środa, 31 grudnia 2014

Z notatnika Jasnie Pana




   Od dluzszego juz czasu zabiegam o odzyskanie niewielkiego majatku lesno-rolnego Winduga kolo Sulejowa  badz o uzyskanie odszkodowanie za bezprawne wywlaszczenie. Majatek ten o powierzchni lacznej 235 ha skladal sie z czesci siedliskowej oraz rolnej wynoszacej  49.6 ha oraz z czesci pozostalej bedacej lasem. Byl on w posiadaniu mojego dziada dr.med. Ottona Altenbergera od czasow carskich i byl nabyty po tym, jak ow sprzedal posiadany uprzednio majatek rolny Trebaczow, o powierzchni 780 ha, aby odciazyc sie od obowiazkow ziemianina-rolnika i oddac sie pracy zawodowej jako lekarz-laryngolog.  Rozumowanie jego bylo nastepujace : las nie wymagal ciaglej opieki wlasciciela, rosl sam, a dworek wraz z niewielka czescia rolnicza sluzyl jako posiadlosc wypoczynkowa, ktora mogla sie utrzymac pod wzgledem zywnosciowym z wlasnych produktow. Siedlisko to sluzylo takze jako miejsce zamieszkania starszych czlonkow famili czyli jako rodzinny dom starcow. Pamietajmy, ze byla to swiezo restaurowana Polska, po I Wojnie Swiatowej, w ktorej problem gospodarczej niezaleznosci stal na miejscu pierwszym po tym jak nastapila ogolna awaria systemu administracji i gospodarki w skali panstwa wywolana wojna swiatowa a potem wojna bolszewicka. Nie bylo tez wtedy niczego w rodzaju socjalnej sieci ochronnej- panstwowych emerytur , sluzby zdrowia itp podobnych udogodnien wspolczesnego "welfare state". Ten stan rzeczy utrzymal sie przez caly okres okupacji niemieckiej w czasie II Wojny Swiatowej.  Na zalaczonej kartce z czasow okupacji owczesny rzadca majatku i ziec wlasciciela,  Czeslaw Jedrzejczak,  raportuje aktualny harmonogram prac polowych i lesnych na rok 1944.  Byl to normalny stan, w ktorym polscy ziemianie stanowili ostoje patriotyzmu i  zrodlo gospodarczej stabilnosci systemu zaopatrzenia ludnosci. Byla to tez klasa spoleczna, ktora kultywowala tradycje narodowe.
    Czy byla to klasa  pasozytnicza jak to niekiedy sugeruja moi czytelnicy?  Moim zdaniem nic na to nie wskazuje. Dziad moj pracowal przez cale zycie jako lekarz traktujac obowiazki obywatela ziemskiego jako element uboczny i raczej rozrywkowy.  Nasz majatek byl oczywiscie niewielki w stosunku do zasobow magnackich. Jednak byly to wszystko przedsiewziecia produkcyjne, w ktorych wlasciciel mogl nadzorowac personel zarzadzajacy sredniego szczebla - rzadcow czy ekonomow- nie znizajac sie do poziomu parobka rolnego z folwarku.  Taka sytuacja wielowarstwowego zarzadu nie byla w niczym rozna od tej wystepujacej obecnie w bardziej zlozonych przedsiebiorstwach panstwowych czy prywatnych. Dobry opis stosunkow jakie istnialy pomiedzy wlascicielami majatkow a proletariatem rolnym i chlopstwem daja wspomnienia takie jak omawiane przeze mnie wczesniej pamietniki Michala Jalowieckiego (http://bobolowisko.blogspot.com/2014/06/dawnych-wspomnien-czar.html ) czy gen. Jozefa Dowbora Musnickiego (http://bobolowisko.blogspot.com/2014/10/czy-istnieja-typowe-cechy-narodowe.html ).

   W naturze panstwa istnieje pionowe uszeregowanie jego obywateli, pod wzgledem majatku, wplywow politycznych , wyksztalcenia i innych czynnikow  wyrozniajacych. Nie ma to nic wspolnego z rownoscia wszystkich obywateli wobec prawa czy rozwarstwieniem majatkowym. Sprawiedliwosc nie ma nic wspolnego z rownoscia majtkowa czy identycznym poziomem wyksztalcenia czy dostepem do takich czy innych pozycji spolecznych.

