W drodze do Lazienek |
Z pozytywow- widze mase pieknych ptakow, ktore zasiedlaja Warszawe. Jest oczywiscie masa golebi i szarowronow ale widzialem tez pare drozdow spacerujacych wzdluz ulicy Barskiej oraz wilge i sroke podczas wizyty na cmentarzach. Podobno Polske zwolna zasiedlaja papugi czyniac szkody w uprawach. Ja ich jednak jeszcze nie spotkalem. Malo jest natomiast bocianow, ktore najwyrazniej czuja sie niemile widziane. W Lazienkach sa oczywiscie lokalne pawie. Nie widzialem za to labedzi i zlotych karpi, ktore niegdys mieszkaly w przypalacowym jeziorze. W Warszawie pelno jest tez lokalnych kawiarenek
w ktorych mozna zaobserwowac interesujace osobistosci pelne naturalnego dostojenstwa.
Z innych dokuczliwosci zycia w Polsce zauwazylem niedogodnosc zaniechania sprzedarzy w niedziele oraz zanik zwyczaju dostarczanie bezplatnych opakowan przenosnych w formie toreb foliowych. Sa to oczywiste nonsensy gdyz niedziela jest dniem wolnym od pracy a wiec doskonala okazja aby cos kupic poza zywnoscia. Jesli zas torby plastikowe sa faktycznie obciazeniam dla srodowiska to istnieje przeciez cos takiego jak torby z grubego papieru uzywane powszechnie w USA.
Zauwazylem takze, ze wszyscy ze wszystkimi sa w stalej lacznosci telefonicznej co wydaje sie przesada i niepotrzebnym obciazeniem mozgu. Plaga telefonii komorkowej ma w sobie cos z nalogu. Chyba nawet szkodliwego psychicznie a napewno uzalezniajacego.
Nowa ksiazka ikonoklasty |
Wzrost zainteresowania dzialanoscia reakcyjnego podziemia, znanego obecnie pod handlowa marka "zolnierzy wykletych", zaowocowal jednak takze nowa monografia Piotra Zychowicza pt " Skazy na pancerzach" . Tak jak i poprzednie ksiazki tego autora "Opcja Niemiecka " i "Obled 44" sa to opracowania obrazoburcze. Jak wielu ludzi mlodszego pokolenia autor niestety patrzy na zdarzenia sprzed wielu lat oczyma czlowieka wspolczesnego. Nie zdaje on sobie sprawy z tego, ze inna byla swiadomosc Polakow w czasie okupacji i po niej i inne bylo ich nastawienie i wiedza o swiecie im wspolczesnym. Ksiazka, ktorej okladke pokazuje wyzej poswiecona jest "opluskwianiu" podziemia narodowego chociaz autor czyni to na kolanach. Jak latwo sie domyslic chodzi w niej o naswietlenie nieuniknionej brutalnosci walki partyzanckiej. Walka o byt i habitat nie moze byc prowadzona "w rekawiczka" gdyz jej celem jest likwidacja ludnosci przeciwnika, w tym kobiet i dzieci a takze calkowita wladza nad terenem, do ktorego rosci sobie prawa to czy inne ugrupowanie. Nie jest dla nikogo nowina, ze ta walke strona polska przegrala. To, ze ja przegrala w nienajlepszym stylu jest tylko drobiazgiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz