środa, 7 grudnia 2011

Koniec jest bliski...


   Natura ludzka wydaje sie byc tak skonstruowana, ze w naszym swiatopogladzie dominuje przekonanie o jednokierunkowosci rozwoju oraz o dazeniu swiata do jakiegos stanu finalnego. Przejawia sie to oczywiscie w rozny sposob w zaleznosci od tego jakim problemem sie zajmujemy. Tak wiec wyznawcy Naszej Swietej Religii Katolickiej sa przekonani o zmierzaniu ludzkiej swiadomosci i swiata jako calosci ku lepszemu w miare ugruntowywania sie na swiecie moralnosci katolickiej. To, rzecz jasna, odbywa sie w stalej walce ze Zlem. Jest jednak nadzieja a moze nawet i pewnosc tego, ze Dobro w koncu zwyciezy i zapanuje na Ziemi Krolestwo Boze. Taka walka nie moze sie obyc bez ofiar i jest obowiazkiem wiernych aby "czarne owce" wytepic zanim nastapi ponowne przybycie Pana Naszego, ktory bedzie sadzil zywych i umarlych.

    W podobny sposob widza tez rozwoj swiate marksisci. Dla nich motorem rozwoju jest innowatorstwo technologiczne czyli rozwoj sil wytworczych. Udoskonalenie narzedzi pociaga za soba zmiene w stosunkach produkcji. To zas wywoluje korekte nadbudowy czyli dominujacej swiadomosci spolecznej. W efekcie widzimy kolejne zmiany ustrojow spolecznych. Niewolnictwo przechodzi w feudalizam, ten zas jest wyparty przez kapitalizm zastapiony w dalszej kolejnosci przez socjalizm i komunizm. Ogolna prawidlowoscia jest tutaj stopniowe wzrastanie uniezaleznienia sie klasy pracujacej od wlascicieli srodkow produkcji czyli od jej dobroczyncow, dostarczycieli i organizatorow zatrudnienia masowego.W komunizmie klasa pracujaca staje sie wreszcie wylacznym dysponentem srodkow produkcji i wlascicielem wypracowanego kapitalu. Komunizm jest wiec systemem najbardziej chaotycznym w historii ludzkosci. Jest on zblizony do wspolnoty pierwotnej co sugeruje pewna cyklicznosc rozwoju. Co powinno nastapic po komunizmie? Niektorzy mowia, ze kanibalizm ale klasycy sie na ten temat nie wypowiadali. Sily wytworcze oczywiscie ulegaja dalszej ewolucji i wyrafinowaniu co kaze nam mniemac, ze komunizm byl stanem asymptotycznym - czyms w rodzaju Krolestwa Bozego.

   Ten teleologiczny punkt widzenia nie ogranicza sie do dziedzin humanistycznych. Termodynamika mowi nam, ze dla kazdego systemu wystarczajaco zlozonego istnieje stan rownowagi termodynamicznej, do ktorego ow system powinien zadazac. W momencie gdy ow stan rownowagi jest osiagniety nasz system juz sie nie zmienia w sposob obserwowalny. Na przyklad, kropla atramentu wpuszczona na powierzchnie wody zwolna rozplynie sie po calej objetosci srodowiska. Z chwila gdy roztwor atramentu osiagnie jednolite stezenie w calej objetosci zewnetrzny obserwator nie bedzie widzial juz dalszych zmian kolorytu cieczy. Nikt nie oczekuje aby pojawil sie proces odwrotny w wyniku ktorego z jedorodnego roztworu nastapilo wyobcowanie sie ciemnej kropli barwnika. Ten punkt widzenia czyli jednokierunkowa ewolucja od stanu nierownowagi do stanu finalnego jest ogolna cecha calej teorii onsageroweskiej termodynamiki.