   Tak czy inaczej prawdziwa katastrofa nastapila dopiero po "wyzwoleniu" kiedy bolszewickie hordy rozpoczely grabiez majetnosci obywateli II Rzeczpospolitej praktycznie niszczac ich calkowicie jako klase ekonomicznie  wiodaca w panstwie. Ukradziony w drodze dekretow PKWN majatek zostal uzyty na przekupienie nizszych warstw spoleczestwa polskiego - glownie chlopstwa i proletariatu miejskiego. Byl to zreszta tylko trick polityczny. Bolszewicy mieli bowiem w dalszym planie kolektywizacje produkcji czy to na szczeblu wiejskim czy przemyslowym. Chodzilo im jednak o uzyskanie chwilowego poparcia najglupszej i najlczniejszej czesci spoleczenstwa, ktore zachlysniete "awansem" spolecznym i majatkowym nawet nie zauwazylo tego, ze w miejsce niepodleglego panstwa komunisci tworza twor wasalny - fragment szerszego Imperium Radzieckiego, rzadzonego przez marionetki sprowadzone z ZSRR i pelniace obowiazki Polaka.
Dominujacy  w czasie Polski Ludowej byl tez naplywowy element zydowski w postaci komunistow wyslanych do zadan specjalnych z ZSRR - a pochodzacych glownie z zawlaszczonych Kresow oraz emigrantow przybylych z Anglii czy USA.

Starania o zwrot majatku badz odszkodowanie za zawlaszczone bezprawnie  mienie rozpoczalem zaraz po powstaniu III Rzeczpospolitej i obecnie uzyskalem tylko tyle, ze Sad przyznal nam (czyli spadkobiercom) majatku prawo wlasnosci calej jego powierzchni. Nie mniej orzeczenie orzeczeniem (juz prawomocnym) ale faktycznie majatek jest w dalszym ciagu w rekach Skarbu Panstwa.  Jesli pisze bezprawnie to czynie to dlatego, ze czesc rolna majatku nie podlegala wywlaszczeniu  na mocy dekretu o reformie rolnej. Miala bowiem powierzchnie mniejsza od 50 ha. Natomiast czesc lesna nie powinna byc wogole zarekwirowana gdyz sam dekret lesny byl uchwalony z naruszeniem prawa a zatem niewazny. W czasach komunistycznych naruszenie prawa wlasnosci bylo drobiazgiem - prawo cywilne i karne Polski Ludowej i PRLu bylo kpina ze zdrowego rozsadku i narzedziem w rekach marionetek Kremla. Obecnie jednak zyjemy podobno w panstwie prawa ? Moze wiec kolejna sesja w Sadzie przyniesie wynik pozytywny . Czekam na to niecierpliwie bo niestety nie moge zyc wiecznie.

12 komentarzy:

Crassus pisze...

Z odzyskaniem majątków jest jak z odzyskaniem pieniędzy z obligacji II RP. Niby się należy, ale nikt się nie kwapi do wypłacania odszkodowań/zwrotów. Nic dziwnego - kraj zadłużony po uszy, nie poszliśmy na dno tylko dzięki skokowi na kasę OFE. Najbliższe poważne problemy budżetowe będą ok 2017-2018. Oczywiście nie przeszkadza to na dorzucanie się do izraelskich emerytur, ratowania Grecji czy finansowania Ukraińców (ostatnio prezydent lekką ręką przyklepał 300mln zł).

Państwo prawa, dobre sobie :)

Bobola pisze...

Nie sa to sumy, ktore moglyby zachwiac finansami panstwa. W postepowaiu, ktore sie toczy wartosc calego majatku spornego wyceniona zostala na 6 500 000 PLN.
Majatek jest zreszta ciagle w rekach pastwa wiec wszystko co potrzeba to jego zwrotu "w naturze". Sad Ksiag Wieczystych wpisal nas (tj spadkobiercow ) jako wlascicieli w sensie prawnym. Teraz chodzi tylko o faktyczne wejscie w posiadanie tej nieruchomosci.

Unknown pisze...

