poniedziałek, 12 maja 2014

Co nam mowi ekonomia polityczna

   Ostatnio poswiecilem troche uwagi problemowi rozwoju Naszej Umeczonej Ojczyzny pod katem zmian jakie zaszly w niej po rozpadzie Imperium Radzieckiego. Interesowal mnie szczegolnie okres post-anchlussowy (2003- ), ktory przedstawiany jest jako szczegolnie owocny przez aktualna polska elite polityczna. Jak sie dowiaduje z Wiadomosci polskiej telewizji ale takze z nielicznych niestety wypowiedzi Moich Wiernych Czytelnikow okres ten jest odbierany takze bardzo pozytywnie przez moich wspolobywateli. Przypomina mi to nieco wczesniejszy entuzjazm a takze pozniejsza teskote za okresem PRL-gierkowszczyzny. Jesli jestem mniej entuzjastyczny to dlatego, ze moja analiza wskaznikow ekonomiczo-polityczych Polski nie wskazuje na to, ze ow entuzjazm dla uczestnictwa w Unii ma szczegolnie silne podstawy racjonalne. Ukrainska wojna domowa otrzezwila troche umysly ale jak sie wydaje niedostatecznie. Stalo sie bowiem jasne, ze kraje wiodace Unii a takze USA nie maja woli walki o Ukraine jako panstwo, ktorego granice zagwarantowali w zamian za oddanie przez nia po-sowieckiej broni jadrowej. Ani USA ani Niemcy, Francja czy Anglia nie zamierzaja "umierac za Krym" a zapewne takze i za terytoria Ukrainy zadnieprzanskiej i poludniowej jesli Rosjanom uda sie je oderwac od Ukrainy. Ze wzgledu na to, ze tam wlasnie leza centra przemyslowe tego panstwa Kadlubowa Ukraina Zachodnia stanie sie bez nich rezerwatem agresywnego chlopstwa, ktory ma rownie male szanse pomyslnego rozwoju gospodarczego jak indianskie rezerwaty w USA. W takiej sytuacji radzilbym zaproponowac nowo powstalemu rajowi banderowcow federacje z Polska, ktora ta ziemia wladala zreszta od stuleci. Dziela nas oczywiscie liczne "rachunki krzywd" od mordow wolynskich poprzez pacyfikacje Powstania Warszawskiego przez bandy ukrainskiego SS a takze pozniejsze walki z UPA i pacyfikacje ludnosci ukrainskiej w pozostalej resztowce wschodnich ostepow Polski Ludowej ale byc moze przyszedl czas na to aby przejsc nad zaszlosciami do porzadku dziennego.

    Ale nie o tym chce mowic.  Zainteresowalo mnie bowiem to w jaki sposob wydarzenia ostatniego dwudziestolecie (czyli okres czasu rowny czasowi istnienia II RP) odbijaja sie na ekonomii krajow z nami sasiadujacych. W tym celu sporzadzilem zestawienie zmian jakie zaszly w tym czasie w krajach z nami sasiadujacych: Rosji, Ukrainy i  Niemiec. Dla porownania podaje takze stosowne dane dla USA.
Posluguje sie w zasadzie PKB (czyli GNP)  przeliczonym w zlocie (dla unikniecia efektu dewaluacji) i wyrazonym na glowe obywatela.  Dlaczego w zlocie i dlaczego na glowe?  Odpowiedz jest prosta. PKB jest miara "obrotu "  tego co mozna nazwac panstwowa firma narodowa. Jak obrot kazdej firmy - prywatnej czy panstwowej - wskaznik ten nie mowi nam czy firma jest dochodowa czy nie. Jest on tylko miara wielkosci ekonomii panstwa i do pewnego stopnia pokazuje takze czy jest to ekonomia zdrowa i stabilna czy tez nie.
Jesli chcemy sie dowiedziec czy nasza firma narodowa jest dochodowa  czy tez "goni bokami" to musimy spojrzec na zbilansowanie budzetu panstwowego - czyli skad sie biora fundusze na operacje calego interesu oraz na to czy firma ta jest zadluzona zagranicznie w sposob niezbilansowany czy nie. Co to znaczy niezbilansowany?  Jak juz kiedys pokazalem wiekszosc jesli nie wszystkie kraje Unii a takze USA pozyczaja pieniadze od sasiadow sprzedajac im wlasne obligacje pieniezne. Jesli suma pozyczona od panstwa X  przez panstwo Y jest rowna sumie pozyczonej przez panstwo Y  od panstwa X to zadluzenie jest zbilansowane.  Jesli nie to jeden z kontrahentow ma niezrownowazony dlug. Dlaczego wystepuje takie wzajemne pozyczanie z zerowym (lub nie ) bilansem  to inna sprawa. Ale istnienie niezbilansowanego dlugu zagranicznego jest zawsze niepokojace zwlaszcza gdy przekracza on posiadane rezerwy finansowe. Dlug taki firma narodowa moze splacic tylko wtedy gdy ma dodatni bilans handlu zagranicznego czyli gdy sprzedaje towary za wieksza sume niz ta za ktora kupuje.  Na przyklad w Polsce bilans handlu zagranicznego  byl negatywny od samego poczatku Polski Ludowej przez PRL (z dwoma bodaj latami ekonomii gierkowskiej bedacymi wyjatkiem od reguly) i stan ten utrzymuje sie przez caly okres III RP.
Rys.1

   Ekonomie narodowe podaja swoj obrot (PKB = GNP) w jakis jednostkach. Najczesciej sa to waluty narodowe. Aby jednak porownywac ekonomie roznych krajow musimy je przeliczyc na identyczne jednostki. Najczesciej taka wspolna jednostka jest dolar amerykanski (USD). Byla to dobra miara wartosci tak dlugo jak dlugo "dolar byl tak dobry jak zloto" i w pelni na nie wymienialny po stalej relacji ustalonej przez banki rezerwy federalnej. To jednak skonczylo sie w roku 1970 i od tego czasu USD ma kurs wzgledem zlota ustalony na gieldzie metali kolorowych.  Inaczej mowiac USD przestal byc standartem wartosci i dewaluowal sie stopniowo z krotkimi okresami rewaloryzacji. Jak to wygladalo w aspekcie historycznym pokazuje rys. 1. Jesli chcemy zobaczyc ile faktycznie warta jest ekonomia jakiegos panstwa to musimy pozbyc sie nierealnych wzrostow czy spadkow PKB wywolanych manipulacjami politykow na walucie krajowej. W Polsce w latach 90-tych kazda emerytka byla milionerka co nie ozaczalo, ze mogla zwiazac koniec z kocncem. Stad moje wykresy stosuja zloto jako miare wartosci walut i PKB krajow. Mozna tez powiedziec, ze stosuje jako miare dolary sprzed roku 1970.
Rys.2

Spojrzmy teraz na PKB Stanow Zjednoczonych przedstawiony na rys.2 . Skala czasowa jest tu wieksza niz na wykresach odnoszacych sie do innych krajow z tego wzgledu, ze wiekszoscc z nich ulegla powaznym zmianom granic w ciagu ostatnich dwudziestu lat. USA jest panstwem od dluzszego czasu ustabilizowanym i z tego wzgledu wygodnym jako ilustracja przemian gospodarczych w dlugiej skali czasowej. Dzieki temu latwo obserwujemy, przy zastosowaniu miary wartosci w postaci zlota , wzloty i upadki gospodarki amerykanskiej w ciagu ostatnich osiemdziesieciu paru lat. Calkiem jakosciowo inny obraz GNP USA daje nam wykres historyczny uzywajacy dollar amerykanski za jednostke wartosci (http://research.stlouisfed.org/fred2/series/GNP )  Amerykanska gospodarka jest raczej niestabilna a okresy prosperity - liczace na ogol kilkadziesiat lat- wywolane sa bodzcami nienaturalnymi. Sa to najczesciej wojny albo wyscig zbrojen prowadzony w skali swiatowej. PKB USA ma wyglad funkcji quasi-periodycznej o postaci "zebow pily" . Wzrastajaca czesc kazdego "zeba", trwajaca na ogol 10 do 20 lat,  odpowiada okresowi latwego kredytu i pieniadza produkowanego w zasadzie bez koniecznego odniesienia do wielkosci posiadanych rezerw zlota. Wielki wzrost lat 1935-1970 byl wywolany kredytowaniem II Wojny Swiatowej  oraz pozniejsza budowa bariery sanitarnej wokol swiezo powstalego Imperium Sowieckiego. Do nastepnego wielkiego wzrostu przyczynily sie zbrojenia "gwiezdnych wojen prez. Reagana" , pare drobnych wojen lokalnych oraz kryzys roku tysiecznego, ktory wymusil zainteresowanie rozwojem komputeryzaci kraju. Okresy pokoju : lata 1970-1980 oraz 2000-2014 byly niedobre dla amerykanskiej gospodarki. Czesciowo stalo sie tak dlatego, ze powolny spadek koniunktury wojennej wywolal zwrot uwagi finansistow na spekulacje o bardzo ryzykownym charakterze. Te zas, po ich upadku,  wywolaly ogolnoswiatowy kryzys bankowy. Zapasci bankowe byly glowna przyczyna depresji w latach 1970-1980 oraz 2000-2014. Ta ostatnia zreszta trwa w najlepsze i wybawieniem moze byc dopiero nadchodzaca wojna swiatowa o wymiarze globalnym.
Rys.3

Zauwazmy tez, ze wskaznik gospodarczy jakim jest PKB jest ekstensywna funkcja (pierwszego rzedu) liczebnosci populacji systemu. Wystarczy tu zapamietac, ze PKB kraju zalezy od wielkosci jego populacji i  ze wzrost populacji moze zarowno sluzyc powiekszeniu PKB jak i jego zmniejszeniu. Wszystko zalezy od tego czy uda nam sie zagospodarowac kapital ludzki dla zwiekszenia produkcji czy tez stanie sie on tylko obciazeniem dla gospodarki. Pisze to dlatego, ze czesto pojawiaja sie w prasie glosy  mowiace o koniecznosci imigracji na teren kraju "gdyz za pare lat nie bedzie komu pracowac na emerytury jakie maja byc wyplacane w przyszlosci". Jest to nonsens zarowno w USA jak i w Polsce. W obecnej chwili, dzieki globalizacji i polityce gospodarczej obu rzadow, mamy do czynienia z nadmiarem rak do pracy. Stad wysokie bezrobocie (czesciowo utajone) oraz emigracja zarobkowa z Polski. Z Ameryki emigruja tylko nieliczni (jak dotad) ale nadmiar rak do pracy owocuje pogarszajacymi sie warunkami wynagrodzenia oraz obnizeniem stopy zyciowej populacji. W przypadku USA widzimy to na historycznym wykresie PKB na glowe (rys. 3) Jak latwo zauwazyc, widzimy malejace wielkosci maksimow PKB (w latach 1970 i 2001) oraz wolniejszy wzrost w czasie ostatnim.  Na wykresie krajowego PKB  dla USA (rys. 2) jego wartosc wzrosla (koncowka 2009-2014) ale PKB/ glowe jest ciagle wolno malejaca funkcja czasu. Bezrobotni i imigranci przejadaja niewielki wzrost produkcji, ktory idzie na koszty socjalne. USA jest krajem powierzchniowo duzym (9 372 610 km^2 ) ale tylko 17.5% tej powierzchni nadaje sie do produkcji rolniczej. Aktualna wielkosc populacji to 313.1 mln obywateli. Z danych demograficznych mozemy okreslic aktualne wspolczynniki kinetyczne rozplodu (r= 4.38x10^(-11)  i smiertelnosci (k= 0.0083).
Przy takiej kinetyce demograficzej liczba mieszkancow USA w stanie stacjonarnym powinna wyniesc okolo 190 mln ludzi.
Rys.4

Aktualna liczebnosc populacji jest  niemal dwa razy wieksza (patrz rys. 4) co oznacza, ze bez modyfikacji wspolczynikow kinetycznych, czyli bez zwiekszenia smiertelnosci albo zmniejszenia urodzin Stanom Zjedoczonym grozi katastrofa demograficzna. Wskazuja na to tez obliczenia ekologow (patrz www.footprintnetwork.org)- odcisk stopy ekologicznej wynosi bowiem 7 a  pojemnosc biologiczna terytorium to 3.5. Jak z tego wynika USA jest dwukrotnie przeludnione co oznacza, ze z biegiem czasu populacja zdewastuje w sposob nieodwracale swoj habitat. Najwiekszym  zagrozeniem jest obecnie imigracja z Meksyku. Jest to jednak temat politycznie drazliwy. Co prawda wzmacnia sie nieprzepuszczalnosc poludniowej granicy budujac plot podobny do tego jakim Zydzi Izraela oddzielili sie od Palestynczykow ale administracja jest bardzo ostrozna w gloszeniu tego faktu. Meksykanie i Latynosi sa bowiem znaczna grupa wyborcow, ktorzy oczywiscie sa zwolennikami swobodnego przeplywu latynoskich glodomorow na utrzymanie socjalne w USA.

