czwartek, 1 września 2011

Kolejna rocznica

   Jak zazawyczaj pierwszy dzien wrzesnia przywodzi nam na mysl poczatek II Wojny Swiatowej a zarazem koniec  Polski sensu stricto czyli panstwa niepodleglego, dbajacego o wlasne interesy z aspiracjami i duma z tradycji narodowych. Dzien ten byl poczatkiem konca, procesu stopniowej likwidacji panstwa i narodu, ktory to proces trwa w zasadzie bez przerwy do dnia dziesiejszego. Jakkolwiek poczatek II WS byl data tragiczna dla Polski to paradoksalnie prawdziwa katastrofa bylo dopiero wyzwolenie. W Niemcach mielismy bowiem okupantow, ktorzy w ostatecznym rozrachunku chcieli zamienic Polakow na niewolnicza i nisko wyksztalcona sile robocza w majatkach pruskich junkrow. Polakom pozostawala jednak wtedy jeszcze wiara w wyzwolenie i powrot do normalnosci. Mielismy poteznych choc oddalonych sojusznikow i legalny rzad na emigracji. Natomiast wyzwolenie i przylaczenie Polski do obozu radzieckiego  polaczone z rozkawalkowniem jej terytorium pozbawilo Narod nadziei oraz praktycznej mozliwosci decydowania o wlasnym losie. W procesie nastepowania pokolen wytworzyl sie istniejacy do chwili obecnej typ "homo sovietikus polonicus" - czyli permanentny niewolnik umyslowy rezimu zewnetrznego, zalezny od niego pod kazdym wzgledem. Ten stan utrwalany za rzadow Bieruta i jego zydokomuny a trwajacy przez caly czas PRLu nie zmienil sie do dnia dzisiejszego. Zmienil sie bowiem tylko aktualny wlasciciel polskiego terytorium etnograficznego. Niewolnicza mentalnosc jest natomiast nadal z nami. Nawet ludzie zdajacy sobie sprawe z tego co zachodzi obecnie na terytorium Panstwa Polskiego w Likwidacji wydaja sie sklaniac ku postawie lenniczej ku ktoremus z wiekszych i wiodacych poteg sasiadujacych z Polska (patrz http://antoni.dudek.salon24.pl/338440,wrzesien-39-krotki-wniosek) . Tymczasem zamiana jednego Pana na drugiego nie jest ani mozliwa ani celowa z punktu widzenia polskiego interesu narodowego . Transakcje nieruchomosciowe na skale panstwowa odbywaly sie i nadal beda sie odbywac ponad naszymi glowami i bez pytania nas o zdanie. Zdrajcow zas gotowych do kolaboracji z potegami osciennymi jest w Polsce masa. Pamietajmy, ze homo sapiens sapiens rozwinal sie dzieki dominujacej u niego zadzy mordu wobec wszystkich wspolzawodniczacych z nim gatunkow ludzkich.  Dlatego tylko powrot do korzeni moze dac nam szanse na niepodleglosc w granicach historycznie uzasadnionych. Przed Polska lezy obowiazek odzyskania utraconych ziem na wschodzie oraz utrzymania zagrozonych rewindykacja niemiecka ziem zachodnich. Tego nie uczynimy ani negocjacjami ani tez przystapieniem do tych czy innych organizacji miedzynarodowych czy paktow wojskowych. Polska, jesli ma przetrwac, musi powrocic do polityki tworzenia narodowych sil zbrojnych w oparciu o pobor powszechny. W przyszlosci potrzebny nam bowiem bedzie zolnierz wyszkolony i zdolny przynajmniej do wojny partyzanckiej. Konieczna jest takze zmiena sposobu wychowania mlodych pokolen w duchu patriotyzmu i tradycji narodowych. Wreszcie konieczna jest takze skuteczna polityka odstraszania skierowana przeciwko kolaborantom z silami zewnetrznymi a podobna do stosowanej przez Panstwo Podziemne w stosunku do kolaborantow  niemieckiego i radzieckiego okupanta. Pamietajmy, ze bedzie to dzialanie dlugofalowe gdyz obecna administracja panstwowa zmierza do uzaleznienia i rozbrojenia Polski i Polakow. Czyni to przez erozje struktury ekonomicznej kraju oraz praktyczna likwidacje Wojska Polskiego i jego tradycji. Postepowanie to nie rozni sie niczym od stosowanego w okresie rozbiorow czy okupacji i podobnie jak wtedy musi byc zwalczane sposobami cywilnymi i militarnymi. Nadciagajaca katastrofa gospodarcza stworzy pomyslne warunki dla obudzenia swiadomosci spolecznej. Nie bowiem nie podsyca tak skutecznie woli walki Polaka jak pusty zoladek. Bez tego efektu tkwilibysmy do dzisiaj w glebokim stalinizmie.