Po pierwsze spadkobiercy są właścicielami.
Po drugie "majątek jest zresztą ciągle w rękach państwa..." czyli włada nim jakaś państwowa instytucja.
Po trzecie czy żądał Pan od tej instytucji odszkodowania za bezumowne korzystanie z nieruchomości i wyznaczył czynsz za to korzystanie w przyszłości? Może warto spróbować. jeśli nie zapłacą, to może szybciej się z majątku wyniosą.

Bobola pisze...

Mamy sytuacje podobna do tej w jakiej byla Agnes Trawny. W tej chwili jest sprawa w sadzie w ktorej druga strona jest Skarb Panstwa.Sam las jest w rekach Lasow Panstwowch a siedlisko zostalo oddane przez Lasy okolicznej gminie.

Anonimowy pisze...

Z Panskiego w sumie poelcenia kupilem i czytam obecnie "Na skraju imperium" Jalowieckiego.Jeszcze calej nie przeczytalem ale juz moge powiedziec ze to jedna z lepszych ksiazek jakie w ostatnich latach czytalem.

Piotr34

Inspektor Lesny pisze...

prawiedliwosc nie ma nic wspolnego z rownoscia majtkowa czy identycznym poziomem wyksztalcenia czy dostepem do takich czy innych pozycji spolecznych.
...............................
Slusznie. Tym nie mniej, wydaje mi sie wazniejsze uwlaszczenie milionow Polakow, ktorzy tez chyba sie przyczynili do wzrostu majatku panstwa. Pracujac, np. jako hutnicy za 5000 starych zlotych miesiecznie. 50$. Czyli- za darmo przez np. 30 lat.
Czy tez zobowiazania wobec wlascicieli nieruchomosci sa wazniejsze? Dlaczego? Dzisiejsza Polska jest spadkobierca PRL-u.
Podjete decyzje sa dalej wazne, a i nie ma powodu stawiac bylego wlasciciela lasu (ktory spokojnie doczekal zmian w Ameryce, nijak sie do nich nie przyczyniajac, niz bylego hutnika, ktory ma nie zaspokojone zadania wzgl. panstwa. Argument, ze produkty htnicze zostalay "rozkradzione" a las dalej stoi, do mnie nie przemawiaja.
ILS

Unknown pisze...

Witam serdecznie Gospodarza i Wszystkich komentujących.
Piszę pierwszy raz ,choć blog czytam od około roku. Cenię sobie różnorodność wątków ,z wyróżnieniem polskich historycznych i spojrzenia z oddali na obecne sprawy Polski.
Postanowiłem napisać ujęty problemami autora z odzyskaniem nieruchomości. Przeszedłem po 1989r. krzyżową drogę z uregulowaniem statusu prawnego nieruchomości którą władała rodzina. Odczułem skutki II Wojny światowej i przyniesionej przez sowiety władzy. Konsekwencje tej władzy odczuwamy do dziś z powodu dużych po niej pozostałości...
W każdym razie pozwolę sobie zamieścić link do artykułu prawniczego na interesujący Gospodarza temat:
http://www.codozasady.pl/gdy-skarb-panstwa-odmawia-wydania-nieruchomosci/

Bobola pisze...

@Max
Dziekuje za wskazanie artkulu. Kancelaria Wardynski prowadzi moja sprawe wiec zapewne zna i to opracowanie. Na wszelki wypadek przesle im jednak ten tekst.
O ile to moge ocenic to mam tzw "noge prawna" aby stanac przed sadem. Interesuje mnie aspekt prawny te sytuacji bowiem w zasadzie podwazam prawne podstawy dekretu PKW o nacjonalizacji lasow, ktory to dokument zostal wprowadzony w zycie nielegalnie ze wzgledu na uchybienia prawnedokonane w czasie jego uchwalania (brak wystarczajacej liczby czlonkow PKWN w dniu podjecia uchwaly). Sa to "technicalities" ale w USA przyajiej tego typu uchybieia graja powaza role.

Bobola pisze...

