poniedziałek, 26 grudnia 2011

Atak intelektualnych hochsztaplerow

    Z namowy recenzenta witryny Prokapitalizm (http://www.prokapitalizm.pl/to-jaruzelski-zlecil-zabojstwo-jaroszewicza.html ) sprowadzilem i przeczytalem ksiazke Henryka Skwarczynskiego pt "Zabilem Piotra Jaroszewicza" wydana przez Zysk & S-ka (2011). Smierc Jaroszewicza, premiera z czasow Gierka, byla jedna z trzech niewyjasnionych do dzisiaj smierci generalow PRL, ktorzy pelnili wazne funkcje panstwowe (pozostali to Marek Papala, komendant glowny policji oraz Jerzy Fonkowich , szef kadr MON. Rzecz jasna, kazda informacja mogaca rzucic swiatlo na jedna z tych tajemniczych i gwaltownych smierci budzi moje zainteresowanie jako amatora-historyka czasow najnowszych. Niestety ksiazka ta, sugerujaca wywiad z bezposrednim sprawca morderstwa, jest faktycznie intelektualnym oszustwem. Skwarczynski nie ma praktycznie nic do powiedzenia na temat, ktoremu ksiazka jest poswiecona. Nie znamy nazwiska ani tez nie mamy fotografii rozmowcy, bylego pracownika kontrwywiadu wojskowego, ktory podobno dokonal tego zabojstwa (wraz z dwoma wspolnikami) na zlecenie gen. Jaruzelskiego. Nie ma tez zadnych dowodow na wsparcie tezy ksiazki, ze Jaroszewicz, bedacy agentem KGB czy GRU, wiedzial cos kompromitujacego o przeszlosci gen. Jaruzelskiego. Ten ostatni jest zreszta, wedlug autora czy tez osoby, z ktora on wywiad przeprowadzil, takze obywatelem ZSRR i aktualnym agentem wplywu Rosji w jej roznych politycznych wcieleniach najnowszej historii. Rozmowca Skwarczynskiego jest ponoc w posiadaniu dziennikow Jaroszewicza, ukradzionych z jego willi w Aninie. Niestety do ksiazki nie przedostaly sie jakiekolwiek informacje w tych dziennikach zawarte. Wedlug owego tajemniczego agenta nie bylo w nich zreszta niczego specjalnie interesujacego. Nic co by usprawieliwialo wstrzemiezliwosc Jaroszewicza w ich wydaniu oprawcom, ktory podobno stal sie nieco bardziej otwarty po zastosowaniu tortur. Sprawca wyznal, ze zone Jaroszewicza , Alicje Solska, zamordowal  dwoma strzalami ze sztucera natomiast bylego premiera udusil metoda garotowa zaciskajac petle przy pomocy wkreconej w sznur ciupagi. Nie wiem jakie szczegoly co do metodyki popelnionej zbrodni byly ujawnione ale jesli te podane w ksiazce nie byly wiedza publiczna to moglibysmy w ten sposob uwiarygodnic ta dziwna opowiesc badz ja odrzucic jako wytwor chorego umyslu autora. Niestety Skwarczynski niczego takiego nie zrobil. Jako dokument czasu ksiazka ta nie przedstawia wiec wartosci. Nie ma jej takze jako literatura gdyz sama opowiesc, jak na dzielo polonisty, jest napisana nieporadnie. Az trudno uwierzyc, ze autor ma juz poza soba dorobek kilku innych, nieznanych mi, ksiazek.  Podsumowujac , szczerze odradzam lekture ksiazki gdyz jest to strata czasu. Wydawnictwo Zysk & Ska wydaje sie specjalizowac w relacjach bylych agentow roznych sluzb specjalnych. Jakis czas temu recenzowalem wspomnienia innego tytana polskiego wywiadu gen. Zacharskiego (http://bobolowisko.blogspot.com/2010/06/opowiem-wam-jak-bylo.html), ktore takze pozostawily mi wrazenie, ze wszystkie te tajne sluzby pelnia w gruncie rzeczy negatywna role w dziejach panstwa polskiego. Ich osiagniecia sa bardzo watpliwe i, o ile mozna sadzic po skutkach, nigdy nie przyczynily nic dobrego jesli chodzi o interes narodowy. Pracownicy owych sluzb to pol-inteligenci wykorzystujacy swoje stanowiska do dzialan kryminalnych badz wrecz szkodliwych dla panstwa jako calosci. Wspomnijmy tylko takie okrzyczane w PRLu osiagniecia jak dzialalnosc kap. Czechowicza jako dziennikarza "Wolnej Europy" czy samego Zacharskiego. Ludzie ci nie przyniesli krajowi zadnych widocznych profitow. Byc moze na planach rakiety "Patriot" skorzystali Rosjanie ale to przeciez nie powinno byc  celem polskiego wywiadu. Natomiast wiemy, ze pracownicy polskiego wywiadu byli czynnymi wykonwcami masowych kradziezy wyrobow jubilerskich (operacja "Zelazo")  na terenie Niemiec Zachodnich, ktorych lupy wzbogacily nomenklature MSW i PZPR oraz afere FOZZ, ktora byla jednym wielkim oszustwem. Jego ofiara padli glownie czlonkowie Polonii amerykanskiej wykladajacy fundusze na wykup gierkowskiego zadluzenia.