26 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Wyciąga Pan wnioski jak typowy Polak - zamiast spostrzec że w wojnie z silniejszym państwem nie mamy żadnych szas ani żadnego interesu to Pan bierze się za wywijanie zardzewiałą szabelką i grożenie sąsiadom - śmiało, Pan przodem.
Żałować należy że Polskie władze wtedy jak i teraz były właśnie takie - polskie. Przyciężkie umysłowo, bez umiejętności dyplomatycznych, za to z rozjątrzonymi kompleksami na wierzchu. Nie ma żadnych 'historycznie uzasadnionych' granic Polski, są one takie jak powinny być bo odpowiadają aktualnym polskim możliwościom i układowi sił. A moze nawet kraj jest nieco za duży zważywszy na to że rząd nie potrafi nawet wybudować drogi z jednego końca na drugi. No ale kawaleria dróg nie potrzebuje więc o co się martwić?

nightwatch sovieticus

Anonimowy pisze...

Postulat powrotu do powszechnej służby wojskowej jest jak najbardziej słuszny, z tym, ze raczej powinna to być służba na wzór szwajcarski - w swoim powiecie/województwie, z bronią podstawową przechowywaną w domach, a cięższym kalibrem w gminnych/powiatowych punktach zbornych.

W Polsce pobór powszechny w zasadzie prawnie istnieje nadal, ale został czasowo zawieszony. Faktem jest, że jego dotychczasowa formuła nie sprawdzała się we współczesnej gospodarce, natomiast wzory szwajcarskie z kilkutygodniowym w ciągu roku i powtarzanym przez kilka lat intensywnym szkoleniem są jak najbardziej do wykorzystania. Również wzory izraelskie powinny być choć w części przez Polskę skopiowane, w tym wojskowe szkolenie kobiet, które nie są zamężne i nie mają dzieci, choćby w zakresie podstawowej pomocy medycznej i strzelania.

Polska obecnie powtarza błędy II RP, kiedy to zakłady zbrojeniowe pracowały na 20-30% mocy z braku "pieniędzy". Tymczasem Hitler wykorzystując elementy kreacji pieniądza w tym samym czasie zbroił i rozwijał armię. Obecnie polscy sojusznicy są równie wiarygodni, jak ci sprzed wojny. Bardziej przy tym ufałbym sojuszowi z Rumunią, czy Rosją, niż Francji, W.Brytanii i USA.

Bobola pisze...

@nightwatcher
Jak powiedzialem, zdrajcow w Polsce nie brakuje i ci zawsze znajda uzasadnienie do tego aby pozwolic innym robic z Polska to co im sie podoba. Nie jest tez prawda Pana stwierdzenie, ze nie istnieja "naturalne" granice dla panstwa. Polska przedrozbiorowa byla mocarstwem i ksztaltowala swoje granice w takim rozmiarze jaki byl dla niej dogodny. Panstwa nie sa rozne do pojedynczych rodzin w tym wzgledzie. My nie szukamy powierzchni mieszkalnych przekraczajacych nasze potrzeby funkcjonowania i podobnie czynia organizmy panstwowe. Jesli nastapi przekroczenie granic optymalnego obszaru to konsekwencja jest rozpad struktury na mniejsze podsystemy. W Europie Zachodniej temu zawdzieczamy wzgledna stalosc obszarow zajmowanych przez panstwa narodowe. Polska obecna jest przeludniona co powoduje dewastacja srodowiska i jest jednym z powodow emigracji ludnosci (obok braku zatrudnienia, ktory zreszta jest takze skutkiem atrofii ambicji narodowych). Bierzmy chocby przyklad z Niemcow. Dlaczego w Polsce nie ma organizacji wypedzonych z Kresow Wschodnich? Dlaczego nikt nie upomina sie o odszkodowania za zbrodnie sowieckie tam popelnione i za majatki odebrane tam polskim obywatelom?