   Wrocmy jednak do Naszej Umeczonej Ojczyzny. Jest to kraj o powierzchni 312 683 km^2, z ktorej az 35.9% jest ziemia uprawna. Aktualna populacja wynosi 38.3 mln. Wspolczynniki rozplodu i smiertelnosci wynosza odpowiednio r= 2.6x 10^-10 i k= 0.0105. Obliczona na tej podstawie liczebnosc populacji stacjonarnej wynosi 40.2 mln. Jestesmy wiec ponizej stanu stacjonarnego czyli na etapie wymierania. Jest to w zasadzie wiadomosc pomyslna gdyz odcisk stopy ekologicznej dla Polski wynosi obecnie 4 przy pojemnosci biologicznej wynoszacej polowe tej wielkosci (czyli 2). Polska jest wiec dwukrotnie przeludniona co latwo zauwazyc w popularnych miejscowosciach wypoczynkowych. Co wiecej powinnismy starac sie powiekszyc smiertelnosc i zmniejszyc przyrost naturalny aby w mozliwie krotkim czasie osiagnac demograficznie uzasadniony  poziom stacjonarny wynoszacy okolo 20 mln obywateli. Jak widac na rys.5


Rys.5

 populacja Polski rosla monotonicznie przez caly okres Polski Ludowej i PRLu az do roku 2000. Pozniej nastapil gwaltowny spadek liczebnosci populacji, ktorego przyczyny sa  mi nieznane. Byc moze rozpoczela sie wtedy szybka emigracja mlodego pokolenia do krajow Unii. W kazdym razie byla to przyczyna wysoce nienaturalna -cos w rodzaju smiertelnej epidemii. W roku 2009 trend sie odwrocil - czyzby depresja ekonomiczna na Zachodzie wplynela na powrot emigrantow? Przez ostatnie trzy lata populacja ustabilizowala sie na poziomie okolo 38.5 mln. Nie mniej jest to ciagle poziom zbyt wysoki i jesli nie chcemy kompletnie zniszczyc naszego kawalka biosfery to musimy obnizyc liczebnosc Polakow do rozsadnego poziomu badz pomyslec o odzyskaniu przestrzeni zyciowej na Wschodzie.
Rys.6

    Na rys. 6 widzimy realny PKB Polski w latach 1980-2013 obliczony na glowe mieszkanca (w uncjach zlota) . Jest to wykres pouczajacy z tego wzgledu, ze obejmuje stosunkowo dlugi okres naszej najnowszej historii gospodarczej. Widzimy wiec, ze po upadku gospodarki okresu gierkowskiego mamy pewna restauracje wywolana stanem wojennym. Ten "lepszy" okres konczy sie w roku 1985 kiedy blokada ekonomiczna sabotuje rozwoj i w koncowym efekcie decyduje o upadku jaruzelszczyzny. Lata nastepne czyli okres 1990-2003 byly dla kraju dobre - PKB na glowe wzrosl niemal cztery razy. Rozwoj polskiej gospodarki zostal zsabotowany przez post-komunistow w roku przystapienia do Unii. Widzimy na wykresie "smiertelne drgawki" ekonomii w latach 2003-2007 po czym nastapil tragiczny spadek do poziomu tylko nieznacznie wiekszego niz maksimum krajowego obrotu za czasow stanu wojennego. Jak dalej rozwinie sie sytuacja to trudno powiedziec. Ostatni punkt pomiarowy wskazuje na wzrost PKB/glowe ale moze to byc takze efekt manipulacji statystyka gospodarcza.

    Spojrzmy teraz na naszego zachodniego sasiada czyli na "szkopskie niebezpieczenstwo". Niemcy sa krajem od nas tylko nieznacznie wiekszym powierzchniowo (357 868 km^2) o podobnym wymiarze ziemi uprawnej (34%) ale znacznie wiekszej (niemal dwa razy) liczebnosci - 82.2 mln. Wspolczynniki rozrodu i umieralnosci sa zblizone  : r= 9.7x10^-11,  k=0.012 ale Niemcy mnoza sie wolniej niz Polacy. Przy tych wspolczynnikach stacjonarna wielkosc populacji wynosi 122.3 mln. Obecne Niemcy maja populacje mniejsza od stacjonarnej wiec sa na etapie wymierania. Ich odcisk stopy ekologicznej wynosi 4.5 przy pojemnosci ekologicznej wynoszacej 1.8. Inaczej mowiac Niemcy sa przeludnione 2.5 raza zapewne dzieki ich nadmiernej industrializacji, ktora zdewastowala ich srodowisko naturalne. Ten stan jest zreszta glownym powodem olbrzymiej diaspory niemieckiej na swiecie oraz wojen jakie prowadzi ten narod w celu zdobycia koniecznej przestrzeni zyciowej (lebensraum).
Rys.7

   Na rys. 7 podaje PKB Niemiec  w latach 1980-2013 mierzonej w 10 ^9 (czyli mld lub amerykanski billion) uncji zlota. Lata 1980- 1998 byly dobre dla Niemiec. Koniec Imperium Sowieckiego przyniosl im terytorialny zysk w postaci NRD wraz z calym dorobkiem tego kraju. Ujawnil sie takze endemiczny w Niemczech "syndrom golebia" - czyli polityczna choroba przejawiajaca sie w tym, ze gdy Niemcy jako panstwo i narod dostana solidnie po tylku to wtedy jedza sasiadom z reki. Ale gdy tylko sie wzmocnia to robia im na glowe. Od roku 2000 sa oni na tym drugim etapie i buduja pogodnie IV Rzesze - chwilowo droga Anschlussow  ale to wkrotce sie skonczy. Skonczy sie zas z tego powodu, ze przekupywanie elit i populacji  krajow bylego sowieckiego dominium w Europie wschodniej jest niszczace dla niemieckiego dobrobytu -co widzimy na wykresie w latach 2000-2013.  W dodatku zas wojna otwarta pozwala takze na skuteczna redukcje liczebnosci populacji krajow podbijanych. Jesli podboj prowadzony jest droga "przylaczen" to wraz z uzyteczna nieruchomoscia i majatkiem podbijajacy dostaje takze malo-wartosciowa ludnosc tubylcza, ktora zajmuje miejsce potrzebne dla rodzimego osadnictwa.
Rys.8

 Na rys.8 widzimy wyraznie, ze PKB na glowe niemieckiego obywatela bardzo powaznie zmalalo po rozszerzeniu Unii o kraje Europy wschodniej. To wszystko dzieje sie przy niemal stalej wielkosci populacji (rys.9) czyli nie jest to "rozwodnienie" wywolane wzrostem ludnosci.

Rys.9
   Zajmijmy sie teraz naszym sasiadem ze wschodu.  Rosja czy Federacja Rosyjska jest krajem duzym - niemal dwa razy wiekszym powierzchniowa niz USA (17 075 400 km^2). Jednak tylko 7.3 % tego arealu jest ziemia uprawna.  Federacja posiada 142.8 mln obywateli (a wiec prawie dwukrotnie mniej niz USA).
Przy wspolczynniku rozrodu r= 8.26x10^-11 (mniej niz Niemcy) i wspolczynniku smiertelnosci k=0.014 (wiekszym niz Niemcy) populacja stacjonarna wynosi 169.4 mln. Rosja ma mniej obywateli a wiec stopniowo wymiera. Jej odcisk stopy ekologicznej wynosi 4 a pojemnosc ekologiczna wynosi 6.5.  Rosja jest wiec niedoludniona (okolo 2 razy) a tym samym stanowi interesujacy obiekt do zasiedlenia dla przeludnionych spoleczenstw polozonych na zachod od niej a byc moze takze dla Chin.
Polacy tyle razy dostawali w tylek od Rosjan, ze sa oni sklonni uwazac ten kraj za potege. Tak bylo moze za cara, kiedy liczebnosc zolnierzy byla czynnikiem decydujacycm,  ale obecna Rosja to kolos na glinianych nogach.

Rys.10
 Spojrzmy na wykres 10, na ktorym widzimy PKB Rosji w zlocie, w latach 1995-2013. To co zwraca uwage to niezwykla amplituda fluktuacji PKB w tym okresie obejmujacym czas likwidacji ZSRR, prezydenture Jelcyna (podczas ktorej PKB wzrosl do czasow sowieckich) , pozniej gwaltowny spadek w roku 2000 oraz rownie gwaltowny wzrost w okresie "dwuch cezarow" takze zreszta obarczony kilku depresjami. Takie gwaltowne skoki realnego PKB wskazuja na bardzo mala "pojemnosc" ekonomii tego kraju wywolana zapewne tym, ze jej gospodarka polega na rynku surowcow- glownie paliwowych. Ekonomia Rosji jest tylko dwa razy wieksza niz ekonomia Polski- kraju od niej znacznie mniejszego powierzchniowo i ludnosciowo. Trzeba jednak przyznac , ze PKB na glowe tego kraju rosnie - chociaz bardzo nierownomiernie (rys.11)
Rys.11

mimo tego, ze ponosi on straty ludnosciowe od roku 1990 wynikajace zapewne z odlaczenia sie czesci terytoriow, ktore staly sie panstwami niepodleglymi (rys. 12).
Rys.12

 Moze sie to wydawac nieprwadopodobne ale PKB/ na glowe Rosji dopiero teraz osiaga poziom PKB/na glowe Polski aktualnie a jest znacznie mniejszy od tego jaki byl udzialem Polaka w roku 2000. Nie ma najmniejszegom porownania pomiedzy wielkoscia ekonomii Rosji a ekonomia USA.

Rys.15
    Na koniec zajmijmy sie popularnym obecnie tematem Ukrainy. Jest to kraj dwukrotnie wiekszy od Polski (603 700 km^2) i od nas ludniejszy (45.2 mln). Jest to tez kraj rolniczy 56.1% powierzchni to ziemia uprawna. Jest to tez kraj wymierajacy. Wspolczynnik rozrodu r= 2.43x10^-10 a wspolczynnik smiertelnosci k= 0.016. Sa to parametry demograficzne zblizone do polskich. Przy takich parametrach stacjonarna populacja powinna wynosic 67 mln - czyli wiecej niz aktualna. Odcisk stopy ekologicznej dla Ukrainy wynosi 2.5 i taka tez jest jej pojemnosc ekologiczna.  Nie jest to wiec kraj przeludniony. Ekonomia Ukrainy od roku 1990 - kiedy to powstala jako odrebne panstwo z republiki zwiazkowej ZSRR- systwematycznie sie pogarsza. Widzimy to na rys. 13.
Rys.13

Rys.14

Ukraina zyje z jalmuzny, ktory to fakt przejawia sie raptownymi ale krotkotrwalymi skokami PKB. Po wyczerpaniu pozyczki kraj ten osiaga kolejne coraz nizsze minima PKB.
Widac to takze wyrazniej na rys. 14, na ktorym pokazany jest PKB na glowe obywatela. Poziom zycia Ukrainca spadl znacznie (okolo 2 razy) w stosunku do czasow radzieckich a impulsowe pozyczki powoduja, ze obnizenie sie poziomu zycia po ich wyczerpaniu jest jeszcze bardziej dotkliwe. Nic wiec dziwnego, ze populacja wolalaby powrocic na lono Rosji tam gdzie jest to mozliwe. Poziom zycia w Rosji jest bowiem przecietnie szesc razy wiekszy niz poziom zycia na Ukrainie. Podobnie i Polska wydaje sie Ukraincom krajem znacznie (okolo 5 razy ) bogatszym.

   Jak wynika z tego zestawienia, mimo panujacej opinii o bogactwie Rosji i Ukrainy i mieszkajacych tam miliarderach przecietny poziom zycia w tych krajach jest niski w porownaniu z Polska. W Polsce zreszta takze mamy elite finansowa, ktora upasla sie na na pracy i majatku narodowym. Jest zreszta calkiem naturalne aby ci z obywateli, ktorzy maja najwiekszy wklad kapitalowy w funkcjonowanie gospodarki decydowali takze o jego polityce wewnetrznej i zagranicznej. W koncu to wlasnie oni maja do stracenia najwiecej w wypadku katastrofy calego przedsiewziecia. Jak to ma miejsce zawsze, celem obecnej "demokracji" jest wytworzenie elity finansowej z grona urzednikow systemu wladzy. To wlasnie zle rokuje na przyszlosc.  W przypadku systemow nie-egalitarnych do wladzy dochodza na ogol ludzie, ktorzy albo wyrozniaja sie zdolnosciami wojskowymi w nabyciu terytorium kraju (np Buonaparte czy Pilsudski) albo tez wywodza sie z rodow juz zamoznych, ktore z uplywem czasu nabraly praktyki w zarzadzie majatkiem wlasnym i jego obronie oraz powiekszaniu w srodowisku innych, konkurencyjnych administracji. Ta "walka o byt" eliminowala w sposob naturalny osoby nie posiadajace odpowiednich talentow.
W przypadku "demokracji ludowej" ellite urzednicza stanowia ludzie na ogol nie odznaczajacy sie umiejetnoscia gospodarowania wytestowana na ich wlasnym majatku. Co wiecej mentalnosc urzednicza polega na tym aby dbac o to by konsekwencje decyzji w sprawach panstwowych nie odbijaly sie niekorzystnie na karierze "decydenta". Stad nieuchronna karuzela personalna jaka obserwujemy nieustannie od czasow Polski Ludowej do chwili obecnej.






piątek, 2 maja 2014

Obys zyl w ciekawych czasach!

