliwosci przezycia. Co zrobic gdy w Europie rowniez wystapi nieurodzaj?
Jestesmy istotami inteligentnymi ale tworzymy ami sobie patologie ktore prowadza nas do zguby.
Przy tym calym dbaniu o los ludzi na ziemi, zapominamy regulowac inne aspekty naszego zycia, chociazby swiadome rozmnazanie i racjonalne wykorzystywanie dobr naturalnych.
Zapominamy rowniez, ze ryby w oceanach mnozna sie wolniej niz je zjadamy, drzewa takze nie rosna blyskawicznie. Niedlugo rzeczywiscie przerosniemy mozliwosci naszej planety.
Posiadanie dzieci nie jest obowiazkiem, problem demograficzny w sposob naturalny i zgodny z ludzkim sumieniem sie rozwiaze.
Niestety Matka Natura musi dzialac sama, bo ludzie niewiele w tej materii robia.
Co piata para obecnie jest bezplodna, mysle ze niedlugo bedzie to polowa populacji.
Zaczniemy produkowac dzieci w probowkach i regulacje przyrostu naturalnego przejmie panstwo, w koncu dzieci sa dobrem ogolnym a nie prywatna wlasnoscia.
Taka moja wizja przyszlosci :)

Bobola pisze...

@Ojciec Baldwin

Potraktowalbym Ebole jako kare boza.

Unknown pisze...

Skoro Ebola okaże się łaskawa to aby być konsekwentnym i traktować poważnie to co się pisze to pozostaje ... oczywiście odradzam.

Bobola pisze...

@Ojciec Baldwin
Jako wierny syn Kosciola pozostawiam swoje losy w rekach Najwyzszego.

JUra pisze...

przyroda ogrodzona = przyrodzenie? :->

Anonimowy pisze...

@Artur G
"Gdyby zycie na ziemi toczylo sie naturalnym torem, to nie byloby mowy o jakiemkolwiek ingerowaniu w naturalne procesy zycia."

No a jakim niby torem toczy się życie na ziemi jak nie naturalnym? Nienaturalnym? Dlaczego niby ten co mamy obecnie nie jest naturalny i jaki powinien być żeby był 'naturalny'? Czy mieliśmy ingerencję pozaziemskiej cywilizacji która zmieniła 'naturalny' na 'nienaturalny'?

Jakoś nikt nie powstrzymuje koników polnych przed mnożeniem się, czyli będą to robić dopóki nie zeżrą całej roślinności a potem padną z głodu. Wtedy rośliny wrócą. Czy to jest nienaturalne? Czy może bardziej naturalne by było gdyby koniki polne pisały artykuły w Internecie o potrzebie redukcji populacji i o sposobach ochrony zagrożonych roślin?

Bobola pisze...

@zaarat
Koniki polne czy szarancza nie maja jednak zdolnosci do oceny sytuacji ani woli aby ja zmienic. Ludzie moga to robic zamiast "zyc naturalnie" az do calkowitego zniszczenia srodowiska.
Regulacje wzrostu populacji nie powstana droga naturalna ani dzieki dobrej woli populacji. Trzeba polityke ludosciowa wymusic np przez opodatkowanie posiadania dzieci czy ograniczenie pomocy medycznej dla osob powiedzmy po 75 roku zycia czy chorych na choroby nieuleczalne.

Anonimowy pisze...

Ależ są w przyrodzie mechanizmy samo-regulacji populacji, np zwierzęta nie rozmnażają się gdy nie ma pokarmu. U ludzi zapewne jest podobnie, z tym że na razie pokarmu nie brakuje. Skoro przyroda poradzi sobie sama to po co zaprzątać sobie głowę tym jak ją wyręczyć? Ludzie będą umierać z głogu? No i co z tego? Każdy w końcu umrze i nie wszystkich ta myśl tak przeraża że woleli by się wcale nie urodzić.

Bobola pisze...

@zaarat
Po co doprowadzac do sytuacji desperackiej, wzrostu dzialalnosci kryminalnej czy rewolucji i destabilizacji struktur spolecznych jesli mozna tego uniknac kosztem stosunkowo niewielkim choc i tak nie pozbawionym moralnych dylematow?

Anonimowy pisze...

Redwood to nie jest zadna sosna czerwona.

http://en.wikipedia.org/wiki/Sequoia_sempervirens

"Sequoia sempervirens is the sole living species of the genus Sequoia in the cypress family Cupressaceae (formerly treated in Taxodiaceae). Common names include coast redwood and California redwood."