5 komentarzy:

Inspektor Lesny pisze...

osiagniecia sa bardzo watpliwe i, o ile mozna sadzic po skutkach, nigdy nie przyczynily nic dobrego jesli chodzi o interes narodowy. Pracownicy owyc

Wyglada na to, ze urzednicy sluzb panstwowych, jawnych czy tez tajnych, glownie pobieraja pensje. Dotyczy to chyba wiekszosci panstw. Ogladalem ostatnio kilka programow TV, oraz czytalem na temat sluzb w Szwecji. Odnosze wrazenie, ze sa to mistrzowie w tlumaczeniu, ze ich niepowodzenie bylo sukcesem. I,nieodlacznie, dodaja, ze gdyby nie ich dzialania, to byloby znacznie gorzej. Jak zamorduja dwoch, to dzieki nim. Bo gdyby nie oni, mowia, to by bylo dwanascie trupow...

Anonimowy pisze...

Wbrew pozorom wysyp takich ksiazek,"wspomnien" i "scisle tajnych" analiz ma ze strony tajnych sluzb.To zwyczajna dezinformacja i macenie wody wiec nawet jak ktos czasem powie(napisze)cos FAKTYCZNIE niewygodnego dla elit to zadna tragedia-juz pod reka sa "wspomnienia" i "analizy" innych takich co "odeszli ze sluzb"(a przypominam iz stamtad nie odchodzi sie nigdy)a sprawa sama sie rozwiazuje-w koncu ktoz moze zagwarantowac iz wspomnienia czy analizy pana X sa blizsze prawdy niz takowez pana Y.Sluzby tworza w ten sposob zaslone dymna wokol swych dzialan a jeszcze na tym zarabija calkiem niezla kase oraz "przy okazji" kreuja "niezaleznych"(bo niby juz emerytowanych)specjalistow ktorzy w odpwoiedniej chwili(jak chocby "katastrofa" smolenska)swym autorytetem popra kogo trzeba.W ten sposob sluzby praktycznie UNIEMOZLIWIAJA mozliwosc zaistnienia naprawde grozengo dla siebie przecieku(bo ktoz uwierzy w 10 wersje 15 emerytowanego agenta)?.Sluzby dzilaja wedle starej zasdy Konfucjusza "chcesz ukryc lisc,zasadz las".Nie wymaga to zreszta zadnego specjalnego sprytu ani inteligencji bo tu zgodze sie iz sluzby wcale az takie wszechpotezne nie sa(o czym mogli sie przkonac chocby Mikolaj II czy Reza Pahlawi).Sluzby cos tam moga ale to glownie urzedasy ktorzy zajmuja sie robieniem lewych(mafijnych)interesow(przekretow)na boku.Patrzac z tej perspektywy to jakies 99% tych wspomnien,analiz czy teorii spiskowych to blaga i dezinformacja-1% JEST prawda ale nikt nie wie KTORY jeden procent(choc mozna probowac dochodzic).

Anonimowy pisze...

@Inspektor lesny

Sluzby to urzedasy i zlodzieje w wiekszosc ale jak im sie dobrze przyjrzec to istnieje i tam twarde jadro-zdyscyplinowane,inteligentne,zadne wladzy i zdeterminowane ktore robi mniej wiecej cos takiego

http://tiny.pl/hj9fd

(tudziez wspomniana ksiazka Wolkofa "Montaz" ktora dosc dobrze pokazuje co obecnie tajne sluzby robia-te wszytskie agentury wplywu ukryte w mediach,fundacjach itp).

Na szczescie dla nas(szarych obywateli)"cwani" w sluzbach to mniejszosc-wiekszosc to przyjeci po tatusiowej protekcji jelopy ktorych celem jest szybka kasa na handlu amfa tudziez "prowizja" od globalnej korpo za odpowiednie ustawienie przetargu na cos tam albo cos w tym rodzaju.

Bobola pisze...

Piszac o intelektualnych hochsztaplerach mialem na mysli autora i wydawce dziela.

Anonimowy pisze...

@Bobola

Takie ksiazki o sluzbach nie biora sie znikad.Ktos we "wlasciwym" departamencie przeczytal rekopis i zaaprobowal.Kto wie moze nawet oficjalny autor wcale nie jest autorem albo tez zostal zwyczajnie zmanipulowany i jak to sie mowi "wpuszczony w maliny".Sprawa Jaroszewicza to rozgrywka na najwyzszym szczeblu i pojawienie sie na rynku takiej NIC nie wnoszacej ksiazki wyglada na celowe gmatwanie sprawy i tworzenie zaslony dymnej.