    Z pewnym rozbawieniem obserwuje bieg najnowszych wydarzen w Naszej Umeczonej Ojczyznie i jej najblizszym otoczeniu na wschodzie. Wczoraj uplynela dziesiata rocznica jednego z najbardziej odrazajacych aktow zdrady narodowej jakim bylo przystapienie Polski do IV Rzeszy -Nowych Wielkich Niemiec- znanej pod eufemistczna nazwa Unii Europejskiej. Jak slysze z Wiadomosci telewizyjnych 80% polskiej populacji uwaza owe przystapienie za ruch politycznie i gospodarczo sluszny. Jest to smutne ale statystycznie uzasadnione . Jak swego czasu pisalem  (http://bobolowisko.blogspot.com/2013/01/dlaczego-jest-jak-jest-czyli-naukowe.html )wlasnie taki procent populacji ogolnej posiada iloczyn inteligencji ponizej IQ= 115 a wiec zaledwie funkcjonuje jako swiadomy czlonek spoleczenstwa. Nie jest przypadkiem, ze ten haniebny akt poddania przekreslajacy ambicje Polski jako politycznego czynnika stabilizujacego Europe wobec odwiecznego konfliktu agresywnych sil wschodu i zachodu  zostal podpisany przez rzad post-komunistyczny szukajacy nowych protektorow na zachodzie w sytuacji gdy Imperium Kacapii pograzylo sie w wewnetrznym chaosie.  Jak rzekl swego czasu najwiekszy politolog XX wieku :" [demokracja] oznacza, ze ostateczne slowo zawsze nalezy do ludzi, ktorzy sa calkowicie pozbawienie koniecznej wiedzy na temat problemu przed nimi stojacego." (A.H. "Mein Kampf" , Chap 1 str 91 Jaico Publ. 2010). Wiedziony ciekawoscia wysluchalem tez pierwszomajowego (!!) oredzia prezydenta, ktory przy tej okazji wymienil liczne blogoslawienstwa jake staly sie udzialem Polakow dzieki euro-unijnemu anschluss-owi. Doprawdy szkoda, ze chocby dla porownania nie zostaly podane takze wszystkie negatywne konsekwecje naszego uczestnictwa! Jak widac mamy w telewizji powtorke z "godziny dobrobytu" okresu poznego Gierka.
    Czy istotnie Polakom obecie zyje sie lepiej niz to mialo miejsce w krotkim okresie wolnosci?  O tym jak wyglada sytuacja gospodarcza Polski obecnie pisalem takze uprzednio: (http://bobolowisko.blogspot.com/2013/11/o-tym-ze-nie-mozna-zrobic-jajecznicy.html ) i kazdy kto ma na to ochote moze latwo sprawdzic, ze realny PKB Polski w chwili obecnej jest nizszy od tego jaki byl naszym udzialem w roku przystapienia do Unii (2003) . Podobnie nizsze jest realne wynagrodzenie srednie. Nie jest to zreszta tylko moj wniosek- uzasadniony danymi statystycznymi, na ktore nie mam zadnego wplywu.  Dzisiejsza "Bibula" przynosi obrazowe porownanie http://www.bibula.com/?p=74529 , ktore mowi to samo. Najwyrazniej nie jestem odosobniony w moim euro-sceptycyzmie ale albo ekonomiczna prawda nie dociera do prezydenta czy ministra spraw zagranicznych albo tez wprowadzaja oni celowo spoleczenstwo w blad liczac (i slusznie), ze "masy" nigdy nie zadadza sobie trudu by ich stwierdzenia zweryfikowac.
    Prawda jest to, ze obecny poziom zycia jest wyzszy niz za czasow rezimu Jaruzelskiego ale tez bez porownania wyzszy jest poziom zadluzenia zagranicznego kraju- zadluzenia, ktorego Polska nigdy nie bedzie w stanie splacic z tego prostego powodu, ze przez caly okres istnienia III RP nigdy nie wystapila nadwyzka przychodu z eksportu polskich towarow nad kosztami importu dobr zagranicznych. Na to bowiem aby mozna bylo splacic ekonomicze obciazenia systemu konieczna jest nadwyzka wplywow nad wydatkami.
W przeciwnym wypadku nieuchronna jest wyprzedaz majatku narodowego co jest zreszta dominujacym obecnie modem operacji obecnego rezimu gospodarczo-finansowego Polski.

sobota, 19 kwietnia 2014

"Jeszcze nie umarla Ukraina..." ale niewiele do tego brakuje

Ostatnimu dniami to co sie dzieje na Ukrainie stalo sie popularnym tematem rozwazan medialnych. W natloku opinii na temat najwyrazniej nieoczekiwanej implozji panstwowosci Samostijnej Ukrainy brakuje jednak, moim zdaniem, dobrze uzasadnionej analizy przyczyn obecnego kryzysu. Nikt jakos nie zadaje nawet  pytania o przyczyny tego, ze obywatele tego kraju maja go najwyrazniej dosyc do tego stopnia, ze ukrainskie sily zbrojne nawet nie probuja stawiac oporu "pelzajacej kontrofenzywie" ze strony Rosji. Praktycznie w ciagu paru dni i bez jednego wystrzalu Rosjanie - czesciowo ich piata kolumna zlozona z mniejszosci narodowej tam mieszkajacej a czesciowo regularni rosyjscy komandosi - opanowali Krym i zdobyli bez strat wlasnych cala ukrainska flote wojenna, ktora zreszta przeszla dobrowolnie na ich strone.
Jest to pseudo-bitwa morska praktycznie bez precedesu w historii zbrojnych podbojow! W pewnym stopniu przypomina to slynna bitwe morska pomiedzy Rosja a Japonia pod Cuszima. No ale tam rosyjscy marynarze  poszli na dno a nie zaciagneli sie do japonskiej marynarki.
   Jak juz pisalem dzialania Rosjan sa tylko reakcja na wczesnijsza "pokojowa agresje" Niemiec czy tez kierowanej przez nich Unii Europejskiej , zmierzajacej do odbudowania starych niemieckich dystryktow Ost i Ukraina. Najwyrazniej Niemcy przeliczyli sie w swoich rachubach na to, ze rosyjski "mocny czlowiek" - prezydent Wlodzimierz Putin- pozwoli im kontynuowac strategie Anschlussow, ktora kiedys tak owocnie rozpoczal wojne inny "mocny czlowiek" dwudziestego wieku - wielki niemiecki patriota i wodz narodu - Adolf  Hitler.
Nie mniej, warto sie zastanowic dlaczego obywatele Ukrainy, po stosunkowo krotkim okresie niepodleglosci sa nia juz tak znuzeni, ze nie zamierzaja nawet stuknac palcem o palec aby nie tylko ochronic lad prawny na swoim terenie ale i przeciwstawic sie jawnej agresji swojego wschodniego sasiada. Chlubnym wyjatkiem sa zgromadzenia patriotyczne zwiazane duchowo z OUN, UPA i ogolnie z banderowska idea panstwa narodowego zachodniej Ukrainy. Wlasnie te ugrupowania sa w bezposrednim konflikcie z polska racja stanu gdyz roszcza one sobie prawa do terytoriow polskich lezacych na prawym brzegu Wisly ("Pamietaj Lasze , ze od Wisly nasze"). Ale wiele bym dal, zeby i Polska wytworzyla bojowki podobnie oddanej sprawie niepodleglosci mlodziezy!

Zeby zobaczyc dlaczego Ukraincy maja tak dosyc swojego panstwa i jego klasy politycznej spojrzmy na plansze [2] przedstawiajaca PKB Ukrainy w latach 1991- 2013. Jak zazwyczaj mamy na niej dwa wykresy: pierwszy reprezentujacy produkt krajowy brutto wyrazony w dolarach i drugi - realny - przedstawiajacy ta sama wielkosc ale wyrazona w uncjach zlota (w celu unikniecia wplywu dewaluacji dolara). Jak widzimy PKB kraju tuz po osiagnieciu niepodleglosci w roku 1991 byl wzglednie wysoki ale niemal natychmiast , pod swiatlym kierownictwem prez. Krawczuka  rozpoczal sie gwaltowny zjazd, ktory trwal do konca jego kadencji. W tym czasie  realny PKB Ukrainy spadl do polowy stanu  poczatkowego. W 1994 roku do wladzy doszedl prez. Kuczma , ktory uzyskal najwyrazniej jakies wsparcie ze strony UE. Stad obserwujemy typowe maksimum odpowiadajace przejadaniu pozyczki. W miare wyczerpywania sie zasilku sytuacja gospodarcza sie pogarsza. Pojawia sie nowy prezydent Juszczenko ponownie wsparty funduszami unijnymi , ktore sa przejadane przez nastepne piec lat (2005-2010). Kolejna zmiana warty - przychodzi prez. Janukowicz, ktory znowu liczy na fundusze unijne. Kiedy okazuje sie, ze unijna propozycja jest zbyt niska aby pokryc koszty zycia Ukraincow  zwraca sie on do Rosji, ktora jest nawet gotowa wylozyc pewne fundusze na dolce vita ukrainskiej elity i zasilki dla szarych obywateli. Sytuacja wymyka sie spod kontroli gdy owi szarzy obywatele podplaceni przez sluzby unijne wywoluja rozruchy w Kijowie ( i nie tylko tam) domagajac sie wejscia do Unii. Biedni nie wiedza co ich tam czeka! Rezim jest w zasadzie zdezorientowany gdyz najwyrazniej nie moze liczyc na pomoc sil porzadkowych czy wojska - zapewnie rownie nieprzychylnie nastrojonych do obrotu sprawy i tradycyjnie dla demokracji niedoinwestowaych aby przeciwdzialac tendencjom "bonapartystycznym"  generalow.


     Porownajmy teraz przebieg PKB Ukrainy z analogicznym wykresem [3] dla Polski. Roznica jest bardzo widoczna. Oba kraje odzyskaly wolnosc mniej wiecej w tym samym czasie, po zalamaniu sie zachodnich dominiow Sowieckiego Imperium. W Polsce jednak stosunkowo krotki okres niepodleglosci od zewnetrznego suwerena (lata 1990-2003) zostal wykorzystany dla rozwoju inicjatywy gospodarczej obywateli. Stad okolo pieciokrotny wzrost realnego PKB  w tym czasie. Kres rozwojowi polskiej ekonomii polozylo dopiero przystapienie do Unii w 2003. Od tej chwili PKB Polski zmienil trend na malejacy. Widzimy co jakis czas lokalne maksima odpowiadajace wiekszym unijnym dotacjom (ostatni jest wlasnie w trakcie) ale moim zdaniem Polska podazy w slady Ukrainy wlasnie dlatego, ze tak jak Ukraina zwiazala swoje losy gospodarcze ze Wspolnota Niepodleglych Panstw (czytaj Rosja) tak Polska zostala ubezwlasnowolniona przez Unie Europejska (czytaj Niemcy). Kraje i Narody stanowia bowiem specyficzne "wilcze stado", w ktorym triumf jednego jest nierozerwalnie zwiazany z kleska drugiego. A slabszy "wasal" bedzie zawsze ustawiany przez "suwerena" w pozycji "ofiary". Tak bylo za czasow imperiow kolonialnych, w ktorych zyski metropolii wypracowane byly na grzbietach "poddanych zamorskich" i tak jest teraz gdzie co prawda stosuje sie inne nazewnictwo aby uniknac przykrych skojarzen ale utrzymuje sie poprzednie stosuneki zaleznosci wasalnej.
   W chwili obecnej prez. Putin nie jest zapewne jeszcze pewien jak daleko moze sie posunac i dlatego usiluje nie tyle dokonac korzystnego dla rosyjskich interesow przewrotu w calym kraju (jak to mialo miejsce na Bialorusi) ale rozbudowuje "szczeki okrazenia" przejmujac na rzecz Rosji Ukraine wschodnia i poludniowa. Jest to identyczna taktyka pol-okrazania podobna do tej jaka zastosowal Hitler w stosunku do Polski przed rokiem 1939. Z zachodu Niemcy centralni, od poludnia Slowacy ks. Tiszy i Protektorat Czech i Moraw a od polnocy Prusy zachodnie i wschodnie oraz Danzig.  Oczekuje, ze w najblizszym czasie uaktywnia sie takze mniejszosci rosyjskie w Kurlandii. Nie jest wykluczone, ze "krakowskim targiem" zostanie dokonany rozbior Ukrainy pomiedzy Rosje , ktora zabierze Ukraine zadnieprzanska i poludniowa a Unia, ktora wezmie dla siebie pozostala Ukraine zachodnia.

  Na [4] planszy pokazuje dla porownania PKB USA. I w tym przypadku charakterystyczne maksima odpowiadaja nienaturalnym bodzcom rozwoju, ktorymi poddawana jest gospodarka Stanow Zjednoczonych. Bodzce te odchylaja rozwoj naturalny systemu gospodarczego, ktory powinien byc wolno wzrastajaca  funkcja czasu . W momencie kiedy bodzce przestaja dzialac uklad wraca powoli do stanu niezaburzonego powodujac jednoczesnie dotkliwe skutki spoleczne wywolane tym, ze populacja przyzwyczaila sie zyc na poziomie wyzszym niz ten jaki jej moze zapewnic normalnie rozwijajaca sie gospodarka. Poleganie na "efektach specjalnych" (np wojnie) powoduje takze to, ze w znacznym stopniu ulega deterioracji gospodarka podstawowa kraju, w ktorej to moze znalezc zatrudnienie jego populacja. W tej chwili na przyklad w USA mamy nadmiar populacji w stosunku do ilosci otwarc dobrze oplacanych stanowisk pracy. Stad bezrobocie badz zatrudnienie ponizej kwalfikacji jakie jest udzialem wielu absolwentow juz nie tylko liceow ale takze studiow wyzszych. Podobny efekt wywoluje w Polsce "dobroczynnosc" unijna, ktora zwalnia rzad od troski o zbilansowanie budzetu panstwowego oraz o rozwoj wytworstwa krajowego.

  Plansza [5] pokazuje praktycza polityke pieniezna Ukrainy od roku 1995 do chwili obecnej. Jak widac grzywna ukrainska (UAH) dewaluuje sie monotonicznie  od chwili jej wprowadzenia. W latach 2000-2007 Bank Ukrainy najwyrazniej usilowal ja zwiazac stala relacja wymiany z USD. Stad plateau na wykresie UAH/USD na poziomie okolo 5 grzywien za dolara. Z punktu widzenia stabilizacji waluty byl to pomysl poroniony gdyz dolar ulegal w tym okresie silnej dewaluacji dewaluacji. Widac to wyraznie na wykresie UAH/ozAu. W latach ostatnich dewaluacja grzywny znacznie przyspieszyla (lata 2007-2014) co zawsze wskazuje na to, ze rzad probuje wywiazac sie ze swoich zobowiazan naddrukiem pieniadza papierowego.