Bobola pisze...

@Hans Kloss
Jak praktycznie ma wygladac odbudowa WP i obrony terytorialnej to sprawa dla zawodowych wojskowych. Uzbrojenie powszechne spoleczenstwa w bron lekka spowodowaloby, ze administracja panstwowa musialaby traktowac powaznie swoich obywateli. Nic nie wskazuje na to, ze ma taka inklinacje. Zauwazmy, ze wszystkie rozruchy w PRLu i III RP przebiegaly w zasadzie niepowaznie. Minimalny byl udzial broni palnej i materialow wybuchowych a strajkujacy nie byli uzbrojeni nawet w solidna bron biala. Jest to odwrot nawet od czasow rozbiorowych gdzie uzywano solidnijszych argumentow niz wyzszosc moralna. Nie mowiac juz o takich dzialaniach jakie IRA prowadzila w Ulsterze. Nie mozemy wiec liczyc na obecna administracje panstwowa tak jak nie mozna bylo liczyc na gubernatora Franka , ze wstawi sie za GG do Hitlera. Trzeba formowac niezalezne wladze Polski Podziemnej poza istniejacymi strukturami legalnymi.

Inspektor Lesny pisze...

bylo dopiero wyzwolenie. W Niemcach mielismy bowiem okupantow, ktorzy w ostatecznym rozrachunku chcieli zamienic Polakow na niewolnicza i nisko wyksztalcona sile robocza w majatkach pruskich junkrow. Polakom pozostawala

Z tego wynika, ze 90% populacji polskiej, (chlopi)czekal taki sam los. Albo pracowac na polskich dziedzicow, albo na niemieckich. Mysle, ze niemieckie majatki bylyby lepiej zarzadzane.
Zas w tym swietle, to ruscy chyba byli nie najgorsi. Nauczyli chlopow czytac i pisac. Dziedzice tego nie zrobili, a Niemcy nie mieli zamiaru...

Bobola pisze...

@inspektor lesny
To wlasnie jest tok myslenia typowy dla "homo sovietkus". Nie docenia Pan inicjatyw szkolnictwa podstawowego w II RP. A czy istotnie awans spoleczny chlopstwa i nie tylko chlopstwa przyniosl jakies pozytywne wyniki? Historia PRLu i zreszta takze III RP mowi inaczej. W koncu to lud pracujacy miast i wsi probowal wielokrotnie i bez skutku obalic rzad, ktory uczynil mu tak dobrze.

Inspektor Lesny pisze...

jest tok myslenia typowy dla "homo sovietkus".

Nie, no. Ja sie tyko zastanawiam, dlaczego lepiej jest pracowac na polskiego wlasciciela, niz na niemieckiego. I czy warto z tego powodu wypowiadac wojne...

inicjatyw szkolnictwa podstawowego w II RP.

3/4 ludnosci NIE umialo czytac i pisac. Sowieci w ciagu kilkunastu lat nauczyli praktycznie wszystkich. I wzieli ryzyko, ze sie naczytaja wywrotowych pism...

A czy istotnie awans spoleczny

To tak jak z dziecmi. Pracuje sie na nie, chucha i dmucha, a ani nie wiadomo co z nich wyrosnie, ani czy rodzice beda mieli znich jakas pocieche i radosc...