Na jezyk polski tlumaczy sie oficjalnie sekwoja wieczniezielona: http://pl.wikipedia.org/wiki/Sekwoja_wieczniezielona

"Aby dojechac do Parku Narodowego musialem takze zapoznac sie z San Francisco i Oakland. Miasta te sa od siebie oddzielone Zatoka San Francisco i polaczone kilku pieknymi mostami. Jednym z nich jest slynna Golden Gate" -

polecam bardzo gorąco obejrzenie sobie mapy. HINT: Golden Gate NIE LACZY San Francisco z Oakland :-/

"Tymczasem San Francisco to miasto w pelni wspolczesne, drozsze w mieszkaniu niz Nowy Jork i chyba liczebniejsze" ---- slabo mi. Ta, liczebniejsze :-/ NYC - ponad 8 mln mieszkancow. San Francisco - niecaly milion :-/

"Jest tez zabawne, ze Oakland , znane nam z powiesci Jacka Londona, jest obecnie na etapie Ameryki lat 70-tych jesli chodzi o poziom zycia , czystosc i charakter mieszkancow. "
- moze panu jest znane z powiesci Jacka Londona, ale mnie jest znane z zycia codziennego (mieszkalam w Bay Area przez 13 lat).

Pan profesor najwyrazniej odbyl wycieczke do jakiejs alternatywnej rzeczywistosci :-/

Anonimowy pisze...

Artur G:
"Kolejny wpis o przeludnieniu ziemi i jak zwykle wiekszosc komentatorow nie rozumie sensu przekazu autora bloga.
Pan Profesor podaje fakty, ze przeludnienie wystepuje na naszej planecie i nalezy zaczac o tym myslec, a reszte bzdur tworza emocje komentatorow."

jesli pan profesor podaje takie same fakty o przeludnieniu, jak o Bay Area, San Francisco i Oakland, to czas zaczac sie bac :-/

Bobola pisze...

@futrzak
Nie jeden most laczy Oakland z SF a co najmniej trzy. Zalezy jak sie chce jechac. Liczebosc mieszkancow w SF istotie wynosi wg. censusu okolo 800 000 ale faktycznie jest ich wiecej gdyz SF San Rafael, Richmond , Berkeley , Oakland i Daly City tworza nieprzerwana siec miejska . San Francisko iternational airport lezy praktyczie w Daly.
Co do drzew to redwood jest odmienny od sekwoi . Czy sa to odmiany swierka czy sosny tego nie wiem ale oba drzewa sa odmiennymi gatunkami tego samego rodzaju.

Bobola pisze...

To wszystko mozna dokladnie zobaczyc na Google satelite map https://www.google.com/maps/@37.7009826,-122.4691857,77446m/data=!3m1!1e3

Maczeta Ockhama pisze...

Nie tak długo ja Futrzak, ale też chwilę mieszkałem w Bay Area. Mogę nie do końca znaćż okolicę, ale bardzo proszę o wskazanie jak mostem Golden Gate można dojechać z San Francisco do Oakland nadkładając mniej niż 100 mil?
A przy okazji może by Autor raczył podać nazwy botaniczne tych dwóch gatunków Sekwoi?
Bo jak dotychczas ja się zetknąłem tylko z twierdzeniem, że to ewentualnie dwie odmiany tego samego gatunku, albo nawet to nie. A redwood to po polski drewno drzew iglastych, jakby się ktoś pytał.

Anonimowy pisze...

"Nie jeden most laczy Oakland z SF a co najmniej trzy" --

Nie prosze pana. San Francisco z Oakland łaczy Bay Bridge.

Golden Gate laczy polnocny cypel SFO z Marine County, a nie z Oakland. Co tez mozna zobaczyc na mapie, o tu:

https://www.google.com.ar/maps/place/Golden+Gate+Bridge/@37.8122829,-122.3764143,12z/data=!4m2!3m1!1s0x808586deffffffc3:0xcded139783705509

CALA Bay Area liczy sobie ponizej 8 mln ludzi:
http://en.wikipedia.org/wiki/San_Francisco_Bay_Area

NYC metropolitan Area to jest 20 mln mieszkancow.

Zycze powodzenia w dalszym kreowaniu alternatywnych rzeczywistosci....

Bobola pisze...

@maczeta

Istnieja trzy odmiany sekwoji (jedna w Chinach) . Dwie pozostale to redwood (sequoia semper virens) w Pln Kaliforni oraz sequoiadendron giganteum w Sierra Nevada. Sa to drzewa cyprysowate ale rozniace sie sposobe roznazania, wygladem nasion oraz szyszek. Wiecej informacji znajdzie Pan/Pani tutaj http://www.visitsequoia.com/redwoods-and-sequoias.aspx
Nie pisze ani przewodnika turystyczego ani tez informacji botaniczej. Nie ma wiec powodu abym opisywal marginalne szczegoly z naukowa dokladoscia. Moj essej nie tego dotyczy.
Do Oakland dojezdzalem z kilku kierunkow a 100 mil wydaje sie przesada. Nie mniej korki drogowe powoduja, ze czasem droga geometryczie najkrotsza nie jest taka w praktyce.