   Sytuacja zyciowa ogolu ludnosci pogorszyla sie wyraznie od czasow radzieckich co odbija sie takze w przyspieszonym wymieraniu populacji (plansza [6]). Wskazuje to, ze nawet tak podstawowa rozrywka naszego ukrainskiego ludu jaka jest kopulacja zostala w znaczym stopniu zaniedbana. Jak wiemy istnienie zycia poznajemy po tym, ze organizmy zywe dokonuja ze swoim otoczeniem wymiany materii: zyje to znaczy, ze kopuluje, jem i sie wyprozniam. Populacje, w ktorych te podstawowe czynnosci zanikaja sygnalizuja zblizanie sie do ekstynkcji. Podobno jedna z mozliwych przyczyn wymarcia dinozarow byl zanik pewnych roslin, ktore mialy wlasnosci przeczyszczajace. Wobec ich braku zatwardzenie wkonczylo cale spektrum wielkich gadow.
   W chwili obecnej Ukraina posiada 45.2 mln obywateli  a oficjalne dane mowia nam, ze szybkosc urodzin wynosi 11 noworodkow na 1000 mieszkancow na rok podczas gdyz szybkosc wymieran jest wieksza i wynosi 16.2 zgonow na 1000 mieszkancow na rok. Przypomne tu podstawowe rownanie kinetyki populacji rozmnazajacej sie droga plciowa omawiane w poprzednich wpisach o teorii ewolucji:

     dN/dt = -kN  + r N^2

   Z danych podanych wyzej a pochodzacych z "Pocket World in Figures 2014" wydawnictwo "The Economist"  mozemy obliczyc wspolczynniki kinetyczne: k= 0.016 a r= 2.43x10^(-10). Stan stacjonarny populacji dla Ukrainy o tych parametrach demograficznych wynosi okolo N(st)= 66.6 mln. Jak z tego widzimy populacja ukrainska jest  obecnie na poziomie nizszym od stanu stacjonarnego i jesli nie nastapi korekta wspolczynnikow demograficznych k lub r to populacja ta wymrze nieuchronnie. Przypominam tutaj, ze wspolczynniki demograficzne sa w gruncie rzeczy wolno-zmiennymi funkcjami czasu a nie wielkosciami stalymi. Zaleza one w podstawowym stopniu od srodowiska stanowiacego habitat. Wojny, epidemie czy nagle poprawy stanu bytowania wplywaja na wspolczynniki zgonu i rozrodu. Jedna dobra strona spadku populacji Ukrainy jest to, ze jej slad stopy ekologiczej przyblizyl sie do poziomu pojemnosci ekologiczej srodowiska (patrz http://www.footprintnetwork.org/en/index.php/GFN/page/trends/ukraine/) . Oznacza to, ze populacja ma szanse na to aby nie zniszczyc kompletnie swojego naturalnego srodowiska. Polska, na przyklad, jest w znacznie gorszym polozeniu.






czwartek, 3 kwietnia 2014

Panstwo -dom czy panstwo -hotel?

    Ostatnio i blogosfera i media zapadly w stan zycia utajonego. Wydaje sie, ze cala uwaga tej waskiej grupy ludzi, ktora wogole posiada zdolnosc skupienia uwagi na czymkolwiek zogniskowala sie na problemie Krymu i Ukrainy oraz na zagadkowym zaginieciu malajskiego samolotu. Przy okazji zas wyszlo na jaw to jak malo moza zrobic wtedy gdy istotnie sytuacja tego wymaga. Wszstkie te okrzyczane udogodnienia techniczne zawiodly bowiem w 100 % zarowno w przypadku lokacji wraku samolotu jak i w przypadku przewidzenia biegu wydarzen w implodujacej maszyny ukrainskiej panstwowosci. O Ukrainie pisalem juz poprzednio (http://bobolowisko.blogspot.com/2014/03/dokad-idziesz-panie-putin.html , http://bobolowisko.blogspot.com/2013/12/wojna-bez-wystrzalu.html , http://bobolowisko.blogspot.com/2013/12/na-zielonej-ukrainie.html ) i w zasadzie moge byc zadowolony z mojej oceny sytuacji.

   Polske  znowu, jak w roku 1990, sytuacja zastala z opuszczonymi portkami. Sprzyjajaca koniunktura odzyskania naszych ziem wschodnich, okupowanych od 1939 roku pozostanie nie wykorzystana z tego prostego powodu, ze Polska militarna po prostu nie istnieje. Jakze inaczej moglby potoczyc sie przyszly los Polakow gdybysmy byli w stanie postawic pod bron chociazby tylko szesciuset-tysieczna armie ! A bylaby to tylko polowa Polskich Sil Zbrojnych wystawionych w kampanii wrzesniowej w 1939 roku. Jedyna dobra strona wypadkow na naszej wschodniej granicy jest fakt, ze przynajmniej czesc naszego dosc tepego spoleczestwa i jego sprzedajnej klasy politycznej uswiadomila sobie, ze cale to gledzenie o odwiecznym pokoju  jaki zapewnia uczestnictwo w Unii i NATO jest tylko gledzeniem.  W momencie gdy old keidziboj , Putin zdecydowal sie na kontruderzenie wobec pokojowej kampanii unijnego anschlussu,  moi wspolobywatele zdali sobie sprawe z tego ze sila jest zawsze przed prawem i ze w przypadku kryzysu swiatowego kazdy kraj zwiazkowy  moze liczyc tylko na siebie i wlasne wojska . Tych zas praktycznie Polska nie ma.
   Obecna sytuacja ma bowiem pelna szanse a rozwiniecie sie w faze zbrojna owej III Wojny Swiatowej, ktora jak juz pisalem  (patrz "Wojna bez wystrzalu") faktycznie toczy sie juz od roku 1990. Malo kto zapewne wie czy pamieta, ze i II Wojna Swiatowa trwala w formie utajonej pomiedzy Polska a Niemcami od roku 1925, kiedy to Niemcy rozpoczely z Polska wojne gospodarcza i celna.  Nastepnie mielismy faze Anschlussow (Nadrenia, Austria, Sudetenland , Czechoslowacja) a  pozniej, III Rzesza juz wzmocniona gospodarczo i militarnie  rozpoczela  otwarta akcje zbrojna. Podobna sytuacje ma obecna Rosja. Wiedziona przez kolejnego "meza opatrznosciowego" znajduje sie ona na progu slynnego rosyjskiego kontruderzenia.  Putin ma obecnie lat 62 a wiec jest tylko nieznacznie starszy od Hitlera gdy ten ostatni wyruszyl na zbrojny podboj Europy ( Hitler byl urodzony w roku 1889). Jako patriota z ambicjami zamierza on przywrocic Rosji pozycje mocarstwowa i odzyskac jej sfere wplywow w Europie Wschodniej. To zas oznacza, ze w pierwszym rzedzie bedzie sie staral kontrolowac sytuacje w krajach bukwa piszacych a pograzonych w bagnie schizmatycznego ateizmu. Bialorus jest juz jego od czasu gdy obalil  on ustanowiony w niej "kolorowa rewolucja unijna"  w latach 1991-95) rzad nacjonalistyczny. Teraz przyszla kolej na Ukraine gdzie istnieje silna piata kolumna rosyjskich osadnikow. Jakie sa plany dalsze mowia nam choragwie powiewajace na zgromadzeniach publiczych gromadzacych Rosjan i elemety prorosyjskie. Widzimy bowiem nie tylko oficjalne flagi Rosji ale takze flagi Imperium Rosji z dwuglowym orlem uwienczonym trzema koronami (Rosji, Finlandii  i Polski), flagi Sw. Jerzego - patrona Rosji carskiej (pomaraczowo-czarne pasy) a takze stare flagi ZSRR z ich sierpem i mlotem. Sa to oczywiscie tylko symbole ale nimi wlasnie graja "pod publiczke" rosyjscy politycy.
   Brak zdecydowanego stanowiska ze strony Unii Europejskiej  (np w formie ogloszenia powszechej mobilizacji)  oraz to, ze USA koncentruje sie obecnie na innych czesciach swiata dzialaja osmielajaco na Rosjan (tak jak to bylo z Niemcami po dojsciu Hitlera do wladzy). Jest oczywiste, ze Putin nie moze cofnac sie w sprawie aneksji Krymu i podejrzewam, ze nie zamierza on zrezygnowac z przylaczenia Ukrainy zadnieprzanskiej  i poludniowej do macierzy.  Obecnosc pro-rosyjskiej mniejszosci na tych terenach (patrz ilustracja pochodzaca z tygodnika "The Economist" , Marzec 22, 2014 str.23) bedzie mu w tym pomocna.
Jak latwo zobaczyc Ukraina dzieli sie na trzy regiony:  Polskie Kresy Wschodnie czyli Malopolske Wschodnia - niegdys domena nacjonalistycznej Ludowej Repbliki Zachodniej Ukrainy, Ukraine petlurowska (centralna czyli kijowska) - niegdys polskiego sojusznika oraz Rosje poludniowa - czyli niegdys Rosje Denikina w czasie zamieszek po rewolucji 1917 roku. Czasy sie zmieniaja  ale wszystko pozostaje jak bylo.
    Jest tez oczywiste, ze tylko smierc moze odwiezc Putina od zamiaru powrotu na ziemie Kongresowki a moze i  dalej do ziem Europy zachodniej. Kolejne powodzenia bezkrawach podbojow beda go osmielac  a jednoczesnie dmuchac mu bedzie w plecy  "wiatr historii" i poczucie uplywajacego czasu w roli Wodza Wszechrosji. Mamy bowiem sytuacje, w ktorej stronami konfliktu sa z jednej strony spoleczenstwo zmilitaryzowane i rzadzone autorytarnie a z drugiej strony liga geszefciarzy unijnych. Patrzac z perspektywy historyczej nie ulega watpliwosci ktora strona ma tu przewage.

  Patrzac zas z jeszcze szerszej perspektywy widzimy tu konflikt  pomiedzy ideologia panstwa-hotelu, ktorego obywatele maja wylacznie zainteresowania roszczeniowe wobec jego administracji a panstwem-domem czy habitatem okreslonego narodu, w ktorym obywatele sa zdolni do wielu poswiecen aby zapewnic mu byt odpowiadajacy jego i ich ambicjom. Takim panstwem byla swego czasu II Rzeczpospolita i dlatego, mimo wszystkich jej niedociagniec bylo to panstwo wielkie. Tego ducha nie bylo juz w PRLu ani nie ma go tez w III RP. Jest to zapewne konsekwencja ludowej demokracji, ktora wyniosla a stanowiska decyzyjne  osoby zupelnie sie do tego nie nadajace -ani z pochodzenia ani z usposobienia. Jest to takze wynik postepujacego zniewiescienia narodow Europy przejawiajacego sie w lekkomyslnym dopuszczeniu kobiet do zawodow dawniej wylacznie meskich (jak wojsko czy polityka). Typowa dla kobiet sklonnosc do kompromisu i tworzenia "kolek oparcia moralnego" np w postaci parlamentu europejskiego powoduje nie tylko niebezpieczne rozciagniecie procesow decyzyjnych ale takze atmosfere "pozorowania" niemal wszystkiego- od wynikow gospodarczych do oceny sytuacji miedzynarodowej.

   Nie jest wykluczone zreszta, ze postepujace zniewiescienie mezczyzn jest uboczym skutkiem szerokiego stosowania przez kobiety chemicznych srodkow zapobiegaia ciazy (ktorymi sa hormony kobiece) . Te ostatnie przedostaja sie do zasobow wody w drodze naturalnego wyproznienia i sa nastepnie spozywane przez nieswiadomych niebezpieczenstwa  mezczyzn (patrz http://bobolowisko.blogspot.com/2009/03/kobiety-sikaja-nam-do-zupy.html ). Niebezpieczenstwo - na imie ci Kobieta!


uz od 1990 roku.