Inspektor Lesny pisze...

"nightwatcher
Jak powiedzialem, zdrajcow w Polsce nie brakuje i ci zawsze znajda "

Czy szanowny Gospodarz moze uscislic to, z tymi zdrajcami.
Kto konkretnie kogo zdradza, i w jaki sposob?

Inspektor Lesny pisze...

Pamietajmy, ze homo sapiens sapiens rozwinal sie dzieki dominujacej u niego zadzy mordu wobec wszystkich wspolzawodniczacych z nim gatunkow ludzkich

Istotnie, nie lezy w naturze ludzkiej sumienne, wydajne zapieprzanie na innych, niz wlasna rodzina. Ani polskich, ani niemieckich.


Tymczasem zamiana jednego Pana na drugiego nie jest ani mozliwa ani celowa z punktu widzenia polskiego intere

I podobnie jest ze stosunkami spolecznymi. Narod Polski powinien sie podniesc, ale we wlasnym interesie, a nie w interesie resztek nieudacznikow, ktorzy zyli z jego pracy, a obronic ani siebie ani swych niewolnikow nie potrafili.

Nie da sie wykreslic, zapomniec pol wieku sowieckich rzadow. Uczynily one wiele zlego, ale maja i zaslugi. Obojetni zreszta, od oceny, zmienily w sposob trwaly spoleczenstwo polskie.
Uwazam, ze pytanie czy na lepsze, czy gorsze, jest bezzasadne. Spoleczenstwo, podobnie jak rodzina, dzieci, rodzice, sa tacy, jacy sa. I trzeba z tym zyc. Inaczej nie ma dla nas miejsca w tym organizmie spolecznym.

Inspektor Lesny pisze...

. Dlaczego w Polsce nie ma organizacji wypedzonych z Kresow Wschodnich

Dlatego, ze Polacy nie maja "pedu" do organizowania sie, zawiazywania grup majacych wspolne interesy. To maja Niemcy i Skandynawowie. Jest to wynikiem Ich "charakteru narodowego". Podobnie, jak Kenijczycy sa dobrymi biegaczmi, a Indianie dobrymi mysliwymi. Bo chyba inicjacja grup interesowych, (czasami przeciwnych wlasnemu rzadowi)nie nalezy do wladz formalnych...

Viking pisze...

@Bobola
Czy zaryzykowałby Pan życie gdyby faktycznie w Polsce doszło do aktywnej, zbrojnej walki o przejęcie władzy? Czy też słowami otuchy, wspierałby Pan z zagranicy tych co przelewają krew?

Inspektor Lesny pisze...

Czy zaryzykowałby Pan życie gdyby faktycznie w Polsce doszło

Mysle, ze nie mozna tak sprawy stawiac. Wprawdzie ludzie maja ta sama wartosc jako ludzie,(tzn. jako np. czlonkowie rodziny. Ojciec z zawodu tramwajarz ma dla swego syna ta sama wartosc, co ojciec lekarz) ale dla spoleczenstwa przedstawiaja wartosc (w sensie przydatnosci)bardzo rozna. Nie mozna wymagac, aby general, lekarz, profesor biegal po ulicy z granatem w kieszeni. Sa potrzebni do czegos innego.
Ale-czlonkowie ich roadzin powinni to zrobic. Bo wszyscy na pewno nie sa niezbedni do wyzszych celow. I powinni poswiecic swoj majatek na ten zbozny cel...

Viking pisze...

@Inspektor Lesny
"Nie mozna wymagac, aby general, lekarz, profesor biegal po ulicy z granatem w kieszeni. Sa potrzebni do czegos innego."

Jedni nie muszą się poświęcać, inni powinni. Ciekawe. W sumie dla takiego tramwajarza lepiej jest zostawić zadymy zadymiarzom i znaleźć sobie inne, spokojne miejsce na ziemi gdzie może spokojnie żyć i utrzymywać rodzinę nie wplątując się w afery rozgrywane na górze rękami tych na dole.

