środa, 10 maja 2017

Quo Vadis Domine Kaczynski?

    Podobno pewnym znakiem choroby psychicznej jest powtarzanie tych samych czynnosci i oczekiwanie, ze za kazdym razem ich skutki beda inne.  Z tego punktu widzenia musze uwazac moich szanownych wspolrodakow za certyfikowanych wariatow. Dlaczego to mowie? Bo na przestrzeni wielu wiekow i co najmniej trzech systemow polityczno-gospodarczych widze jak przywodcy narodu reaguja identycznie i idiotycznie na podobne zagrozenia geopolityczne. Wezmy na przyklad wiek 13.
     Krolestwo Polskie jest w rekach dynastii Piastow ale jego nadbaltyckie prowincje sa niepokojone przez poganskie plemiona Prusow. Rozwiazanie problemu zaproponowal ksiaze-wladca  dzielnicy Mazowsze, Konrad w roku 1226, ktory zakontraktowal rycerzy-zakonnikow i bylych krzyzowcow z Zakonu Blogoslawionej Dziewicy Maryii Niemieckiego Domu w Jerozolimie. Krzyzowcy ci przezywali wlasnie liczne niepowodzenia w walce o odzyskanie Ziemi Swietej z rak arabskich pogan i rozgladali sie za nieco bezpieczniejszym terenem dzialnosci misyjnej. Byla to jak mowia Amerykanie win-win sytuacja (czyli obustronnie korzystna) , ktora to z reguly przeistacza sie w kompletne fiasko dla jednej z umawiajacych sie stron, w tym wypadku, dla kontraktujacego ksiecia. W krotkim czasie bowiem Polska Piastow stracila dostep do ziem pomorskiech (na okolo 500 lat) a na terenie Panstwa Krzyzackiego powstala organizacja przewyzszajaca pod wzgledem sztuki militarnej wszystko co Polska mogla jej przeciwstawic. Co nam mowi ten przyklad? Mowi nam, ze sprowadzanie inteligentniejszej i lepiej militarnie zorganizowanej sily bojowej w celu obrony wlasnego terytorium przed slabszym wrogiem lokalnym musi skonczyc sie niedobrze dla kontraktujacego.

   Nie jest to jednak jedyny przypadek takiego bledu. Wezmy czasy pozniejsze. Polska Jagiellonow jest w rozkwicie terytorialnym i siega daleko w owczesne Kresy. Jednak na poludniu tychze ziem pojawiaja sie  dokuczliwe najazdy Tatarow Ordy krymskiej a takze wzmagaja sie podjazdy tureckie Imperium Osmalich. Tereny kresowe sa wlasciwie dzikim stepem, na ktorym jednak grasuja bandy kozakow- lokalnych chlopow- bandytow, ktorych glowna siedziba sa wyspy polozone za przelomem Dniepru.  Sa oni zrodlem niepokojow na terenie administrowanycm przez zamoznych ziemian polskich badz ruskich oraz zadraznien z Imperium Ottomanskim, na ktorego terytorium kozacy robia napady rabunkowe. Rozwiazaniem tego problemu wydalo sie byc powolanie wojsk kozackich sluzacych Rzeczpospolitej i oplacanych ze skarbu panstwa. Sa to tak zwanie kozacy registrowi- oczywiscie takze bandycka dzicz, ale co do ktorej istniala nadzieja, ze powsciagnie temperamenty wspolrodakow a takze odeprze najazdy Tatarow a moze i Turkow.  Jak wiemy, nic dobrego z tego nie wyszlo. Polska stracila wazne dla niej ziemie  poludniowo-wschodnie, ktore byly ewentualna przestrzenia zyciowa dla rosnacej ludnosci Krolestwa. Jaka jest z tego nauka? Oczywiscie widzimy, ze popieranie niechetnej Polsce mniejszosci narodowej dla oslony administrowanego przez Polske terytorium musi prowadzic do katastrofy. Mniejszosci narodowe nalezy tepic badz trzymac pod scisla kontrola a nie dozbrajac i miec nadzieje, ze nie wykozystaja tego przeciwko suwerenowi.