    Podobnie zreszta jest z teoriia wielkiego wybuchu w kosmologii. Obserwacje dokonywane obecnie na galaktykach otaczajacych nasza Galaktyke sugeruja, ze w odleglej przeszlosci czyli jakies 15x10^9 lat temu cala ta masa byla w stanie pierwotnej wspolnoty zgromadzonej w stosunkowo niewielkiej objetosci. W jaki sposob nastapilo to zgromadzenie i kto wykonal prace konstrukcyjna dla tej Wielkiej Bomby tego fizycy nam nie mowia. Od tego czasu system sie rozprzestrzenia i rekonstruuje. Jaki bedzie koniec calego eksperymentu tego takze nie wiadomo. Wiemy jednak, ze oddzialywania grawitacyjne slabna wraz z odlegloscia w jakiej znajduja sie masy. Tak wiec im dalej galaktyki sa od siebie, czyli im mniejsze jest ich stezenie w przestrzeni,  tym mniej prawdopodobne jest to aby nastapila ich kondensacja.


   Wreszcie nauki biologiczne sa uczuciowo zwiazane z idea ewolucji organizmow. W mysl tej teorii warunki zycia na Ziemi sa sitem, ktory wybiera organizmy najlepiej przystosowane do bytowania. To zas, ze sito ma z czego wybierac zawdzieczamy losowym mutacjom genotypu, ktore przez czysty przypadek i przy nieslychanym wrecz zbiegu okolicznosci pozwalaja na powstanie nowego gatunku. Jesli ma on szczesliwym trafem cechy zwiekszajace jego szanse przezycia to z biegiem czasu Ziemia staje sie jego wlasnoscia. Sama teoria nie mowi nam jaki gatunek i kiedy wysunie sie na czolo ale sluzy raczej do uzasadnienia tego co obserwujemy. Obecnie czlowiek jest "korona stworzenia" bowiem okazal sie zreczniejszy od malpy jesli chodzi o balansowanie na dwoch tylnych lapach. Jakie beda dalsze kroki owego doskonalenia tego powiedziec nie mozna gdyz jak dotad wszelkie mutacje prowadzily wylacznie do konstrukcyjnego regresu.




   Nie jest zreszta powiedziane, ze pozostalo nam jeszcze dosyc czasu na eksperymenty gdyz jest calkiem mozliwe, ze pozostal nam juz tylko rok zycia. Jak wiemy, wedlug kalendarza Majow 21 grudnia 2012 roku  czyli praktycznie "za pasem" uplywa ostatni "sloneczny rok" wynoszacy 5 125 lat gregorianskich. Jest to tak zwane piate i ostatnie "slonce", ktore rozpoczelo sie 13 sierpnia roku 3114 BC.  Byl to, jak mozna oszacowac, okres po potopie po ktorym zostaly na Ziemi wylacznie  nieliczne relikty uprzedniej wysokiej cywilizacji  w postaci piramid egipskich. Ogolnie cykl zycia na Ziemi wynosi wedlug Majow okolo 25 625 lat
co jak latwo stwierdzic odpowiada dobrze okresowi podwyzszania sie ziemskiej tempertury (patrz rysunek). Jak widac, o czym zreszta  pisalem (http://bobolowisko.blogspot.com/2010/09/o-zaletach-globalnego-termostatu-czyli.htmlhttp://bobolowisko.blogspot.com/2010/09/o-zaletach-globalnego-termostatu-czyli.html),  srednia temperatura Ziemi przejawia periodycznosc w postaci zebow pily. Caly okres wynosi okolo 130 000 lat z ktorych okolo 100 000 spedzamy w okresie temperatury malejacej (zlodowacenie) a pozostale 30 000  w okresie temperatury wzrastajacej. Obecnie stoimy przed nowym, katastrofalnym oziebieniem, ktory zapewne zakonczy istnienie naszej cywilizacji.  Byc moze wiec nie powinnismy sie martwic zbytnio nieustabilizowanymi finansami, podatkami czy ogolnie losem swiata. W sytuacji gdy pozostal nam tylko rok zycia przestanmy placic podatki i zyjmy na kredyt o ile sie da. Nic bowiem nie przynieslismy ze soba na ten swiat i nic z niego nie zabierzemy. 