wtorek, 25 marca 2014

Legendy biologow czyli neodarwinizm

Drzewo ewolucji biosfery
   Ostatnio poswiecilem troche czasu rozwazaniom nad teoria ewolucji a glownie zas nad tym dlaczego uwazam ja za teorie wadliwie sformulowana i w gruncie rzeczy wyprowadzajaca jej studentow i zwolennikow na manowce wiedzy. Jak wiemy teoria ewolucji jest faktycznie zastosowaniem do przyrody ozywionej zasad filozofii dialektycznej. Zasady te sa sformulowane nastepujaco: 1) Przyroda sklada sie z elementow (organizmow) wzajemnie powiazanych i zmieniajacych sie z uplywem czasu a tym samym sie wzajemnie warunkujacych 2) Znajduje sie w nieustannym i stopniowym rozwoju 3) Rozwijajac sie wytwarza nowe jakosci (np nowe rodzaje czy gatunki zwierzat) 4) Przyczyna rozwoju jest walka wewnetrznych przeciwienstw zwana w neodarwinizmie walka o przetrwanie. W wyniku tej walki na placu boju pozostaja organizmy lepiej przystosowane do zycia na danym etapie rozwoju biosfery. Znajdujacy sie obok rysunek pochodzacy z podrecznika "The Science of Evolution" (W.D. Stanfield, Macmillan 1977)   obrazuje "trajektorie rozwoju " istniejacych obecnie organizmow zywych wraz z ich bliskimi krewnymi w biosferze. Inna galaz drzewa ewolucji,  w wypadku homoidow, przedstawilem w uprzednim wpisie (http://bobolowisko.blogspot.com/2014/03/teoria-zmian-naturalnych.html ). Dodatkowym postulatem neodarwinizmu jest powstanie prymitywnych organizmow zywych - na przyklad organizmow jednokomorkowych- z materii nieozywionej  a organizmow wielokomorkowych z organizmow jednokomorkowych. Z tego powodu "drzewo ewolucji" na rysunku zweza sie ku dolowi gdzie w zasadzie powinna sie znajdowac jakas pra-bakteria czy inny stwor amebo-podobny z ktorych wszyscy istniejacy obecnie sie wywodza. Teoria ewolucji ma podobny element przyciagajacy dla tlumu jakim cieszy sie takze jej zastosowanie do dynamiki spolecznej  w postaci marksizmu-leninizmu. Jest to bowiem prosta recepta na rozwiazanie bardzo zlozonego problemu. Jak zwykle trudnosc lezy w szczegolach czy raczej w mechanizmie realizacji tak zarysowanego planu rozwoju. "Zycie to forma istnienia bialka." (Engels) ale jak dotad nikomu nie udalo sie powtorzyc syntezy biopolymerow, ktore wystepuja w przyrodzie ze zwiazkow prostych jakie mogly powstac na dokladnie zdezynfekowanej Ziemi tuz po jej wejsciu na orbite. Owszem, w bardzo starannie dobranych warunkach  chemik, prof. Stanley L. Miller, (koautor  z L.E. Orgel'em ksiazki "The origins of life on Earth" Prentice Hall 1974) wykazal, ze pewne proste aminokwasy mogly byc zsyntezowane w reaktorze , w ktorym mieszanine gazow takich  amoniak NH3,  metan CH4,  para wodna  H2O i  wodor H poddano wyladowaniom elektrycznym. Warunkiem powodzenia bylo odpowiednie cisnienie i beztlenowa atmosfera (co zapewne nie odpowiadalo warunkom panujacym na "wczesnej" Ziemi). Ale od aminokwasow do bialek  droga jest daleka gdyz produkcja biopolimeru wymaga usuwania wody powstajacej w wyniku kondensacji "monomerow". Reakcja polikondensacji jest bowiem odwracalna ale rownowaga nie jest przesunieta w kierunku produktu  jesli bialko znajduje sie w kontakcie z woda. O ile wiem, to takiej syntezy bialek, przez losowe zmieszanie czystych skladnikow wyjsciowych aminokwasow, nie udalo sie dokonac  nawet w najbardziej sprzyjajacych warunkach laboratoryjnych (http://bobolowisko.blogspot.com/2010/08/szczesliwi-czasu-nie-licza-ii.html.) Owszem, chemicy-organicy sa w stanie zsyntetyzowac dowolne bialko ale taka synteza jest zawsze wielostopniowa i wymaga "osloniecia " fragmentow powstajacego lancucha biopolimeru przed wytworzeniem sie produktow ubocznych. W pierwszym zas rzedzie chemik dokonujacy syntezy musi wiedziec jaka to makromolekule zamierza wyprodukowac.
   Drugim elementem wiedzy, z ktorego ewolucyjni biolodzy najwyrazniej nie zdaja sobie sprawy,  jest fakt, ze "czytniki" komorki posiadaja kilka  bardzo skutecznych mechnizmow sluzacych do korekty bledow kopiowania , oraz zmian spowodowanych roznymi czynnikami zewnetrznymi  (mutacji), ktorych zadaniem jest niedopuszczenie do modyfikacji kodu genetycznego.W przypadku powaznego uszkodzenia kodu genetycznego zadziala mechanizm apoptosis czyli komorkowego samobojstwa.  Molekularni korektorzy nie sa oczywiscie stuprocentowo bezbledni - w przypadku organizmu rodziciela defekt pod tym wzgledem moze spowodowac nowotworowy wzrost komorek.  Ten sam mechanizm ochronny ma zastosowanie w przypadku komorki plciowej, ktora stanowi zalazek przyszlego nowego organizmu chociaz w jej przypadku nie dziala mechanizm skonczonego zycia komorki. Nie chce tu wchodzic w szczegoly dzialania "genetycznej policji" kierujac osob zainteresowane do doskonalej  ksiazeczki noblisty i lekarza prof. Roberta Weinberga "One renegade cell- how cancer begins" (Basic Books 1999) . W kazdym razie organizm zywy jest w stanie zrobic wiele aby skorygowac badz zamordowac komorke, ktorej kod genetyczny zostal zmodyfikowany przez mutacje i odbiega od idealu. Szansa, aby seria mutacji- wszystkich prowadzacych do powstania wyzszego organizmu nowego rodzaju - przetrwala i pozwolila na wytworzenie czegos lepszego od organizmu wyjsciowego jest znikoma. Brak jest tez jakichkolwiek dowodow na to aby proces powstawania organizmu nowego rodzaju byl ciagly . Jesli spojrzymy na galez ewolucji homoidow (w uprzednim wpisie) to widzimy tylko kolejne produkty finalne: od pra-szympansa przez roznego rodzaju pitekusy do homo sampiens , neandertala i homo sapiens sapiens. Nie ma natomiast zadnych sladow paleo- organizmow nalezacych do glownej galezi, z ktorej sie te produkty wywodza.
   Glownym problemem teorii ewolucji jest geneza nowych rodzajow z gatunkow poprzedzajacych. Jesli nawet przyjmiemy, ze mutacje kolejne prowadza w pewnym kierunku gatunek wyjsciowy to zawsze jest ten moment, w ktorym osiagna one cos w rodzaju punktu krytycznego mutacji, od ktorego nastepne pokolenie ma juz cechy definitywnie rozniace je od populacji wyjsciowej: inny wyglad, brak mozliwosci krzyzowania sie z populacja wyjsciowa itd. Oznaczmy liczebnosc populacji wyjsciowej przez B(t) a liczebnosc populacji koncowej (czyli nowego rodzaju zwierzecia) przez A(t).  W chwili t=0 w populacja wyjsciowa B poddana jest czynikowi mutujacemu (np radiacji czy obecnosci jakis mutacjo-tworczych zwiazkow chemiczych). Czynniki te musza dzialac na komorki plciowe populacji B gdyz jest to jedyny sposob w jaki moze powstac nowy (pod wzgledem budowy)  organizm potomny. Modyfikacje dokonane na komorkach rodzicielskich organizmow typu B moga co najwyzej doprowadzic do powstania chorob nowotworowych w tej populacji.

   Mamy zatem do czynienia  z nastepujacymi rownaniami bilansu liczebnosci populacji pierwotnej B i nowego rodzaju A:

    dB(t)/dt = - k B(t) + p B(t)^2 - r B(t)^2 = - kB(t) + (p-r) B(t)^2       (1)
     B(t=0) = B(0)
gdzie k jest wspolczynnikiem umieralnosci osobnikow B , p jest wspolczynnikiem generacji  osobnikow B przypadajacym na pare  osobnikow B a r jest wspolczynnikiem generacji osobnikow nowego rodzaju A z pary osobnikow B.

   Dla populacji nowego rodzaju -A- mamy podobne  rownanie bilansu 

   dA(t)/dt = - s A(t) + w A(t)^2 + r B(t)^2                                         (2)
     A(t=0) = 0
gdzie s jest wspolczynnikiem umieralnosci organizmu A, w jest wspolczynnikiem generacji potomstwa z pary osobnikow A.
 Ostatni czlon rownania opisuje powstawanie osobnikow A jako zmutowanego potomstwa  osobnikow populacji wyjsciowej B. Zakladam, ze mutacje odwrotne  prowadzace z populacji A do wyjsciowej populacji B nie zachodza z jakis wzgledow. Nieodwracalosc procesow ewolucji jest milczaco zakladana w neodarwinizmie. Czym jest to uzasadnione tego nie wiem gdyz wiekszosc , jesli nie wszystkie, procesy w przyrodzie sa odwracalne.  Nawet jednak gdy odrzucimy mozliwosc przemiany odwrotnej A w B   to  i tak dopuszczalny jest takze stan stacjonarny rownowagi pomiedzy obu populacjami. Inaczej mowiac  w zasadzie moglibysmy obserwowac rownowage dynamiczna  pomiedzy  np homo sapiens sapiens a homo erectus a nawet pomiedzy czlowiekiem a dinozaurami.
Przecietny czas istnienia oszacowany dla roznych rodzajow w mln lat.

   Rownanie (1) jest znane jako rownanie typu Bernoulliego i jego rozwiazania podane sa w uprzednim wpisie. Jak sie zachowuje liczebosc populacji B z uplywem czasu zalezy od wartosci poczatkowej B(0). Istnieje stacjonarne rozwiazanie B(stac.)= k/(p-r) odpowiadajace sytuacji, w ktorej ubytek osobnikow B jest skompensowany  reprodukcja  (p musi byc wieksze niz r) .
Fakt, ze czesc progenitury organizmu B jest dla rodzaju B stracona  powoduje, ze stan stacjonarny (jesli istnieje) to musi zawierac wiecej organizmow macierzstych B niz to bylo wtedy gdy brak bylo mozliwosci przejscia do rodzaju A.   Taki stan stacjonarny tlumaczy obecnosc "zywych skamienielin" takich jak ryba latimeria czy drzewo milorzab japonski.   Istnieje takze rozwiazanie zaglady populacji B spowodowane nadmierna mutacja do populacji pochodnej A (gdy p jest mniejsze od r) czyli gdy prawdopodobienstwo powstania zmutowanego potomka jest wieksze niz potomka nalezacego do rodzaju wyjsciowego.W takim przypadku  organizm wysciowy B nie ma stanu stacjonarnego i jest z biegiem czasu wyparty przez pochodny organizm A.

  Nie jest znane (mi) scisle rozwiazanie rownania (2) gdyz jest to tak zwane rownanie Riccatiego, ktorego analityczne rozwiazania sa znane tylko w specyficzych wypadkach. Ale mozemy szukac jego rozwiazania w postaci szeregu potegowego rozwijajac funkcje A(t) wokol jej wartosci poczatkowej A(0) =0 albo szukac rozwiazania metoda perturbacjna. W chwili poczatkowej liczebnosc osobnikow nowego rodzaju jest  rowna zeru i dla czasow krotkich mozemy rownanie (2) zlinearyzowac pomijajac generacje organizmow A droga plciowa.  W kazdymjednak razie rozwiazanie rownania (2) jest bardziej skomplikowane niz mozna to przedstawic w krotkim felietonie.
   Moze sie zdarzyc, ze organizmy macierzyste B beda w stanie stacjonarnym i beda wspolistniec ze stancjonara populacja pochodna  A ale jest to usmiech losu. Jak sie mozna przekonac istnieje mozliwosc pojawienia sie stanu stacjonarnego populacji A bedacego rozwiazaniem rownania

    - s A(st) + w A(st)^2 + r B(st)^2 =0          (3)

Rozwiazanie tego rownania dopuszcza istnienie takich stanow jesli kinetyczne wspolczynniki (charakteryzujace smiertelnosc oraz plodnosc danych organizmow w ich biosferze) spelniaja warunek

      s^2 - 4 wr (k/(p-r))^2 > 0
 
 W wiekszosci sytuacji albo populacja pochodna, A, jest mniej zywotna od wyjsciowej i zanika z czasem albo tez zmutowana generacja A wypiera wyjsciowa B. Byc moze stale istniejaca w swiadomosci organizmow zywych  niechec do obcych (wygladem, rasa czy rodzajem) jest uwarunkowana genetycznie zagrozeniem gatunkowym jakie niesie pojawienie sie w naszym habitacie organizmu obcego.

     Matematyczne aspekty tego procesu wymagaja wiecej miejsca niz moge im tu poswiecic. O ile jednak stosunkowo latwo jest zastosowac powyzszy model do procesu powstawania nowej rasy istniejacego juz rodzaju (np nowej rasy psa, kota  czy  gatunku rosliny) to trudniej jest wyjasnic w jaki sposob i z jakiej to populacji wyjsciowej mogly by powstac nowe rodzaje zwierzat rozniace sie w istotny taksometrycznie sposob od populacji wyjsciowej. Problem polega na tym, ze kazda komorka organizmu wielokomorkowego niesie w sobie identyczna informacje genetyczna. W organizmie zlozonym komorki moga pelnic rozne funkcje i pozornie nie miec nic wspolnego z komorkami poczatkowego zarodka (przypomiajacego owoc maliny). Inaczej wiec sluza organizmowi komorki w tkance kostnej, skorze czy watrobie a takze w lisciu, korze czy pniu drzewa. Nie mniej sa to ciagle te same komorki, ktore nosza w sobie pelna informacje o cechach organizmu oraz jego architekturze (rozmiarow i geometrii stworzenia, jego symetrii, zdolnosciach umyslowych itp). Kazdy z zyjacych organizmow niesie w sobie nie tylko spis specyficznych cech wlasnych ale takze instrukcje jego budowania poczynajac od stadium embrionalego. W zasadzie  nowy rodzaj (np leo czy canis) organizmu rozni sie od juz istniejacych wlasnie instrukcja budowania  czyli informacja o tym jak z poczatkowego niemal sferycznie symetryczego zarodka uformowac funkcjonujacy organizm rozniacy sie od rodzajow i gatunkow juz istniejacych. Taki plan budowy nie moze powstac droga mutacji czyli w zasadzie prostych modyfikacji istniejacego juz w jakims pra-organizmie genotypu. Jest to bowiem instrukcja o fragmentach skorelowanych i wzajemnie powiazanych chronologicznie, ktorej nie mozna modyfikowac zmieniajac ja czesciowo. Taki pomysl moze stanowic interesujaca lekture science -fiction (np "Island od Dr.Moreau" , H.G. Wells'a ) ale jest to tylko bajka. Rownie dobrze mozemy wierzyc, ze instrukcje budowy samochodu mozemy uzyskac przez modyfikacje schematu produkcyjnego lodowki czy telewizora.

   Podsumowujac chce powiedziec, ze nie widze mozliwosci na to aby istniejace obecnie i w przeszlosci organizmy ziemskiej biosfery powstaly droga ewolucji poczynajac od materii nieozywionej czyli pra-zupki Oparina. Tak jak w przypadku ewolucji produktow techniczych (np samochodow od bryczki z silnikiem parowym to samochodu wspolczesnego) konieczna jest moim zdaniem inteligencja zewnetrzna i sprawcza, ktora z masy surowcow czy polproduktow jest w stanie zaplanowac i zrealizowac dzialajacy produkt finalny.
Owszem, srodowisko - w tym wypadku rynek oraz gusty kupujacych- moga wplynac na powodzenie czy jego brak w stosunku do okreslonego modelu ale na to aby taka selekcja mogla nastapic konieczne jest zaplanowanie i wykonanie oferty produktu. Tego zas rynek sam nie zrobi.

   Neodarwinizm jest w zasadzie ateistyczna forma filozofii przyrody i jego znaczenie praktyczne jest znikome. Tak zreszta jak to ma miejsce z jego swiatopogladowym rywalem w postaci kreacjonizmu. Warto jedak pamietac i uczyc mlodsze pokolenia tego, ze jest to tylko slabo uzasadniona propozcja, ktorej naukowa wartosc jest tej samej klasy co bibilijnej Genesis. Inaczej mowiac jest to prymitywna i prawdopodobnie falszywa opinia na temat, o ktorym praktycznie nie wiemy nic. Decydujacym krokiem byloby pelne odczytanie kodu genetycznego wlaczajac instrukcje budowy organizmow. W tej chwili bowiem jestesmy zaledwie na etapie znajomosci alfabetu biologiczego. Miejmy nadzieje, ale nie pewosc, ze kiedys uda nam sie odczytac pelna "ksiege zycia". Wtedy moze bedziemy tez w stanie napisac nasze pierwsze wpracowanie domowe.

Ponizej krotki spis lektury troche bardziej zaawansowanej a nie wspomnianej w tekscie wyzej:

M.V. Volkenstein, " Physical Approaches to Biological Evolution" , Springer 1994

A.I Oparin "The Origin of Life", Dover 1953

Ch. Schwabe,  "The Genomic Potential Hypothesis- A Chemists View of the Origins, Evolution ad Unfolding of Life" , Landes Bioscience 2001

R. Popa, "Between Necessity ad Probability: Searching for the Definition and Origin of Life", Springer 2004

L. Spetner, "Not by Chance- Shattering the Modern Theory of Evolution", Judaica Press 1998

J. Wells, "The Politically Incorrect Guide to Darwinism and Intelligent Design", Regnery Publ. 2006

  Wszystkie rozwazania przedstawione wyzej sa dzielem autora a nie wykladem opartym na opracowaniach powyzszych.