A jak jest w świecie zwierząt? Czy też zwierzęta uparcie bronią swego terytorium aż do śmierci, czy dają za wygraną i przenoszą się na inne żerowiska?
Tylko człowiekowi można wmówić, że musi umrzeć żeby lekarz/profesor/polityk mógł żyć w wyśnionych przez siebie warunkach.

Viking pisze...

I jeszcze jedno. Co zyskali Indianie w Ameryce Północnej stawiając opór znacznie silniejszemu najeźdźcy? Poza tym, że zginęli z honorem?

ps.
Ciekawy link na blog-u SiP-a, który daje do myślenia
http://3.bp.blogspot.com/-qDppX2kuXwI/TmE8i6jQU5I/AAAAAAAAEHQ/VTYoLe2mUbk/s1600/indianiec.jpg

Inspektor Lesny pisze...

Jedni nie muszą się poświęcać, inni powinni

Nie, nie to mam na mysli.
Ale pytanie jest zle postawione. Mozna je bylo postawic ze 40-ci lat temu.
Dzis jet na to za pozno. Mamy do czynienia z osoba starsza, etablowana juz w srodowisku naukowym... nie.
Ale mozna powiedziec:
Niech pan posle syna, to my pojedziemy za nim...

Inspektor Lesny pisze...

Co zyskali Indianie w Ameryce Północnej stawiając opó

Indianie nie mieli wyboru. Nie nadawali sie do asymilacji kolonizatorzy nie byli zainteresowani pokojowym wspolistnieniem, ich styl zycia wymagal olbrzymich powierzchni na jednostke. Nie mieli wyboru. I, zreszta nie bardzo rozumieli co sie wokol nich dzieje...

Inspektor Lesny pisze...

dla takiego tramwajarza lepiej jest zostawić zadymy zadymiarzom i znaleźć sobie

To tez nie jest mozliwe. Tak moga zrobic tylko jednostki. "Tramwajarz" jest synonimem czlowieka prostego, nie wyksztalconego, latwego do zastapienia i pozbawionego szczegolnych zdolnosci i umiejetnosci. A wiec tej, zwyklej masy ludzkiej.

A wiec, nalezy powtorzyc slowa pewnego, wielkiego (dla swych rodakow) Niemca:
-Nie ma juz pustych (wartosciowych)ziem (terenow). Trzeba je odebrac sila...

Bobola pisze...

Ciesze sie, ze moje obserwacje wywolalu zywy oddzwiek, w ktorym sam nie moglem brac udzialu ze wzgledu na uczestniczenie w Amerykanskim Dniu Pracy (Labor Day). Jak zwykle pada pytanie czy jak Czarniecki do Poznania i ja powrocilbym do kraju by wziasc udzial w czynie zbrojnym. Odpowiedz brzmi - oczywiscie gdyz jest to w mojej rodzinnej tradycji. Chcialbym tez zaznaczyc, ze przypadkowo czytajac ostatnie wydruki internetowe "Bibuly" znalazlem tam artykul kondensujacy poglady red. Michalkiewicza, ktore sa calkiem zgodne z moimi (http://www.bibula.com/?p=43007). To dodaje mi otuchy, ze w ocenie sytuacji w jakiej znajduje sie Nasza Umeczona nie jestem odosobniony. Ja ide nieco dalej niz Szanowny Redaktor widzac rozwiazanie problemu w calkowitym odrzuceniu postaci dominujacych obecna scene polityczna i powrocie do dzialanosci typu IRA czy Panstwa Podziemnego z okresu II WS. Nalezy bowiem zdac sobie sprawe z tego, ze Polska jest w zasadzie okupowana (tak jak za czasow Krolestwa Kongresowego czy Generalnej Guberni) i wszelkie proby zmiany polityki okupacyjnej wcielanej przez "realistow" w rodzaju Margrabiego Wielopolskiego czy Bieruta i spolki beda bezowocne. Ich interesy prywatne sa zwiazane z istnieniem okupacji i wspolpraca z okupantami. Pamietajmy stara zasade wojskowa, ze dla kompletnego opanowania terenu potrzebny jest jeden zolnierz, policjant czy kolaborant na 100 mieszkancow. Polska liczy sobie okolo 30 mln mieszkancow w iec dla opanowania jej zycia politycznego i gospodarczego wystarczy 300 tys kolaborantow. Tyle wlasnie ile licza sobie razem czlonkowie partii istniejacych w parlamencie. Szczesliwie jestesmy od roku 1990 faktycznie w stanie wojny w wyniku ktorej rewizji ulega ostatnie wielkie ustalenie stanu rownowagi sil w Europie czyli polityka Teheran-Jalta-Poczdam. Do tej chwili podboj nastepowal przy pomocy srodkow finansowych. Niemcy po prostu kupowaly sobie te tereny, ktore poprzednio usilowaly opanowac sila. Ale obecnie osignelismy praktycznie linie Molotow-Ribentrop i dalszy podboj doprowadzi do starcia z Rosja. Ponadto Niemcom pieniadze sie koncza. To niemal gwarantuje rozsypke UE i destabilizacje Europy. Z tego zamieszania Polska moze skorzystac jesli bedzie posiadala jadro polityczne wiedzace czego Polsce trzeba i bedace w stanie pociagnac za soba masy.Tak wiec im gorzej tym lepiej.