Ilustracja pochodzi z monografii "Atmospheric Chemistry and Physics" , J.H. Seinfeld , S/N. Pandis, Wiley 2006 str. 1030.

18 komentarzy:

aaa pisze...

Bzdury. Wykresy mogą zmylić tylko ludzi nie mających pojęcia, co się naprawdę dzieje. Dziwnym trafem na załączonych wykresach poziom CO2 kończy się na ~280 ppm. Wszystko fajnie pięknie, może i by nas czekało kolejne zlodowacenie, gdyby nie drobny szczegół, że podkręciliśmy sobie (jako cywilizajca) CO2 do poziomu 390 ppm. Samo nie spadnie, a przynajmniej nie w skali najbliższych stuleci. Bardziej obrazowe wykresy:

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/1/1c/Carbon_Dioxide_400kyr.png

Niestety, Panie Profesorze, mainstream ma rację, czeka nas co najmniej minimalne ocieplenie klimatu; przy przekroczeniu 450-600 ppmv (w zależności od modelu), co nastąpi w ciągu najbliższego stulecia, jeśli nic się nie zmieni z emisjami, nastąpi prawdopodobnie drastyczna zmiana klimatu z powodu m.in. odtajania wiecznych zmarzlin (głównie płn Syberia i Kanada) i stopienia się Arktyki - co wpłynie na poziom zasolenia, gęstość i temperaturę wód oceanicznych - a więc taki lekki ekologiczny armagedon.

No cóż, kiedyś na Arktyce żyły tygrysy i rosła roślinność typu śródziemnomorskiego. Może te zamierzchłe czasy niedługo (1000 lat?) wrócą.

Bobola pisze...

@panika2008

Stezenia dwutlenku wegla nie sa specjalnie miarodajne. Znacznie wieksze znaczenie ma para wodna, ktora ma luzny zwiazek z dzialanoscia przemyslowa. Istotne jest to, ze zmiany sredniej temperatury powierzchni Ziemi nie sa w istocie rzeczy zwiazane z iloscia dwutlenku wegla czy pary wodnej ale, moim zdaniem, wynikaja albo z osylacji w produkcji energii we wnetrzu Ziemi albo oscylacji w emisji promieniowania slonecznego. Na te czynniki wplyw cywilizacji jest znikomy. Faktycznie mozemy byc tylko wdzieczni za wzrost stezenia gazow cieplarnianych gdyz oslabi ono skutki awarii systemu energetycznego.

aaa pisze...

"Stezenia dwutlenku wegla nie sa specjalnie miarodajne" - załączone wykresy wydawały się sugerować co innego.

"Istotne jest to, ze zmiany sredniej temperatury powierzchni Ziemi nie sa w istocie rzeczy zwiazane z iloscia dwutlenku wegla czy pary wodnej" - wg wszelkich modeli klimatologicznych jednak są.

Poziom pary wodnej w atmosferze też wydaje się rosnąć, choć są duże wahania jak na razie nieco maskujące trend:

http://en.wikipedia.org/wiki/File:BAMS_climate_assess_boulder_water_vapor_2002.png

"oscylacji w emisji promieniowania slonecznego" - tak było do czasu rewolucji przemysłowej na pełną skalę, czyli gdzieś do lat 60-70. Jak wyraźnie się to rozjechało, widać np. tu:

http://www.skepticalscience.com/pics/Solar_vs_Temp_basic.gif

Moje osobiste zdanie na temat antropogenicznej zmiany klimatu jest jednak stanowczo negatywne. Nie lubię, jak mi ktoś przerzuca koszty zewnętrzne swojej działalności (spaliny) na mnie - chociażby na warunki hydrologiczne mojej ziemi. Powinny mi wszystkie fabryki świata i wszyscy użytkownicy samochodów płacić sowite odszkodowania - oczywiście dopiero po ugodzie, w której w ogóle wyraziłbym zgodę na zatruwanie moich ekosystemów. Bo ja lubię to, co tam jest. Nie chcę, żeby mi "emitenci" doprowadzali np. do wyginięcia gatunków na mojej ziemi.

