poniedziałek, 2 czerwca 2008

Warszawa, niby ta sama, a jednak inna...

Przyjazd do stolicy Naszej Umeczonej Ojczyzny po dlugiej nieobecnosci to swietna okazja aby zauwazyc co sie w niej zmienilo. Lotnisko Okecie nadal nie jest calkiem unowoczesnione. Dobudowano do niego duzy hotel Mariott przy samym wyjsciu z odprawy bagazowej.
Co zwraca uwage to duza liczba mezczyzn ze zbyt krotkimi wlosami albo ostrzyzonymi na zero. Czyni to wrazenie jakby czlowiek znalazl sie nagle wewnatrz jakiej kolonii karnej czy instytucji odosobnienia. Wrazenie to potwierdzaja twarze, ktore nosza oznaki niecalkiem zakonczonego awansu spolecznego. Ruch pojazdow jest dosyc przypadkowy. Znaki drogowe wydaja sie przedstawic tylko niewinne sugestie , ktore moga ale nie musza byc przestrzegane. Jak sie wydaje obecna Polska jest produktem spolecznej destylacji, w wyniku ktorej co aktywmiejsi i inteligientniejsi przedstawiciele populacji wydestylowali na Zachod gdzie psuja rynek pracy. Natomiast na miejscu zostala starsza i mniej inteligentna frakcja, ktora zajela opuszczone przez emigrantow pozycje. Nie mniej, Warszawa pelna jest eleganckich staruszek i czysciutkich staruszkow, ktorym najwyrazniej nie wiedzie sie zle. Widac tez oznaki aktywnosci budowlano- inwestycyjnej, ktore swiadcza ze do stolicy naplywaja znaczne fundusze. Problemem moze byc tylko to kim sa owi wlasciciele wspanialych drapaczy chmur. Oby tylko nie wrocilo powiedzenie "Wasze ulice , nasze kamienice." . Chwilowo jednak widac wyrazny spadek poziomu wymagan intelektualnych. Odbija sie to wyraznie na wygladzie ksiegarn. Na przyklad w Empiku dzial ksiazek zostal przesuniety na najwyzsze pietro powyzej periodykow i filmow i gier komputerowych. Nie ma tez zbyt ciekawych, wspolczesnych dziel polskich autorow. W chwili obecne ksiegarnie sa zarzucone tworczoscia Teresy Toranskiej. Moim zdaniem to cegly, ktore nie znajda nabywcy. Podobnie ksiazka pamietnikarska A. Osieckiej, ktorej jest pelno na polkach, nie jest dzielem wartym polecenia. Jedynym dzielem godnym uwagi jest "Lider" W. Lysiaka. Ma on jak zazwyczaj pare dobrych obserwacji ale jest gorszy niz poprzednie pozycje tego samego autora.

2 komentarze:

Unknown pisze...

Szanowny Panie. Krotkie wlosy sa po prostu wygodne a jesli chodzi o znaki drogowe to zapraszam do Montrealu gdzie na na skrzyzowaniach mimo czerwonego swiatla rolkarze i rowerzysci jada sobie jakby tego swiatla nie bylo.
Polska jest fajna i taki poglad prosze rozpowszechniac wsrod Amerykanow. HOWGH !

Pozdrawiam z Texasu
Krotko sciety Ph.D.

Mieczsilver pisze...

Jest to głos widzianej Warszawy nie tylko z oddali.Posiada elementy racjonalnej krytyki o rodzimych możliwościach,które stanowić będą podstawę dla dalszego perspektywicznego rozwoju.Na to może się nałożyć "wrocławska" porażka w zakresie budowy centrum instytutu technologicznego.Oczywiście długość włosów nie musi tu mieć decydującego znaczenia,ale jakościowa strona obiegu pieniądza jak najbardziej tak.