piątek, 18 października 2019

Jak zbudowac i jak zniszczyc imperium

Znajomy, z ktorym dziele zainteresowanie tureckimi serialami, powiadomil mnie ostatnio, ze istnieje na Netflixie dalszy ciag opowiesci o powstaniu imperium ottomanskiego . Serial zatytuowany "Ertugrul- odrodzenie"  opowiada o poczatkach panstwa Turkow  a zwlaszcza o wysilkach jakie wlozyl pra-ojciec tego narodu -Erturgul dla zjednoczenia roznych plemion -rodzin turkmenskich  oraz wywalczenia  dla nich wlasnego terytorium z obszarow bedacych pod wladaniem Arabow, Templariuszy i Bizancjum. Tureckie plemiona pojawily sie bowiem w wieku 13 na terytorium Azji Mniejszej uciekajac przed najazdem Mongolow. Ci ostatni bowiem byli uciazliwi dla koczownikow turkmenskich zadajac od nich danin w postaci kobiet (branka - los gorszy od smierci) , ktore cenili jako material rozrywkowy oraz zlota i zywnosci.   Bogactwem tych koczownikow byly stada owiec i koz, sluzacych jako zywnosc koszerna ( turkmeni byli mahometanami) oraz zrodlo welny. Z tej ostatniej produkowali filc na budowe  swoich jurt oraz tkali slynne tureckie dywany.  Stada zas wymagaly pastwisk co zmuszalo owe plemiona do wystepowania do lokalnych kacykow o zezwolenie na kamping i wypas. Ci takie zezwolenie wydawali badz nie ale w kazdym razie domagali sie opodatkowania koczownikow grozac im w wypadku odmowy najazdem i "kesim". Ulubionym zas zajeciem obu stron bylo podzynanie gardel przeciwnikow kindzalem badz szabla. Te stare pasterskie obyczaje, ktore w znacznej mierze przetrwaly do dnia dzisiejszego, stanowia  sens zycia ludnosci Azji Mniejszej od czasow zaniechania, przez europejczykow, chrzescijanskiej misji cywilizacyjnej na tych terenach.

Pol-legendarna opowiesc o budowie imperium osmalich obecnie posiada juz szesc sezonow kazdy zawierajcy okolo dziewiecdziesieciu odcinkow 45 min. Jest to wiec olbrzymi ladunek propagandowy skierowany do Turkow i swiata muzulmanskiego. Propagowana jest w nich wielkosc religii mahometanskiej, obyczajow ludnosci tego swiata a takze podkreslana cala ohyda chrzescijan a takze (slusznie) i zydow-lichwiarzy .Ogladajac ta opowiesc zastanawialem sie nad obrazem jaki tworcy filmu przekazuja poganom na temat chrzescijanstwa . Jest tam bowiem odcinek, w ktorym pokazana jest msza rzymska w wykonaniu templariuszy. Podczas mszy jeden z  rycerzy-zakonnikow wiesza na krzyzu baranka, podrzyna mu gardlo  i pije splywajaca krew lezac u stop krzyza. Wyglada to na wyjatkowo niehigieniczna forme obrzadku ale templariusze byli oskarzani o rozne odstepstwa od katolickiej ortodoksji.

Stanem wyjsciowym do utworzenia poznijszego poteznego imperium ottomanskiego bylo spoleczenstwo patriarchalne - wlasciwie dyktatura glowy rodziny czyli plemiennego beja. Bylo to zdrowe spoleczenstwo stanowe z waskim kierownictwem, w sklad ktorego wchodzil bej-dyktator, matka rodziny , lekarz , dowodca druzyny wojennej beja oraz jeden czy dwoch czlonkow plemienia posiadajacych rzadkie acz potrzebne umiejetnosci (np kowal-platnerz) . Nastepna warstwa byli zolnierze (alpowie -odpowiednik naszej szlachty) , ktorzy poswiecali caly wolny czas na doskonalenie sztuk walki. Trzeba bowiem pamietac, ze umiejetnosci walki szabla wymagaly istotnie duzo sily i perfekcyjnej znajomosci sztuki szermierczej. Obecnie kazdy cwok potrafi pociagnac za spust i wystrzelic ale w czasach sredniowicza bycie zolnierzem wymagalo znacznie wiekszej umiejetnosci i sprawnosci fizycznej. Ciezka szabla -karabela- widoczna na zdjeciu wyzej wymagala silnej reki i umiejetnego ciecia. Dobry szermierz mogl jednym ciosem odrabac glowe przeciwnika.
Jesli przyjac, ze scenarzysta i profesor historyk, ktorzy pisali scenariusz scen walki istotnie znali dobrze temat, to wynika z filmu, ze rycerze tureccy nie lubili walczyc konno ale raczej zsiadali z konia po pojawieniu sie na polu starcia i dalej walczyli pieszo. Byc moze konie byly drogim srodkiem lokomocji i starali sie je oszczedzac. W kazdym razie nie widzialem jeszcze w filmie prawdziwej szarzy konnicy na przeciwnika.

Glowny bohater serialu-Ertugrul - syn Sulejmana Szacha (czyli krola) posiada wizje zjednoczenia innych plemion turkmenskich w ramach jednej organizacji narodowo-religijnej i opanowania terytorium na ktorym obecnie goszcza z laski aktualnej organizacji panstwowej. Po co mu to potrzebne? Zapewne chodzi o uzyskanie wiekszej liczby alpow (czyli zolnierzy) co takze wzmocni jego pozycja przetargowa wobec sultana Seldzukow, ktory udzielil im gosciny w Anatolii. Turcy sa zatem uciazliwymi imigrantami mimo, ze wspieraja sultana w walce z Mongolami oraz Grekami z Imperium Nicei a takze z templariuszami i innymi katolikami, ktorzy kontroluja Bizancjum.
Tak wiec warstwa dzialajaca i budujaca przestrzen zyciowa dla Turkow sa bejowie i alpowie .
Lud turecki jest wylacznie sila wytworcza i zyje z laski swoich panow- wladcow. Ci traktuja  chlopstwo patriarchalnie dbajac by nie wymarli z glodu w chwilach proby oraz nie zostali wymordowani przez Mongolow i bandytow, w ktorych Anatolia obfituje. Nasuwa tu sie analogia ze stosunkami spolecznymi w Polsce sredniowiecznej a ogolniej w Europie gdzie lud byl takze glownie obciazeniem dla panstwa i mial wartosc tylko dlatego, ze wytwarzal jakies dobra.  Taka sytuacje -wytworczego bydla- mogl ow lud miec gdziekolwiek wiec tez i jego oddanie sprawie narodowej bylo i pozostaje znikome. Tego co chce ow najnizszy segment spoleczenstwa to spokoj i wyzywienie oraz brak koniecznosci podejmowania jakichkolwiek decyzji. Inaczej mowiac stara zasada spolecznosci  Imperioum Rzymskiego - "Chleba i igrzysk" obowiazywala wszedzie i powszechnie. Decyzje lezaly w rekach warstwy najwyzszej i od tego jakie decyzje podejmowano zalezalo zycie i zamoznosc calego plemienia.  Jak widac nic sie tak bardzo nie zmienilo od czasow sredniowiecza.
Aby powstal silny organizm panstwowy potrzebny jest wodz -Ojciec Narodu- wizjoner, ktory posiada idee rozwoju i roli spoleczenstwa narodowego. Aby ta wizje wcielic w zycie potrzebuje on oddanych mu wspolpracownikow, ktorzy popra go w nieuchronnej walce przeciwko rywalom-wrogom wewnetrznym oraz przeciwnikom zewnetrznym.  I znowu taka sytuacja nie wystepuje wylacznie w sredniowiecznej Azji Mniejszej. Identycznie wygladalo stopniowe formowanie sie Panstwa Polskiego czy na przyklad budowa Tysiacletniej Rzeszy w czasach nowozytnych.
Na przeszkodzie w budowaniu imperium staje w pierwszym rzedzie zawisc potencjalnych rywali, ktorzy woleliby sami zajac miejsce wodza - ale nie maja ku temu poparcia badz kwalfikacji- oraz inercja umyslowa plebsu, ktory z reguly nie potrafi ogarnac umyslem bardziej skomplikowanych strategii a takze jest wyznawca "swietego spokoju" co oznacza, ze  z reguly wspiera on status quo. Imperium czy moze nawet tylko silne panstwo na okreslonym terytorium powstanie gdy Ojciec Narodu potrafi spacyfikowac wewnetrznych konkurentow oraz pokonac oraganizacje oscienne. Jesli nie to przedsiewziecie panstwotworcze zakonczy sie niepowodzeniem a terytorium i narod pretendenta dostanie sie pod wladanie administracji osciennych.

Glowna przyczyna upadku imperium badz silnego panstwa jest jego demokratyzacja w postaci upodmiotowienia plebsu. Jest to na ogol proces stopniowy podobny do przejscia fazowego pierwszego rodzaju. W jego stadium koncowym wladza przechodzi w rece "ludu" roszczeniowego, ktory praktycznie zmusza wladze nominalna do podejmowania decyzji, ktore w dalszej konsekwencji naruszaja podstawowe interesy organizmu panstwowego. Plebs jest czyms w rodzaju nowotworu systemu panstwowego, ktory pozostawiony bez kontroli musi doprowadzic do katastrofy. Ogladam czesto felietony red. Michalkiewicza na YouTube i w jednym z nich poruszono temat przyczn upadku Imperium Polsko-Litewskiego . Red. Michalkiewicz podal jako przyczyne oslabienie kraju wywolane napadem szwedzkim, w wyniku ktorego nastapilo zubozenie Polski-Litwy i powstanie licznej szlachty-goloty pozbawionej majatku i" trzymajacej sie panskiej klamki". Istotnie "potop szwedzki" byl swego rodzaju gwozdziem do trumny Polskiego Imperium ale faktyczna przyczyna upadku mocarstwa byl bunt plebsu znany jako powstanie Chmielnickiego. Fakt, ze Rzeczpospolita Szlachecka nie potrafila utopic we krwi masy polsko-ruskiego motlochu i nawet usilowala dojsc do porozumienia ze rebeliantami zadecydowal w dalszej kolejnosci o upadku autorytetu Polski na arenie swiatowej i zachecil jej wrogow - Szwedow i Moskali a pozniej takze Turkow do naruszenie integralnosci terytorium panstwa. Drugim skutkiem demokratyzacji byla tolerancja religijna, ktora zachecila heretykow i schizmatykow mieszkajacych wewnatrz imperium do nawiazania stosunkow z panstwami osciennymi o podobnej religii panstwowej (mysle tu o Prusach i Szwedach - luteranskich oraz Ksiestwie Moskiewskim wyznania prawoslawnego). Mniejszosci religijne zawsze dzialaly jako piata kolumna mocarstw osciennych i przyczynily sie w sposob zasadniczy do upadku polskiego panstwa narodowego.

20 komentarzy:

Janusz Gorzów pisze...

Pozwolę sobie zauważyć, iż tytuł wprowadza w błąd, bo w notce nie ma podanych warunków do utworzenia Imperium.
IMHO, w obecnych okolicznościach z RP nie da się utworzyć imperium w przewidywalnej przyszłości.

"inercja umyslowa plebsu, ktory z reguly nie potrafi ogarnac umyslem bardziej skomplikowanych strategii"
To jest ciekawy wątek.
(Pomijam pańskie przywiązanie do wyrażania się w sposób pogardliwy o mniej rozgarniętych Ludziach.)
Ogólnie uczestniczymy w loterii genetycznej i Niektórzy z Nas mają więcej szczęścia i w zasadzie nie ma to nic wspólnego z jakimiś "plebsami".
Statystycznie rzecz biorąc w obecnym stanie rzeczy jakieś 15% Populacji nie jest w stanie wnieść mierzalnej wartości w sferze energomaterialnej.
Syn mi opowiadał (pracuje w dużej amerykańskiej korporacji high tech), że aktualnie pracują nad AI, która zastapi wiele prostych czynności (takich jak kierowanie samochodem), co spowoduje, że jakieś 50% Populacji nie będzie w stanie wnieść wartości do PKB (znam słabości miernika).

Idźmy dalej, statystycznie wygląda to tak, że by osiągnąć jakiś przyzwoity poziom życia trzeba mieś fart i znaleźć się w grupie circa 30% Ludzi, przyjmując jako kryterium zdolności poznawcze.
Gorsze/lepsze jest to, iż by dotrzeć do szczytu w niektórych PRAKTYCZNYCH dziedzinach, minimum to bycie w trzecim sigma i 60 h pracy tygodniowo non stop przez wiele lat, co w zasadzie wyklucza Kobiety.
Sądzę, że przy obecnym rozwoju technologii w ciągu 30 lat sensowne/produktywne zajęcie znajdzie z 15% Ludzi z IQ>115, czyli genetycznych Farciarzy zdolnych do sprawnego posługiwania się abstrakcyjnym myśleniem (inżynier, lekarz itp.).
BTW, przy tej okazji rekomenduję Szczęściarzom opanowanie cybernetyki, co bardzo ułatwia łatwe filtrowanie wartościowych idei w natłoku informacji. Jeśli Ktoś ma IQ>130, opanowanie cybernetyki to moralny obowiązek wobec Reszty.

Rzeczywiście problemem jest jak stratyfikować poszczególne poziomy regulacji w warunkach demokratycznego wyłaniania Władz.
Osobiście patrząc na moje Dzieciaki myślę, że coś tam Młodzierz wykombinuje...

Anonimowy pisze...

@Janusz Gorzków:"Ogólnie uczestniczymy w loterii genetycznej"
To trochę minimalistyczne podejście. Oprócz czynników genetycznych (biologicznych) mamy inne czynniki (kulturowe, społeczne, prawne, ...), które warunkują rozwój "urodzonych geniuszy" (ludzi z jakimiś predyspozycjami). Znane są przypadki potomków ludzi wybitnych (po czempionach:), którzy są "idiotami". Z drugiej strony nawet ludzie przeciętni, a nawet głupi, dobrze żyją, bo odziedziczyli majątek po rodzinie lub wżenili się w bogatą rodzinę (zakochanie to emocje a nie "inteligencja"). W Polsce widać to w korporacjach zawodowych (np. prawnicy). Znam adwokata, który twierdzi, że połowa sędziów nie nadaje się do tego zawodu. Negatywna selekcja i "dziedziczenie stanowisk" zrobiło swoje. Z Pana komentarza wyziera "przeszacowanie" zdolności intelektualnych nad innymi czynnikami. W/g mnie biednemu dziecku z Bangladeszu nie pomoże żadne IQ gdy już w wieku 7 lat musi zapieprzać przy taśmie produkcyjnej 12 godzin/dobę żeby coś do garnka włożyć. Wrodzone talenty wymagają rozwinięcia i doskonalenia.

Inspektor Lesny pisze...

Znane są przypadki potomków ludzi wybitnych (po czempionach:), którzy są "idiotami".
---------------------------------------------------
Oczywiscie, ale to jest argument anegdotalny.
Badania wykazaly, ze potomkowie ludzi wybitnych sa statystycznie zwyczajni.
Zas potomstwo ludzi wyksztalconych rowniez pozostaje na poziomie rodzicow.
Spory zas miedzy badaczami dotycza pytania, czy to efekt genetyczny, czy tez tzw efekt "curlingu". Dzis obowiazuje doktryna "nature (versus) nurture".
Gdyby zas budowac teorie na anegdotach, to mozna stwierdzic ze jednostki wybitne wychodza w wiekszosci z ludu- Hitler, Stalin, Mozart,Richard Strauss,Johann Strauss starszy i mlodszy,Napoleon, Mendelejew,Ludwig van Beethoven, a i Lenina nalezaloby tu wymienic-bo nie o moralnosc tu chodzi.
Potomkowie czy tez krewni owych figur niczym sie nie wyrozniali ani przed nimi ani po nich.
Lev Tolstoj byl wprawdzie osoba wybitna i arystokrata, lecz i jego potomkowie niczym szczegolnym sie nie wyrozniali. Czesc rodziny zyje w Szwecji, sa wprawdzie zamozni, lecz takich jak oni jest wielu.
'''''''''''''''''''
ziecku z Bangladeszu nie pomoże żadne IQ gdy już w wieku 7 lat musi zapieprzać
------------------------------------------------------------------------------------
I znow-gdyby sie oprzec na anegdotach, to Stalin i Hitler powinni byli skonczyc jako szewcy, naprawiajac buty.
IL

Anonimowy pisze...

@IL:"Oczywiscie, ale to jest argument anegdotalny."

To co z tego? Argument (jak piszesz) anegdotalny, to argument prawdziwy, tylko taki, który łatwiej zapada w pamięć z racji sposobu podania. Anegdoty są często zabawne, zaskakujące, ... . To nie znaczy, że podane w nich fakty są nieprawdziwe. Chyba, że, podając przykład Hitlera, chodzi ci o przypadki "rzadkie", czyli zdarzenia mało prawdopodobne. Typu mit "od pucybuta do milionera" i podanie jakiegoś przykładu który jest prawdziwy ale jest przypadkiem 1/1000. Tak na marginesie rozmawiając o jednostkach wybitnych jesteśmy w sytuacji rzadkich przypadków, bo przecież wybitne jednostki, które objawiły się społeczeństwu (zrobiły karierę) to rzadkość. Nie wiemy ilu potencjalnie wybitnych ludzi "zmarnowało się" i umarli jako przeciętniaki.

asasello pisze...

@ naiwny

"Nie wiemy ilu potencjalnie wybitnych ludzi "zmarnowało się" i umarli jako przeciętniaki."
Ależ wiemy i znamy dokładną ich liczbę - 0
jednostki wybitne zawsze znajdą drogę do wyróżnienia swojej wybitności.
IQ nie jest przeceniane, jest odwrotnie.
Właśnie dlatego niektóre kraje nie są w stanie funkcjonować w systemach wartości które przekraczają ich zdolności intelektualne.
Ludzie nie mają niskiego IQ bo mieszkają w biednych krajach, tylko mieszkają w biednych krajach bo mają niskie IQ.
Proszę sobie sprawdzić nawet na wikipedii kt óre kraje mają średnie IQ poniżej 90 i jak sobie generalnie radzą. Pewnie są wyjątki ale generalnie jest tragedia.

Dzieci geniuszy nigdy nie będą genialne, nazywa się to chyba regression to the mean. Nie znam polskiego tłumaczenia i jest całkowicie naturalne. W podobny sposób dzieci bardzo wysokiego chińczyka będą niższe od niego. Ale to już temat na inny czas.

Inspektor Lesny pisze...


To co z tego? Argument (jak piszesz) anegdotalny
------------------------------------------------
Agument anegdotalny trudno uzasadnic statystyka.
Latwo jest wskazac jego absrudalnosc. Z tego powodu "profesor" opowiada bzdury, nadajac im pozor mozliwych do zweryfikowania faktow.
Exemplum dotyczce argumentow anegtotalnych:
-Palenie tytoniu jest szkodlive i prowadzi do przedwczesnej smierci.
-Nie, bo moj dziadek palil, i dozyl 90-ciu lat...
Nie mialem nic ponad to na mysli.
IL.


Inspektor Lesny pisze...

Ludzie nie mają niskiego IQ bo mieszkają w biednych krajach, tylko mieszkają w biednych krajach bo mają niskie IQ.
--------------------------
Tego rodzaju zamaszczyste uogolnienia sa na ogol bledne. Jest to bowiem zagadnienie wieloplaszczyznowe.
Duza czesc ludzkosci zyla do niedawna w biedzie (Chiny). Nie z powodu nikiego IQ, przeciez. Niemcy pzegraly 2wojne swiatowa, nie dlatego, ze dowodztwo niemieckie bylo glupsze od radzieckiego...
Szlachta i ziemianstwo polskie stracili swe wplywy, dlatego ze istotnie byli glupsi od sasiadow, i to przy wielu okazjach...
Nie da sie wyjasnic zlozonego problemu prostym wyjasnieniem...
IL.

Anonimowy pisze...

@asasello:"jednostki wybitne zawsze znajdą drogę do wyróżnienia swojej wybitności."

Przepraszam za dosadność, ale to bzdura. Poczytaj sobie o Tesli. Jak do tego doszło, że wogóle zajął się "techniką". To był syn serbskiego popa i ojciec chciał go wykształcić na następcę (popa). Syn marzył o studiach inżynierskich ale ojciec nie chciał o tym słyszeć. W wieku kilku(nastu?) lat ciężko zachorował i wyglądało na to, że umrze. W tej sytuacji ojciec obiecał (umierającemu) synowi, że jak wyzdrowieje, to wyśle go na studia techniczne. To pierwszy przypadek. Drugi to taki, że napotkał bogatego sponsora (Westinghose'a), który go wspomógł finansowo, gdy po kłótni z Edisonem porzucił pracę w jego laboratorium. Pracował fizycznie (kopał rowy:) aż do momentu spotkania z mecenasem, który przekazał mu laboratorium. Dla mnie to ciąg przypadków, a Ty próbujesz mnie przekonać, że Tesla zawsze by stworzył nowy dział techniki (system prądu zmiennego) bo był w tej dziedzinie geniuszem.
Tak na marginesie wszyscy znają Edisona jako genialnego wynalazcę a nie dorastał do pięt Tesli. Mógłby mu latać po piwo. Edison wcale nie wynalazł żarówki. W swoim laboratorium zatrudnił ludzi, którzy to zrobili. Przepraszam, skrzywdziłem go. Sposób mocowania żarówki w lampie (na gwincie) jest jego pomysłem.

asasello pisze...

To pan próbuje zrobić z tego wielopłaszczyznowy problem, podczas gdy tak nie jest.
Chiny żyły w biedzie bo były zniewolone, podobnie jak Polska w okresie PRL.
Chiny obecnie są wolne w sferze gospodarczej i średnie IQ 105 pozwoliło im wyrosnąć na pierwszą gospodarkę świata. Gdyby Polakom pozwolono na to samo, nasza gospodarka prawdopodobnie mogłaby rozkwitać w podobny sposób.
Wygrywanie wojen nie ma nic wspólnego ze średnim IQ ale dobrobyt owszem.
Proszę nie porównywać inteligentnych narodów które żyją w sytemie quasi niewolniczym bo w ten sposób właśnie wprowadza pan sztucznie wiele płaszczyzn. Niepotrzebny chaos.
IQ jest kluczowe.

Anonimowy pisze...

@IL:"Nie da sie wyjasnic zlozonego problemu prostym wyjasnieniem"
Właśnie!! I dlatego wyjaśnianie "wszystkiego" jednym czynnikiem (IQ) jest błędem.
Liczą się też inne czynniki i być może są ważniejsze niż inteligencja.

asasello pisze...

panie naiwny
najlepszym dowodem na to że mam rację jest fakt że pan jednak o Tesli usłyszał.
Einstein też był zwykłym pracownikiem urzędu patentowego, jego geniusz odnalazł drogę.
Jak każdy geniusz.

Inspektor Lesny pisze...

byl bunt plebsu znany jako powstanie Chmielnickiego
----------------------------------------------------------
...a powodem buntu bylo lekcewazenie przez szlachte wyrokow sadowych, wygranych przez Chmielnickiego.To on wykorzystal niezadowolenie owego "plebsu" do wlasnych celow.
Trudno nie klasc winy na polska szlachte, z ktorych jedni skrzywdzili jednego sposrod swoich-byl on im przeciez rowny statusem-a drudzy ze smiechem winowajcow poparli.
Jesli to nie jest glupota-niepraworzadnosc wzgledem jednego ze swoich prowadzaca do katastrofy-to juz nie wiem, co glupota moze byc.
IL.

Inspektor Lesny pisze...

Chiny żyły w biedzie bo były zniewolone, podobnie jak Polska w okresie PRL
-------------------------------------------------------------------------------
...a zniewolenie bylo wynikiem skomplikowanych procesow na przestrzeni wielu wiekow.
Byl lancoch powodow powstania ChRl i PRL.
Ale podam jeden z ostatnich 100 lat. Gdyby alianci po 1 wojnie sie nie poroznili, i lepiej ulozyli pokoj wersalski, to by moze nie bylo 2 wojny.
Nie wiadomo, moze by bylo jeszcze gorzej, ale na pewno inaczej.
IL.

Inspektor Lesny pisze...

Polakom pozwolono na to samo, nasza gospodarka prawdopodobnie mogłaby rozkwitać
------------------------------------------------------------------------------------
Nie chce byc przykry, ale Polska (Polska to kraj wielonarodowy, przynajmniej dawniej) bywala juz mniej lub wiecej niezalezna, a jednak wiekszych osiagniec, ni to kulturalnych, ni gospodarczych czy naukowych nie bylo...
IL.

Anonimowy pisze...

@asello:"najlepszym dowodem na to że mam rację jest fakt że pan jednak o Tesli usłyszał."
Aaa, teraz zrozumiałem Pana rozumowanie. Jak ktoś nie stał się sławnym (bo o nim nie słyszano), to nie był geniuszem. Na to nie wpadłem (sława => geniusz:).

piotr wojtowicz pisze...

Zółkiewski który zdobył Moskwę miał wnuka i ten nazywał się Jan III Sobieski. Piłsudzki którego wszyscy w Polsce znają miał wybitnego brata antropologa który na polu naukowym zdobył uznanie w krajach Dalekiego wschodu.

asasello pisze...

panie naiwny
cieszę się że pan nareszcie zrozumiał ale tylko częściowo. sława nie oznacza geniuszu. sławny jest bolek wałęsa a jest kretynem. ale nie znamy geniusza który nie byłby sławny. chyba że pan zna.. zna pan? ;)))

Anonimowy pisze...

@asasello:"ale nie znamy geniusza który nie byłby sławny."

Hmm, może po prostu Pana (i moja:) znajomość świata jest niewystarczająca. Mogę zaryzykować tezę, że na świecie są geniusze o których żaden z nas nie słyszał i być może nie usłyszy do końca naszego życia. Ba, to może to być geniusz, który zostanie "odkryty" kilkadziesiąt lat po swojej śmierci (jak drzewiej bywało) a może nigdy i wiedza o tym, że był człowiekiem genialnym będzie w posiadaniu kilkunastu znajomych, którzy zabiorą ją ze sobą do grobu.

Inspektor Lesny pisze...

Na koniec chce sie odniesc do wpisu G.
Niczego nam G. nie wyjasnil, udowodnil jedynie ze na bazie feudalizmu i niewolnictwa mozna zbudowac imperium. I, podwazajc owe bazy, imperium mozna zniszczyc.
To jednak wiemy z historii. Imperia jednak mozna zbudowac na bazie dyktatury proletariatu, (ZSRR) szeroko pojetej demokracji (USA) a nawet monarchii (do niedawna Hiszpania, Wielka Brytania, Francja i.inn.) Mozna je rowniez (imperia)zbudowac na bazie religii. Ostatnio bylismy swiadkami takiej proby (IS).
Jednym z niewielu istniejacych dzis feudalizmow jest system kastowy w Indiach.Mimo wielkich zasobow ludzkich, w niczym on sie nie przyczynia do tworzenia imperium.
Wiec, Turcy tworzyli imperium na bazie feudalizmu,muzulmanie religii, USA demokracji.
Wiec, i co z tego?
IL.

Janusz Gorzów pisze...

"Wiec, i co z tego?"
Stawianie pewnych stereotypów w ogniu krytyki może mieć pozytywne skutki.
Przykładowo, by stworzyć imperium w dzisiejszych czasach niezbędne jest posługiwanie się osiągnięciami nauki.
Zbudowanie stabilnego systemu takiego jak imperium wymaga zrozumienia działania homeostatu, czyli jakiejś Elity, która ma praktyczną wiedzę o sterowaniu, czyli m.in. potrafi rozróżnić stereotypy od pojęć, zdefiniować i osiągać cele itp. itd..
Feudalizm na dziś nie jest żadną altenatywą tak, jak telegraf nie jest konkurentem smarfona. Nie mniej feudalizm (tak jak i inne systemy) jako doświadczenie Antenatów jest niezłym ćwiczeniem do zrozumienia ogólnych prawideł.

Aktualnycm problemem jest według jakiej idei utworzą się Wspólnoty wobec prowadzonej dekonstrukcji Społeczeństw.
W USA spoiwem jest chyba konsumpcja, patrząc na ilość Ludzi z nadwagą.
Na dłuższą metę obżarstwo źle się skończy.
Dla Polaków IMO dobre byłoby oparcie się o ideę Narodu, podzielającego wartości cywilizacji łacińskiej, czyli zmierzanie do samodoskonalenia się i dążenia do Prawdy.
Fachowo nazywa się to nacjokratyzm.

Dążenie do Prawdy powinno być ponad wszelkie świętości.
Przykładowo logika umożliwia właściwe podejście do takich sformułowań jak to poniżej:
"Powiedział jeden z nich, ich własny wieszcz: «Kreteńczycy zawsze kłamcy, złe bestie, brzuchy leniwe». Świadectwo to jest zgodne z prawdą."