Bobola pisze...

@panika2008

Ani dwutlenek wegla ani para wodna nie byly przyczynami wysokich oscylacji temperatury jakie obserwujemy od 500 000 lat czyli w czasach kiedy o gospodarczej aktywnosci czlowieka trudno mowic. Dla stwierdzenia zwiazku pomiedzy temperatura a stezeniem gazow cieplarnianych potrzebny jest wykres historyczny dT/dc, ktorego jak dotad nie widzialem.

Bobola pisze...

@panika2008
Jak sie okazuje juz kiedys zrobilem wykres T(c), ktory wykazuje rosnace oscylacje ale tez brak zwiazku przyczynowego pomiedzy stezeniem CO2 i wzrostem temperatury (http://bobolowisko.blogspot.com/2010/11/w-przyszlosci-cieplej-zimniej-czy-tak.html)

testujemy pisze...

O ile się nie mylę, wg modeli komputerowych ocieplenie związane z CO2 powinno być widoczne w górnych warstwach atmosfery, jednakże pomiary wykazują, że jest ono odnotowywane przy powierzchni Ziemi. Wahania stężenia CO2 podczas wcześniejszych cykli glacjalnych mogły mieć związek z ociepleniem jako jego skutkiem - w cieplejszych okresach rozkładowi mogła ulec materia organiczna uwięziona wcześniej w lądolodzie.

Musi być jakiś inny mechanizm, jak choćby georeaktor lub coś innego, co w krótkim okresie czasu indukuje spore zmiany temperatury. W takim przypadku wyższe stężenie CO2 w atmosferze może nie być wystarczającą tarczą ochronną.

aaa pisze...

@Bobola, raczej chyba trudno o historyczną weryfikację zależności przyczynowo-skutkowej między CO2 i innymi gazami cieplarnianymi, a zmianami klimatu, biorąc pod uwagę, że wg wszelkich modeli następstwo jest niemal natychmiastowe; natomiast to, co można wywnioskować ze współczesności, to że jednak chyba coś jest na rzeczy, bo nie sposób argumentować, że wzrost CO2 z 300 do prawie 400 ppm jest skutkiem naturalnego ocieplenia, skoro skądinąd wiadomo (liczby się dobrze zgadzają), że jest to po prostu CO2 wyemitowane przez człowieka...

aaa pisze...

Subtelności w ocenie związku przyczynowo-skutkowego między gazami cieplarnianymi a temperaturą w prehistorii ciekawie opisane są np. tutaj:

http://www.realclimate.org/index.php/archives/2004/12/co2-in-ice-cores/

Inna sprawa, że nawet gdyby rzeczywiście okazało się, że związek przyczynowo-skutkowy był w prehistorii odwrócony lub w pewnych skalach czasowych odwrócony (co sugerują w powyższym materiale), to w żaden sposób nie podważa to możliwości wywołania przez człowieka intensywnego zaburzenia klimatu (globalnego ocieplenia) przez emisję dużych ilości CO2.

Bobola pisze...

@panika2008
Jak wskazuje wykres "Srednia temperatura- stezenie CO2" nie ma powodow aby sadzic, ze istnieje zwiazek przyczynowy pomiedzy wzrostem stezenia a wzrostem temperatury. Wplyw czlowieka na sklad atmosfery istnieje np w formie kwasnego deszczu ale nie przeklada sie on na wzrost temperatury Ziemi w stopniu obserwowalnym. Istotniejsze sa inne czynniki.

aaa pisze...

@Bobola, tego typu wykresy:

http://www.whole-systems.org/Resources/co2grph.gif

też Profesora nie przekonują?

Anonimowy pisze...

@Bobola
Są naukowcy, którzy twierdzą na podstawie badań historii planety, że istnieje sprzężenie ujemne, które być może właśnie się załącza.-) Takim sprzężeniem ujemnym może być aktywność wulkaniczna, zwiększająca się wraz z ociepleniem globu, która powoduje zjawiska określane jako "Years Without a Summer". Na długotrwałe zmiany klimatyczne decydujący wpływ ma przede wszystkim ilość emitowanej do atmosfery siarki. Mały pokaz tego mieliśmy po wybuchu małego wulkanu na Islandii, prawdopodobnie którego skutkiem było nie tylko uziemienie samolotów, ale i mroźna zima oraz chłodne lato.

W tym kontekście przejmowanie się globalnym ociepleniem uważam za zdecydowanie przedwczesne, nawet gdy koniec jest bliski.-) Bardziej przejmowałbym się raczej zachodzącymi nieodwracalnymi zmiany w naszej psychice.-) (http://www.survival.infocentrum.com/s/list.html)

aaa pisze...

@HansKlos, masz na myśli zmiany w psychice spowodowane wzrostem poziomu odpadów przemysłowych (CO2) emitowanych bezkosztowo do atmosfery, których koszt przemysł przerzuca na wszystkich mieszkańców Ziemi? Że CO2 ma istotny wpływ na psychikę, wiadomo nie od dziś, zob. np.:

http://jeb.biologists.org/content/209/14/2739.full

Anonimowy pisze...

@panika2008
Że CO2 ma istotny wpływ na psychikę, wiadomo nie od dziś

Widzę właśnie, patrzę na to co piszesz i ze zrozumieniem muszę potwierdzić Twoją diagnozę.-)

Bobola pisze...

@panika2008

http://www.whole-systems.org/Resources/co2grph.gif

Wykres, ktory Pan cytuje przedstawia monotonicznie rosnace z czasem stezenie CO2 (krzywa czerwona) oraz odchylenia od temperatury sredniej w tym samym okresie czasu (krzywa niebieska). Ten ostatni wykres ma charakter schodkowy (w chwili obecnej dwupoziomowy). Jak widzimy istnieja zupelnie dlugie okresy czasy kiedy stezenie CO2 wzrasta ale temperatura nie rosnie lub maleje. To podwaza teze o zwiazku przyczynowym pomiedzy wzrostem stezenia CO2 a wzrostem temperatury. Nie wiem skad pochodzi wykres i dane ale ostatnio bylo duzo informacji mowiacych o tym ze "zieloni" opublikowali sfalszowane dane tego typu. Moze wykres ten nalezy do tej grupy danych.

Anonimowy pisze...

W temacie ktory ostatnio omawialismy(upadek imperiow)znalzalem cos nowego(jeszcze sam nie zdazylem przeczytac ale widzialem pozytwyne recenzje).

Gosc nazywa sie Peter Turchin i w swoich analizach zdaje sie wykorzysttywac analize matematyczna i statystyke.

http://tiny.pl/hjqg3

Dwie ksiazki ktore nalzey szukac to

Peter Turchin - War and Peace and War, The Rise and Fall of Empires (2007).pdf-tego jest tam duzo

oraz druga

The Phenomenon of Science A cybernetic approach to human evolution - Turchin V.F.pdf -konto na samym dole strony

Anonimowy pisze...

I jeszcze strona na ten temat

http://tiny.pl/hjqth

Anonimowy pisze...

I jeszcze pare opracowan i ksiazek.

http://tiny.pl/hjqtr
http://tiny.pl/hjqtq
http://tiny.pl/hjqtx
http://tiny.pl/hjqt9
http://tiny.pl/hjqtg
http://tiny.pl/hjqtt
http://tiny.pl/hjqt7

Anonimowy pisze...

@HansKlos
W jaki sposob temperatura atmosfery moze wplywac na procesy wulkaniczne?