@Inspektor lesny

Wszyscy (lacznie ze mna) bylismy podle oplacani w PRLu jesli porownamy tamtejsze wynagrodzenia z obowiazujacymi w swiecie zachodnim w tym samym czasie.Nie mniej sytuacja prawna i politczna byla tak inna, ze nie widze mozliwosci do tego aby przedstawiac roszczenia do podwyzszenia wynagrodzen za place w tym czasie.
Jesli chodzi o majatek Winduga to sprawa jest zupelnie inna. Tutaj dekret o nacjonalizacji lasow zostal uchwalony z naruszeniem prawa ustanowionego przez sam organ PKWN. Tym samym istnieje dyskwalfikujacy blad prawny, ktory nie zostal skorygowany nigdy w czasie Polski Ludowej. Ponadto Skarb Panstwa nie wystapil wtedy gdy ow dekret "obowiazywal" o wpis do Ksiegi Wieczystej przenoszacy wlasnosc na rzecz Panstwa. Obecnie dekrety PKWN stracily moc obowiazujaca i trwaja tylko ich skutki prawne jesli takie sa. W moim przypadku prawna strona operacji nacjonalizacji zostala spaprana (tak jak w przypadku Agnes Trawny) i wobec tego powinienem wygrac sprawe.

Unknown pisze...

Księgi Wieczyste są sądowym rejestrem własności i wpisy w nich nie tworzą praw. Pański przodek nabył umową cywilną sporządzoną przez rejenta (notariusza) nieruchomość i to zostało zapisane w księdze. Kopia tej umowy powinna być w dokumentach księgi. Komuniści mieli w nosie KW (ze zmianami tego podejścia w różnym okresie) i prawo własności.
Powinien Bobola zabezpieczyć się przed zasiedzeniem przez Skarb Państwa występując o zwrot bez zasadnie posiadanej nieruchomości.
Co do kancelarii to proponuję zasadę ograniczonego zaufania ,z własnego doświadczenia. Warto zasięgnąć rady z kilku źródeł.
Jak Bobola odzyska to dopiero dostanie szkołę co to znaczy posiadać w postkomunie ;)

Bobola pisze...

@Max
Trick z zasiedzenim Lasy Panstwowe juz zastosowaly ale ich wniosek padl przed sadem. Teraz mamy nastepny ruch prawny - wniosek o uzgodnienie wpisu do KW ze staem faktycznym. Jest to proba ponownej nacjonalizacji w sytuaci gdy brak do niej podstaw prawnych. Dekrety PKWN nie sa juz prawe obowiazujacym w III RP. Oczywiscie protestujemy.
Jaki bedzie wynik tego nie moge przewidziec ale bede sprawe ciagnal az do Sadu Najwyzszego.
A wszystko mozna by zalatwic elegancko i krotko proponujac rozwiazanie polubowne...

Unknown pisze...

Stan faktyczny jest taki że właścicielem jest Skarb Państwa. Proszę zważyć co napisałem o istocie KW. Zanosi się że SP uzyska ten wpis. Spadkobiercy powinni wtedy zamieścić w KW wzmiankę o swoich roszczeniach. Zabezpieczy to nieruchomość przed np. sprzedażą przez SP. Niedawno o 2 w nocy w sejmie kombinowali jak otworzyć drogę do prywatyzacji Lasów Państwowych.
Teraz ,jeśli już nie trwa, należy wdrożyć postępowanie administracyjne ew. sądowe. W sprawie podważenia tzw. podpadania nieruchomości pod dekret o reformie rolnej. Tu podstawą jest powierzchnia. Polecam b. uważnie przeczytać to orzeczenie Sądu Najwyższego. Uwaga na marginesie w ,odróżnieniu do USA ,nie ma u nas prawa precedensu. W Polsce orzeczenia SN traktowane są jako wiążąca interpretacja prawa.
http://www.sn.pl/Sites/orzecznictwo/Orzeczenia1/III%20CZP%2021-11.pdf
Żeby było jasne,nie jestem prawnikiem ale zaczynam połykać bakcyla ;)
Trochę mnie Bobola zasmucił tym "polubownie" to lepiej wziąć jakieś odszkodowanie i ziemię przodków zostawić na pastwę urzędasów postkomuchów ? Świętej pamięci Jerzy Waldorf mówił że Polska to ziemia i groby... Z uwagi na tych co przed nami i po nas to warto. Już rządzą zaprzańcy jak wszyscy zrezygnują co zostanie ?