środa, 5 marca 2014

Dokad idziesz Panie ...Putin?

  Ostatnie pare tygodni uwage powszechna okupuje problem wydarzen ukrainskich a scisle mowiac rebelia sil pariotycznych, glownie pochodzacych z zachodniej Ukrainy,  zmierzajaca do usuniecia elementow oportunistyczych czyli w tym wypadku, pro-rosyjskich. Sily te sa finansowane przez Niemcy za posrednictwem ich unijnych marionetek (w tym Polski). Jest to kolejny krok w kampanii wschodniej (patrz http://bobolowisko.blogspot.com/2013/12/wojna-bez-wystrzalu.html ) zmierzajacej do podbicia strefy wplywow a potem i rdzenia Imperium Rosji ( Romanowow/Sovietow/WNP). Poprzednia proba odzyskania Dystryktu Ukraina znana pod nazwa Pomaranczowej Rewolucji spotkala sie z udana rosyjska kontra. Podobnie zreszta bylo z unijna ofensywa w Dystrykcie Ost - czyli na Bialorusi. W tym roku nastapil kolejny kontratak Unii na odcinku Kijow, ktorego celem bylo wykupienie Ukrainy. Niestety zbyt niska stawke Unii przebil przebiegly Putin oferujac Ukrainie lepsze warunki finansowe w zamian za pozostanie w strefie wplywow rosyjskich i przylaczenie do rosyjskiej strefy bezclowej. Unia nie dala za wygrana w rewanzu destabilizujac rzad prezydenta Janukowicza i wspomagajac finansowo i propagandowo patriotycza czesc spoleczenstwa Ukrainy zwiazana z organizacjami post-banderowskimi. Obecnie jestesmy na etapie kolejnego rosyjskiego kontruderzenia,  ktorego efektem jest opanowanie Krymu i nacisk wojskowy na tereny Ukrainy wschodniej. Chwilowo wojna na teatrze wschodnim prowadzona jest bez wiekszego uzycia broni. Jest to godne ubolewania ale mam nadzieje, ze rozwoj sytuacji pojdzie w kierunku starcia zbrojnego. Problemy Ukrainy a zwlaszcza problem odzyskania polskich ziem wschodnich znajdujacych sie od 1939 roku pod okupacja radziecka-ukrainska-bialoruska i litewska moze byc rozwiazany bowiem tylko w wyniku calkowitej destabilizacji polityczej tych ziem i likwidacji badz powaznego oslabienia rosyjskiego agresora. Kunkatorski Zachod zmarnowal mase czasu usilujac udobruchac i ucywilizowac rosyjskiego knura zamiast rozwiazac caly problem Europy Wschodniej silna reka zaraz po zakonczeniu II Wojny Swiatowej kiedy dysponowal jeszcze miazdzaca przewaga militarna. Kosztowalo  to Wuja Sama mase czasu i pieniedzy a w krajach Europy Wschodniej  wywolalo praktycznie eliminacje ich elit intelektualnych i politycznych oraz dewastacje systemu spolecznego i gospodarczego.
   Dla mnie osobiscie rozwoj sytuacji na wschodnich rubiezach Rzeczpospolitej Szlacheckiej stanowi kolejne potwierdzenie tezy, ktora czesto powtarzalem w uprzednich felietonach, a mianowicie tezy o niebywale niekorzystnym wplywie mniejszosci narodowych na stabilnosc kazdego panstwa. Zwlaszcza wtedy gdy , zupelnie niepotrzebnie, wprowadzi sie zasade demokracji powszechnej, owe mniejszosci moga zupelnie legalnie podwazac stabilnosc panstwa i spiskowac z narodami osciennymi, z ktorymi laczy je pochodzenie badz interesy.  Mniejszosci te moga byc tez wykorzystane jako piata kolumne podwazajaca wole narodu wiodacego i szukajaca oparcia zewnatrz dla przeciwstawienia sie narodowosci dominujacej.  Obecnie, w przypadku Ukrainy, owa mniejszoscia dywersyjna sa Rosjanie - obywatele Ukrainy ale takze Tatarzy krymscy , Zydzi i Polacy. Jest rzecza oczywista, ze patrioci ukrainscy usiluja pozbyc sie owych mniejszosci  badz przynajmniej zmusic je do asymilacji. Jest tez rzecza oczywista, ze sprzeciwiaja sie temu te panstwa oscienne, ktore uzywaja owych mniejszosci do destabilizacji  panstwa ukrainskiego badz kierowanie jego polityka przez obco-narodowych posrednikow.
  Drugim bardzo istotnym punktem jest wyrazna koniecznosc posiadania przez kazde powazne panstwo  wlasnych, licznych i dobrze uzbrojonych, sil zbrojnych. Jak wskazuje bieg wypadkow, Ukraina -kraj wiekszy i liczniejszy od Polski,- ma smiechu warte sily zbrojne pozbawione zreszta na wlasne zyczenie srodkow masowego razenia. W efekcie nie tylko nie posiada ona zdolnosci i woli odstraszania ewentualnych inwazji panstw , z ktorymi graniczy ale nie posiada tez zdolnosci badz woli pacyfikacji rebelii wewnetrznych podsycanych z zewnatrz. Jest czyms nie do pomyslenia aby rebelianci przez pare miesiecy okupowali i zanieczyszczali centrum stolicy przy absolutnym bezruchu ze strony sil porzadkowych!. Na poczatku, przy panujacym tam mrozie wystarczyloby pare dzialek wodnych aby wyslac wiekszosc buntownikow do domu do suszenia przemoczonych kalesonow. Dla zachety mozna by ten argument wzmocnic paru salwami wykonanymi ostra amunicja! Najwieksza zas wada spoleczenstwa ukrainskiego w chwili obecnej jest brak zdecydowania i woli walki. Jak to slusznie zauwazyl jeden z najwybitniejszych politykow XX wieku: " Masy sa niczem innym jak czescia przyrody ozywionej. Ich uczucia sa tego rodzaju, ze nie moga oni zrozumiec tego gdy przeciwnicy podaja sobie rece w pozornej zgodzie. Chca oni widziec to, ze strona silniejsza wygrywa bez kompromisow a slabsza jest zlikwidowana fizycznie badz poddana bezwarunkowej woli zwyciezcy. Masy te moga byc nauczone patriotyzmu tylko wtedy , gdy w walce o to aby zyskac poparcie ludu, ci ktorzy usiluja propagowac kosmopolityzm wsrod nich, zostana bezlitosnie eksterminowani."
Jest to zreszta wada jak widze takze wsrod spoleczenstwa polskiego, ktore przyjma kazda wymowke aby tylko nie zrobic nic dla odbudowy Panstwa Polskiego w jego historycznych granicach.

poniedziałek, 3 marca 2014

Teoria zmian naturalnych

   W filozofii przyrody istnieja w zasadzie dwa przeciwstawne punkty widzenia na swiat. Wedlug jednego swiat pozostaje w swojej istocie niezmienny i wszystkie zmiany czy procesy jakie obserwujemy sa trwalym elementem gry zycia organizow czy wszechswiata. Wedlug drugiego mamy do czynienia przez caly czas z dialektyka rozwoju , w procesie ktorej tworzone sa nowe jakosci , ktorych uprzednio nie bylo nawet w formie potencjalej.

  Poglad pierwszy dominowal w starozytnosci i sredniowieczu az do czasow nowozytnych a scislej do poczatkow wieku XIX. Byl on wspierany filozofia przyrody oparta na doktrynie Naszego Swietego Kosciola (ale nie tylko ), ktora glosila, ze swiat liczy sobie wszystkiego okolo 6 000 lat od momentu kreacji, w trakcie ktorej powstaly wszystkie istniejace obecnie i kopalne gatunki zwierzat i roslin. Z uplywem czasu ich liczba ulegala zmniejszeniu glownie w wyniku wytepienia przez ludzi, katastrofom o naturze interwencyjnej w postaci bibilijnego potopu oraz wymieraniu. Istotnie z istniejacych w przeszlosci gatukow zwierzat i roslin zginelo dotad z grubsza 99%.

    Jak pisze o tym Richard Ellis (Harper.Publ 2004 - "No turning back-the life and death of animal species"): "Wiecej niz 99.9% wszystkich gatunkow jakie kiedykolwiek zyly na Ziemi ulegly wymarciu, wlaczajac w to wszystkich naszych homoidalnych przodkow. A 100%  biologow specjalizujacych sie w teorii ewolucji nie ma zielonego pojecia o przyczynach owych wymarc - z wyjatkem sytuacji gdy to czlowiek wymordowal wszystkie znane egzemplarze danego gatunku" (op.cit.str18).

Jak swego czasu pisalem zjawisko wymierania gatunkow rozmnazajacych sie droga plciowa jest wbudowane w kinetyke rozwoju tych populacji. W bilansie globalnym opisuje taka kinetyke rownanie :

 dN(t)/dt = -k N(t) + r N(t)^2

w ktorym k jest prawdopodobienstwem smierci osobnika w jednostce czasu zas r prawdopodobienstwem powstania potomka w jednostce czasu, liczonym na pare osobnikow  danej populacji. Rownanie to ma  scisle rozwiazanie w postaci:

 N(t)/N(0) = [ a  + exp(kt) (1-a)]^-1

gdzie stala a= N(0)/ W a W jest stacjonarnym rozwiazaniem rownania  W= k/r. W zaleznosci od wartosci stalej mamy trzy dodatnio okreslone rozwiazania. Dla N(0) = W czyli dla a=1 wielkosc populacji jest stala gdyz ubytki spowodowane smiercia sa kompensowane droga narodzin. Dla a >1 czyl wtedy gdy populacja poczatkowa jest wieksza od populacji stacjonarnej czas zycia populacji jest skonczony i wynosi

 t* = ln[ a/(a-1)]

Przed osiagnieciem "kresu swoich dni" populacja doswiadcza eksplozji liczebnosci dazac do nieskonczonosci.  Wreszcie dla a <1 czyli dla poczatkowej populacji mniejszej niz populacja stanu stacjonarnego  mamy do czynienia ze stopniowym spadkiem liczebnosci  do zera, czyli z wymieraniem populacji.  Stan stacjonarny jest niestabilny i wobec tego mamy zagwarantowane przez Najwyzszego wymieranie populacji. Nie ulega wiec watpliwosci, ze taka kinetyka rozmnazania zostala wprowadzona celowo dla okresowej wymiany gatunkow. Obecnie przychodzi kolej na wymieranie homoidow, ktore takze sa wlasnie  w trakcie eksplozji  liczebnosciowej (jak poprzednio gady i trylobity).
 Zalaczony rysunek pokazuje przebieg rozwiazan rownania kinetyki populacji dla roznych wartosci parametru  a.

 Podane wyzej wyjasnienie jest najwyrazniej nieznane srodowisku biologow ewolucyjnych i poddaje zreszta w watpliwosc idee podstawowa teorii neodarwinizmu a mianowicie zalozenie o wspolnym pochodzeniu wszystkich organizmow zywych i powolnej sekwencji zmian genetycznych prowadzacych do powstawania nowych gatunkow. Jak wynika z powyzszych rozwazan male populacje "mutantow" sa skazane na zanik o ile nie sa one od razu wystarczajaco liczebne by osiagnac prog stabilnosci badz go przekroczyc.

    Stacjonarnosc sytuacji biologicznej, geologiczej i kosmicznej byla i jest zreszta nadal popierana przez wielu wybitnych naukowcow. Nie oznacza to, ze zwolennicy "klasycznych" teorii nie zauwazaja tego, ze "swiat sie zmienia". Ale wskazuja oni na alternatywne mozliwosci interpretacji danych z obserwacji - interpretacje ktore pozwalaja utrzymac klasyczny model stacjonarnego Kosmosu , stacjonarnej Ziemi czy stacjonarnej biosfery. Dla przykladu przytocze tu moje wlasne obliczenia (http://bobolowisko.blogspot.com/2012/02/legendy-astrofizykow.html ) wskazujace na to, ze slynny Wielki Wybuch nie musial wcale nastapic tylko dlatego, ze obserwujemy tlo promieniowania ciala czarnego (o temperaturze okolo 4 stop. K) oraz przesuniecie czestosci kwantow swiatla emitowanych z odleglych obiektow astronomicznych. Wielka zaleta stacjonarnosci wszelkich procesow jest to, ze w zasadzie nie musimy sie troszczyc o to co bylo stanem poczatkowym a takze o to do jakiego koncowego stanu zmierzamy i czy taki stan koncowy wogole istnieje. Swiat stacjonarny ma tez ta wielka zalete, ze zawsze wystarcza w nim czasu na wszystko.
   W kwestii biosfery pozwala on istotnie na potencjalny rozwoj "drzewa gatunkow" droga selekcji naturalnej  i zmian losowych, ktore to narzedzia oczywiscie nie mogly by byc uzyte  jako mechanizm ewolucji naturalnej  gdyby czas istnienia Ziemi wynosil istotnie tylko 6000 lat (a nawet 50 000 lat). Znane obliczenia czasu istnienia Ziemi dokonane przez lorda Kelwina mialy zreszta na celu podwazenie darwinowskiej tezy o ewolucji naturalnej przez wskazanie, ze Ziemia istnieje przez czas zbyt krotki aby mechanizmy naturalnej selekcji mogly doprowadzic do powstania gatunkow.