Anonimowy pisze...

W sumie gospodarz ma racje. Nie istnieje inny sposób na pozbycie się okupacji, jak obalenie władzy siłą. Pytanie jest, czy istnieją ku temu szanse, jak to przeprowadzić i jak zorganizować nową władzę.

Moje wywody będą teoretyczne oczywiście,-), oparte na doświadczeniu z różnych krajów i "zadym". Wg mnie, dla przeprowadzenia skutecznego przejęcia władzy potrzeba by fizycznie wyeliminować ok 3000 osób, a około 200 tysięcy pozbawić praw wyborczych. Skoordynowana akcja przejęcia wymagałaby użycia łącznie około 1000 osób w grupach po 10, uzbrojonych w broń lekką. W zasadzie w Polsce istnieją grupy byłych i obecnych wojskowych do "zagospodarowania". Zaplanowanie akcji, przeszkolenie, uzbrojenie, sprawdzenie itp to koszt ok 100-200 milionów złotych w gotówce z pieniędzy z kanałów nienamierzalnych na skuteczny zamach stanu oraz około 3-5 mld na utrzymanie się u władzy.-) Na taka akcję obecnie stać w Polsce duże grupy przestępcze oraz obce wywiady. Grupy przestępcze są silnie powiązane z kolaborantami i władzą. Realnie pozostaje wsparcie z zewnątrz. Tutaj optymalnym wydają się być Chiny. Potrzebna by była tylko grupa incjatywna, która przekona żółtych, że im to się opłaca, no i jakieś zamieszanie w EUropie, aby nikt za szybko nie połapał o co chodzi.-)

Viking pisze...

Osobiście, też uważam, że wszelkie zmiany są możliwe tylko wtedy gdy nastąpi wstrząs. Tak jak na giełdzie. Trend się zmienia, gdy zostaje zabity przez silną korektę. Kręgosłup (trend) złamany, rośnie zmienność. Oczywiście przy wszelkich zmianach giną najczęściej ci pierwsi, inicjatorzy (tak jak na giełdzie, ci którzy przedwcześnie wchodzą giną zmiażdżeni przez jeszcze trwający trend). Gdy zmiany się utrwalą, to później jest łatwiej (najprościej jest grać z trendem).
Poniekąd dla Polski taki kryzys może wyjść na dobre. Pod warunkiem, że przedwcześnie nie będziemy próbować się usamodzielniać.

Takie Jeden Łoś pisze...

@Bobola

> Nie bowiem nie podsyca tak
> skutecznie woli walki
> Polaka jak pusty zoladek.
> Bez tego efektu tkwilibysmy
> do dzisiaj w glebokim
> stalinizmie.

Ciekawe jak na wole walki Polaka dziala mrozna zima. Moze wkrotce bedzie okazja sie przekonac, bo tow. Wladimir Wladimirowicz uroczyscie napelnil dzis gazem technicznym Gazociag Polnocny.

Bobola pisze...

@TJL
Problem importu gazu energetycznego jest jednym z typowych przykladow glupich rozwiazan uzalezniajacych Polske od jej chwilowo dominujacych ja sasiadow. Import gazu ziemnego z ZSRR rozpoczal sie za Gierka i byl narzedziem uzaleznienia od RWPG. Do tego czasu doskonale obywalismy sie bez takiego importu gdyz mielismy tradycyjne gazownictwo weglowe jeszcze z czasow rozbiorow. Wegla Polska ma duzo wiec import nie byl niezbedny zwlaszcza, ze mamy takze zloza gazu ziemnego, ktorego najwartosciowszym skladnikiem byl hel ale ktory skladal sie glownie z metanu. Obecnie gazownictwo weglowe zostalo zniszczone a i wydobycie wegla jest w rozsypce mimo, ze jest to nasz glowny mineral energetyczny. Jaki jest sens tej polityki energetycznej tego nie wiem bo wydawaloby sie rozsadne zawsze pozostwaic sobie alternatywe przy negocjacjach kontraktow importowych. Kiedy kontrahent wie,ze kupujacy nie ma wyjscia cena idzie w gore.

Anonimowy pisze...

W gazownictwo węglowe nie wierzę - to że działało sto lat temu nie znaczy ze dziś by wystarczyło. Sto lat temu Polska miała szyby naftowe i szejków i też nie wiem komu to przeszkadzało :) Dzisiejsze wydobycie węgla ledwie wystarcza na potrzeby elektrowni a za chwilę będzie trzeba ten węgiel kupować też na wschodzie. No chyba że odbijemy historycznie nam należny okręg Doniecki.

Bobola pisze...

@nightwatcher
Jestesmy w dalszym ciagu jedna z europejskich mocarstw jesli chodzi o zasoby wegla. Gdyby nie likwidowano kopaln i przyjeto nowoczesne metody odsiarczania wegla (stosowane np w USA) to gazownictwo i kosownictwo byloby znowu silna strona polskiej gospodarki. Jesli nawet nie wystarczyloby gazu na wszystkie potrzeby to przynajmniej zmniejszyloby import gazu rosyjskiego i uniezalezniloby Polske od monokultury dostwaczej. To co sie dzieje z gazem i ropa to gry polityczne zmierzajace do uzaleznienia Polski od zagranicznych zrodel zaopatrzenia.
Co oczywiscie nie znaczy, ze powinnismy zapomniec o zlozach surowcow energetycznych, ktore czasowo znajduja sie pod obca administracja. Zasatanawiaja mnie tylko szejkowie. Czy istotnie mielismy jakis arabow w granicach II czy nawet I RP?

Inspektor Lesny pisze...

No, widze ze Szanowni Panowie jak do rewolucyj, to az sie pala. Ale czy Sz. Towarzystwo aby na pewno sie upwewnilo, ze jest w zgodzie co do przyszlych rzadow, ustroju, polityki...
Czy, jak zwykle "jakos to bedzie"...
Zastanawia sie sceptyczny, i lekko zaniepokojony
Inspektor Lesny

Inspektor Lesny pisze...

Czy istotnie mielismy jakis arabow w granicach II czy nawet I RP?

Nie, ale jak rozmawialem z przesiedlencami na tzw. "ziemiach odzyskanych" Dolnym Slasku, to prawie kazdy plakal, ze zostawil na kresach dworek, wielka posiadlosc ziemska i kazdy mial swoj szyb naftowy...
Gdyby to sie zgadzalo we wszystkich szczegolach, to kresy musialyby byc wielkosci Australii i pod zyzna ziemia, nie wymagajaca nawozenia, (samo roslo...) bylyby cale swiatowe zasoby ropy.