   W drugiej polowie 17 wieku tuz  po niekorzystnym dla kraju zamknieciu konfliktu z Rusinami, na oslabiona wojna wewnetrzna Rzeczpospolita napadli Szwedzi ("Potop") zaproszeni do tego nie tylko slaboscia wojskowa kraju ale takze propozycjmi polskich mniejszosci religijnych -luteranow i kalwinow- ktorzy obawiali sie pro-katolickiej polityki krola Jana Kazimierza (dynastia Wazow) oraz jego pretensji do wladzy nad Szwecja. Z opresji tej Polska wyszla zwyciesko ale poniosla powazne straty gospodarcze i terytorialne. Czego nas to uczy? A tego, ze mniejszosci religijne a zwlaszcza protestanci (ale takze prawoslawni i Zydzi) musza byc liczebnie ograniczane i starannie infiltrowane bowiem przy najblizszej sprzyjajacej okazji zwroca sie przeciwko Polsce . Widzielismy to wielokrotnie takze w czasach najnowszych np podczas okupacji przez Imperium Romanowych ( oraz w czasach ostatniej okupacji przez ZSRR) a takze podczas okupacji niemieckiej podczas II Wojny Swiatowej  no i podczas obecnej okupacji przez IV Rzesze Niemiecka wystepujaca obecnie pod nazwa Unii Europejskiej.

    Wreszcie warto pamietac o tym, ze przyjazn zwlaszcza z panstwami osciennymi, jest iluzja. Kolejny przyklad to Polska okresu "zlotej wolnosci" , panowanie dynastii saskiej, tolerancja religijna i wyrzeczenie sie wszelkiej agresji wobec sasiadow. Polskie sily militarne sa kpina. Nieliczne, niedoinwestowane i slabo wyszkolone sluza glownie do reprezentacji. Krajem rzadzi Stanislaw August Poniatowski ale cala rzeczywista wladza jest w rekach ambasadorow krajow laskawie opiekujacych sie Polska- czyli Rosji i Prus. Zdrowe sily kraju wywodzace sie z owczesnej Akademii sztabu Generalnego czyli Szkoly Rycerskiej zamierzaja przywrocic dyktature krola , pozbawic szlachte niezamozna prawa glosu i paradoksalnie takze usunac system panszczyzniany na korzysc dzierzawy. Jest zabawne, ze obecnie Konstytucja 3-maja, wprowadzona w gruncie rzeczy droga zamachu stanu, obecnie sluzy za ideal postepu i demokracji. Faktycznie zas chodzilo o wprowadzenie absolutyzmu w Polsce dla przeciwwagi absolutyzmom krajow osciennych. Skonczylo sie to wytarciem Polski z mapy swiata na okres ponad stuletni.  Nauka z tego to obserwacja, ze zawierzanie bezpieczenstwa kraju silom militarnym panstw osciennych jest idiotyzmem, ze ktory placi sie utrata suwerennosci oraz oddaniem ekonomii panstwa w pacht naszym najwiekszym wrogom: Rosji i Niemcom. Jak wychodzimy obecnie na naszym uczestnictwie w Unii Europejskiej to opisal ostatnio p. Tomasz Cukiernik w ksiazce "Dziesiec lat w Unii- bilans czlonkowska"  (wyd. Wektory, 2015).  Oczywiscie - nienajlepiej co autor dokumentuje. Jest to w pewnym sensie wywazanie drzwi otwartych bowiem naiwnoscia byloby oczekiwanie, ze nasz najwiekszy (poza Rosja) wrog w Europie bedzie przyczynial sie do wzrostu panstwa polskiego i zamoznosci jego obywateli.  Jak to faktycznie wyglada opisalem nie tak dawno http://bobolowisko.blogspot.com/2017/01/raport-o-stanie-ekonomii-polski-2016.html 
Mimo optymistycznych wypowiedzie w telewizyjnych "Wiadomosciach" realia  zycia sa inne a posuniecia rzadu watpliwe. Natalistyczna polityka 500+ jest nonsensem w sytuacji gdy Polska jest ponad dwukrotnie przeludniona a miejsc pracy jest nadal zbyt malo. Bledna jest takze polityka imigracyjna zwlaszcza jesli chodzi o ludnosc ukrainska. Republika Ukrainy ma bowiem plany "Wielkiej Ukrainy", ktora obejmuje aktualne tereny bedace pod zapewne tymczasowa polska administracja http://www.bibula.com/?p=95517
Wprowadzanie na terytorium kraju przedstawicieli narodu gloryfikujacego UPA i z natury prymitywnego jest niecelowe. Rozsadniej byloby uzgodnic z Rosja wspolna granice na Dnieprze i zaanektowac razem obszary bedace obecnie Republika Ukrainy. Zwroci to nam tylko  czesciowo terytoria wschodnie, ktore niepotrzebnie stracilismy na rzecz Rosji ale przynajmniej bedzie to krok we wlasciwym kierunku.




6 komentarzy:

msta pisze...