   Warto tez pamietac, ze chronologia zdarzen jakie zachodzily w przeszlosci na Ziemi (nie wspominajac o Kosmosie) nie jest zbyt precyzyjna. Okres istnienia rzedu 6000 lat moze sie wydac zabawny (chociaz przyjmuje go aktualny kalendarz zydowski oraz muzulmanski) ale pamietajmy, ze wszystko co nam on mowi to to, ze jakie 6 000 lat temu nastapilo wydarzenie, ktore wspolczesni uznali za tak wazne, ze zaczeli liczyc czas od niego. Co bylo uprzednio tego nikt juz nie pamieta a amnezja rozciaga sie takze na lata pozniejsze. Najstarsze pisane zrodla cywilizacji ludzkiej siegaja bowiem gdzies roku 3000 BC i sa dosyc skromne jesli chodzi o informacje. My obecnie poslugujemy sie kalendarzem, ktory stosuje date (bardzo przyblizona) narodzenia Chrystusa jako rok zerowy (stad okreslenia BC i AD). Jesli dac wiare badaniom Dr teologii Barbary Thiering  "Jesus of the Apocalypse " ( Doubleday 1995) to Zbawiciel narodzil sie faktycznie w roku 8 BC w czerwcu a zmarl w wieku lat 78 w Rzymie w roku 70 AD.  Jesli mamy trudnosci z weryfikacja tych danych  to co dopiero mowic o datowaniu wydarzen jeszcze odleglejszych!
   Obywatele Imperium rzymskiego brali date (bardzo przyblizona) zalozenia Miasta Rzym za rok poczatkowy, czasy zas Wielkiej Rewolucji Francuskiej wprowadzily date wybuchu rewolucji (http://en.wikipedia.org/wiki/French_Republican_Calendar ) za poczatek liczenia czasu wzmacniajac nowy, rewolucyjny kalendarz takze calkiem nowymi nazwami miesiecy. Sowieci byli bardzo blisko wprowadzenia wlasnego kalendarza w ktorym 17 pazdziernika 1917 roku mial pelnic role poczatkowego dnia Nowej Ery Socjalistycznej a Lenin mial grac role nowego zbawiciela  ludu (sam ma jeszcze gdzies znaczek do klapy marynarki z Dzieciatkiem Lenin jakim mnie obdarzyli radziedzcy towarzysze w latach 60-tych).

   O tym co sie dzialo na Ziemi w czasach gdy nie istnialy zrodla pisane dowiadujemy sie bardzo posrednio - przez nieliczne wykopaliska szkieletow badz odciski w skalach zawierajace fragmenty zwierzat obecnie juz nie wystepujacych. Kiedy owe depozyty zostaly zlozone na spoczynek wieczny takze dokladnie nie wiemy.
Geologia moze byc tu pomocna tylko w niewielkim stopniu gdyz to w jakim czasie powstala dana formacja geologiczna takze nie jest bezsporne. Zauwazmy, ze zwierzeta, ludzie i rosliny umieraja niemal bezustannie ale znalezienie zwlok czy szkieletow "w terenie" jest rzadkie. Zwloki i kosci sa bowiem jedzone przez pozostalych przy zyciu czlonkow biosfery i w efekcie gina dla potomnosci dosc szybko. Jesli mamy do czynienia z wzglednie dobrze zachowanym szkieletem czy odciskiem to z reguly nastepuje to wtedy gdy smierc byla nastepstwem jakiegos kataklizmu, ktory zwloki szybko izolowal od dostepu powietrza i amatorow zywnosci. Mieszkancy Pompeii sa tu dobrym przykladem tak jak i sytuacje gdy zwloki znajdowane sa w lodowcu alpejskim czy zakopane w torfowisku. Z reguly szkielety zwierzat przehistorycznych jakie sie zachowaly znajdujemy utrwalone w skamienialym blocie, ktorego rozlewisko samo w sobie wskazuje na zajscie jakiegos kataklizmu. Takie kataklizmy powoduja jednak takze naruszenie chronologicznej struktury skal osadowych co utrudnia albo i uniemozliwia datowanie znaleziska.

   Pare dni temu przeczytalem w "Kopalni wiedzy " http://kopalniawiedzy.pl/Happisburgh-Homo-antecessor-stopy-odciski,19684 krotka notatke, ze nad brzegami Tamizy zaleziono odcisniete w skamienialym teraz blocie odciski stop ludzkich. Wiek odcisniecia oszacowano a 780 000 do 1 000 000 lat przed chwila obecna. Zwraca uwage to, ze istnieje duza rozbieznosc (ok. 200 000 lat) w ocenie czasu zdarzenia a takze to, ze odciski te powstaly w czasie gdy Homo Sapiens Sapiens jeszcze podobno  nie wyewoluowal . Czy spacerowicze to Neandertalczycy  czy tez inne homoidy tego oczywiscie nie wiem.  Ale w okolicach Glen Rose w Texasie znaleziono odcisniete w skamienialym teraz blocie przybrzeznym Paluxy River slad dinosaura z odcisnietym w nim  i obok sladem czlowieka.
Zalaczam stosowne zdjecie sladow tych spacerowiczow. Wedlug biologow ewolucyjnych dinosaury dawno wyginely (65 000 000 lat tem) zanim pojawil sie pierwszy czlowiek.  Na zdjeciu, pochodzacym z ksiazki Rene Noorbergen'a "Secrets of the Lost Races" (Barnes Noble Books 1977) widzimy Dr geologii Clifforda L. Burdica (odkrywcy) obok wycietych z podloza Paluxy River skamienialych sladow dinozaura i czlowieka. Rozmiar stopy ludzkiej jest imponujacy bo wnosi az 15" czyli 38 cm. No ale dinozaury takze nie byly ulomkami! Podobne fotografie sa tez zamieszczone w ksiazce Dr Inz. Hansa J. Zillmera "Darwin's Mistake" ,( Langen -Muller 2002). Tak na przyklad znajdujemy tam fotografie odcisnietych w skamienialym (teraz) blocie sladow stop dinozaura i idacego obok niego czlowieka. Paleobiolodzy oceniaja , ze dinozaury zyly w okresie od 250x10^6 lat do jakis 150 x10^6 lat przed terazniejszoscia, w okresie trzeciorzedu i jury. Wiek skamienialego blota z Glen Rose oceniono na 100x 10^6 lat czyli na 100 mln lat przed terazniejszoscia a w ktorym to czasie czlowiek wogole nie powinien jeszcze istniec nawet w postaci pierwotnego homoida. Nie mniej mamy tez inny odcisk skalny stopy, w piecie ktorej znajdujemy rozdeptanego trylobita - stworzenie z okresu paleozoicznego (570x 10^ 6 do 245x10^6 lat przed terazniejszoscia). Albo wiec czlowiek pierwotny istnial na naszej planecie znacznie wczesniej i rownolegle z innymi zwierzetami prehistorycznymi albo tez chronologia geologiczna - oparta na analizie rozpadu pierwiastkow radioaktywnych- pozostawia duzo do zyczenia.

   Zauwazmy tez, ze mowimy tu o "skamienialym blocie ". Oczywiscie kazdy z nas niegdys chodzil nad miekimi obrzezami rzeki czy morza i zostawial slady na mokrym piasku czy blocie. Slady te mialy z reguly bardzo krotki czas istnienia.  Rzeka rozlewala sie szerzej , przychodzil deszcz i zacieral slady albo pojawil sie nastepny spacerowicz, ktory nasze slady zadeptal. Jesli wiec obserwujemy obecnie takie utrwalone slady to sa one  skutekiem tego, ze "bloto" nie bylo czyms standartowym ale  stanowilo,  na przyklad, cement pochodzenia wulkanicznego (jak w Pompei) , ktory szybko sie zwiazal po przejsciu slado-tworcow. To zas sugeruje, ze miala w tym czasie miejsce jakas katastrofa: wybuch wulkanu czy olbrzymi pozar terenu nadrzecznego. Podobnie jest zreszta takze z innym "skamienielinami" - sladami biosfery przeszlosci. Sa one zawsze zwiazane z katastrofa biosfery antycznej w wyniku ktorej pewne elementy tego swiata zostaly  permanentnie utrwalone w ceramiczym "grobowcu".

    Zanim przejdziemy do problemu powstawania gatunkow, ktory to problem i jego metodyka stanowi esencje teorii ewolucji znanej takze pod nazwa neo-darwinizmu,  pozbierajmy fakty dotyczace powstania Ukladu Slonecznego oraz zycia na Ziemi. Oficjalna wersja wydarzen mowi, ze jakies 5 miliardow lat temu (czyli 5 x10^9 lat) powstal nasz uklad planetarny wokol Slonca jako gwiazdy cetralnej. Skad to wiemy?
    Jak wykazaly pomiary wieku najstarszch skal metoda radiometryczna owe skaly istnialy na Ziemi jakies 4.7 x10^9 lat. Czy sa to dane wiarygodne? Niekoniecznie ! Ocena wieku skal metoda radiometryczna wymaga stwierdzenia zawartosci w skale pierwiastkow pochodych do dlugozyciowych pierwiastkow rodzimych. Stezenia tych indykatorow wieku w skale sa bardzo male (rzedu kilku gramow w tonie). W dodatku wiemy (o czym dalej napisze), ze wiekszosc materii ziemskiej jest pochodzenia pozaslonecznego. Nasz uklad planetary powstal w wyniku nie-elastyczego zderzenia asteroidu pochodzacego z rozpadu gwiazdy supernowej z naszym Sloncem. Dzieki temu planety Ukladu leza niemal dokladnie w plaszczyznie zderzenia, ktora jest ekliptyka.

  Schematyczny obraz tego bardzo rzadkiego w skali kosmicznej zdarzenia przedstawiony jest na rysunku.

 W pewnym odleglym momencie przeszlosci Slonce padlo ofiara zderzenia z podrozujacym przez Kosmos fragmentem materii powstalym w wyniku wybuchu gwiazdy supernowej. Fragment ten niosl w sobie wszystkie pierwiastki ciezkie (ciezsze od zelaza), ktore w Sloncu nie mogly byc zsyntetyzowane. Byla to potezna bryla o masie okolo 3x10^29 kg, gestosci rzedu 5.5 Mg/m^3  i predkosci wzgledem Slonca wynoszacej okolo 320 km/sec. Parametr zderzenia wynosil okolo 350x10^6 m. Podczas zderzenia pocisk ow ulegl powierzchniowemu stopieniu (podczas przejscia przez wnetrze materii sloneczej) oraz fragmentacji. Opuszczajac atmosfere sloneczna fragmenty stopionej supernowej utworzly, wraz z materia zabrana ze Slonca, trzy planety "ciezkie" : Merkurego, Wenus i Ziemie i byc moze takze zalazek Marsa. Wychodzac ze Slonca ow pocisk wypchnal takze materie gazowa pochodzenia slonecznego (sklad glownie H, He, i lod), ktora utworzyla serie planet gazowych (tzw. zewnetrznych) takich jak Jowisz , Saturn, ran, Neptun i Pluton.

 Ow asteroid podrozowal przez dluzszy czas przez kosmiczna proznie i w tym czasie jadace na nim ciezkie pierwiastki promieniotworcze  wytwarzaly lzejsze pierwiastki pochodne, ktore oczywiscie po kolizji ze Sloncem, stopieniu i wymieszaniu z materia pobrana ze Slonca  staly sie materialem ziemskim. Ziemia byla w tym czasie stopiona kula zlozona z roznych pierwiastkow.  Skad to wiemy? Wskazuje na to stratyfikacja warstw o roznej gestosci (struktura cebulowa) wzdluz promienia Ziemi  oraz jej kulisty ksztalt wskazujacy na plyn, ktory formowal sie pod wplywem napiecia powierzchiowego warstwy zewnetrznej, ktora stygla najszybciej. Asteroidy stale moga miec ksztalty dowolne ( i takie maja). Na to aby powstal obiekt  astronomiczny o symetrii sferycznej jego materia musi byc chwili formowania w stanie plynnym. Co wiecej wystrzelona ze Slonca materia posiadala wysoka temperature - rzedu 7000 K co powodowalo, ze byla ona raczej mieszanina gazowa pierwiastkow a nie plynem stopionych zwiazkow chemicznych takich jak na przyklad tlenki. W wysokich temperaturach wiazania chemiczne ulegaja bowiem rozerwaniu (znanemu jako dysocjacja termiczna) zwlaszcza wtedy gdy, tak jak we wnetrzu Slonca, znajduja sie one pod dzialaniem wysokoenergetycznego promieniowania elektromagnetycznego. Synteza zwiazkow chemicznych a zwlaszcza tlenkow metali, krzemu,wegla i wodoru, a takze siarczkow, weglikow, krzemkow i  azotkow, nastapila dopiero po opuszczeniu atmosfery slonecznej i schlodzeniu przyszlych planet przez promieniowanie. W tym czasie nastapilo tez rozdzielenie atmosfery od powierzchni planety. Nasza Ziemia byla jak sie wydaje ze stanu obecego, planeta wyrozniona, na ktorej pozostaly olbrzymie ilosci wody pochodzace zapewne z syntezy wodoru i tlenu zabranych z materii slonecznej. Obfitosc pary wodnej naswietlonej wysokoenergetyczym promieniowaniem sloneczym byla tez glowna przyczyna powstania tlenu (czyli utleniajacej pra-atmosfery). Wodor bowiem jako gaz najlzejszy byl w stanie uciec z atmosfery ziemskiej w Kosmos. Tlen , azot i gazy szlachetne nie mogly tak latwo pokonac przyciagania formujacego sie juz ciezkiego jadra Ziemi mimo tego, ze temperatura naszej planety byla jeszcze bardzo wysoka- rzedu temperatur wnetrza pieca hutniczego. W miare uplywu czasu plynna materia ziemska ulegla stratyfikacji: wiekszosc pierwiastkow ciezkich o duzej gestosci utworzyla jadro (wewnetrzne) kuli ziemskiej wokol, ktorego uplasowaly sie kolejne warstwy o stopniowo malejacej gestosci i coraz nizszej liczbie atomowej wchodzacych w ich sklad pierwiastkow. My obecnie znajdujemy sie na tak zwanej skorupie ziemskiej, ktora wlasciwie jest analogiem "szlaki" wystepujacej w piecu hutniczym. Dokladniejszy obraz budowy kuli ziemskiej przedstawiam na rysunku.
Wszysko co faktycznie i bezposrednio wiemy o budowie i skladzie Ziemi ogranicza sie do  bardzo waskiej (glebokosc ok. 30km) warstwy wierzchniej zwanej skorupa. I tu zreszta nasza wiedza jest niepelna gdyz najglebsze kopalnie nie maja wiecej niz pare kilometrow glebokosci. To co jest i dzieje sie glebiej jest wynikiem spekulacji teoretycznych oraz pomiarow posrednich - takich jak rozchodzenie sie fal sejsmicznych.
Jak sie wydaje Wielki Konstruktor odgrodzil nas od jadra Ziemi warstwa szkliwa zwanego oliwinem (MgSiO3 x MgO). Glebiej lezy jadro zewnetrzne, ktore jest plynem zlozonym zapewne z mieszaniny stopionych metali o nieznanych proporcjach.Sa nimi zapewne metale ciezkie takie jak uranowce :
   Uran (temp.topnienia 1408 K , gestosc 19.1 g/cm^3), Pluton (temp.topn. 913K, gestosc 19.8 g/cm^3) oraz metale szlachetne: Zloto  (temp. topn. 1337K, gestosc 19.3 g/cm^3), Srebro (temp.topn. 1225K, gestosc 10.5 g/cm^3),  a  takze bardziej pospolite metale takie jak  Zelazo (temp.topn. 1811K, gestosc 7.81 g/cm^3) czy Nikel (tepm.topn. 1728K, gestosc 8.9 g/cm^3) .
   W rdzeniu Ziemi znajduje sie jadro wewnetrzne, o ktorym wiemy tylko tyle, ze jest cialem stalym. Mozna sadzic, ze sklada sie ono z platynowcow takich jak:
    Osm (temp.topn. 3306K, gestosc 22.5 g/cm^3), Iryd (temp.topn. 2720K, gestosc 22.5 g/cm^3), Ren (temp.topn.  3495K, gestosc 15.4 g/cm^3), Platyna (temp.topn. 2045K, gestosc 21.45 g/cm^3), Tor (temp.topn. 2118K, gestosc 11.2 g/cm^3), i zapewne metale ziem rzadkich.