Szanowny Panie, śpieszę z wyjaśnieniem, iż rzeczywistość Wielkiej Ukrainy może tak wyglądać z perspektywy Minnesoty, ale nie z Polski czy Ukrainy.
Byłem na Ukrainie we Lwowie i Samborze 2 lata temu, wniosek jest prosty, Ukraina to państwo upadłe, przeżarte korupcją, bez armii i zacofane technologicznie, należy czekać aż z kolan padnie na twarz i samo poprosi Polskę o ratunek. A w między czasie robić swoje.
Liczby są takie, po rozpadzie ZSRR Ukraina liczyła 52.2 mln mieszkańców, dziś to 44.9 z Krymem, bez Krymu to 42.5. Donieck i Ługańsk to około 3 milionów ludzi, na emigracji w Polsce około 1 miliona zatem faktyczna ludność Ukrainy to jakieś 38.5 mln, czyli właściwie tyle co Polska. Otwarcie rynku pracy w Niemczech dla Ukraińców to tylko kwesta czasu. Spowoduje to dalszy spadek narodzin i sytuację w której w Polsce rodzi się więcej dzieci niż na Ukrainie. Znacznie łatwiej jest zająć tereny bezludne i je zaludnić własną ludnością niż przyłączyć tereny z dużą ludnością obcojęzyczną. Za kilka lat w Polsce będzie nas więcej niż na Ukrainie. https://en.wikipedia.org/wiki/Demographics_of_Ukraine

Bobola pisze...

@msta

To sa obserwacje tylko czesciowo pocieszajace. Zalew Europy przez masywnie zbudowanych Ukraincow jest jej rownie potrzebny jak "potop" kolorowych emigrantow z Azji Mniejszej i Afryki. Emigranci sa z reguly elementem destrukcyjnym dla rodzimych kultur osiadlych oraz obciazeniem dla swiadczen humanitarnych jesli takie im przysluguja. Jesli nie to sa oni elementem kryminogennym bo z czegos zyc musza.

Hetman Koronny pisze...

Doświadczenia historyczne Polski i popełnionych błędów na przestrzeni wieków nie stanowią dla współczesnej klasy politycznej w Polsce żadnego punktu odniesienia czy też podstawy do prawidłowego wnioskowania w celu zabezpieczenia bytu oraz przyszłości narodu polskiego.
Obecna klasa rządząca buduje Międzymorze czy też już nawet Trójmorze sięgając do idei prometeizmu jeszcze z czasów Józefa Piłsudskiego przy wsparciu a także wpisując się w interesy swego strategicznego sojusznika zza oceanu.
Tak więc słuszne spostrzeżenia i koncepcje Gospodarza można włożyć między bajki na najbliższe dziesięciolecia.

Bobola pisze...

@hetman

Nie wiem co wie i jak mysli aktualna klasa polityczna bo , o ile wiem, nie mam z nimi kontaktu. Idea miedzymorza osobiscie mi odpowiada bo Polska potzrebuje "przestrzeni zyciowej" jesli ma rosnac jej populacja. Taki zas plan sugeruje polityka pronatalna 500+. Czy jest za nia jakas glebsza mysl tego nie wiem. Jesli nie zamierzamy maszerowac aby odebrac "co nam obca przemos wziela" to jest to tylko cyniczna "kielbasa wyborcza". Sojusz z USA jest dla nas bezpieczniejszy niz udzial w UE czy slowianska przyjazn z Rosja (ktorej ludnosc zreszta slowianska jest tylko czesciowo).
Trzeba tylko pamietac, ze historycznie rzecz biorac Amerykanie zawsze zdradzali swoich zamorskich sojusznikow gdy sprawy nie toczyly sie tak jak chcieli.

Hetman Koronny pisze...

Gospodarz się myli. "Kolonizować" jak to określa klasa rządząca w III RP to Polacy swoich odwiecznych ziem kresowych już nie będą. Tam polskość ma całkowicie zaniknąć. Raczej nas będą kolonizować.
Minister spraw zagranicznych RP zaprasza miliony Ukraińców do Polski.
Link: www.rmf24.pl/tylko-w-rmf24/isakowicz-zaleski/blogi/news-pytania-do-ministra-waszczykowskiego-w-zwiazku-z-zaproszenie,nId,2394854

Bobola pisze...

@hetman

Moze sie stac i tak jak to Pan przewiduje. Najblizsi sasiedzi ich terytorium sa zawsze tym terenem na ktorym odbywa sie walka sasiadujacych narodow o byt. Polska, jesli bedzie tak rzadzona jak to jest obecnie, moze zostac zalana populacja inwazyjna i stracic wladze polskiego narodu nad uprzednio zajmowanym terytorium. Taka walke o byt obserwuje co wiosny na trawnikach gdzie hodowlana trawa ustepuje miejsca mleczowi czy innym chwastom. Nie inaczej bedzie z populacja Polakow, ktorzy zreszta wydaja mi sie juz bardzo wynarodowieni i pozbawieni poczucia odrebnosci plemiennej.
Nic na to poradzic nie moge poza pisaniem tego co pisze.