  Wszystkie podane wyzej dane dotycza wlasnosc pierwiastkow pod cisnieniem atmosferycznym. Wiemy jednak, ze metale zarowno w stanie stalym jak i stopionym sa malo scisliwe. Jak wygladaja ich temperatury topnienia we wnetrzu Ziemi to trudno powiedziec gdyz mimo powszechnie panujacej opinii mowiacej, ze cisnienia wewnatrz jadra sa wysokie nie mamy na to przekonywujacych dowodow. Jadro otoczone jest bowiem gruba warstwa szklistego plaszcza co powoduje, ze jadro jest "samonosne" - jego cisnienie wewnetrzne nie jest zwiazane z naciskiem materii znajdujacej sie nad nim. Jadro znajduje sie w czyms w rodzaju batyskafu czy jaskini i warunki w nim panujace zaleza wylacznie od materii znajdujacej sie wewnatrz.

  
    Jak swego czasu pisalem (http://bobolowisko.blogspot.com/2010/12/bijace-serce-gei.html ), w mojej (i nie tylko mojej) opinii jadro zewnetrzne dziala jako periodyczny, powielajacy reaktor jadrowy, ktory dostarcza dodatkowej, procz Slonca, energii cieplnej ogrzewajacej nasza planete. Wskazuje na to periodycznosc okresow zlodowacenie obserwowanych przez glacjologow wciagu ostatnich 700 000 lat.
Jak widac na rysunku cykl energetyczny wykazuje okres ogrzewania i wzrostu temperatury trwajacy z grubsza 20 000 lat poprzedzony 130 000 letnim okresem oziembiania. Reaktor w czasie pracy ulega "zatruciu" produktami rozpadu o duzym przekroju czynnym na wychwyt neutronow. To powoduje zatrzymanie reakcji na jakies 130 000 lat, w ktorym to czasie produkty rozpadu sa usuwane droga dyfuzji do plaszcza i reakcja zostaje wznowiona. Jest to bardzo skuteczny sposob na odnowienie powierzchni Ziemi oraz likwidacje znacznej czesci biosfery. W tej chwili znajdujemy sie wlasnie w poczatkach okresu zlodowaceniowego co jest zreszta zaznaczone na rysunku.
 
Zycie na Ziemi jest  likwidowane takze droga okresowych (co 26x 10^6 lat, patrz D.M. Raup "The Nemesis Affair", 1986 ) bombardowan asteroidami. Na zalaczonym wykresie pochodzacym z dziela wyzej wspomianego pokazane sa  wielkie wymarcia pojawiajace sie wedlug Raupa co 26x10^6 lat  a wywolane okresowa wizytacja gwiazdy Nemesis albo planety X. Na wykresie brak jest wymarc o numerze cyklu 5 i 7 co moze oznaczac, ze albo jeszcze ich nie odkryto albo tez zblizenie niszczacych cial niebieskich nie spowodowalo wyjatkowo wiekszych zniszczen na Ziemi. Skala czasu wynosi 300 mln lat  przed chwila obecna a dokladnosc okreslenia czasu katastrof zaznaczona jest horyzontalna granica bledu.
   Jedno z takich zderzen zaowocowalo takze spekaniem plaszcza czyli oliwinowej powloki jak otacza jadro. Przez pekniecia wydostalo sie sporo materialu rozszczepialnego, ktory powedrowal az na powierzchnie Ziemi tworzac tam "kaluze reaktorowa", ktora dzialala przez pare milionow lat. Taki naturalny i samorzutnie niegdys pracujacy reaktor jadrowy znaleziono w Gabonie, w roku 1972, w kopalni w Oklo. Czas jego pracy oceniono na jakies 2 mld (2x10^9) lat przed chwila obecna. Jest calkiem mozliwe, ze istnieje na skorupie Ziemi wiecej tego rodzaju pozostalosci badz nawet ciagle dzialajacych "kaluz" reaktorowych. Za istnieniem reakcji jadrowej w jadrze zewnetrznym przemawia takze duza procentowo zawartosc izotopu He-3 w stosunku do He-4  jaka obserwujemy w gazie ziemnym. Isotop He-3 jest produktem rozpadu beta trytu (H-3) , ktory jest izotopem krotko-zyjacym a powstajacym w reakcji neutronu z wodorem z wody (za posrednictwem deuteru).

   Te okresowe katastrofy mowia nam jednak takze o tym, ze rozwoj zycia na ziemi i generacja nowych gatunkow nie jest prawdopodobna droga powolnych zmian genotypu kontrolowanych przydatnoscia w walce o byt.  Okresy zmian cieplo-zimno sa bowiem zbyt krotkie aby mechanizm darwinowski mogl skutecznie tworzyc nowe rodzaje metoda kumulacji mutacyjnych modyfikacji. Jesli wezmiemy pod uwage wspomniane wyzej liczne katastrofy, jakie trapily nasza Ziemie i jej biosfere to wynika z tego, ze to raczej tworca teorii katastrof, baron Jerzy  Cuvier mial racje gdy pisal:" Swiat zwierzecy we wczesniejszych epokach Ziemi byl zbudowany wedlug tych samych zasad jak dziesiejszy. Wsrod rozmaitych teorii o pochodzeniu organizmow nie ma bardziej nieprawdopodobnej niz ta,  wedlug ktorej poszczegolne formy zwierzat powstaly w wyniku stopniowego rozwoju... Jesli ta hipoteza mialaby byc sluszna to wowczas powinno by sie rowniez znajdowac slady takiego stopniowego przeksztalcania. Tymczasem jak dotad ani jedna poszlaka na to nie wskazuje. Dlaczego we wnetrzu  Ziemi nie zachowaly sie zadne swiadectwa takiej genealogii? Poniewaz nie istnialy, a gatunki w dawnych epokach byly tak samo niezmienne jak dzis...".

  Odmienny punkt widzenia  prezentuje obecna forma teorii ewolucji naturalnej znana pod nazwa neo-darwinizmu. Jej zaleta jest koncepcyjna prostota. Niestety jest to tez jej jedyna zaleta. Zgodnie z teoria ewolucji biosfera wylonila sie i uksztaltowala  na Ziemi w ciagu miliardow lat poczynajac od stworzen jednokomorkowych, ktore powstaly w wyniku przypadkowych syntez zwiazkow chemicznych zachodzacych w zbiornikach wodnych pra-Ziemi. Motorem rozwoju byly przypadkowe mutacje zachodzace w DNA organizmow zywych. Jesli mutacje te powodowaly to, ze potomstwo zmutowanego organizmu mialo pewna przewage w utrzymaniu sie przy zyciu i wytworzeniu liczniejeszego potomstwa to ta wersja organizmu z biegiem czasu opanowywala caly habitat jej dostepny. Tak wiec srodowisko i walka o byt stanowily naturalne sito selekcjonujace organizmy jakie obserwowano w kolejnych epokach biosfery ziemskiej. Wedlug teorii ewolucji wszystkie organizmy zywe - czy sa nimi zwierzeta czy rosliny- pochodza od wspolnego przodka. Na tej koncepcji oparte jest "drzewo" biosfery, ktorego galezie odpowiadaja roznym gatunka zwierzat i roslin jakie obserwujemy obecnie (i jakie istnialy w przeszlosci).
 Zalaczony rysunek , pochodzacy z ksiazki noblisty (bio-medycznego), prof. Christiana de Duve "Singularities" (Cambridge University 2005) pokazje jedna galaz tego drzewa dotyczaca rozwoj homoidow.Zdaniem dostojnego noblisty wszystkie znane paleo-homoidy a takze homo sapiens sapiens (czyli my) wyewoluowaly z pra-szympansa przez okolo 8 milionami (8x10^6) lat. Na osi pionowej podana jest pojemnosc mozgu poszczegolych homoidow. Jak widac neadertalczyk (zapewne jasowlosy i niebiesko-oki slodki brutal) byl gatunkiem najinteligetniejszym, na co zreszta wskazuja budowle neolityczne, nie do zrobienia nawet obecnie dla homo sapiens sapiens bez skomplikowaych maszyn budowlanych. Nie mniej to nie on jest obecnie "korona stworzenia" gdyz wymarl z nieznanych powodow jakies 50 000 lat temu. Autor nie wyjasnia  czy i jakie konkretnie homoidy wywodza sie np. od pra-goryla czy pra- orangutanga. Obserwujac tlum wielorasowy jaki wystepuje w USA moge sie jednak domyslac tych odleglych pokrewienstw sadzac po danych taksometrycznych.Galaz rodzaju homoidow przedstawiona na rysunku jest tez interesujaca z tego powodu, ze wypisane po prawej stronie nazwy gatunkow kopalnych (i jednego istniejacego wspolczesnie -homo sapiens sapiens) reprezentuja wg. ewolucjonistow kolejne mutacje "podstawowego homoida" reprezentowanego przez wznoszaca sie linie przerywana drzewa genealogicznego homoidow. Jesli chodzi o gatunki wspomniane to istnieja ich bardzo nieliczne szczatki szkieletow. Nie ma natomiast zadnych sladow paleobiologicznych przedstawicieli owego rdzenia homoida. Jest to zreszta typowe dla spekulacji jakie uprawia neo-darwinizm i znane pod nazwa "brakujacych ogniw" lancucha ewolucji.
   Podstawowa wada teorii ewolucji jest to, ze jej zwolennicy nie sa w stanie podac mechanizmu proponowanych przez siebie procesow. Owszem, mutacje wystepuja - i sa najczesciej szkodliwe dla gatunku (patrz choroby genetyczne) oraz niszczone przez organizm rodzicielski (uklad odpornosciowy czy mordowanie "nieudanego potomstwa" przez rodzicow). Srodowisko stanowi tez sito populacji eliminujace osobniki o mniejszej zdolnosci przetrwania. Ale sito to dziala w kierunku zmniejszenia puli dostepnych dla gatunku genow a nie w kierunku wprowadzenia nowych i radykalnych zmian genotypu. W przypadku slynnej angielskiej cmy o ciemnym i jasnym odcieniu ubarwienia, srodowisko w formie zasmolenia kory drzew moglo istotnie wplynac na liczebnosc poszczegolnych odmian. Ale w dalszym ciagu "podobne rodzilo podobne" . Ptaki mogly usunac z populacji wersje jasniejsza cmy i tym samym zubozyc dostepna pule genow dla tego owada - ale to wszystko. Jak dotad nieznany jest fakt zmiany rodzaju zwierzecia wynikajacy z mutacji wyjsciowego genotypu. Z cmy nie powstaje osa ani z psa kot ani tez z kolorowych rodzicow ludzkich nie rodzi sie dziecko rasy bialej. I tak jest nie tylko w naturze ale takze w warunkach laboratoryjnych gdzie mozemy przyspieszac i inicjowac bieg zdarzen.

  Podobny brak komfortu teoretycznego przejawia ide powstania materii zywej z mieszaniny zwiazkow chemicznych istniejacych w skorupie pra-Ziemi. Wiemy, ze pewne ilosci (chyba osiem z dwudziestu) aminokwasow bioracych udzial w istotnych dla zycia biopolimerach udalo sie zsynteteyzowac ze zwiazkow prostszych operujac zmianami cisnienia i wyladowaniami elektrycznymi. Ale aby ten wynik uzyskac konieczne bylo bardzo staranne dobranie warunkow takiej "losowej" syntezy. W chwili obecnej chemicy-organicy sa w stanie zsynteteyzowac wiekszosc biologicznie waznych makromolekul ale syntezy takie nigdy nie sa jednostopniowe i wymagaja wielu krokow posrednich a przede wszystkim znajomosci budowy zwiazku, ktory zamierzamy uzyskac. Nie ma mowy o tym aby tak skomplikowane zwiazki powstaly droga losowych zderzen nieelastycznych w roztworach!


   Jak wiemy obecnie rozwoj organizmu i jego cechy sa zdeterminowane przez kod genetyczny. Jest to zapis wlasnosci oraz instrukcja budowy jednoczesnie a z punktu widzenia czlowieka wspolczesnego jest to przekaz informatyczny o  komplikacji daleko przekraczajacej wszystkie kody komputerowe jakie dotad napisano na Ziemi. Nie ma najmniejszej szansy na to, aby kod o takiej zlozonosci powstal samorzutnie droga stopniowych zmian losowych jakiegos kodu wyjsciowego. Tak zreszta jak nie ma nadzieji na to aby moj kot napisal powyzszy tekst chodzac losowo po klawiatutrze komputera.
  Nie chce tutaj przedluzac wywodu, ktory i tak przekroczyl ramy felietonu. Ale moim zdaniem rozwoj zycia na Ziemi nie mogl powstac droga zwana przez teoretykow ewolucja jako "naturalna". Wszystko wskazuje na to, ze konieczna byla interwencja jakiejs inteligencji wyzszej.